• Nie Znaleziono Wyników

PISMO PRZYRODNICZE WSZECHSWIAT

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "PISMO PRZYRODNICZE WSZECHSWIAT"

Copied!
44
0
0

Pełen tekst

(1)

WSZECHSWIAT

PISMO PRZYRODNICZE

Tom 95 N r 6 Czerwiec 1994

Afrykańska roślina dla narkomanów Inwazja mrówek w USA

Pracujący neuron żyje dłużej

(2)

Ż U R A W IE G rus grus. Fot. D. K arp

(3)

Zalecono d o bibliotek nauczycielskich i licealnych pism em M inistra O św iaty n r IV /O c -2 7 3 4 /4 7

W ydano z pomocą finansową Komitetu Badań Naukowych

Treść zeszytu 6 (2366)

P . P o p i k , Ibogaina, nadzieja dla u z a le ż n io n y c h ... 143

M. W . L o r e n c, O rb ik u lit z M u llag h d erg — rzadka o d m ian a g r a n i t u ... 145

E. K o ś m i c k i , D rz e w a i k rzew y w o g ro d ach p r z y d o m o w y c h ... 148

K G i b i ń s k i, E tyka, etyka, e ty k a ... 152

K G i b i ń s k i , Z. S. H e r m a n , K o m e n ta r z ... 153

J. Z n o s k o, F ałszerstw o n a u k o w e — k ry ty k a n a u k o w a ... 153

D ro b iazg i N o w y n euro trans m i ter klasyczny? (f. Latini) ... 156

G roźne m ró w k i (J. L a tin i) ... 157

W szec h św iat p rz e d 100 laty (opr. JGV) ... 158

R o z m a ito ś c i... 160

Recenzje J. A n i o ł-K w i a t k o w s k a i in.: Rośliny lecznicze — atlas (M. Szym ocha) ... 162

J. T y k a ć: K rzew y ozdobne (B. Fojcik) ... 163

M. N o w i c k i : Strategia ekorozw oju Polski (W. M izersk i)... 163

F. W . H e n k e 1, W . S c h m i d t : Geckos. Biologie, H altung u n d Z u ch t (A. Ż y łk a ) ... 164

* * *

O k ł a d k a : PO W O JN IK Clematis. Fot. W. Strojny

(4)

Rada redakcyjna: H enryk Szarski (przewodniczący), Jęczy Vetulani (z-ca przewodniczącego), A dam Łom nicki (sekretarz).

C zło n k o w ie Stefan W. Alexandrowicz, W incenty Kilarski, A dam Kotarba, H alina K rzanow ska, Barbara Fłytycz, A dam Zając, Kazimierz Zarzycki

Komitet redakcyjny: Jerzy V etulani (redaktor naczelny), H alina Krzanowska (z-ca redaktora naczelnego), Stefan W. Alexandrowicz, Barbara Płytycz, A dam Zając, W anda Lohm an (sekretarz redakcji)

Adres Redakcji: Redakcja Czasopism a W szechświat, 31-118 Kraków, ul. Podw ale 1, tel. (12) 22-29-24

PRZEPISY DLA AUTORÓW

1. Wstęp

Wszediświat jest pismem upowszechniającym wiedzę przyrodniczą, przeznaczonym dla wszystkich interesujących się postępem nauk przyrodniczych, a zwłaszcza młodzieży licealnej i akademickiej.

Wszechświat zamieszcza opracowania popularnonaukowe ze wszystkich dziedzin nauk przyrodniczych, ciekawe obserwacje przyrodnicze oraz fotografie i zaprasza do współpracy wszystkich chętnych. Wszechświat nie jest jednak czasopismem zamieszczającym oryginalne doświadczalne prace naukowe.

Nadsyłane do Wszediświata materiały są recenzowane przez redaktorów i specjalistów z odpowiednich dziedzin. O ich przyjęciu do druku decyduje ostatecznie Komitet Redakcyjny, po uwzględnieniu merytorycznych i popularyzatorskich wartośd pracy. Redakcja zastrzega sobie prawo wprowadzania skrótów i modyfikacji stylistycznych. Początkującym autorom Redakcja będzie niosb pomoc w opracowaniu materiałów lub wyjaśniała powody odrzucenia pracy.

2. Typy prac

Wszechświat drukuje materiały w postad artykułów, drobiazgów i ich cykli, rozmaitości, fotografii na okładkach i wewnątrz numeru oraz listów do Redakcji.

Wszechświat zamieszcza również recenzje z książek przyrodniczych oraz krótkie wiadomości z żyda środowisk przyrodniczych w Polsce.

Artykuły powinny stanowić oryginalne opracowania na przystępnym poziomie naukowym, napisane żywo i interesująco również dla laika. Nie mogą ograruczac się do wiedzy podręcznikowej. Pożądane jest ilustrowanie artykułu fotografiami, rydnami kreskowymi lub schematami. Odradza się stosowanie tabel, zwłaszcza jeżeli mogą być przedstawione jako wykres. W artykułach i innych rodzajach materiałów nie umieszcza się w tekśde odnośników do piśmiennictwa, nawet w formie: (Autor, rok), z wyjątkiem odnośników do prac publikowany* we wcześniejszych numerach Wszechświata (w formie „patrz Wszechświat rok, tom, strona"). Obowiązuje natomiast podanie źródła przedrukowywanej lub przerysowanej tabeli bądź ilustracji oraz — w przypadku opracowania opierającego się na pojedynczym artykule w innym czasopiśmie — odnośnika dotyczącego całego źródła. Przy przygotowywaniu artykułów rocznicowych należy pamiętaj że nie mogą się one, ze względu na cykl wydawniczy, ukazać wcześniej niż 4 miesiące po ich złożeniu do Redakcji.

Artykuły (tylko one), są opatrzone opracowaną przez Redakcję notką biograficzną. Autorzy artykułów powinni podać dokładny adres, tytuł naukowy, stanowisko i nazwę zakładu pracy, oraz informacje, które chaeliby zamieśac w notce. Ze względu na skromną objętość czasopisma artykuł nie powinien być dłuższy niż 9 stron.

Drcbiazgi są krótkimi artykułami, liczącymi 1—3 strony maszynopisu. Również i tu ilustracje są mile widziane. Wszechświat zachęca do publikowania w tej formie własnych obserwacji.

Cykl stanowi kilka Drdńazgów pisanych na jeden temat i ukazujących się w kolejnych numerach Wszechświata. Chętnych do opracowania cyklu prosimy o wcześniejsze porozumienie się z Redakcją.

Rozmaitości są krótkim notatkami omawiającymi najaekawsze prace ukazujące się w międzynarodowych czasopismach przyrodniczych o najwyższym standardzie. Nie mogą one być tłumaczeniami, ale powinny być oryginalnymi opracowaniami. Ich objętość wynosi 0,3 do 1 strony maszynopisu. Obowiązuje podanie źródła (skrót tytułu czasopisma, rok, tom: strona).

Recenzje z książek muszą być interesujące dla czytelnika: ich celem jest dostarczanie nowych wiadomośa przyrodniczych, a nie informacji o książce. Należy pamiętać, że ze względu na cykl redakcyjny i listę czekających w kolejce, recenzja ukaże się zapewne wtedy, kiedy omawiana książka już dawno zniknie z rynku. Objętość recenzji nie powinna przekraczać 2 stron maszynopisu.

Kronika drukuje krótkie (do l p strony) notatki o aekawszycn sympozjach, konferencjach itd. Nie jest to kronika towarzyska i dlatego prosimy nie robić wyliczanki autorów i referatów, pomijać tytuły naukowe i nie rozwodzić się nad ceremoniami otwarda, a raczej powiadomić czytelnika, co dekawego wysrfo z omawianej imprezy.

Listy do Redakcji mogą być różnego typu. Tu drukujemy m. in. uwagi dotyczące artykułów i innych materiałów drukowanych we Wszechświede. Objętość listu rue powinna przekraczać 1,5 strony maszynopisu. Redakcja zastrzega sobie prawo selekcji listów i ich edytowania.

Fotogirfie przeznaczone do ewentualnej publikacji na okładce lub wewnątrz numeru mogą być czarno-białe lub kolorowe. Każde zdjęde powinno być podpisane na odwroae. Podpis powinien zawierać nazwisko i adres autora i proponowany tytuł zdjęda. Należy podać datę i miejsce wykonania zdjęda.

Przy fotografiach zwierząt i roślin należy podać nazwę gatunkową polską i łacińską. Za prawidłowe oznaczenie ocfpowiedzialny jest fotografujący.

3. Forma nadsyłanych materiałów

Redakcja przyjmuje do druku tylko starannie wykonane, łatwo czytelne maszynopisy, przygotowane zgodnie z Polską Normą (30 linijek na stronę, ok.

60 uderzeń na linijkę, strony numerowane na górnym marginesie, lewy margines co najmniej 3 cm, akapity wdęte na 3 spacje), napisane przez czarną, świeżą taśmę. Bardzo chętnie widzimy prace przygotowane na komputerze. Wydruki komputerowe powinny być wysokiej jakośd (NLQ lub HQ) i pisane na świeżej taśmie.

Tabele należy pisać nie w tek śd e, ale każdą na osobnej kartce. Na osobnej kartce należy też napisać spis ry d n w raz z ich objaśnieniam i. R y d n y m ożna przysyłać albo jak o fotografie, albo ja k o rysunki kreskow e w tuszu, na kalce technicznej. Pow inny być ponum erow ane i podpisane z tyłu lub na m arginesie ołówkiem.

Fotografie ilustrujące artykuł muszą być poprawne technicznie. Przyjmujemy zarówno zdjęda czamo-białe, jak i kolorowe (pozytywy i negatywy).

Materiały powinny być przysyłane z jedną kopią. Kopie maszynopisów i rydn, ale nie oryginały, mogą być kserogramami. Kopie rydn są mUe widziane, ale nie obowiązkowe.

Zaakceptowana praca po recenzji i naniesieniu uwag redakcyjnych zostanie zwrócona do autora celem przygotowania weisji ostateczną. Przesłanie ostatecznej wersji na dyskietce znacznie przyspieszy ukazanie się pracy drukiem.

Prace należy nadsyłać poci adresem Redakcji (Podwale 1, 31-118 Kraków). Redakcja w zasadzie nie zwraca nie zamówionych materiałów.

4. Honoraria

Opublikowane prace są honorowane zgodnie z aktualnymi stawkami Wydawnictwa. Ponadto autor otrzymuje bezpłatnie jeden egzemplarz Wszechświata z wydrukowanym materiałem.

W y d a w n ic t w o P la ta n , 3 2 -0 6 0 L isz k i, K r y s p in ó w 189.

(5)

PISMO POLSKIEGO TOWARZYSTWA PRZYRODNIKÓW IM. KOPERNIKA

WYDAWANE PRZY WSPÓŁUDZIALE POLSKIEJ AKADEMII UMIEJĘTNOŚCI

TOM 95 Czerwiec 1994 ZESZYT 6

ROK 113 (2366)

PIOTR POPIK (Bethesda, USA)

IBOGAINA, NADZIEJA DLA UZALEŻNIONYCH

U zależn ien ia p sy ch iczn e, czyli n iep o h am o w an a p o ­ trzeba z a ż y w a n ia jakiejś substancji, s ą d ziś u w a ż a n e za chorobę sp o łeczn ą. N a rk o m a n ia , alkoholizm , u zależn ie­

nie n ik o ty n o w e s ą z m o rą nie tylko u zależnionych, są ró w n ie ż n ie m a ły m p ro b le m e m dla śro d o w isk a, w jakim żyją. U za leż n ien ie m o rfin o w e i h ero in o w e jest je d n ą z po w a żn iejsz y ch ch o ró b dzisiejszych czasów . Jego lecze­

nie je st k o sz to w n e , d łu g o trw a łe , a n a w e t jak chcą nie­

k tó rz y — b e zn ad ziejn e, p rzynajm niej zn an y m i dziś m e­

todam i. D o ty ch czas sto so w an e m etody, w śró d nich p ra w d o p o d o b n ie najskuteczniejsze 'p rz e sta w ie n ie ' na łag o d n iejszy lek, ró w n ie ż u z a le ż n ia ją a w szystkie bez w y jątk u p o w o d u ję u leczonych m oc o bjaw ów ubocz­

nych. D latego trw ają , ja k d o tą d nieskuteczne, prace n ad te ra p ią u z a leżn ień , a b ad acz , k tó ry w p ro w a d z i ją w ży ­ cie, b ę d z ie b ło g o sła w io n y nie tylko p rz e z ro d z in y n a r­

k o m an ó w . T aka n ad zieja pojaw iła się n ied aw n o , g d y w y k a zan o , że u z ale żn ien ia (zw łaszcza kok ain o w e i h e­

roinow e) u lu d z i i z w ie rz ą t laboratoryjnych ham uje lek o n a z w ie ib o g ain a (ryc. 1). W sp o m in a się p rz y tym , że ibogaina m a w łaściw ości h a m o w an ia u zależnień nie tylko w s to s u n k u d o k o k ain y i o p io id ó w , ale w sto ­

su n k u d o w szystkich in n y ch substancji uzależniających.

M ożliw ości te traktuje się p o w a ż n ie , g d y ż , co w n a ­ ukach p o d sta w o w y c h z d a rz a się nieczęsto, o p a te n to w a ­ no te p rzeciw u zależn ien io w e w łaściw ości ib ogainy

H istoria ibogainy zaczyna się w połow ie ubiegłego stu ­ lecia. Substancję w yizolow ali bad acze francuscy z korzeni zachodnioafiykańskiego k rzew u Tabernanthe iboga ju ż na początku d w u d ziesteg o w ieku, w ięc w czasach kiedy niewiele w iedziano o farm akologii i biochem ii czynności psychicznych (ryc. 2). W latach czterdziestych b a d a n o je­

go potencjalne w łaściw ości w leczeniu chorób krążenia (zwłaszcza nadciśnienia) i w u łatw ian iu rekonw alescencji po ciężkich zabiegach; m im o że w yniki były zachęcające, leku nie stosow ano na szerszą skalę.

D o b a d a n ia ib ogainy sk ło n iły p ra w d o p o d o b n ie nie­

zw ykłe, p ra w ie m ag iczn e w łaściw ości w y ciąg u z k rze­

w u Tabernanthe iboga. U ży w an a w ry tu a ła c h inicjacyj­

nych w śró d m ężczy zn plem ien ia M itsogho w G abonie, ibogaina w y w o łu je n iezw y k le siln y - „ o d m ie n n y sta n św iadom ości", trw ający co najm niej kilka d n i, w czasie którego p o d d a n i jego d z ia ła n iu tw ie r d z ą że m o g ą k o n ­ taktow ać się z b ó stw e m Bw iti (ryc. 3). W 1962 ro k u kil­

ku am erykańskich n a rk o m a n ó w (w śró d nich później­

szy a u to r czterech p aten tó w ) d o w ie d z ia w s z y się o nie­

zw ykłym , n o w y m n a rk o ty k u p o sta n o w iło w y p ró b o w a ć jego działanie na sobie (co z n a u k ą rzecz ja sn a nie m iało nic w spólnego, p rzynajm niej w zało żen iu ). Pięciu z sied m iu stw ierd ziło je d n a k ze z d u m ie n ie m , że ich p o ­ trzeba „b ran ia" zn iknęła, p rzy n ajm n iej n a ja k iś czas.

D w óch in n y ch stw ierd ziło , że n a d a l chcą zaż y w a ć h e ­ roinę, p o n iew a ż lu b ią być „junkies". Jak się w ydaje, ta k

(6)

144 Wszechświat, t. 95, nr 6/1994

Ryc. 2. Źródło ibogainy: roślina Tabemanthe iboga. Rycina z książki A. Lan- drin: De l’iboga et de 1’ibogaine. Paryż 1905.

z d e te rm in o w a n y m o so b n ik o m n a w e t n a w e t lek o m a­

g iczn y ch w łaściw o ścia ch p o m ó c nie m oże.

W latach o sie m d z ie sią ty c h je d n a z belgijskich firm za­

częła p ro d u k o w a ć ib o g a in ę w k ap su łk a ch . L ek ten ro z­

p o w sz e c h n ia n o w śró d h o le n d e rsk ic h n a rk o m a n ó w , p o ­ n ie w a ż w H o la n d ii, k ra ju o u s ta w o d a w s tw ie liberal­

ny m , p rz e p is y d o ty cz ące p o sia d a n ia i ro z p o w sz e c h n ia ­ nia n a rk o ty k ó w s ą d o ść ła g o d n e . S pośród 60 osób, u któ ry ch b a d a n o p rze ciw u zale żn iając e w łaściw ości ibo­

g ain y , p ięćd ziesięciu w y w o d z iło się z h o len d ersk ich n a rk o m a n ó w , u k tó ry c h z a w io d ły in n e (jak w s p o m n ia ­ n o i ta k n iesk u te czn e ) m e to d y leczenia. N ie w iad o m o , ja k p o to czy ły się ich losy, lecz u k ilku, o k tó ry c h w ia­

d o m o , p o trz e b a „ b ra n ia " z n ik n ęła n a w iele lat. W Sta­

n ac h Z jed n o czo n y ch , g d z ie z p ra w n e g o p u n k tu w id z e ­ n ia p o d o b n e leczenie je st — ja k n a ra zie — n iem o żliw e, n a rk o m a n i p o w p ła c e n iu 5000-15 000 d o la ró w m o g ą o d b y ć p o d r ó ż d o E u ro p y , b y p o d d a ć się leczeniu.

A sp ek t fin a n so w y nie jest b ła h y d la ocen y skuteczn o ści leczenia ibogainą: z a p e w n e n ie w ielu lu d z i stać na ta k k o sz to w n ą tera p ię, co o g ran icza p o p u lac ję p acjen tó w d o osób n ie z w y k le siln ie m o ty w o w a n y c h .

L eczenie ib o g a in ą m a trz y fazy. Po zaży c iu k ap su łk i p acjen t le ży spokojnie, b y p o k ilk u g o d z in a c h p o g rą ż y ć się w m a rz e n ia ch . Z n ik a ją o n e p o o tw a rc iu oczu . Lek nie w y w o łu je euforii, n a to m ia st p o jaw iają się zab lo k o ­ w a n e w sp o m n ie n ia , b y ć m o ż e su g eru jące pacjentow i, b y w alczy ł z n ało g iem . Z relacji w ia d o m o , że ibogaina

Ryc. 3. Rytuał „płacenia przodków” w kulcie Fang Bwiti (Kongo). Ceremonia odbywa się pomiędzy dwoma krzakami ibogi. Fot J. W. Femandez

nie w yw ołuje halucynacji (których p acjen t zazw yczaj nie kontroluje), nie jest to w ięc jeszcze je d e n n ark o ty k . Po czterech-pięciu g o d z in a c h za czy n a się d ru g a faza, k tóra trw a d o 20 g o d z in . W e d łu g p sy c h ia tró w (u ż y w a ­ jących ibogainę jako lek p o m o c n y w n a w ią z a n iu k o n ­ taktu), pacjenci o p isu ją ją jako d w u d z ie s to le tn ią p sy ch o ­ analizę w d w ad zieścia g o d z in . Być m o ż e ta w łaśn ie re­

fleksja p o w o d u je zro z u m ie n ie m o ty w ó w , d la któ ry ch pacjent zaży w a n arkotyki. W reszcie w trzeciej fazie n a ­ stęp u je n a w e t k ilk u d n io w e b u d z e n ie się.

N ie jest zn an a liczba osób, które dotychczas p o d d ały się leczeniu ib o g a in ą lecz m ożna sądzić, że nie p rzek ra­

cza ona kilkuset pacjentów , co nie p o zw ala na w yciąga­

nie daleko idących w niosków . N iem niej je d n a k sądzi się, że substancja ta m a w istocie niezw ykłe właściw ości, p o ­ niew aż pojedyncza d aw k a zapobiega lu b łag o d zi objaw y abstynencyjne i ham uje głód n ark o ty czn y na m iesiące lub lata! Zachęceni takim i w y nikam i farm ak o lo d zy zdecy d o ­ w ali przyjrzeć się bliżej m echanizm ow i działania tego le­

ku. W edług sceptyków , na dzisiaj (w iosna 1994) nie m a rzetelnych d o w o d ó w n a u k o w y ch n a to, iż ibogaina w ogóle m oże leczyć uzależnienia, p o n ie w a ż d o tej pory w iększość z opisanych c u d o w n y ch u z d ro w ie ń m a cha­

rak ter anegdotyczny, nie p o p arty c h rzetelnym i b ad a n ia ­ m i klinicznym i, w ięc ró w n y p o w ie d z m y zb aw ien n y m w łaściw ościom psiego sm alcu. N iem niej jednak, skoro pojaw ia się taka m ożliw ość, byłoby błędem ją zlekcew a­

żyć. Takiego zdania są przynajm niej niektórzy lekarze i farm akolodzy. A m erykański N a ro d o w y In sty tu t U zależ­

nień Lekam i (NIDA) sp o n so ro w ał ju ż 18 b a d a ń nad zw ierzętam i, zaś w sierp n iu 1993 zezw olono na ograni­

czone b ad an ia n ad tym lekiem u ludzi.

Badacze, ja k to się z d a rz a n ie rz a d k o , nie s ą zg o d n i co d o efektów ib ogainy u z w ierząt. P o d czas g d y w kil­

(7)

Wszechświat, t. 95, nr 6/1994 145

ku d o św ia d c z e n ia c h n ie w y k a z a n o w p ły w u leku na g łód n a rk o ty c z n y , w in n y c h lek zn o sił objaw y absty- nencyjne. S ugeruje się, że ibogaina m oże działać w m ó ż d ż k u , a w ięc w tej części m ó zg u , k tóra d o tej p o iy była u w a ż a n a za isto tn ą w sp ra w o w a n iu kontroli n ad czynnościam i m o to ry c z n y m i a nie n ad m yśleniem , ś w ia d o m o śc ią i em ocjam i. W ielu farm akologów i p sy ­ ch ologów u w a ż a , że zaży w a n ie n ark o ty k ó w , a ró w n ież inne nałogi, s ą w y u czo n e , n a w y k o w e, co w połączeniu z p rz y p is y w a n ą m ó ż d ż k o w i ro lą w u cze n iu się (niejas­

n ą i d o ty c z ą c ą n p . um iejętności ja z d y na row erze) m o ­ głoby p ro w a d z ić d o w yjaśnienia zag ad k i działania ibo­

gainy. T em p o b a d a ń n ad ib o g a in ą zostało nied aw n o nieco z w o ln io n e, p o n ie w a ż o d k ry to , że lek w yw ołuje (trzeba p o w ied zieć, że w b a rd z o w ysokich daw kach) o b u m ieran ie k o m ó re k P u rk in ieg o w m ó żd żk u . N ie jest w ięc o b o jętn y dla z d ro w ia . Być m o że n o w e b ad an ia p o ­ każą, czy i k ie d y lek b ęd zie sto so w a n y oficjalnie u ludzi.

Badania n a d biochem icznym m echanizm em działania, jak d o tąd , nie w yjaśniły istoty przeciw uzależnieniow ych w łaściw ości ibogainy. L e k posiadający niezw ykłą stru ­ k tu rę c h e m ic z n ą działa na op iato w e receptory kappa oraz na m etab o lizm d o p am in y , n europrzekaźnika tradycyjnie u w ażan eg o za isto tn y w etiopatogenezie uzależnień i ta­

kich chorób psychicznych, jak schizofrenia (której w aż­

nym i objaw am i s ą halucynacje) i choroba Parkinsona.

N ied aw n e b a d a n ia p rze p ro w a d zo n e w N aro d o w y m In­

stytucie Z d ro w ia w USA (Bethesda, USA) w sk a z u ją że ibogaina m o ż e o d d ziały w ać na kom pleks receptora N M D A , jed n eg o z w ielu, które reagują na kw as gluta­

m inow y. G lutam inian, u w a ż a n y za najw ażniejszy n e u ro p rzek aźn ik w m ó zg u (a w k ażd y m razie p o b u d za­

jący najwięcej n eu ro n ó w ), jest b ez w ątpienia zaangażo­

w an y w procesy uczenia się i pam ięci. W iele u w a g i p rzy ­ wiązuje się d o teorii sugerującej, że w aru n k o w an ie m a istotną rolę w p o w staw a n iu (i trw aniu) uzależnień. Dla przykładu, każdy palacz w ie, że palenie m a miejsce w pew nych, pow tarzalnych (jak chcą n iek tó rzy badacze: ry ­ tualnych) okolicznościach, to sa m o d o ty czy zw yczajów alkoholików i nark o m an ó w . Ż ołnierze am erykańscy, któ­

rych w iększość była uzależniona od h ero in y podczas wojny w W ietnam ie, porzucili nałóg po pow rocie d o Sta­

nów Z jednoczonych, d o sw oich nie-w ojennych śro d o ­ wisk. Jeśli połączyć w a ru n k o w ą teorię uzależn ień z am nestycznym i w łaściw ościam i an tag o n istó w receptora N M D A , a te z d ziałaniem ibogainy na tenże receptor, d o w yjaśnienia antyuzależnieniow ego m ech an izm u działa­

nia ibogainy jesteśm y o k ro k bliżej. C o więcej, w ielokrot­

nie w ykazano antyuzależnieniow e działanie sam ych a n ­ tagonistów receptora N M D A , co otw iera n o w e persp e­

k ty w y n ad b ad an iem leków działających na ten receptor.

H istoria b a d a ń n a u k o w y c h (o czy m najlepiej w ie d z ą C zytelnicy Wszechświata) często p o k azu je, że n ierzad k o d o o d krycia n a u k o w eg o p ro w a d z ą obserw acje p rz e p ro ­ w ad z o n e w celach z u p ełn ie n ie n a u k o w y ch . Kto m ó g ł przy p u szczać, że k ilk u n a rk o m a n ó w w p o sz u k iw a n iu no w eg o n a rk o ty k u odkryje le k o p rz e c iw n ark o ty czn y ch w łaściw ościach. M o żn a m ieć nadzieję, że p o p rz e z b a ­ d an ia ibogainy n asza w ied za o u za le ż n ien ia c h (a kto wie, m oże ró w n ie ż o m ech a n izm ach u czen ia się i p a ­ mięci) p o su n ie się o k ro k n a p rz ó d .

Wpłynęło 1 IV 1994

Dr Piotr Popik jest lekarzem, pracownikiem Instytutu Farmakologii PAN w Krakowie, czasowo pracującym w Narodowym Instytucie Zdrowia w Bethesda, USA

MAREK W. LORENC (Wrocław)

ORBIKULIT Z MULLAGHDERG — RZADKA ODMIANA GRANITU

O rb ik u lity — z b io ro w a n a z w a sk ał g łębinow ych o te­

k stu rz e k u listo -sk o ru p o w ej. T ak brz m i zw ięzła definicja zam ieszczo n a w Słowniku Petrograficznym, która je d n ak lu d z io m n ie z w ią z a n y m z g eo lo g ią w zasadzie nic nie m ów i. A by d o w ie d z ie ć się czegoś więcej o tych d z iw ­ n y c h skałach, trz eb a ju ż sięg n ąć d o p o d ręc zn ik ó w p e ­ trografii. T utaj z n a jd z ie m y bardziej szczegółow e defi­

nicje w yjaśniające, że te k stu ra tego ty p u o d n o si się d o sk a ł k w a śn y c h i obojętnych, w których w y stę p u ją k u ­ liste lu b e lip so id a ln e fo rm y o b u d o w ie koncentryczno- sk o ru p o w ej, sp o jo n e d ro b n o z ia rn istą m a są skalną. O w e k u liste fo rm y — z w a n e o rb ik u la m i — m ają najczęściej w ielkość o d k ilk u d o k ilk u n a stu cen ty m etró w , a k o n ­ cen try czn e p o w ło k i tw o rz ą n ap rzem ian leg łe strefy m i­

n e ra łó w ja sn y c h i ciem nych.

Jak k o lw ie k o rb ik u lity n a le ż ą d o skał b ard zo rzad k o sp o ty k a n y c h , d o n iesien ia o ich w y stęp o w an iu publiko­

w a n e w lite ra tu rz e specjalistycznej d o ty c z ą bard zo róż­

nych stro n św iata . M im o to najbardziej klasyczne i ty­

p o w e p rz y k ła d y z o stały o p isa n e z rejonu Skandynaw ii (ryc. 1). P oza ty m w a rto nad m ien ić, że chociaż najczę­

ściej s ą to skały o składzie d io ry t-g ra n o d io ry t, to w nie­

których p rz y p a d k a c h stw ie rd z a n o także o rb ik u la m e gabro, a n a w e t sk ały żyłow e ty p u lam p ro firu .

W kolekcji W y d ziału G eologii U n iv ersity College D u b lin p o k azan o m i d w ie p ró b k i irla n d z k ic h g ra n itó w

Ryc 1. Klasyczny przykład granitu orbikularnego ze Szwecji.

(8)

146 Wszechświat, t. 95, nr 6/1994 o rb ik u la m y c h , z k tó ry c h je d n a, zaw ierająca g ęsto u p a ­

k o w a n e o rb ik u le w c ze sn e g o s ta d iu m ro zw o ju (tzw . p ro to o rb ik u le ) b y ła p o p ro s tu lu ź n y m b lo k iem z n a le ­ zio n y m w h ra b stw ie W ick lo w i w całości p rz y w ie z io ­ n y m d o In s ty tu tu (ryc. 2). T ru d n o było w takiej sytuacji p ro w a d z ić d a lsz e b a d a n ia te re n o w e zakrojone n a w ię­

k sz ą skalę.

D ru g a p ró b k a — ja k k o lw ie k m niejsza — była bardziej obiecująca. O k a zało się b o w ie m , że p o c h o d ziła o n a z okolic M u lla g h d e rg w h ra b stw ie D o n eg a l na p ó łn o cn o - z a c h o d n im w y b rz e ż u w y sp y . O d w ie d z iłe m w ięc to miejsce, a z e b ra n y m a te ria ł o k a z a ł się n ie z w y k le cieka­

w y i ro k u jący nad zieje n a u z y sk a n ie n o w y c h cennych w y n ik ó w . W y stęp u jąca tu skała to sz a ro ró ż o w y śre d - n io ziarn isty g ra n it h o m b le n d o w y , zaw ierający m iejsca­

m i liczne o rb ik u le, k tó ry c h w ielkość sięga od k ilk u d o k ilk u n a stu c e n ty m e tró w . F o rm y te z b u d o w a n e s ą z w y ra ź n ie z a z n a cz o n e g o ją d ra, k tó reg o sk ład m in eraln y i s tru k tu ra często p rz y p o m in a ją z a sa d n ic z ą m asę g ra ­ n itu o ra z d ro b n o k ry stalicz n ej, z e w n ę trzn ej p o w ło k i b ar­

w y ciem noszarej (ryc. 3).

Pom ijając szczeg ó ło w e o p isy p etro g raficzn e skały, z g e n e ty c z n eg o p u n k tu w id z e n ia w a ż n e jest p rz e strz e n n e ro zm ieszczen ie o rb ik u l w g ra n ic ie i w y nikający z tego ich kształt. W m iejscach, g d z ie fo rm y te w y stę p u ją p o ­ jed y n czo i nielicznie, s ą o n e p ra w ie kuliste, ale zu p e łn ie inaczej w y g lą d a ją tam , g d z ie w y stę p u ją w d u ż y m z a­

g ęszczen iu . L eżąc blisko siebie albo w rę c z bez p o śre d n io stykając się ze s o b ą o rb ik u le p rz y jm u ją k ształty w ielo- k ątn e lu b b y w a ją częścio w o sp łaszczo n e (ryc. 3, 4). Sy­

tuacja taka n a s u w a p rz y p u sz c z e n ie o p lastycznej d e fo r­

macji, co z kolei św ia d c z y ło b y o tym , że p rz e d za k rz e ­ pn ięciem m a g m y g ra n ito w e j o rb ik u le tak że nie b y ły je­

szcze sk ry sta liz o w a n e .

Z ak ład ając p r a w d o p o d o b ie ń s tw o takiego m e c h a n i­

z m u , m o ż n a w y o b ra z ić so b ie p e w n e m iejsca w n iere­

g u la rn y m ciele m a g m o w y m , w k tó ry ch o rb ik u le k u m u ­ lo w ały się w w ięk szy ch ilościach, w zajem n ie się d e fo r­

m ując z a n im cały u k ład u leg ł krystalizacji i z a k rz e p n ię ­ ciu. Jak w y k a z a ły b a d a n ia n iek tó ry c h a u to ró w , m iejsca takie fak ty czn ie istniały, a co ciek aw sze — najczęściej p u ła p k i tego ty p u z lo k a liz o w an e b y ły w stro p o w y c h p a rtia c h in tru zji p rz y k o n ta k cie ze sk ałam i o sło n y d a ­ chow ej. Jest to tylko je d n a z m o ż liw y ch sytuacji, w k tó ­ ry ch d o c h o d z i d o koncentracji orbikul; o m aw ian ie w szy stk ic h p o z o stały c h nie sta n o w i g łó w n e g o tem atu tego a rty k u łu . W tym m iejscu d o c h o d z im y d o jednego z d w u p o d s ta w o w y c h p y ta ń : czym są o rb ik u le?

N ie w dając się w d e tale p e tro g ra ficzn e p o szczeg ó l­

nych o d m ia n o rbikul, w a rto zw ró cić u w a g ę na c h ara­

k te r jąd ra. Jak ju ż w sp o m n ia łe m w cześniej, b a rd z o czę­

sto b y w a ono p o d w ielom a w z g lę d a m i p o d o b n e d o o to ­ czenia o rbikul. Z ta k ą w łaśn ie sy tu a c ją m a m y d o czy­

nienia w M u lla g h d erg . Z d a rz a się je d n a k , że część w e­

w n ę trz n ą sta n o w i m o n o m in e ra ln y a g re g a t re p re z e n ­ tujący m aficzny sk ła d n ik sk ały otaczającej. W o b u w y ­ m ien io n y ch p rz y p a d k a c h k sz tałt p o jed y n czo w y stę p u ­ jących o rb ik u l jest kulisty, w z g lę d n ie e lip so id aln y w skałach o tek stu rach k ie ru n k o w y c h . In n y k ształt m ają orbikule, k tó ry ch jąd ra s ta n o w ią d ro b n e ksenolity, czyli

Ryc. 3. Fragment odsłonięcia granitu M ullaghderg ze zdeform owa­

nymi orbikulami (hrabstw o Donegal, Irlandia).

Ryc. 4. W ygładzone próbki granitu M ullaghderg ujawniają stru- Kyc. 2. Protoorbikule w granicie Leinster (hrabstwo Wicklow, Irandia). kturę jądra i koncentrycznych powtok.

(9)

Wszechświat, t. 95, nr 6/1994 14 7

Ryc. 5. Koncentryczne powłoki wokół orbikul w diorycie z Korsyki, e n k la w y (lub inkluzje) sk ał p o rw a n y c h p rzez in tru d u - jącą m ag m ę. Jest to d ru g i p rz y p a d e k , jaki o bserw ujem y w o m a w ia n y m p rz y k ła d o w o granicie. W ów czas kształt zew n ętrzn ej p o w ło k i w y ra źn ie naw iązu je d o kształtu e n k law y , w p o c z ą tk o w y m s ta d iu m b a rd z o dokładnie, a później tylko w o g ó ln y ch zarysach; n ig d y nie s ą to je d n a k o rb ik u le o krągłe. T aka sam a sytuacja o d n o si się d o rz a d k o s p o ty k a n e g o ro d z a ju orbikul, których ją d ra ­ m i s ą fra g m e n ty o rb ik u l w cześniej rozkruszonych. Ten p rz y k ła d jest m ię d z y in n y m i d o sk o n a łą w sk azó w k ą szybkości n a ra sta n ia i krystalizacji pow łok.

W e w szy stk ich k ró tk o p rz e d sta w io n y c h typach o rb i­

ku l ich p o w ło k i z b u d o w a n e s ą z d ro b n iu tk ich , silnie w y d łu ż o n y c h k ry sz ta łk ó w p lagioklazu, k tóre w y d ają się k ry sta lizo w ać ra d ialn ie w zg lę d e m jądra. Bardzo czę­

sto p o w ło k i te w y k a z u ją m niej lu b bardziej w y ra ź n ą k o n c e n try c z n ą strefow ość, w y w o ła n ą obecnością n a ­ p rze m ia n leg ły ch w a rste w e k jasn y ch i ciem nych (ryc. 5).

W zg lęd n a g ru b o ść takich w a rste w e k byw a różna i za ­ leży o d w a r u n k ó w fizyko-chem icznych, w jakich d o ­ ch o d ziło d o krystalizacji d ro b n iu tk ic h blaszek biotytu lu b in n e g o m aficzn eg o m in erału .

M ając w y o b ra ż e n ie o w y g ląd zie i b u d o w ie orbikul, d o c h o d z im y d o d ru g ie g o p o d sta w o w e g o pytania: jak p o w sta ją o rb ik u le? Takie p y ta n ie staw iają sobie g eo lo ­ d z y ju ż o d p o n a d 190 lat i d o dziś to czą się na ten te m a t b u rz liw e d y sk u sje. T ru d n o ść w ro zw iązan iu całej z a g a d k i p o leg a m ię d z y in n y m i na tym , że orbikulity s ą b a rd z o rz a d k o s p o ty k a n ą o d m ia n ą sk ał i poza w ą ­ skim g ro n e m zajm ujących się nim i specjalistów w ię­

kszość p etro lo g ó w nie pośw ięca im szczególnej uw agi, a część z nich nie m iała n ig d y okazji d o profesjonalnych b a d a ń . T ak czy inaczej, końca dy sk u sji nie w idać, a p rz e g lą d lite ra tu ry p o z w a la zau w aży ć, jak z biegiem lat po jaw iały się i u p a d a ły kolejne hipotezy.

N ajsta rsz y o p is o rb ik u la m e g o g ra n itu z M ullaghderg p rz e d sta w ił F.H . H a tc h w 1888 roku. Bazując na o d ­ kryciu tego w łaśn ie m iejsca p rz e z J.R. K ilroe w 1887 r.

o ra z w cześn iejszy ch o p ra c o w a n ia ch p o d o b n y c h skał z rejonów N iem iec (1802), Francji (1850), Szwecji (1874), USA (1876) i W łoch (1883) d o sz e d ł d o w niosku, że „sfe-

roidy" — ja k je w ó w czas n a z y w a n o — m u s z ą być ro z ­ p a try w an e jako p rz y k ład zonalnej i rad ialn ej krystali­

zacji w o k ó ł w cześniej p o w stały c h jąd er. P rzez d łu g i czas n ik t nie in tereso w ał się o d le g ły m za k ą tk ie m Irlan ­ dii i d o p ie ro w 1916 r. G.A.J. C ole o p u b lik o w a ł n o w sz ą interpretację g e n ezy o rb ik u l z M u lla g h d erg przyjm ując, że „sferolitow e form y" p o w sta ły na s k u te k zew n ętrzn ej dyfuzji m ateriału zam k n ięty ch w g ran icie inkluzji. N a tym arty k u le skończyło się w łaściw ie z ain tere so w an ie o m a w ian y m fen o m en em n a tu ry , k tó ry w p óźniejszych o p rac o w an ia ch reg io n aln y ch w sp o m in a n o tylko jako

„ o rb ik u lam y g ra n it z M u llag h d erg ".

Chcąc prześledzić d alszy rozw ój interpretacji g en ety ­ cznych trzeba sięgnąć d o pozycji literatu ry om aw iających orbikulity z innych stro n św iata (Finlandia, N orw egia, Pakistan, USA, Peru, A ntarktyda). D o dziś p o w stało w ie­

le różnych interpretacji zakładających tw orzenie się o r­

bikul w efekcie tak różnych m ech an izm ó w jak:

_ radialny w zrost na sk u tek feldspatyzacji ksenolitycz- nego jądra;

_ reakcje dyfuzji m iędzy ksenolitami i otaczającą m agmą;

_ krystalizacja m in erałó w z m o b iln y c h ro z tw o ró w o niskiej lepkości;

_ w tó rn a re k ry sta liz aq a w eta p ie m ag m o w y m ; _ p ó ź n o -m ag m o w a krystalizacja z silnie u w o d n io n e ­

g o stopu;

_ m etaso m aty czn y ro zk ład ksen o litó w ;

_ rekrystalizacja k o lo id aln y ch h y d ro k rzem ian ó w ; _ efekt p rzeg rzan ia m a g m y na s k u te k d o p ro w a d z e ­

nia w o d y .

D yskusje m ięd zy a u to ra m i s ą b a rd z o o ży w io n e i w zasadzie ż a d n a z h ip o te z n ie u zy sk ała ogólnej ak cep ­ tacji; k ażd a n a stę p n a p rz e d sta w ia „słabe stro n y " p o ­ p rzed n ich i d o czasu p o jaw ienia się now ej je st p o p ro stu u z n a w a n a za a k tu aln ą. F ak tem je d n a k pozostaje, że ż a d n a z n ich nie jest ab so lu tn ie p rzek o n u jąca d o tego stopnia, aby czytelnik nie m iał ju ż ż a d n y c h w ą tp liw o ­ ści. P rzed staw ien ie ostatecznej o d p o w ie d z i n a d ru g ie z p o staw io n y ch p y ta ń w y d aje się w ięc nie m o żliw e i p ro b lem g en ezy tych d z iw n y c h fo rm po zo staje n a d a l o tw arty .

N iezależnie od tego jak p o to c z ą się d y sk u sje specja­

listów , o rb ik u la m y g ra n it z M u lla g h d e rg o d praw ie 80 lat nie b y ł b a d a n y w n o w o czesn y sposób, a co najgor­

sze, z u p ły w e m czasu jest g o c o ra z m niej. N a p rz y lą d k u tym b y łem w u b ieg ły m ro k u i sław n e odsłonięcie g ra ­ n itó w p o ró w n y w a łe m z fotografią o p u b lik o w a n ą p rz e z C ole'a w 1916 r. Skalny klif w y sta w io n y na sz to rm o w e fale A tlantyku p rz e z cały czas u leg ał n iszczen iu i ro z ­ d ra b n ia n iu d o tego sto p n ia, że z m iejsca w id o czn eg o na fotografii d o d ziś za ch o w ał się tylko niew ielki frag ­ m en t — na szczęście u z n a n y p rz e z rz ą d irlan d zk i za

„ P o m n ik P rz y ro d y ". Taka nom inacja nie p o w strz y m a je d n a k ocean u i p ręd zej czy później o rb ik u lit z M u l­

lag h d erg zniknie z p o w ierzch n i Z iem i.

Wpłynęło 31 III 1994

Dr Marek W. Lorenc jest adiunktem w Instytucie N auk Geologicz­

nych Polskiej Akademii Nauk we Wrocławiu

(10)

148 Wszechświat, t. 95, nr 6/1994

EUGENIUSZ KOŚMICKI (Poznań)

DRZEWA I KRZEWY W OGRODACH PRZYDOMOWYCH*

D rz e w a i k rz e w y s ą n ie ty lk o n ie z b ę d n y m sk ła d n i­

k ie m p rz y ro d y i k rajo b razu , ale tak ż e w a ż n y m cz y n n i­

k ie m k sz ta łto w a n ia o g ro d ó w . T w o rz ą o n e tak że w ła­

ściw e ra m y d la b y lin i k w ia tó w jed n o ro c z n y c h , d z ie lą p rz e strz e ń ch ro n iąc p rz e d n ie p o ż ą d a n y m i sp o jrzen iam i z z e w n ą trz . O d p o w ie d n ie podejście d o d rz e w i k rz e ­ w ó w g w a ra n tu je ich d łu g o le tn i w z ro st, a tak że zach o ­ w a n ie z d ro w e g o w y g lą d u o ra z b ra k ch o ró b i sz k o d n i­

k ó w . D o z n a n y c h a u to ró w k sią ż e k z z a k re su d rz e w o - z n a w stw a n a le ż y A n d re as B artels d o n ie d a w n a k ie ro w ­ n ik O g ro d u B otaniczno-L eśnego w G e ty n d z e 1.

W ro k u 1993 u kazała się p raca A. Bartelsa Rośliny drze­

wiaste do ogrodów. Jej g łó w n y m celem jest dostarczenie o d p o w ied n iej w ie d z y ogrodniczej i botanicznej dla sze­

rokich k rę g ó w m iło śn ik ó w roślin. C h o d zi tutaj szczegól­

nie o b a rd z o liczną rzeszę właścicieli o g ro d ó w p rz y d o ­ m ow ych, k tó rz y p o sz u k u ją często oryginalnych i cieka­

w ych d rz e w i k rz e w ó w o zd o b n y ch . O g ro d y zn ajd u ją się zaw sze w procesie ciągłych p rz e m ia n — d o ty cz y to z w ła ­ szcza d rz e w i k rz e w ó w liściastych, a także roślin ziel­

nych. Stąd też k ształto w an ie o g ro d ó w jest tru d n e , pełne napięcia i w rażeń . P oszczególne rośliny ró ż n ią się b a rd zo ze w z g lę d u na w y m a g an ia o d n o śn ie d o św iatła i w il­

gotności gleby. Stąd też w o g ro d a c h należy tw orzyć o k re­

ślone w sp ó ln o ty roślin, k tó re c h arak tery zu ją się także o kreślonym i w alo ram i estetycznym i. N a u w a g ę o g ro d ­ n ik ó w z a słu g u ją zw łaszcza m iejsca w y p o c zy n k u w o g ro ­ dzie, rozgraniczające d ziałan ie m u rk ó w , ży w o p ło tó w , pergoli. K am ienie, sto p n ie czy m u rk i skalne stw arzają d u ż e m ożliw ości dla m iło śn ik ó w roślin, szczególnie p rzy w y k o rz y stan iu k arło w aty ch k rzew ó w . W artości estetycz­

n e o g ro d ó w p rz y d o m o w y c h zn acznie w zrastają w w y ­ n ik u zasto so w an ia roślin w o d n y c h i błotnych, założenia sta w u o g ro d o w eg o lu b sz tu cz n eg o strum ienia. Rośliny d rz ew iaste w y k o rz y sty w a n e w o g ro d n ictw ie dzieli się na d rzew a, k rzew y , rośliny p o k ry w o w e, pnącza, a także ró­

że. Te ostatnie z n a jd u ją szerokie zasto so w an ie w słone­

cznych częściach o g ro d u .

P ra w id ło w y w y b ó r g a tu n k ó w d rz e w i k rz e w ó w p rz y ­ sto so w an y ch d o d an eg o śro d o w isk a, p rzy g o to w an ie gle­

by, fachow e zasad zen ie roślin, a także zabiegi pielęgna­

cyjne s ta n o w ią g łó w n e w a ru n k i sukcesu ich u p ra w y . D o p o p ra w y g leb y stosuje się z a ró w n o ko m p o st, o b o rn ik torf, h u m u s z k o ry o raz liczne śro d k i o fero w an e na ry n k u (m. in. b en to n it, law alit, itp.). Szczególnego p rz y g o to w a ­ nia g leb y w y m a g a ją zw łaszcza różaneczniki i azalie, a także rośliny w rzo so w ate. W iele roślin d rzew ia sty ch p o ­ trzebuje — d la sw ojego d o b reg o ro zw o ju — sy stem aty ­

* Uwagi na marginesie książki A ndreasa Bartelsa, Geholze fu r den Garten. M it einem Beitrag von Dorothea H aag, Stuttgart 1993, Verlag Eugen Ulmer, Ss. 368.

1 Jest on autorem kilku poczytnych książek z zakresu drzew oznaw stw a. Por.: A. Bartels, Zwerggehólze(Stuttgart 1983, Verlag Eugen Ulmer); A. Bartels Kostbarkeiten aus ostasiatischen Garten (Stuttgart 1987, Verlag Eugen Ulmer). Szczególne znaczenie posiada jednak książka: A. Bartels, Gartengeholze. Biiume und Strducher fu r mitteleuropaische und mediterrane Garten (Stuttgart 1991, 3. Aufl.).

Liczy ona ponad 600 stron i ukazała się już w trzech wydaniach. Praca ta należy do podstawowych monografii ogrodniczo-botanicznych z zakresu drzewoznawstwa.

cznego naw ożenia, spulchniania gleby, o c h ro n y na zimę, przycinania dla zachow ania w artości estetycznych. T w o­

rzenie ży w o p ło tó w w y m aga także o d p o w ied n iej w iedzy.

W końcu nie należy zapom inać, że d rz e w a i k rzew y ata­

kow an e są p rz e z choroby g rzy b o w e i bakteryjne o ra z li­

czne szkodniki. M o g ą im zapobiec — przynajm niej czę­

ściow o — takie śro d k i profilaktyczne, j a k o d p o w ie d n ie stanow isko, w y ró w n an a p o d a ż sk ład n ik ó w m ineralnych, od p o w ied n ie przycinanie, itp. W iele w ątpliw ości b u d z i obecnie szerokie stosow anie chem icznych śro d k ó w o ch ro n y roślin. Bardziej bezpieczne jest niew ątpliw ie sto ­ sow anie śro d k ó w biologicznych, p o p ieran ie rozw oju p o ­ żytecznych o w a d ó w czy ptak ó w , k tóre m o g ą znacznie ograniczyć plagę szkodników .

N ajw ażniejsze znaczenie p osiada szczegółow e om ó ­ w ienie najw artościow szych d rz e w i k rz e w ó w stosow a­

nych w ogrodach p rzy d o m o w y ch . Jako p o d sta w ę ich p o ­ d ziału przyjęto cechy botaniczno-ogrodnicze, a zw łaszcza w łaściw ości i m ożliw ość ich zasto so w an ia w celach oz­

dobnych. Stąd też w ym ienia się następujące ty p y d rz e w 1 krzew ów : średniej w ielkości d rz e w a liściaste; d rzew a o zd o b n e z m a łą k o ro n ą — sto so w an e jako „solitery" i d rz e w a obficie kw itnące; k rzew y o z d o b n e z liśćm i o p a­

dającym i na zimę; k rzew y karłow ate; zim ozielone rośliny drzew iaste i b am b u sy , rośliny pnące; d rz e w a i k rzew y w o grodach na obszarze śró d ziem n o m o rsk im . W iele g a ­ tu n k ó w i o d m ian, które o m aw ia A. Bartels, s ą d o tąd m ało znane w n aszy m kraju, chociaż m o żliw e d o u p ra w y . Ma to szczególne znaczenie w w aru n k a c h o g ro m n eg o im ­ p o rtu d rz e w i k rzew ó w z zagranicy. N ie w iad o m o często czy są one p rzy sto so w an e d o polskich w a ru n k ó w kli­

m atycznych. A n ab y w cy tych n iezw y k le niek ied y atra­

kcyjnie w yglądających d rz e w i k rz e w ó w d a rem n ie p o ­ sz u k u ją o d p o w ied n ich inform acji2. W sk azan e tutaj o p ra ­ cow anie zaw iera w szystkie inform acje o tych d o tą d m ało jeszcze znan y ch d rz e w a c h i krzew ach. Jej lektura m oże w ięc uchronić p rzed za k u p e m roślin n iep rzy sto so w a­

n ych d o polskich w a ru n k ó w klim atycznych.

W ogrodach p rz y d o m o w y c h tru d n o jest u p ra w ia ć w y ­ sokopienne d rzew a krajow e lu b obcego po ch o d zen ia. W tych w a ru n k ach m ożna stosow ać jedynie d rz e w a średniej wielkości sięgające 12-15 m — m aksym alnie d o 20 m w y ­ sokości. D o takich d rz e w n ależą g a tu n k i i o d m ia n y klo­

nów , kasztanow ców , olch, brzóz, g ra b pospolity, surm ia zw yczajna, grujecznik japoński, leszczyna turecka, daw i- dia chińska, ew odia chińska, o d m ia n y b u k a zw yczajne­

go, gledicznia trójciem iow a Gleditsia triacanthos, orzech włoski, am bro w iec am erykański Licjuidambar styraciflua, czereśnia ptasia, g ru sza d ro b n o o w o co w a Pyrus calleryana, o d m ia n y robinii, s z u p in japoński Sophora jctponica, g atu n - 2 W Polsce w ydano kilka doskonałych książek z zakresu

drzew oznaw stw a oraz wiele artykułów z tego zakresu. Do najważniejszych pozycji książkowych należą: T. Szymanowski, Drzewa ozdobne(Warszawa 1957); K. Browkz i W. Bugała, Drzewaznawstwo (podręcznik dla techników ogrodniczych), (Warszawa 1965); S. Kościelny i B. Sękowski, Drzewa i krzewy-iducze do ccmczarńa(Warszawa 1971); W. Seneta, Dendrologia(Warszawa 1973 i 1976, a także późniejsze wydania); W. Bugała, Drzewa i krzewy dla terenów zieleni(Warszawa 1991, w yd. II). Por. też:

J. Pokorny, Drzewa znane i mniej znane (Warszawa 1992, tłumaczenie czeskiego w ydaw nictw a ARTIA).

(11)

Wszechświat, t.95, nr 6/1994 149

ki i o d m ia n y jarząb u , lipy i w iązy. W śród klonów w y ­ stępuje w iele pięknych d rz e w ozdobnych Acer campestre, A. cappadocicutn, A . negundo, A. platanoides, A. rubrum, A.

saccharinum W ieri. D o najbardziej oryginalnych należy klon kolchidzki A. cappadocicum z o d m ianam i R ubrum , A ureum . K asztanow iec zw yczajny nie nadaje się d o m a­

łych p rz y d o m o w y c h ogro d ó w . W ym ogi te spełniają jed ­ n a k niektóre jego form y. Do ciekaw ych d rzew ozdob­

nych n ależą olchy: olsza sercolistna A lnus ccn-data, olsza złota A . incana A urea czy olsza p u rp u ro w a A. x spiaethii.

Brzozy fascynują pow szechnie delikatnym ulistnieniem na w iosnę, ciekaw ym i form am i pnia, złotożółtym zabar­

w ieniem liści jesienią. D o m niej znanych należą gatunki:

brzoza chińska Betula albosinensis, brzoza Erm ana B. er- manii, brzoza jap o ń sk a B. platyphylla var. japonica. D o m a­

łych o g ro d ó w n ad ają się ró w n ież form y ogrodow e b rzo ­ zy bro d aw k o w atej, buka zw yczajnego, d ęb u szypułko- w ego, robinii, lipy czy w iązów . Z mniej znanych d rzew pochodzenia obcego na szczególną uw agę polskich m i­

łośników d rz e w zasługuje su rm ia zw yczajna Catalpa big- noniodes, zw łaszcza o d m ian y A urea i N ana, leszczyna tu ­ recka Carylus colurna, d a w id ia chińska Diwidia itwolucrata, grujecznik japoński Cercidiphyllum japonicum c zy am bro- w iec am ery k ań sk i Licjuidambar styraciflua.

W ażne znaczenie w o g ro d ach posiadają drzew a ozdob­

ne z m ałą k o ro n ą sto so w an e jako „sol i tery" i drzew a o b ­ ficie kw itnące. D o tej kategorii d rze w m ożna zaliczyć wiele g a tu n k ó w klonów , judaszow iec p o łu d n io w y Cercis silicjuastrum, strą czy n żółty Cladrastis kentukea, derenie, głogi, ośnieże, złotokapy, m agnolie, jabłonie ozdobne, d rz e w o żelazne Parrotia perska, liczne g atu n k i i odm iany w iśni, śliw, b rzo sk w in i i m oreli, d ą b pontyjski, w ierzby, jarząby czy styraks japoński. W szystkie w ym ienione tutaj kategorie d rz e w ch arak tery zu ją się niew ielką k oroną i w ysokością nie w iększą niż 12 do 15 m. Do najbardziej znan y ch d rz e w w tej kategorii należą klony. W śród nich w y ró ż n iam y g atu n k i i o d m ia n y z delikatnym ulistnie­

niem i p ięk n y m u b a rw ien ie m liści, zw łaszcza w iosną lub jesienią Acer japonicum i A . palmatum — oba z w ielom a o d m ian am i o g ro d o w y m i A. shirasawanum A ureum , z cie­

k a w y m „ w ęż o w y m " u b arw ien iem kory pnia A. capillipes, D. dauidii, A . rufinerue czy w reszcie inne ciekaw e gatunki i o d m ia n y k lo n ó w A. ginnala, A. griseum, A. monspessu- lanum, A . plantanoides G lobosum . Judaszow iec połu d n io ­ w y i strączyn żółty m o g ą być u p raw ian e w Europie śro d ­ kowej jedynie na obszarach najbardziej ciepłych i nie za­

g rożonych m rozam i.

Szerokie z asto so w a n ie dla celów o zd o b n y c h p o sia d a­

ją d eren ie. D o najbardziej z n a n y c h n ależą tzw . deren ie k w iato w e, zw łaszcza d e re ń k w iato w y Cornus florida z p ię k n y m i o d m ia n a m i. O d m ie n n y c h a rak ter p o siad ają d e re ń n a p rz e m ia n listn y i d e re ń d rz e w ia sty C. alternifo- lia, C. contrcwersa ch a rak tery zu jące się p ięk n ą sy lw etk ą i u listn ien iem . D o o d p o rn y c h i m ało w ym agających ro­

ślin d rz e w ia sty c h n a le ż ą głogi. Z n an y c h jest tu szereg g a tu n k ó w z a ró w n o krajow ych, ja k i obcego p o ch o d ze­

nia. N a to m ia st d o najpiękniejszych żółtokw itnących ro­

ślin d rz e w ia sty c h należy z ło to k a p (najbardziej p o p u la r­

n y z ło to k a p zw yczajny).

M agnolie zaliczam y d o długow iecznych d rzew o zd o b ­ nych. W śród zn an y c h osiem dziesięciu g atu n k ó w w Eu­

ropie środkow ej m ożna up raw iać zaledw ie kilka g a tu n ­ ków pocho d zący ch z Azji wschodniej, jak też og ro d o ­ w ych m ieszańców . D o tych ostatnich należa m. in. m ag­

nolia G eorg H en ry K em , m agnolia H eav en Scent, m ag ­ nolia Loebnera (określana jako m agnolia w iosenna dla m a­

łych ogrodów ), a także liczne o d m ia n y m agnolii p o śred ­ niej M. x soulangiana. W E uropie środkow ej m ożna też upraw iać następujące g atu n k i m agnolii: M. kcbus, M . li- liiflora, M. sieboldii, M . stellata.

Dla celów o z d o b n y ch u p ra w ia się p o w szec h n ie w m ałych o g ro d ach jabłonie o z d o b n e (o g ro m n a ilość o d ­ m ian jabłoni kw iecistej i jabłoni Sargenta), a tak że liczne o zd o b n e o d m ia n y śliw , w iśni, b rz o sk w iń czy m ig d a ­ łów . Szczególnie japońskie o z d o b n e „k w itn ące" w iśnie n ależą do najbardziej p o d ziw ian y ch d rz e w o zd o b n y ch . Ich kw itnienie ro zp o cz y n a się w E u ro p ie śro d k o w ej w połow ie m arca (Prunus subhirtella i P. x yedoensis), a k o ń ­ czy się na p o czątk u czerw ca (Prunus serrulata Shirofu- gen). O gólnie, o z d o b n e w iśn ie s ą b a rd z o n ie w y b re d n e o d n o śn ie d o w a ru n k ó w g leb o w y ch i stan o w isk a. W iele o d m ia n w iśni o z d o b n y ch p o siad a szczególnie in ten ­ sy w n e zabarw ienie liści w okresie jesieni (np. P. sargen- tii) lub też pięknie z a b a rw io n ą korę, szczególnie w a ż n ą w okresie zim y (P. serrulata). P raw ie w szy stk ie o z d o b n e w iśnie są o d p o w ie d n io w y trzy m ałe w w a ru n k a c h E u­

ro p y środkow ej. N ie o d n o si się to je d n a k d o w ielu o z­

d o b n y ch b rzo sk w iń lu b m ig d ałó w . Szczególnie w iele o d m ia n posiada najw ażniejsza i najczęściej u p ra w ia n a japońska w iśnia — w iśnia p iłk o w an a P. serrulata. D o znan y ch i najczęściej u p ra w ia n y c h o d m ia n n ależą m. in. A m anogaw a, Fugenzo, Ichiyo, K iku-shidare-za- kura, Pink Perfection, S h im id su -zak u ra, Shirofugen, T aihaku. Do innych zn an y ch w iśni ja p o ń sk ich zalicza się: P. subhirtella, P. x yedoensis, P. serrula, P. sargentii, a także śliw ę w iśn io w ą P. cerasifera N igra, czerem ch ę M a- acka, b rzoskw inię ja p o ń s k ą P. tnume (w E u ro p ie ś ro d ­ kowej jedynie o d m ia n a B eni-shi-don), a tak że p o p u la r­

n y m igdał trójklapkow y.

Z obszaru K aukazu p o ch o d zą takie ciekaw e drzew a jak: grusza w ierzbolistna Pyrus salicifolia i d ą b pontyjski Quercus pontica, a z obszaru Japonii sty rak s japoński.

W śród w ielu g a tu n k ó w w ierzb zn an y ch jest wiele g a ­ tunków niew ysokich drzew : Salix acutifolia P endulina, S.

caprea, Salix daphnoides var. pomeranica, S. eleagnos, S. ma- tsudana Tartuosa, Salix sachalinensis Sekka. U w aga p o w y ­ ższa odnosi się także d o jarząbów (m. in. jarząb A rnolda, jarząb kaszm irski, jarząb Sargenta czy jarząb późny).

N ajw iększą g ru p ę stan o w ią jed n ak k rzew y z liśćmi opadającym i na zim ę. N ie sposób w ym ienić tutaj w szy ­ stkie krzew y u p raw ian e obecnie w E u ro p ie środkow ej.

D latego ograniczę się d o najbardziej oryginalnych lub stosunkow o jeszcze m ało zn an y ch w n asz y m kraju. D o tych ostatnich należą kasztanow iec d ro b n o k w ia to w y Ae- sculus paruiflora, św idośliw y Amclanchier, kilka g atu n k ó w aronii zw łaszcza A . arbutifolia i A . prunifolia, kielichowiec w o n n y Calycanthus fltwidus, kilka g a tu n k ó w leszczyn, obiela Exochorda, zw łaszcza £. x macrantha, E. mcemosa, am erykańska fotergilla Fothergilla major, kolkwicja ch iń ­ ska Kolkiuitzia amabilis — należąca d o najbardziej efe­

ktow nych krzew ó w ozdobnych, piw o n ia d rzew iasta, ró­

żow ieć biały Rhodotypos scandens (p ochodzący z D alekie­

go W schodu), a także robinia w łochata i kilka ciekaw ych m alin (m. in. Rubus coclimrnianus, R. deliciosus, R. odora- tus, R. Tridell). N atom iast d o p raw ie całkow icie niezn a­

nych krzew ów ozdo b n y ch należy aralia m an d żu rsk a (zwłaszcza Aralia mandshurica V ariegata), d alek o w sch o d ­ nie Corylopsis i p o k rew n e im g atu n k i o cżarów (Hamame-

Cytaty

Powiązane dokumenty

Odradza się stosowanie tabel, zwłaszcza jeżeli mogą być przedstawione jako wykres.. W artykułach i innych rodzajach materiałów nie umieszcza się w tekśde

nienka jest gotowa. D no zrobione w powyższy sposób jest dość twarde, ale nie pęka jak czysta parafina. Szpilki tkwią w nim mocno. Nadaje się dobrze do

Jeżeli więc skarabeusz rozmnaża się tylko dzięki samcom, musi również być bogiem.. Rzymianie uważali sposób rozm nażania przez samce za symbol męskości,

Przy tym obojętnym jest, czy substancje te dostaną się do organizm u w stanie gotowym razem z pokarmem, czy też przedostają się do komórek w postaci

Książka jest napisana barwnie i żywo, to też nawet w suchych na pozór partiach czyta się ją 1 dużym zainteresowaniem i zaciekawieniem. Jest zrozumiałym, że

dzajna, o ile te pierwiastki znajdują się w związkach dla rośliny niedostępnych. Dlatego też dla oceny urodzajności gleby stosuje się analizę nie samych gleb,

Warto zwrócić uwagę, że miłość jawi się jako siła, której nie można się przeciwstawić, jest ona ponad człowiekiem.. Uczucie ma wymiar nadprzyrodzony, a

Zastanów się nad tym tematem i odpowiedz „czy akceptuję siebie takim jakim jestem”?. „Akceptować siebie to być po swojej stronie, być