• Nie Znaleziono Wyników

Stosunek Kościół - świat jako element w dyskusji nad prawem fundamentalnym Kościoła

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Stosunek Kościół - świat jako element w dyskusji nad prawem fundamentalnym Kościoła"

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

Irena Mierzwa

Stosunek Kościół - świat jako element

w dyskusji nad prawem

fundamentalnym Kościoła

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 19/1-2, 121-128

1976

(2)

P ra w o K anoniczne 19 (1976) n r 1—2

IREN A M IERZW A

STOSUNEK K O ŚC IÓ Ł — ŚW IAT JA K O ELEM ENT W D Y SK U SJI NAD PRA W EM FUNDA M ENTALNYM KOŚCIO ŁA

(ia r ty k u ł d y s k u s y jn y )

(Uwagi n a m arg in esie a rty k u łu ks. R. Sobańskiego. W prow adzenie do zagad n ien ia ro li p ra w a w Kościele)

T r e ś ć : W stęp. 1. Z w iązki k u ltu ro w e m iędzy K ościołem i św iatem . — 2. „ O tw a rta ” s tr u k tu r a Kościoła. — 3. R ealizacja m iłości bliźniego ja k o elem en t k o n sty tu ty w n y Kościoła. — 4. Z naczenie dośw iadczenia w spól­ n o t chrześcijań sk ich dla p ra w a kościelnego. — Zakończenie.

W stęp

Znaczna część a rty k u łu ks. R. S o b a ń s k i e g o poświęcona jest rozw ażaniom n ad p raw em w jego fu n k cji określania n ajbard ziej podstaw ow ych s tru k tu r Kościoła, czyli jego konstytucji. A utor roz­ różnia p rzy tym m iędzy m aterialn y m istnieniem konstytucji Koś­ cioła i jej form alnym ujęciem , uw ażając, że „podstaw ow y kształt p ra w n y istnieje już, zanim zostanie przez praw o u ję ty ” (13).

S tajem y więc wobec egzystencjalnego kształtu Kościoła, k tó ry ma znaleźć w yraz w jego praw ie. Takie postaw ienie zagadnienia może zainteresow ać rów nież niekanonistę i pozw ala na w ysunięcie uwag, które, jak się zdaje, mogą stanow ić przyczynek do dyskusji n ad tym istotnym zagadnieniem .

N iniejsza w ypow iedź stanow i propozycję spojrzenia n a zagad­ nienie ko nsty tu cji Kościoła z p u n k tu w idzenia zależności k u ltu ro ­ w ych wiążących Kościół i „św iat”. W ydaje się to uzasadnione ze w zględu n a istotne znaczenie tego zw iązku dla egzystencjalnego k ształtu Kościoła.

1. Z w iązki k u ltu ro w e m iędzy K ościołem i św iatem

Z p u n k tu w idzenia n a u k o k u ltu rze Kościół jest jednym z ośrod­ ków tw orzenia k u ltu ry , jest rzeczywistością k ulturow ą, k tó ra kształtuje system w artości, m yślenie, obyczaj, sztukę człowieka. W dzisiejszym świecie, w którym kom unikacja w szelkich dóbr jest coraz spraw niejsza i w ręcz nieunikniona, dorobek k u ltu ro w y Koś­

(3)

122 I. Mierzwa 12]

cioła coraz bardziej staje się własnością powszechną. K orzystają z niego w ierzący i niew ierzący, jed n ak dla ty ch ostatnich stracił on swoją treść religijną. Pomimo to pozostaje więzią jednoczącą jednych i drugich, a potencjalnie stale zaw iera w sobie zdolność obudzenia wrażliw ości na w artości specyficznie chrześcijańskie. D obra k u ltu ry stanow ią więc w spólną płaszczyznę dla Kościoła i społeczności świeckich, gdzie granice w zajem nych wpływ ów są płynne.

Ta sytuacja ukształtow ała się na przestrzeni całych dziejów Koś­ cioła. Pow ołany do życia w kręgu wysoko rozw iniętych k u ltu r i od samego początku nastaw iony m isyjnie, Kościół nigdy swojej k u ltu ry n ie tw orzył w izolacji. Na jej kształt w pływ ały stale pro­ cesy odrzucania pew nych treści kulturow ych lub ich asym ilacji, tw orząc bardzo bogaty układ w zajem nych zależności.

P ow staw anie takich zależności jest norm alnym zjaw iskiem , to­ warzyszącym rozwojowi kultury . Specyficzną cechą Kościoła jest jednakże odporność n a tendencje synkretyczne i to na ta k dużej przestrzeni wieków. W chłaniając różne treści kulturow e Kościół stale podejm ow ał w ysiłki zm ierzające do zintegrow ania ich ze swoi­ mi w artościam i naczelnym i. Te procesy chrystianizacji były jed nak i są bardzo długotrw ałe i nie zawsze w pełni uwieńczone powo­ dzeniem . Dla przykładu w skażm y chociażby na powszechnie zna­ n y fa k t przysw ojenia przez obyczajowość św iąt kościelnych pew ­ nych elem entów odrzuconych w początkach chrześcijaństw a wie­ rzeń pogańskich. P rze trw ały one do dziś, w ielokrotnie pod wzglę­ dem treści i form y modyfikowane.

Drogą tego rodzaju procesów stosunek Kościół — św iat wcho­ dził na płaszczyznę w ew nątrzkościelną i stał się częścią składow ą jego k u ltu ry . Co więcej — pobudzając do. stałej aktyw ności, przy­ czyniał się do rozw oju Kościoła, a zwłaszcza jego świadom ości sa­ mego siebie i sw ojej misji.

W te j perspektyw ie do egzystencjalnego kształtu Kościoła n ale­ ży jego dorobek kulturow y. Mówiąc o egzystencjalnym kształcie Kościoła, dostrzegam y nie tylko więzi istniejące m iędzy jego człon­ kam i i różne funkcje przez nich spełniane, jak widzi je prawo. S tanow i go rów nież całe dziedzictwo kulturow e, k tó re te więzi i funkcje w spółkształtuje 2.

Egzystencjalnie rzecz biorąc nie ma bow iem relacji między członkam i Kościoła ani spełnianych przez nich fun kcji „w ogóle”, istnieją tylko w konkretnym , historycznie uw arunkow anym kształ­ cie. Związane z form am i kulturow ym i m ają n a tej płaszczyźnie sw oje odniesienie do „św iata”.

2 T ak a w izja K ościoła n aw ią zu je do coraz szerzej podejm ow anych b a ­ d a ń nald Kościołem jako społecznością raczej niż in sty tu c ją , w Polsce p row adzonych przez J. K ł o c z o w s k i e g o i badaczy z jego kręgu.

(4)

13] Dyskusja nad praw em fundam ent. 123

Tak więc w sferze k u ltu ry Kościół jaw i nam się jako s tru k tu ra „o tw a rta ”. P rzy jm u je i przetw arza treści kulturow e, w yrażając p rzy ich pomocy sw oje najbardziej w ew nętrzne w artości. Tw orzy p rz y tym w łasną ku ltu rę, na tyle powszechną, że m ogą ją przy­ swoić środow iska pozakościelne, n aw et w tedy, gdy nie podzielają jego w iary.

Takie jest historyczne zaplecze K onstytucji G audium et spes, zwłaszcza tych jej p artii, które mówią o autonom ii w spraw ach ziem skich ludzi, społeczeństw czy n au k (nr 36) oraz całej k u ltu ry ludzkiej (nr 59), a także o pow iązaniach k u ltu ry ludzkiej z dzie­ łem zbaw ienia (nr 57—59). W yraża w nich Kościół świadomość sw ych bliskich związków, a zarazem m isji wobec św iata. Rozm ia­ r y zjaw iska, jakim jest w iekow y dorobek kultu ro w y Kościoła, po­ w stały w kontakcie ze św iatem , nadaje tej świadom ości bardzo po­ w ażny egzystencjalny ciężar gatunkow y. W ydaje się więc, że nie pow inna pozostać bez w pływ u n a rozw ażania o stru k tu rze w e­ w nętrzn ej Kościoła.

2. „ O tw a rta ” s tr u k tu ra Kościoła

W arty k u le ks. Sobańskiego s tru k tu ra Kościoła rozw ażana jest jako s tru k tu ra społeczności „zam kniętej”. O kreślają ją cele, które w ytycza i uprzystępnia swoim członkom ze względu n a nich sa­ m ych: „Praw o Boże jako fu n d am en t i istotny zrąb u stro ju Kościoła wiąże się więc z faktem , że dążący do zbaw ienia człowiek spotyka się ze sw im Zbawcą, któ ry udziela m u się w Kościele” (12).

W yznaczają ją rów nież relacje m iędzy członkam i Kościoła: „Koś­ ciół jest tam , gdzie spotkało się dwóch, z których jeden z posłan­ nictw a Chrystusow ego głosi słowo, a drugi słucha” (10). Tym cza­ sem świadom ość przypodrządkow ania w zajem nego Kościoła i św ia­ ta o p arta na nakazie m isyjnym jego Założyciela i ukształtow ana grom adzonym nieprzerw anie doświadczeniem historycznym suge­ ru je in n y jeszcze p u n k t widzenia. Zdaje się postulować przyjęcie stosunku Kościół — św iat za istotną cechę s tru k tu ry Kościoła. W te j p erspektyw ie cały Kościół jaw i nam się jako społeczność istn ie ją ca dla zbaw ienia innych, najogólniej — św iata. Jego w e­ w n ę trzn a s tru k tu ra nie służy tylko dobru jego członków, ale jest tak że podporządkow ana tem u zew nętrznem u celowi Kościoła, któ­ r y rów nocześnie spraw ia, że jest on z sam ej sw ojej istoty wspól­ n o tą otw artą. Całość s tru k tu ry Kościoła pow inna więc uw zględ­ niać jego zbawczą służbę św iatu. Takie ujęcie rz u tu je na stosunek duchow ieństw o — świeccy i na funkcje słowa i sak ram en tu. Sto­ su n ek zachodzący m iędzy głoszącym z posłannictw a Chrystusow ego słow o i słuchającym go — zm ierza w proponow anym ujęciu nie ty lk o do zbaw ienia obydw u zainteresow anych, lecz rów nież do przygotow ania ich do „uzasadnienia tej nadziei, k tó ra w nich jest

(5)

124 I. Mierzwa [4]

wobec wszystkich, którzy się tego dom agają” (por. 1. P. 3, 15). S taje się więc stosunkiem otw artym , przy czym słuchający może stać się w spółpracow nikiem głoszącego, ponieważ zna z szerokiego doświad­ czenia, a często i z kom petencji zawodowych w arunki, jakie to „uzasadnienie” pow inno spełnić. Egzystencjalnie rzecz biorąc jeden i dru gi rep rezen tu je wobec „św iata” Kościół, choć w różny spo­ sób. W szak w ierzący rozm aw iający z świeckim chrześcijaninem 0 spraw ach w iary wiąże jego poglądy z nauką Kościoła, a i świec­ ki chrześcijanin m a poczucie, że przekazuje to, w co w ierzy w Koś­ ciele i otrzym ał z jego tradycji.

Również fu n kcja słowa i sakram entu polegająca n a kształtow a­ niu życia całej w spólnoty ch rześc ijań sk ie j3 sięga płaszczyzny sto­ sunku Kościół — św iat. W zajem ne przenikanie treści kulturow ych m iędzy Kościołem i społecznościami świeckim i dokonujące się na przestrzeni całej jego historii spraw ia, że w iele elem entów jego stru k tu ry , m yśli, obyczaju, sztuki pochodzi „z zew nątrz”, a stopień ich chrystianizacji zależy od tego, na ile zintegrow ały się z pod­ staw ow ym i w artościam i chrześcijaństw a. Mówiąc inaczej: zależy od tego, n a ile zostały ukształtow ane przez słowo i sakram ent, przy czym raz jeszcze trzeba podkreślić, że są to procesy w łonie sam ej społeczności chrześcijańskiej długotrw ałe.

W ynikają stąd, jak się zdaje, dwie konsekw encje dla Kościoła: Na sk u tek sw ej stru k tu ry „o tw a rtej” nastaw ionej n a związki ze św ieckim i m usi on stale podejm ow ać w ysiłki zm ierzające do za­ chow ania sw ojej tożsamości. Z drugiej stro ny przejęte przez niego „z zew nątrz” elem enty k u ltu ry o tyle, o ile zostaną zchrystianizo- w ane, tzn. nabędą now ych cech, mogą stanowić w kład we wspól­ n y dorobek ludzkości i być dla „św iata” inspirujące.

3. Realizacja m iłości bliźniego jako elem ent konstytutywny Kościoła Rozum ienie s tru k tu ry Kościoła jako „otw artej” u łatw ia także ,— jak się zdaje — ujęcie tego jego elem entu konstytutyw nego, jakim obok słowa i sak ram entu jest realizacja miłości chrześcijańskiej.

Kościół buduje się przez słowo i sakram ent, poprzez które głosi on i udostępnia zbawienie, n ajp ierw w łasnym członkom, a poprzez nich całem u św iatu. T ak pojęty społeczny c h a rak ter zbaw ienia spraw ia, że tw orzenie w spólnoty stanow i n ajb ardziej podstawową 1 konieczną aktyw ność Kościoła. Poniew aż zaś zarów no słowo, jak i sakram enty kształtują tę w spólnotę jako w spólnotę miłości, jest ona z n a tu ry rzeczy w spólnotą w ym agającą poszukiw ania ciągle now ych form , k tóre odpow iadałyby zm ieniającym się z biegiem hi­ storii potrzebom ludzkim .

5 R. S o b a ń s k i , S łow o i sa k ra m en t ja k o c z y n n ik i kszta łtu ją c e p ra ­ w o kościelne. P ra w o kan . 16 (1973) n r 1—2, 3—15.

(6)

[5] D yskusja nad praw em fundam ent. 125

Z tego p u n k tu w idzenia rozpatryw ać można tw orzenie się wspól­ not kościelnych w ciągu wieków. Zawsze spotykam y w nich w szystkie trz y elem enty: słuchanie słowa, życie sak ram en talne i p ra k ty k ę miłości, choć w różnych porcjach. N iektóre z nich, jak szereg zakonów, jako główne zadanie przyjm ow ały głoszenie sło­ wa i spraw ow anie sakram entów , służąc tym sam ym w pierw szym rzędzie podtrzym aniu życia w ew nętrznego Kościoła. Inne poświę­ cały się przede w szystkim celom charytatyw nym . W szystkie jed ­ nak, czy to pierw sze gm iny chrześcijańskie, czy później parafie, zakony i bractw a, stow arzyszenia czasów nowszych i ruch y grup nieform alnych, głęboko zw iązane były z problem am i społecznym i swoich czasów i podejm ow ały próby zaradzenia im i rozw iązania ich zgodnie z w ym aganiam i chrześcijańskiej miłości.

H istoria tych prób jest równocześnie historią coraz lepszego i pełniejszego rozum ienia przez Kościół treści Chrystusow ego przy­ kazania miłości, a także historią niepowodzeń w tym zakresie. Ro­ zum ienie to jest stale historycznie uw arunkow ane i rozw ija się w kontakcie ze św iatem . D otykam y tu drugiego elem en tu w pływ a­ jącego n a kształt w spólnot chrześcijańskich. Kościół tw orząc swoje w spólnoty wychodził rów nież z ducha czasu, w k tó ry m żył i przy­ sw ajał lub w spółtw orzył elem enty stru k tu ra ln e z nim zgodne. Jego w spólnoty przyjm ow ały także i w spółtw orzyły k u ltu rę swoich cza­ sów. Można zaryzykow ać tw ierdzenie, że to one były głów nym te ­ renem , na którym dokonyw ała się w ym iana w artości kulturow ych i ich chrystianizacja. Nie tu m iejsce n a om aw ianie historii tych procesów. Przykładow o w skażm y na kodyfikację życia m onastycz­ nego dokonaną przez św. B enedykta, albo n a zw iązanie p ąrafii sy­ stem em beneficjalnym w średniow ieczu, czy wreszcie n a pow sta­ nie w X IX w. nowoczesnych ustrojow o stow arzyszeń przykościel­ ny ch i ich w k ład chociażby w upowszechnienie ośw iaty i ruchy społeczne tam tych czasów.

Szczególne m iejsce w życiu Kościoła uzyskała najb ardziej pod­ staw ow a w spólnota ludzka, jaką jest m ałżeństw o i rodzina, Chrześ­ cijaństw o nadało tej n a tu ra ln e j społeczności w łasny kształt, ekspo­ nując miłość trw a łą i ofiarną i nadając związkowi na niej op arte­ m u ch a ra k te r sakram entu. W ten sposób zostało ono w prow adzone w w ew nętrzną s tru k tu rę Kościoła. Nie przeszkadza to — co jest zrozum iałe, jeśli cały Kościół p o trak tu jem y jako stru k tu rę „otw ar­ tą ” — by i kształt m ałżeństw a, choć jest sakram entem , zależny b y ł w dużym stopniu od przem ian kulturow ych.

Można chyba przyjąć jako powszechną praw idłow ość w ystępu­ jącą we w spólnotach kościelnych napięcie m iędzy w artościam i ściś­ le chrześcijańskim i i zm iennym i w pływ am i kulturow ym i. C hrześ­ cijański c h a rak ter tych w spólnot zależy od tego, jaki jest

(7)

wza-126 I. Mierzwa [61

jem ny stosunek m iędzy słowem, sakram entem i zw iązanym z nim i przykazaniem miłości, a różnym i form am i kulturow ym i życia, w którym uczestniczą. W konsekw encji w spólnoty te mogą za tra­ cić swoją chrześcijańską treść, podobnie jak może ją stracić k u l­ tu ra , naw et tw orzona w środow isku kościelnym. Mogą rów nież stać się nieprzydatne, przestać spełniać cele, dla k tó rych zostały stw o­ rzone, jeśli u trac ą zw iązek z życiem i na sku tek tego obumrzeć. Procesy takie potw ierdza doświadczenie historyczne. Podstaw ow e jed n ak — jak tu przyjm ujem y — złożenie elem entów kościelnych i kultu ro w ych właściw e wspólnotom chrześcijańskim pozwala rów ­ nież n a ich odradzanie. Pow racając do sw ych źródeł: sak ram en tu , słowa i podtrzym yw anej przez nie postaw y miłości m ogą na nowo odczytać potrzeby św iata i w ejść w tw órczy z nim stosunek.

4. Znaczenie doświadczenia wspólnot chrześcijańskich dla prawa kościelnego

Zw iązanie zm ieniającego się z biegiem historii rozum ienia i p ra k ­ ty k i miłości chrześcijańskiej z rozw ijającym i się w Kościele wspól­ notam i może wzbogacić, jak się zdaje, w izję praw a kanonicznego. W rozw ażaniach o praw ie fund am entalny m w ysuw a się ostatnio model Kościoła — wspólnoty. Takiej eklezjologii odpow iada w ysu­ nięcie miłości, pojętej jako „m andatum novum ”, n a naczelne m iejs­ ce w śród postaw ideow ych przyszłego p raw a fundam entalnego Koś­ cioła 4. P odkreśla się, że nowością wprow adzoną przez Sobór W aty­ kański II jest inn y niż dotąd sposób m ówienia o miłości. Je st ona nie jedną z zasad, ale zasadą pierw szą i podstaw ow ą p raw a i to zasadą jak n ajbardziej kościelną, gdyż głęboko zakorzenioną w P iś­ mie św., a zwłaszcza w nauce C h ry stu s a 5. Z tak pojętego obrazu Kościoła i jego praw a w yn ik ają pew ne konsekw encje: Eklezjologii wspólnoty m usi odpow iadać praw o zorientow ane na służbę 6. P ro ­ ponując „caritas” jako źródło porządku praw nego w skazuje się na drogę, k tórą należy iść. Mówi się więc o „jus condendum ”, a n ie „jus conditum ” 7. Chodzi p rzy tym o zasadę, k tó ra orientow ałaby porządek kanoniczny czy to w stosunku do rzeczywistości histo­ rycznej, czy też prow adząc do tw orzenia i aktualizow ania norm szczegółowych 8.

4 G. L e c l e r c , La „ ca rita s C hristiana”, s o r g e n te d e lla c o n stitu zio n e d iv in oe c c le sia stic a d e l Popolo d i Dio. W: L a „c arita s Christiana’'

sorg en te d ell’o rd in a m e n to giurdicio d ella C hiesa dopo V aticano II. R e- lazioni del IV congresso can o n istico -p asto rale (Bologna 25—29 IX 1972), B ibliotheca ,.M onitor E cclesiasticus” 36, N apoli 1972, 67—105.

5 F. R o m i t a , L a „caritas Christiana”, sorgente dell’ordin a m en to g iu - ridico della Chiesa dopo il Vaticano II. Introduzione. Tam że, s. 3—211.

* G. L e c l e r c , dz. cy t. 94. 7 F. R o i m i t a , dz. c y t 15. 8 G. L e c l e r c , dz. cyt. 88.

(8)

[7] Dyskusja nad praw em fundam ent. 127

W tym punkcie przedstaw ione poglądy w ydają się spotykać z przeprow adzonym i poprzednio rozw ażaniam i o kształtow aniu się w spólnot chrześcijańskich. Jeśli bow iem dynam izm p raw a miłości pobudza Kościół do dostosowania swego p raw a do w spółczesności9, to pow staje pytanie, w jak i sposób m a się to dokonać? Na jakiej1 drodze ogólna zasada miłości m a nab rać szczegółowej treści? Mi­ łość odpow iada na potrzeby człowieka, oczywiście pojęte najszerzej, a dla wierzącego zorientow ane ostatecznie n a zbawienie. T ra fn a ocena aktualnego kształtu potrzeb ludzkich n ad aje więc treść szczegółową przykazaniu miłości. Zgodnie z w ysuniętą w n in iej­ szych rozw ażaniach sugestią, w Kościele uform ow anie się takich ocen wiąże się z historycznym rozw ojem jego wspólnot. M ożnaby tu w ysunąć py tan ie — zastrzeżenie o rolę w ybitnych jednostek w tym zakresie. Doświadczenie historyczne uczy, że w ybitne jed ­ nostki, w sposób odkryw czy dostrzegające potrzeby ludzkie i w peł­ ni w nie zaangażow ane, p raw ie zawsze albo sam e dążyły do stw o­ rzenia w spólnot, albo ich m yśl i przykłady skupiały ludzi i w ią­ zały społeczności. N aw et tak w ielki sam otnik naszych czasów, ja ­ kim by ł O. de Foucauld, do końca życia m yślał o stw orzeniu wspól­ noty. Na jego rów nież przykładzie, poniew aż poświęcono m u sporo opracow ań, widać, jak dopiero w spólnoty w ydobyły z jego dorobku głów ne idee i nad ały form om służby, k tó re on inspirow ał, k ształt społeczny, a więc w yraźnie zaznaczający się w Kościele i ogólnie dostępny. Ta dostrzegalność nowych propozycji życiowych nie na ostatnim m iejscu łączy się z faktem , że to w spólnoty n ad ają im pew ną trw ałość, a więc przestrzeń czasową, niedostępną jednostce. J e st ona potrzebna, b y jakieś zjaw isko mogło uzyskać znaczenie ponadlokalne. Rozeznania Kościoła w zakresie p ra k ty k i miłości n ie m ożna ograniczać do dośw iadczenia w ielkich w spólnot, gdyż tw o­ rzą je rów nież w spólnoty m ałe, a w śród nich tak mocno w s tru k ­ tu rę Kościoła włączona rodzina chrześcijańska. Doświadczenie ty ch w spólnot uzyskuje w alor ponadjednostkow y poprzez tw orzenie oby­ czajów.

Istnieje pew na trad y c ja uw zględniania przez praw odaw cę koś­ cielnego doświadczenia życiowego w spólnot chrześcijańskich, prze­ jaw iająca się chociażby w zatw ierdzaniu ich konstytucji. Zdarza się rów nież, że U rząd nauczycielski Kościoła pochw ala pew ne oby­ czaje. T radycja ta m a jed n ak ograniczony ch arak ter. Czy obecnie, rozw ażając k ształt p ra w a fundam entalnego nie należałoby jej roz­ szerzyć? Czy obok „m andatum novum ” zakorzenionego w Piśm ie św. nie należałoby — z zachow aniem proporcji oczywiście — -po­ staw ić chrześcijańskiej p ra k ty k i miłości, o partej przecież, jak w ie­ rzym y, o charyzm aty, a więc inspirow anej przez Ducha św.? Czyż

(9)

128 I. Mierzwa [8]

sam C hrystus nie w skazał n a rozum ienie przykazania miłości w św ietle praktyk i, w yjaśniając je na przykładzie swego postępo­ w ania? U znanie doświadczenia w zakresie p ra k ty k i miłości chrześ­ cijańskiej za w spólne z „m andatum novum ” źródło porządku p ra ­ wnego Kościoła w ym agałoby chyba stw orzenia odpowiednich form instytucjonalnych. Ich zadaniem byłoby przyjęcie, względnie gro­ m adzenie tego doświadczenia, jego ocena oraz odpow iednie opra­ cowanie i w ykorzystanie w legislacji.

Zakończenie

Na podstaw ie całości przeprow adzonych rozważań nasuw a się pod adresem przyszłego p raw a fundam entalnego Kościoła postulat, by tw orząc obraz Kościoła uw zględniło jego związek z św iatem i dynam iczny c h a rak ter tego związku. Wiąże się z ty m sugestia, b y w szerszej m ierze w ykorzystać doświadczenie jako źródło p ra ­ wa.

W dalszej konsekw encji w ydaje się, że może byłoby dobrze ro ­ zbudować przem yślenia dotyczące stru k tu ry wspólnoty w Kościele. Należałoby tu zagadnienie stosunku m iędzy słowem i sakram entem a życiem i k u ltu rą wspólnoty, zwłaszcza w perspektyw ie w ypeł­ nienia przykazania miłości. Szczególnie w ażny w ydaje się ten p rob­ lem w odniesieniu do w spólnot św ieckich chrześcijan — w pierw ­ szym rzędzie rodziny. J a k w nich m a dojść do głosu funk cja kształtująca słowa i sakram entu? J a k pow inny współdziałać posłu­ ga kapłańska i aktyw ność świeckich, w ynikająca z p rzy jęty ch czy spraw ow anych przez nich sakram entów ? J a k pow inna rozw ijać się funkcja kształtująca słowa we w spólnotach świeckich nieform al­ nych? Przem yślenia w ym agają rów nież ra m y w spółpracy duchow ­ nych i św ieckich w zakresie grom adzenia rozeznania i doświadcze­ n ia Kościoła odnośnie do p ra k ty k i miłości chrześcijańskiej i zadań, k tó re wyznacza.

W ydaje się, że omówiony kom pleks zagadnień m ógłby wzbogacić zarów no w izję Kościoła, ja k i jej praw n y kształt.

D as V erh ältn is K irch e — W elt als E lem ent in d e r D iskussion ü b e r d a s kirch lich e G rundgesetz

ZUSAM M ENFASSUNG

Im A rtik e l w ird das P ro b le m d er re c h tlic h en E rfa ssu n g d er K o n sti­ tu tio n d e r K irch e e rg riffe n . Es geht d ab ei vo r alle m d a ru m , dass in so lc h er E rfa ssu n g die E xistenz d er K irch e a d e x tra a u sg ed rü ck t w ird. Die w esen tlich en S tru k tu re n d er K irch e sind doch m it dem P ro b le m K irch e — W elt v erb u n d e n , w as v o r allem in d e r V e rw irk li­ chung d er N äch sten lieb e als k o n stitu tiv e s E lem en t d er K irch e zum A us­ d ru ck kom m t. Von g rö sser B ed eu tu n g f ü r d ie K odifikation d e r K irc h e n ­ k o n stitu tio n sind die E rfa h ru n g e n d er ch ristlic h en G em einschaften.

Cytaty

Powiązane dokumenty

- het opheffen van technische gebreken; - voor het aanbrengen van andere isolatie. Meestal krijgt de eigenaar een subsidie, doch het kan ook voorko- men dat de eigenaar

Opvallend is verder het relatief ge- ringe aantal woningen dat vanuit Limburg voor institutionele beleggers wordt be- heerd (18%). Het aantal beheerde woningen is in

The results, for a local steering of 1m −1 up to 5m −1 , are shown in Table 2, where the maximum local steering is shown in the first column, the optimal buckling load with only

For our stimuli we defined the minimum blur circle on the second object in the scene, but found that the predicted values based on this blur circle were much larger than

Kult, jaki narrator żywi dla „rasy”, manifestującej się w spo­ sobie bycia roztaczanym w przeróżnych urokach i wariantach przez postaci arystokratycznego milieu: hrabinę

Apart from individual buildings, based on the floor plan logic diagram, a similar parametric method can be used in recreation of many city plans, since several Chinese

Kluczem do rozwoju kapitału ludzkiego polskich obszarów wiejskich jest jego doskonalenie poprzez podnoszenie wykształcenia i ciągłe zdobywanie wie- dzy i umiejętności, które

Nazwy architektonicznych elementów zdobniczych charakterystycznych dla porząd- ku doryckiego oraz elementów konstrukcyjnych, pełniących jednocześnie funkcje zdobni- cze (53