Kiedy milczymy, stajemy się nieprzyjemni, a kiedy mówimy – śmieszni
5. Antropologia milczenia
Przypisywanie milczeniu specjalnych właściwości daje się w przy-padku niemieckiej pisarki (w oparciu chociażby o przytoczony i anali-zowany utwór) usprawiedliwić. Społeczna, kulturalna, historyczna rze-czywistość, w jakiej przyszło się jej urodzić, dorastać, szczególnie upodo-bała sobie milczenie. Dom rodzinny tworzyli ludzie borykający się ze swoimi wewnętrznymi problemami, rodzina nie była forum, na którym roztrząsało się je, to, co istotne, przejmowało milczenie. Tak jak dziecko w toku rozwoju uczy się mówić, tak dzieciństwo pisarki to czas „ćwiczeń w milczeniu”. Wieś i wszystko, co do niej przynależne, a w szczególności rośliny, pielęgnowały w bohaterce czułość milczenia, zamykały usta, a uwrażliwiały i wyostrzały oczy. Z biegiem lat przekonywała się ona, że milczenie przynosi korzyści: człowiek nie jest narażony na ostracyzm, może czuć się stosunkowo bezpiecznie w reżimie, może w milczeniu, w niewyrażalności słów szukać schronienia przed śmiercią. Ostatecznie jednak dochodzi do mówienia poprzez pisanie, tu jednak – jak podkreśla pisarka – nie można jednoznacznie porównać pisania do mówienia. Jej wrażliwość wobec milczenia uwidacznia się w jej pisarskich dokonaniach, możliwe, że to dzięki nieufności wobec słów jej język jest tak rozpoz-nawalny, świadomy siebie, poetycki. Życie, doświadczenia dorastania, młodości, utwierdziły pisarkę w przekonaniu, że są sprawy, które mogą być oddane jedynie milczeniu. Paradoksalnie jednak to ona właśnie jest najsilniejszym głosem mówiącym bezpośrednio o reżimie Ceauşescu. Ale i w tym przypadku słabość słów jest problemem:
Gdy kilka lat później wszyscy dotarliśmy do Niemiec i postanowiliśmy mówić o bezmiarze zbrodni Ceauşescu, przyja-ciele powiedzieli nam obojgu, że o cmentarzach dla ubogich po-winniśmy milczeć: „Nikt wam w to nie uwierzy, narazicie się tylko na śmieszność. Osiągniecie tyle, że uznają nas tutaj za wariatów i przestaną nam w ogóle wierzyć”30.
I nawet po opuszczeniu Rumunii, w świecie, który wydawał się gotowy na przyjęcie słów, na przyjęcie każdej treści, pisarka spotyka się z ostrzeżeniem: „nie wszystko należy mówić”, tak jakby milczenie, przymus milczenia o niektórych sprawach, miał ją prześladować już
29 Tamże, s. 88.
30 Tamże, s. 103.
Cisza. Lektura krytyczna
128
sze. Cała opowieść o życiu zawarta w przywołanym tu eseju to opowieść o rzeczach, „które zawarły znajomość z »nocną stroną gardła«”31. His-toria jest ową „nocną stroną gardła”, ona ostatecznie determinuje sposób mówienia i sposób milczenia. Historyczne uwarunkowania zdetermi-nowały życie i dorastanie Müller, to one wykształciły w niej taki, a nie inny język, czuły na milczenie, nieufny wobec słów. Pisanie jest wobec tej niejednokrotnej niemożności mówienia sposobem na istnienie. Po-chodząca z Banaty pisarka próbuje – mam takie wrażenie – poprzez pisanie sformułować samą siebie. Ważne jest owo jednostkowe doświad-czenie32. Autorka Król kłania się i zabija, naznaczona przez historię, wykształca swój własny kod milczenia, milczenie przybiera u niej zna-miona komunikatu, z milczenia czerpie sygnały pochodzące ze świata zewnętrznego, siebie rozumie w milczeniu.
W świetle powyższych rozważań można określić czym jest „jej”
milczenie. Müller konstatowała w pierwszym zdaniu eseju: „Milczenie nie jest przerwą w mówieniu, lecz czymś odrębnym”33. Frapujące jest pytanie o to, czym jest owo „odrębne”. Czym może być? W moim prze-konaniu, w toku humanistycznej, antropologicznej lektury eseju, można
„to coś” nazwać specyficznym metajęzykiem. W tym powszechnym rozumieniu, gdzie milczenie jest językiem służącym do opisu innego języka. Metajęzykiem, który, nie istniejąc w słowach, potrafi zaistnieć w rzeczywistości, potrafi zaistnieć w myśli, potrafi zaistnieć w geście, potrafi zaistnieć w spojrzeniu. To wszystko sprawia, że milczenie zyskuje przymioty czyniące je dialogicznym.
31 Porównanie to odnosi się do historii: „To, co ludzie z taką łatwością nazywają historią, było w przypadku mojej rodziny od czasu narodowego socjalizmu po lata pięćdziesiąte nocną stroną gardła. Każdy z moich bliskich został wywołany przez historię, musiał się przed nią zameldować jako sprawca bądź ofiara. I nikt z nich nie wyszedł bez szwanku” – tamże, s. 94.
32 Michał Paweł Markowski, odwołując się do Williama Jamesa, charakteryzuje to, czym jest doświadczenie; za jego konstytutywną cechę uznaje „wchodzenie w owocne relacje z rzeczywistością”, ponadto nazywa doświadczenie „nieustannie rozwijającym się procesem” – M.P. Markowski, dz. cyt., s. 142-143.
33 H. Müller, dz. cyt., s. 74.
Cisza. Lektura krytyczna
129
W BIBLIOTECE „INTER-”
dotychczas ukazały się:
Seria poetycka
Młody Toruń poetycki. Antologia,
red. i wstęp Tomasz Dalasiński i Radosław Sobotka, posł. Radosław Sioma, Toruń/Nowa Ruda 2013.
Piotr Sobolczyk, 100% ARABICA/chiNOISEry, Toruń 2015.
Piotr Sobolczyk, 100% ARABICA/chiNOISEry, edycja kolekcjonerska, Toruń 2015.
Petr Štengl, Jak gdyby nigdy nic. Wybór wierszy, przeł. Anna Zajacová, Toruń 2016.
Michał Ambrożkiewicz, cukiereczki i misie, Toruń 2016.
Seria poetycka JEDEN
Adam Wiedemann, Karpie, Toruń 2015.
Mariusz Grzebalski, Z demobilu i nie, Toruń 2016.
Seria prozatorska mikroMAKRO.
Antologia krótkich form prozatorskich,
red. Tomasz Dalasiński, Łukasz Grajewski, Rafał Różewicz i Aleksandra Szwagrzyk, Toruń 2016.
Cisza. Lektura krytyczna
130
Seria krytyczna
Poezja polska po roku 2000.
Diagnozy-problemy-interpretacje,
red. Tomasz Dalasiński, Aleksandra Szwagrzyk i Paweł Tański, Toruń 2015.
Seksualność w najnowszej literaturze polskiej, red. Tomasz Dalasiński, Aleksandra Szwagrzyk i Paweł Tański,
Toruń 2015.
Nie w pierwszym szeregu. O poetach lat 90., red. Tomasz Cieślak i Tomasz Dalasiński, Toruń 2015.
Dekada kultury 1989-1999,
red. Tomasz Dalasiński, Artur Jabłoński i Aleksandra Szwagrzyk, wyd. II, Toruń 2015.
Rówieśnicy III RP. 89’+ w poezji polskiej, red. Tomasz Dalasiński i Rafał Różewicz, Toruń 2015.
Zapis czasu/czas zapisu.
Rozmowy (nie tylko) o książkach, red. Tomasz Dalasiński i Aleksandra Szwagrzyk,
Toruń 2016.
Cisza. Lektura krytyczna
131