• Nie Znaleziono Wyników

ANALIZA CAŁOŚCIOWA

A, a proszę. Tak ogólnie

No wie pan, no to było tak szczerze, jak mi moja babcia opowiadała, nie?

mając 14,15 lat, nie? Mając, nie? Wie pan, co, co teraz, nie? Że po prostu normalnie gnębili Polaków, nie? okropnie, no wie pan, to było, nie do opisywania, że po prostu normalnie banda upad wjeżdżała, czy jakiś tam

153

inni, inni przedstawiciele tych, tych nacji, nie? I po prostu no mają, dzieci mordowali, nie? Kobiety, nie? gwałcili, nie? po prostu.

Wszystkich?

Tak, tak. To było niedookreślenia, mnie ona opowiadała, nie? moja babcia, nie? to ja nie chciałem w to wierzyć, nie?. Dopiero ojciec, nie? Mnie mówi, tak, tak było, tak było. No wie pan.

49. MJ50 Interesuje się Pani historią swojej rodziny?

Kiedyś się nie interesowałam, a teraz człowiek pracuje to nie ma czasu. No wie Pani, nie interesowałam się kiedyś. Słuchałam jako dziecko, ale nie wykazywałam zainteresowania nigdy historią. Teraz, wie Pani co, pracuje na cmentarzu i widzę, że historia leży na cmentarzu. Dużo rzeczy się człowiek dowiaduje teraz. (…) Bardzo dużo ludzi przychodzi opowiada o zmarłych, jakie losy (…) (opowieści o pracy na cmentarzu).

(…)

A skąd Pani zna te historie? Jak jest ona przekazywana?

No wie pan, ojciec nam mówił. Poza tym jeździmy tam. Tego. Mój ojciec był w tej Francji. Wie Pani. I chcieli go do Legii Cudzoziemskiej. A on pracował w kopalni. Ale on w tej kopalni pracował w Belgii. I jak miał 18 lat to go chcieli do Legii Cudzoziemskiej. A on powiedział, że nie pójdzie do Legii Cudzoziemskiej. I wrócił do Polski i już do Francji nigdy nie wyjechał.

Tutaj był w wojsku. Z tym podhalańskim piórkiem miał takie zdjęcie. (…) I jak wybuchła niestety, był komendantem na dwie wioski i tych partyzantów.

A jak się skończyła wojna to wtedy przyjechał tutaj. Zaraz po wojnie był tym przewodniczącym, spółdzielnię założył (…).

50. EN51 Mama, mając teraz już 81 lat, po dziś dzień wraca, wspomina te wszystkie historie. Mówi, że jest szczęśliwa, że przeżyła wojnę. Że tak się losy potoczyły.

A czy Pan też dalej przekazuje tę historię, tę wiedzę?

Ja usiłowałem przekazywać, przez jakiś czas mieszkałem w Radomiu, tam nie ma takiego zainteresowania.

A na przykład dzieciom swoim?

No właśnie nie było takiego zainteresowania. Nie dopytywała mnie córka nigdy. Miałem żonę Radomiankę, oni żyli jak gdyby innym życiem. Oni tam

154

byli zasiedzeni, dla nich to była abstrakcja.

51. KG53 Brak odpowiedzi

52. SM54 Pan tę historię swojej rodziny od mamy, od babci zna, czy sam pan szukał?

Nie, od matki, babki, od ojca.

53. UM56 Czy interesuje się Pani historią swojej rodziny, tej która pochodziła ze wschodu?

Tak.

W dużym stopniu? Żeby samej szukać jakiś informacji, dopytywać, czy jak to wygląda?

Raczej od rodziny, od mamy, od dziadków przedtem, ale już nie żyją.

Ale chętnie opowiadają o tym?

Tak, tak. Ja pochodzę z takiej rodziny bardzo patriotycznej. Mój dziadek był piłsudczykiem, mój tato był w Armii Krajowej, tu w Armii Andersa służył.

Więc ja mam takie korzenie mocne, patriotyczne.

54. K256 A skąd zna Pani historię swojej rodziny? Kto tak najchętniej przekazywał?

No przede wszystkim od rodziców, nie? Przede wszystkim od rodziców, no historię rodziny, mama, tata, pytaliśmy się to nam opowiadali co i jak.

A w jakich okolicznościach tak wspominali?

Czy ja wiem? Nie, tak to nie. tak po prostu ciekawi byliśmy, myśmy się dopytywali i pojedynczo. Później moje dzieci, mojej mamy, bo mama moja jeszcze żyje, to jeszcze mój synek historię kończył to on wyciąga, co jeszcze mama opowiada cały czas historię swojej rodziny, swoje tam, także no.

55. M559 A skąd zna Pan historię swojej rodziny? Czy ktoś opowiadał?

No ja taki jestem, że lubię po prostu trochę na własną rękę i od rodziny głównie, nie? Wujkowie, ciocie, babcie jak żyły, rodzice.

A w jakich okolicznościach to opowiadali? Czy też to były jakieś spotkania rodzinne?

A różnie, tak, tak, różnie. To, to na przełomie wielu, wielu lat, nie? A ponieważ byłem najstarszy z braci to dlatego byłem po prostu taki ciekawski, skąd, kto pochodzi i w jakich okolicznościach nawet się tutaj znaleźli, nie?

56. AK59 A niech Pan powie, w jaki sposób to było Panu przekazywane?

155

Rodzinne takie pogaduszki, przy rodzinnych jakiś imprezach. To się wspominało. Teraz już ani ojca nie mam, ani dziadków nie mam, została tylko matka,

A czy Pan w jakiś sposób przekazywał tę wiedze innym?

To znaczy, wie pan, dzieci się interesują na tej samej zasadzie jak ja: nie dociekają na zasadzie jakiś drzew genealogicznych nie tworzą, nie doszukują się. Wystarczy nam ta wiedza którą mamy, a mamy dość sporą wiedzę.

57. MŻ61 Z opowiadań. Bo ja już to wszystko znam i teraz muszę to jeszcze spisać po prostu.

58. ZS61 Dziadków nie znałem, umarli przed moim urodzeniem. Wszystkie opowieści znam od rodziców.

59. M662 A skąd zna Pan historię swojej rodziny? Kto, kto tak najchętniej przekazywał ją?

No z opowieści rodziców, dziadków. Ale rodziców bo opowiadali to co przeżyli, to co pamiętali, plus opowiadali historie no swoich dziadków. Tak jak tata opowiadał, że jego tata czyli mój dziadek znowu trafił na tereny wschodnie jako szeregowy tam, Piłsudczyk, a mieszkał. Miał korzenie w Poznaniu. Osiedlił się tam, żeby zasiedlać tamte tereny.

A w jakich okolicznościach były przekazywane te wspomnienia?

Spotkań rodzinnych.

Święta, tak?

Święta, spotkań rodzinnych.

60. MD63 A niech Pan powie, skąd Pan te wszystkie historie zna?

Mój ojciec przekazywał, moja ciotka, na spotkaniach rodzinnych to wiesz, jak się spotkało dwóch, trzech braci, to zaczęli opowiadać, w ogóle jak mordowano tam ludzi na Wołyniu, jak przykładowo moja ciotka z dzieckiem, gonili ją Banderowcy, skarpa była i sosna, korzenie odkryte, to ona z tym dzieckiem skoczyła pod te korzenie sosnowe, ale jeden ją dostrzegł i przeciął dziecko i kobietę automatem na pół. Rodziny dość dużo było wymordowane, dlatego takie… Wiesz, jak siądą starsi, a oni wracają do takich tematów.

I Pan to teraz tez przekazuje kolejnym pokoleniom?

Tak, moje dzieci też znają tę historię. Nawet tutaj chyba dwa lata temu

156

przyjechała właśnie z rodziny Ostrowskich, myśmy uzupełniali drzewo genealogiczne. To z ojca strony, to byli pułkownikowie i generałowie, to oni dalej się trzymają tej takiej…

61. SL63 (Historię rodziny respondentowi opowiadała mama. Tata raczej mało, nie chciał mówić).

62. K169 Gdzie Pani szuka informacji? U rodziny, pyta Pani ciocie i babcie?

Raczej tak. Na razie się opieram o mamę, członków rodziny.

63. WM71 A skąd znasz, od kogo historię swojej, rodziny, kto ci opowiadał?

Oj, numer jeden, to mój ojciec, to mój ojciec, numer jeden i mój wujek, mojego ojca brat, to jest podstawa.

No i w jakich okolicznościach?

Oj no, spotkania rodzinne, pasja zaszczepiona od dzieciństwa.

64. MD72 W jaki sposób ta historia była przekazywana w rodzinie?

Najwięcej to babcia opowiadała. Ta ze strony mamy. A ze strony taty to dziadek, babcia nigdy nie mówiła. Od razu powiem że żałuję że się wtedy tak nie słuchało. Ale jeżeli już to były takie ustne przekazy, na zasadzie takie nauki „pamiętaj dziecko, bo my to mieliśmy tak i tak…” Mama mówiła mało, bo była wtedy dzieckiem, wojna ich zastała jako dzieci. Ale babcia tez nie mówiła na pewno wszystkiego, opowiadała na pewno jak jej mąż zginął ,w jakich okolicznościach, ale tez za często do tego nie chciała wracać. Było to bolesne.

A czy Pani dalej też tę wiedzę przekazuje?

Tak, mój syn jest poinformowany, bo ja mam już syna maturzystę. Czasami przemycam nawet dzieciom i mówię, że to moje osobiste wspomnienia. Ale też może specyfika tego braku wykształcenia sprawiła, że nie mam nic materialnego. Tylko przekaz ustny.

65. MŻ72 A od kogo znasz historię swojej rodziny, kto Ci opowiadał?

Moja mama, mama czasem wspomina.

66. MB74 Niech Pani powie, skąd Pani zna te historie? Jak one są w domu przekazywane. Czy to tak naturalnie się o tym mówi?

Tak, siedzimy sobie, opowiadają. Moja mama to ma dużo takich słówek, my tam się trochę śmiejemy z tych słówek i podpytujemy, a co to znaczy. Tam jakiś palaros, to była węglarka. Trochę żartem, ale babcia wtedy tłumaczy, że

157 to było to.

67. M774 Skąd zna Pan historię swojej rodziny generalnie? Czy ktoś przekazywał opowieści?

Opowieści rodzinne, nie? Z opowieści mojej mamy. Z opowieści babci, no dziadek ze strony ojca dosyć szybko zmarł, był bardzo młody jeszcze więc 3 lata miałem jak nie było możliwości praktycznie albo i tak bym nic nie zapamiętał. No, ale dziadek ze strony mamy no raczej nie był aż taki rozmowny w tych kwestiach, nie? No i opowieści ona mi przekazała, nie?

No to, to jedynie, nie? Za każdym razem staram się coś tam wyciągnąć. Coś mnie to ciekawi, w ogóle interesuje się historią, szczególnie drugiej wojny światowej, nie? Taki mój, takie moje hobby drobne.

A w jakich okolicznościach przekazywali te wspomnienia?

To znaczy, najczęściej odbywało się w ten sposób, że mnie coś ciekawi, jakiś fakt wyczytam z historii, nie? A ja za to pytam kogo mogę, jeżeli ktoś mógłby wiedzieć jak to się miało do moich członków rodziny, nie? A jeżeli ktoś przedstawia, przytacza jakiś fakt, jaki jest w rozmowie na jakiś temat, po prostu staram się kontynuować temat, nie? Są to najczęściej rozmowy po prostu. Czasem przy wymianie poglądów człowiek się cofa, cofa, cofa i dochodzi tam.

68. JS74 -

69. M1474 -

70. M279 A niech Pan powie, w jaki sposób Pan wiedzę o swojej rodzinie zdobywał?

Wie Pan co, no ja mieszkałem z dziadkami, więc gdy naszła ich refleksja, to mówili.

I wtedy wspominali te strony rodzinne?

No, że by chcieli pojechać kiedyś, na takiej zasadzie.

71. AK80 Kiedy mam możliwość, rzadko, bo rzadko, ale jak mam możliwość, rozmawiam z babcią czy z drugim dziadkiem i staram się z nich wyciągnąć co nie co, ale no, przyznam się bez bicia, że mam wyrzuty sumienia w tym temacie.

72. MS83 A powiedz mi kto ci opowiadał te historie, w jakich okolicznościach się dowiedziałeś o historii swojej rodziny?

158

Zależy, wiesz, najwięcej jeżeli chodzi o jedną osobę, to najwięcej dowiedziałem się na pewno od mojej, nieżyjącej już prababci, która, no to jest właśnie ta z okolic Warszawy prababcia i ona opowiadała dużo na ten temat, no bo, z tego co mi wiadomo, pradziadek, tam od strony babci też opowiadał, ale niestety umarł jak byłem dzieckiem jeszcze i nie pamiętam zbyt wiele z tego wszystkiego, co mi opowiadał. No ale dziadkowie, oni jakoś przejmują tą tradycję przekazywania dalej, tego wszystkiego.

73. KD85 A powiedz mi kto Ci opowiadał historię Twojej rodziny i w jakich okolicznościach?

No przede wszystkim mama, pierwszy raz o dziadku zaczęła mi opowiadać jak byliśmy na cmentarzu, przy jego grobie, na Wszystkich Świętych, to było jak miałem jakieś 5 czy 6 lat, to właśnie się spytałem kto to jest ten Stanisław Nawojczyk, na to mama mi powiedziała, że to jest mój dziadek, jej ojciec, że zmarł jak ona była jeszcze młoda i dlatego go nigdy nie poznałem. No potem było parę takich momentów kiedy jeszcze pytałem o historię naszej rodziny, zwłaszcza jak już osiedliśmy w Malborku, u mnie.., ujmę to tak, u mnie w domu zawsze był pewien nacisk historyczny, mamę zawsze interesowała historia, z resztą odkąd pamiętam, za takiego szkraba, opowiadała mi

„Krzyżaków” i jak zauważyłem jest to ewenementem, bo ja, na ten przykład teraz uwielbiam „Krzyżaków” i powieść i film, a moi rówieśnicy tego nie znoszą.

74. DS90 -

75. MK30-40

(Respondentka dość dużo pamięta, ale większość historii/wspomnień przekazała jej mama).

76. M13XX Dziadkowie, kiedy żyli, to opowiadali takie historie.

77. K6XX Od rodziców. I niektóre już bardziej szczegółowe historie od wujka.

Dziadków niestety nie miałam okazji poznać. Umarli kilka lat przed moim urodzeniem.

159

Lp. Kod 4. Czy w domu znajdują się jakieś pamiątki rodzinne? Proszę opowiedzieć ich historię.

1. KP19 W domu znajdują się zdjęcia, pocztówki ze Staszewa i drzewo genealogiczne rodziny. Respondent posiada również książkę o polskiej konspiracji podczas drugiej wojny światowej, w której sam uczestniczył.

2. SH21 -

3. AG22 A czy właśnie jakieś takie pamiątki się zachowały, z którymi może jest związana jakaś historia z tamtych stron?

Nasz tato mając lat koło 20 czyli był taki (respondent pokazuje zdjęcie swojej mamy i ojca).

4. K424 A proszę powiedzieć czy zostały jakieś pamiątki rodzinne i czy mogłaby pani opowiedzieć jakąś historię związaną np. z tymi pamiątkami?

W tej całej zawierusze to nic nie zostało. Nic nie zostało bo to wszystko było zniszczone. Także nic nie zostało, ledwie człowiek z życiem uszedł.

Ale później jak okupacja była to najpierw była niemiecka, a później nasza bezpieka też likwidowała no a oni te macki mieli takie duże, że nawet z Warszawy tu potrafili wymacać jak człowiek był, także trzeba było uciekać.

5. WS25 Rodzinne pamiątki? Mam zdjęcia. (Przynosi zdjęcia i długo o nich opowiada. Zdjęcia przedstawiają takie wydarzenia jak śluby, rocznice ślubów czy pogrzeby).

6. HS26 Czy są jakieś takie właśnie pamiątki rodzinne, o których mogłaby Pani nam opowiedzieć, jakąś historię z nimi związaną.

No pamiątki. Jakie pamiątki? Wie Pani to były takie lata, że nie myślało się o pamiątkach, we Wrocławiu jak mieszkałam to te pierwsze miesiące to przede wszystkim było szabrowników bardzo dużo z Warszawy. Był Plac Grunwaldzki, Niemcy tam przygotowali na lotnisko i tam Niemcy, którzy zostali we Wrocławiu wynosili rzeczy na sprzedaż za grosze i Warszawiacy kupowali to. Chodzili po pustych mieszkaniach, szabrowali i wywozili do Warszawy. No to ja jako młoda dziewczyna chodziłam po tych gruzach po prostu patrzeć jak zniszczony był Wrocław bo Wrocław, dzielnice niektóre były to jeden gróz. Szczurów bo to pod gruzami trupów dużo było i szczury miały żer i zaczęłam chodzić do gimnazjum na Poniatowskiego.

160

Tramwajów nie było, piechotą się chodziło, jeden środek lokomocji był- Dworzec Odra, Dworzec Główny, hulajnoga jedna, hulajnoga na trzech kółkach. Taki był Wrocław i o pamiątkach wtedy się w ogóle nie myślało.

W oczach się miało ten gróz. Nonie było rozbojów, nie było żadnych…

oczywiście między Polakami bo Polacy rabowali, szabrowali te puste mieszkania, no i później wyszłam za mąż, przyjechałam do Malborka.

Jedno dziecko, drugie, nie było czasu…

7. MU29 A czy są może w domu jakieś pamiątki jak jeszcze Państwo tam mieszkali koło Krakowa?

Mam takie lustro i kasetkę z tamtych stron, od teściowej.

A wiąże się z tym jakaś historia?

To jest z dziada pradziada przekazywane.

8. M1129 A w jakich okolicznościach ktoś opowiadał historię swojej rodziny? To były jakieś spotkania?

No to bywały jakieś spotkania, ale takie było. Najmłodszy brat mojego ojca to on się tak najbardziej, nawet on prowadził jakieś notatki, ale to wszystko gdzieś, się nie dało. On najbardziej się interesował, ten … gdzieś tam pochodził w każdym bądź razie. Ja już się staram, jak najmniej.

9. MP29 -

10. JP29 -

11. RŻ30 Karta ewakuacyjna i fotografia domu w Wołyniu. Reszta została spalona.

12. AB30 (Respondent pokazywał nam zdjęcia i zrobione przez jego kuzyna drzewo genealogiczne).

13. KM30 -

14. AN31 To Pani. A ze strony Pani męża, ta wielkopolska część rodziny, też była przekazywana?

Tak jak mówię. Mąż prowadził kronikę rodzinną od 1630 roku. Cały wykres, całe drzewo. Wszystko. Całe.. siedział. Bo mąż w ogóle był pasjonatem historii. Chociaż był po studiach filologii polskiej. Ale dlatego był po studiach filologii polskiej, że jak szedł na studia, to rektor mówi:

„Proszę pana! Nie mamy polonistów. Niech pan na historię nie idzie, bo my mamy historyków dość. Tylko na filologię” I mąż poszedł. Ale całe życie zajmował się historią, i to regionalną, szczególnie historią Malborka. Jeśli

161

chodzi i Malbork, to drugiego znawcy nie ma. To są wszystko tomy ostatnie, wydane przed jego śmiercią. A tutaj, o, jeszcze Historia Rodzinna, To jest kancjonał, bo dziadek, pradziadek i ojciec mojego męża byli organistami. I tu jest: dziadek, tu jest ojciec, a tutaj powinien być mój maż, ale nie wkleił siebie. To jest bardzo stare, To jest rok wydania […] 1869. I to jest taka nasza rodzinna pamiątka po pradziadku który był organistą.

Ale to jest książka zrobiona przez niego, czy…

Tak(…) tu są podpisy. To jest mój mąż, który już był wnukiem, jest podpis mojego męża, to jest podpis mojego syna, mojej wnuczki, to mojej wnuczki, co już się popodpisywały. A teraz tu będą podpisywać się pra wnuki.

I to jest taka książka przekazywana z pokolenia na pokolenie?

Tak, z pokolenia na pokolenie. To jest kancjonał. To jest książka kościelna organistów. I o ile chodzi o rodzinę, to wszystko wywodzi się z Poznańskiego. A w samym Poznaniu, w liceum pracuje siostrzenica męża.

W samym Poznaniu. (…).

A jakieś inne pamiątki rodzinne z jakąś historią są przechowywane w domu?

Ależ proszę Panią!

Bo wiadomo, nieraz są takie (…).

A albumy proszę, cale tu. Takich albumów mamy chyba z 10 albo 15. U nas nie ma rzeczy, która by nie była szanowana jeśli chodzi o historię.

Przecież ma pani portrety, wszystko. Historia rodzinna jest ponad wszystko. I historia miasta, Malborka, okolic.

(…) Pani na samym początku zaczęła opowiadać tą swoją historię, mówiła, że miała 15 lat jak się przeniosła do Lęborka, do liceum. Ale przyjechała Pani wtedy sama czy z rodziną? Rodzicami?

Jaką rodziną?! (…) Moi rodzice tam zostali, a ja jako 18 letnia po skończeniu liceum dostałam nakaz pracy i musiałam tu pracować. Do rodziców jeździłam na święta, na wakacje. Moi rodzice nie mieli zamiaru tu przyjeżdżać, bo mieli swój dom, swoje prace, swoje wszystko. Po co mieli tu przyjechać? Bo wie Pani, były takie rodziny, co całe przyjeżdżały, i zajmowały całe domy wszystko. Ja nie pochodzę z tych. Ja tylko, nakaz

162 pracy mnie tu przeniósł,

A w tym Lęborku, Pani chodziła do?

W internacie byłam i chodziłam do Liceum.

I to była Pani w wieku 15 lat?

Tak, i skończyłam liceum, i przyszłam do pracy tu. A na wszystkie święta, wakacje, ferie, które w szkole były, to jeździłam do rodziców. Bo gdzie miałam być? Internat był nieczynny, człowiek chętnie leciał do rodziny.

15. M431 A czy ma Pan u siebie jakieś pamiątki rodzinne?

Nie, nie.

Jakieś zdjęcia? Jakieś meble?

Nie, nie, nie.

Różne, nic tak?

Nie, nie, nie, nie, nie, nie. To tak kiedyś nie dbali o to, teraz to tam jest tych zdjęć. Ale to wszystko, nie tego roczne, za mną jakieś 5 lat temu. A tak to nie mam żadnych zdjęć.

16. AS32 Czy jakieś pamiątki zabrali państwo z Wołynia, kiedy wyjeżdżali?

Ja ojca zdjęcie wziąłem z Wołynia. Pamiątki to są, obrazy, u ciotki Albiny, a tak…

17. HM32 Nie mają nic. Największą ich pamiątką, tak mówił mąż, było to, że jak przekraczali granicę rosyjsko – polską, to dostali nowe ciuchy i wszystkie te ciuchy (stare) zrzucili z siebie i tam same wszy były, więc jak palili w ognisku, to ino te wszy strzelały w ognisku. A takich zdjęć, czy coś, to nic nie zostało (na zakończenie wywiadu respondentka pokazuje mi jednak zachowane dokumenty, m. in. książeczkę wojskową męża i potwierdzenie wysłania rodzeństwa męża do domu dziecka w Słupsku, a także hymn sybiracki).

18. ZP34 A czy w Pana domu są jeszcze jakieś rodzinne pamiątki związane z Inowrocławiem?

Pani, nie ma. Nie ma bo nawet babcią się tam opiekowałem w Inowrocławiu, to jakaś pani, ja tam jej nie znam, to pisała czy byśmy mieli pretensje, żeby to zrzeknąć. To były kiedyś domki takie małe, że szedł i za strzechę złapał. A jak nas było tu pięciu, od drugiego brata znowu pięciu, od następnych.. Co tu wołać, jak dom taki, że kiedyś mając 30 lat do

163

Warszawy jeździłem za kierownicą, to ja przejechałem Polskę wzdłuż i wszerz. To tam takie domy były, że jak dobrze śnieg zasypał to jak przeleciał, i się nie zapadł to by człowiek nie wiedział, że tam dom. Takie

Warszawy jeździłem za kierownicą, to ja przejechałem Polskę wzdłuż i wszerz. To tam takie domy były, że jak dobrze śnieg zasypał to jak przeleciał, i się nie zapadł to by człowiek nie wiedział, że tam dom. Takie

Powiązane dokumenty