• Nie Znaleziono Wyników

PISMO PRZYRODNICZE WSZECHSWIAT

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "PISMO PRZYRODNICZE WSZECHSWIAT"

Copied!
32
0
0

Pełen tekst

(1)

WSZECHSWIAT

PISMO PRZYRODNICZE

95 Nr 12 Grudzień 1994

Nietoperze owocożeme Zagadka szczurołapa

Obłok Oorta

(2)

ŚRÓDPOLNE WIERZBY. Fot. A. Tabor

(3)

Zalecono d o bibliotek nauczycielskich i licealnych pismem Ministra Oświaty n r IV /O c-2734/47

W ydano z pomocą finansową K om itetu Badań N aukow ych

Treść zeszy tu 12 (2372)

H . K u b i a k , S taru n ia — w 85. rocznicę pierw szy ch o dkryć p aleo n to lo g iczn y ch . . 295

Z. i J. L. J a k u b o w s c y , P a rk N a ro d o w y Tassili N 'A j jer w Algierii. II. N a p ła s k o w y ż u Tassili ... 299

Z. U r b a ń c z y k , N ieto p erze o w o co że m e Starego Ś w i a t a ... 302

M. J u r g o w i a k Białko TBP jako c z y n n ik tra n sk ry p cji u E u k a ry o ta ... 305

W . K i s i e l , Bylica i chinow iec w w alce z m a la r ią ... 308

H isto ria K rak o w sk ieg o M u z e u m P rzy ro d n iczeg o (5) (J. P a w ło w s k i) ... 310

D ro b iazg i K ontrola cyklu kom órkow ego — tam y m olekularne (G. Bartosz) ... 312

Tajem niczy flecista z H am e ln (S. Dubiski) ... 313

W sz e c h św ia t p rz e d 100 laty (opr. JGV) ... 314

R o z m a ito ś c i... 315

W sz e c h św ia t n ie to p e rz y n r 25 (opr. B.W. W ołoszyn) ... 317

O b ra z k i m a z o w ie ck ie (Z. Polakow ski) ... 318

R ecenzje R. H u n z i k e r . W ąż (A. Ż y łk a ) ... 319

R. S t r o n g: A rchitektonische G arten u n d Gartenteile. Entw erfen u n d A nlegen (E. K o ś m ic k i)... 319

L isty d o redakcji D ry f czy dryft? (H. Szarski) ... 320

* * *

O k ł a d k a : FRESK Z T A N Z O U M A IT A K (Tassili N 'A jjer, Sahara). O w ca g rzyw iasta i zw ierzę baśniow e. Z praw ej zapew ne szałas o kolistym kształcie. Z w o len n icy D a n ik e n a u z -

w e w n ą trz n u m e ru

(4)

Rada redakcyjna: H eru y k Szarski (przewodniczący), Jerzy V etulani (z-ca przewodniczącego), A dam Łom nicki (sekretarz).

C zło n k o w ie Stefan W. Ałexandrowicz, W incenty Kilarski, A dam Kotarba, H alina K rzanow ska, Barbara Fłytycz, A dam Zając, Kazim ierz Zarzycki

Komitet redakcyjny: Jerzy V etulani (redaktor naczelny), H alina K rzanow ska (z-ca redaktora naczelnego), Stefan W. A lexandrowicz, Barbara Fłytycz, A dam Zając, W anda L ohm an (sekretarz redakcji)

Adres Redakcji.: R edakcja C zasopism a W szechświat, 31-118 Kraków, ni. Podw ale 1, tel. (12) 22-29-24

PRZEPISY D L A A U TO R Ó W

1. Wstęp

Wszechświat jest pismem upowszechniającym wiedzę przyrodniczą, przeznaczonym dla wszystkich interesujących się postępem nauk przyrodniczych, a zwłaszcza młodzieży łioealnej i akademickiej.

Wszechświat zamieszcza opracowania popularnonaukowe ze wszystkich dziedzin nauk przyrodniczych, ciekawe obserwacje przyrodnicze oraz fotografie i zaprasza do współpracy wszystkich chętnych. Wszechświat nie jest jednak czasopismem zamieszczającym oryginalne doświadczalne prace naukowe.

Nadsyłane do Wszechświata materiały są recenzowane przez redaktorów i specjalistów z odpowiednich dziedzin. O ich przyjęciu do druku decyduje ostatecznie Komitet Redakcyjny, po uwzględnieniu meiytorycznych i popularyzatorskich wartości pracy. Redakcja zastrzega sobie prawo wprowadzania skrótów i modyfikacji stylistycznych. Początkującym autorom Redakcja będzie niosła pomoc w opracowaniu materiałów lub wyjaśniała powody odrzucania pracy.

2. Typy prac

Wszechświat drukuje materiały w postad artykułów, drobiazgów i ich cykli, rozmaitości, fotografii na okładkach i wewnątrz numeru oraz listów do Redakcji.

Wszechświat zamieszcza również recenzje z książek przyrodniczych oraz krótkie wiadomości z żyda środowisk przyrodniczych w Polsce.

Artykuły powinny stanowić orygjnalne opraaowania na przystępnym poziomie naukowym, napisane żywo i interesująco również dla laika. Nie mogą ograniczać się do wiedzy podręcznikowej. Pożądane jest ilustrowanie artykułu fotografiami, rydnami kreskowymi lub schematami. Odradza się stosowanie tabel, zwłaszcza jeżeli mogą być przedstawione jako wykres. W artykułach i innych rodzajach materiałów nie umieszcza się w tekśde odnośników do piśmiennictwa (nawet w formie; autor, rok), z wyjątkiem odnośników do prac publikowanych we wcześniejszych numerach Wszechświata (w formie: „patrz Wszechświat rok, tom, strona"). Obowiązuje natomiast podanie źródła przedrukowywanej lub przerysowanej tabeli bądź ilustracji oraz — w przypadku opracowania opierającego się na pojedynczym artykule w innym czasopiśmie — odnośnika dotyczącego całego źródła. Przy przygotowywaniu artykułów rocznicowych należy pamiętaj że nie mogą się one, ze względu na cykl wydawniczy, ukazać wcześniej niż 4 miesiące po ich złożeniu do Redakcji.

Artykuły (tylko one) są opatrzone opracowaną przez Redakcję notką biograficzną. Autorzy artykułów powinni podać dokładny adres, tytuł naukowy, stanowisko i nazwę zakładu pracy, oraz informacje, które chdeliby zamieśdc w notae. Ze względu na skromną objętość czasopisma artykuł nie powinien być dłuższy niż 9 stron.

Drobiazgi są krótkimi artykułami, liczącymi 1—3 strony maszynopisu. Również i tu ilustracje są mile widziane. Wszechświat zachęca do publikowania w tej formie własnych obserwacji.

Cykl stanowi kilka Drcbiazgów pisanych na jeden temat i ukazujących się w kolejnych numerach Wszechświata. Chętnych do opracowania cyklu prosimy o wcześniejsze porozumienie się z Redakcją.

Rozmaitości są krótkimi notatkami omawiającymi najdekawsze prace ukazujące się w międzynarodowych czasopismach przyrodniczych o najwyższym standardzie. Nie mogą one być tłumaczeniami, ale powinny być oryginalnymi opracowaniami. Ich objętość wynosi 0,3 do 1 strony maszynopisu. Obowiązuje podanie źródła (skrót tytułu czasopisma, rok, tom: strona).

Recenzje z książek muszą być interesujące dla czytelnika: ich celem jest dostarczanie nowych wiadomośd przyrodniczych, a nie informacji o książce. Należy pamiętać, że ze względu na cykl redakcyjny i listę czekających w kolejce, recenzja ukaże się zapewne w^edy, kiedy omawiana książka już dawno zniknie z rynku. Objętość recenzji nie powinna przekraczać 2 stron maszynopisu.

Kronika drukuje krótkie (cło 1,5 strony) notatki o dekawszycn sympozjach, konferencjach itd. Nie jest to kronika towarzyska i dlatego prosimy nie robić wyliczanki autorów i referatów, pomijać tytuły naukowe i nie rozwodzić się nad ceremoniami otwarda, a raczej powiadomić czytelnika, co dekawego wyszło z omawianej imprezy.

Usty do Redakcji mogą być różnego typu. Tu drukujemy m. in. uwagi dotyczące artykułów i innych materiałów drukowanych we Wszechświede. Objętość listu nie powinna przekraczać l p strony maszynopisu. Redakcja zastrzega sobie prawo selekcji listów i ich edytowania.

Fotogrifie przeznaczone do ewentualnej publikacji na okładce lub wewnątrz numeru mogą być czarno-białe lub kolorowe. Każde zdjęde powinno być podpisane na odwrode. Podpis powinien zawierać nazwisko i adres autora i proponowany tytuł zdjęda. Należy podać datę i miejsce wykonania zdjęcia.

Przy fotografiach zwierząt i roślin należy podać nazwę gatunkową polską i ładńską. Za prawidłowe oznaczenie odpowiedzialny jest fotografujący.

Pizy wykorzystywaniu zdjęć z innych publikacji prosimy dołączyć pisemną zgodę autora lub wydawcy na nieodpłatne wykorzystanie zdjęda.

3. Forma nadsyłanych materiałów

Redakcja przyjmuje do druku tylko starannie wykonane, łatwo czytelne maszynopisy, przygotowane zgodnie z Polską Normą (30 linijek na stronę, ok.

60 uderzeń na linijkę, strony numerowane na górnym marginesie, lewy margines co najmniej 3 cm, akapity wdęte na 3 spacje), napisane przez czarną, świeżą taśmę. Bardzo chętnie widzimy prace przygotowane na komputerze. Wydruki komputerowe powinny być wysokiej jakośd (NLQ lub HQ) i pisane na świeżej taśmie.

Tabele należy pisać nie w tekście, ale każdą na osobnej stronie. N a osobnej stronie należy też napisać spis r y d n w ra z z ich objaśnieniami. R y d n y można pizysyłać albo ja k o fotografie, albo ja k o rysunki kreskow e w tuszu, na kalce technicznej. P o w in n y być ponumerowane i podpisane z ty łu lu b na marginesie o łó w kie m .

Fotografie ilustrujące artykuł muszą być poprawne technicznie. Przyjmujemy zarówno zdjęcia czarno-białe, jak i kolorowe (pozytywy i negatywy).

Materiały powinny być przysyłane z jedną kopią. Kopie maszynopisów i rydn, ale nie oryginały, mogą być kserogramami. Kopie rydn są mile widziane, ale nie obowiązkowe.

Zaakceptowana praca po recenzji i naniesieniu uwag redakcyjnych zostanie zwrócona autorowi celem przygotowania wersji ostateczną. Przesłanie ostatecznej wersji na dyskietce znacznie przyspieszy ukazanie się pracy drukiem.

Prace należy nadsyłać pod adresem Redakcji (Podwale 1, 31-118 Kraków). Redakcja w zasadzie nie zwraca nie zamówionych materiałów.

4. H onoraria

Opublikowane prace są honorowane zgodnie z aktualnymi stawkami Wydawnictwa. Ponadto autor otrzymuje bezpłatnie jeden egzemplarz Wszechświata z wydrukowanym materiałem.

W y d a w n ic tw o P la ta n , 32-060 Liszki, K ry sp in ó w 189

(5)

PISMO POLSKIEGO TOWARZYSTWA PRZYRODNIKÓW IM. KOPERNIKA

WYDAWANE PRZY WSPÓŁUDZIALE POLSKIEJ AKADEMII UMIEJĘTNOŚCI

TOM 95 GRUDZIEŃ 1994 ZESZYT 12

ROK 113 (2372)

HENRYK KUBIAK (Kraków)

STARUNIA — W 85. ROCZNICĘ PIERWSZYCH ODKRYĆ PALEONTOLOGICZNYCH

Jesien ią 1992 ro k u , d o k ła d n ie w 85. rocznicę p ier­

w sz y ch o d k ry ć p a le o n to lo g iczn y c h w Staruni i w 60 lat p o z a k o ń c z e n iu p ra c p o sz u k iw a w c z y c h p rz e z P o l­

sk ą A k a d e m ię U m iejętności, p o w ielkich z m ian a ch w E u ro p ie n a p rz e ło m ie la t 80. i 90. do szło w reszcie d o z o rg a n iz o w a n ia u k raiń sk o -p o lsk ieg o sp o tk an ia — konferencji n a u k o w e j w e L w ow ie, w b. M u z e u m D zied u szy ck ich , połączonej z w y jaz d em d o Staruni.

T ak w ięc p o d o k ła d n ie 60 latach d a n e było polskim n a u k o w c o m p o w ró c ić d o Staruni. W konferencji w zięło u d z ia ł o k o ło 35 o só b ze L w ow a, Kijowa, Sta­

n isła w o w a , C z e m io w c ó w i K rak o w a (6 osób, w ty m trzech p ra c o w n ik ó w In s ty tu tu S ystem atyki i Ew olucji Z w ie rz ą t PA N ).

N a z w a w si S ta ru n ia, p o łożonej w obrębie K arp at W sch o d n ich , z n a n a d z iś n a całym św iecie, kojarzy się

ze sta ru ń sk im n o so ro żcem w ło c h a ty m — je d y n y m na św iecie całkow icie z a c h o w a n y m p rz e d sta w ic iele m g a tu n k u Coelodonta anticjuitatis (B lum enbach), re p re ­ zen tu jący m fau n ę p lejsto cen u (epoki lodow ej). W ize­

ru n e k nosorożca sta ru ń sk ie g o (ryc. 1) zn aleźć m o żn a w niem al k a ż d y m p o d rę c z n ik u sz k o ln y m biologii o ra z w licznych o p ra c o w a n ia ch n a u k o w y c h i p o p u ­ la rn o n au k o w y ch .

W ieś S tarunia, zn ajdująca się d ziś n a o b sz a rz e Z a ­ chodniej U krainy, o d d a lo n a jest o d L w o w a ok.

130 k m w linii prostej w k ie ru n k u na p o łu d n io w y w schód, a o d S ta n isław o w a (obecnie Iw an o -F ran - kiw śk) ok. 30 k m w k ie ru n k u p o łu d n io w o z a c h o d n im . S tarunia p o ło żo n a w śró d s ie d m iu zalesio n y ch w z g ó rz ro zd zie lo n y ch d o lin a m i i w ą w o z a m i, rozcią­

g a się n a p rzestrzen i w ielu k ilo m etró w . M ieszkańcy w si u w ażają, że jest o na b a rd z o sta ra (stąd n a z w a Sta­

runia) i liczy co najm niej 500 lat. W ź ró d ła c h p isa n y c h istnieje w zm ian k a z 1378 ro k u , k ied y książę W ład y ­ sław O polski p o d a ro w a ł w ieś D rag o m iro w i.

W p ierw sz y ch latach XX w ie k u okolice S taru n i w z b u d z iły z a in tereso w an ie p rz e m y sło w c ó w . O d k ry ­ to ta m b o w ie m złoża w o sk u z ie m n e g o (ozokeryt), k tó ry zaczęto w y d o b y w a ć . W ro k u 1907 p o w s ta ła n o ­ w a kop aln ia w o sk u zie m n eg o . N a p o c z ą tk u p a ź d z iern ik a tegoż ro k u istn ia ły ju ż cz te ry sz y b y . W p ie rw szy ch d n ia c h p a ź d z ie rn ik a d o k o n a n o w szybie IV sensacyjnego odkrycia: n a g łęb o k o ści 12,5 m z n a ­ leziono szczątki m a m u ta M am m uthus prim igenius ze sk ó rą i in n y m i m ięk k im i częściam i ciała; a nieco później, 6 listo p a d a, o d k ry to n a g łęb o k o ści 17,5 m Ryc. 1. Drugi nosorożec włochaty, znaleziony w Staruni w 1929

roku - M uzeum Przyrodnicze PAN w Krakowie. Fot. H. Kubiak

(6)

296 W szechświat, t. 95, n r 12/1994 szcz ątk i n o so ro żc a w ło c h a te g o . Były to p ie rw sz e o d ­

kry cia p a le o n to lo g ic z n e w S taruni.

K o p aln ia w o s k u zie m n e g o , w której o d k ry te zostały szcz ątk i m a m u ta i n o so ro żca, zn a jd o w a ła się na p o ­ łu d n iu g m in y S taru n ia , 402 m n .p .m ., n a le w y m b rz e ­ g u p o to k u Ł u k a w ie c W ielki, w p a d a ją c eg o d o By­

strz y c y Sołotw ińskiej, k tó ra zlew ając się z B ystrzycą N a d w ó m ia ń s k ą tw o rz y B ystrzycę — p ra w y d o p ły w D n iestru .

Ś ro d k o w a część d o lin y Ł u k a w c a W ielkiego — z w a n a „R o p iszc zem ", o d w y r a z u „ ro p a ", k tó rą tu w y d o b y w a n o o d p o c z ą tk u XX w ie k u ra z e m z w o ­ sk ie m z ie m n y m za p o m o c ą d o ść p ry m ity w n y c h nie- g łęb o k ich s z y b ó w (stu d n i) — ro zc iąg a się p o lew y m b rz e g u Ł u k a w c a W ielkiego o d p ó łn o c y w g ra n icach w si S ta ru n ia, o d p o łu d n ia n a to m ia st w części pół- n o cn o w sc h o d n ie j są sie d n ie g o M o ło tk o w a. N a ropisz- cz u n a u w a g ę z a s łu g u ją n a tu ra ln e w ycieki ro p y (ryc. 2), d o k tó ry c h w p a d a ją i to n ą z w ie rzęta, zw ła­

szcza o w a d y , o ra z n iesio n e w ia tre m fra g m e n ty roślin.

W d o lin ie S taru ń sk o -M o ło tk o w sk ie j z n a n e b y ły też o d d a w n a ź ró d ła solne.

H isto ria o d k ry ć s ta ru ń s k ic h zaczęła się w ięc jesie­

n ią 1907 ro k u . P o c z ą tk o w o n ie p rz y w ią z y w a n o d o p ie rw sz e g o zn a le z isk a (sz c zątk ó w m a m u ta ) ża d n e g o zn a c z en ia . K ości i k a w a ły s k ó ry o d rz u c o n o n a hałdę, b o w ie m „ ro b o tn ic y w p ie rw sz e j c h w ili m n iem ali, że trafili n a ścierw o w o łu z o g ro m n y m i ro g a m i" (ciosy m a m u ta ) [cytaty z a rc h iw a ln y c h n o ta te k z a c h o w a n o w o ry g in aln ej ó w czesn ej p iso w n i]. K ości szk ieletu u le g ły z n a c z n e m u u s z k o d z e n iu jeszcze w szybie w czasie b ru ta ln e g o ich w y d o b y w a n ia , p r z y czy m naj­

b ard ziej u cie rp ia ła czaszk a. Skóra sta n o w iła d la ro ­ b o tn ik ó w p e w n e g o ro d z a ju atrakcję. Z p ra k ty c z n y c h w z g lę d ó w „...z p o s z a rp a n y c h k a w a łó w sk ó ry części p o w y k ra w y w a li ro b o tn ic y n a sw ój u ż y te k " . P o tw ier­

d z a to m . in. o św ia d c z e n ie s ą d u p o w ia to w e g o w N a d w o rn e j z 10 p a ź d z ie rn ik a 1907 ro k u : „ O d sy ła się część m a m u to w e j sk ó ry , o d k o p a n e j w S taru n i, a o d e ­ b ran ej p rz e z s ą d tu tejszy ". Skóra o d e b ra n a je d n e m u z ro b o tn ik ó w zo sta ła p rz e k a z a n a d o Z a rz ą d u M u ze­

u m im . D z ie d u sz y c k ic h w e L w o w ie. D o p iero w kilka d n i p o d o k o n a n iu o d k ry c ia z acz ęto p rz y p u sz c z ać , że ch o d z i tu p ra w d o p o d o b n ie o d u ż e zw ie rz ę k o p aln e (w y m arłe), m o ż e m a m u ta : „...około 5 p a ź d z ie rn ik a ...

m a sz y n ista ta m e c z n y , z w ró c ił u w a g ę ..., że szczątki

Ryc. 2. N aturalny w yciek ropy w Staruni (1992 r.). Fot. H. Ku­

biak

te n a le ż ą d o jakiegoś zw ierzęcia p rz e d p o to p o w e ­ go...". S p o w o d o w ało to z a w ia d o m ie n ie w ła d z (m . in.

P re z y d iu m c. k. N a m ie stn ic tw a w e L w ow ie), k tóre w y d a ły polecenie n a ty c h m ia sto w e g o w strz y m a n ia w szelkich p rac w k o p a ln i w rejonie zn ale zisk a d o chw ili przybycia kom isji n a u k o w ej. W sk ład kom isji n au k o w ej, której celem by ło s tw ie rd z e n ie w arto ści znaleziska, w y d e le g o w a n y z o sta ł z ra m ien ia K om isji Fizjograficznej A kadem ii U m iejętności w K rakow ie d r T. W iśniow ski; ze L w o w a w y d e le g o w a n o : d ra Sie­

m irad zk ieg o — p rz e d staw iciela k o n se rw a to ra z a b y t­

k ó w archeo lo g iczn y ch i d ra M. Ł o m n ick ieg o — k u ­ stosza M u z e u m im . D zied u szy ck ich , o ra z k o m isa rz a S tarostw a B ohoro d czań sk ieg o St. Illasiew icza, k tó ry b y ł ró w n ie ż a u to re m p ie rw sz y c h zdjęć fotograficz­

n y c h znaleziska, re p ro d u k o w a n y c h w w ielu p o lsk ich i zag ran iczn y ch p ism a c h ilu stro w a n y c h . K om isja, s tw ie rd z iw sz y n ie z w y k łą w arto ść zn alezisk a, w y d a ła polecenie z g ro m a d z e n ia i zab ezp iecze n ia w szy stk ich zn alezio n y ch sz czątk ó w m a m u ta . S zczątki „zło żo n o w o so b n em b u d y n k u i o d d a n o p o d S traż, w y z n a c z o ­ n ą z p o s te ru n k u ż a n d a rm e ry i w S ołotw inie d o c z u ­ w an ia ścisłego n ad te m całem w y k o p a lisk ie m ".

D alsze p o sz u k iw a n ia p r z y s ta ra n n y m p o g łę b ia n iu sz y b u p o d n a d z o re m d ra M . Ł o m n ick ieg o d o p ro w a ­ d z iły d o o d krycia w d n iu 6 listo p a d a n a głębokości 17,5 m „ d ru g ie g o jakiegoś w ielk ieg o zw ierzęcia, ró w ­ n ież w raz ze sk ó rą z a c h o w a n eg o " . Po w y d o b y c iu te ­ go o k a z u ro z p o z n a n o w n im n o so ro żca w łochatego.

Był to tzw . p ie rw sz y n o so ro żec sta ru ń sk i, k tó ry w raz ze w cześniej z n a lez io n y m m a m u te m zn ajd u je się d o dziś w M u z e u m P rz y ro d n ic z y m U kraińskiej A k ad e­

m ii N a u k w e L w o w ie (d a w n e M u z e u m im . D ziedu^

szyckich) (ryc. 3).

O p ra c o w a n ie m n a u k o w y m m a te ria łó w zn alezio ­ n y c h w S taru n i zajęło się szereg sp ecjalistó w . W la­

tach 1908-1914 u k azało się kilka p ublikacji w y n ik ó w b a d a ń . W ro k u 1914 w y d a n o w K rak o w ie n a k ła d e m M u z e u m im . D zied u szy ck ich m o n o g rafię p t. W yko­

paliska Staruńskie z o d d z ie ln y m atla se m ilustracji. D o ­ d a ć tu należy, że znaleziska z 1907 ro k u z o stały w y ­ d o b y te z w tó rn e g o złoża „w śró d m a te ria łu w y m ie ­ szan e g o i rz u co n e g o d o sta re g o d o łu ro p n e g o p rz e z człow ieka, za led w ie p rz e d la ty k ilk u d z ie się c iu ". Flora

Ryc. 3. Pierwszy nosorożec w łochaty znaleziony w Staruni w 1907 r., w ystaw iony w b. M uzeum im. D zieduszyckich w e Lwo­

wie.

(7)

W szechświat, t. 95, n r 12/1994 297

Ryc. 4. O dlew gipsow y zwłok drugiego nosorożca w ułożeniu, w jakim został znaleziony (r. 1929), w ystaw iony w M uzeum Przyrodniczym PAN w Krakowie.

Fot. H. Kubiak

i fauna to w a rz y sz ą ce m a m u to w i i p ie rw sz e m u n o so ­ ro żco w i nie p o c h o d z ą z plejstocenu.

P ierw sza w o jn a św ia to w a p rz e rw a ła prace p o sz u ­ k iw aw cze w S taru n i. D o p ie ro w ro k u 1929 Polska A k ad em ia U m iejętności zw róciła się d o Z a rz ą d u F un­

d u s z u K u ltu ry N a ro d o w e j z p ro jek tem rozpoczęcia d a lsz y c h p o s z u k iw a ń w Staruni. D o „K om itetu B adań n ad d y lu w ju m S taru n i" w eszli o p ró cz p re z y d iu m PAU, z k ra k o w sk ic h jej cz ło n k ó w profesorow ie:

H. H o y er, S. K reu tz , J. N o w ak , J. Stach i W. Szafer;

a z z a m ie jsco w y ch p ro feso ro w ie J. M oro zew icz (W ar­

szaw a) i J. T o k arsk i (Lw ów ).

P o d k oniec czerw ca 1929 ro k u ro zp o częto p o sz u ­ k iw an ia, p rz y s tą p iw s z y d o oczyszczenia starego sz y ­ b u (n a z w a n e g o „sz y b e m m a m u ta "), w y k o p a n ia w je­

go p o b liż u n o w e g o sz y b u o ra z w y d rą żen ia chodnika w w a rstw ie „d y lu w ia ln e j". P olska A kadem ia U m ie­

jętn o ści w y słała d o Staruni na stałe, na okres 6 m ie­

sięcy, d ra E. P a n o w a , k u sto sz a d z ia łu geologicznego M u z e u m F izjograficznego P A U w celu n ad z o ro w a n ia ro b ó t i w łaściw eg o zab ezp ieczen ia e w e n tu a ln y ch n o ­ w y c h znalezisk . C zło n k o w ie Kom isji B adań S taruń- skich byli w sta ły m ko n tak cie z k iero w n ictw em w y ­ kopalisk.

P o d k o n iec p a ź d z ie rn ik a p race p o szu k iw aw cze u w ie ń c z o n e z o sta ły su k cesem . W d n iu 23 p a ź d z ie r­

nika 1929 ro k u zn ale z io n o w odległości 3,30 m od

„sz y b u m a m u to w e g o " , w ścianie bocznego chodnika, na g łęb o k o ści 12,5 m n iem al całkow icie, w ra z ze sk ó rą i m ięśn iam i, z a c h o w a n y o k a z sam icy nosorożca w ło ­ ch ateg o (tzw . d ru g i n o so ro żec staru ń sk i), o ra z p o w y ­ żej zw ło k , części szk ieletó w d w ó c h in n y c h n o so ro ż­

có w (trzeci i c z w a rty n o so ro żec staruński), a także re­

sztk i w sp ó łczesn ej im flory i fauny, w szczególności o w a d ó w .

Z w ło k i d ru g ie g o n o so ro żca u ło żo n e by ły na grzb ie­

cie (ryc. 4). T ylna część ciała zalegała nieco niżej niż p rze d n ia , g ło w a n a w yciągniętej znacznie szyi stercza­

ła częścią p y s k o w ą p o n a d w zn iesio n e ku górze k o ń ­ czyny. O d sło n ięty p o czątkow o, p ró cz części karkow ej i pyska, cały p ra w y b o k i tył zw ierzęcia, zu pełnie nie

u szk o d zo n y , p o z w a la ł p rz y p u sz c z ać , że i le­

w a strona ciała jest d o b rz e z ach o w a n a. W tej fazie p rac w y k o p alisk o w y ch prof.

J. Stach d o k o n a ł d o k ła d n y c h p o m ia ró w o d ­ słoniętych części, i w y k o n a n o zdjęcia, m . in.

profesorow ie W . G oetel i J. T okarski. D uże zain tereso w an ie zn alezisk iem w ykazali ró w n ież m . in. p ro feso ro w ie W . Szafer, S. K utrzeba i H . H oyer. N a stę p n ie zab ezp ie­

czono o k az w ścianie ch o d n ik a d o czasu w y ­ kopania n o w eg o o b szern eg o sz y b u (tzw.

szybu w yciągow ego), p rz e z k tó ry m o ż n a by było p rz e tra n sp o rto w a ć o k a z w stan ie, w ja­

kim go znaleziono, na pow ierzchnię.

Po całk o w ity m o d k o p a n iu z w ło k u k azały się niestety u sz k o d z e n ia sk ó ry p o lewej stro n ie g ło w y i szyi, częściow e o d łam a n ia przedniej i tylnej k o ń c z y n y o ra z d u ż y o tw ó r w przedniej części b rz u c h a , p rz e z k tó ry naj­

p ra w d o p o d o b n ie j zo sta ły w y p łu k a n e w n ę ­ trzności w k ró tce p o śm ierci zw ierzęcia. Ską­

p e resztki w n ę trz n o śc i zn ale z io n o p o lewej stronie, o b o k o k azu . Szyb w y c ią g o w y (4 x 4 m ) w y k o n a n o s p ra w n ie i w k ró tk im czasie na głębokości 13 m . W d n iu 17 g ru d n ia n osorożec zo stał w y d o b y ty z sz y b u p rz y w y d a tn e j p o m o c y w oj­

ska. W ydobycie p rzeb ieg ało s p ra w n ie w obecności p rzedstaw icieli PAU, d e le g a tó w w ła d z ze L w ow a, S tanisław ow a, B oh o ro d czan i „licznego g ro n a p rzy ­ byłego z okolicy o b y w a te lstw a " o ra z m iejscow ej lu d ­ ności. O becni byli także staro sta z B o h o ro d czan d r Józef N o w a k i jego sy n Jerzy — dzisiejszy z n a k o m ity ak to r te a tró w k rak o w sk ich (ryc. 5).

C iało nosorożca, częściow o w ra z z o sad e m , w k tó ­ ry m leżało, zostało p rzew iezio n e d o K ra k o w a 21 g ru d n ia 1929 ro k u (ryc. 6) d o M u z e u m Fizjograficz­

nego PA U (obecnie M u z e u m P rz y ro d n ic z e In sty tu tu S ystem atyki i Ew olucji Z w ie rz ą t P A N ), g d z ie zostało złożone w specjalnie p rz y g o to w an ej p ra c o w n i (obec­

nie stołów ka p rz y ul. S ław kow skiej 17), w której w y ­ k o n an o o d le w y g ip so w e , s p re p a ro w a n o sk ó rę i d o ­ k o n an o w stęp n y cn p ra c b a d a w c z y c h p o d k ie ru n k iem prof. J. Stacha.

W m arcu 1930 ro k u u k o ń czo n e z o stały prace F. K alkusa n ad m o d e lo w a n ie m k a d łu b a i n ało żen iem oryginalnej skóry. O d le w g ip s o w y n o so ro żca o d d a ­ jący jego ułożenie w chw ili zn alezien ia, o ra z m o d el naturalnej w ielkości z n a ło ż o n ą o ry g in a ln ą sk ó rą u d o stę p n io n o publiczności w M u z e u m Fizjograficz­

n y m PAU.

W 1930 ro k u została także w y d a n a d ru k ie m praca zbiorow a (po p o lsk u i ró w n o leg le p o an g ielsk u ) „w ia ­ d om ość ty m czaso w a": „ D ru g i n o so ro żec z w a rstw d y lu w jaln y ch S taru n i o ra z c h a ra k te r jego otoczenia"

— n ak ład em PAU.

W latach 1931 i 1932 (m arzec-w rzesień) w z n o w io ­ no w S taruni prace p o sz u k iw a w c z e , k tó re je d n a k nie d o p ro w a d z iły d o n o w y c h zn alezisk . Były to o statn ie prace p o szu k iw aw cze, jakie p ro w a d z iła P o lsk a A k a­

d em ia U m iejętności w Staruni.

Szczątki flory i fa u n y to w arzy szące d ru g ie m u no­

sorożcow i sta ru ń sk ie m u p rz e k a z a n o d o o p ra c o w a n ia w ielu eu ro p ejsk im specjalistom . K ilka p ra c o m chach, o w a d a c h i d ro b n y c h k ręg o w c ach ze S ta ru n i u k azało

(8)

298 W szechświat, t. 95, tir 12/1994

Ryc. 5. Zwłoki drugiego nosorożca w yciągnięte ze szybu (17.12.1929). Fot. ar­

chiwalna - reprodukow ana po raz pierw szy dzięki uprzejmości pana Jerzego Nowaka.

się w ro k u 1934 w p ie rw s z y m p o lsk im p ale o n to lo g i­

c z n y m c z aso p iśm ie n a u k o w y m n a z w a n y m „S ta ru ­ n ia " — u tw o rz o n y m i w y d a w a n y m p rz e z P A U w K rak o w ie.

W ro k u 1948, w 83 ro czn icę zało żen ia K om isji Fi­

zjograficznej A k a d e m ii U m iejętn o ści w K rakow ie i w 30 ro cznicę u tw o rz e n ia Polskiej A k ad em ii U m iejętn o ­ ści, z m o n to w a n y i w y s ta w io n y z o sta ł szk ielet d ru g ie ­ g o n o so ro żca sta ru ń sk ie g o .

B ezcenne o k a z y ze S ta ru n i sz częśliw ie p rz e trw a ły d r u g ą w o jn ę ś w ia to w ą z a ró w n o w e L w o w ie, ja k i w K rakow ie. W ojna d o tk n ę ła (d o sło w n ie) k rak o w sk ie o k a z y je d y n ie p rz e z w y k o n a n ie o d le w ó w g ip so w y c h z o d le w u z w ło k n o so ro ż c a i z p re p a ra tu d e rm o p la - sty c z n e g o (w y p ch an e j skóry). W y k o n a n e o d le w y z n a jd u ją się w m u z e u m p rz y ro d n ic z y m „ H a u s d e r N a tu r" w S a lz b u rg u (A ustria). R ek o n stru cja n o so ro ż ­ ca w pozycji stojącej, której o ry g in a ł zn ajd u je się w K rak o w ie m a w ięc je d y n ą re p lik ę w S a lz b u rg u — k tó ­ r ą w la tach o sie m d z ie sią ty c h (?) p o k ry to w łosam i: n o ­ so ro żec w łochaty! (ryc. 7).

Po z ak o ń czen iu d ru g iej w o jn y św iato w ej okolice S taru n i b y ły n ie d o stę p n e d la o bco­

k rajo w có w — a w ięc i P o lak ó w . W m aju 1965 ro k u u d a ła się d o S ta ru n i g r u p a b a d a ­ czy z M o sk w y i L w o w a w celu obejrzenia rejonu d a w n e g o z n alezisk a. W y rażo n o w ó w czas opinię, że zn alezisk o sta ru ń sk ie nie zostało z b a d a n e d o k o ń ca i ż e w z w ią z ­ k u z ty m istnieje k o n ieczn o ść w z n o w ie n ia ta m prac w y k o p alisk o w y ch .

W ro k u 1977 w y ru sz y ły n a teren S taru n i trz y w y p ra w y n a u k o w e z (ów czesnego) Le­

n in g ra d u , K ijow a i L w o w a. D w ie ek ip y p rz e p ro w a d z iły p race w iertn icze, k tó re m u ­ sian o szy b k o p rz e rw a ć ze w z g lę d u na p o ­ jaw ien ie się w ó d g ru n to w y c h ju ż n a g łęb o ­ kości 10 m . W y n ik iem ty c h b a d a ń b y ło p o ­ stan o w ien ie, że w p rzy szło ści p race p o w in ­ n y b yć p ro w a d z o n e m e to d a m i o d k ry w k o ­ w y m i. N iestety, nie d o c z e k a ły się o n e d o tą d realizacji. T rzecią ek ip ę sta n o w iła g ru p a a r­

c h eo lo g ó w ze L w o w a p o d k ie ro w n ic tw e m L.G. M ackiew oja. P race p o sz u k iw a w c z e d o p r o w a d z i­

ły d o o d k ry cia d w ó c h sta n o w isk p aleo lity czn y ch , d la k tó ry ch p o d a n y zo stał w ie k 20-30 tysięcy i 30-40 ty ­ sięcy lat; w istocie o k azały się z n aczn ie m ło d sz e — sp rz e d k ilk u n astu tysięcy lat. U silne sta ra n ia n ie k tó ­ ry ch b a d aczy p o w iązan ia ze so b ą s ta ru ń sk ic h zn ale­

z isk p aleo n to lo g iczn y ch ze sta n o w isk a m i p a leo lity ­ czn y m i okazały się całkow icie ch y b io n e. D alsze b a ­ d a n ia archeologiczne p o z w o liły stw ie rd z ić obecność człow ieka na ty m teren ie tak że w m ezolicie.

N iem o żn o ść d o tarcia d o S taru n i d la P o lak ó w i b ra k szan s n a w sp ó łp racę z b a d a c z a m i ó w czesn e g o Z w ią z ­ k u R adzieckiego sp o w o d o w a ło , że d a lsz e b a d a n ia d ru g ie g o noso ro żca sta ru ń sk ie g o b y ły p ro w a d z o n e w yłącznie w o p arciu o m a te ria ły p rz e c h o w y w a n e w K rakow ie. I ta k u z y sk a n o w 1971 ro k u p ie rw sz e d a ­ to w a n ie C14 (p atrz Wszechświat 1971, 10, 267-268) m iękkich części nosorożca, d zięk i u p rz ejm o ści p ra ­ co w n ik ó w S m ith so n ian In stitu tio n w W aszy n g to n ie, o ra z d ru g ie d a to w a n ie m e to d ą ra d io w ę g lo w ą (C14) w ro k u 1974, w y k o n a n e ró w n ie ż b e z p ła tn ie p rz e z la ­ b o ra to riu m p rz y N ied ersac h sisc h es L a n d e sa m t fu r

B o d e n k u ltu r w H a n n o w e rz e (RFN) — tym sa m y m w ie k d ru g ie g o n o so ro żca zo stał o k reślo n y na ok. 30 000 lat.

W ro k u 1973 z o stały o p u b lik o w a n e w y ­ n ik i b a d a ń m o rfo lo g iczn o -h isto lo g iczn y ch w ło só w n o so ro ż c ó w sta ru ń sk ic h w p o ró w ­ n a n iu z w ło sam i n o so ro ż c ó w w sp ó łc z e s­

n y ch — stw ie rd z o n o , że w b u d o w ie h isto ­ logicznej n o so ro ż c ó w w ło c h a ty c h i w ło só w n o so ro żcó w dzisiaj żyjących nie m a różnic:

w ło sy n o so ro żcó w p lejsto ceń sk ich i dzisiej­

szy c h s ą id en ty czn e.

Dzięki n o w y m b a d an io m (1973) fa u n y to­

warzyszącej d ru g ie m u n osorożcow i (chrząsz­

cze z rod zaju Helophorus) u zy sk an o więcej d a ­ nych odnośnie d o środow iska, jakie otaczało nosorożce staru ń sk ie w czasie ich życia.

W ro k u 1976 u z y sk a n o w y n ik i obserw acji w m ik ro sk o p ie e le k tro n o w y m w łó k ie n m ięsn y ch i tk an k i łącznej d ru g ie g o n o so ro ż- Ryc. 6. Zwłoki drugiego nosorożca po rozpakow aniu na podw orcu gmachu

PAU w K rakowie (22.12.1929). Fot. archiwalna

(9)

W szechśw iat, t. 95, n r 12/1994 299

ślić p o ró w n a w c z o w łó k n a k o llag en o w e, d a ły w gląd w ślu zó w k ę i chrząstkę.

N iezależnie o d p ra c b a d a w c z y c h p ro w a d z o n o p ra ­ ce techniczne, m . in. p rz e p ro w a d z o n o w ro k u lOfj.

p o n o w n ą konserw ację sk ó ry n o so ro ż ca. W ykni > i «:•

o d le w y ciała n o so ro żca w pozycji, w jakiej z o s ta ł. w leziony. O d lew y te z n a jd u ją się dzisiaj w li c / n ' &

znaczących m u z e a c h p rz y ro d n ic z y c h św iata; m . in. w Anglii, Japonii, N iem czech, W łoszech, Francji, Belgii.

B adania n a d zn alezisk am i s ta ru ń s k im i tr w a ją Ist­

nieją także p e w n e sz a n se na w z n o w ie n ie te re n o w y c h prac w y k o p a lisk o w o -p o sz u k iw a w c z y c h w m iejscu o d k ry ć p aleo n to lo g iczn y ch s p rz e d 85 lat i jest n a ­ dzieja, że polscy n a u k o w c y p o 60-letniej p rz e rw ie b ę ­ d ą z n ó w m ogli p odjąć b a d a n ia w Staruni.

Wpłynęło 2 IX 1994

Prof. d r hab. Henryk Kubiak pracuje w Instytucie Systematyki i Ewolucji Zwierząt PA N w Krakowie

ZOFIA I JANUSZ LECH JAKUBOWSCY (Warszawa)

PARK NARODOW Y TASSILI N'AJJER W ALGIERII

n. N A PŁASKOWYŻU TASSILI

I ta k zaczęło się n a sz e 6 -d n io w e safari, z obozam i co d z ie ń g d z ie indziej. N a sz e b ag aże (m. in. śp iw o ry ) w w o rk a c h m a ry n a rsk ic h w ę d ru ją z n a m i na g rz b ie ­ tach p o c zciw y ch osio łk ó w . M arsze w y n o sz ą śred n io ok oło 15 k m d z ie n n ie i p rz e w a ż n ie p rzeciąg ają się p o ­ za g o d z in y p o łu d n io w e , g d y ż a r bije z nieba; n a sz e ­ m u p rz e w o d n ik o w i n ie chciało się w cześnie w staw ać.

Pić się chce c o ra z b ard ziej, stale m a rz y m y o w o d zie m in eraln ej lu b o p iw ie z lo d u . D o sk o n ale ro zu m iem y , d laczeg o w ra ju a ra b sk im b iją fo n tan n y . Tutaj w o d ę trz eb a k u p o w a ć p łacąc d o la ra za litr francuskiej w o d y E vian. W o d a je st tylko d o picia. T u a re d z y m y ją się pia sk iem , częścio w o d late g o , że brakuje w o d y , ale i d lateg o , że — w e d łu g n ich — w o d a p rz y ta k su c h y m p o w ie trz u sz k o d z i sk ó rze. Z re sz tą i ta k w o d y E vian w k o ń c u b ra k n ie i trzeb a pić w o d ę z gelt, m a ły ch sk a l­

n y c h z b io rn ik ó w p o d e sz c z o w y c h . Szczęśliw ie m a m y p a sty lk i d ezy n fek u jące , k tó re zabijają p ierw o tn iak i i la rw y k o m a ró w . A le i w o d a z g elt zostaje zracjona­

lizo w an a, b o g e lty w ysychają.

O statn ią b u te lk ą w o d y E vian podzieliliśm y się z b y ­ ły m żołnierzem Legii C udzoziem skiej, który dołączył d o naszej w ycieczki, ab y przy p o m n ieć sobie d aw n e te­

ren y w alk z T uaregam i. Z tych czasów m a on p rzy k rą pam iątkę: n ie u le c z a ln ą z ło śliw ą odnaw iającą się am e- biozę, w y m ag ającą d u ż o płynów .

W su m ie zw ied ziliśm y kilka stanow isk „niby-m iast":

Tam rit, In Itinen, Sefar, Tin Tazarift, Tin A bouteka, Tan Z oum aitak. Są to zadziw iające n atu raln e formacje skal­

ne — dzieło erozji p o tężn y ch strum ieni w odnych i sil­

nych w iatró w , g łó w n ie z czasów sp rzed zjaw ienia się

człow ieka. N a z w y pow yższe nadali Tuaregow ie. Ryc. 1. N aturalne podcienia - efekt erozji. Zachowały się w nich p reh isto ry czn e obrazy n askalne (freski), re p ro d u k o w a n e na okładkach.

Ryc. 7. Drugi nosorożec staruński (odlew) pokryty włosami - w ystaw iony w M uzeum Przyrodniczym „H aus der Natur" w Salzburgu (Austria). Fot. Agnieszka Rzepiela

ca. W y k a z a ły o n e d o b re zach o w an ie w łó k ien m ięs­

nych, u w id o c z n iły k szta łt kom órek, p o zw o liły o k re ­

(10)

300 W szechśw iat, t. 95, n r 12/1994

Ryc. 2. Fantazje erozji: „zburzone pałace".

N ajw ięk sze m iasto , to Safr; je g o zdjęcie lotnicze w sk ali 1:100 o bejm uje te re n y rozciągające się n a d z ie ­ siątk i k ilo m e tró w .

Z a g a d k ę p ro sto k ą tn e g o p rz e c in a n ia się w ą w o z ó w ero z y jn y c h w y tłu m a c z y ł w y b itn y z n a w c a Sahary g e o g ra f W e rn e r W rag e. W iąże o n j ą z w y k o rz y sty ­ w a n ie m p rz e z erozję p ę k n ię ć g órnej w a rs tw y p ła sk o ­ w y ż u , p o w sta ły c h p o d w p ły w e m ru c h ó w tek to n icz­

n ych. K siążka W . W rag e g o : Ins H erz der Sahara (Lipsk 1981) s ta n o w i w y ją tk o w o c en n e w p ro w a d z e n ie w p rz y ro d ę i e tn o g rafię Tassili.

D o ln e p a rtie sk a ł w y ż ło b iły stru m ie n ie , tw o rząc w klęsłe w g łę b ie n ia — p o d c ie n ia . J u ż p rz e d tysiącam i la t zam ie sz k iw a li w n ic h lu d z ie p rz e d h isto ry c z n i, a

Ryc. 3. F an tazje erozji: „sfin k s".

Ryc. 4. N aturalny łuk skalny.

n a ścianach p o z o staw ili sw e m a lo w id ła (ryc. 1). W te­

d y „n ib y m iasta" b y ły p ra w d z iw y m i m iastam i.

W p o d cien iach tych d w u k ro tn ie sp ę d z iliśm y noce

— i to nie tylko m y. N iestety, p rz e d n a m i zn aleźli się tacy w an d ale, k tó rz y p o m a z a li ścian y o łó w k a m i i farbam i, tw o rząc o h y d n e b a z g ro ły n a b ez c e n n y ch freskach. Je d n a k jeszcze g o rsi byli ta k z w a n i „arty ści m alarze", k tó rz y p o zw o lili sobie w ty m je d y n y m na św iecie m u z e u m „d o k o m p le to w a ć " freski p rz e d h is to ­ ry czn e i to w tak i sp o só b , że nie m o ż n a o d ró ż n ić frag ­ m e n tó w p ra w d z iw y c h od fałszy w y ch . Szczęśliw ie, farb y obecne nie s ą ta k trw ałe ja k p rz e d h isto ry c z n e.

Setki fresków , k tó ry ch część o g ląd aliśm y , s ą oczy ­ w iście n iezw y k le cenne, ale nie z a w sz e d o b rz e z a c h o ­ w an e. T oteż d u ż o lepiej m o żn a je ocenić na w s p a n ia ­ łych ilustracjach w książkach: H . L o th e 'a (p a trz w y ­ żej), lu b J.D. Lajoux, Merueilles du Tassili N 'A jjer (P aryż 1962) i w lu k su so w ej m o n o g rafii M. F an tin a, Tuareg, Tassili, Sahara (Bolonia 1971).

O g ląd a n ie fresk ó w n a m iejscu ich p o w sta n ia daje d o p ie ro w te d y p e łn y efekt, g d y u p rz y to m n im y sobie k o n tra st m ię d z y o b e c n y m sta n e m T assili a jego p rz e ­ szłością sp rz e d tysięcy lat, p e łn ą życia lu d z i, z w ie rz ą t i roślin. Freski p o c h o d z ą z ró ż n y c h e p o k , w ty m n ie ­ w iele z o k resu h isto ry czn eg o . S taw iają o n e p rz e d b a ­ d a c z a m i w iele zag ad ek : n p . d o k ą d i p o co jechali p rzy b y sze, k tó rz y zo staw ili n a ścian ach sk a ln y c h r y ­ su n k i w o z ó w na k o łach z a p rz ę ż o n y c h w konie?

A rty k u ł n in iejszy p o św ię c o n y je st n ie s a m y m fre­

skom , a P a rk o w i N a ro d o w e m u , k tó ry je ocalił*. Ich o p is i ocena a rty sty czn a p rz e k ra c z a ją ram y , d lateg o o g ra n ic z a m y się d o p o d a n ia o g ó ln y c h inform acji, a C zy teln ik ó w z ach ęcam y d o s tu d io w a n ia w s p o m n ia ­ n y ch w yżej ź ró d ło w y c h o p ra c o w a ń .

Jeśli freski m o ż n a stu d io w a ć n a p o d s ta w ie d o b ry c h rep ro d u k cji, to k ra jo b raz T assili trz e b a zo b aczy ć na w łasn e oczy. N a le ż y o n d o najp ięk n iejszy ch n a św ie­

cie i m oże śm iało k o n k u ro w a ć n p . z Bryce C a n y o n czy M o n u m e n t V alley w USA. W Polsce jeg o m in ia ­ tu ro w y m o d p o w ie d n ik ie m s ą c h y b a G ó ry S to ło w e i Strzeliniec.

B ogactw o k sz tałtó w skał p ia sk o w c o w y c h je s t tr u d ­ ne d o o p isan ia. T w o rz ą o n e nie ty lk o igły, w ieże i

* Autorzy artykułu zwiedzili Tassili jeszcze przed zorganizowaniem Parku, w szczególności przed wprowadzeniem zakazu fotografii błyskowej oraz zakazu dotykania fresków i polewania ich w odą (dla zwiększenia kontrastu). Jak się okazuje, ograniczenia te okazały się

celowe. ,

(11)

W szechświat, t. 95, n r 12/1994 301

Ryc. 5. „W ąwóz cyprysów" w Tamricie. Skały ograniczają rozpię­

tość drzew .

b u d y n k i, ale często d o z łu d z e n ia p rz y p o m in a ją p o ­ stacie lu d z i i z w ie rz ą t. W y o b ra źn ia stale w y szu k u je takie k sz tałty , n a p rz y k ła d olbrzym iej g ło w y człow ie­

ka z fajk ą w zębach, je d n o - d w u g a rb n y c h w ielbłą­

d ó w , k o lcz asty ch ja sz c z u ró w itp. F asady d o m ó w m a ­ ją często o k n a, p rz e z które p rz eśw itu je niebo, i zd ają

się b yć p o k ry te o z d o b n y m i listw am i.

O p ró c z fo rm w y p u k ły c h , sp o ty k a się ró w n ież na Tassili w k lęsłe ja k d o lin y i w ą w o z y (ryc. 5). N ajp ięk ­ niejszy je st g łę b o k i na 800 m , a b a rd z o w ąsk i (rzędu 180 m ) W ielki K e n io n T am ritu . Interesujące jest, że w A lgierii b y ł o n p ra w ie n ie zn an y , p rz e d w y jazd em na T assili nie sły sz eliśm y n a w e t o jego istnieniu.

P o n a d to nie fig u ru je o n a n i n a k artk ach p o cztow ych, an i n a z n a c z k ac h — w p rzec iw ień stw ie d o fresków .

N oclegi n a sz e s ą ro m an ty c zn e: nie tylko w n a m io ­ tach, ale i w ja sk in iac h n a w z ó r lu d z i p ierw o tn y ch , w e w n ę k a c h p o d sk a ln y c h , lu b p o p ro stu — „a la belle etoile" — p o d g w ia z d a m i w y isk rzo n eg o nieba, p o d K rzy że m P o łu d n ia . P rzy g o to w u ją c b iw a k należy zw rócić u w a g ę n a liczne tu żm ije ro g ate Cerastes ce- rastes i ja sn o z ie lo n e sk o rp io n y . Żm ije — p o d o b n o o jad zie ś m ie rte ln y m — s ą całk iem m iłym i stw o rz e n ia ­

mi, jeśli ich n ie n iepokoić. B oso n o d zy T u a re d z y z a ­ bijają je je d n a k b e z litości.

P la g ą T assili s ą m u ch y . N ie w iad o m o , z czego w takich ilościach o n e tu ż y ją ale s ą w sz ęd zie i o b sia­

d a ją n as i często w p a d a ją d o ust.

Ryc. 6. Uwięziona półm etrowa jaszczurka „dób" Uromastbc acan- thinurus.

D o m iłych stw o rz e ń n a le ż ą n a to m ia st ró żn ej w iel­

kości jaszczurki. N a sz k u c h a rz z ła p a ł p ó ł m e tro w e g o jaszczura „doba" Uromastix acanthinurus (po p o lsk u b icz-o g o n ) (ryc. 6), całego c z a rn eg o z k o lcam i n a o g o ­ nie i trz y m a ł go na s z n u rk u z a w ią z a n y m d o o k o ła tu ­ łow ia. T en je d n a k nie b y ł ła g o d n y i p o d ra ż n io n y g ry zł ja k pies. D la n aszeg o k u c h a rz a sta n o w ił o n ż y ­ w y zap as m ięsa na u cztę p o p o w ro c ie d o d o m u .

Po ty g o d n iu safari n a stą p ił p o w ró t z a p o c z ą tk o w a ­ ny sprzeczk ą. O rg a n iz a to rz y n ie ch c ą nas p uścić d o zejścia sk ró tem p rz y p o m o c y liny. P ożal się Boże! To łatw iejsze n iż O rla Perć w T atrach . T ak w ięc sta w ia ­ m y n a sw o im i sc h o d z im y ra z e m z m ło d zież ą. P rz y zejściu z Tassili w d ó ł w szy scy — a jest n a s 19 osób

— o d z y sk u ją nagle d o b ty h u m o r; słychać śm iech y i śpiew y. P o w ró t d o cyw ilizacji m a je d n a k sw o je uroki!

N a d o le w D janet w p ra w d z iw e j restau racji zap ijam y się p iw em , m im o że jest o n o ciepłe. O d ra z u b ierzem y też cztery razy p ry szn ic.

U p ał 35° C w cieniu, atm o sfera b u rz o w a i w y p ite p iw o zw alają nas z nóg. W ieczo rem z g łęb o k ieg o sn u b u d z ą nas nagle d ź w ię k i b ę b n ó w . O to z okazji św ięta Szebiba (św ięto p o c z ą tk u ro k u ) za c z y n ają się tańce lu d o w e, je s t to w y jątk o w a ok azja p rzeży cia fa n tasty ­ cznego w id o w isk a folklorystycznego.

O to setki T u are g ó w w y leg ły na plac o to c z o n y p a l­

m a m i i o św ietlo n y p ło m ie n ia m i ognisk. Ich długie, szafiro w e lu b białe, lu ź n e sz a ty (g o n d u ry ) p o w ie w a ją w p o d m u c h a c h w iatru . Błękit — to u lu b io n y k o lo r T u areg ó w , tak że z a m a w ia ją n a w e t specjalnie tk an in y b arw iące skórę ich tw a rz y na n ieb iesk aw o : stą d n a ­ zw a „niebieskich lu d z i". Z a w o je -sz e sze s ą to p asy

Ryc. 7. T ańce kobiet w czasie św ięta lu d o w eg o .

(12)

302 W szechśw iat, t. 95, n r 12/1994 tk a n in y o szero k o ści o k oło p ó ł m e tra i d łu g o śc i około

6 m e tró w . Z a k ry w a ją o n e d u ż ą część tw a rz y , zo sta ­ w iając d la oczu ty lk o w ą s k ą sz p a rę . T u a re g o w ie -ta n - cerze m a ją z a m ia s t sz e sz y w y so k ie c z a p y -ta rb u s z e o z d o b io n e d u ż y m i, s re b rn y m i tró jk ą ta m i zw isającym i z p r z o d u tw a rz y , a n a tw a rz y sp ec jaln ą z asło n ę z w a ­ n ą ta g e lm u s, k tó ra często zasłan ia n a w e t oczy; w ta­

k im p r z y p a d k u ta n c e rz w id z i o to cze n ie ty lk o p rz e z p rz e św ie c ają c ą tk a n in ę.

K obiety m a ją tw a rz e o d k ry te , p rz ec iw n ie n iż w p ó ł­

nocnej A lgierii. Jest to p rz e ja w e m jeszcze d z iś a k tu ­ aln eg o m a tria rc h a tu , w k tó ry m k o b ie ty s ą g ło w ą ro ­ d z in y . Ich u ro d ę p o d k re ś la ją b a rw n e szaty, a z w ła ­ szcza b o g a ta b iż u te ria . N ie k tó re n o s z ą na p iersi n a w e t kilka k ilo g ra m ó w k le jn o tó w ro d z in n y c h p o d p o sta c ią sre b rn y c h tró jk ą tó w i ro m b o w y c h blaszek, łączo n y ch w zło ż o n e d esenie. Z ło ta jest m ało , w id z i się je g łó w ­ n ie u dzieci. Z w yczaj n o sz e n ia n a so b ie sw o ic h sk a r­

b ó w u w a ru n k o w a n y je st ty m , że w p r z y p a d k u ro z ­ w o d u k o b ieta za b ie ra ze s o b ą je d y n ie tylko to, co m a n a sobie.

S tarsze k o b ie ty m a ją s u k n ie m niej b a rw n e , ciem no- fio leto w e z m a te ria łu d o sta rc z o n e g o , ja k się w ydaje, specjalnie n a a k tu a ln ą u ro czy sto ść (ryc. 7).

T ań co m to w a rz y sz y ry tm b ę b n ó w u d e rz a n y c h za­

k rz y w io n y m i p ałe czk am i, d ź w ię k i p isz c z a łe k i in ­ n y c h in s tru m e n tó w o ra z k la sk an ie w d ło n ie, p o łączo ­ ne z m o n o to n n y m p o w ta rz a n ie m re fre n ó w ś p ie w a ­

n y c h pieśni. Taniec m ę ż c z y zn — to h a rm o n ijn e ru c h y całego ciała i trz y m a n y c h w rę k u k ró tk ic h m ieczy (ta- k u b a ) o raz p o w ie w y b a rw n y m i c h u stk am i.

K obiety i dzieci s ie d z ą n a ziem i, tw o rz ą c w ielkie koło, k tó reg o śro d e k zajm u ją tan cerze. D ru g ie koło, jeszcze w ięk sze tw o rz ą stojący w id z o w ie .

O p isan eg o w yżej feerycznego o b ra z u św iateł, b a rw i d ź w ię k ó w nie zakłócają zb y tn io p o stacie sied zący ch n a m ałej trybunie: ekscelencji m in istra i m iejsco w y ch notabli, w m iejskich u b ra n ia c h z k ra w a ta m i, a n i też m u n d u r o w y policjant, k rążą cy m ię d z y k o ła m i tan ce­

rz y i w id zó w .

W id o w isk o k o ń czy „fan tazja" je ź d ź c ó w n a m e h a - ry sach (białych w ie lb łąd ac h w łasnej h o d o w li T u are- g ów ). D e m o n stru ją o n i k u n s z t ja z d y i p o słu g iw a n ia się bronią.

Był to ró w n ie ż ak o rd k o ń c o w y naszej w y p ra w y d o Tassili. P o zo stał n a m tylko p rz e lo t p o w r o tn y n a d g i­

g an ty c z n y m i tere n a m i S ahary d o zielo n eg o p a sa n a d ­ m orskiego. T utaj w itają n as g irla n d y fio leto w eg o kw iecia glicynii i u p o jn y z a p a c h g a jó w p o m a ra ń c z o ­ w y c h — raj m a rz e ń m ieszk ań có w S ahary.

Wpłynęło 16 VII 1994

Zofia Bernadzikiewicz Jakubowska jest seniorem Klubu Wysogór- skiego

ProfT dr inż. Janusz Lech Jakubowski, członek rzeczywisty PAN, jest członkiem honorowym PTP im. Kopernika

ZBIGNIEW URBAŃCZYK (Poznań)

NIETOPERZE OWOCOŻERNE STAREGO ŚWIATA

N ie to p e rz e (Chiroptera) s ą d ru g im , p o g ry z o n ia c h (Rodentia) rz ę d e m ssa k ó w p o d w z g lę d e m liczby g a ­ tu n k ó w — z n a n y c h je st ich o k o ło 950, co s ta n o w i bli­

sk o c z w a rtą część w sz y stk ic h z n a n y c h g a tu n k ó w ssa ­ ków . N ie to p e rz e d z ie lą się n a d w a p o d rz ę d y : Mega- chiroptera, z w a n e te ż n ie to p e rz a m i o w o c o ż e m y m i Sta­

reg o Ś w iata, o ra z Microchiroptera, d o k tó reg o n a le ż ą w sz y stk ie p o z o sta łe m . in. w sz y stk ie eu ro p ejsk ie g a ­ tu n k i n ie to p e rz y .

Megachiroptera ró ż n ią się o d Microchiroptera dość w y ra ź n ie . U ch o z e w n ę trz n e m a u n ic h k sz ta łt o w a l­

n y , a je g o b rz e g tw o rz y z a m k n ię ty p ierścień , b r a k jest w u c h u tz w . k o zio łk a, czyli w y ro stk a sk ó rn e g o c h a ra ­ k te ry sty c z n e g o d la w ięk szo ści Microchiroptera. D ru g i p alec d ło n i jest- u Megachiroptera częściow o w o ln y i z a o p a trz o n y w p a z u r. B rak je st u nich p o n a d to naro śli n o so w y c h , ta k c h a ra k te ry s ty c z n y c h d la w ie lu M icro­

chiroptera, n p . p o d k o w c ó w Rhinolopus sp. czy liścio- n o s ó w (Phyllostomatidae). B łona o g o n o w a u M egachi­

roptera je st sła b o ro z w in ię ta , p rz e w a ż n ie m a fo rm ę fał­

d u sk ó rn e g o b ie g n ą c e g o w z d łu ż w e w n ę trz n e j części ty ln y c h k o ń c z y n . R ó w n ie ż o g o n je st z re d u k o w a n y , a u w ielu g a tu n k ó w b r a k g o z u p ełn ie.

Z n a rz ą d ó w z m y słó w najlepiej ro z w in ię ty jest w z ro k i w ę ch . O czy u Megachiroptera s ą d u ż e , d o b rz e

p rz y sto so w a n e d o w id z e n ia w n o cy . N ie to p e rz e te nie ro zró żn iają ko lo ró w , nie m a ją też z d o ln o ści d o akom odacji. Je d n ak że in n e szczeg ó ły b u d o w y o ka — g ru b a , p raw ie kulista so czew ka, z w ię k sz o n a p o w ie ­ rzch n ia siatk ó w k i i szczeg ó ln ie d u ż a ilość k o m ó re k św iatło czu ły ch w siatk ó w ce (w ięk sza n iż u sów!) sp raw iają, że w id z ą o n e d o sk o n a le w ciem ności, b ez tr u d u u n ik ają p rz e sz k ó d i z n a jd u ją p o k a rm .

W ęch u Megachiroptera o d g ry w a ró w n ie ż d u ż ą rolę p rz y w y sz u k iw a n iu p o k a rm u w ciem ności. D o św ia d ­ czaln ie stw ie rd z o n o , że n ie to p e rz e te p o tra fią znaleźć u k ry ty w p o m ieszc zen iu k a w a łe k b a n a n a w a ż ą c y z a ­ le d w ie 10 m g. P o trafią p o n a d to ro zró żn ić z a p a c h b a ­ n an a od z a p a c h u sy n te ty c z n e g o a ro m a tu b a n a n o w e ­ go-

Echolokacja czyli w y k o rz y sty w a n ie u ltra d ź w ię k ó w d o orientacji p rzestrz en n ej, p o w sz e c h n ie w y stęp u jąca u Microchiroptera, u Megachiroptera z n a n a je st z a le d w ie u k ilk u g a tu n k ó w z ro d z a ju Rousettus (być m o ż e ró w ­ n ież Epomophorus), je d n a k ż e jej m e c h a n iz m jest nieco in n y . O ile b o w ie m u Microchiroptera d o w y tw a rz a n ia sy g n a łó w s łu ż y k rtań , zaś d ź w ię k i e m ito w a n e s ą p rz e z nos lu b o tw a rty py szczek , to Megachiroptera w y ­ tw a rz a ją sy g n a ły m laskając ję z y k ie m p r z y z a m k n ię ­ ty m p y sz c z k u i u c h y lo n y c h z b o k u w arg ach .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Pożądane jest ilustrowanie artykułu fotografiami, rycinami kreskowymi łub schematami Odradza się stosowanie tabel, zwłaszcza jeżeli mogą być przedstawione jako wykres.. W

Pożądane jest ilustrowanie artykułu fotografiami, rycinami kreskowymi lub schematami Odradza się stosowanie tabel, zwłaszcza jeżeli mogą być przedstawione jako wykres.. W

Do nadczynności tarczycy może prowadzić również nadmierne stosowanie jodu, jak też nadmierne podawanie horm onów tarczycy.. Te dwie ostatnie przyczyny nadczynności

D odatkow y układ węchowy, zw any też układem vomeronasalnym, organem Jacobsona, jest głównym narządem, za pom ocą którego zwierzęta na drodze węchowej

Kolendo z idasnych spostrzeżeń zaznaczył, że próba jodowa jest zawodną, że pora cięda drzewa nie wpływa na jego wytrzymdośc, że natomiast daje się zauważyć bardzo

Najosobliwsze jest doniesienie z Boiai, gdzie mieszkańcy p rzy pełnym blasku dziennym widzieli bolid, posuwający się ze znaczną szybkością, który się nagle

nienka jest gotowa. D no zrobione w powyższy sposób jest dość twarde, ale nie pęka jak czysta parafina. Szpilki tkwią w nim mocno. Nadaje się dobrze do

Jeżeli więc skarabeusz rozmnaża się tylko dzięki samcom, musi również być bogiem.. Rzymianie uważali sposób rozm nażania przez samce za symbol męskości,