• Nie Znaleziono Wyników

Sposób na harmonię

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Sposób na harmonię"

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

Halina Piekarska

Sposób na harmonię

Palestra 17/9(189), 73-74

(2)

MIĘDZY <W/I«il

HALINA PIEKARSKA

Sposób na harmonię

„ C h w a lili d w a r o d z a je o s ó b : z m a r ły c h i sa m y c h sie b ie , n ig d y z a ś w s p ó ł­ c z e sn y c h , w y ją w sz y p a n a d o m u ” .

( Wo l t e r : P o w ia s t k i filo z o fic z n e )

Zauważyłam kiedyś konsternację w licznym towarzystwie kolegów adwokatów. Zapadło milczenie. Zmieniono temat. Po chwili zorientowa­ łam się, dlaczego: otóż ktoś niebacznie pochwalił nieobecnego kolegę. Że wspaniały mówca, że prawnik znakomity, że ma wielkie sukcesy i powa­ żanie w sądzie, że...

Rzecz to powszechna, że wśród aktorów, lekarzy, adwokatów, literatów rzadko się spotyka, aby aktor chwalił aktora, lekarz lekarza albo adwo­ kat adwokata przed klientem (każdy jest zresztą potencjalnym klientem). Na pytanie, czy się jakiś kolega podoba jako prawnik, słyszy się odpo­ wiedź, jak w tej anegdocie o żonie: to zależy od gustu, mnie się nie po­ doba. Jeżeli natomiast ktoś chwali „konkurenta”, posądza się go o jakiś ukryty cel albo o perfidię.

Zagadnienie harmonii między członkami tej samej korporacji jest na pewno zagadnieniem, nad którym można się zastanowić — w przerwie między zespołem, sądem, biblioteką i pracą wieczorną. Różne są między nami opinie na ten temat. Jedni koledzy uważają, że nic tak nie oczyszcza atmosfery i nie podnosi poziomu jak krytyka. Może mają oni rację, ale pod warunkiem, że będzie to krytykal nie za oczy, ale w oczy, jeżeli się o nią krytykowany zapyta. Inni ograniczają swoją krytykę do szerszych wynurzeń koleżeńskich albo — co gorsza — do wynurzeń wobec klien­ tów.

I tu wkraczamy na niebezpieczny teren. Nic bardziej błędnego niż mnie­ manie, że wyrażanie złej opinii wobec klienta o dotychczasowym pełno­ mocniku czy obrońcy podniesie autorytet krytykującego.

Pomijam sferę odpowiedzialności dyscyplinarnej; chodzi mi o zagadnie­ nie etyki i elegancji obcowania (co za zacofane pojęcie!). Sytuacja taka powstaje wówczas, gdy klient prosi o dobranie drugiego adwokata lub gdy przychodzi po wycofaniu sprawy od poprzednika.

W pierwszym wypadku, słysząc parę propozycji, parę nazwisk, sądzę, że wystarczy poprzeć jakąś kandydaturę, wstrzymując się od charakte­ rystyki pozostałych.

(3)

74 Ś w i ę t o s ł a w K r a w c z y ń s k i N r 9 (189) Bardziej jednak newralgiczny moment nadchodzi wówczas, gdy klient z pretensjami i inwektywami zwraca się do nowego obrońcy lub pełno­ mocnika o przyjęcie sprawy. Słyszymy wówczas, jakie to błędy popełnił nasz poprzednik, jak nie zgłosił potrzebnych wniosków, jak opieszale bronił, jak reprezentował błędną limę, jak... słowem klient, szukając wyj­ ścia z przegranej (lub tylko w jego mniemaniu przegranej sprawy) skarży się, miota, grozi pisaniem skarg i posądza o kontakty ze stroną

przeciwną. 1 i ,

Zdarza się, że taki klidnt będzie za parę tygodni także naszym wro­ giem i że o nas będzie tak samo mówił, że więc z naszym poprzednikiem jedziemy na tym samym wozie. Wówczas na pewno w ręku koleżeńskim leży często i los, i spokój niesłusznie krytykowanego.

To wszystko dla sławy, ale czy warto na jej ołtarzu składać honor ko­ legi?; Czymże jest bowiem sława? Jak powiedział jeszcze jeden słynny Francuz — to tylko „choroba, którą nabywamy śpiąc z własnymi myśla­ mi” .

Od nas wyłącznie zależy, aby harmonia, jak w słynnej arii Bacha na strunę G., zapanowała w naszym środowisku.

ŚWIĘTOSŁAW KRAWCZYŃSKI

O Kieleckiej Radzie Adwokackiej

K o n ty n u u ją c p u b lik a c je o p raco w ań h istory czn y ch z d ziałaln o ści izb adw o­ k ack ich w o k resie pow ojen n y m , zam ieszczam y k o le jn ą m o n o g rafią d o ty czącą Izby k iele ck iej.

N ad e słan y m a te ria ł zo stał z kon ieczn ości sk ró c o n y , gdyż w zglądy w yd aw n i­ cze nie p o z w a la ją n a p u b lik a c ją zbyt ob szern ych tek stów .

R e d a k c ja

1. Z A M IA ST W STĘPU

Kiedy zaproponowano mi opracowanie małej monografii powojennego dwudziestopięciolecia Kieleckiej Izby Adwokackiej, poprosiłem sekretarkę o zeszyt z protokołami posiedzeń Rady w porządku chronologicznym. Otrzymawszy foliał, otworzyłem go i ku swemu zdumieniu — bo o tym gruntownie zapomniałem — widzę, że pierwszą kartę napisano na mojej maszynie, której używam do dziś.

A więc akcent osobisty? Dlaczegóż by nie... Zwłaszcza że tworzy mi kla­ mrę: piszę historię Rady Adwokackiej na tej samej maszynie, na której pisałem protokół z pierwszego tejże Rady posiedzenia. Oczywiście, zro­ biłem to wtedy w swym domu, po zebraniu Rady, z notatek odręcznych. Samo zebranie bowiem, jak sobie dokładnie przypominam, odbyło się w mieszkaniu dziekana Wiesława Wolskiego przy ul. Żytniej (obecnie Wali­ góry) nr 24 m. 5, w dniu 1 lutego 1951 r. w południe. Pełniłem wtedy

Cytaty

Powiązane dokumenty

Na koniec – na samej górze drzewka decyzyjnego – należy wpisać wartości lub cele między którymi wybieramy podejmując decyzję (dokonując plagiatu lub nie).. Dla chętnych:

Ale czy zatrzymaliśmy się chwilę nad tym zachowaniem i porozmawialiśmy z naszym dzieckiem o tym, co się stało, że tak się zachowuje.. Ocena dziecka, etykietowanie go bez wglądu

Na treść ewidencji materiałów zasobu składają się między innymi:a. dane zleceniodawcy pracy, w wyniku której powstał materiał zasobu,

a) Zakładając, że liczba wybijanych elektronów na jednostkę kąta bryłowego jest niezależna od kierunku, wyznacz zależność natężenia prądu płynącego między okładkami

Stwierdzona luka bibliograficzna, w kontekście intensywnego rozwoju omawianej gałęzi modelarstwa jako nowej formy prezentacji przestrzeni architektonicznej osobom z

Koszt pracy pracownika czasowe- go jest zwykle wyższy niż pracownika etatowego, lecz w zamian zyskujemy konkretną pracę, w ustalonej liczbie godzin, zgodnie z określonymi

Czasami coÊ nie wychodzi, zacina si´ koordynacja i wtedy statek rusza si´ wolniej.. Brakuje mu

Dowiesz się teraz, w jaki sposób można wstawić obrazek do dokumentu tekstowego.. Na początku uruchom