Pomiary w dziedzinie promieni nie weszły -jeszcze w stadium obserwacji pozytywnych, tzn. na ogół wynikiem obserwacji jest stwierdzenie, że dany obiekt jest zbyt słaby, aby mógł być za rejestrowany za pomocą dzisiejszej aparatury. Oczywiście górna granica jasności niesie nieporównanie mniej informacji niż pomiar uwieńczony detekcją źródła i wyznaczeniem jasności. Niemniej jed nak na razie musimy się zadowolić tymi skromnymi rezultatami. Dla
szeregu galaktyk Seyferta i galaktyk z wąskimi liniami wyznaczone górne granice strumieni dla energii większych niż 35 MeV (m.in. B i g n a m i i in. 1979) leżą poniżej wartości, które wynikają z widm potęgowych ekstrapolowanych z obszaru rentgenowskiego. Oznacza to, że między kilkudziesięcioma kiloelektronowoltami a 35 MeV następuje zmiana indeksu widmowego. Zwiększenie nachyle nia widma przy przejściu od zakresu rentgenowskiego do
%
jest prawdopodobnie ogólną cechą galaktyk z liniami emisyjnymi. Bar dziej szczegółowe dane istnieją tylko dla jednej galaktyki Sey ferta - NGC 4151. Okazało się ( G r a m i i In. 1978), że w za kresie od ~ 100 keV do ~ 3 MeV widmo NGC 4151 jest nawet bar dziej płaskie (indeks widmowy <.1) niż w obszarze rentgenowskim i ulega gwałtownemu załamaniu powyżej 3 MeV (indeks widmowy > 3). Nie można wykluczyć, że taki kształt widma jest charakterystyczny dla galaktyk Seyferta w ogóle.Jedynym kwazarem pewnie zidentyfikowanym ze źródłem jest 3C 273. Jego jasność wynosi 2*10^ erg/s w zakresie 50-500 MeV ( S w a n e n b u r g i In. 1978). Również i w tym wypadku musi występować załamanie widma między obszarem X i jf. Identyczny wniosek można wyciągnąć także dla paru obserwowanych z wynikiem negatywnym obiektów BL Lac i trzeciego (zarazem dotychczas ostat niego) obiektu zarejestrowanego w dziedzinie # ~ galaktyki osob
liwej NGC 5128 «* Cen A.
LITERATURA
B i g n a m i G. P., P i c h t e l C. E., H a r t m a n R. C., T h o m p s o n D. J., 1979, Ap. J., 232, 649.
Aktywne obiekty pozagalaktyczne 151
E l v i s M. , van S p e y b r o c k L ., 1982, Ap. J. ( L ette e rs),
257, L 51.
G i a ę c o n i R. i i n . f 1979, Ap. J . , 230, 540.
G r a m i P. , P e n n i n g s f e l d P. P . , S c h o n f e l -
d e r V . , 1978, „Proc. Symposium on Gamma Ray Spectroscopy
i n ■Astrophysics", NASA TM 79619, str. 207. K e e l W. C . , 1980, Astr. J . , 85, 198. K r i a s G. A ., C a n i z a r e s C. R . , R i c k e r G. R . , 1980, Ap. J . , 242, 492. L a w r e n c e A. , E l v i s M . , 1982, Ap. J . , 256, 410. M a c c a c a r o T. , P e r o 1 a G. C. , E l v i s M . , 1982, Ap. J . , 257, 47. M a c c a g n i D . , T a r n g h i M . , 1981, Ap. J . , 243, 42. M a t i l s k y T. , S h r a d e r C. , T a n a n b a u m H . , 1982, Ap. J. (L e t t e r s ), 2 5 8, L 1 . M u s c h o t z k y R. P . , 1980, Ap. J . , 2 3 5 , 377. R e i c h e r t G. A. , M a 3 o n K. 0. , T h o r s t e n s e n J. R . , B o w y e r S . , .1982, Ap. J . , 260. 437. S a n d a g e jk . , 1966, Ap. J . , 146, 13. s c h w a r t z D . , K u V/., 1982, CfA preprint No . 1691. s h u d e r J. M . , 1980, Ap. J . , 240, 32. s i k 0 r a U. 1981, Post. A s tr ., 29, 179 s t 0 c k e J. i i n . , 1982, Ap. J . , 252, 69. s w a n e n b u r g B. N. i l n . , 1978, Nature, 275, 298. T a n a n b a u m H. i i n . , 1978, Ap. J . , 232, 74. T a n a n b a u m H. i i n . , 1979, Ap. (L e t t e r s ), 234 , L9. V e r 0 n ]P. i i n . , 1980, Astr. Ap., 87, 265. W a r d M. J . , P e n s t o n M. V., B l a d e s J . C., T t 1 e A. J . , 1980, M. N. R. A. S . , 193, 563. w e e d m a n 1D. W ., 1973, Ap. J . , 183, 29. w 0 r a 1 1 D. M. i i n . , 1981, Ap. J . , 243, 53. z a m 0 r a n i G. i i n . , 1981, Ap. J . , 245, 357. T u r
-V
;
.
, . .
KRONIKA
Postępy Astronomii Tom XXXI (1983). Zeszyt 2
WSPOMNIENIE 0 DR BARBARZE MORKOWSKIEJ
W dniu 21 kwietnia 1982 r. zmarła w Poznaniu dr Barbara M o r k o w s k a z domu Adamanis, długoletni pracownik Obserwatorium Astronomicznego.
Urodziła się 27 listopada 1930 r. w Poznaniu w rodzinie inteligenckiej. Wczesny okres szkolny przypadł na lata wojenne. Całą okupację spędziła w Poz naniu pracując jak większość polskich dzieci, a równocześnie kończąc szkołę podstawową na tajnych kompletach. Umożliwiło jej to bezpośrednio w 1945 r. podjęcie nauki w Państwowym Gimnazjum i Liceum im. gen. Zamoyskiej, które ukoń czyła w 1950 r. W tym samym roku rozpoczęła studia na Uniwersytecie Poznańskim na kierunku astronomii. I stopień studiów ukończyła w 1953 r. i dla uzyskania magisterium w zakresie astronomii podjęła dalsze studia na Uniwersytecie im. B. Bieruta we Wrocławiu. W 1955 r. wykonała pracę magisterską pt. „Próba okre ślenia zależności współczynnika absorpcji ciągłej od długości fali dla gwiazd różnych typów widmowych" i została zaangażowana od dnia 15 października 1955 r. jako asystent stażysta w Obserwatorium Astronomicznym w Poznaniu. Od pierw szych lat pracy wykonywała obserwacje fotograficzne komet i małych planet. Wy nikiem tego jest szereg publikacji pozycji małych planet‘i komet. W zakresie badań planetoid klasycznych współpracowała z Instytutem Astronomii Teoretycz nej w Leningradzie, przekazując pozycje planetoid dla poprawiania położenia punktu równonocy wiosennej.
W latach 60. rozszerzała Swoje zainteresowania małymi planetami o teorię ruchu tych ciał. Naturalnym tematem w tym czasie była orbita planetoidy Pozna nia. Była to jej praca doktorska, którą obroniła w 1965 r. jako ostatnia dokto rantka prof. J. Witkowskiego. Kontynuując ten temat zajęła się problemem ana litycznej teorii ruchu planetoid. Równocześnie uczestniczyła w pracach obser wacyjnych i redukcyjnych SSZ. Bardzo pozytywnie i z pełnym zrozumieniem odno siła się do studentów, co ułatwiało jej zajęcia dydaktyczne. Prowadziła zaję cia z podstaw astronomii dla fizyków, geografów oraz z mechaniki nieba dla astronomów. Mimo że od wielu lat walczyła z ciężką chorobą, nie rezygnowała z pracy zawodowej w dalszym ciągu prowadząc badania nad małymi planetami, a także angażując się w opracowanie nowego programu studiów.
Była zawsze serdeczna i uśmiechnięta i taką pozostanie w naszej pamięci.
Hieronim H u m i k
. j . . n ? 6 S r ' H a i c i _■*<T ' •» •. r,\, ■ r j- .i ■ ! ! c ■ ł ■ - s>a ■
.
■ •««•- -i ■ t i r / u f t a *Ł T « a .£ , tt V ; ' ri;.
. VPostępy Astronomii Tom XXXI (1983). Zeszyt 2
VIII KRAKOWSKA LETNIA SZKOŁA KOSMOLOGII PT A
K O N R A D R U D N I C K I
Obserwatorium Astronomiczne Uniwersytetu Jagiellońskiego
VIII Krakowska Szkoła Letnia Kosmologii8 która odbyła się od 16 do 23 września 1982 r. w gmachu Instytutu Fizyki Uniwersytetu Jagiellońskiego w Kra kowie, była pierwotnie zaplanowana Jako międzynarodowa. Jej tematem miało być „Porównanie obserwacji z teoriami kosmologicznymi". Później proponowano inne tematy, wreszcie ze względu na niestabilną sytuację zdecydowano się ją zorga nizować jako krajową na temat „Promieniowanie i struktura galaktyk". Była to „szkoła jednego wykładowcy" - dr. Marka U r b a n i k a , nie w tym sensie wprawdzie, że tylko on prowadził wykłady, ale w tym, że wszystkie inne wykłady i seminaria stanowiły pewnego rodzaju uzupełnienia i ozdobniki (czasem dość daleko odbiegające tematem) do podstawowego szkieletu, którym były codziennie dwie do czterech godzin wykładów U r b a n i k a dotyczących struktury spiralnej galaktyk, jej powstawania i trwałości. Po raz pierwszy chyba w pol
skim języku wyłożył on systematycznie teorię fal gęstościowych i stochastycz nego modelu procesów gwiazdotwórczych. Był do tego celu znakomicie predyspono wany jako radioastronom, obyty zarazem od strony teoretycznej i obserwacyjnej z astronomią optyczną. Dzisiejsza astronomia pozagalaktyczna nie może już być zresztą uprawiana oddzielnie jako „optyczna", czy „radiowa", musi uwzględniać jednocześnie wszystkie znane typy promieniowań. Dlatego znakomitym uzupełnie niem głównego cyklu wykładów, oprócz wykładu dr. Adama M i c h a l c a orga nicznie zresztą włączonego w to, co mówił U r b a n i k o promieniowaniu ra diowym Calaktyk, były prelekcje dr. Mirosława S z t a j n y o dyfuzyjnym tle rentgenowskim i dr. Andrzeja K u ł a k a o szczątkowym promieniowaniu grawi tacyjnym.
Doktor Mirosław Z a b i e r o w s k i z Wrocławia przedstawił trudności i ciemne punkty znanych teorii powstawania galaktyk. Była to jedna z naj ciekawszych i najwięcej każących myśleć wypowiedzi. Inny ciekawy cykl wykładów dotyczący wczesnych faz ewolucji Wszechświata dali warszawiacy: mgr Piotr A m s t e r d a m s k i („Wszechświat w epoce wielkiej unifikacji"), mgr Sta nisław B a j t 1 i k („Wszechświat w epoce nukleosyntezy"), dr Michał J a- r o s z y ń s k i („Implikacje posiadania masy przez neutrina") i dr Ro man J u s z k i e w i c z (mówił o Wszechświecie przy z = 10, o możliwych interpretacjach obserwacji promieniowania szczątkowego i - jak zawsze - o za burzeniach gęstości) . Niestety, dobry poziom tych wystąpień i na ogół-dobrą ich fonr.ę (na szczególne wyróżnienie zasługuje mgr B a j t l i k z przejrzy stą i świetnie skomponowaną wypowiedzią, którą bez uszczerbku dla meritum zmieścił w czasie krótszym od zapowiedzianego!), przesłonił fakt, że natych miast po wygłoszeniu swoich wykładów w ciągu pierwszych dni trwania szkoły, wszyscy oni wyjechali z Krakowa, a dalsze wypowiedzi i dyskusja z nimi byłaby bardzo przydatna w następnych dniach Szkoły. Zwłaszcza brakowało ich obecności
156 Kronika
n a wykładzie dr Z a b i e r o w s k i e g o , po którym o w iele rzeczy c h c ia łoby s ig w łaśnie ich za p y ta ć . No t r u d n o ...
W c za s ie trwania Szkoły odbyło się ko lejn e spotkanie międzyośrodkowej grupy (Kiclce- Kraków- Opole), zajm ującej się matematycznymi metodami badania ro zm ieszczenia obiektów p ozagalaktycznych. To otwarte s potk a nie , włączone w program Szkoły jako impreza o p cjo n a ln a , um ożliwiło k i l k u osobom z zewnątrz zapoznanie się z problemami, programem badawczym i dotychczasowymi o s ią g n ię ciami grupy.
Osobliw o ścią tej szkoły by ło , że żaden z merytorycznych wykładowców n ie m iał je s zc z e h a b i l i t a c j i . Jedynym mówcą habilitowanym był n iż e j podpisany, ale przypadło mu w u d zia le tylko wygłoszenie wykładu inauguracyjnego (o o s ta tn ic h nowościach kosm ologicznych) i na zakończenie - podsumowującego. 0 ile wśród słuchaczy można było zauważyć k ilk a osób z tytułam i p ro fe so rsk im i, o tyle całe „c ia ł o dydaktyczne" Szkoły składało się z l u d z i j e ś l i już nawet n ie młodych, to w każdym r a z ie n ie stojących wysoko w akadem ickiej h i e r a r c h i i . B udzi to r e f l e k s j e , że chyba u nas je s t zbyt dużo s z c z e b l i , formalnych stopni i tytułów naukowych i n ie rn z lud zie najak tyw n iej pracujący naukowo n iep ro p o rc jo n a ln ie późno je zdobywają.
Spośród 44 formalnych uczestników Szkoły w ię k s zo ś ć , bo aż 33 osoby, stano w i l i słuchacze z Krakowa ( U J , AGH i W SP), co znakomicie obniżyło ko szty orga nizacyjne. P o zo s t a li u c ze s t n ic y z je c h a l i s ię z K i e l c , (P o lit e c h n ik a Świętokrzy s k a ), Opola (WSP), Toru nia (UMK), Warszawy (UW i CAMK) i Wrocławia (P o lit e c h n ik a ). N ie s t e t y , w iele osób uc zęszcza ło na z a ję c ia n ie sy s te m a ty czn ie . N iek tó rzy p o ja w ia l i się tylko na pojedynczych w ykładach. Z p rzeszło c z t e r d z ie s t u uczestni ków, na poszczególnych wykładach bywało p rzec ię tn ie tylko po dw a dzie śc ia k ilk a 03Ób. IV przedostatnim dniu lic z b a uczestników Szkoły zm alała do 16, aby d n ia o statniego spaść zaledwie do 1 0 . I w łaściwie tylko tych 10 n ależałoby uznać za pełnych uczestników S zk o ły. Jest to jednak zwykła konsekwencja lok a l i z a c j i imprezy w dużym m ie ś c ie , gdzie m iejscowi w cza s ie j e j trwania n ie są wolni od innych obowiązków, a przyjezdnych p ociągają uroki m ia sta . Pod tym względem le p ie j wypadają podobne imprezy urządzane w sposób obozowy^w małych m ie jsc o w o ścia ch , nieciekaw ych t u r y s t y c zn ie .
Ogólnie biorąc Szkoła była imprezą udaną, nawet j e ś l i dała korzyść tylko d z ie s ię c io r g u j e j systematycznym uczestnikom . Poziom wykładów n ie o db iegał od p rzeciętnego poziomu podobnych imprez międzynarodowych chociażby z tego powo du, że z jednym tylko wyjątkiem , wszyscy wykładowcy b y li naukowcami p rz y n a j mniej aktywnie współpracującymi z czołówką badaczy w odpowiednich d z ie d z in a c h , j e ś l i sami do tej czołówki n ie n a l e ż e l i . Tak dobry poziom Szkoły je s t n ie w ą t p liw ie zasługą przede wszystkim j e j głównego organizatora dr P io tra P 1 i n a (ponadto w Komitecie ; Organizacyjnym z a s ia d a ł mgr Andrzej W o s z c z y n a i - form alnie - n iż e j p o d p isa n y ), który podjął s ię t ej o r g a n iz a c ji w c h w i l i , gdy wydawało s i ę , że będzie to w ogóle n iem o żliw e. Jego też pomysłem było z a p ro szenie jednego wykładowcy do w ygłoszenia dużego, przewodniego cyklu wykła dów. W is t n ie ją c e j s y t u a c ji olcazało się to bardzo słuszne i je s t chyba warte naśladow ania w p r z y s z ł o ś c i, pod warunkiem, że tym przewodnim wykładowcą będzie ktoś równie dobrze łączący za le ty naukowca i dydaktyka, jak dr Marek U r b a n i k .
Postępy Astronomii Tom XXXI (1983). Zeszyt 2
SZKOŁA LETNIA W WARENNIE „KOSMOLOGIA GAMOWA"
K O N R A D R U D N I C K I
Obserwatorium Astronomiczne Uniwersytetu Jagiellońskiego
W przeciwieństwie do Polski, gdzie współpracę pomiędzy astronomami a fizy kami zawiązuje się przede wszystkim przez zatrudnianie fizyków na etatach in stytucji astronomicznych, w innych krajach, zarówno Wschodu, Jak i Zachodu, tę samą współpracę uzyskuje się przez to, że instytucje fizyczne wprowadzają do swoich planów w coraz większym zakresie problematykę astronomiczną, że coraz więcej fizyków zatrudnionych w tych instytucjach jako główne zainteresowanie obiera zagadnienia astrofizyki i kosmologii. Przykładem tej tendecji moż'e być kurs LXXXVI (drugi kurs w roku 1982) Międzynarodowej Szkoły Fizyki im. Enrico Fermiego będącej agendą Włoskiego Towarzystwa Fizycznego, który odbył się w Wa- rennie nad Jeziorem Komo we Włoszech od 13 do 23 lipca 1982 r. pod egidą wło skiego Ministerstwa Oświecenia Publicznego i Włoskiej Narodowej Rady Badań Naukowych. Kurs ten nosił nazwę „Kosmologia Gamowa" i z fizykami był związany nie tylko organizacyjnie poprzez Towarzystwo Fizyczne, ale również personalnie był kierowany przez dwu profesorów Instytutu Fizyki Uniwersytetu Rzymskiego: Francesco M e l c h i o r r i e g o - obserwatora w zakresie dalekiej pod czerwieni (obserwacje balonowe) i Remo R u f f i n i e g o - teoretyka zaj mującego się cząstkami elementarnymi w ich aspekcie kosmologicznym. Powszech nie wiadomo, że w badaniach astrofizycznych i kosmologicznych Instytut Fizyki Uniwersytetu Rzymskiego prowadzi szlachetną konkurencję z Instytutem Astro nomii tegoż Uniwersytetu.
Nie licząc prelegentów na seminariach, wykłady prowadziło 21 wykładowców, w tym tylko 4 pracowników instytutów astronomicznych, reszta - instytutów fi
zyki lub matematyki stosowanej. Byli to profesorowie ze Stanów Zjednoczonych (dziewięciu), Włoch (czterech), Zjednoczonego Królestwa (trzech) i po jednym z Francji, Izraela, Kanady, Polski i Republiki Federalnej Niemiec. Oczekiwano również dwu wykładowców ze Związku Radzieckiego i jednego z Chin. W szkole wzięło udział 32 słuchaczy. Z nich większość (aż 21 osób) stanowili Włosi. Brytyjczyków było troje, ze Stanów Zjednoczonych - dwóch, oraz po jednej oso bie z Grecji, Holandii, Korei Południowej, Pakistanu, Szwajcarii i Wenezueli. Ponadto kilka osób miało status obserwatorów, a przez salę wykładową i alejki parkowe uroczej Villa Monastero, gdzie odbywała się Szkoła, przewinęło się półoficjalnie i nieoficjalnie wielu innych astronomów i fizyków z różnych kra jów. Niektórzy z nich wygłosili również gościnne referaty.
Szkoła zaczęła się inauguracyjnym wykładem samego Georga A. G a m o w a . Był to jego odczyt z 1951 r. z taśmy magnetofonowej, ilustrowany oryginalnymi przeźroczami użytymi wówczas przez autora. Taśma i przeźrocza po długiej i za wiłej historii dostały się w ręce pewnego astronoma - jezuity uczącego w
1 5 8 Kronika
le in d o n e zy js k ie j - i tam podarowane innemu j e z u i c i e o . W illiam ow i S t o e- g e r o w i z Obserwatorium w C a s t e lg a n d o lfo , który dow iedziaw szy s ię o Szko le p rzy je ch a ł do Warenny, otrzymał status obserwatora i um ożliw ił wysłuchanie tak niespodziewanego i niezwykłego od czy tu . N iezwykłość polega n ie tylko na słuch aniu głosu G a m o w a i zo b ac zen iu p rzeźroczy p rzez niego przygotowa n ych, ale zaskoczeniem dla w ię k s zo ś c i był f a k t , że wprawdzie konkretne zagad n ie n i a s ię zm ien iły , że wprawdzie zamiast zastanawiać s ię nad pochodzeniem pierw iastków chemicznych rozważa s ię d z iś już n ie tylko pochodzenie cząstek elem entarnych, ale nawet i d z i e je s zc z e g ł ę b ie j (p a t r z d a l e j ) , w zasadzie j e d nak sposób p o d e jśc ia do za g a d n ie n ia je s t zupełnie ten sam, ja k i p rzedstaw ił G a m o w 31 la t temu. U zupełnieniem wykładu G a m o w a były wspomnienia 0 nim samym w dalszy ch dniach S zk o ły, z których n ajc ie k aw sze o p o w iedzia ła Vera C o o p e r-R u b i n . Ifcożna s ię było d o w ie d zie ć , że G a m o w żywo się i n teresował problemami obserwacyjnymi astronom ii pozagalak ty czn ej i kinematyką g a la k ty k , choć o so b iście w tej d z ie d z i n ie n ie pracował. Było p o cieszają ce dla n iek tó ry ch słuch a czy , że G a m o w do śm ierci n ie nauczył s ię o r t o g r a f i i an g i e l s k i e j , n ie mówiąc ju ż o s t y l i s t y c e , i że niektóre jego l i s t y pisane po an g ie ls k u można zrozumieć tylko znając choć trochę strukturę języka r o s y js k ie g o . Ogromny blok wykładów i referatów stanow iły omówienia prac teoretycznych 1 obserw acyjnych, w coraz szerszym zak resie różnych długości f a l , dotyczących prom ieniowania t ł a . Oprócz konkretnych schematów budowy współcześnie używanej aparatury naziemnej radiow ej i pozaatm osferycznej podczerwonej przedstawiono pro jekty techniczne eksperymentów planowanych na n a j b l i ż s z ą p r z y s z ł o ś ć . Z wy ników o bserw a cji n ajc ie k aw sze je s t chyba, że gorąco dyskutowane w ubiegły ch latach i jakoby potwierdzone odchylenia rozkładu prom ieniowania tła od promie n io w an ia c i a ł a doskonale czarnego okazały się i l u z j ą wynikającą głównie z n i e świadomości t e o r i i błędów obserwacyjnych u n iektórych ba d a czy . Do p u b lik a c ji przeznaczano czasem tylko w y n ik i, które autor uważał a r b itr a ln ie za n a jle p sze (n p . mające n a jm n ie jszy wewnętrzny błąd ś r e d n i ) , przem ilczano zaś całe serie o bserw acji prowadzące do wyników odm iennych. W r e zu lta c ie takiego postępowania obserwacje gorszych obserwatorów uważane były na ogół za d o k ła d n ie js ze od ob serw a cji obserwatorów b a r d zie j odp ow ied zialn y ch . Dopiero po do ta rciu do o r y g i nalnych obserw acji pewnych obserwatorów i powtórzeniu wyników innych doszło dc świadomości- ba da czy, że rozkład widmowy prom ieniowania szczątkowego znamy mniej d o k ła d n ie , niżeśmy s ą d z il i do n iedaw na, a zarazem , że na jakim kolwiek istotnym poziomie is t o t n o ś c i n ie ma w c h w ili obecnej (l i p i e c 1962) podstaw o rzek a n ia o realnych odchyłkach w tym prom ieniowaniu od prawa c i a ł a doskonale c zarnego. Tym samym h ip o te za gwiazd t r z e c ie j p o p u la c ji s t r a c ił a główne podsta wy obserw acyjne, co n ie zn a czy , żeby 3ię n ią p r z e s t a l i zajmować teo rety cy. Również problem pyłu m iędzy galaktycznego, zwłaszcza pyłu we wczesnych epokach W szech św iata, którym usiłowano tłumaczyć o dchylenia od rozkładu pianckow sK ie•- go, mógłby str a cić n a a k tu a ln o ś c i, gdyby n ie fak t pierwszego potw ierdzen ia i s t n i e n i a obłoku pyłowego p rzez obserwacje w p o d czerw ieni. Mianowicie między- galaktyczny obłok odkryty jako ekstyngujący przez Roberta 0 k r o y a w 1965 r . , opracowany w 1980 r . przez Waltera M u r a w s k i e g o został n i e z a l e ż n i e odkryty przez Francesco M e l c h i o r r i e g o w podczerwieni jako em itu jący . Położen ie tego właśnie obłoku, jak i n iek tó re inne dane o
eks-Kronika 159
t y n g u ją c e j m a t e r i i , m ogłyby s u g e r o w a ć , że p y ł m i ę d z y g a l a k t y c z n y i s t n i e j e rów n i e ż ( a może i p r z e d e w s z y s t k im ) w o b s z a r a c h w o ln y c h od g a l a k t y k , co m ogłoby ś w i a d c z y ć o je g o p ie r w o tn y m , p r z e d g a l a k t y c z n y m p o c h o d z e n i u .
D o ść c ie k a w e w n i o s k i w y n ik a ją ze s t w i e r d z e n i a - j a k ch c ą n i e k t ó r z y - lu b z z a i s t n i e n i a m o ż l i w o ś c i - j a k t w i e r d z ą o s t r o ż n i e j s i - że n e u t r i n a m ają m asy s p o c z y n k o w e . O p ró c z m o ż l iw o ś c i z w i ę k s z e n i a ś r e d n i e j g ę s t o ś c i W s z e c h ś w ia t a t a k , aby s t a ł s i ę z a m k n ię t y , ma to r ó w n ie ż k o n s e k w e n c je d l a i n t e r p r e t a c j i p r z e s u n i ę ć k u c z e r w i e n i w widm ach g a l a k t y k i k w a z a r ó w . Do n i e d a w n a u w ażano za d o w ie d z i o n e , że g r a w i t a c y j n e p r z e s u n i ę c i e k u c z e r w i e n i n i e może być w ię k s z e n i ż z = 2 . Dowód t e g o , J a k w s z e l k i d o w ó d, o p i e r a ł s i ę n a z a ł o ż e n i a c h , a n i e k t ó r e z n i c h w yd aw a ły s i ę t a k o c z y w i s t e , że ic h n i e z a u w a ż a n o . Do t a k i c h z a ł o ż e ń n a l e ż a ł o , że punkt p r o m ie n iu ją c y z n a j d u j e s i ę n a p o w ie r z c h n i c i a ł a g r a w i t u j ą c e g o . O b e c n i e , gdy można m yśleć o m asywnych c z ą s t k a c h p r a k t y c z n i e n ie o d d z i a ł u ją c y c h z fo t o n a m i , można s o b ie w y o b r a z ić ź r ó d ł a ś w i a t ł a z n a j d u j ą c e s i ę w e w n ą t r z , a t z n . naw et w samym ś r o d k u n i e z m i e r n i e m asywnych s k u p i s k m a t e r i i , że w sk u tek tego t w i e r d z e n i e o n i e p r z e k r a c z a l n o ś c i z = 2 d l a p r z e s u n i ę c i a g r a w i t a c y jn e g o s t a ł o s i ę n i e a k t u a l n e , zdaw ano s o b ie spraw ę j u ż od 1 9 8 0 r . , je d n a k po z o s t a w a ło n i e w y j a ś n i o n e , c z y n i e i s t n i e j ą in n e o g r a n i c z e n i a . Otó ż w c z a s i e t r w a n ia S z k o ł y Andrea M a l a g o l i , u c z e ń p r o f . R u f f i n i e g o , zb u d o w a ł s e r i ę prym ityw n ych m o d e li c i a ł a p r o m ie n iu ją c e g o ( g a l a k t y k i ) z a n u r z o n eg o w o t o c z c e masywnych n e u t r i n . P r z y t e j samej o g ó ln e j m a s ie o t o c z k i , z a l e ż n i e od j e j s t r u k t u r y , u d a ło mu s i ę u z y s k a ć w m odela ch p r z e s u n i ę c i a k u c z e r w i e n i od z = 10 -3 do z m o°. Mimo że p r z e d s t a w io n e m odele tru dn o u z n a ć z a r e a ln e f i z y c z n i e , z o s t a ł o w t e n sp o só b u d o w o d n io n e , że n i e i s t n i e j e t e o r e t y c z n a g r a n i c a gó rn a d l a g r a w i t a c y j n e g o p r z e s u n i ę c i a widmowego k u c z e r w i e n i .
W ynika s t ą d , że o p r ó c z f a k t u zau w a żo n ego j u ż p r z e d tym , i ż masywne n a u t r i- nowe o t o c z k i g a l a k t y k mogą s t a b i l i z o w a ć ic h budowę s p i r a l n ą i tłu m a c zy ć n i e s p o d z i e w a n i e d u że prędkość}, r o t a c j i w n a j o d l e g l e j s z y c h w i d z i a l n y c h c z ę ś c i a c h g a l a k t y k , mogą t e ż zm u sić do r e i n t e r p r e t a c j i obserw o w an y ch p r z e s u n i ę ć k u c z e r w i e n i . O b s e r w a t o r na z e w n ą tr z g a l a k t y k i z a n u r z o n e j w n e u t r in o w e j o t o c z c e w i d z i j e j widmo p r z e s u n i ę t e g r a w i t a c y j n i e ku c z e r w i e n i , o b s e r w a t o r w ew n ą trz o t o c z k i w i d z i widm a o b ie k t ó w le ż ą c y c h n a z e w n ą t r z (i n n y c h g a l a k t y k ) p r z e s u n i ę t e ku b ł ę k i t o w i . J e ś l i w s z y s t k i e g a l a k t y k i m ia ły b y ś c i ś l e t a k i e same i k u l i ś c i e s y m etr y c zn e o t o c z k i , oba e f e k t y by s i ę z n o s i ł y . J e ś l i je d n a k o t o c z k a n a s z e j G a l a k t y k i ma o d c h y l e n i a od p r z e c i ę t n o ś c i w k t ó r ą k o l w ie k s t r o n ę , w id z im y w s z y s t k i e widma p o z a g a l a k t y c z n e s y s t e m a t y c z n ie p r z e s u n i ę t e . M ało t e g o , j e ś l i j e s t e śmy n i e s y m e t r y c z n i e u s y t u o w a n i w o t o c z c e (S ł o ń c e n i e l e ż y a n i w ś r o d k u , a n i w p ł a s z c z y ź n i e G a l a k t y k i ! ) , lu b j e ś l i o t o c z k a n i e j e s t s y m e t r y c z n a , to w y s t ą p i ą ró żn e e f e k t y s y s t e m a t y c z n e . M o żn a w te n s p o só b w y j a ś n i ć c z ę ś ć e f e k t u Ru- b in - Fo rd a lu b pewne w ie l k o s k a l o w e z a k ł ó c e n i a i z o t r o p i i p r o m i e n io w a n ia s z c z ą t k o w e g o . N a j g o r s z e , że n i k t n i e zn a o b e c n ie m etody o d r ó ż n i e n i a p r z e s u n i ę c i a widmowego g r a w i t a c y j n e g o od d o p p l e r o w s k ie g o i d l a t e g o w s z e l k a r o z s ą d n a rein - t e r p r e t a c j a da n y c h o b s e r w a c y jn y c h w tym z a k r e s i e w y d a je s i ę tym czasem n i e m o ż l iw a .
A sko ro t y l e n o w o ś c i w n i o s ł y masywne n a u t r i n e 4 c z y n i e można s i ę s p o d z i e wać j e s z c z e c ie k a w s z y c h e f e k t ó w , j e ś l i masywnymi o k a ż ą s i ę g r a w i t i n a i aksjo- n y? - t w i e r d z i l i n i e k t ó r z y m ówcy. P r z y p u s z c z a n o nnw et m asyw nosć fo tonów o
160 Kronika
Najbardziej apokojnie wypadły wykłady Very C o o p e r-R u b i n o krzy wych rotacji galaktyk w największych odległościach od jąder, wskazujących na istnienie masywnych otoczek i to o symetrii kulistej wokół wszystkich typów galaktyk, oraz wykłady Gerarda d e V a u c o u l e u r s a o różnych nieza leżnych metodach wyznaczania skali odległości we Wszechświacie. Był to jeden z najgruntowniejszych (i najbardziej przekonujących o potrzebie rewizji stałej Hubble’a) z jego wykładów na ten temat.
Natomiast zgoła sensacyjna grupa wykładów, których trzon wygłosili H. R e e v e s i A. Z e e , dotyczyła powstawania struktury fizycznej Wszech świata w najwcześniejszych fazach jego istnienia. Dziś można się zastanawiać nie tylko nad pochodzeniem elementarnych cząstek, nie tylko można badać pocho dzenie liczbowych wartości stałych fizycznych, ale nawet zgoła można dyskuto wać pochodzenie praw fizyki: dlaczego cząstki elementarne dzielą się na takie, a nie na inne rodziny? Dlaczegp istnieje prawo powszechnej grawitacji? Dlacze go elektron nie jest cząstką bezmasową? Według niektórych wypowiedzi nadszedł czas, kiedy te sprawy można już badać. „Zabawmy się - mówił R e e v e s - w to, że jesteśmy Bogiem i możemy dowolnie wybierać stałe działań elektrycz nych i innych, wtedy dojdziemy do wniosku, że musimy..'." itd. W dyskusji nad tymi wykładami, czyli w zabawie proponowanej przez R e e v e s a, wzięło udział wielu obecnych. Proponowano takie czy inne wartości stałych i różne po stacie praw fizycznych, również lepsze od istniejących w naszym Wszechświecie. Niestety, najcelniejsze fragmenty wykładów i cała dyskusja nie znajdą się w tomie sprawozdań ze Szkoły. Na ogół słowa pisane formułuje się bardziej ostrożnie niż mówione. W preprintach wykładów i zapewne w ich ostatecznej po staci, w jakiej zostaną opublikowane, stwierdzenia są skromniejsze, podczas, gdy słuchając debaty można się było czuć jak na naradzie bogów poprzedzającej dzieło stworzenia. Sprawozdawca „Postępów Astronomii" nigdy przedtem nie spot kał się z sytuacją, do której tak znakomicie pasowałby cytat wzięty z 5 wier sza 3 rozdziału księgi Genesis: „będziecie jako bogowie". Tym też cytatem, który przynajmniej część kosmologów może uznać za życzenia owocnej pracy, koń czę relację.
S P I S TR EŚCI ZESZY TU 2 A R T Y K U Ł Y J. D o b r z y c k i , A p ro k sy m a c ja e l i p t y c z n y c h o r b i t p l a n e t a r n y c h w a s t r o n o m ii s t a r o ż y t n e j i ś r e d n i o w i e c z n e j ... 91 K . M . B o r k o w s k i , A. 0 . K u s , I n t e r f e r o m e t r i a w ie l k o b a z o w a . C z ę ś ć I . W p r o w a d z e n i e ... 9 9 B . T o d o r o v i c-J u c h n i e w i c z , Kom ety „m u s k a ją c e " S ł o ń c e . . 1 2 9 A . S o ł t a n , Aktyw ne o b i e k t y p o z a g a l a k t y c z n e w d z i e d z i n i e r e n t g e n o w s k i e j i g a m m a ... 137 K R 0 N I K A W spo m n ie n ie o d r B a r b a r z e M o r k o w s k ie j ( H . H u r n i k ) . . ... 153 K. R u d n i c k i , V I I I K r a k o w s k a L e t n i a S z k o ł a K o s m o l o g ii PTA . . . . 155 K. R u d n i c k i , S z k o ł a L e t n i a w W a r en n ie „ K o s m o l o g ia G a m o w a ". . . . 157 COflEPIAHKE TETPAflK 2 C I A T Ł I
E. f l o t f j f C H U K H , AnnpOKCHMaUHH 3JIJlHnTH>J.eCKHX OpÓHT rniaHeT B npeBHett M CpeflHeBeKOBOt? aCTpOHOM HH... 91 K . M. E o p k o b c k u , A . fl. K y c , PaflH0HHTep$ep0MeTpHH c o
cBepxamiH-h cBepxamiH-h m cBepxamiH-h Ca3aun. HacTB I. BBeaeHHe ... 99
B . T o « o p o B H U - K ) x H e B H q , Kom6Th „JiacKaiomne" Cojm ue . . . . 129 A . C o n t a h , BHeranaKTimecKHe o Ó m k th aKTHBHHe b peHTreHOBCKHx h raM
-Ma jiyqax... ... 137
X P 0 H H K A
BocnoMHHaHim o j p E apóape MopkobckoR (X . X y p h h k ) ...153 K . P y j H H B K H , V I I I KpaKOBCKaH JI0THHH UlKOJia KOCMOJIOrKH I1A0 . . . . 15 5 K . P y 1 h h u k b , JleTHfiH uiKOJia b BapeHHe „K ocm ojiom h T a M O B a "... 15 7
162 Spis t r e ś c i
CONTENTS OP ISSUE 2 A R T I C L E S
J. D o b r z y c k i , Approximation of E llip t ic a l Planetary Orbits in 91 Ancient and Medieval Astronomy ... . K. M. B o r k o w s k i , A. J . K u a, The Very Long Baseline Interfero- 99
metry. Part I . An Introduction...129 B. T o d o r o v i c-J u c h n i e w i c z , The Sungrazing Comets . . . A. S o i t a n , Active Extragalactic Objects in X- a n d f- Rays...137
C H R O N I C L E
The Memory of dr Barbara Morkowska (H . H u r n i k ) ... 153 K. R u d n i c k i , The 8-th Cracow Summer School of Cosmology of PAS . 155 K . R u d n i c k i , The Summer School in Varenna "The Gamow’ s Cosmology" 157
P a ń s t w o w e W y d a w n ic t w o N au k o w e O d d z ia ł w Łodzi 1983
W pdanle I. Nakład 710 + 90 eg*. Ark. u>yd. 4,25. Ark. druk. 4,75. Papier offaet. kl. III, 80 g, 70X 100. O ddano do składania u j czerwcu 1983 r. Podpisano do druku u j październiku 1983 r. Druk ukończono w listopadzie 1983
Zam. 431/83. 1.-3. C rna zł 50,—
Z akła d G raficzny W y d a w n ic t w N au k o w y c h Łódź ul. Żwirki 2
.
.
— .