Kalembka, Sławomir
"Z kart Wielkiej Emigracji : prasa
obozu
arystokratyczno-konserwatywnego w
latach 1832-1848", Stanisław
Szostakowski, Olsztyn 1974 :
[recenzja]
Rocznik Historii Czasopiśmiennictwa Polskiego 15/1, 132-136
dobrego p a p ie ru i czytelnego dru'ku, w ykazu skrótów , ciekawego stresz czenia biografii w języku niem ieckim oraz indeksu osobowego, nie u strzeg ł się jed n ak p rzed błędam i d ru k a rsk im i (np. s. 41, 56 i n.), a e rr a ty nie do łączono.
Je rz y R a tajew ski
II
S ta n i s ł a w S z o.s t а к o w s к i, Z k a r t W i e l k i e j E m ig r a c ji. P ra sa o b o z u a r y -
s t o k r a t y c z n o - k o n s e r w a t y w n e g o w la ta c h 1832— 1848, O lsz ty n 1974, ss. 297, 2 n lb .
Pierw sze prace poświęcone dziejom p rasy polistopadow ej em igracji politycznej ogłoszono d ru k ie m jeszcze przed pierw szą w o jn ą św iatow ą, ale dopiero ostatnie dw udziestolecie przyniosło w yraźne przyspieszenie badań w tej dziedzinie. R ezu ltatem tego b y ły liczne przyczynki oraz po w ażniejsze uw zględnianie tej tem a ty k i w ro zp raw ach ogólnohistorycz- nych, historycznoliterackich i w studiach z dziejów m yśli politycznej i społecznej. J e s t to fa k t zrozum iały, gdy się zważy, że m yśl polityczną W ielkiej Em igracji, będącą w istocie rzeczy obok dorobku k u ltu ra ln o -a r tystycznego, jej n a jtrw a lsz y m dziełem, ow ocującym przez długie dzie siątki lat, nie ty lk o upow szechniano, ale także w ypracow ano na łam ach tych licznych, choć często efem erycznych czasopism wychodźczych. Ów znaczny, choć n iejednolity dorobek historyczno-prasow y dwóch ostatnich dekad zaczął obecnie procentow ać większym i, su m u jącym i rozpraw am i, zapow iadającym i bliską możliwość dokonania całościowego, sy n te ty z u ją cego opracow ania.
Stanisław Szostakow ski za jm u ją c y się od dosyć daw na czasopiśm ien nictw em em igracji polistopadow ej ogłosił przed kilku la ty re z u lta ty sw ych badań n a d dziejam i w ydaw niczym i w ażniejszych organów p raso w ych p raw icy wychodźczej w oddzielnym a rty k u le (Główne organy p ra
sowe H otelu Lam bert. Z a ry s dziejów w yd a w n ic zy ch , „Zeszyty N aukow e
U n iw e rsy te tu M ikołaja K opernika w T o ru n iu ” , H istoria VI, T o ru ń 1971, s. 113— 132). U zupełniony te k s t tej pub likacji stanow i głów ny rozdział om aw ianej tu ro zp raw y S. Szostakowskiego.
P ra ca Szostakowskiego, w y d an a przez olsztyńskie „P ojezierze” sta ran n ie i jak n a nasze stosunki w ydaw nicze, w dość znacznym nakładzie (1700 egzem plarzy) podzielona została n a cztery, dosyć obszerne rozdzia ły, rozbite z kolei na liczne podrozdziały. Całość uzupełniają: w stęp, om a w iający sta n badań, oraz sum ujące zakończenie, bibliografia, streszczenia francuskie i angielskie oraz indeks nazwisk, w k tó ry m jednakże- nie do konano rozróżnienia "współczesnych badaczy od postaci historycznych. N ależy w y razić żal, że nie dołączono skorow idza ty tu łó w czasopism.
K o n stru k c ję p rac y Szostakow skiego należy uznać w zasadzie za p rz e m yślaną. W rozdziale pierw szym zarysow ana została geneza i działalność obozu zachowawczego W ielkiej E m igracji, którego koncepcje, poglądy i oceny om aw iane czasopisma prezentow ały i s ta ra ły się upowszechniać. P o ty m rozdziale w prow adzającym idzie rozdział następny, będący n ie w ątpliw ie najw artościow szą częścią rozpraw y. J e s t to zarys dziejów w y daw niczych p iętn a stu różnorodnych czasopism um iarko w an ie-zachow aw - czych i liberalnych, w y d a w an y c h w e F ra n c ji i w W ielkiej B ry tan ii w la tach 1832— 1848 po polsku, fra n c u sk u i angielsku, z k tó ry c h n a jw a ż n ie j szym b y ły „Le P olonais” , „K ron ika Em igracji P o lsk iej”, „Trzeci M a j” i „Dziennik N arodow y” . W rozdziale trzecim omówiono treści polityczne i ideow e przed staw iane na łam ach ty c h czasopism. P ierw szy w ą te k to ocena przeszłości narodow ej, której in te rp re ta c ja dostosow ana do potrzeb obozu zachowawczego, m iała podważyć dem okratyczną koncepcję przyczyn u p ad k u niepodległej Polski oraz niepow odzeń pow stań n arodow ych oraz dostarczyć uzasadnienia dla proponow anego przez ideologów H otelu L am b e rt m odelu ustrojow ego przyszłego p a ń stw a polskiego. Zapow iadano, iż będzie to dziedziczna m o n arch ia k o n sty tu c y jn a , w k tó re j będą ostrożnie dokonyw ane niezbędne re fo rm y społeczne. Jeśli idzie o drogę do odzyska nia niepodległości to początkowo liczono na zachodnie in te rw e n cje dyplo m atyczne, a później na insurekcję, o partą n a siłach ziem iaństw a i skorelo w a n ą z ko nflik tem m iędzy lib eraln y m i m ocarstw am i a re a k c y jn ą Rosją. P ro b lem aty k ę tę przedstaw iono w drugiej i trzeciej części rozdziału trz e ciego. W reszcie ostatni, c z w a rty rozdział tra k tu je o oddziaływ aniu p rasy ko n serw aty w n ej n a em igrację i k ra j. Ze w zględu n a niedo statek źródeł, zrozum iałą dyskrecję, zachow yw aną przy p rze rz u ta c h w y d aw n ictw em i gracy jn y ch do k ra ju , a i w ielokrotne czytanie ty ch sam ych egzem plarzy przez różne osoby, niem ożliwe je st ustalenie w k a teg oriach ilościow ych n a w e t przybliżonych rozm iarów czytelnictw a p rasy wychodźczej, w ty m i zachow awczej na tere n ie trzech zaborów. Z resztą nie w iele też da się ustalić, jeśli-idzie o w ychodźstw o. N akłady najw ażniejszych czasopism k o n serw aty w nych w yn osiły około 500, m aksym alnie 700 egzem plarzy jednego n u m eru , były więc analogiczne do nakładów n ajw ażniejszych pism dem okratycznych: m ożna więc przypuszczać, że nie m iały dużo m niejszej liczby czytelników . A utor, słusznie p rzy jąw szy za M ieczysła w em Inglotem , iż niem ożliw e je st ustalenie pełnej recepcji w ie lu czaso pism dziew iętnastow iecznych, zwłaszcza rozchodzących się n a w iększych obszarach k ra ju , sk oncentrow ał się n a innej, rzec b y m ożna jakościow ej, form ie p rzyjm o w ania p rasy zachowawczej, opisując polem iki toczone z nią przez organy dem okratyczne.
P rz y ję ta s tr u k tu ra tej rozpraw y, choć n a pierw szy r z u t oka przeko nyw ująca, budzi jed n a k po w czytan iu się w tek st pew ne w ątpliw ości. Otóż rozdział pierw szy w istocie rzeczy je s t dość ogólnikow ym podsum o
w aniem dotychczasow ej, mocno niepełnej, w iedzy o dziejach H otelu L a m b ert i grup politycznych doń zbliżonych. Niewiele w nim now ych ustaleń, bo i nie m iejsce na nie, zwłaszcza że nie w y k o rzy stan a została obszerna, dostępna tylko w m aszynopisie, p raca H a n n y B ara ń sk ie j-L u t- zowej o dziejach w e w n ętrzn y c h i ideologii czartoryszczyzny, praca za w ierająca w iele now ych faktów , k tó re — być może — u ła tw iły by p rz e zwyciężenie charakterystycznego dla naszej współczesnej historiografii uproszczonego tra k to w a n ia tej części w ychodźstw a, k tó ra skupiła się wokół Czartoryskiego. W ydaje się, że z powodzeniem można było zrezygnow ać z tego rozdziału, rów nocześnie rozbudow ując dalsze, b a r dziej oryginalne p a rtie rozpraw y.
Budzi też w ątpliw ości 'zakres chronologiczny om aw ianej książki. B a r dziej celow ym byłoby, gdyby nie zam yk ała się ona n a m arcu 1848 r., kiedy to przestał w ychodzić „Trzeci M aj” , ale objęła rów nież la ta n a stępne, tj. okres m iędzy W iosną Ludów a w yb u ch em pow stania stycznio wego. W ty m to czasie, poza k ilk u m niej w ażnym i, efem erycznym i p ró b a mi. w ydaw niczym i czartoryszczycy p ublikow ali ty lk o jeden, ale stojący n a dobrym poziomie organ — pary sk ie „W iadomości P olskie” (1854— 1861). Pom inięcie ich w om aw ianej rozpraw ie spraw ia, że te dzieje prasy obozu zachowawczego W ielkiej E m igracji w y d a ją się niepełne, niekom pletne.
N ajw ażniejszym i źródłam i, z k tó ry c h czerpał a u to r inform acje do swej pracy, były om aw iane w niej czasopisma. Szczęśliwie w B ibliote ce C zartoryskich w K rakow ie zachowało się arch iw u m a d m in istra c y jn e „Trzeciego M a ja ”, głównego organu prasow ego H otelu L am bert, oraz p a p iery posiedzeń W ydziału P ism stro n n ictw a — w ypadek, jeśli idzie 0 dziew iętnastow ieczne czasopisma em igracyjne, rzadki. Dzięki ty m m a teriało m a u to r dokonał szeregu, nie znanych dotąd u sta le ń co do n a k ła dów, kosztów i w ogóle p ra k ty k i w ydaw niczej pro tek to ró w i red ak to ró w „Trzeciego M aja” i in n y ch zachow aw czych czasopism em igracyjnych. Szkoda, że pom inięto kilka now szych opracow ań, ja k np., poza w zm ian kow an ą już rozpraw ą H. B arańskiej-L utzo w ej, opracow ania W. C hojnac kiego i J. Dąbrowskiego K r y s ty n Lach S zyrm a . S y n Z iem i M azurskiej, O lsztyn 1971; D. Rederow ej Polski e m ig ra cyjny ośrodek n a u k o w y w e
Francji w latach 1831— 1872, W rocław 1972; H. Stankow skiej Literatura 1 k r y t y k a w czasopismach W ielkiej Em igracji (1832— 1848), W rocław 1973;
S. K alem bki W ysokość nadkładów prasy lyońskiej w 1841 roku. M ateriały, „Rocznik H istorii C zasopiśm iennictw a Polskiego” , t. 11, z. 2, s. 237—-251 (pożyteczne dane porównawcze). W śród bibliografii szczególnie p rz y d a t nych p rzy b ad aniach p rasy i publicysty ki W ielkiej E m igracji nie uw zględ niono pracy J. Lorentow icza, La Pologne en France. Essai d ’une biblio
oraz Bibliografii filozofii polskiej 1831— 1864, k tó rą w oparciu o m a te ria ły A. B ara opracow ały A. K adler i I. R aczyńska (W arszaw a 1960). P o m inął też a u to r w przypisach i w w ykazie bibliograficznym swój w łasn y a rty k u ł o głów nych organach prasow ych H otelu L a m b ert pomieszczony w „Zeszytach N aukow ych U M K ” (Toruń 1971, s. 113— 132).
Spośród zauw ażonych dro bn ych opustek lub potknięć odnotow ać tu trzeba, ograniczając się do pro b lem aty k i historyczno-prasow ej, że na po czątku rozdziału II, najw ażniejszego w pracy, p rzy dałab y się w zm ianka 0 w ydaw nictw ie prasow ym K saw erego Bronikowskiego, „Polnische Mi szellen” (N orym berga lu b P ary ż, lipiec 1832), k tó re w założeniu miało mieć c h a ra k te r periodyczny. P rz y okazji opisyw ania dziejów „K roniki E m igracji P o lsk iej” (s. 91 i n.) w arto było wspomnieć, iż pierw szy po m ysł jej w ydaw ania m iał zrodzić się w styczniu 1834 r. W ty m celu m iano powołać dwudziestoosobową spółkę akcyjną, a przygotow anie p ro gram u pism a i rozpoczęcie jego w y d aw an ia zlecono S tanisław ow i K u - nattow i. W ty m sam ym rozdziale (s. 93), k iedy a u to r w spom ina o publicz ny m paleniu w d em ok raty czn ych środow iskach e m igracy jny ch bezpłatnie nad syłan y ch egzem plarzy „ K ro n ik i” odczuw a się b rak egzem plifikacji 1 przypisu z odpowiednim i m ateriałam i dowodowymi. Szkoda, że p rzy okazji rek o n stru k c ji działalności L ud w ika Orpiszewskiego w red ak cji „Trzeciego M aja” (s. 104 i sąsiednie) nie zostały przeb adan e jego papie ry, przechow yw ane w M uzeum A dam a M ickiewicza w W arszaw ie, w k tó ry c h być może znalazły by się jakieś in form acje dotyczące sp ra w p raso wych. F ig u ru jący w 1845 r. na liście p ren u m e ra to ró w p ary sk ich tegoż czasopisma A lb e rt to nie A lex an d re M artin (s. 109), ale po p ro stu W oj ciech Darasz, podówczas re d a k to r „D em o kraty Polskiego” , w y stę p u ją c y w rejestrze poczty p ary sk iej jako A lb e rt (francuska form a im ienia W oj ciech). Nie do końca przek on uje teza o rzekom o dużo m niejszym zasię gu oddziaływ ania em igracyjn ej p rasy zachow awczej w po rów naniu z de m ok ratyczną (m. in. s. 265). Na w y g n an iu ci wszyscy, co czytali prasę, bardzo często czytyw ali zarów no pism a H otelu L am bert, ja k stro n n ictw a dem okratycznego, choć idee w y rażan e p rzez te ostatnie m iały z p ew no ścią więcej zwolenników. N atom iast w k ra ju , zwłaszcza w lata ch cz te r dziestych i pięćdziesiątych X IX w., w P oznańskiem i w Galicji, „Trzeci M aj”, a później „W iadomości P olskie” zapew ne m iały nie m niej, jeśli nie więcej czytelników , szczególnie w śród ziem iaństw a, niż „D em o krata P o l ski”. Inaczej rzecz się m iała z rad y k alizu jącą się młodzieżą. Ale p raw d z i we upowszechnienie się dem okratycznej m yśli politycznej, pro pagow a nej przez p rasę wychodźczej lewicy, przyszło dopiero z czasem, często ja ko swoiste „za grobem zw ycięstw o” .
S u m u jąc te uw agi należy stw ierdzić, iż ro zpraw a o prasie H otelu L am b ert i jego outsiderów by ła potrzeb na i oczekiwana. Szkoda tylko, iż kosztem ogólnikowego i m ało now atorskiego rozdziału pierwszego, z k tó rego należało zrezygnować, nie została rozszerzona część history czn o -p
ra-sowa, m. in. o opis dziejów publik acji periodycznych z la t pięćdziesiątych X IX w., a także nie została zwiększona liczba p rzedstaw io nych w ątków problem ow ych w rozdziale III, opisującym tem aty k ę ideow ą i polityczną prezen tow aną na łam ach ow ych k ilk u n a stu czasopism i periodyków .