Jerzy Domasłowski
K
s. Daniel Cederberg, duchowny Kościoła Szwecji, Europejczyk w najlepszym tego słowa znaczeniu, to postać ze wszech miar zasługująca na przypomnienie i upamiętnienie.
Także z uwagi na rolę, jako odegrał w budowa
niu kontaktów polsko-szwedzkich przed wojną i w trudnych czasach po II wojnie światowej.
Thure Daniel Cederberg urodził się 10 marca 1908 r. w Malmö, jako syn mistrza budowlanego Andersa Cederberga i Anny z d. Wallen. Sze
ścioletnie studia teologiczne na uniwersytecie w Lund ukończył w 1932 r. i 29 maja został or
dynowany w katedrze w Uppsali, gdzie nowo- mianowanym arcybiskupem został jego profesor
egzegetyki nowotestamentowej, ks. Erling Eidem.
Praktyczną pracę duszpasterską ks. Cederberg podjął jednak wcześniej. Już od roku pełnił obo
wiązki wikariusza ks. Svena Hellqvista, kapela
na marynarzy szwedzkich w W olnym Mieście Gdańsku. Z dniem 20 września 1932 r. otrzymał nominację na stanowisko duszpasterza w porcie w Gdyni. W tym samym roku zawarł związek małżeński ze Stiną Margaretą Tofft (zm. 2003), z którą mieli doczekać się sześciorga dzieci.
Tymczasowa kaplica i świetlica dla maryna
rzy w Gdyni zajmowała dwie kondygnacje ka
mienicy przy pl. Kaszubskim 3. Wkrótce jednak, przy ul. Jana z Kolna 25 został wzniesiony Dom
3 3
SŁOW O ,
I
IN MEMORIArował konsul generalny inż. Napoleon Korzon, dy
rektor Michał Freydberg i ks. Daniel Cederberg.
Budynek zaprojektował architekt Stanisław Pło- ski z Warszawy, a dekoracje ścienne w kaplicy wykonali malarze lwowscy, Witold Mars i Stani
sław Teisseyre. Konsekracji świątyni dokonał oso
biście ks. arcybiskup Eidem 9 czerwca 1936 r.
Od lipca 1937 r. kaplica służyła również polskiej parafii ewangelicko-augsburskiej, której probosz
czem był ks. Jerzy Kahane. Oba zbory i duchow
nych połączyły więzy przyjaźni.
Ks. Cederberg oprócz codziennych zajęć, pi
sywał także artykuły o Polsce do szwedzkiej pra
sy, w czym pomagała mu doskonała znajomość naszego języka. Działalność doceniły władze Rzeczypospolitej, nadając mu Złoty Krzyż Za
sługi. Nie znaczy to, że był bezkrytycznym ob
serwatorem rzeczywistości, dostrzegał też mniej jasne strony życia. Nie uszła jego uwagi misyj
na działalność ukraińskich ewangelików, prowa
dzona z powodzeniem pośród grekokatolików na Kresach Wschodnich. W 1937 r. jeden z ukra
ińskich pastorów, Wasyl Wołosianka został po
stawiony przed sądem pod pozorem wspierania działalności wywrotowej. Ks. Cederberg został przez macierzysty Kościół oddelegowany na proces sądowy i uzyskał złagodzenie wyroku.
Niepospolita energia i talenty organizacyj
ne zostały należycie docenione w ojczyźnie i w 1937 r. 29-letni duchowny został powołany w skład szwedzkiego oddziału Światowego Kon
wentu Luterańskiego. W 1939 r. objął stanowi
sko proboszcza w Uppäkra koło Lund. Uroczy
stość pożegnalna w G dyni m iała m iejsce 29 stycznia. Od 1 maja 1944 r. pracował w zbo
rze Brägarp w Staffanstorp. W latach wojny jego dom b ył otw arty dla u chodźcó w z Europy
Wschodniej. Neutralny status Szwecji pozwolił mu na odbycie w 1943 r. wstrząsającej podróży na tereny pod niemiecką okupacją: jako dele
gat macierzystego Kościoła asystował przy otwarciu masowych grobów ofiar stalinowskich represji w W innicy na Ukrainie, zaś w drodze powrotnej potajemnie zapoznał się z sytuacją panującą po stłumieniu powstania w Getcie War
szawskim i w Gdyni.
Ponowne kontakty z Polską ks. Daniel Ce
derberg nawiązał zaraz po ustaniu działań w o
jennych. Od 1 listopada 1945 r. pełnił nawet for
malnie przez półtora miesiąca przedwojenną funkcję duszpasterza w Gdyni, co pozwoliło na bezpośrednie zapoznanie się z nową sytuacją społeczno-polityczną. O mało co nie został re
daktorem tygodnika „P o la k", wydaw anego w Lund przez Zygmunta Łakocińskiego w la
tach 1945-1946, okazało się jednak, że w oczach władz utrudniłoby to przyjazdy do naszego kra
ju. W latach 1947-1958 jako członek zarządu Lutherhjälpen, szwedzkiej sekcji Światowej Federacji Luterańskiej, w raz z Kościołam i z Danii, Stanów Zjednoczonych i Szwajcarii niósł pomoc materialną zniszczonemu krajowi.
Wybór padł na Mazury, gdzie prócz szkód spo
wodowanych działaniami wojennymi i rabun
kiem, występowała szczególnie tragiczna sytu
acja społeczna: mężczyźni powołani do służby w niemieckim wojsku, przebywali w radziec
kiej niewoli lub na Zachodzie, na miejscu po
zostali głównie starcy i samotne matki z dzieć
mi. Komitet pomocy nazwano Masurienhjälpen.
Od 1948 r. ks. Cederberg był też redaktorem naczelnym kwartalnika „Lutherhjälpen", osiąga
jącego kilkunastotysięczny nakład. Pomoc zo
stała z wdzięcznością przyjęta przez władze Ko
ścioła Ewangelicko-Augsburskiego i była obszer
nie dokumentowana na łamach „Strażnicy Ewan
gelicznej". Niestety, w związku z narastającą niechęcią ze strony czynników partyjno-pań- stwowych, obawiających się wszystkiego co za
chodnie, po 1948 r. akcję tę trzeba było wstrzy
mać. W latach 50-tych ksiądz nadal odwiedzał nasz kraj, jako delegat Kościoła, ŚFL i Świato
wej Rady Kościołów, zajmując się także niesie
niem pomocy w odbudowie zniszczonych świą
tyń. Ponadto w latach 1952-1957 stał na czele komisji ŚFL, zajmującej się sprawami Ameryki Łacińskiej, oraz należał do przywódców HÄF, komitetu otaczającego opieką starszych uchodź
ców przybyłych do Szwecji. Trwałą pamiątką pomocy, jaką wraz z innymi Szwedami niósł po
trzebującym na terenie Niemiec, jest szkoła dla niepełnosprawnych w Marburgu, nosząca jego imię. O dw iedził też inne kraje w Europie i
Ame-3 4 1
IN MEMORIA
I
SŁOW O ,i MYŚL
Dom Marynarza Szwedzkiego w Gdyni w końcu lat 30-tych XX w.
(fot. Svenska kyrkan, Kyrkokansliets arkiv, Uppsala)
ryce, realizując konkretne zadania i dzieląc się doświadczeniami. Wszystko to łączył z normal
ną działalnością duszpasterską na prowincji - w czasach, gdy o Internecie nikt jeszcze nie marzył. M im o ogromnej energii, praca ponad siły dała o sobie znać pod koniec lat 50-tych i trzeba było aktywność ograniczyć, nadal jed
nak odwiedzał zbory ewangelickie w Polsce, od Mazur po Śląsk Cieszyński. Biorąc udział w ju bileuszu 250-lecia kościoła Jezusowego w Cie
szynie wręczył zborowi szwedzką szablę oficer
ską, nawiązując do króla-wojownika Karola XII, dzięki któremu świątynia mogła powstać. Jako reprezentant ŚFL nawiązał kontakt z zachodnio- berlińską Kirchendienst Ost (na czele stał prof.
Harald Kruska), niosącą pomoc niem ieckim współwyznawcom żyjącym w trudnych warun
kach w Polsce po II wojnie światowej. W 1962 r.
znowu pełnił funkcję duszpasterza marynarzy i wicekonsula Królestwa Szwecji, tym razem w Szczecinie.
Pod koniec życia tego wypróbowanego przy
jaciela Polski spotkała wielka osobista przykrość.
Pomoc materialna, płynąca z Niemiec Zachod
nich, której towarzyszyły ze strony niektórych środowisk nieprzychylne Polsce opinie i prze
sadne nagłośnienie, stała się niewygodna dla władz państwowych. Znalazło to oddźwięk na łamach prasy i już w 1960 r. od takich form po
mocy zdystansował się oficjalnie Kościół Ewan
gelicko-Augsburski. Dodajmy, że jeszcze świeża była pamięć wojny, zaś rząd RFN oficjalnie nie uznawał granicy na Odrze i Nysie. Szczytem kampanii „antypomocowej" stał się w 1968 r.
szczeciński proces sądowy, podczas którego przeciwko dwóm współpracownikom Kirchen
dienst Ost narodowości niemieckiej w Polsce wysunięto sfabrykowane zarzuty szpiegostwa i nielegalnej działalności charytatywnej (sic!).
Część pom ocy docierała za pośrednictwem ks. Cederberga, dla którego przykazanie m iło
ści bliźniego nie miało ograniczeń politycznych ani narodowych. Bezzasadne zarzuty szkodli
wej działalności politycznej pojawiły się na ła
mach prasy, w tym jednego z czasopism kościel
nych. Niestety, bronić się już nie mógł.
Ks. Cederberg zmarł po dłuższej chorobie 3 lipca 1969 r. w klinice uniwersyteckiej w Lund.
O jego sylwetce duchowej świadczy działalność w służbie bliźniego, zarówno na niwie duszpa
sterskiej, jak i charytatywnej. Jedną z jego ulu
bionych pieśni była kolęda pielgrzymów, „Härlig är jorden" - „Wspaniała ziemia", duńskiego po
ety Bernharda Severina Ingemanna, śpiewana na śląską melodię „Jezu mój krasny". Wspaniała, dzięki wewnętrznemu pięknu, ciepłu i pasji ta
kich ludzi jak ks. Daniel Cederberg.
W 1990 r. diecezja Lund i Lutherhjälpen uczciły pamięć wybitnego rodaka wydaniem pa
miątkowej broszury w języku szwedzkim. Czas, by go przypomnieć i upamiętnić również w na
szym kraju.
■
(Na podstawie materiałów uzyskanych m. in. od Daniela Cederberga juniora i Henrika Vitalisa z Archiwum Kościoła Szwecji w Uppsali)
I
SŁOWO . I EWANGIELICY NA ZIEMIACH POLSKICH staraniom rodu Ponińskich, osada otrzymała pra
wa miejskie, co miało w pływ na szybki rozwój gospodarczy i ludnościowy Zaniemyśla. Jesz
cze w turystycznym opisie miasta z 1935 r. wspo
mina się zbór protestancki i „podupadłą mocno synagogę" wśród charakterystycznych budow
li. Podobnie jak w przypadku wielu dawnych parafii ewangelickich w Wielkopolsce zbór zo
stał przejęty po 1945 r. przez Kościół katolicki, który utworzył w nim nową parafię p.w. Niepo
kalanego Serca Najświętszej Maryi Panny.
Teren dawnego cmentarza ewangelickiego za
łożonego w początkach XIX w. jest zapisany w aktach Gminy Zaniemyśl pod sygnaturą 504/2 i zajmuje obszar 59 arów i 80 m2. Władze gmi
ny, które od 1998 r. administrują tym terenem, nie sprawują nad nim praktycznie żadnej opie
ki. Zniszczony i zaniedbany cmentarz coraz bar
dziej popada w ruinę. Pozostałościami po gro
bach są najczęściej same kamienne krawędzie m ogił. Żadna z tych kraw ędzi nie posiada w ierzchniej poziom ej lub stojącej płyty. Na cmentarzu znajduje się jeszcze czternaście płyt nagrobkowych z czytelnymi napisami, lecz sa
mych komór grobowych jestok. 60-70. W wielu miejscach teren jest zarośnięty krzakami, chasz
czami i drzewami, które uniemożliwiają dokład
ne sprawdzenie ilości komór grobowych. Daw
na kaplica cmentarna oraz grobowiec rodziny Karczewskich są dwom a w yróżniającym się obiektami na cmentarzu.
Kaplica znajduje się w złym stanie, część dachu zawaliła się, w oknach nie ma szyb, drzwi
zostały zamurowane, a w jej wnętrzu porozrzu
cano kamienne lub betonowe bryły oraz śmieci.
Również grobowiec jest bardzo zniszczony. Za
murowano drzwi wejściowe, ale napis znajdują
cy się nad wejściem, wykonany z metalowych, dziś zardzewiałych liter, jest jeszcze częściowo czytelny: GROBOWIEC RODZINY
KARCZE [W] S [KICH] [...] C [...] [N] O [...] E [...].
Jeden z grobów z całkowicie zdewastowaną część kamienną, zarośnięty krzewami, ogrodzo
ny jest metalowym, zardzewiałym płotkiem o wysokości ok. jednego metra. Inny nagrobek posiada dobrze zachowaną płytą nagrobną z imionami trójki rodzeństwa Strohwald (Sophie - zm. 1892, Adam -1 8 9 3 , Marie - zm. 1895), z których każde umierało w wieku niemowlęcym.
Kolejne kamienie nagrobkowe poświecone były:
Caroline Schulz z d. Jander (ur. 15 11798 - zm.
2 II11848), Laurze von Twardowskiej (zm. 1864) czy Richardowi Kosser (zm. 1868).
Za kaplicą cmentarną znajduje się pięć po
rozrzucanych kamiennych płyt, z częściowo jeszcze czytelnymi napisami, dedykowanych m.in.: Rosie Zapke (ur. 20 IV 1849 - zm. 10 V 1926), W ilhelm inie Strobel z domu Schiller (ur.
6 I 1855 - zm. 12 I 1913) i Reinholdowi Rudkę (ur. 30 XI 1865 - zm. 8 IX 1920).
Za północną ścianą grobowca Karczewskich znajduje się duża, ozdobna kamienna płyta, wy- różniająca się wśród pozostałych ozdobną czcionką, poświecona Martinowi Samoske (ur.
7 X 1827 zu Radlin Hauland - zm. 28 VII 1879 cmentarz odzyska sakralny charakter...
SŁOWO i MYŚL
Organ Polskiego Towarzystwa Ewangelickiego Dwumiesięcznik
M ichał Jadwiszczok (redaktor naczelny) 604375513
Patryk Piwocki 6 0 4 3 4 4 0 3 8 ks. Tomasz W ola
Skład, łamanie, druk R R O D R U K M
DRUKARNIA I WYDAWNICTWO H i B
61-611 Poznań, ul. Błażeja 3