• Nie Znaleziono Wyników

AKTYWNE JĄDRA GALAKTYK W PROMIENIACH ^

W dokumencie Postępy Astronomii nr 2/1983 (Stron 64-78)

Pomiary w dziedzinie promieni nie weszły -jeszcze w stadium obserwacji pozytywnych, tzn. na ogół wynikiem obserwacji jest stwierdzenie, że dany obiekt jest zbyt słaby, aby mógł być za­ rejestrowany za pomocą dzisiejszej aparatury. Oczywiście górna granica jasności niesie nieporównanie mniej informacji niż pomiar uwieńczony detekcją źródła i wyznaczeniem jasności. Niemniej jed­ nak na razie musimy się zadowolić tymi skromnymi rezultatami. Dla

szeregu galaktyk Seyferta i galaktyk z wąskimi liniami wyznaczone górne granice strumieni dla energii większych niż 35 MeV (m.in. B i g n a m i i in. 1979) leżą poniżej wartości, które wynikają z widm potęgowych ekstrapolowanych z obszaru rentgenowskiego. Oznacza to, że między kilkudziesięcioma kiloelektronowoltami a 35 MeV następuje zmiana indeksu widmowego. Zwiększenie nachyle­ nia widma przy przejściu od zakresu rentgenowskiego do

%

jest prawdopodobnie ogólną cechą galaktyk z liniami emisyjnymi. Bar­ dziej szczegółowe dane istnieją tylko dla jednej galaktyki Sey­ ferta - NGC 4151. Okazało się ( G r a m i i In. 1978), że w za­ kresie od ~ 100 keV do ~ 3 MeV widmo NGC 4151 jest nawet bar­ dziej płaskie (indeks widmowy <.1) niż w obszarze rentgenowskim i ulega gwałtownemu załamaniu powyżej 3 MeV (indeks widmowy > 3). Nie można wykluczyć, że taki kształt widma jest charakterystyczny dla galaktyk Seyferta w ogóle.

Jedynym kwazarem pewnie zidentyfikowanym ze źródłem jest 3C 273. Jego jasność wynosi 2*10^ erg/s w zakresie 50-500 MeV ( S w a n e n b u r g i In. 1978). Również i w tym wypadku musi występować załamanie widma między obszarem X i jf. Identyczny wniosek można wyciągnąć także dla paru obserwowanych z wynikiem negatywnym obiektów BL Lac i trzeciego (zarazem dotychczas ostat­ niego) obiektu zarejestrowanego w dziedzinie # ~ galaktyki osob­

liwej NGC 5128 «* Cen A.

LITERATURA

B i g n a m i G. P., P i c h t e l C. E., H a r t m a n R. C., T h o m p s o n D. J., 1979, Ap. J., 232, 649.

Aktywne obiekty pozagalaktyczne 151

E l v i s M. , van S p e y b r o c k L ., 1982, Ap. J. ( L ette e rs),

257, L 51.

G i a ę c o n i R. i i n . f 1979, Ap. J . , 230, 540.

G r a m i P. , P e n n i n g s f e l d P. P . , S c h o n f e l -

d e r V . , 1978, „Proc. Symposium on Gamma Ray Spectroscopy

i n ■Astrophysics", NASA TM 79619, str. 207. K e e l W. C . , 1980, Astr. J . , 85, 198. K r i a s G. A ., C a n i z a r e s C. R . , R i c k e r G. R . , 1980, Ap. J . , 242, 492. L a w r e n c e A. , E l v i s M . , 1982, Ap. J . , 256, 410. M a c c a c a r o T. , P e r o 1 a G. C. , E l v i s M . , 1982, Ap. J . , 257, 47. M a c c a g n i D . , T a r n g h i M . , 1981, Ap. J . , 243, 42. M a t i l s k y T. , S h r a d e r C. , T a n a n b a u m H . , 1982, Ap. J. (L e t t e r s ), 2 5 8, L 1 . M u s c h o t z k y R. P . , 1980, Ap. J . , 2 3 5 , 377. R e i c h e r t G. A. , M a 3 o n K. 0. , T h o r s t e n s e n J. R . , B o w y e r S . , .1982, Ap. J . , 260. 437. S a n d a g e jk . , 1966, Ap. J . , 146, 13. s c h w a r t z D . , K u V/., 1982, CfA preprint No . 1691. s h u d e r J. M . , 1980, Ap. J . , 240, 32. s i k 0 r a U. 1981, Post. A s tr ., 29, 179 s t 0 c k e J. i i n . , 1982, Ap. J . , 252, 69. s w a n e n b u r g B. N. i l n . , 1978, Nature, 275, 298. T a n a n b a u m H. i i n . , 1978, Ap. J . , 232, 74. T a n a n b a u m H. i i n . , 1979, Ap. (L e t t e r s ), 234 , L9. V e r 0 n ]P. i i n . , 1980, Astr. Ap., 87, 265. W a r d M. J . , P e n s t o n M. V., B l a d e s J . C., T t 1 e A. J . , 1980, M. N. R. A. S . , 193, 563. w e e d m a n 1D. W ., 1973, Ap. J . , 183, 29. w 0 r a 1 1 D. M. i i n . , 1981, Ap. J . , 243, 53. z a m 0 r a n i G. i i n . , 1981, Ap. J . , 245, 357. T u r

-V

;

.

, . .

KRONIKA

Postępy Astronomii Tom XXXI (1983). Zeszyt 2

WSPOMNIENIE 0 DR BARBARZE MORKOWSKIEJ

W dniu 21 kwietnia 1982 r. zmarła w Poznaniu dr Barbara M o r k o w s k a z domu Adamanis, długoletni pracownik Obserwatorium Astronomicznego.

Urodziła się 27 listopada 1930 r. w Poznaniu w rodzinie inteligenckiej. Wczesny okres szkolny przypadł na lata wojenne. Całą okupację spędziła w Poz­ naniu pracując jak większość polskich dzieci, a równocześnie kończąc szkołę podstawową na tajnych kompletach. Umożliwiło jej to bezpośrednio w 1945 r. podjęcie nauki w Państwowym Gimnazjum i Liceum im. gen. Zamoyskiej, które ukoń­ czyła w 1950 r. W tym samym roku rozpoczęła studia na Uniwersytecie Poznańskim na kierunku astronomii. I stopień studiów ukończyła w 1953 r. i dla uzyskania magisterium w zakresie astronomii podjęła dalsze studia na Uniwersytecie im. B. Bieruta we Wrocławiu. W 1955 r. wykonała pracę magisterską pt. „Próba okre­ ślenia zależności współczynnika absorpcji ciągłej od długości fali dla gwiazd różnych typów widmowych" i została zaangażowana od dnia 15 października 1955 r. jako asystent stażysta w Obserwatorium Astronomicznym w Poznaniu. Od pierw­ szych lat pracy wykonywała obserwacje fotograficzne komet i małych planet. Wy­ nikiem tego jest szereg publikacji pozycji małych planet‘i komet. W zakresie badań planetoid klasycznych współpracowała z Instytutem Astronomii Teoretycz­ nej w Leningradzie, przekazując pozycje planetoid dla poprawiania położenia punktu równonocy wiosennej.

W latach 60. rozszerzała Swoje zainteresowania małymi planetami o teorię ruchu tych ciał. Naturalnym tematem w tym czasie była orbita planetoidy Pozna­ nia. Była to jej praca doktorska, którą obroniła w 1965 r. jako ostatnia dokto­ rantka prof. J. Witkowskiego. Kontynuując ten temat zajęła się problemem ana­ litycznej teorii ruchu planetoid. Równocześnie uczestniczyła w pracach obser­ wacyjnych i redukcyjnych SSZ. Bardzo pozytywnie i z pełnym zrozumieniem odno­ siła się do studentów, co ułatwiało jej zajęcia dydaktyczne. Prowadziła zaję­ cia z podstaw astronomii dla fizyków, geografów oraz z mechaniki nieba dla astronomów. Mimo że od wielu lat walczyła z ciężką chorobą, nie rezygnowała z pracy zawodowej w dalszym ciągu prowadząc badania nad małymi planetami, a także angażując się w opracowanie nowego programu studiów.

Była zawsze serdeczna i uśmiechnięta i taką pozostanie w naszej pamięci.

Hieronim H u m i k

. j . . n ? 6 S r ' H a i c i _■*<T ' •» •. r,\, r j- .i ! ! c ł ■ - s>a ■

.

•««•- -i ■ t i r / u f t a *Ł T « a .£ , tt V ; ' ri;

.

. V

Postępy Astronomii Tom XXXI (1983). Zeszyt 2

VIII KRAKOWSKA LETNIA SZKOŁA KOSMOLOGII PT A

K O N R A D R U D N I C K I

Obserwatorium Astronomiczne Uniwersytetu Jagiellońskiego

VIII Krakowska Szkoła Letnia Kosmologii8 która odbyła się od 16 do 23 września 1982 r. w gmachu Instytutu Fizyki Uniwersytetu Jagiellońskiego w Kra­ kowie, była pierwotnie zaplanowana Jako międzynarodowa. Jej tematem miało być „Porównanie obserwacji z teoriami kosmologicznymi". Później proponowano inne tematy, wreszcie ze względu na niestabilną sytuację zdecydowano się ją zorga­ nizować jako krajową na temat „Promieniowanie i struktura galaktyk". Była to „szkoła jednego wykładowcy" - dr. Marka U r b a n i k a , nie w tym sensie wprawdzie, że tylko on prowadził wykłady, ale w tym, że wszystkie inne wykłady i seminaria stanowiły pewnego rodzaju uzupełnienia i ozdobniki (czasem dość daleko odbiegające tematem) do podstawowego szkieletu, którym były codziennie dwie do czterech godzin wykładów U r b a n i k a dotyczących struktury spiralnej galaktyk, jej powstawania i trwałości. Po raz pierwszy chyba w pol­

skim języku wyłożył on systematycznie teorię fal gęstościowych i stochastycz­ nego modelu procesów gwiazdotwórczych. Był do tego celu znakomicie predyspono­ wany jako radioastronom, obyty zarazem od strony teoretycznej i obserwacyjnej z astronomią optyczną. Dzisiejsza astronomia pozagalaktyczna nie może już być zresztą uprawiana oddzielnie jako „optyczna", czy „radiowa", musi uwzględniać jednocześnie wszystkie znane typy promieniowań. Dlatego znakomitym uzupełnie­ niem głównego cyklu wykładów, oprócz wykładu dr. Adama M i c h a l c a orga­ nicznie zresztą włączonego w to, co mówił U r b a n i k o promieniowaniu ra­ diowym Calaktyk, były prelekcje dr. Mirosława S z t a j n y o dyfuzyjnym tle rentgenowskim i dr. Andrzeja K u ł a k a o szczątkowym promieniowaniu grawi­ tacyjnym.

Doktor Mirosław Z a b i e r o w s k i z Wrocławia przedstawił trudności i ciemne punkty znanych teorii powstawania galaktyk. Była to jedna z naj­ ciekawszych i najwięcej każących myśleć wypowiedzi. Inny ciekawy cykl wykładów dotyczący wczesnych faz ewolucji Wszechświata dali warszawiacy: mgr Piotr A m s t e r d a m s k i („Wszechświat w epoce wielkiej unifikacji"), mgr Sta­ nisław B a j t 1 i k („Wszechświat w epoce nukleosyntezy"), dr Michał J a- r o s z y ń s k i („Implikacje posiadania masy przez neutrina") i dr Ro­ man J u s z k i e w i c z (mówił o Wszechświecie przy z = 10, o możliwych interpretacjach obserwacji promieniowania szczątkowego i - jak zawsze - o za­ burzeniach gęstości) . Niestety, dobry poziom tych wystąpień i na ogół-dobrą ich fonr.ę (na szczególne wyróżnienie zasługuje mgr B a j t l i k z przejrzy­ stą i świetnie skomponowaną wypowiedzią, którą bez uszczerbku dla meritum zmieścił w czasie krótszym od zapowiedzianego!), przesłonił fakt, że natych­ miast po wygłoszeniu swoich wykładów w ciągu pierwszych dni trwania szkoły, wszyscy oni wyjechali z Krakowa, a dalsze wypowiedzi i dyskusja z nimi byłaby bardzo przydatna w następnych dniach Szkoły. Zwłaszcza brakowało ich obecności

156 Kronika

n a wykładzie dr Z a b i e r o w s k i e g o , po którym o w iele rzeczy c h c ia ­ łoby s ig w łaśnie ich za p y ta ć . No t r u d n o ...

W c za s ie trwania Szkoły odbyło się ko lejn e spotkanie międzyośrodkowej grupy (Kiclce- Kraków- Opole), zajm ującej się matematycznymi metodami badania ro zm ieszczenia obiektów p ozagalaktycznych. To otwarte s potk a nie , włączone w program Szkoły jako impreza o p cjo n a ln a , um ożliwiło k i l k u osobom z zewnątrz zapoznanie się z problemami, programem badawczym i dotychczasowymi o s ią g n ię ­ ciami grupy.

Osobliw o ścią tej szkoły by ło , że żaden z merytorycznych wykładowców n ie m iał je s zc z e h a b i l i t a c j i . Jedynym mówcą habilitowanym był n iż e j podpisany, ale przypadło mu w u d zia le tylko wygłoszenie wykładu inauguracyjnego (o o s ta tn ic h nowościach kosm ologicznych) i na zakończenie - podsumowującego. 0 ile wśród słuchaczy można było zauważyć k ilk a osób z tytułam i p ro fe so rsk im i, o tyle całe „c ia ł o dydaktyczne" Szkoły składało się z l u d z i j e ś l i już nawet n ie młodych, to w każdym r a z ie n ie stojących wysoko w akadem ickiej h i e r a r c h i i . B udzi to r e ­ f l e k s j e , że chyba u nas je s t zbyt dużo s z c z e b l i , formalnych stopni i tytułów naukowych i n ie rn z lud zie najak tyw n iej pracujący naukowo n iep ro p o rc jo n a ln ie późno je zdobywają.

Spośród 44 formalnych uczestników Szkoły w ię k s zo ś ć , bo aż 33 osoby, stano­ w i l i słuchacze z Krakowa ( U J , AGH i W SP), co znakomicie obniżyło ko szty orga­ nizacyjne. P o zo s t a li u c ze s t n ic y z je c h a l i s ię z K i e l c , (P o lit e c h n ik a Świętokrzy­ s k a ), Opola (WSP), Toru nia (UMK), Warszawy (UW i CAMK) i Wrocławia (P o lit e c h n ik a ). N ie s t e t y , w iele osób uc zęszcza ło na z a ję c ia n ie sy s te m a ty czn ie . N iek tó rzy p o ja w ia l i się tylko na pojedynczych w ykładach. Z p rzeszło c z t e r d z ie s t u uczestni­ ków, na poszczególnych wykładach bywało p rzec ię tn ie tylko po dw a dzie śc ia k ilk a 03Ób. IV przedostatnim dniu lic z b a uczestników Szkoły zm alała do 16, aby d n ia o statniego spaść zaledwie do 1 0 . I w łaściwie tylko tych 10 n ależałoby uznać za pełnych uczestników S zk o ły. Jest to jednak zwykła konsekwencja lok a­ l i z a c j i imprezy w dużym m ie ś c ie , gdzie m iejscowi w cza s ie j e j trwania n ie są wolni od innych obowiązków, a przyjezdnych p ociągają uroki m ia sta . Pod tym względem le p ie j wypadają podobne imprezy urządzane w sposób obozowy^w małych m ie jsc o w o ścia ch , nieciekaw ych t u r y s t y c zn ie .

Ogólnie biorąc Szkoła była imprezą udaną, nawet j e ś l i dała korzyść tylko d z ie s ię c io r g u j e j systematycznym uczestnikom . Poziom wykładów n ie o db iegał od p rzeciętnego poziomu podobnych imprez międzynarodowych chociażby z tego powo­ du, że z jednym tylko wyjątkiem , wszyscy wykładowcy b y li naukowcami p rz y n a j­ mniej aktywnie współpracującymi z czołówką badaczy w odpowiednich d z ie d z in a c h , j e ś l i sami do tej czołówki n ie n a l e ż e l i . Tak dobry poziom Szkoły je s t n ie w ą t­ p liw ie zasługą przede wszystkim j e j głównego organizatora dr P io tra P 1 i n a (ponadto w Komitecie ; Organizacyjnym z a s ia d a ł mgr Andrzej W o s z c z y n a i - form alnie - n iż e j p o d p isa n y ), który podjął s ię t ej o r g a n iz a c ji w c h w i l i , gdy wydawało s i ę , że będzie to w ogóle n iem o żliw e. Jego też pomysłem było z a ­ p ro szenie jednego wykładowcy do w ygłoszenia dużego, przewodniego cyklu wykła­ dów. W is t n ie ją c e j s y t u a c ji olcazało się to bardzo słuszne i je s t chyba warte naśladow ania w p r z y s z ł o ś c i, pod warunkiem, że tym przewodnim wykładowcą będzie ktoś równie dobrze łączący za le ty naukowca i dydaktyka, jak dr Marek U r b a ­ n i k .

Postępy Astronomii Tom XXXI (1983). Zeszyt 2

SZKOŁA LETNIA W WARENNIE „KOSMOLOGIA GAMOWA"

K O N R A D R U D N I C K I

Obserwatorium Astronomiczne Uniwersytetu Jagiellońskiego

W przeciwieństwie do Polski, gdzie współpracę pomiędzy astronomami a fizy­ kami zawiązuje się przede wszystkim przez zatrudnianie fizyków na etatach in­ stytucji astronomicznych, w innych krajach, zarówno Wschodu, Jak i Zachodu, tę samą współpracę uzyskuje się przez to, że instytucje fizyczne wprowadzają do swoich planów w coraz większym zakresie problematykę astronomiczną, że coraz więcej fizyków zatrudnionych w tych instytucjach jako główne zainteresowanie obiera zagadnienia astrofizyki i kosmologii. Przykładem tej tendecji moż'e być kurs LXXXVI (drugi kurs w roku 1982) Międzynarodowej Szkoły Fizyki im. Enrico Fermiego będącej agendą Włoskiego Towarzystwa Fizycznego, który odbył się w Wa- rennie nad Jeziorem Komo we Włoszech od 13 do 23 lipca 1982 r. pod egidą wło­ skiego Ministerstwa Oświecenia Publicznego i Włoskiej Narodowej Rady Badań Naukowych. Kurs ten nosił nazwę „Kosmologia Gamowa" i z fizykami był związany nie tylko organizacyjnie poprzez Towarzystwo Fizyczne, ale również personalnie był kierowany przez dwu profesorów Instytutu Fizyki Uniwersytetu Rzymskiego: Francesco M e l c h i o r r i e g o - obserwatora w zakresie dalekiej pod­ czerwieni (obserwacje balonowe) i Remo R u f f i n i e g o - teoretyka zaj­ mującego się cząstkami elementarnymi w ich aspekcie kosmologicznym. Powszech­ nie wiadomo, że w badaniach astrofizycznych i kosmologicznych Instytut Fizyki Uniwersytetu Rzymskiego prowadzi szlachetną konkurencję z Instytutem Astro­ nomii tegoż Uniwersytetu.

Nie licząc prelegentów na seminariach, wykłady prowadziło 21 wykładowców, w tym tylko 4 pracowników instytutów astronomicznych, reszta - instytutów fi­

zyki lub matematyki stosowanej. Byli to profesorowie ze Stanów Zjednoczonych (dziewięciu), Włoch (czterech), Zjednoczonego Królestwa (trzech) i po jednym z Francji, Izraela, Kanady, Polski i Republiki Federalnej Niemiec. Oczekiwano również dwu wykładowców ze Związku Radzieckiego i jednego z Chin. W szkole wzięło udział 32 słuchaczy. Z nich większość (aż 21 osób) stanowili Włosi. Brytyjczyków było troje, ze Stanów Zjednoczonych - dwóch, oraz po jednej oso­ bie z Grecji, Holandii, Korei Południowej, Pakistanu, Szwajcarii i Wenezueli. Ponadto kilka osób miało status obserwatorów, a przez salę wykładową i alejki parkowe uroczej Villa Monastero, gdzie odbywała się Szkoła, przewinęło się półoficjalnie i nieoficjalnie wielu innych astronomów i fizyków z różnych kra­ jów. Niektórzy z nich wygłosili również gościnne referaty.

Szkoła zaczęła się inauguracyjnym wykładem samego Georga A. G a m o w a . Był to jego odczyt z 1951 r. z taśmy magnetofonowej, ilustrowany oryginalnymi przeźroczami użytymi wówczas przez autora. Taśma i przeźrocza po długiej i za­ wiłej historii dostały się w ręce pewnego astronoma - jezuity uczącego w

1 5 8 Kronika

le in d o n e zy js k ie j - i tam podarowane innemu j e z u i c i e o . W illiam ow i S t o e- g e r o w i z Obserwatorium w C a s t e lg a n d o lfo , który dow iedziaw szy s ię o Szko­ le p rzy je ch a ł do Warenny, otrzymał status obserwatora i um ożliw ił wysłuchanie tak niespodziewanego i niezwykłego od czy tu . N iezwykłość polega n ie tylko na słuch aniu głosu G a m o w a i zo b ac zen iu p rzeźroczy p rzez niego przygotowa­ n ych, ale zaskoczeniem dla w ię k s zo ś c i był f a k t , że wprawdzie konkretne zagad­ n ie n i a s ię zm ien iły , że wprawdzie zamiast zastanawiać s ię nad pochodzeniem pierw iastków chemicznych rozważa s ię d z iś już n ie tylko pochodzenie cząstek elem entarnych, ale nawet i d z i e je s zc z e g ł ę b ie j (p a t r z d a l e j ) , w zasadzie j e d ­ nak sposób p o d e jśc ia do za g a d n ie n ia je s t zupełnie ten sam, ja k i p rzedstaw ił G a m o w 31 la t temu. U zupełnieniem wykładu G a m o w a były wspomnienia 0 nim samym w dalszy ch dniach S zk o ły, z których n ajc ie k aw sze o p o w iedzia ła Vera C o o p e r-R u b i n . Ifcożna s ię było d o w ie d zie ć , że G a m o w żywo się i n ­ teresował problemami obserwacyjnymi astronom ii pozagalak ty czn ej i kinematyką g a la k ty k , choć o so b iście w tej d z ie d z i n ie n ie pracował. Było p o cieszają ce dla n iek tó ry ch słuch a czy , że G a m o w do śm ierci n ie nauczył s ię o r t o g r a f i i an­ g i e l s k i e j , n ie mówiąc ju ż o s t y l i s t y c e , i że niektóre jego l i s t y pisane po an­ g ie ls k u można zrozumieć tylko znając choć trochę strukturę języka r o s y js k ie g o . Ogromny blok wykładów i referatów stanow iły omówienia prac teoretycznych 1 obserw acyjnych, w coraz szerszym zak resie różnych długości f a l , dotyczących prom ieniowania t ł a . Oprócz konkretnych schematów budowy współcześnie używanej aparatury naziemnej radiow ej i pozaatm osferycznej podczerwonej przedstawiono pro jekty techniczne eksperymentów planowanych na n a j b l i ż s z ą p r z y s z ł o ś ć . Z wy­ ników o bserw a cji n ajc ie k aw sze je s t chyba, że gorąco dyskutowane w ubiegły ch latach i jakoby potwierdzone odchylenia rozkładu prom ieniowania tła od promie­ n io w an ia c i a ł a doskonale czarnego okazały się i l u z j ą wynikającą głównie z n i e ­ świadomości t e o r i i błędów obserwacyjnych u n iektórych ba d a czy . Do p u b lik a c ji przeznaczano czasem tylko w y n ik i, które autor uważał a r b itr a ln ie za n a jle p sze (n p . mające n a jm n ie jszy wewnętrzny błąd ś r e d n i ) , przem ilczano zaś całe serie o bserw acji prowadzące do wyników odm iennych. W r e zu lta c ie takiego postępowania obserwacje gorszych obserwatorów uważane były na ogół za d o k ła d n ie js ze od ob­ serw a cji obserwatorów b a r d zie j odp ow ied zialn y ch . Dopiero po do ta rciu do o r y g i­ nalnych obserw acji pewnych obserwatorów i powtórzeniu wyników innych doszło dc świadomości- ba da czy, że rozkład widmowy prom ieniowania szczątkowego znamy mniej d o k ła d n ie , niżeśmy s ą d z il i do n iedaw na, a zarazem , że na jakim kolwiek istotnym poziomie is t o t n o ś c i n ie ma w c h w ili obecnej (l i p i e c 1962) podstaw o rzek a n ia o realnych odchyłkach w tym prom ieniowaniu od prawa c i a ł a doskonale c zarnego. Tym samym h ip o te za gwiazd t r z e c ie j p o p u la c ji s t r a c ił a główne podsta­ wy obserw acyjne, co n ie zn a czy , żeby 3ię n ią p r z e s t a l i zajmować teo rety cy. Również problem pyłu m iędzy galaktycznego, zwłaszcza pyłu we wczesnych epokach W szech św iata, którym usiłowano tłumaczyć o dchylenia od rozkładu pianckow sK ie•- go, mógłby str a cić n a a k tu a ln o ś c i, gdyby n ie fak t pierwszego potw ierdzen ia i s t n i e n i a obłoku pyłowego p rzez obserwacje w p o d czerw ieni. Mianowicie między- galaktyczny obłok odkryty jako ekstyngujący przez Roberta 0 k r o y a w 1965 r . , opracowany w 1980 r . przez Waltera M u r a w s k i e g o został n i e z a l e ż n i e odkryty przez Francesco M e l c h i o r r i e g o w podczerwieni jako em itu jący . Położen ie tego właśnie obłoku, jak i n iek tó re inne dane o

eks-Kronika 159

t y n g u ją c e j m a t e r i i , m ogłyby s u g e r o w a ć , że p y ł m i ę d z y g a l a k t y c z n y i s t n i e j e rów ­ n i e ż ( a może i p r z e d e w s z y s t k im ) w o b s z a r a c h w o ln y c h od g a l a k t y k , co m ogłoby ś w i a d c z y ć o je g o p ie r w o tn y m , p r z e d g a l a k t y c z n y m p o c h o d z e n i u .

D o ść c ie k a w e w n i o s k i w y n ik a ją ze s t w i e r d z e n i a - j a k ch c ą n i e k t ó r z y - lu b z z a i s t n i e n i a m o ż l i w o ś c i - j a k t w i e r d z ą o s t r o ż n i e j s i - że n e u t r i n a m ają m asy s p o c z y n k o w e . O p ró c z m o ż l iw o ś c i z w i ę k s z e n i a ś r e d n i e j g ę s t o ś c i W s z e c h ś w ia t a t a k , aby s t a ł s i ę z a m k n ię t y , ma to r ó w n ie ż k o n s e k w e n c je d l a i n t e r p r e t a c j i p r z e s u ­ n i ę ć k u c z e r w i e n i w widm ach g a l a k t y k i k w a z a r ó w . Do n i e d a w n a u w ażano za d o w ie ­ d z i o n e , że g r a w i t a c y j n e p r z e s u n i ę c i e k u c z e r w i e n i n i e może być w ię k s z e n i ż z = 2 . Dowód t e g o , J a k w s z e l k i d o w ó d, o p i e r a ł s i ę n a z a ł o ż e n i a c h , a n i e k t ó r e z n i c h w yd aw a ły s i ę t a k o c z y w i s t e , że ic h n i e z a u w a ż a n o . Do t a k i c h z a ł o ż e ń n a ­ l e ż a ł o , że punkt p r o m ie n iu ją c y z n a j d u j e s i ę n a p o w ie r z c h n i c i a ł a g r a w i t u j ą c e ­ g o . O b e c n i e , gdy można m yśleć o m asywnych c z ą s t k a c h p r a k t y c z n i e n ie o d d z i a ł u ­ ją c y c h z fo t o n a m i , można s o b ie w y o b r a z ić ź r ó d ł a ś w i a t ł a z n a j d u j ą c e s i ę w e­ w n ą t r z , a t z n . naw et w samym ś r o d k u n i e z m i e r n i e m asywnych s k u p i s k m a t e r i i , że w sk u tek tego t w i e r d z e n i e o n i e p r z e k r a c z a l n o ś c i z = 2 d l a p r z e s u n i ę c i a g r a w i t a ­ c y jn e g o s t a ł o s i ę n i e a k t u a l n e , zdaw ano s o b ie spraw ę j u ż od 1 9 8 0 r . , je d n a k po ­ z o s t a w a ło n i e w y j a ś n i o n e , c z y n i e i s t n i e j ą in n e o g r a n i c z e n i a . Otó ż w c z a s i e t r w a n ia S z k o ł y Andrea M a l a g o l i , u c z e ń p r o f . R u f f i n i e g o , zb u d o w a ł s e r i ę prym ityw n ych m o d e li c i a ł a p r o m ie n iu ją c e g o ( g a l a k t y k i ) z a n u r z o ­ n eg o w o t o c z c e masywnych n e u t r i n . P r z y t e j samej o g ó ln e j m a s ie o t o c z k i , z a l e ż ­ n i e od j e j s t r u k t u r y , u d a ło mu s i ę u z y s k a ć w m odela ch p r z e s u n i ę c i a k u c z e r w i e ­ n i od z = 10 -3 do z m o°. Mimo że p r z e d s t a w io n e m odele tru dn o u z n a ć z a r e a ln e f i z y c z n i e , z o s t a ł o w t e n sp o só b u d o w o d n io n e , że n i e i s t n i e j e t e o r e t y c z n a g r a ­ n i c a gó rn a d l a g r a w i t a c y j n e g o p r z e s u n i ę c i a widmowego k u c z e r w i e n i .

W ynika s t ą d , że o p r ó c z f a k t u zau w a żo n ego j u ż p r z e d tym , i ż masywne n a u t r i- nowe o t o c z k i g a l a k t y k mogą s t a b i l i z o w a ć ic h budowę s p i r a l n ą i tłu m a c zy ć n i e ­ s p o d z i e w a n i e d u że prędkość}, r o t a c j i w n a j o d l e g l e j s z y c h w i d z i a l n y c h c z ę ś c i a c h g a l a k t y k , mogą t e ż zm u sić do r e i n t e r p r e t a c j i obserw o w an y ch p r z e s u n i ę ć k u c z e r ­ w i e n i . O b s e r w a t o r na z e w n ą tr z g a l a k t y k i z a n u r z o n e j w n e u t r in o w e j o t o c z c e w i d z i j e j widmo p r z e s u n i ę t e g r a w i t a c y j n i e ku c z e r w i e n i , o b s e r w a t o r w ew n ą trz o t o c z k i w i d z i widm a o b ie k t ó w le ż ą c y c h n a z e w n ą t r z (i n n y c h g a l a k t y k ) p r z e s u n i ę t e ku b ł ę k i t o w i . J e ś l i w s z y s t k i e g a l a k t y k i m ia ły b y ś c i ś l e t a k i e same i k u l i ś c i e s y ­ m etr y c zn e o t o c z k i , oba e f e k t y by s i ę z n o s i ł y . J e ś l i je d n a k o t o c z k a n a s z e j G a l a k t y k i ma o d c h y l e n i a od p r z e c i ę t n o ś c i w k t ó r ą k o l w ie k s t r o n ę , w id z im y w s z y s t ­ k i e widma p o z a g a l a k t y c z n e s y s t e m a t y c z n ie p r z e s u n i ę t e . M ało t e g o , j e ś l i j e s t e ­ śmy n i e s y m e t r y c z n i e u s y t u o w a n i w o t o c z c e (S ł o ń c e n i e l e ż y a n i w ś r o d k u , a n i w p ł a s z c z y ź n i e G a l a k t y k i ! ) , lu b j e ś l i o t o c z k a n i e j e s t s y m e t r y c z n a , to w y s t ą ­ p i ą ró żn e e f e k t y s y s t e m a t y c z n e . M o żn a w te n s p o só b w y j a ś n i ć c z ę ś ć e f e k t u Ru- b in - Fo rd a lu b pewne w ie l k o s k a l o w e z a k ł ó c e n i a i z o t r o p i i p r o m i e n io w a n ia s z c z ą t ­ k o w e g o . N a j g o r s z e , że n i k t n i e zn a o b e c n ie m etody o d r ó ż n i e n i a p r z e s u n i ę c i a widmowego g r a w i t a c y j n e g o od d o p p l e r o w s k ie g o i d l a t e g o w s z e l k a r o z s ą d n a rein - t e r p r e t a c j a da n y c h o b s e r w a c y jn y c h w tym z a k r e s i e w y d a je s i ę tym czasem n i e ­ m o ż l iw a .

A sko ro t y l e n o w o ś c i w n i o s ł y masywne n a u t r i n e 4 c z y n i e można s i ę s p o d z i e ­ wać j e s z c z e c ie k a w s z y c h e f e k t ó w , j e ś l i masywnymi o k a ż ą s i ę g r a w i t i n a i aksjo- n y? - t w i e r d z i l i n i e k t ó r z y m ówcy. P r z y p u s z c z a n o nnw et m asyw nosć fo tonów o

160 Kronika

Najbardziej apokojnie wypadły wykłady Very C o o p e r-R u b i n o krzy­ wych rotacji galaktyk w największych odległościach od jąder, wskazujących na istnienie masywnych otoczek i to o symetrii kulistej wokół wszystkich typów galaktyk, oraz wykłady Gerarda d e V a u c o u l e u r s a o różnych nieza­ leżnych metodach wyznaczania skali odległości we Wszechświacie. Był to jeden z najgruntowniejszych (i najbardziej przekonujących o potrzebie rewizji stałej Hubble’a) z jego wykładów na ten temat.

Natomiast zgoła sensacyjna grupa wykładów, których trzon wygłosili H. R e e v e s i A. Z e e , dotyczyła powstawania struktury fizycznej Wszech­ świata w najwcześniejszych fazach jego istnienia. Dziś można się zastanawiać nie tylko nad pochodzeniem elementarnych cząstek, nie tylko można badać pocho­ dzenie liczbowych wartości stałych fizycznych, ale nawet zgoła można dyskuto­ wać pochodzenie praw fizyki: dlaczego cząstki elementarne dzielą się na takie, a nie na inne rodziny? Dlaczegp istnieje prawo powszechnej grawitacji? Dlacze­ go elektron nie jest cząstką bezmasową? Według niektórych wypowiedzi nadszedł czas, kiedy te sprawy można już badać. „Zabawmy się - mówił R e e v e s - w to, że jesteśmy Bogiem i możemy dowolnie wybierać stałe działań elektrycz­ nych i innych, wtedy dojdziemy do wniosku, że musimy..'." itd. W dyskusji nad tymi wykładami, czyli w zabawie proponowanej przez R e e v e s a, wzięło udział wielu obecnych. Proponowano takie czy inne wartości stałych i różne po­ stacie praw fizycznych, również lepsze od istniejących w naszym Wszechświecie. Niestety, najcelniejsze fragmenty wykładów i cała dyskusja nie znajdą się w tomie sprawozdań ze Szkoły. Na ogół słowa pisane formułuje się bardziej ostrożnie niż mówione. W preprintach wykładów i zapewne w ich ostatecznej po­ staci, w jakiej zostaną opublikowane, stwierdzenia są skromniejsze, podczas, gdy słuchając debaty można się było czuć jak na naradzie bogów poprzedzającej dzieło stworzenia. Sprawozdawca „Postępów Astronomii" nigdy przedtem nie spot­ kał się z sytuacją, do której tak znakomicie pasowałby cytat wzięty z 5 wier­ sza 3 rozdziału księgi Genesis: „będziecie jako bogowie". Tym też cytatem, który przynajmniej część kosmologów może uznać za życzenia owocnej pracy, koń­ czę relację.

S P I S TR EŚCI ZESZY TU 2 A R T Y K U Ł Y J. D o b r z y c k i , A p ro k sy m a c ja e l i p t y c z n y c h o r b i t p l a n e t a r n y c h w a s t r o n o m ii s t a r o ż y t n e j i ś r e d n i o w i e c z n e j ... 91 K . M . B o r k o w s k i , A. 0 . K u s , I n t e r f e r o m e t r i a w ie l k o b a z o w a . C z ę ś ć I . W p r o w a d z e n i e ... 9 9 B . T o d o r o v i c-J u c h n i e w i c z , Kom ety „m u s k a ją c e " S ł o ń c e . . 1 2 9 A . S o ł t a n , Aktyw ne o b i e k t y p o z a g a l a k t y c z n e w d z i e d z i n i e r e n t g e n o w ­ s k i e j i g a m m a ... 137 K R 0 N I K A W spo m n ie n ie o d r B a r b a r z e M o r k o w s k ie j ( H . H u r n i k ) . . ... 153 K. R u d n i c k i , V I I I K r a k o w s k a L e t n i a S z k o ł a K o s m o l o g ii PTA . . . . 155 K. R u d n i c k i , S z k o ł a L e t n i a w W a r en n ie „ K o s m o l o g ia G a m o w a ". . . . 157 COflEPIAHKE TETPAflK 2 C I A T Ł I

E. f l o t f j f C H U K H , AnnpOKCHMaUHH 3JIJlHnTH>J.eCKHX OpÓHT rniaHeT B npeBHett M CpeflHeBeKOBOt? aCTpOHOM HH... 91 K . M. E o p k o b c k u , A . fl. K y c , PaflH0HHTep$ep0MeTpHH c o

cBepxamiH-h cBepxamiH-h m cBepxamiH-h Ca3aun. HacTB I. BBeaeHHe ... 99

B . T o « o p o B H U - K ) x H e B H q , Kom6Th „JiacKaiomne" Cojm ue . . . . 129 A . C o n t a h , BHeranaKTimecKHe o Ó m k th aKTHBHHe b peHTreHOBCKHx h raM

-Ma jiyqax... ... 137

X P 0 H H K A

BocnoMHHaHim o j p E apóape MopkobckoR (X . X y p h h k ) ...153 K . P y j H H B K H , V I I I KpaKOBCKaH JI0THHH UlKOJia KOCMOJIOrKH I1A0 . . . . 15 5 K . P y 1 h h u k b , JleTHfiH uiKOJia b BapeHHe „K ocm ojiom h T a M O B a "... 15 7

162 Spis t r e ś c i

CONTENTS OP ISSUE 2 A R T I C L E S

J. D o b r z y c k i , Approximation of E llip t ic a l Planetary Orbits in 91 Ancient and Medieval Astronomy ... . K. M. B o r k o w s k i , A. J . K u a, The Very Long Baseline Interfero- 99

metry. Part I . An Introduction...129 B. T o d o r o v i c-J u c h n i e w i c z , The Sungrazing Comets . . . A. S o i t a n , Active Extragalactic Objects in X- a n d f- Rays...137

C H R O N I C L E

The Memory of dr Barbara Morkowska (H . H u r n i k ) ... 153 K. R u d n i c k i , The 8-th Cracow Summer School of Cosmology of PAS . 155 K . R u d n i c k i , The Summer School in Varenna "The Gamow’ s Cosmology" 157

P a ń s t w o w e W y d a w n ic t w o N au k o w e O d d z ia ł w Łodzi 1983

W pdanle I. Nakład 710 + 90 eg*. Ark. u>yd. 4,25. Ark. druk. 4,75. Papier offaet. kl. III, 80 g, 70X 100. O ddano do składania u j czerwcu 1983 r. Podpisano do druku u j październiku 1983 r. Druk ukończono w listopadzie 1983

Zam. 431/83. 1.-3. C rna zł 50,—

Z akła d G raficzny W y d a w n ic t w N au k o w y c h Łódź ul. Żwirki 2

.

.

— .

W dokumencie Postępy Astronomii nr 2/1983 (Stron 64-78)

Powiązane dokumenty