• Nie Znaleziono Wyników

Ziarno i nić Ariadny - dwa symbole wyjścia z labiryntu historii w kryptopatriotycznych utworach Adama Asnyka i Marii Konopnickiej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Ziarno i nić Ariadny - dwa symbole wyjścia z labiryntu historii w kryptopatriotycznych utworach Adama Asnyka i Marii Konopnickiej"

Copied!
17
0
0

Pełen tekst

(1)

Barbara Bobrowska

Ziarno i nić Ariadny - dwa symbole

wyjścia z labiryntu historii w

kryptopatriotycznych utworach

Adama Asnyka i Marii Konopnickiej

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 91/2, 75-90

(2)

Pam iętnik Literacki XC1, 2000, z. 2 PL ISSN 0031-0514

B A R B A R A BO BRO W SK A

ZIA R N O I NIĆ A R IA D N Y - DWA SY M B O LE W Y JŚC IA

Z LA BIRY N TU HISTORII W KRYPTOPATRIOTY CZN YCH U TW O R A CH ADA M A A SN Y K A I M ARII K O N OPNICKIEJ*

Tw órczość Konopnickiej i A snyka zestaw iali często ju ż krytycy w spółcze­ śni poetom . N a długo paradygm at m yślenia o dw ojgu najw ybitniejszych lirykach doby p ostyczniow ej w yznaczyła tytułow a form uła książki W ładysław a B uko­ w ińskiego Poeta m elodii i głębin i p o etka idei 1 - do dziś zniew alająca sw ą la­ pidarną trafnością. Z prac bardziej nam w spółczesnych na uw agę zasługują zw łasz­ cza szkice porów naw cze w ybitnych znaw ców literatury drugiej połow y XIX w ie­ ku - Z ygm unta S zw eykow skiego2 i Zofii M ocarskiej-T ycow ej3.

W studiach pośw ięconych K onopnickiej i A snykow i podkreślano na ogół fakt odrębności dróg tw órczych obojga poetów. Przykładem m oże tu być opubliko­ w any stosunkow o niedaw no szkic M ocarskiej-Tycow ej D w ugłos K onopnickiej

i A sn yka , w którym badaczka wyróżniając dwa główne nurty w poezji polskiej XIX

w ieku: patriotyczno-narodow y i refleksyjno-uniw ersalny, przyporządkow ała im odpow iednio K onopnicką i Asnyka. Pisała w zakończeniu studium:

Z dw óch nurtów polskiej poezji XIX w. - patriotyczno-narodowego i refleksyjno-uniwer- salnego - ten drugi pozostał w głębokim cieniu tego pierw szego z dużą szkodą dla dziejów polskiej poezji, bow iem to z nim wiązała się m ożliw ość zdystansowania i przewartościowa­ nia dziedzictw a romantycznego i próby stworzenia now ego stylu, now ego języka poetyckiego, now ożytnej, intelektualnej poezji. Tw órczość nieśm iałych eksperymentatorów po Norwidzie [Faleński, Asnyk, Lange] nie znalazła w łaściw ego odbioru [...]. Wydaje się, że problem ten nie istniał dla Konopnickiej [...]. Istniał dla niej problem tożsam ości, który jaw ił się jako nakaz kon­ tynuacji tradycji. Tradycji w ieszczej i tradycji w reszcie - w romantycznym znaczeniu, co by­ ło już anachroniczne w ostatnim d ziesięcioleciu XIX wieku. Z anachronizmu tego natomiast, jak sądzę, zdawał sobie sprawę Asnyk, stąd je g o oczekiw ania - w zakresie w zorów i własnych

rozwiązań.

* N iniejszy tekst został przygotowany w ramach tematu „Literatura i czasopiśm iennictw o pol­ skie lat 1 8 6 3 -1 9 3 9 w obec tradycji antycznej” (nr 1 H 01C -042 10) realizow anego z funduszu K om i­ tetu Badań Naukowych.

' W. B u k o w i ń s k i , P oeta m elodii i głębin i p o etk a idei. Warszawa 1909.

2 Z. S z w e y k o w s k i , Liryka Asnyka i K on opn ickiej a po zytyw izm polsk i. W zb.: K onopn ic­

ka w śró d j e j w spółczesnych. Szkice historycznoliterackie. Red. T. A chm atow icz. Warszawa 1976.

3 Z . M o c a r s k a - T y c o w a , D w ugłos Konopnickiej i Asnyka. W zb .: M aria Konopnicka. N owe

(3)

Do tych stw ierdzeń należy - ja k sądzę - dodać jeszc ze znaczące uwagi autor­ ki w e w cześniejszej nieco partii studium:

Wymiar uniwersalny istniał w poezji Asnyka, lecz nie przebił się przez celebrację m i­ tów sw ojsko-piastow skich, zw ażyw szy, iż służyły jej takie talenty, jak S ien k iew icz czy Wit­ kiew icz, potem w ielu m łodopolan4.

W nurcie patriotyczno-narodowym mieści się rzeczyw iście twórczość najw ięk­ szych „X IX -w ieczników ” . Dodać by m ożna, że np. W yspiańskiem u czy Ż erom ­ skiem u jeszcze na początku XX w ieku rola duchow ych przyw ódców narodu nie w y d a w ała się an ach ro n iczn a. Jeśli zaś chodzi o p o sz u k iw a n ia no w y ch śro d ­ ków w yrazu - niew ątpliw e osiągnięcia N orw ida trudno je st zestaw iać z nieśm ia­ łym i próbam i Asnyka. Warto też m oże pam iętać, że najlepszy, także ze w zględu na swój formalno-eksperymentatorski charakter, cykl utw orów Faleńskiego Z domu

niew oli należałoby z całą pew nością zaliczyć do nurtu patriotyczno-narodow ego.

M ożna by też dopow iedzieć, że utw ory nurtu refleksyjno-uniw ersalnego w ystę­ pow ały w tw órczości w szystkich w ym ienionych przez badaczkę pisarzy - N or­ wida, Faleńskiego, Sienkiewicza, W itkiewicza, W yspiańskiego, Żerom skiego, a tak­ że K onopnickiej, często w cale nie na m arginesie. W sp aniały m zw ieńczeniem tego nurtu dokonań poetyckich Konopnickiej stał się ostatni tom poezji w ydany za jej życia, zatytułow any Glosy ciszy, na który składają się dw a cykle utworów, tytułow e Głosy ciszy i Z ksiąg ducha, o problem atyce uniw ersalnej - antropolo- giczno-historiozoficznej, rzadko zauw ażany przez w spółczesnych nam badaczy.

W róćm y jednak jeszcze do sylwetki twórczej A snyka. Postrzeganie tego pi­ sarza jak o poety-historiozofa m a w badaniach d łu g ą tradycję. N a ogół, rów nież w now szych odczytaniach dorobku poety, m ówi się o dw óch fazach jeg o tw ór­ czości: pierwszej - przebiegającej pod znakiem porażenia klęską powstania, wtórnej artystycznie w obec rom antyków, i drugiej - będącej św iadectw em przezw ycięże­ nia obu tych uw arunkow ań ograniczających inw encję p o e ty 5. W edług zw olenni­ ków takiej opcji w idzenia drogi twórczej autora M em nona „przezw yciężenie” pa­ radygm atu rom antycznego w yszło praktyce artystycznej A snyka na dobre, zapo­ czątkow ało w niej zw rot ku pogłębionej refleksji historiozoficznej.

Na dokonania autora sonetów N ad głębiam i m ożna też spojrzeć nieco inaczej. Antoni Baczew ski, m.in. za Julianem K rzyżano w skim 6, sądzi, że nie m a uzasad­ nienia teza o rozw oju tw órczości poetyckiej A snyka - w ystąpił on jak o poeta od razu ukształtow any, dojrzały. Diagnozę tę opatruje B aczew ski znam iennym i za­ strzeżeniam i zasługującym i na przytoczenie, bo u k azu jącym i p ew n ą sk ró to w ą um ow ność tak generalizującego, choć trafnego - w m oim odczuciu - rozpoznania:

4 Ibidem , s. 71.

5 Zob. J. N o w a k o w s k i , P oetycka lekcja S ło w a ck ieg o w kraju. „R ocznik N a u k o w o -D y ­ daktyczny. F ilo lo g ia Polska. Prace H istoryczn oliterackie” z. 11 (K raków 1961). - A. N o f e r ,

„ P różn ych m ęczeń stw zro zp a czo n y ś w ia d e k ”. W zb.: D zied zictw o litera ck ie po w sta n ia sty czn io w e ­ g o. Red. J. Z. Jakubowski, J. K ulczycka-Saloni, S. Frybes. Warszawa 1964. - B . O s m ó l s k a - P i -

s k o r s k a, D ebiu t p o e ty ck i A dam a Asnyka. W zb.: K sięg a p a m ią tk o w a ku c zc i K on rada Górskiego. Red. A. H utnikiewicz. Toruń 1967. - Z. M o c a r s k a - T y c o w a , W yobraźnia kataklizm em zn ie­

wolona. Z liryki p a trio ty c zn e j A dam a Asnyka. W zb.: M ięd zy litera tu rą a historią. Z tra d y cji idei n iep o d leg ło ścio w ych w literatu rze p o lsk iej X IX i X X w. Red. E. Łoch. Lublin 1986.

6 J. K r z y ż a n o w s k i , A dam Asnyk, p o e ta c za só w n ie p o e ty ck ich . W: W kręgu w ielkich

(4)

Z I A R N O I N I Ć A R I A D N Y 77

N ie znaczy to, że mamy do czynienia z tw órczością poetycką w sw ym ciągu chronolo­ giczn ym idealnie niezm ienną. Zmieniają się bow iem w niej dominanty, i to zarówno w sferze tematyki, jak i w zakresie elem entów artystyczno-form alnych. Prawie w szystkie jednak cha­ rakterystyczne dla Asnyka czynniki, zarówno tematyczne, jak i formalne w ystępują od początku do końca w je g o tw órczości [ ...] 7.

Z dw u zaprezentow anych tu opcji zdecydow anie bliższe mi je st w idzenie do­ robku A snyka spod znaku K rzyżanow skiego, zw łaszcza ten w ątek, który stanie się przedm iotem m ojego zainteresow ania w niniejszym szkicu. N urt narodow o­ w yzw oleńczy, problem atyka „w ybicia się na niepodległość” p ojaw iają się na róż­ nych etapach tw órczości A snyka, od debiutu (utwory z lat 1864-1865), przez Sen

grobów , w iersz W dw udziestopięcioletnią rocznicę pow stania 1863 roku, do ostat­

nich ogniw cyklu N a d głębiam i (sonety X X V II-X X X z lat 1884-1892). R efle­ ksja ta - m oim zdaniem - stanowi cenny składnik dorobku pisarza, a jej dom nie­ m anego „przezw yciężenia” czy zaniechania nie byłabym skłonna uznać za suk­ ces ideow y czy artystyczny autora M em nona.

Inny, dość istotny problem m oże stanow ić - w m oim odczuciu - próba w yło­ nienia kanonu utw orów reprezentatyw nych dla w spom nianego nurtu. Najbardziej sporne z tego w zględu w ydają się wiersze Asnyka utrzym ane w tonacji melancholii. Liryki te dają się czytać w co najmniej dwóch kontekstach: współczesnej pisarzo­ wi poezji zachodniej - zw łaszcza francuskiej - oraz specyficznie polskiej trady­ cji literackiej, uw arunkow anej politycznie. Postrzeganie ich w obu sygnalizow a­ nych perspektyw ach w ydaje się równie interesujące.

Znam ienne jest, że w spółczesne A snykow i pokolenie w idziało w nim zdolne­ go twórcę, ale także jednego z najwybitniejszych obrońców sprawy polskiej (człon­ ka R ządu N arodow ego), który sw ą postaw ą w czasie pow stania styczniow ego zaśw iadczył, że kw estia losów ojczyzny je st dla niego spraw ą godną najwyższej ofiary. D la w spółczesnych pisarzow i było zapew ne oczyw iste, że w późniejszym okresie jeg o życia nie m ogła ona zostać zupełnie zapom niana; m usiała być obec­ na w je g o tw ó rczo ści n aw et w tedy, gdy nie w y czu w ało się w tekstach d ą ż e ­ nia autora do w yraźnego jej w yeksponow ania. Stąd m.in. zjaw isko tak pow szech­ nej akceptacji je g o u tw orów (św iadectw o takiego ich odbioru znajdujem y np. w pow ieści W iktora G om ulickiego Ciury).

W prow adzenie nostalgicznych w ierszy A snyka w kontekst europejskich do ­ konań artystycznych n a s u w a - j a k ju ż w spom niałam - skojarzenia ze w spółcze­ snym i poetam i m elancholii; każe m yśleć o konwencji eksponow ania zrelatyw izo- w anego jed no stko w o odczucia bólu istnienia, egzystencjalnej niepew ności, lęku, w yobcow ania, prow adzących niem alże do eskapizm u. Za w stępny sygnał ostrze­ gaw czy przed takim jednoznacznym potraktowaniem w spom nianych utworów m o­ że jed nak zostać uznane, częste u A snyka, operow anie podm iotem zbiorow ym , sugerujące m ożliw ość odczytania ich jak o ekspresji przeżyć grupy - św iadom o­ ści pokolenia, w polskim X IX w ieku szczególnie nacechow anej historycznie. W idziane na tle tradycji rodzim ej poezji patriotycznej nurtu rozrachunkow ego j a ­ w ią się te w iersze ja k o jej kontynuacja. Twórczość A snyka jed nak , inaczej niż K onopnickiej, rzadko staje się św iadectw em program ow o w yznaw czego stosun­ ku poety do tradycji m artyrologicznej, częściej stanowi sygnał dystansow ania się

(5)

w obec niej - prób racjonalizow ania i dezaw uow ania mitów, nastaw ienia polem icz­ nego czy naw et ironicznego do literackich stereotypów ; operuje przyw ołaniem rew idującym utrw alone stereotypy i m odyfikującym ich literacką ekspresję. W to­ piona jest jed nak spójnie w nurt porozbiorow ej poezji rozrachunkow ej, zw łasz­ cza poprzez sferę charakterystycznej m otywiki.

W skazawszy trudności w jednoznacznym zakwalifikowaniu pow inow actw nie­ których wierszy, swój w ywód będę egzem plifikow ała przykładam i - w m oim od­ czuciu - najm niej kontrow ersyjnym i, za kryteria kw alifikujące uznając nie tyl­ ko w idoczną em ocjonalność wierszy, ale przede w szystkim w ykorzystaną w nich topikę.

R ozw ażania zw iązane z porozbiorow ą sytuacją ojczyzny to elem ent łączący dorobek tw órczy obojga interesujących m nie poetów - K onopnickiej i Asnyka. N ajogólniej m ożna pow iedzieć, że w swej ekspresji artystycznej w ykorzystują oni m otyw ikę skupioną w okół toposu „losu polskiego” 8, która zajm uje znaczącą pozycję w nurcie poezji patriotycznej, począwszy od konfederacji barskiej. Przykła­ dem ch a rak tery sty c zn y m dla tw órczości A sn yk a je s t np. m otyw p o żeg n an ia ułana i dziew czyny pojaw iający się w Gałązce ja śm in u (wcześniej np. u Sew e­ ryna G oszczyńskiego w K ochance żołnierza, u M aurycego G osław skiego w D u m ­

ce żo łn ierza , w Pożegnaniu Edm unda W asilewskiego, w w ierszu Franciszka K o­

w alskiego Ułan na w idecie i w słynnym utw orze M ieczysław a R o m an ow skie­ go Ż egnaj) 9 czy wątek „pośm iewiska” występujący w poezji polskiej ju ż w połowie lat siedem dziesiątych XVIII wieku 10, u A snyka zw iązany z bolesnym przeżyw a­ niem kolejnego, postyczniow ego trium fu w rogów i poniżenia narodu polskiego. W tw órczości K onopnickiej należałoby w skazać znaczącą sym bolikę „ptasią” : skow ronka - ptaka zw iastującego odrodzenie narodow e (w cześniej np. znany

Skow ronek K onstantego G aszyńskiego, Pieśń pisa n a w czasie p ow stan ia L itw y

w roku 1831 A ntoniego G oreckiego czy W karczm ie N ikolausa Lenau), żurawi - łączników em igrantów z rodzinnym krajem (Goszczyńskiego Wyjście z Polski) i ja ­ skółek (G aszyńskiego Jaskó łki) ".

Za w spólny wątek utw orów patriotycznych A snyka i K onopnickiej - historią sw ą sięgający pierw szego rozbioru 12 - m ożna by uznać zw łaszcza m otyw sm ęt­ nej jesien i kryptonim ujący sytuację psychiczną jednostki przeżyw ającej klęskę zn iew olenia sw ojego narodu. Jest on obecny u A snyka np. w w ierszu Widmo

je sie n i czy w sonecie XXVIII z cyklu N ad głębiami. Niezm iernie charakterystyczny

z tego względu jest wiersz o tytule incipitowym Była to je s ie ń , wyraźnie odnoszący się do atm osfery tow arzyszącej klęsce pow stania styczniow ego:

x Zob. T. K o s t k i e w i c z o w a : „ G d z ie lu d rzeki: ch cę b y ć w oln ym " . G łó w n e m o tyw y

p o e z ji patrio tyczn ej. W: H oryzonty w yobraźni. Warszawa 1984; P oezja p a trio ty c zn a kotw a XVIII wieku. G łów n e kom ponenty leksyki. „Pamiętnik Literacki” 1978, z. 1; Tradycja sentym entalizm u w p o e z ji epoki rom antycznej. (Zarys p roblem atyki). W zb.: P roblem y p o lsk ieg o romantyzmu. Seria 3.

Red. M. Żmigrodzka. Wrocław 1981.

4 Zob. K o s t k i e w i c z o w a , Tradycja sentym entalizm u w p o e z ji epoki rom antycznej, s. 156. 10 Zob. K o s t k i e w i c z o w a , P oezja patrio ty czn a końca XVIII w ieku, s. 136.

'1 Zob. J. K a m i o n k a - S t r a s z a k o w a , Z b łą k a n y w ę d ro w iec . Z d z ie jó w ro m a n ty c zn e j

topiki. Warszawa 1992, s. 91.

(6)

Z I A R N O 1 N I Ć A R I A D N Y 79

Była to jesień , co jak niem y świadek Przyszła oglądać krwawe śmierci żniw o, Ruinę kraju, rozpacz i upadek

I całą otchłań niedoli straszliwą, Którą dla mojej ojczyzny otwarli Ci, co ją czcili i dla niej u m arlil3.

We fragm encie tym motyw smętnej jesieni połączony został z wątkiem otchłani, bliskim - w m oim odczuciu - semantyce g ro b u l4, pojawiającym się znacząco w po­ em acie Sen g r o b ó w l5.

W dotychczasow ej tradycji badaw czej zarysow ały się dw ie tendencje in ter­ pretow ania tytułu poem atu A snyka Sen grobów . Ze w spółczesnych nam b ad a­ czy w spo m n ian a ju ż M ocarska-T ycow a eksponuje m otyw grobu i k om po nu ją­ ce się z nim kategorie ontologiczne: ducha, cienia, mary, upiora; za k lu czow ą dla odczytania utworu uznaje scenę gry „boskiego lutnisty” i tańca szkieletów l6. B aczew ski akcentuje pierw szy człon tytułu; zw raca też uw ag ę na zn aczącą sy m ­ bolikę sekw encji czasu przyw ołanego, utrzym anych w innej estetyce, nie infer- nalno-m akabrycznej, ale idealizującej i sak ralizu jącej17. R ów nież w m oim o d ­ czuciu sceny pochodu tragicznych gladiatorów , spłonięcia białych gołębi, zw łasz­ cza zaś arkadyjska w izja krajobrazu wsi polskiej, kojarząca się z koncepcjam i B rod zińskieg o i prelekcji paryskich M ickiew icza, w y ró ż n iają się siłą ek sp re­ sji w yrazu artystycznego i ideow ego, o dw ołują się do najbardziej żyw otnej tra­ dycji, k tó ra w yw odzi się z sentym entalizm u, a kulm inuje w szczytow ej fazie rodzim ego rom antyzm u. N ie bez przyczyny p lasty kę i tonację ostatniej z w y ­ m ienionych scen buduje m etaforyka poem atów B rodzińskiego i M ickiew icza; u A snyka urok krajobrazu wsi polskiej ciągle jeszcze m a siłę „podnoszenia z m ar­ twej to p ieli” :

Ponad cichym i rozstaw ione w ody

Na wzgórzach, spiętych dzikiej róży krzewem, B ieleją w iosek ubogie zagrody;

Kołyski marzeń dziecinnych, gdzie śpiew em Porwane m yśli lecą ponad błonie,

Ponad zielonym przyszłości zasiew em . Ta niem ow lęca św iętość, co tu w ionie, Prześniła wieki czysta, nieskażona, Jak perła w m uszli zachowana łonie; I nie w ie nawet, gdzie jest pogrzebiona Ciężka spuścizna, którą przyjąć trzeba, Rzucając w ziem ię ojczystą nasiona l8.

13 A. A s n y k, Była to je s ie ń . W: P oezje zebran e. W stępem opatrzyła Z. M o c a r s k a - T y c o - w a. Toruń 1995, s. 797. Dalej do tego tomu odsyłam skrótem A. Liczby po skrócie oznaczają stronice.

14 W studium Wyobraźnia kataklizm em zn iew olona M o c a r s k a - T y c o w a uznaje „otchłań” za słow o-k lu cz grupy debiutanckich utworów Asnyka. Zob. też Z. M o c a r s k a - T y c o w a , W ybory

i konieczności. P oezja Asnyka w obec g u stó w estetyczn ych i najw ażniejszych p y ta ń sw oich czasów .

Toruń 1990.

15 Zob. B. B o b r o w s k a , K onopnicka na szlakach rom antyków . Warszawa 1997. 16 M o c a r s k a - T y c o w a , W yobraźnia kataklizm em zn iew olon a, s. 82, 88. 17 B a c z e w s k i , op. cit., s. 4 1 2 -4 1 3 .

(7)

K rajobraz ten tylko z pozoru należy do przeszłości zam kniętej. To tu, w sce­ nerii w iejskiej A rkadii w schodzi „przyszłości zasiew ” , któ reg o nasion a w rz u ­ ca w ziem ię nieśw iadom y swej przyszłej roli lud polski, uosabiający nieskażenie i świętość wiary przywołującej cuda zmartwychwstań. Dziś - żyje „m odlitw ą i czar­ nym chlebem ”, jutro - przejąw szy „ciężką spuściznę” w alk o w yzw olenie, stanie się siew cą plonu wolności.

P rz y to c z o n y frag m en t Sn u g r o b ó w k o re sp o n d u je w y ra ź n ie z w ierszem A snyka Pierw iosnki głęboko osadzonym w tradycji pieśni żołnierskich kolejnych pokoleń bojow ników o w yzw olenie narodowe: konfederacji barskiej, powstania li­ stopadow ego, styczniow ego, a także pieśni ludowych. Przyw ołuje też znaną z tra­ dycji literatury polskiej sym bolikę w egetatyw ną - kołow rotu natury. W ykorzysta­ ne w nim porów nanie pow stańców styczniow ych do pierw iosnków w schodzących przedw cześnie na śniegu p rzypom ina też żyw o obraz z ano nim ow ego w iersza okresu pow stania styczniow ego Obóz w O jcow ie, gdzie czytam y:

A tu, jakby wiosną, latem Kwiat wytryska róż;

Kwiat dorodny polskiej młodzi Z każdym rankiem św ieżo w schodzi Spod śniegu i b u rz!19

W Pierwiosnkach w iejska dziew czyna zbierając kwiaty śpiew a piosenkę zw ią­ zaną z toczącym i się nieopodal w lesie w alkam i pow stańczym i:

Śpiewała dalej, że z czasem Stanie lud cały pod lasem, I pożałuje te dziatki, Co giną jak ścięte kwiatki, Jako pierwiosnki narodu Za w cześnie zeszłe wśród lodu. Lecz przecie śniegi roztają, Sioła się kw ieciem umają I lud jak ze snu zbudzony Stanie dla kraju obrony I w w ielką zebrany chmarę Pociągnie za kraj, za w ia rę20.

Jak się wydaje, zacytow any w iersz z roku 1867 zaw iera rozw inięcie i w yrazi­ ste spointow anie w ątku ujętego m etaforycznie w Śnie grobów . Co znam ienne, i w nim obecny je st m otyw ludu ,ja k ze snu zbudzonego” .

W ątek snu, jeden z najbardziej znaczących w poem acie, pojaw ia się też w z a ­ kończeniu E pilogu do „Snu g ro b ó w ”, uznaw anym często przez badaczy za w y­ kładnię całego utworu:

Wątpić i w ierzyć, i znów tracić wiarę, A po pielgrzym ce m ęczącej i długiej Minotaurowi znów złożyć ofiarę.

19 Cyt. z a : A . B r z e g - P i s k o z u b , Zm ierzch romantyzm u. Z arys p o e z ji p o w sta n ia styczn io ­

w ego. L w ów 1913, s. 99.

(8)

Z I A R N O I N I Ć A R I A D N Y 81

Ha! G dyby znalazł się Tezeusz drugi, Co by odszukał labiryntu wątek

[ ]

1 dał nam w ręce rapsodu początek - M oże by je sz c z e było stw orzyć z czego D ziw ną krainę marzeń i pamiątek!... Lecz tak - co robić?... Ż yczę snu dobrego 1 tej odw agi, co zdrajcom przystoi... A sam do grobu wracam splam ionego Jak upiór w dawno zardzewiałej zbroi, Któremu serce trza odjąć i głow ę, Aby nie straszył tłuszczy, co się b o i21.

Z godnie z retoryką poem atu śm iertelnym snem gnuśności, rów nającym się „narodow em u sam obójstw u ducha”, skłonne je st zasnąć pokolenie w spółczesnych kandydatów na rycerzy (zob. też sonet XXIX z cyklu N ad głębiam i), snem zaś pozornym - nieśw iadom ości - śpi jeszcze lud polski. Ogniki będące oznaką za­ palnych prochów serc daw nych bohaterów św iecą w ciem ności „nocy postycznio- w ej” ju ż tylko na m ogiłach. M ówi się o nich w poem acie:

Serca! grobow ców prochami zapalne, A nielskich kw iatów upojone wonią, Ogniki tylko w cmentarzach w id zia ln e...22

W p rz y to c zo n y m frag m encie E pilogu do „ Snu g r o b ó w ” zasłu g u je także na uw agę kreacja narratora-poety, porte-parole autora, a zarazem upostaciow a­ nia sytuacji psychicznej pokolenia k o lejn y ch -sty c zn io w y ch „pogrobow ców w ol­ ności” . Rycerz w zardzew iałej zbroi śpi w grobie snem M em nona, by „pow stać na ostatni bój” (zob. poem at Asnyka M emnon). Znam ienne jest także w tym urywku naw iązanie do charakterystycznego rom antycznego toposu poety-upiora, sięgają­ cego sw ą znaczącą genealogią M ickiew iczow skich Dziadów . W am piryczna m a­ ra m iała pow racać do żyjących, by przypom inać im o obowiązkach patriotycznych. W ariant tej kreacji spotykam y także u K onopnickiej, np. w w ierszu P rzyg ryw ka:

1 choćbyś przebił tak serce pieśniarza Kołem osiki, jak serce upiora. On się z sw ojego podniesie cmentarza, Gdy duchów nadejdzie pora23.

F ragm ent Snu grobów , którem u pośw ięcam tak w iele uw agi, w ydaje mi się jed n ak w ażny przede w szystkim ze w zględu na stem atyzow any m otyw labiryntu (m ow a w nim o M inotaurze, Tezeuszu i „w ątku” - dom yślnie - nici A riadny). M ów ię tu o stem atyzow aniu tego m otywu w zakończeniu E pilogu, poem at A sny­ ka jak o całość skłonna byłabym bow iem uznać za utw ór labiryntow y - naśladują­

21 A s n y k, Sen g ro b ó w . A 2 9 3 -2 9 4 . 22 Ibidem . A 271.

23 M. K o n o p n i c k a , P rzygryw ka (1897). W: P oezje. W ydanie zupełne, krytyczne. Opraco­ w ał J. C z u b e k . S ło w o wstępne H. S i e n k i e w i c z a . T. 5. Warszawa 1 9 1 5 -1 9 1 6 , s.77. Dalej do tego wydania odsyłam skrótem K. Pierwsza liczba po skrócie oznacza tom, następne - stronice.

(9)

cy strukturą czasow ą i przestrzenną układ labiryntu. W dziełach tego rodzaju kon­ dycją ludzką je st błądzenie; przestrzeń i czas - analogonam i nie tyle kom plika­ cji psychologicznych, co sytuacji egzystencjalnej, w ew nętrznej, ale także położe­ nia jednostki w świecie. Jak twierdzi M ichał Głowiński, figura labiryntu w iąże się z ruchem , synonim uje rozeznaw anie się we własnej sy tu a c ji24.

Trudny w interpretacji poem at Sen grobów analizow ano w ielokrotnie, zw ra­ cając uw agę na sytuację podm iotu, topos w ędrów ki czy błądzenia25 i w skazując na korespondow anie tych elem entów z analogicznym i m otyw am i w dziełach ro­ m antyków (zw łaszcza w A nhellim Słow ackiego). Tropy te - w m oim odczuciu - zdają się jed nak prow adzić ku w cześniejszej, bardzo istotnej m itotw órczej tra­ dycji literackiej, której spadkobiercam i byli rom antycy - do dzieł A dam a Jerze­ go C zartoryskiego i Jana P aw ła W oronicza (zw łaszcza do poem atów B a rd p o l­

sk i i Św iątynia Sybilli), a także do utw orów sam ych rom antyków , np. niezm iernie

w ażnej dla om aw ianego nurtu poezji patriotycznej P o d ró ży je s ie n n e j S ew ery­ na G oszczyńskiego z hasłem „choć nie znam y drogi” - „nie ustaw ajm y w podró­ ży” , obrazem grobu, z którego „w schodzi jasność praw dziw a” 26.

Zestaw ienie z poem atem elegijnym C zartoryskiego nasuw a się ju ż przez sa­ m e zbieżności sytuacyjne, zauw ażalne w obu utworach. W Bardzie polskim do­ m inuje „żal trw ogą osłupiały”, rozpacz, poczucie zagubienia żyw o przypom ina­ ją c e sytuację psychiczną głów nego podm iotu przeżyw ającego w Śnie grobów. I tu

bohater błądzi w pustce krajobrazu nacechow anego obcością. N a uw agę zasługu­ je także, w ystępujące w obu zestaw ianych utworach, przyw ołanie dw óch kontra­ stow ych w izji: pejzażu o scenerii żałobnej, charakterystycznego dla w łaściw e­ go czasu zdarzeń (spustoszenie, m artw ota, jałow ość), oraz prospektyw nego, idyl­ licznego obrazu ośw ietlonych słońcem chat, k ryształow o czy stych strum ieni, a zw łaszcza zieleniących się niw zapow iadających rychłe żniwo. O braz „m iota­ nia się” w bezm iarze przestrzeni, w ędrów ki w pustce, obecny zarów no w Bardzie

p olskim , ja k też w Śnie grobów , przyw odzi na myśl skojarzenia z krążeniem w la­

biryncie.

Sytuacja psychiczna podm iotu percypującego i przeżyw ającego w Śnie g ro ­

bów Asnyka, błąkającego się w niezmierzonej przestrzeni obcości, kojarzy się także

z analogicznym stanem m entalnym bohatera utworu W oronicza Św iątynia Sybil­

li. W poem acie tym bohater poruszający się początkow o w „osw ojonej”, realnej

przestrzeni parku w kracza - poprzez przestrzeń labiryntow ą - w um ow ną sferę nierealności. Jak pisze Janina K am ionka-Straszakow a:

Labirynt ten rozgranicza dwa rodzaje przestrzeni. Park, ogród, wnętrze św iątyni [...] ob­ razują świat i czas m iniony - rajski, idylliczny, na swój sposób harmonijny. Z labiryntu „zgro­

24 M. G ł o w i ń s k i , Labirynt. W: M ity p rzeb ra n e. Kraków 1990. Tekst mój w w ielu fragmen­ tach inspirow any jest tym studium, choć, jak twierdzi badacz: „R ealizm niew ątpliw ie do epok labiryntowych nie należał” (s. 152).

25 S z c z e g ó ln ie przek onująco u czy n iła to M o c a r s k a - T y c o w a w pracach W yobraźnia

kataklizm em zn iew olon a i Wybory i konieczności. P o ezja Asnyka w obec g u stó w estetycznych i naj­ w ażn iejszych pyta ń sw oich cza só w (Toruń 1990).

26 Zob. K a m i o n k a - S t r a s z a k o w a , op. c it., s. 93. - P. Ż b i k o w s k i , K ied y rozpacz sta je

się rzeczyw istością. U w agi o p o e m a c ie Adam a Jerzeg o C zartoryskiego „ B a rd p o ls k i”. „Pamiętnik

(10)

Z I A R N O I N I Ć A R I A D N Y 83

madzonych piękn ości” [...] w ędrow iec - nieuchw ytnie przekraczając granicę realności - wkra­ cza w [...] sym b oliczną przestrzeń wyobraźni, gdzie kończy się w szystko, co było naturalne, piękne, pogodne i „na sw oim m iejscu”, a zaczyna się ponury pejzaż cmentarny, zaludniony widm am i [...]27.

W ydarzeniom tym tow arzyszy przełom w porządku czasow ym : kończy się dzień, zaczyna się noc - czas niewoli. O sytuacji psychicznej bohatera i w spół­ czesnego m u pokolenia mówi się w poem acie m etaforam i „zdrętw iałych uczuć”, „tłuczenia [się] po obłędnej otchłani” . Sform ułowanie o błądzeniu po om acku w ot­ chłani ew identnie przyw ołuje skojarzenia z labiryntem . Równanie: bezkres, pust­ ka, otchłań, labirynt - przestrzeń obcości i rozpaczy, tylko z pozoru w ydaje się niem ożliw e. Już w sem antyce rom antycznej bezkres w aloryzow any bywał am bi­ walentnie (step to przestrzeń wolności; pustka bezkresów syberyjskich to przestrzeń ob co ści, zniew olenia, zam knięcia). O tw arta śnieżn a p rzestrzeń, p rzed staw io ­ n a w początkow ych partiach Snu grobów, m a w iele w spólnego z „zim nym piekłem Polaków ”, z przestrzenią chtoniczną, grobow ą, infem alną. Warto dodać, że boha­ terow i poem atu W oronicza Św iątynia Sybilli rów nież to w arzyszą mary, w idm a, duchy pobojow isk.

W Bardzie polskim C zartoryskiego przew odnikiem „żalem osłupiałego” w ę­ dro w ca je s t b ard -lu tn ista, podobnie ja k W ergiliusz w iod ący D antego w kręgi p iek ieln e {Boska K om edia). B łąkającego się w labiryncie pustki bohatera Snu

grobów prowadzi A nioł Przeznaczeń. W jeg o tow arzystw ie zstępuje on w podzie­

m ia Hadesu. Znam ienny je st fakt, że w poem acie A snyka mówi się o Sybilli ku- m ańskiej; w łaśnie w pobliżu jej groty m iało być, w edług starożytnych, w ejście do św iata podziem nego. W zm ianka o Sybilli naprow adza rów nież - ja k sądzę - na trop Św iątyni Sybilli.

W cytowanym przeze mnie, kluczowym - w moim odczuciu - końcowym frag­ m encie Epilogu do „Snu g ro b ó w ”, do którego ciągle pow racam , p ojaw iają się m otyw y grobu i labiryntu. Zostały one skojarzone z toposem snu, w tw órczo­ ści A snyka nie po raz pierwszy, ale też nie ostatni. Sen m a tutaj konotację podw ójną - bierności i aktyw izm u. Pokolenie w spółczesne poecie śpi pogrążone w letargu gnuśności, on sam czuw a w grobie jak upiór w zbroi, gotow y obudzić się na sy­ gnał. W arunkiem ocknięcia się ze snu - zgodnie z retoryką poem atu - jest dla tej generacji odszukanie „w ątku” - nici Ariadny, która w yprow adziłaby naród z gro­ bow ego labiryntu historii, w którym się zabłąkał.

M otyw labiryntu historii i zabłądzenia w nim Polaków pojaw ił się nie tylko w debiutanckiej fazie tw órczości Asnyka. Był on przyw oływ any rów nież na póź­ niejszych jej etapach, o czym nie zaw sze się pam ięta. Przykładem znam iennym m oże tu być w iersz Na obchód Słowackiego z roku 1882, w którym mówi się o po­ m yłkach kolejnych pokoleń w w yborze dróg („m ylą się pokolenia w dróg swoich w y bo rze”), jakby o krążeniu w labiryncie. Jeszcze wcześniej pojaw ił się w tw ór­ czości A snyka w ątek „rozerwanej nici” . Znam ienne, że w poem acie Odpoczywa (1868) zbudzony ze śm iertelnego snu poległy pow staniec pyta:

M amże zn ów nawiązać krwawą Rozerwaną n ić? 28

27 K a m i o n k a - S t r a s z a k o w a , op. cit., s. 64. 28 A. A s n y k, O dpoczyw a. A 302.

(11)

N iezm iernie znaczący w ydaje się fakt, że do sym boliki labiryntu i nici A riad­ ny pow róci Asnyk w utw orze z roku 1888 zatytułow anym W dw udziestopięcio­

letnią rocznicę pow stania 1863 ro k u 29. Co znam ienne dla tego poety, topikę me-

sjanistyczną, w yw odzącą się z tradycji rom antycznej, w zbogaci on o w ątki m ito­ logiczne (pośrednio naw iązując, ja k ju ż w skazyw ałam przy analizow aniu Snu

grobów , do rodzim ej poetyki klasycznej - porozbiorow ej). O bok Polski obnażo­

nej, oplw anej jak Chrystus, w niebow ziętej ja k B ogurodzica, pojaw iają się tu m o­ tyw y w ystępujące w zakończeniu Epilogu do „ Snu grobów ” i jak b y celow o przy­ w ołane po kilkunastu latach m otyw y labiryntu („nurt tajnych koryt”), zbłąkania, krw aw ego wątku, rapsodu:

My obchodzim y w twym żałobnym św ięcie N ajbliższą z naszych dziejow ych pamiątek I rycerskiego rapsodu zam knięcie, Tego rapsodu, co jak krwawy wątek Przebiegał dziejów pogrzebow ych kartę, Zbrojąc w ciąż serca pokoleń uparte.

I dalej:

Ty byłeś dzieckiem ostatnim epoki, Która tradycję przechowując żywą, Z dumnej przeszłości czerpała sw e soki I, w olnych marzeń snując w ciąż przędziwo, Ku zmartwychwstaniu stale naprzód biegła - Tak jeszcze bliska... a tak już odległa.

[ ]

O! wtedy jeszcz e nurtem tajnych koryt Płynęły na świat idealne mary I nadawały cudow ny koloryt

Tkanej przez losy przędzy życia szarej30.

W świetle przytoczonych strof, które zdają się kom entarzem do zakończenia

Snu grobów , zbawczy rapsod, którego wątek miał odszukać dla narodu w labiryncie

historii „Tezeusz drugi”, to rapsod rycerski. „Cudowny koloryt” nadawał szarej tka­ ninie polskiego życia „krwawy wątek” powstań, przędziwo wysnute z „dumnej prze­ szłości” narodu. Tylko on mógł wyprow adzić Polskę, zabłąkaną w podziem nych (grobowych), labiryntowych przestrzeniach historii, ku zm artwychwstaniu. Osta­ teczna w ym ow a poematu nie jest jednak, jak często zdarza się u A snyka (i co w cze­ śniej sygnalizowałam ), jednoznaczna. Czy odnalezienie „krwawego labiryntu w ąt­ ku” je st jeszcze m ożliwe? Tekst nie dostarcza dostatecznie przekonujących przesła­ nek do udzielenia pozytywnej odpowiedzi na to pytanie.

Z pozoru wydaje się, że refleksję dotyczącą tragicznych losów ojczyzny obecną w utw orach Na obchód Słow ackiego czy W dw udziestopięcioletnią rocznicę p o ­

wstania 1863 roku, zdom inow aną przez topikę w łaściw ą poetyce rom antycznej,

m ożna byłoby uznać za przejaw rocznicow ych zainteresow ań A snyka zagadnie­ niem historiozoficznego sensu m artyrologii narodowej. Sądzę jednak, że tem at ten

29 N o f e r ( o /? . cit., s. 101) twierdzi, że: „D o problematyki Snu g ro b ó w poeta nie pow rócił już n igdy”.

(12)

Z I A R N O I N I Ć A R I A D N Y 85

nie pojaw ił się w tw órczości poety jedynie doraźnie, jubileuszow o. Jest on obec­ ny w jeg o utw orach, w sposób mniej lub bardziej wyeksponow any, n aro żn y ch etapach jeg o biografii tw órczej, sw oiście j ą m odelując i puentując. W tym w zg lę­ dzie opow iadałabym się raczej za funkcjonującą w badaniach nad jego dorobkiem , m etaforycznie form ułow aną tezą o „urazie klęski” 31, „próżnych zw ycięstw zroz­ paczonym św iadku” czy „w yobraźni kataklizm em zniew olonej”, k tórą skłonna byłabym odnieść do całej biografii artystycznej Asnyka, niż za stw ierdzeniem „an- tyrom antycznego przełom u” w jeg o praktyce pisarskiej. Podobnie jak Antoni Ba- czew ski, sądzę, że refleksja historiozoficzna zaw arta w tw órczości autora M em -

nona została niejako sprow okow ana sytuacją „urazu klęski” , co znalazło sw oje

odbicie w jeg o w czesnych utworach, ale pozostaw ała z nią w dość bliskim , choć mniej ju ż eksponow anym zw iązku rów nież na późniejszych etapach ekspresji poetyckiej Asnyka. D obitnym tego dowodem byłaby kom pozycja i całościowa w y­ m ow a cyklu N a d głębiam i.

U tw ory zaliczane do tej serii pow staw ały w ciągu kilkunastu lat, zostały je d ­ nak uszeregow ane przez autora - jak sądzą badacze - w charakterystyczny spo­ sób. Z ofia M ocarska-Tycow a w kom entarzach do tego cyklu w yraża pogląd, że: „W sonetach X X IX -X X X myśl [Asnyka ] kieruje się ku [...] ciaśniejszej sferze zainteresow ań, do spraw Polski i jej bytu” 32. B adaczka ta zaznacza rów nież, że Henryk Szucki łączył w całość trzy ostatnie sonety cyklu, w iążąc ich w ym ow ę z teorią ew olucji. Jak się wydaje, biorąc pod uw agę w ystępow anie elem entów to- picznych charakterystycznych dla patriotycznej poezji końca XVIII w ieku i póź­ niejszej, m ożna by m ów ić o kom ponow aniu się w znaczącą całość czterech ko ń­ cow ych utworów. Sonet XXV II operuje tradycyjnym i m otyw am i smętnej jesieni, liści m iotanych przez wiatr, kryptonim ującym i - ja k ju ż w spom inałam - sytuację psychiczną patrioty doby porozbiorowej (i kolejnych pokoleń „pogrobow ców w ol­ ności”). W następnym utworze cyklu obecne są motywy burzy (w języku ezopo- wym oznaczała ona powstanie) oraz zniszczonego żniwa, spustoszałej niwy, zim o­ wej zam ieci, utajonego pod ziem ią życia, kiełkujących ziaren - odsyłające do ro­ m antycznej m etaforyki wegetatywnej o proweniencji m itologiczno-biblijnej. Sonet XXIX rozw ija myśl o darem ności wrogiej ingerencji zew nętrznej w życie naro­ du, który dotąd je s t wolny, dopóki nie popełni „dobrow olnego sam obójstw a du ­ cha” . Ostatni utw ór cyklu, utrzym any w poetyce profecji, zapow iada zm artw ych­ w stanie Polski „innej, choć [...] tej sam ej” .

W m oich dotychczasow ych w yw odach, inspirowanych głównie zakończeniem

Epilogu do „Snu g ro b ó w ”, skupiłam się na om ów ieniu znaczenia i funkcjonow a­

nia toposu labiryntu w kryptopatriotycznych utw orach autora M em nona. Jedynie m arginalnie w spom inałam o w ażnym - m oim zdaniem - u A snyka m otyw ie gro­ bu (bliskim zresztą w artością sem antyczną labiry ntow i)33. Podobnie jak u m esja- nistów rom antycznych grób u A snyka nie je st m artwy; je st on kolebką lub łożem snu, letargu - w odm ianie m ającej swój rodow ód w „w am p iry zm ie” III cz ę­

31 H. S z y p e r , U raz klęski w tw órczości p o p o w sta n io w ej Asnyka. W zb.: K sięga pam iątkow a

ku uczczeniu czterd ziesto lecia p r a c y naukow ej prof. dra Juliusza K lein era. Red. S. Kawyn, J. Salo-

ni, S. Skwarczyńska, Z. Szw eykow ski, H. Szyper. Łódź 1949. 32 Z. M o c a r s k a - T y c o w a , objaśnienia w: A 879. 33 Zob. G ł o w i ń s k i , op. cit., s. 213.

(13)

ści D ziadów m iejscem przytajenia się upiora (zarażającego swe ofiary jad em ak- tyw izm u - pożądania w olności). Grób - zgodnie z sym boliką w egetatyw ną me- sjanizm u rom antycznego - je st w tw órczości autora Snu grobów żyw y rów nież w innym sensie. Skrywając ciała m ęczenników sprawy narodow ej, zaw iera w so­ bie ziarna, które w zejdą plonem przyszłej wolności. W Śnie grobów kilkakrotnie pow raca w izja grobu-kolebki, kiełkujących zbożem pól. Polegli w w alkach po­ w stańcy styczniowi w poem acie odchodzą ku światu podziem nem u uw ieńczeni nie cierniem czy laurem, ale jem io łą - sym bolizującą u starożytnych odrodzenie.

Szczególnie częste i znaczące jest pojaw ianie się w tw órczości A snyka obra­ zu grobu uśpionego. Zbudzony ze snu w iecznego przez dziew ice pow ietrza zo­ staje poległy pow staniec z poem atu O dpoczywa (znaczący jest tu - ja k sądzę - sam tytuł utworu). Śpi w grobie, by ocknąć się na „ostatni bój”, M em non. B oha­ ter w iersza Pam ięci Józefa P., pogrążony we śnie, „czuje nieśm iertelność w swym ło n ie” . Polegli w ojow nicy z bronią w ręku czekają w m ogiłach na sygnał (.M iejmy

n a d zieję), bo A szera, bogini płodności, m a obudzić „rycerski p roch grobow y” (Aszera). Jakby uśpiona przebyw a w grobie Polska, która m a zm artw ychw stać

„odm ieniona” . Zgodnie z retoryką sporej grupy utw orów A snyka, dopiero nastę­ pne pokolenia odkryją rolę szlachetnej „krwawej nici” w zgrzebnej tkaninie naro­ dow ych dziejów - etyczny i historiozoficzny sens pośw ięceń poprzednich gene­ racji. Z krwi i kości ojców w zejdzie kiedyś ziarno w olności. Błędem w spółcze­ snego pokolenia - zgodnie z sugestią historiozoficznego utw oru A snyka O ciem ­

n ia ły Tamyris z roku 1876 - je s t k rótkow zro czna n iecierp liw o ść. W ieszczek

Tam yris w ykłada tę praw dę w swej profecji:

C hcielibyście to w szystko w idzieć już w rozkwicie, C zego dopiero zasiew b ogow ie r z u c ili34.

Optym istyczną, w sensie historiozoficznym, wykładnię m a rów nież utw ór z ro­ ku 1879 o znam iennym tytule Z zim ow ej nocy. A postrofa do „zim ow ej nocy” n a­ w iązuje, w oczyw isty sposób, do tradycji rom antycznej (choćby znanego w ier­ sza G oszczyńskiego P rzy sadzeniu róż):

Pom im o groźnej twej władzy N ie m ogę zwątpić, że z wiosną, Jeśli nie m nie, to innym Znów św ieże kwiaty w yrosn ą35.

W w ielu przyw oływ anych przeze m nie utw orach A snyka w ystępują elem en­ ty w egetatyw nej sym boliki przem ian, charakterystycznej dla jednej z odm ian po­ etyki m esjanistycznej z epoki rom antyzm u. A utor N ad głębiam i korzysta jedn ak z jej m otyw ów stosunkow o rzadko. Widać to wyraźnie zw łaszcza przy zestaw ie­ niu z kryptopatriotyczną tw órczością K onopnickiej, w której eleuzyjsko-chrześci- jań sk a topika kołow rotu natury (jesiennego zam ierania przyrody, zim owej n o c y - śm ierci i w iosennego odrodzenia) oraz topos grobu-kolebki grają w ażniejszą rolę i pojaw iają się z w iększą częstotliw ością.

34 A. A s n y k, O ciem niały Tamyris. A 381. Poprzez patriotyczny kontekst odczytuje ten utwór np. T. S i n k o (H ella d a i R om a w P o lsce. P rze g lą d u tw o ró w na tem a ty k la syczn e w lite ra tu rze

p o lsk iej osta tn ieg o stulecia. Lwów 1933, s. 149).

(14)

Z I A R N O I N I Ć A R I A D N Y 87

Rów nież dla K onopnickiej, m imo że - inaczej niż Asnyk - nie dośw iadczy­ ła bezpośrednio „urazu klęski”, będąc jedynie świadkiem , a nie uczestnikiem dzia­ łań zbrojnych, pow stanie stało się przeżyciem dzielonym z całą generacją postycz- niową. M ożna jednak przyjąć, że poetka debiutując znacząco dopiero pierw szą serią P oezji (1881) sw ą tw órczością dokum entow ała nie tyle w strząs ostatn ie­ go X IX -w iecznego zryw u narodow ow yzw oleńczego i jego reperkusje, co w pisy­ wała się nią w ciąg m yślenia o warunkach „w ybicia się na niepodległość” i cha­ rakterystycznej dla niego poetyckiej topiki występującej w literaturze polskiej od czasów konfederacji barskiej. Trzeba też dodać, że K onopnicka - co dokum ento­ w ałam w innym m iejscu 36 - z całą św iadom ością starała się program ow o naw ią­ zać do tradycji poezji polskiej nurtu patriotycznego, zarów no w je g o odm ianie wysokiej, uprawianej przez największych organizatorów wyobraźni zbiorowej XIX w ieku, M ickiew icza, Słow ackiego, K rasińskiego, ja k też niższej - tyrtejskiej (na­ staw ionej na oddziaływ anie d o ra ź n e )37. W jej w ierszach kryptopatriotycznych pojaw iają się wątki zaczerpnięte z tw órczości W oronicza i B rodzińskiego, poezji listopadow ej, w ieszczów rom antycznych, ja k też mniej w ybitnych poetów dru­ giego pokolenia rom an ty k ó w 38, a także „przedburzow ców ” .

Jak ju ż w spom inałam , w utw orach Konopnickiej należących do nurtu patrio­ tycznego ogrom ną rolę odgryw ają m otyw y tzw. kołow rotu natury. W edług jej nie tyle indyw idualnego, co pokoleniow ego rozpoznania, w yrażonego m etaforycznie, generacja postyczniow a, ja k poprzednie generacje pogrobow ców , je st form acją straconą, żyje w czasie zatrzym anym , pustym , bezsensow nym , którego fazy na­ kładają się na siebie nic nie znacząc; w iosny nie przynoszą w yzw olenia (naro­ dow ego), żniw a - spodziew anego plonu w olności. We F ragm encie V z trzeciej serii P oezji wyrazi to poetka w następujący sposób:

[...] w iosn y nasze nic z sobą nie niosą, [...] od żniw naszych nikt chleba nie c ze k a 39.

Swem u pokoleniu, zgodnie z w cześniejszą konw encją przyjętą przez m esja- nistów, nie odbiera jednak nadziei na odrodzenie narodow e, nadejście w iosny (czy św itu) w olności, po zim ie (czy nocy) postyczniow ej. W poetyckiej profecji zm ar­ tw ychw stania ogrom ną rolę odgryw a utrw alony w tradycji topos żyw ego grobu- -kolebki (występujący u Lam ennais’go i polskich wieszczów), a przez K onopnicką m odulow any w licznych w ariantach, mniej i bardziej udanych, inspirow anych tra­ d y cją m itu eleuzyjskiego, a także tradycję biblijną. M otyw ten zarów no w ystępu­ je w polu sem antycznym w iążącym się z sym boliką kołow rotu natury i „prac po-

low ych” , jak też w spółgra ze starotestam entow ą (i W ergiliańską) topiką „pow sta­ nia m ściciela z kości” 40. W odm ianie w yw odzącej się z archetypow ych tekstów

36 W mojej książce Konopnicka na szlakach rom antyków.

37 Zob. S. S k w a r c z y ń s k a , Stefan G arczyński - Juliusz Słow acki. U p o d sta w p o e ty k i listo ­

p a d o w ej. W: P om iędzy h istorią a teorią literatury. Warszawa 1975.

3S M. J a n i o n: Zmierzch romantyzm u. „Pamiętnik Literacki” 1963, z. 4; D ruga i trzecia g e n e ­

ra cja rom antyków. W zb.: Biografia, g e ografia - kultura literacka. M a teria ły konferencji naukowej.

Red. J. Ziom ek i J. Sławiński. Wrocław 1975.

39 M. K o n o p n i c k a , F ragm ent V (1884). K 2, 189.

40 Zob. M. I n g 1 o t, „ E xoriare aliąuis nostris ex ossibu s ultor ’’ w literatu rze i h istorii polskiej. „Pam iętnik Literacki” 1971, z. 1. - M. N e s t e r u k , Z. R e j m a n , wstęp w: J. P. W o r o n i c z ,

(15)

rom antycznych, za jak ie należy uznać M ickiew iczow skie D ziady i K sięgi narodu

p o lskieg o , pojaw ia się odw ołanie do m otywu Polski - zm artw ychstałego odkupi­

ciela narodów. O sytuacji porozbiorow ej mówi się w K sięgach narodu p o lsk ie g o : „Bo naród polski nie um arł, ciało jeg o leży w grobie, a dusza jeg o zstąpiła z zie­ mi, to je st z życia publicznego, do otchłani [...]” 41.

Zgodnie z retoryką pism m esjanistów rom antycznych ziem ie Polski porozbio­ row ej to sw o isty cm entarz. N ajw ażniejsze dla przyszłych losów n arodow ych procesy m ają m iejsce pod ziem ią. Idąc tym tropem w swej tw órczości kryptopa- triotycznej K onopnicka w prow adza pojęcie „roli grobow ej” (np. w w ierszu Ave

Patria), która m a wydać plon przyszłości - odrodzony naród. Z naczenie je d n e ­

go z naczelnych sym boli, w kontekście takiego m yślenia, uzyskuje w jej wierszach - j a k ju ż w skazyw ałam - rom antyczny m otyw grobu-kolebki. Stąd tak w iele m iej­ sca w tw órczości Konopnickiej zajm ują obrazy sw oistych nekropolii. W w ierszu

Groby nasze pojaw ia się charakterystyczne połączenie m otyw u grobów i kości-

-ziaren:

Groby w y nasze, ojczyste groby, Wy życia pełne m ogiły!

- i dalej w tym sam ym utworze:

I tak przyjęła ziem ia ta czarna One popioły i kości, Jako złotego posiew u ziarna

Na plon p rzy szło ści!42

Złote ziarna przyszłości to oczyw iście przede w szystkim kości m ęczenników spraw y narodow ej. Zestaw ienie obu w spom nianych m otyw ów (grobów i kości- -ziaren), uzupełnione o nowe, dookreślające elem enty, pojawi się w w ierszu R o­

śnie nasz cm en ta rz:

Rośnie nasz cmentarz! G dzie spojrzeć na oko, W szerz i wzdłuż świata - n iew iele nam ziemi;

A le, o jakże skopana głęboko Groby naszemi!

Gdyby w błękity w znieść je na kształt stoga, Sięgłyby Boga.

[ ]

Katakumb Rom y siostra, ziem ia nasza Tętno, po tętnie przesącza serc bicie

W głąb, gdzie się pustym ruchem nie rozprasza Siła ni życie...

1 duchom każe tym, co są gorętsze, Kochać sw e wnętrze.

A w ie to sam Pan, co ziem ią włodarzy, Na co mu moc ta kurchanów a kości; On, co zasiew a wśród w ielkich cmentarzy

41 A. M i c k i e w i c z. K sięg i narodu p o lsk ieg o i p ielg rzym stw a polsk ieg o . W stęp i komentarze M. G r a b o w s k a . Warszawa 1986, s. 49.

(16)

Ziarna przyszłości...

A w ie to sam B óg, co pług swój wiośniany Puszcza na ła n y 43.

U tw ór ten kojarzy się w niektórych fragm entach z obrazow aniem w łaściw ym poezji A snyka. O tchłań, do której zstąpił duch narodu polskiego - zgodnie z reto­ ryką cytow anego fragm entu K siąg narodu p o lskieg o , jaki K onopnicka m iała za­ pewne w pam ięci - porównana w nim do katakum b rzym skich, przywodzi na myśl w pierw szym planie scenerię Irydiona K rasińskiego, w odczytaniu m etaforycz­ nym - sym bolikę labiryntu. Krążący w podziem iach czy w labiryncie historii na­ ród polski znalazł się w sekwencji czasu zatrzym anego, którego w yobrażeniu naj­ bardziej odpow iadałaby podziem na przestrzeń o obw odzie koła. Polska zam knię­ ta w grobie (u K onopnickiej) czy błądząca w labiryncie (u Asnyka) m usi wydobyć się na pow ierzchnię, by zacząć egzystować życiem w łaśc iw y m -w o ln o ścią. Z pod­ ziem nej, pozaczasow ej przestrzeni zniew olenia - zgodnie z w yobrażeniam i arche- typicznym i m ającym i tysiącletnie tradycje - są tylko dw a sposoby wyjścia: suge­ row ane w m icie eleuzyjskim kiełkow anie ze zdrow ych ziaren w sianych w ziem ię, przechodzących próbę grobu (którego w ariantem je st zm artw ychw stanie - do ta­ kiego pozornie obum arłego ziarna m ożna by porów nać C hrystusa, który zgodził się um rzeć, aby „w ydać ow oc”, J 12, 24 -3 2 ), lub odszukanie „labiryntu w ątku” - zgubionej nici Ariadny. Pierw sze z w yobrażeń topicznych zdom inow ało krypto- p a trio ty c z n ą tw órczość K onop n ick iej, dru g ie - A snyka. C h ara k te ry sty czn e , że w obu w y p ad k ach sy m b o liczn e obrazy zo stały sk o jarzo n e z o fia rą krw i. Zasiew przyszłości, zdrow e ziarna (u K onopnickiej, zgodnie z retoryką tekstów rom antycznych), to przede w szystkim ciała i krew bojow ników w alczących o w y ­ zw olenie; nić A riadny w yprow adzająca z labiryntu historii (u A snyka) to „krw a­ wy w ątek” narodow ych powstań - walk kontynuujących rycerską tradycję na­ rodow ą. M otyw y te, w wersji raczej m itologiczno-A snykow skiej niż biblijnej, charakterystycznej dla tw órczości K onopnickiej, podejm ie W yspiański, zw łasz­ cza w N ocy listopadow ej, w której Kora - „stróżka ziarn” , posiadłszy jakb y sw o­ isty polski w ariant tajem nicy eleuzyjskiej, w yjaw ia jeg o sens Joannie:

Lecz cyt... cicho — tam groby, Tam pod ziem ią śpichlerze, tam idę.

[ ]

Kiedyś będziecie wolni!

Z I A R N O I N I Ć A R I A D N Y 89

A dzisiaj - kres. - Krwi przelanej nie zm am ię. Krwią pola a role użyźnię

i syn ów z krwi tej dam - kiedyś - O jczyźn ie44.

W swym studium zatytułow anym Wyobraźnia kataklizm em zniew olona, do­ tyczącym debiutu A snyka, M ocarska-Tycow a stw ierdza, że poeta ten spełnił rolę „przekaziciela m otyw ów ” grobu-kolebki, sym boliki postaw tytanicznych - m ię­ dzy rom antyzm em a M łodą Polską. Przytacza też - ja k ju ż w spom niałam - w ielo­ krotnie pow tarzaną tezę, że w podebiutanckiej fazie tw órczości autora Snu gro­

43 M. K o n o p n i c k a , Rośnie nasz cm entarz (1887). K 3, 114-115.

44 S. W y s p i a ń s k i , N o c lis to p a d o w a . Przew odnik po N o cy lis to p a d o w e j i opracow anie A . Ł e m p i c k a . Kraków 1973, s. 2 4 6 -2 4 7 .

(17)

bów dochodzi do uw olnienia z obsesji otchłani i grobu, przezw yciężenia paradyg­

m atu rom antycznego, które było korzystne dla rozw oju je g o pisarstw a. Proces ten zm ierzał - w edle badaczki - od ekspresji problem atyki narodow ow yzw oleńczej, kontynuującej konw encję rom antyczną, ku zajęciu się zagadnieniam i bardziej uniw ersalnym i, zw łaszcza historiozoficznym i45.

W oparciu o przytoczony i zanalizow any m ateriał sądzę, że tem at tragicz­ nych losów narodu polskiego bliski był poecie na przestrzeni całej biografii tw ór­ czej. Ś w iadczą o tym najw ym ow niej końcow e sonety cyklu N a d głąbiam i, u zna­ w anego ja k o całość przede w szystkim za przejaw h isto riozo ficzn ych zaintere­ sow ań A snyka i ich najdoskonalszy artystycznie w yraz. „P rzezw y ciężenia” czy porzu cenia problem atyki narodow ej nie byłabym też skło nn a uznać za sym ptom ew olucji czy rozw oju. Jej ciągła obecność w tw órczości i autora M em nona, i K o­ nopnickiej stanow i - m oim zdaniem - nie tylko św iadectw o erudycji obojga naj­ w ybitniejszych poetów postyczniow ych, ich w yostrzonej św iadom ości n arodo­ wej, ale także intuicji w zakresie w yboru tradycji, k tó rą ze w zględów patrio­ ty c z n y c h o ra z a rty sty c z n y c h n a le ż a ło i w a rto b y ło k o n ty n u o w a ć . W m oim odczuciu naw iązanie przez nich do w ybitnej, naw et w skali europejskiej, tw ór­ czości rodzim ej m iało w iększy w alor m oralny i estetyczny niż np. odw oływ a­ nie się do dokonań poetyckich w spółczesnych im p oetów zachodnich (naw et w przypadku A snyka chyba niezbyt odkryw cze i udane). E tyczny aspekt takie­ go w yboru, zw iązanego w dobie nocy postyczniow ej (zw łaszcza w K rólestw ie) z o graniczeniem zasobu środków w yrazu narzuconym przez cenzurę i z ryzy­ kiem posądzenia o epigonizm , um ieli zauw ażyć i docenić czytelnicy, przyzna­ jąc K onopnickiej nobilitujący tytuł „w ieszczki p o k o len ia” , A snykow i zaś - „naj­ w ybitniejszeg o poety epoki” .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Przyjęta przez Marię Konopnicką koncepcja zestawienia autora dzieła sztuki z poetyckim opisem aktu twórczego wskazuje na zasad- ność uwzględnienia w analizie utworów nie

Rodzice zobowiązani są poinformować wychowawcę o wszelkich przewlekłych chorobach dziecka, mających wpływ na jego funkcjonowanie w szkole ( cukrzyca, astma, itp.),

3. W uzasadnionych przypadkach Dyrektor może ustalić inny czas trwania zajęć eduka- cyjnych, nie dłuższy jednak niż 60 minut i nie krótszy niż 30 minut, zachowując

Lp. Złożenie wniosku o przyjęcie do szkoły podstawowej wraz z dokumentami potwierdzającymi spełnianie przez kandydata warunków lub kryteriów branych pod uwagę w postępowaniu

Można to ująć tak: od reguł myślenia, prowadzących do racjonalnego dyskursu, ważniejsze są dla niej zasady myślenia, a te mogą być "religijne,

że przegląd ten nie jest jeszcze kompletny; uwzględniono w nim blisko sześćdziesiąt podręczników dla wyższych (poczynając od czwartej) klas szkoły powszechnej

Już w pierwszej serii Poezji Konopnickiej znalazł się program ow y wiersz 0 znamiennym tytule Przeszłość i przyszłość, w którym zasadniczą rolę odegrał

Przywołane w początkowym frag- mencie listu do Wolskiej napięcie między gładkością listu (jako cechą jak najbardziej pożądaną dla korespondencji znanej i cenionej pisarki