sZKoła modlitwy. W modlitewnym zasłuchaniu się w Słowo i zapatrzeniu w obraz z Apokalipsy każdy z nas odnajduje także, dobrze słuchając i patrząc sercem, swoich „własnych” oficjalnie niekanonizowanych świętych.
KS. JAN SMOLEC
Z
e względu na charakter zwłaszcza dwóch pierwszych dni listopada modlitwa wspólnotowa i osobi-sta katolików jest w tym szczególnym miesiącu – u końca kolejnego roku liturgicznego – nasycona treściami eschatologicznymi. Jest świadectwem naszej wiary w Świętych obcowanie, opiera się na ufnym przekonaniu, że„Bóg nie jest Bogiem umarłych, ale ży-wych” (Łk 20, 38), wyraża miłość jedno-czącą nas z siostrami i braćmi, którzy nas poprzedzili w pielgrzymce wiary – świętymi w Niebie i zmarłymi ocze-kującymi w czyśćcu pełni odkupienia
oraz ostatecznego spełnienia nadziei i tęsknoty.
Zastępy Świętych
„Ujrzałem wielki tłum, którego nikt nie mógł policzyć, z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków, stojący przed tronem i Barankiem” (aP 7,
9). Temu wielkiemu tłumowi oddajemy na modlitwie cześć. Wpatrzeni w nie-go z podziwem i radością, uwielbiamy Boga, który jedynie jest święty i który zechciał podzielić się z ludźmi swoją świętością. Liturgiczna aklamacja, którą powtarzamy za Biblią – „Święty, Święty, Święty Pan Bóg Zastępów” (Iz 6, 3) – może być w tym czasie modlitewnym refrenem, podstawowym motywem
APOSTOLSTWO CHORYCH
32
M O D L I T W Y C Z A S
i zasadniczą treścią wołania wznoszą-cego się z ludzkich serc do Boga. W ten sposób modlitwa staje się – zresztą za-wsze tak jest! – wysławianiem Świętego i dziękczynieniem za świętość, którą Pan, jedynie święty, dzieli się ze swoim ludem – świętym Kościołem i swoimi dziećmi, do których mówi tak po pro-stu: „Świętymi bądźcie! (...)” (kPŁ 11, 44).
Wśród wesela w Niebie Listopadowa modlitwa – przestrzeń szczególnej medytacji – może stać się także rozpoznawaniem w tym nieprzeli-czonym tłumie znajomych twarzy i po-staci tych, o których czytaliśmy, o któ-rych wielokrotnie słyszeliśmy w kościele, ale i tych, których osobiście znaliśmy…
Z tych twarzy i charakterystycznych sylwetek odczytujemy ich biografie (może warto do nich wracać w listo-padowym czasie modlitwy): proroków i apostołów, męczenników, którzy krew przelali, miłujących Pana nieskalanych dziewic, doktorów Kościoła i posługują-cych najuboższym, wielu różnorodnych Świętych. Z tego tłumu wydobywamy ze wzruszeniem ulubionych, „naszych”
świętych, którzy zachwycili nas swoim życiem, osobowością, dziełem, jakimś faktem, czynem, utworem...
Przy którym z imion uderzy mocniej twoje serce? Oto Mała Tereska, która cieszyła się, gdy mogła zasnąć przed Najświętszym Sakramentem. Tu Fran-ciszek z Asyżu, który głosił kazanie do ptaków i nawrócił wilka. Tam Paweł – szalony i przed nawróceniem, i po nawróceniu. Jadwiga – królowa. Aniela Salawa – służąca.
W modlitewnym zasłuchaniu się w Słowo i zapatrzeniu w obraz z Apo-kalipsy każdy z nas odnajduje także, do-brze słuchając i patrząc sercem, swoich
„własnych” oficjalnie niekanonizowa-nych świętych. Jakbym widział niektóre znajome sylwetki w tym wielkim tłumie zbawionych i szczęśliwych. Chcę przy-wołać przed Bogiem ich imiona, powie-rzyć się ich wstawiennictwu, nawiązać do ich przykładu, przede wszystkim po-dziękować Panu za zaszczyt pielgrzymo-wania przez życie u boku tych, których On zaszczycił już teraz swoim Niebem.
Są przed Panem ponieważ w Nim pokła-dali nadzieję. Radują się zwycięstwem ponieważ przyszli z wielkiego ucisku i stoczyli niełatwy bój, uśmiercając przy pomocy Ducha popędy ciała. Śpiewają chwałę Barankowi, z którego Serca czer-pali łaskę, by wznosić się ponad własne słabości i krok po kroku upodabniać się do Tego, którego krzyża uchwycili się z nadzieją, że można iść drogą Ewangelii, kształtować życie według nauki ośmiu błogosławieństw.
Oto treść modlitwy, gdy nie jest ona tylko wypowiadaniem słów i re-cytowaniem fraz, ale rozmyślaniem, do którego natchnieniem jest zawsze czas przeżywany w Kościele, okres liturgiczny i prawdy wiary, aktualnie docierające do nas jakby na nowo, oczyszczone z nalotu przyzwyczajenia i rutyny.
Niezwykły dialog
A ponieważ modlitwa jest dialogiem (oczywiście: przede wszystkim z Bo-giem) i wydarzeniem podkreślającym jedność i wspólnotę, więc może i tak
33
APOSTOLSTWO CHORYCH
M O D L I T W Y C Z A S
CANSTOCKPHOTO.PL
się zdarzyć, że usłyszymy w sercu ich głos – Świętych stojących przed Bogiem:
„Pójdźcie do domu Ojca. Wsłuchajcie się w słowo Jezusa, któremu my zawie-rzyliśmy pośród tej samej zawieruchy, która was teraz niepokoi. Spożytkujcie, bracia i siostry na ziemi, to wszystko, co z miłości Boga jest wam dostępne dla duchowego rozwoju ku święto-ści. Módlcie się i adorujcie Pana, aby
doświadczyć widzenia Jego chwały, już teraz, częściowo, potem, wraz z nami – w zachwycającej pełni. Czytajcie Pismo Święte, aby spoglądać na wszystko po Bożemu i iść właściwą drogą pośród wielu dróg, które i nas niekiedy zwodzi-ły, gdy odchodziliśmy od Słowa Pana.
Nie zaniedbujcie rachunku sumienia i regularnej spowiedzi, bo nieczystość i niesprawiedliwość grzechu, to główne
APOSTOLSTWO CHORYCH
34
M O D L I T W Y C Z A S
przeszkody do świętości. Szukajcie łaski uświęcenia w Najświętszej Eucharystii, w świętych sakramentach. Wejdźcie we wspólnotę z Duchem Świętym, bo to On nas przemienił i przyprowadził do Królestwa Ojca”.
My zaś odpowiadamy: „Umiłowani święci w Niebie! Spójrzcie na nas, któ-rzy już jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, kim będziemy.
Patrzymy na was z nadzieją. Dodajcie nam odwagi. Módlcie się za nami”.
Czyściec – przedsionek Nieba
„I otrze z ich oczu wszel-ką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już odtąd nie będzie”
(aP 21, 4). W naszych kościołach jest wiele modlitwy za tych, którzy odeszli. Są stale obecni w intencjach mszalnych, od-mawiamy za nich Różaniec
i Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Pa-miętamy o naszych drogich zmarłych;
w Uroczystość Wszystkich Świętych i w Dzień Zaduszny, a także w kolejne listopadowe dni zyskujemy dla nich odpusty, czerpiąc z hojnego skarbca łaski Bożej pozostawionej Kościołowi.
To kolejny wymiar modlitwy w cza-sie, który właśnie przeżywamy. Jest on ściśle złączony – w tajemnicy Świętych obcowania – z tym, co dotychczas na-pisałem. Przecież znaczna część po-wyższej refleksji odnosi się także do tych, którzy żyją jeszcze tęsknotą i, będąc na drodze oczyszczenia, są już pewni zbawienia i tak blisko Pełni. Nie
mając wiedzy o obecnym stanie naszych przodków i współpielgrzymów, przy-wołujemy ich na modlitwie, „rozszerza-my” niejako obraz z Księgi Apokalipsy i rozpoznajemy ich jako uczestników tego wielkiego tłumu odkupionych.
W modlitewnej medytacji powraca-my do ich życia jak do otwartej księgi mądrości i oni także – siostry i bracia z przedsionka Nieba – mówią do nas o drodze do Ojca, doświadczając jej ostatniego etapu, dodają sił, są żywym świadectwem zwycięstwa nadziei.
Podziękować modlitwą My zaś czynimy z modli-twy wstawienniczej najpięk-niejszy wyraz miłości. „Uko-chać kogoś, to powiedzieć mu:
nie umrzesz” – napisał Gabriel Marcel. Wiemy, że nie umarli, chociaż nazywamy ich zmar-łymi i nawiedzamy ich groby.
Z miłością, która nie akceptuje śmierci, modlimy się dla nich o pełnię życia. Nie szukamy umarłych wśród żyjących. Dopełniamy dzieła miłości, które ma sens jedynie w odniesieniu do żywych: dziękujemy, przepraszamy, przebaczamy, tęsknimy. I wołamy do Pana przyszłego wieku: „Obdarz ich pokojem i wieczną radością”.