• Nie Znaleziono Wyników

S. JULITA MARIA NĘDZA, Sercanka

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "S. JULITA MARIA NĘDZA, Sercanka"

Copied!
21
0
0

Pełen tekst

(1)

276 KAROL GÓRSKI [30]

mettez m oi enfin mon cher M onsieur, de V ous renouveller les assurances de ma plus sincere amitie. Y otre devoue.

J e ee pense aujourd’ hui que la mission du St. S im on ism ehh com m e direction du m ouvem ent social de notre epoąue, incarnee dans une C orp ora tion , — de fa it est deja c o m p le te m e n t fin ie , — de d roit elle fut usurpee, meme dans le passe, — certes, plusieurs idees 11 de cette doctrin e feron t en core leur chem in com m e criti- que de notre societe d’ aujourd’ hui et com m e preparation d’ une association a venir, dont le lien et m oteur d oit etre cherche autre- part **. J’ en exclue cependant kk toutes les form ules et innovations de M. Enfantin, destrnctives de toute idee d’ egalite, de liberte et de sacrifice, qui doivent m ourir a jamais avec son tróne et son couvent.

es skr. Quand au St. Simonisme Je pense aujourd’ hui.

hh skr. du St. Simonisme.

ii skr. cependant qui form aient.

jj skr. mais.

kk skr. cependant.

S. JULITA MARIA NĘDZA, Sercanka

Z G R O M A D ZE N IE SŁUŻEBNIC N AJŚW IĘTSZEGO SERCA JEZUSOW EGO

(1894— 1909) W STĘP

Celem niniejszego studium jest przedstawienie form a cji Z g ro ­ madzenia Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego w okresie od 1894 do 1909 r. Górną granicę tego zagadnienia stanowić będzie D ecretum Laudis, gdyż on zamyka okres iuris dioecesani. Zagad­

nienie Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego u jęto w aspekcie religijno-społecznym , dlatego, że problem powstania zgrom adzenia łączy się ściśle z kwestią socjalną k oń cow ych lat dziewiętnastego wieku. M ów iąc o aspekcie religijn o-społeczn ym mamy na myśli działalność zgrom adzenia na polu społecznym , a z tym związany rozw ój terytorialny, jak rów nież kontakt zakonnic ze społeczeń ­ stwem, organizację zgrom adzenia, je g o życie wewnętrzne.

D zieje Zgrom adzenia Służebnic N ajświętszego Serca Jezusowego nie są opracow ane w naszej h istoriografii. Posiadam y dotąd o zgro­

madzeniu zaledw ie kilka wydanych artykułów *. Pew ne ogólne dane orientacyjne znajdujem y w en cy k lop ed ii 2. Nadto w dw óch pracach z b io r o w y c h 3 podany jest k rótk i zarys historyczny Zgrom adzenia

1 „C zas” , K raków z 5 V 1896, 4 V 1897, 13 V I 1900, 23 IX 1903. „E ch o Przem yskie” , Przem yśl z 12 V II 1906. D. E w a r y c k i , Jubileusz pracy SS.

Sercanek, „P o la k we F ran cji” , Paryż wrzesień 1930; J a x a, D om y SS. Sercanek w e F rancji, „P o la k we F ran cji” , Paryż wrzesień 1930; SS. S łu żebn ice N. S. J.

(brak a u tora), P osłan iec Serca Jezusow ego” , K raków R. 65: 1937 r „ nr 2 luty, s. 55— 65; Siostry Sercanki (brak autora) S ylw etk i zakonów , Nr 3, „C aritas” , Kraków 1948.

2 M. B a r t y n o w s k i , S łu żebn ice N ajśw iętszego Serca Jezusow ego. E ncy­

kloped ia K ościeln a N ow od w orsk iego, t. X X V , s. 610— 611.

3 Ks. Fr. Ś w i ą t e k CSSR, Ś w iętość K ościoła w P olsce w o k resie rozb io­

row ym i porozb iorow ym . 33 życiorysów św iątobliw ych P olaków i P o lek , K ielce 1930, s. 319— 327; ks. A. M a r c h e w k a , Gw iazdy K a to lick iej P olski, Ż yw oty w ielkich sług B ożych , red. ks. dr W i l k , M i k o ł ó w 1938, ». 379— 386.

(2)

278 S. JU LIA M A R IA N Ę D ZA [2]

Służebnic N. S. J. A u torzy, tak ks. Świątek jak rów nież i ks. Mar­

chewka zainteresowania swe koncentrują głów nie na biskupie Pel­

czarze, a zgrom adzeniem sercanek interesują się ze względu na ich założyciela. N ieco obszerniejsze dane na ten temat mamy w pra­

cy o. P irożyńskiego 4.

Na s. 181— 184 autor przedstawia początki, rozw ój i działal­

ność Zgrom adzenia Służebnic N. S. J. Pozytyw ną stroną tych re­

lacji jest to, że autor charakteryzuje także rozw ój zgrom adzenia i jego prace poza granicam i Polski. P opełnia jednak ks. Pirożyński szereg błędów r z e c z o w y ch 5, które p ra w dop od obn ie są wynikiem faktu, że autor nie dotarł d o pełnej podstaw y źródłow ej.

Pracę oparłam głównie na źródłach archiwalnych, znajdujących się tak w A rchiw um Zgrom adzenia Służebnic N. S. J., jak rów nież w Archiw um K urii M etropolitalnej K rakow skiej 8. Podstaw ę źró d ­ łową dla tego tematu stanowiły akta i dokum enty dotyczące zgro­

madzenia, koresponden cja, autobiografia założyciela, kroniki klasz­

torne. Szereg innych m ateriałów wykorzystanych przy pisaniu ob ec­

nej pracy przytaczam w przypisach.

•* Ks. M. P i r o ż y ń s k i CSSR, Z a kony żeń sk ie to P olsce, Lublin 1935.

5 Np. s. 182. „D o m M acierzysty zgrom adzenia i zarazem siedziba Matki G eneralnej zn ajduje się od r. 1894 w K rakow ie (ul. Garncarska 2 6 )” . Dom generalny zgrom adzenia nie m ógł być od r. 1894 przy ul. G arncarskiej, gdyż fundacja ta d o skutku d op iero doszła w r. 1896 (p or. K ronika Zgrom adzenia, t. I, s. 16, a w r. 1894 zakonnice m ieszkały przy ul. św. K rzyża. (K ronika Z grom ., t. I, s. 4 ). Inna pom yłka na tej sam ej stronie. „T rzecią p laców kę za­

łożon o w r. 1897 w Zakopanem Łukaszów ki 1” . Tym czasem do r. 1906 siostry w Z akopanem m ieszkały w dom u w ynajętym przy u licy Sienkiewicza. Podają źródła, że własną siedzibę przy Łukaszówki 1 ukończon o w 1906 r. (patrz K ronika Zgrom ., t. I, s. 51, „D eklaracja Zgrom adzenia Służebnic N. S. J. do urzędu p arafialn ego w Zakopanem na ręce prob. X . Kaszelew skiego. 23 Novem- ber 1903. A K K . f. Służebnice N. S. J. L. 5920. I I ). Następnie s. 182, że od r. 1899 siostry posiadają w Z akopanem własny szpital klim atyczny o 120 łóż­

kach. I to należy w yjaśnić. O tóż zgrom adzenie nigdy nie posiadało w Z ako­

panem własnego szpitala, lecz o b ję ło jed yn ie tam zarząd. N ieporozum ienie rów nież co do m iejsc w szpitalu, b o w iele lat u płyn ęło zanim szpital tamtejszy m ógł dysponow ać taką ilością łóżek. (p or. K ron ika Z grom ., t. I, s. 27; s. J- W i t k o w s k a sercanka, K ronika szpitalna w Zakopanem , rkps A S K ).

6 Archiw a krakow skie, z których czerpaliśm y materiał rękopiśm ienny <1°

niniejszej pracy n ajczęściej oznaczam y następującym i skrótam i: A K K — A rch i­

wum K urii M etropolitalnej K rakow skiej; A S K — Archiw um Dom u G e n e r a ln e g o Służebnic Serca Jezusow ego Kraków .

[3] ZG R O M A D ZE N IE SŁUŻEBN IC SERCA JEZUSOW EGO 279

I

PO C Z Ą T K I ZG R O M A D ZE N IA SŁUŻEBNIC NAJŚW . SERCA JEZUSOW EGO (1894— 1896)

1. K s i ą d z b i s k u p P e l c z a r i j e g o i d e a

W X I X w ieku rod ziły się prądy, k tóre zajęły się sprawą p o ­ prawy bytu klas pracujących w drodze tzw. katolicyzm u społecz­

nego. T w órcą tegoż był biskup m oguncki K etteler, którego bardzo cenił papież Leon X III. W e Fran cji ruchem tym kierow ał A lbert de Mun. W B elgii kierunek ten miał charakter liberalny, w Szwaj­

carii radykalizujący. W 1884 r. stw orzon o w spólny ośrod ek badań tego kierunku w duchu katolickim w Szwajcarii we Fryburgu.

Kuch katolick osp ołeczn y wzm ógł się p o ukazaniu się encykliki Rerum norarum, w k tórej poru szon o sprawę op iek i państwa nad klasami pracującym i. Papież p otęp ił zasadę w olnej um ow y, k tó ­ ra była krzyw dząca dla pracujących. P racow n ik pow inien m ieć m ożność ob ron y w oparciu o K o śció ł i państwo. R eform a socjalna powinna d okon yw ać się w spólnie z reform ą m oralności i obycza­

jów w oparciu o etykę chrześcijańską. Na skutek tych twierdzeń rósł ruch dem okratyczno-katolicki. Opieka K ościoła nad człow ie­

kiem pracującym rozw ijała się objaw iając się w różny sposób Jednym z pierwszych in icjatorów encykliki Leona X I I I na ziemiach polskich był ks. biskup J ó ze f Sebastian Pelczar 2, który z całym zapałem swej w ielkiej duszy i zrozum ieniem d oli ro b o t­

niczej rozp oczął pracę społeczną. W chw ili ukazania się en cykliki Rerum norarum, ks. Pelczar był już człow iekiem dojrzałym , w sile

1 J. F e l d m a n , H. W e r e s z y c k i , W ielk a H istoria P ow szechna, W a r­

szawa 1936, t. V I, cz. II, s. 396— 408; E n cyklika R erum Novarum , C hrześcijań­

ski u strój sp ołeczn y, Londyn 1954; L. G ó r s k i , K ościół P olski w spraw ie sp o­

łecz n ej, L u blin 1931, s. 232— 255; ks. K . Z i m m e r m a n n, Udział d u ch ow ień ­ stwa w p racy sp ołeczn ej, K raków 1917, s. 6— 36.

2 J ó ze f Sebastian P elczar (1842— 1924) u rodził się w K orczyn ie pod K ro ­ snem. P oczą tk ow o nauki pobierał w K orczyn ie. D o gim nazjum uczęszczał w R zeszowie, a u kończył w Przem yślu. P o ukończeniu nauk teologiczn ych w seminarium duchow nym przem yskim , św ięcenia otrzym ał w r. 1864. Stu­

dia wyższe od b ył w Rzym ie (1865— 1868). N astępnie w latach 1869— 1877 w y­

kłada w przem yskim seminarium duchow nym . O d r. 1877— 1899 b y ł p r o fe s o ­ rem na Uniw ersytecie Jagiellońskim w K rakow ie. W ykładał: h istorię kościeln ą, praw o kanoniczne i teologię pasterską. W czasie pracy uniw ersyteckiej spra­

wował trzykrotn ie god n ość dziekana wydziału teologiczn ego, a w latach 1882/83 był tejże Alm ae Matris R ector M agnificus. W r. 1899 został sufraganem prze­

myskim, a w r. 1901 ordynariuszem tejże d iecezji. Na stanowisku tym prze­

trwał do śm ierci. (Bp P e l c z a r , A u tob iogra fia ; M. B a r t y n o w s k i , P elczar J ó zef Sebastian, P od ręczn a E n cyk lop ed ia K ościeln a, t. X X I X — X X X , s. 29— 3 0 ).

(3)

280 S. JU LIA M A R IA N Ę D ZA 14J

wieku. Posiadał pewne dośw iadczenie w pracy społecznej, jak wnioskow ać m ożem y z pam iętników , które pozostaw ił po sobie 3.

B yłoby niesłusznym tw ierdzenie, że d o p ie ro po wystąpieniu papieża z w ielkim i hasłami w encyklice Rerum nouarum, ks. P el­

czar stał się społecznikiem . Encyklika poruszała problem , bliski jeg o sercu, potw ierdzała idee, nurtujące w nim od lat m łodzień­

czych, którym pozostał w ierny, w ciągu swego długiego życia. Do r. 1899 głów nym terenem jego pracy społeczn ej był K raków, gdzie dał się pozn ać jak o „w ie lk i społecznik i m iłośnik bied ­ nych” 4. D ziałalność społeczna ks. Pelczara p otęgu je się z chwilą objęcia stolicy biskupiej w Przemyślu. Na tym m iejscu nie bę­

dziemy rozpatryw ać całej działalności społecznej ks. Pelczara.

W eźm iem y jedyn ie za przedm iot rozważań tylko ten w ycinek jeg o pracy, który łączy się bezpośredn io z założonym przez niego Zgrom adzeniem Służebnic Najśw. Serca Jezusowego.

2. B r a c t w o N a j ś w . M a r y i P a n n y K r ó l o w e j K o r o n y P o l s k i e j

W czasie posiedzenia konserwatystów krakow skich 5 w marcu 1891 roku, obradującego nad obch odem setnej roczn icy K onsty­

3 Ks. J. S. P e l c z a r , Pam iętnik (1865— 1868), rkps; Pam iętnik (1868—

1900), rkps; A u tob iogra fia, rkps. Archiw um Dom u Generalnego Służebnic Serca Jezusowego K raków (A S K ). N iezm iernie ciekaw ie przedstawia się ta osobista opow ieść sw ojego życia napisana na 220 stronach. P rzebieg sw ojego życia w latach 1842— 1899 jak wynika z treści a u tob iogra fii biskup P elczar opierał na swych pam iętnikach pisanych w pop rzed nich latach. A u tor zaznacza na początku cel i ch arakter pracy. M ówi, że ,.m ając już lat 68 zabrałem się w Imię Boże do napisania własnego życiorysu, a tę pracę pośw ięcam Służebnicom Najśw. Serca Jezusowego, pragnąc, aby one w iedziały, jakie k oleje przeszedł duchow ny ich o jc ie c i by za łaski jem u dane, ja ko też za trudy dla nich p o ­ niesione dziękow ały N ajm iłościwszem u O jcu , który jest w n iebiesiech” . Dla interesującego nas zagadnienia wielką w artość stanowią późniejsze lata auto­

b iogra fii. Szkoda ty lk o, że autor tak k rótk o omawia niektóre wydarzenia.

P odaje czasem jed yn ie daty i osoby. M etoda pracy odpow iada zresztą założe­

niom nakreślonym przez biskupa Pelczara we wstępie. M imo to niniejsze źród ło jest ważnym przyczynkiem z punktu widzenia przydatności dla dziejów Z gro­

madzenia Służebnic Najśw. Serca Jezusowego.

4 Ks. J. J a ł o w y , Ż yciorys ks. bpa Pelczara, rkps, s. 105. ASK.

5 K rakow skie stron nictw o konserw atyw ne opierało się na historycznej szkole krakow skiej i rekru tow ało się ze szlachty i arystokracji rod ow ej, oraz wyższego kleru. Tarnow ski w „C zasie” pod ał program działalności konserwa­

tystów w następujących słowach „zrezygnow ani z myśli polityczn ej, szukać musimy innego sposobu obejm ow ania jed n ości. Pierw szym najskuteczniejszym a legalnym wyrazem jed n ości dla narodu polskiego jest i pozostanie religia katolicka, a jed n ości naszej w niej sym bolem i streszczeniem jest i pozostanie Stolica P iotrow a ” . N ic dziw nego, że w obec takich założeń konserw atystów , było

Z ałożyciel Sióstr Sercanek, ks. bp Pelczar

(4)

[5] ZG R O M A D ZE N IE SŁUŻEBN IC SE RC A JEZUSOW EGO 281

tucji 3 Maja, ks. Pelczar wysunął wniosek założenia w związku z tą rocznicą Bractwa K rólow ej K oron y P olskiej, na w zór istnie­

jącego już we Lw ow ie. Celem Bractwa miała być praca społeczno- religijna. Protektorat przyjął kardynał A lbin Dunajewski. Zarząd ukonstytuował się następująco: hr. Kom an W odzick i, ks. Pelczar, Lippom an, Ksawery K on opka. U łożon o statut bractwa, zatw ier­

dzony przez władzę duchowną i świecką. Jednym z celów brac­

twa b yło „zad ośću czynien ie uroczystym ślubom króla Jana Ka­

zimierza złożonym w imieniu narodu polskiego w kościele archi- katedralnym we Lw ow ie 1 IV 1656 r.” 6.

D ziałalność bractwa opierała się na pracy religijnej i społecz­

nej. W śród pracy społecznej na pierw szy plan wysunęła się opieka nad służącymi i robotnicam i. Z ałożon o dom dla służących, gdzie dziewczęta nie m ające ch w ilow o pracy, lub chore m ogły znaleźć bezpłatne mieszkanie, opiekę m oralną i naukę zawodu teoretyczną i praktyczną. L ek cji udzielały panie z bractwa. U czon o kate­

chizmu, historii biblijn ej, arytm etyki, gospodarstwa d om ow ego, prania, gotow ania. N adzór nad zakładem miała ochm istrzyni świecka. Pierw sze przytulisko m ieściło się w dom u w ynajętym przy ulicy Szewskiej, które uroczyście zostało otwarte i pośw ię­

cone 5 X I r. 1892 7. Ks. Pelczar wspomina w sw oich pam iętni­

kach, że „n ie bez wielu trudów i p rzykrości udało się to wszystko zorganizow ać” 8. T rudności polegały i na tym, że gdy p oczątkow o nie brak b yło zapału wśród licznych człon ków bractwa — to po-

wielu wśród nich przedstaw icieli w yższego kleru. Biskup P elczar ch ociaż w spółpracow ał ze stronnictw em zachow aw czym , praw d opodob n ie sam nie był konserwatystą. (R ela cje ustne ks. K otu li, kapelana bpa P elczara).

6 Bliższe szczegóły patrz „P osła n iec Bractwa Najśw. Maryi Panny K ró lo ­ wej K oron y P olsk iej , K raków 1893, z. I, s. 2942, n., z. II, III.

Charakterystyczne, że czasy pelczarow skie uprzedziły epokę o przeszło p ół wieku, z tą różnicą, że wówczas myśl o realizacji ślubów Jana Kazim ierza nur­

towała stosunkow o niew iele um ysłów, natom iast dzisiaj p od ch w y cił ją cały polski naród.

7 „P osła n iec Bractw a” , K raków 1893, s. I, s. 49; K ronika Zgrom adzenia Służebnic Najśw. Serca Jezusowego, t. I, s. 1. K ron iki tejże kon gregacji za­

konnej stanowią podstawę źródłow ą naszego zagadnienia. Na szczególną uwagę zasługuje K ronika Zgrom adzenia napisana przez bpa P e l c z a r a (1894— 1907).

A utor pod a je w iadom ości krótko. Spotyka się jednak tu i ów dzie jakieś waż­

niejsze w ydarzenie om ów ione szerzej. O ceniając ogólnie w artość tej p o z y cji jako źródła historycznego p od kreślić należy je j charakter obiektyw ny. R elacje zawarte w K ron ice nie ulegają w ątpliw ości, b o kto m ógł w ierniej p od a ć fa k ­ tografię z życia zgrom adzenia od p oczątku je g o istnienia jeżeli nie założyciel.

W niniejszej przeto pracy będziem y często k on fron tow a ć inne źródła z K roniką w celu np. ustalenia spornych zagadnień. Dalsze lata K ron iki po r. 1907 kon­

tynuują zakon nice tegoż zgrom adzenia.

8 Bp P e l c z a r , A u tob iogra fia , 8. 78.

(5)

282 S. JU LIA M A R IA N Ę D ZA

[ 6 ]

tem zapał ostygł, liczba człon ków malała i pozostali tylko naj- wytrwalsi, najbardziej w artościow i, ale oni nie m ogli sami p o ­ dołać w ielkiej p r a c y 9. W ysuwano zarzuty przeciw św ieckiej och ­ mistrzyni. Nie w iadom o niestety, kim ona była, ani jakie za­

rzuty przeciw niej skierow ano. W K ron ice Zgrom adzenia, czy też A u tob iogra fii bpa Pelczara znajdujem y tylko krótką wzmiankę, że „n ie odpow iadała wym aganiom ” 10. W ów czas ks. Pelczar p o ­ stanowił oddać k ierow n ictw o zakładu w ręce zakonnic. W K ró ­ lestwie Polskim istniało zgrom adzenie „S łu g Jezusa” , które op ie­

kow ało się służącymi. Ks. Pelczar zw rócił się do założyciela tego zgrom adzenia o. H onorata K oźm ińskiego u , by przysłał kilka sióstr do objęcia op iek i nad przytuliskiem w K rakow ie. O. K o ź­

miński porozum iał się z przełożoną generalną zgrom adzenia m. M otylewską i wybrano odpow ied n ie siostry, które m ogłyby podołać temu poważnem u zadaniu 12. O. H onorat niewątpliwie znał bliżej i bardzo cenił ks. Pelczara, jeśli wyraził się, że „m ie ć opiekę takiego Pana ls, m ożnego i świętego i tak powszechnie szanowanego, który musi w ielkim i środkam i rozporządzać, bo mu wszystko ulega — to wielkie d obrodziejstw o B oże” . Z tych słów o. K oźm ińskiego w oln o nam się dom yśleć niem ałej popularności ks. Pelczara w śród społeczeństwa krakow skiego. Tym bardziej, że wydana opinia o. H onorata nie zdradza subiektywizm u. Zagad­

nienie popidarn ości ks. Pelczara na terenie K rakow a dość sze­

rok o om awia ks. Jałow y 14. D och od zi do p odob n ych wniosków.

W maju r. 1893 przyjechała do K rakow a s. H onorata Ludwika Szczęsna 15, ochm istrzyni z Lublina, która objęła tutaj k ierow ­

u tamże, s. 77.

10 K ron ika Zgrom ., t. I, s. 1— 2; Bp P e l c z a r , A utobiografia, 8. 81.

11 O. H onorat K oźm iński założy) w iele zgrom adzeń ukrytych do prowa­

dzenia różnych zadań w K rólestw ie. Jedn o z nich to właśnie „S ługi Jezusa” , które m iało za ceł pracę nad służącymi, (p o r. A . P i o t r o w s k i , W ielk i bu­

d ow n iczy K a to lick iej P olski Sługa B oży o. H onorat kapucyn (1829— 1916), Warszawa 1932, s. 7— 17; O. H onorat z Biulej, kapucyn , Warszawa 1938, s. 124— 130).

12 List 174 o. H onorata do m. M otylew skiej, m aszynopis, w zbiorze ASK.

13 Ze w zględu na ostrożność w obec rządu rosyjskiego o. H onorat w k o­

respon den cji nigdy nie podaw ał czyjegoś pełn ego nazwiska raczej operow ał skrótami. W tym w ypadku ks. Pelczara nazywa „P a n em ” .

14 Ks. J. J a ł o w y , Ż yciorys bpa Pelczara, s. 93— 103.

15 Czytamy we W spom nieniach s. A l. R o s t k o w s k i e j , rkps ASK , że H onorata Ludwika Szczęsna (1863— 1916) urodziła się w Cieszkach, pow.

mławskim, Ziem i P łock iej. Od w czesnej m łodości zapragnęła pośw ięcić się Bogu w zakonie. Na tej drodze piętrzyły się przed m łodą Ludw iką przeszkody.

O jcie c wbrew je j w oli postanow ił córkę w ydać za mąż. M imo je j błagań p o­

stanowienia nie zm ienił, co zm usiło do u cieczki z dom u rodzinn ego 17-letnią Ludwikę. Odtąd oderwawszy się zupełnie od świata wstąpiła do ukrytego

17] ZG R O M A D ZE N IE SŁUŻEBN IC SE RC A JEZUSOW EGO 283

nictw o zakładu 16. Pracy przybyw ało z dnia na dzień i mimo całkow itego oddania się s. Szczęsnej pasjonującej ją pracy, nie mogła wszystkiemu podołać. Przysłano je j p om oc w osobacli sióstr A lojzy Faustyny R ostkow skiej i A nny W ik torii D eleżak 17. Za­

jęły się one nadzorem nad kuchnią i p ra ln ią 18. R ozw ijają cy się coraz lepiej dom krakowski, a szczególnie działalność ks. P e l­

czara na je g o terenie dziwnie n iep ok oi przełożoną generalną zgro­

madzenia „S łu g Jezusa” . M. M otylewską obawiała się, że ks. Pelczar dążył do rozdziału m iędzy dom em warszawskim, a now o powstałym krakowskim 19. Martwiła się tym bardzo i napisała nawet list do o. H onorata, który u spok oił ją, by „n ie bała się rozdziału, bo tu wszystko po Bożem u dzieje się i w duchu posłuszeństwa” 20.

Mimo tego zapewnienia m. M otylewską nie pozbyła się swych obaw i w postępow aniu jej w idać nadal brak zaufania do ks.

P e lcz a ra 21. Z koresp on d en cji jaką prow adził ks. Pelczar z za­

łożycielem „S łu g Jezusa” i przełożoną generalną tegoż zgrom adze­

nia wynika, że nie miał on zamiaru rozdzielać dom ów . P otw ier­

dzenie tegoż znajdujem y w liście o. H onorata do m. M otylew skiej:

nie wiem , skąd się obawiasz rozdziału w K rakow ie —- listy ks. P el­

czara są zawsze bardzo pocieszające, nie znalazłem jed n eg o słowa ani zgrom adzenia „S łu g Jezusa” . Panna Ludw ika Szczęsna swoją anielską dobrocią i p obożn ością zjednała sobie ogólną sym patię i uznanie now ego otoczenia. Od r. 1888 d o 1892 pełniła urząd ochm istrzyni w Lublinie, a 1892 r przyjechała do K rakow a. Dalsze je j losy wiążą się ściśle ze Z grom adzeniem Sióstr Służebnic Najśw. Serca Jezusowego jak zobaczym y niżej.

16 K ron ika Z grom ., t. I, s. 2.

17 A łojza Faustyna Rostkow ska (1873— 1950) urodziła się w Zasław iu na W ołyniu. O jciec je j Jan R ostkow ski b ył człow iekiem w ykształconym , a matka Leontyna z O sieckich, to w ychow anka sióstr Sacre Coeur we L w ow ie. W y ch o­

waniem i w ykształceniem Faustyny zajęła się matka przy pom ocy bony fra n ­ cuskiej, osoby zacnej i religijn ej. Ona to w pajała w dziecko głębokie zasady p ob ożn ości. W r. 1884 umarł je j o jc ie c i wów czas Faustynę wzięła na w ych ow a­

nie ciotka p. Jadwiga Osiecka m ieszkająca w Slawucie, gdzie prow adziła pensję. Jej w ięc Faustyna zawdzięczała sw oje dalsze wykształcenie. W r. 1889 wyjechała z matką do Żytom ierza. Tutaj p od kierunkiem ks. W nukow skiego dojrzew ało w m łodej duszy pow ołan ie zakonne. W 18. roku życia wstąpiła do ukrytego zgrom adzenia „S łu g Jezusa” w W arszawie. W lipcu 1893 r. została w y­

słana przez władze zakonne do K rakow a. Odtąd będziem y w idzieli Faustynę Rostkow ska przez długi szereg lat ob ok Ludw iki Szczęsnej. Będą to dwie pierwsze siostry założonego nieco p óźn iej Zgrom adzenia Sióstr Służebnic Najśw.

Serca Jezusow ego. Anna W iktoria D eleżak bardzo krótko pracow ała w K ra­

kow ie, odjechała z pow rotem do W arszawy. ( R o s t k o w s k a , A u tob iogra fia , rkps A S K ).

18 K ron ika Zgrom ., t. I, s. 2, t. II, s. 720.

>» List 208, jw ., ASK.

20 T ; sł 1 Q-> iw 4SK

Listy: 161, 188, 210, 218, 223, 226, jw ., ASK.

(6)

284 S. JU LIA M A R IA N Ę D ZA [8]

daw niej ani teraz, któreby jaką obaw ę rod ziło, ale wszystko ducha B o­

żego pokazuje, to człow iek od Boga w ybrany d o tego wszelkim i przym io­

tami obdarzony, b o i z duchem B ożym i z nauką i z zapałem i z im ie­

niem głośnym **.

Ks. Pelczar zdawał sobie z tego sprawę, że dla należytego rozw oju przytuliska konieczne jest zapew nienie mu przyszłości i uregulowanie w ew nętrznych jak rów nież zewnętrznych stosun­

ków sióstr 23. Postanow ił założyć na terenie G alicji osobne zgro­

madzenie zakonne, które op iek ow ałoby się służącymi, p ielęgn o­

wałoby ch orych p o d o m a c h 24. T o zgrom adzenie łączyłoby się z tajnym zgrom adzeniem „S łu g Jezusa” w K rólestw ie. Z grom a­

dzenie w G alicji utw orzyłoby p row in cję. Zakonnice galicyjskie przyw działyby habity 2o. U tw orzenie takiej k on gregacji b yło m oż­

liwe, poniew aż w G alicji panowała większa tolerancja religijna 28.

Ks. Pelczar przedstawił następujące w arunki przełożon ym tam tej­

szego zgrom adzenia:

1. Z grom adzenie tajne istniejące w K rólestw ie Polskim utworzy jedną duchow ną rodzinę ze zgrom adzeniem jaw nym , zawiązującym się w K rakow ie, które przybierze nazwę „Z grom adzen ia Służebnic Naj­

świętszego Serca Jezusow ego” . 2. Matka generalna tego zjedn oczon ego zgrom adzenia będzie rezydow ać w K rakow ie i rządzić stąd całą du­

chowną rodziną, podczas gdy dla Królestw a zamianowaną zostanie matka prow incjonaln a. 3. Dla K rakow a i G alicji będzie osobny dyrek­

tor z siedzibą w K rakow ie. 4. Zgrom adzenie Służebnic Serca Jezuso­

wego będzie m iało za szczególne zadanie: a) przyczyniać się w edle sił do rozszerzenia nabożeństwa do Serca Jezusowego i czci Najświętszej Panny, b) pracow ać nad podniesieniem stanu służących i rob otn ic pod względem m oralnym i materialnym , c) pielęgnow ać chorych po d o­

mach 27.

W czasie w yczekiwania' od pow ied zi nadeszły święta B ożego N arodzenia. W świątecznym więc liście do in. M otylew skiej ks.

Pelczar m iędzy innym i pisał:

Nie potrzeb u ję zapew niać, że dla czcigodn ej Matki w ielki żywię szacunek, a dla duchow nych je j córek tak w K rakow ie, jak w K ró­

lestw ie pracujących prawdziwą życzliw ość. Z całym też zaufaniem piszę do czcigodn ej Matki i proszę wzajem o pod obn e zaufanie, a za­

razem jeżeli tylko m ożebne o pom yślną o d p o w ie d ź 28.

22 List 210, jw ., ASK.

23 List ks. Pelczara do m. M otylew skiej z dn. 18 X II 1893. ASK 24 K ron ika Zgrom ., t. I, s. 2; bp. P e l c z a r , A u tob iogra fia, s. 82.

25 tamże.

26 O. W ł. S z o ł d r s k i , Z akony i zgrom adzenia zakon ne tv P olsce, Lublin 1934, s. 2.

27 K ronika Zgrom ., t. I, s. 3.

28 List ks. Pelczara do m. M otylew skiej z dn. 18 X II 1893. Arch. ASK.

19] ZG R O M A D ZE N IE SŁUŻEBN IC SE RC A JEZUSOW EGO 285

Jak w ięc w idzim y ks. Pelczar absolutnie nie dążył do żadnego rozdziału w zgrom adzeniu „S łu g Jezusa” . O. K oźm iński trwał rów n ież w tym przekonaniu, czem u dał wyraz w liście d o m. M o­

tylewskiej pisząc: „ ...c o zaś do tego, co tam się zawiązuje, nie poprzestaję uważać tego jako rzecz opatrznościow ą, że sam Pan B óg przeflansow ał was na inną ziem ię, m oże urodzajniejszą, że ma w tym sw oje zam iary” 2®. R ów n ież we wspom nianym liście daje je j następujące wskazów ki: „R a d zę ci, abyś się uważała ciągle za narzędzie jeg o i swoim rozum em nic nie robiła, tylko czekała, co B óg z tego zrobi. Nie targuj się, nie sprzeczaj się, nie upieraj się, jak tylko przyjedziesz zabierz się do rob oty, jak byś p rzy­

była do swego dom u” 30. Matka M otylewska nie m ogła nabrać przekonania do ks. Pelczara, nie dała k onkretnej od p ow ied zi na jeg o p ro p o zy cje , nie ufała mu 31. B yć m oże, że było to wynikiem środowiska w którym matka Leonia pracowała. Z ab ór rosyjski nie sprzyjał rozw ojow i życia zakonnego. Skasowano tam w ięk ­ szość klasztorów . W ów czas rozw in ęło się w K rólestw ie ukryte życie zgrom adzeń zakonnych. C złonkow ie zgrom adzeń ukrytych nie w yróżniali się zewnętrznie niczym od swego środowiska. Pra­

cow ali w ukryciu, w konspiracji 32. Ciągła obawa przed władzami, przed konsekw encjam i w razie odkrycia czyniły pracę trudną, pełną niebezpieczeństw , odpow iedzialn ości i obawy. N ic dziwnego, że pracując w takich warunkach m. M otylewska była przesadnie ostrożna i nieufna. Siostra Szczęsna otrzym ała od władz ro sy j­

skich zaw iadom ienie, że musi op u ścić Lublin, a jako m otyw tego zarządzenia p odan o „z b y t p obożn y zespól” 33. T o była przyczyna wystarczająca, by wszyscy dom ow n icy musieli zm ienić m iejsce pobytu. W tedy właśnie skierow ano ją do Krakow a. P od ob n y ch spraw było niew ątpliw ie w ięcej, m. Leonia musiała być ciągle czujna. M oże nawet nie m ogła zrozu m ieć tego, że w G alicji były całkiem inne warunki pracy, że tam życie zakonne nie b yło k rę­

powane przez władze państwowe, że m ogło sw obodnie rozw ijać się i kwitnąć 34. W reszcie po długich dyskusjach i rozważaniach zdecydow ała się m. M otylewska na p ro p o zy cję ks. P e lcz a ra 3o.

Z decydow ał być m oże fakt, że dla zgrom adzenia posiadanie d o ­ mu w K rakow ie m oże m ieć bardzo duże znaczenie, ch o ćb y w ta-

29 List 224, o. H onorata do m. M otylew skiej, jw ., ASK.

30 tam że

a* Listy 225, 226 jw ., ASK.

32 S z o ł d r s k i , dz. cy t., s. 1.

33 K ron ika Zgrom ., t. II, s. 719.

34 S z o ł d r s k i , dz. cy t., s. 2.

35 Listy: 188, 189, 192, 193, 206, 213, 218, 224, 225, jw ., ASK.

(7)

286 S. JU LIA M A R IA N Ę D ZA [10]

kim wypadku, jaki miał m iejsce w sprawie s. Szczęsnej !6. Można wtedy będzie zagrożone siostry przenieść d o Krakow a. O. H onorat znał doskonale charakter m. Leonii i dlatego napom inał ją przed w yjazdem do K rakow a, by była spokojna i ufna, „ b o jeśli wyda się ze swoją nieufnością, to m oże wszystko od razu zakwasić na zawsze” S7. I rzeczyw iście tak było. M. M otylewska krótk o była w K r a k o w ie 38. Uważała, że żądania ks. Pelczara są nie do p rzy­

jęcia 39. Nie w iadom o, czy op rócz przedstaw ionych założeń były jeszcze inne warunki, których m. M otylew ska nie m ogła przy­

ją ć ? Nie zachow ały się w tej sprawie żadne źródła. Jedynie tylko w liście o. K oźm ińskiego do m. M otylew skiej można dom yślić się, że były jakieś drobne zmiany, co do k tórych łatwo było dojść do porozum ienia i p ow oli usunąć j e 40. W id oczn ie nie były to różnice decydu jące, istotne. Inną przyczyną m ogło być to, że ks.

Pelczar miał m ieć wygląd w całość życia tw orzącej się prow in cji, nad którą miał czuwać. Można taki w niosek wyciągnąć z w y p o­

w iedzi o. H onorata i s. R o stk o w sk ie j41. S. Szczęsna i s. Rostkow - ska pozostały w K rakow ie, m im o wezwania m. M otylew skiej do pow rotu do K rólestw a do zgrom adzenia tajnego, lub zatrzymania się u sióstr felicjan ek , w zględnie wstąpienia d o tegoż klasztoru.

Obie nie miały jeszcze ślubów w ieczystych. S. Rostkow ska nie miała też przekonania do życia u k r y te g o 42. P róby połączenia dw óch zgrom adzeń zakonnych w jedną rodzinę duchowną nie udały się. Nie można z całą pew nością tw ierdzić, że wina leżała w yłącznie p o stronie m. Leonii. B yć m oże, iż na taką postawę p rzełożon ej generalnej „S łu g Jezusa” złożyły się słuszne racje dyktowane większą korzyścią dla swego zgrom adzenia.

3. Z a w i ą z a n i e Z g r o m a d z e n i a S ł u ż e b n i c N a j ś w . S e r c a J e z u s o w e g o

Ks. Glemina stwierdził, że „ u k olebk i Zgrom adzenia Służeb­

nic Najśw. Serca Jezusowego stała myśl historyczna” 4S. Jest w tym dużo racji. Ks. Pelczar stał na stanowisku, że istnieje ko­

nieczność założenia zgrom adzenia, które b yłob y kontynuatorem 36 S. A. R o s t k o w s k a sercanka, Ż yciorys m. K lary, rkps, s. 5— 6, ASK.

s? List 213, jw ., ASK.

38 Bp P e 1 c z a r, A utobiogra fia, s. 83.

39 R o s t k o w s k a , Ż yciorys m. K la ry, s. 9— 10.

<0 List 201, jw ., ASK.

41 R o s t k o w s k a , Ż yciorys m. K lary, s. 9— 10.

42 R o s t k o w s k a , A utobiogra fia, s. 22.

43 Ks. T. G 1 e m m a, D zieje k ated ry h istorii k ościeln ej na U. J., maszy*

nopis, ASK.

[Ul ZG R O M A D ZE N IE SŁUŻEBN IC SE RC A JEZUSOW EGO 287

prac społecznych, podjętych przez B ractw o K rólow ej K oron y Polskiej, które m ogłoby op iek ow ać się ludźmi ciężko pracują­

cym i, potrzebującym i tej pom ocy. Dążył wytrwale do celu, jaki sobie założył. Znał warunki życia ludu w ieśniaczego, czy ro b o t­

niczego, gdyż sam wśród nich wzrastał. Ks. Pelczar był nie tylko człow iekiem głębok o religijnym , ale także przejętym najwyższym humanitaryzmem, patriotyzm em i wiarą w człow ieka, w jeg o dą­

żenie do doskonałości. W iedział, że wielu ludziom trzeba w tym pom óc. Tą pom ocą mógł stać się dom zakonny, który całkow icie pośw ięciłby się pracy nad tym , by um oralnić najbiedniejszych, podnieść ich, wskazać właściwą drogę i podać w chw ilach cięż­

kich i w chw ilach załamań pom ocną dłoń. Ks. Pelczar nie czul się godnym do spełnienia takiej m isji, pełen p ok ory prosi Boga w swym pam iętniku, by „m u przebaczył tę śm iałość, że on chce założyć zgrom adzenie zakonne, gdy dotąd założycielam i zakonów byli ludzie św ięci” 44. Ks. Pelczar zdawał sobie sprawę, że o k o ­ liczności są niezwykłe, że wymagają szybkiej decyzji i że w p o ­ stanowieniu swoim widział wyraźną w olę Bożą 45. Miał zapewne między innym i na myśli sw oje nieudane pertraktacje ze zgrom a­

dzeniem ukrytym . W idział w ięc i w tym wskazówkę, że Z grom a­

dzenie Służebnic Najśw. Serca Jezusowego pow inno stanowić o d ­ rębną kongregację zakonną. R ozpoczą ł starania dla zrealizowania tego celu. Uzyskał dekret e r e k c y jn y 46 od biskupa krakow skiego Albina Dunajew skiego, oraz p ozw olen ie władz rz ą d o w y ch 47, n-i utworzenie zgrom adzenia, które będzie pracow ało nad podniesie­

niem stanu służących i rob otn ic pod względem materialnym i m o­

ralnym, oraz będzie pielęgnow ało ch orych po dom ach. Służebnic*}

Serca Jezusowego m ogły żyć w spólnie, nosić habity, składać proste śluby roczne po od byciu n ow icjatu 48. Ks. Pelczar kupił na ten cel dom przy ul. św. Krzyża 10 od Tatarczuchow ej za sw oje

44 Bp P e l c z a r , A utobiogra fia, s. 83.

45 tam że.

46 D ekret erekcyjny nosi datę z dnia 27 III 1894 r. D okum ent w orygi­

nale zn ajduje się w ASK.

47 Na podstaw ie ustawy o stowarzyszeniach z 15 X I 1867 r. C. K. Na­

m iestnictwo we Lw ow ie zatw ierdziło Statut Zgrom adzenia Służebnic Serca Je­

zusowego 6 IV 1891 r. L. 25106. D okum ent w oryginale znajduje się ASK.

48 Dekret erekcyjny.

49 K ron ika Z grom ., t. I, s. 3— 4.

50 Siostra Żmudzińska W eronika ur. 1877 r. W stąpiła do Zgrom adzenia Służebnic Najśw. Serca Jezusowego w pierw szym roku je g o istnienia. Autorka obszernych W spom nień o początkach zgrom adzenia. Przekazuje niew ątpliw ie bardzo cenne w iadom ości. Tu i ów dzie zauważa się jednak pewien subiektyw izm , dlatego pod ch od zim y do w spom nianego źródła ostrożnie.

(8)

288 S. JU LIA M A R IA N Ę D ZA [12]

i pożyczon e pieniądze. W domu tym otw arto kaplicę z prawam i kaplicy publiczn ej. D yrektorem zgrom adzenia został ks. Pel­

czar 4®. Siostra Ż m u d ziń sk a 50 w Wspomnieniach swych bardzo szczegółow o przedstawia wygląd zewnętrzny i wewnętrzny pierw ­ szego klasztoru, dlatego zagadnienie to pom ijam y c a łk o w ic ie Jl.

Zgrom adzenie Służebnic Najśw. Serca Jezusowego p odzielon e b yło na dwa chóry. W chw ili oficjaln ego założenia tej instytucji, czyli w dniu 15 kwietnia roku 1894. liczyło on o 12 kandydatek. Sześć następujących kandydatek wpisano do liczby pierwszego ch óru : Ludwikę Szczęsną, Faustynę Rostkow ską, Feliksę Maksymilianę W ierzejską, W andę Lew icką, Z o fię W aśkiew icz, Gertrudę Szczypę.

Dalsze sześć w stąpiło do drugiego ch óru : Maria Łaszcz, Józefa Siejko, Jadwiga Siejbuk, Z o fia Żm udzińska, Anna Skalna, Z ofia W ęgrzyn. Ta niewielka grupa sióstr zapoczątkow ała istnienie Zgrom adzenia Służebnic Serca Jezusowego 52. Rządy nad zgrom a­

dzeniem oddał ks. Pelczar w ręce siostry Ludw iki Szczęsnej, zna­

nej nam już skądinąd. Ks. Pelczar interesował się wciąż dziełem przez siebie stw orzonym . 0 jego wielkim wkładzie natury ma­

terialnej jak i duch ow ej w to dzieło inówń o. Ś w iątek 53 w swej pracy. Ten sam problem porusza także ks. M a rch ew k a 04. Obaj n a­

świetlają tylko m igaw kow o to zagadnienie, które jest bezsprzecz­

nie bardzo ważne w rozw oju Zgrom adzenia Służebnic Serca Jezu­

sow ego. D latego przedstawim y szerzej te m om enty w niniejszej pracy, co nas zapozna z faktycznym stanowiskiem ks. Pelczara w założonym przez siebie zgrom a d zen iu 53.

4. P i e r w s z a p r o f e s j a

Na m ocy aprobaty biskupiej 56 2 V II 1894 r. p rz e ło ż o n a 37 zgrom adzenia s. Szczęsna otrzymała z rąk założyciela habit jako

51 Ż m u d z i ń s k o , W spom nienia, t. I, s. 27— 33, rkps, ASK.

52 K ron ika Zgrom ., t. I, 8. 6— 7 ; Ż m u d z i ń s k a , W spom nienia, t. I.

s. 33— 34.

53 Ks. Fr. Ś w i ą t e k CSSR, Ś w iętość K ościoła ui P olsce tv o k resie rozb io­

row ym i p orozb iorow ym , K ielce 1930, t. I, 8. 325.

54 Ks. A. M a r c h e w k a , Gwiazdy K a to lick iej P olski, M ikołów 1938, t. II, s. 379— 386.

55 Podstaw a źródłow a do tego zagadnienia jest obszerna. Z licznej k o­

respon den cji jaka się zachowała ks. Pelczara ze zgrom adzeniem wyciągnąć mo­

żem y daleko idące wnioski. W interesującym nas okresie praw ie każde podanie, czy petycja była opatrzona podpisem założyciela. Fakt ten ma rów nież swoją wym owę. Akta dotyczące tegoż zgrom adzenia, a znajdujące się w archiwach d iecezji krakow skiej, przem yskiej, tarnow skiej, stw ierdzają ten sam stan rzeczy.

5® D ekret erekcyjny z dn. 27 III 1894.

57 Siostry przełożon ą swoją nazywały „m atką” . M im o, że s. Klara Szczę-

[13] ZG R O M A D ZE N IE SŁUŻEBN IC S E R C A JE ZU SOW E CO 289

pierwsza now icjuszka 58. Ze zmianą szat zmieniła też im ię. Będzie nazywała się odtąd Klara. Przebywała ona już dziesięć lat w zgro­

madzeniu „S łu g Jezusa” i dobrze rozum iała swoje posłannictw o 5B.

W iedziała, że od niej zależy duch, jaki będzie panował w zgrom a­

dzeniu. Była jednak pełna obaw i troski o przyszłość m łodego zgrom adzenia, którym tak interesował się jego założyciel, indy­

widualność wybitna, nieprzeciętny organizator i w ychow aw ca Była mu bezw zględnie posłuszna tak w czasie now icjatu, jak rów nież przez długie lata swych rządów w zgrom a d zen iu 60.

Pierwsza now icjuszka, która wyszła ze szkoły założyciela, speł­

niła całkow icie pokładane w niej nadzieje, bo wychowała całe szeregi zakonnic w duchu nakreślonym przez ks. Pelczara 81. In ­ form ują nas źródła k la szto rn e 62, że gdy k oń czył się okres n o­

w icjatu m. K lary, ona bez wahania postanowiła całkow icie p o ­ święcić się Bogu i w dniu 2 V II 1895 r. złożyła śluby zakonne:

ubóstwo, czystość i posłuszeństwo na ręce dyrektora zgrom adze­

nia ks. Pelczara. B yły to śluby proste pierwsze i zarazem w ie­

czyste. Od tej chw ili zaczął się dla m atki Klary i zgrom adzenia now y okres życia.

5. R e f o r m a w e w n ę t r z n a z g r o m a d z e n i a

P oczątk ow o Służebnice Serca Jezusowego podzielon e były na dwa ch óry. T o zjawisko pow szechne dawniej było pod koniec X IX wieku coraz rzadsze. W iem y, że na ówczesne czasy przypada okres nasileń dem okratycznych, zrywanie z wszelką kastowością.

Dlatego spodziewaliśm y się raczej, że zgrom adzenie zakonne ks.

Pelczara będzie tw orzyło tylko jedną klasę sióstr. Tym bardziej, że znamy skądinąd jeg o pozytyw ną postawę odnośnie niższych warstw. Z ach odzi tutaj jednak pozorn a sprzeczność. Nie podają nam wprawdzie źródła przyczyny takiej form a cji w zgrom adzeniu, sna była d op iero nowicjuszką, jednak z urzędu tytuł ten je j się należał. (Ż m u- d z i ń s k a, W spom nienia, t. I, s. 8 5 ).

58 W yżej wspom niane kandydatki (patrz s. 288) zostały przyjęte do n o­

w icjatu 8 V II, 17 IX , 8 X II 1894 r. Śluby pierw sze złożyły w r. 1895. N ie­

które z nich opuściły zgrom adzenie w zględnie zostały wydalone. W ieczyste na­

tomiast śluby pozostałe złożyły 1907 r. (K ronika Zgrom ., t. I, 8. 9, 10, 12, 13, 53).

59 Bp P e l c z a r , A utobiogra fia, s. 84; R o s t k o w s k ą , Życiorys m. K la ry, s. 2— 6.

60 B p. P e l c z a r , jw .

®* K ron ika Zgrom ., t. I, s. 149.

s2 K ron ika Z grom ., t. I, a. 12; Ż m u d z i ń s k a , W spom nienia, t. I, s. 93;

K sięga p r o fe s e k , rkps, ASK.

W — Nasza P rzeszłość

(9)

290 S. JU LIA M A R IA N Ę D ZA [14]

m ożem y jedyn ie czynić przypuszczenia odnośnie tego zagadnienia.

Otóż w ydaje nam się, że założyciel tw orząc dwa chóry, miał p rz e ­ de wszystkim na uwadze to, żeby d o Zgrom adzenia Służebnic Serca Jezusowego miała m ożność wstępu m łodzież z różnych sfer.

A więc nie b yło żadnych n iekonsekw encji w postępow aniu dy­

rektora zgrom adzenia. Taki stan rzeczy nie trwał jednak długo.

Podział na dwa ch óry okazał się n iedogodn y i z tego względu, że utrudniało to zarzsjd zgrom adzenia, oraz budziło niepożądane uczucia dumy w pierwszym chórze i kom pleksu niższości u sióstr drugiego chóru 6S. O prócz pow yższej w zm ianki nie można zauwa­

żyć nigdzie, aby źródła zgrom adzenia zanotow ały jakieś kon flik ty między zakonnicam i obydw u ch órów . Owe niezadow olenie u je d ­ nych, czy też pewną dumę u drugich należy tłum aczyć nie czym innym, jak istniejącym i różnicam i m iędzy pierwszym a drugim chórem . S. Żmudzińska w swoich Wspomnieniach 64 opow iada 0 wynikłych różnicach m iędzy siostrami. Siostry pierwszego chóru nazywano „m ateczkam i” . Te mieszkały oddzieln ie, osobno także odpraw iały wszystkie ćw iczenia duchow ne 6o. Posiłki były wspólne 1 grom adziły wszystkie siostry w refektarzu. M iejsca przy stole zajm ow ano w edług starszeństwa w pow ołaniu zakonnym . Poza tym oba chóry w yjątkow o tylko zbierały się razem. D o takich w yjąt­

ków należały uroczyste dni świąteczne, kiedy w spólnie spędzano rekreację.

W

pracach zgrom adzenia brały udział obydw a chóry.

Praca to była niemała, warunki materialne trudne, praca wyma­

gała istotnie dużego pośw ięcenia. W ystępują jeszcze różnice n a­

tury czyst/) zew nętrznej, to znaczy dotyczące ubioru zakonnic.

S. Żmudzińska dość szczegółow o omawia tę kwestię. W ykazuje różnice m iędzy jednym a drugim chórem , uwzględniając także pewną ew olu cję jaką przechodził strój zakonny Służebnic Serca Jezusowego 6“. Ks. Pelczar, który obawiał się pogłębiania różn ic między siostrami obu ch órów , zniósł je w grudniu 1896 r.'” Sio­

stry zareagowały na to różnie. Były i takie, u których pokora nie złamała św ieckiej dumy i te odeszły ze zgrom adzenia. B yło

83 K ronika Zgrom ., t. I, 8. 17.

64 Ż m u d z i ń s k a . W spom nienia, t. I, s. 48. 100.

63 W edług rela cji s. Żm udzińskiej (patrz jw .) pierwszy ch ór odm awiał o fficju m Paravum w języku łacińskim. Przy lik w id acji drugiego chóru znie­

siono także i łacinę. Za autentycznością tego faktu przemawia — M odlitew nik Zgrom adzenia Słu żebn ic Najśw. Serca J ezu sow ego w ydany w K rakow ie 1896 r.

W roku 1950 matka generalna Henryka Panufnik w róciła do dawnej tradycji, to znaczy w prow adziła znowu język łaciński w odm awianiu godzin o Najsw.

Pannie.

66 Ż m u d z i ń s k a , W spom nienia, t. I, s. 48, 100.

<7 K ronika Zgrom . t. I, s. 17.

[15] ZG R O M A D ZE N IE SŁUŻEBNIC S E R C A JEZUSOW EGO 291

tak lepiej i dla nich i dla zgrom adzenia. Inne przyjęły tę 'zmianę z zadow oleniem #8. R eform a ks. Pelczara dążąca w kierunku usu­

nięcia wszelkich różn ic, jakie przecież miały m iejsce w rodzinie sercańskiej “ w płynęła doskonale na dalszy rozw ój m łodej k on gre­

gacji zakonnej 70.

6. S i o s t r y P o m o c n i c e Z g r o m a d z e n i a S ł u ż e b n i c S e r c a J e z u s o w e g o

Źródła klaszorne 71 podają, że członkam i zgrom adzenia były także tercjarki T rzeciego Zakonu św. Franciszka pod nazwą

„S ióstr P om ocn ic Zgrom adzenia Służebnic Serca Jezusow ego” . Trudno dzisiaj ustalić datę utworzenia tej organizacji i ich o fi­

cjalnego wcielenia do zgrom adzenia. Mamy sprzeczne relacje np.

s. Bolesława Franciszka Pezdra 72 pierwsza „M artanka” , bo tak początkow o nazwano „P o m o cn ice ” 73 inform uje, że o b ok sióstr obu ch órów była w klasztorze grupa dziew cząt służebnych, które były zatrudnione przy pracach cięższych. Przebyw ały one w klasz­

torze dlatego, bo albo znalazły tu zatrudnienie i dobre trakto­

wanie albo były przywiązane do sióstr 74. S. Żmudzińska twierdzi, że p o zlikw idow aniu drugiego chóru, ks. Pelczar wybrał kilka dziewcząt z grona służących, którym i opiekow ały się siostrv i przyłączył je do zgrom adzenia w charakterze p om ocn ic przy pracach s ió s tr 75. K iedy to nastąpiło, trudno ustalić dokładnie.

W „K sięd ze sióstr p om ocn ic” zanotow ano datę 1894, kiedy przy­

ję to do klasztoru na p om ocn ice dwie kandydatki. M oże więc istniały one już w ów czas? O p rócz Księgi p om ocn ic żadne inne źródła nie m ówią nic o ich tak wczesnym istnieniu. Ks. Pelczar w Odezwie do sióstr tercjarek m ówi, że

88 Ż m u d z i ń s k a , W spom nienia, t. I, s. 143— 147.

89 W pierw szych już latach istnienia Zgrom adzenia Służebnic Najśw. Serca Jezusowego dość często społeczeństw o, zwłaszcza duchow ni nazywali siostry od nazwiska założyciela „P elczarkam i” , czego sobie ks. P elczar w cale nie życzył” . ..Jesteście Służebnicam i Serca Jezusow ego mawiał a nie P elczarkam i” . P rzy­

jęła się natomiast skrócona nazwa „S erca n k i” , k tórej używał często nawet sam założyciel. ( Ż m u d z i ń s k a , W spom nienia, t. II, s. 8) .

70 P or. R o s t k o w s k a , W spom nienia; Ż m u d z i ń s k a , W spom nienia, t. I, II.

71 K o n sty tu cje Zgrom adzenia Słu żebn ic Serca Jezusow ego, K ielce 1925, roz. II.

72 S. Bolesława Pezdra przyjęta do klasztoru w 1894 r. D o n ow icjatu tercjarskiego wstąpiła w 1895 a 1896 r. złożyła p rofesję tercjarską. (Księga Sióstr P om ocn ic, rkps, A S K ).

73 Ustawy Sióstr P om ocn ic, K raków 1916, roz. I.

74 R ela cje ustne s. Bolesławy Pezdry.

75 Ż m u d z i ń s k a , W spom nienia, t. II, s. 25.

(10)

292 S. JU LIA M AR IA N Ę D ZA [16]

U kładając ustawy Służebnic Serca Jezusow ego uczuwał litość dla b ied ­ nych dziew cząt, a szczególnie służących, które nie m ogły b yć przyjęte do zakonu z braku wykształcenia, posagu i w ypraw y, a jednak pragną we w spólnym życiu służyć Panu Bogu. Dla nich obm yśliłem ten sposób życia, że ja k o tercjarki św. Franciszka i p om ocn ice są złączone ze Zgrom adzeniem Służebnic Serca Jezusoweeo i ch ociaż nie należą do sióstr ch órow ych , uczestniczą jednak w ćw iczeniach duchow nych, pra­

cach i ob fity ch zasługach zg rom a d zen ia 78.

Z ałożyciel układał, zmieniał i popraw iał ustawy Służebnic Serca Jezusowego siedem razy 77. W pierwszych, które były tym czasowe nie b yło żadnej wzm ianki o siostrach Martankach. D op iero w 1896 r. w III rozdziale ustaw m ów i o nich ks. Pelczar jako o członkiniach zgrom adzenia. W cześniejsze zanotow anie dw óch sióstr p om ocn ic w r. 1894 m ogło p o ch o d zić stąd, że pracow ały one w zgrom adzeniu od tego roku i p od tą datą zostały wpisane podczas dokon an ej rejestracji sióstr p o m o c n ic 78. P oprzedn ie dwa lata pobytu w klasztorze p oliczon o im zapewne za próbę i n o­

w icjat i dlatego w 1896 r. zostały dopuszczone do p ro fe sji terc- jarskiej. Należy w ięc przyjąć datę 1896 r. jak o datę powstania sióstr p om ocn ic. Kandydatka przyjęta na p om ocn icę odbywała p róbę i została dopuszczona do now iciatu tercjarskiego. U ro­

czystości ob łóczyn , p ro fe sji odbyw ały się według cerem oniału zgrom ad zen ia 79. Siostry p om ocn ice nie składały ślubów, tylko przyrzeczenia ubóstwa, dziewictwa i posłuszeństwa. Ślub czystości m ogły składać p ry w a tn ie 8#. Czas now icjatu spędzały kandydatki w domu generalnym na zaprawianiu się w życiu duchownym . W olne chw ile pośw ięcały pracy fizyczn ej. P o odbyciu rocznego now icjatu składały p rofesję III zakonu św. Franciszka. Po upły­

wie dwunastu lat m ogły złożyć przerzeczenie na całe ż y c ie 81.

76 Bp P e l c z a r , Odezuia do SS. T ercja rek , P om ocn ic Zgrom adzenia Słu­

żeb n ic Najśw. Serca J ezu sow ego, ASK.

77 1894 — Ustawy tym czasowe, rkps ASK . 1896 — Ustawy Zgrom adzenia Służebnic Serca Jezusow ego, rkps, ASK. 1904 — K o n sty tu cje albo Ustawy Z gro­

m adzenia Serca J ezu sow ego, Przem yśl 1904. 1908 — C on stitution es Servularum Sacratissimi Cordis Jesu, Prem isliae 1908. 1909 — K o n sty tu cje Służebnic Serca Jezusow ego, Przem yśl 1909, 1911 — C on stitution es Servularum Sacratissimi Cordis Jesu, Prem isliae 1911. — 1925 — K o n sty tu cje Służebnic Serca Jezuso­

w ego, K ielce 1925.

78 K sięgę Sióstr P om ocn ic zaprow adzono d op iero p o r. 1916, za genera- latu m. Ign acji Weiss, (ustne rela cje m. Ig n a cji). Charakter pisma także wska­

zuje, że sama była je j autorską.

78 Cerem oniał Zgrom adzenia Służebnic Serca Jezusow ego, K raków 1916, s. 33— 48.

80 K o n sty tu cje Zgrom adzenia Służebnic N. S. J., K ielce 1925, do roz. **■

* 5‘ . .

81 Ustawy Sióstr P om ocn ic, roz. III.

[17] ZG R O M A D ZE N IE SŁUŻEBN IC SE RC A JEZUSOW EGO 293

Ustawy nakazywały siostrom p om ocn icom następujące zadania:

„u św ięcić siebie, przyczynić się do rozszerzenia nabożeństwa do Serca Jezusowego i wspierać siostry ch órow e w ich pracach” 8S.

Przez szereg lat siostry p om ocn ice w spółpracow ały harm onijnie z siostrami chórow ym i oddając duże usługi zgrom adzeniu, ale potem zaczęły uważać swoje stanowisko za coś krzyw dzącego i chciały w yw alczyć dla siebie pełne prawa. Zmiana zaczęła się od stroju. Szarą suknię zam ieniły na czarne habity, przez co u p o­

dobniły się do sercańskiej rodzin y zakonnej. N astęonie zaczęły upom inać się o śluby, których im od m ów ion o. R osło niezadow o­

lenie i żale, które niestety przenoszono także poza dom zakonny co m ogło przyczyn ić się do obniżenia pow agi m łodego Z grom a­

dzenia Służebnic Serca Jezusowego. P om ocn ice wniosły zażalenie do nuncjusza apostolskiego na założyciela biskupa Pelczara. Na­

stępstwem tego kroku była w izytacja k a n on iczn a 83. W izytator biskup K ryn icki przeprow adził badania i stwierdził, że pretensje p om ocn ic są nieuzasadnione, gdyż zarząd zgrom adzenia postępuje zgodnie z ustawą. Każda now o wstępująca pom ocn ica zawierała um owę ze zgrom adzeniem p odp isu jąc odpow iednią deklarację, sporządzoną w dw óch egzem plarzach. Jeden przechow yw ano w ar­

chiwum zgrom adzenia, drugi otrzym ywała Martanka 84. W izytator generalny uważał za słuszne, by nie przyjm ow ano odtąd p om ocn ic do zgrom ad zen ia 85. Biskup Pelczar zakładając stowarzyszenie tercjarek przewidywał praw dop od obn ie tym czasow ość i nietrwa- łość tego stowarzyszenia, ale uznawał konieczność ich istnienia w pierwszych latach. K ierow ał się też tym, że w ten sposób p o ­ może wielu biednym dziew czętom żyć po Bożem u i wiele na­

uczyć się 8®. T o udało mu się całkow icie i n ekrologi Zgrom adzenia Służebnic Serca Jezusowego przechow ują pam ięć o wielu z nich, które zasłużyły sobie swym pięknym , cichym i ofiarnym życiem na ciepłe wspom nienie.

82 tam że, roz. I.

83 K ronika Z grom ., t. I, 203.

84 List bpa Pelczara do zgrom adzenia z dnia 21 V III 1904; D eklaracje SS. P om ocn ic, ASK.

85 List ks. bpa Pelczara do zgrom , z 23 I 1923 r. ASK.

88 Bp P e l c z a r , A u tobiografia, 8. 84.

(11)

294 Ś. JULIA M A R IA N Ę D ZA [18]

II

ROZW ÓJ T E R Y T O R IA L N Y ZG R O M A D ZE N IA SŁUŻEBNIC NAJŚW. SERCA JEZUSOW EGO

1. F u n d a c j a w K r a k o w i e *

Pierwszy dom zgrom adzenia stał przy ul. św. Krzyża 10.

W k rótce był zbyt mały na pom ieszczenie coraz w iększego napływu kadydatek. Przybyw ało rów nież wiele służących, którym i siostry opiek ow ały się. Społeczeństw o krakowskie patrzyło na nowe zgro­

madzenie p oczątk ow o z pew^ną rezerwą, ale w k rótce zżyło się z sercankami, uznając ich pracę społeczną, k tórej p otrzebę wyzna­

czało samo ż y c ie 87. W k rótce w ynajęto w sąsiedztwie u Barbary D a ro w s k ie j88 duży p o k ó j, gdzie urządzono sypialnię dla sióstr drugiego chóru. Hrabina W olod k ow iczow a 89 ofiarow ała oranżerię przy ul. Lubicz, którą p rzerob ion o na pralnię. D om rozrastał się i okazał się w k rótce zbyt ciasny. W latacłi 1896— 1908 zbudow ano cztery obszerne budynki przy ulicy G arncarskiej i Jabłonow skich na parceli ofiarow an ej przez księżnę W andę Jabłonowską, a czę­

ściow o od k u p ion ej. Pierwszy dom został wybudow any już w 1896 r. Koszta budow y tego dom u w ynosiły 36 000 zł., pokryte z ofiar, posagów sióstr, kwesty zbieranej przez siostry i Barbarę Darowską. Nawet ces. Franciszek J ó ze f przysłał na budow ę klasz­

toru 600 koron . Klasztor został pośw ięcony 26 V II 1906 przez biskupa krakow skiego Jana Puzynę. Dalsze parcele zakupiła dla zgrom adzenia Z o fia W ołod k ow iczow a za sumę 50 000 zł. w obsza-

* Nie ulega w ątpliw ości, że na budow ę nowych dom ów w K rakow ie zgro­

m adzenie musiało m ieć pozw olenie m iejscow ego biskupa. Nie znaleziono jednak żadnych dokum entów związanych z tą kwestią ani w Archiw um K urii M etro­

politaln ej K rakow skiej, ani w Archiw um Zgrom adzenia. W edług ustnej relacji starszych zakonnic (s. Żm udzińskiej i s. W eiss) spraw y te załatwiał sam zało­

życiel zgrom adzenia i praw d opodobn ie często otrzym yw ał tylko ustne takowe pozw olenia.

87 „C zas” , z dn. 13 V I 1900.

88 Barbara Darowska ju ż ja k o osoba starsza wstąpiła do n ow o założonego zgrom adzenia Służebnic Najśw. Serca Jezusowego. Dla braku potrzebn ych zalet w życiu zakonnym musiała opu ścić zgrom adzenie. Pozostała dlań jednak zawsze w w ielkiej życzliw ości. M ając niemałe w pływ y w zam ożniejszych sferach, zy­

skiwała n iejedn ok rotn ie dla zgrom adzenia ofia roda w ców . (Księga dob rod zie­

jów zgrom adzenia, s. 5, ASK . Ż m u d z i ń s k a , W spom nienia, t. I, s. 108 109) • 89 H rabina Z ofia W ołod k ow iczow a wielka d ob rod ziejk a zgromadzenia.

(Księga dobr. s. 6 ).

90 K ronika Zgrom ., t. I, s. 2— 16, 3 1; „C zas” , z dn. 13 V I 1900.

91 K ronika Zgrom ., t. I, s. 23.

[19] ZG R O M A D ZE N IE SŁUŻEBN IC SE RC A JEZUSOW EGO 295

rze 1097 sążni kwadratow ych 90. P rojek t do dalszej budow y przy­

gotow ał architekt Kaczm arski. Był to kościół, pensjonat i dalsza część dom u zakonnego. W pensjonacie miały zamieszkać starsze, samotne panie z towarzystwa, potrzebujące opieki. D om ten był p od wezwaniem św. Józefa, stąd jeszcze dzisiaj nazywa się go dom em św. Józefa. D och ód z tego dom u miał być przeznaczony na utrzymanie n o w icja tu 91. Przeznaczenie tego dom u zm ieniało się w ciągu lat zależnie od p otrzeb. O becnie jest dom em general­

nym Służebnic Najśw. Serca Jezusowego. Hr. W ołod k ow iczow a przyczyniła się w dużej m ierze do ukończenia budynków i k o ­ ścioła, gdyż była wdzięczna siostrom sercankom za pielęgnow anie je j jedyn ego syna w ciężkiej ch orobie i przyczynienia się do jego nawrócenia na łożu śmierci 92. Hr. W ołod k ow iczow a nie wykonała w całości swych zamierzeń, gdyż 22 V I 1900 została zam ord o­

wana i obrabowana podczas p od róży z Odessy do K rakowa. Miała zamiar sprzedać realność przy id. Lubicz, rozdać pieniądze na cele d obroczyn n e i osiąść przy zgrom adzeniu Służebnic Serca J e zu so w e g o 93. W testamencie zapisała zgrom adzeniu 130 000 złr.

na koszta budow y kościoła i dom u św. Józefa. Egzekutorem testamentu uczyniła ks. biskupa Pelczara 94. Zrealizow anie zapisu natrafiło na duże trudności i d op iero ta sprawa została załatwiona w 1905 r.9° 13 V I 1900 r. biskup krakowski Puzyna pośw ięcił k ościół pod wezwaniem N ajświętszego Serca Jezusowego, klasz­

t o r 96 i dom św. Józefa. Ostatni budynek w ykoń czon o w 1908 r.

Miał on być przeznaczony dla księży, którzy w kościele Najśw.

Serca Jezusowego odpraw iali nabożeństwa, a d och ód z tego domu miał być przeznaczony na utrzymanie now icjatu 97. Z pow yższych danych widzim y wyraźnie, że sercanki stosunkowo w krótkim czasie zdobyw ają m ocną podstaw ę, co niew ątpliwie świadczy o ich popularności w środow isku krakowskim . C hociaż z drugiej strony fakt ich szybkiego okrzepnięcia na terenie K rakow a skłonni je ­ steśmy przypisać nie tyle zasługom samych zakonnic, bo zgro­

madzenie b yło zbyt m łode, ile założycielow i. W dalszej części ro z ­ działu zobaczym y, że K raków byl dla Służebnic Serca Jezusowego najlepszą bazą w yjściow ą. Stąd rozch odzą się na całą G alicję, a nawet daleko poza je j granice.

92 Bp P e 1 c z a r, A u tob iogra fia, s. 97; R o s t k o w s k ą , Ż yciorys m. K la ­ ry, 8. 15— 22; K ronika Z grom ., t. I, s. 23 i in.

93 K ronika Zgrom ., t. I, s. 32.

94 Bp P e l c z a r , A utobiogra fia, s. 109.

95 K ron ika Zgrom ., t. I, s. 46.

96 D om zakonny w ybudow any w r. 1896 został znacznie rozszerzony ( R o s t k o w s k ą , Ż yciorys m. K la ry, s. 17).

97 R o s t k o w s k ą , Ż yciorys m. K lary, s. 33; Kronika Z grom ., t. I, s. 54.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ceny mogą ulec zmianom bez uprzedniego zawiadomienia w przypadku zmian cen przez producenta, zmian podatkowych, przepisów celnych lub innych przyczyn.. Wyposażenie seryjne i

Obowiązkowe ubezpieczenie AC oraz Bezpieczny Kredyt lub GAP oraz zawarcie umowy odkupu przez dealera.. Przedstawione parametry nie uwzględniają

Ceny mogą ulec zmianom bez uprzedniego zawiadomienia w przypadku zmian cen przez producenta, zmian podatkowych, przepisów celnych lub innych przyczyn.. Wyposażenie seryjne i

wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych lub danych osobowych mojego dziecka lub niepełnoletniego podopiecznego, przez Poradnię Psychologiczno – Pedagogiczną nr 2

KLASYFIKACJA GRUNTÓW EŁK KLASYFIKACJA GRUNTÓW EŁK KLASYFIKACJA GRUNTÓW EŁK KLASYFIKACJA GRU 4 W ramach prac terenowych prowadzono badania makroskopowe gruntów na podstawie,

Sprawdźmy jak ono się czuje z tym wynikiem, może dla niego jest on wystarczający(niech będzie wtedy też taki i dla

Podane ceny mogą ulec zmianom bez uprzedniego zawiadomienia w przypadku zmian cen przez producenta, zmian podatkowych, zmian przepisów celnych, zakończenia obowiązujących promocji

2. obrazę przepisów postępowania, w szczególności przepisu art. kpk polegającą na „niepodaniu” czym kierował się sąd wydając zaskarżony wyrok oraz