Dożyliśmy czasów, gdy archiwizowanie zdjęć jest prawie tak samo ważną czynnością jak ich robienie. Wiąże się to z potrzebą jak naj
szybszego udostępniania zdjęć, a z drugiej stro
ny – ich wręcz masowym powstawaniem. To wszystko za sprawą powszechnej digitalizacji
fotografii – wszechobecności fotografii cyfro
wej i Internetu. Z własnego doświadczenia możemy powiedzieć, że dziś w lesie wyko
nujemy na nośniku cyfrowym dziennie tyle zdjęć, ile dawniej na nośniku analogowym w miesiąc. Albo i więcej. To pewien luksus, ale też obciążenie i konieczność orientowania się w tym nowym zdjęciowym bogactwie. Od
czują to zwłaszcza ci, którzy uprawiają w le
sie bezkrwawe łowy na zwierzęta, korzystając z wielokrotnego trybu pracy migawki, inaczej mówiąc – „strzelają” seriami.
Surowy
„negatyw” RAW i obraz
po jego cyfrowym wywołaniu
Gdzie przechować
Zdjęcia przenosimy z aparatu do kompu
tera za pomocą kabla USB lub czytnika kart pamięci. Część nieudanych obrazów kasujemy.
A co z resztą? Fotograf, traktujący poważnie swoje prace i pragnący zapewnić im długą ży
wotność, jeśli nie nieśmiertelność, powinien zaopatrzyć się w twarde dyski zewnętrzne.
I ze względu na owo poważne traktowanie przechowywać swoje prace w wersji RAW.
Przepisanie ich na pliki JPEG i TIFF – potrzeb
ne, wręcz niezbędne dla wygody przesyłania, umieszczania w sieci i publikowania – nie powinno usprawiedliwiać niszczenia zapisu RAW. To nasz podstawowy „cyfrowy nega
tyw”, z którego za każdym razem możemy wy
czarować nowe cuda, bez strat dla zapisanej w RAW wyjściowej wersji. Oczywiście, sięga
nie do zarchiwizowanych tam ciężkich plików RAW będzie wymagało czasu – trzeba zdjęcia, które chcemy poddać obróbce i przeróbkom, przegrać z powrotem na komputer. Ale na dyskach są one nieledwie nieśmiertelne, pod warunkiem że będą zapisane podwójnie, czyli na dwóch dyskach umieszczonych w dwóch różnych miejscach, co powinno być żelazną zasadą szanującego swój dorobek fotografa.
Ocena i selekcja
To konieczne kroki, nie wszystko bowiem z całej masy naświetlonych ujęć warto zarchi
wizować. Ocena zdjęć i ich selekcja rozkładają się w fotografii na kilka etapów.
\ Pierwszy krok – ekran LCD. Ponieważ fotografia cyfrowa otworzyła możliwość natychmiastowego obejrzenia tego, co
zarejestrowaliśmy, wiele osób uległo tej magii i zaczęło traktować z przesadnym zaufaniem. Oglądanie zdjęć w terenie jest jednak tylko zabiegiem pomocniczym, po
zwalającym jedynie stwierdzić, czy obraz w ogóle się zapisał i czy nie ma na nim cze
goś rażącego – skrajnej, powstającej przez omyłkę nieostrości czy prześwietlenia, nie
spodziewanych obcych motywów. Wresz
cie jest sprawdzianem, czy sprzęt działa poprawnie. Ale oglądając obraz w terenie, na ekraniku, nie jesteśmy w stanie dokonać jego należytej oceny technicznej. Poza tym częste oglądanie męczy nam wzrok i zu
żywa baterie. Z tych to względów z kaso
waniem zdecydowanie nietrafionych ujęć lepiej poczekać na...
\ Drugi krok – przegląd zdjęć w kompute
rze. Po zgraniu obrazków na dysk może
my już zdecydować, co się nie udało. Przy dziesiątkach naświetlonych zdjęć decyzja, czy coś odrzucić, wymaga rozwagi i do
świadczenia. (pamiętajmy na przykład, że w wersji RAW zdjęcie wydaje się często nieostre). Przede wszystkim warto pozbyć się nadmiaru ujęć bardzo podobnych, powstałych w wyniku wykorzystywania wielokrotnego trybu pracy migawki albo stosowania bracketingu, o ile te zabiegi nie przyniosły samych ujęć wyjątkowych, co się przy odrobinie szczęścia zdarza. Ten etap jest przy intensywnym fotografowa
niu czasochłonny, niektórzy twierdzą, że jeden dzień fotografowania oznacza jeden dzień zgrywania, przeglądania i czyszcze
nia „pokotu” z wizualnych odpadów. Jeżeli
177
nasz aparat ma pojemną matrycę, to samo przegrywanie na komputer ciężkich plików sporo trwa.
\ Trzeci krok – wywoływanie RAW. Dopiero tu odbywa się ostateczna selekcja. I to na dwóch poziomach. Nie tylko decydujemy, co skasować, ale i co zgrać na twardy dysk i zostawić do wywołania na później. Ten etap kończy się wykonaniem wglądówek w formacie JPEG, stanowiących odpo
wiednik dawnego tworzenia płacht, czyli zbiorczych odbitek stykowych z całych wy
wołanych i pociętych filmów. Bez wykona
nia wglądówek archiwum nie jest mobilne, a dziś takim musi być, jeśli chcemy naszymi zdjęciami zainteresować inne osoby bądź instytucje, na przykład wydawnictwa.
Rozdział zdjęć
Oznacza to podzielenie zdjęć według cha
rakteru lub tematów. Kluczem do tego podzia
łu jest cel lub cele, którym mają przede wszyst
kim służyć. Może to być na przykład klucz:
\ administracyjny – w jakim nadleśnictwie, leśnictwie, oddziale wykonano zdjęcia;
\ geograficzny – w jakiej okolicy kraju, pusz
czy, krainie fitogeograficznej, przyrodni
czoleśnej;
\ siedliskowy – jaki typ siedliskowy lasu wid
nieje na zdjęciach;
\ gatunkowy – według systematyki roślin i zwierząt;
\ romantyczny – według klimatów poszcze
gólnych zdjęć.
Ten ostatni, chociaż subiektywny, też po
winien być zaopatrzony w informację o tym,
co konkretnie dane zdjęcie przedstawia. Za
niedbanie tego przez fotografa specjalizującego się w zdjęciach symbolicznych, felietonowych, impresyjnych i w związku z tym przekonanego, że takie informacje są zbędne i tylko psują arty
styczny smaczek jego zbioru, sprawia, że zbiór jest mniej użyteczny, niż powinien, a zaległości na tym polu będą później, wraz z pęcznieniem archiwum, nie do odrobienia.
Materiał dzielimy według obranego klucza tematycznego na katalogi, te na katalogi niż
szego rzędu.
Co wynika z ekraniku?
Niewiele ponad to, że zdjęcie powstało
Pierwsze oglądanie i chwalenie się przed kolegą w leśniczówce
Numerowanie
Każdy plik z aparatu ma nadany mu tam nu
mer, my jednak musimy ustalić nową numerację na potrzeby archiwum. Numer każdego zdjęcia musi być niepowtarzalny. Numerację dobiera się oczywiście według dowolnych kluczy. Nu
mer powinien być w archiwum połączony z te
matem lub tytułem zdjęcia. Przy długich seriach tytuły bądź nazwy tematów będą się nieuchron
nie powtarzać. Nie ma sensu różnicować ich na siłę, wymyślając dla takich samych obrazów, różniących się tylko szczegółami, osobne słowa w imię finezji, bo pogłębi to tylko chaos. Nie
powtarzalną pozycję gwarantuje plikowi jego numer. Nie zaszkodzi natomiast dodatkowo oznakować, na przykład gwiazdkami lub krop
kami, zdjęcia, które chcemy wyróżnić, dajmy na to najlepsze ujęcia w serii.
Opis zdjęcia
Podstawowe dane o parametrach wykona
nia zdjęcia, łącznie z datą i godziną, podaje nam aparat wraz z naświetlonym plikiem w tak zwa
nym exifie, zawierającym owe metadane. Do tych suchych danych powinno się dodać: perso
nalia autora, kontakt, ewentualnie też kontakt mailowy lub adres www, oznakowanie statusu ochrony praw autorskich (licencje). Te wszyst
kie czynności pomogą nam wykonać specjalne programy, które po zainstalowaniu potrafią do każdego zdjęcia dopisać tę samą serię danych za naciśnięciem jednego klawisza funkcyjnego.
Odszukiwanie
Nic nam dziś po zdjęciu, którego nie mo
żemy błyskawicznie odszukać. Zagwarantują
to programy do przeglądania i archiwizacji zdjęć, takie na przykład jak darmowy Picas
sa, oferowany przez Google. Porządkuje on zdjęcia w naszym komputerze, a jednocześnie tworzy ich własny katalog na serwerze. To kolejny krok ku zapewnieniu naszym pracom nieśmiertelności. Gdyby nasze dyski zostały utracone w jakichś dramatycznych okolicznoś
ciach, dane z nich będą jeszcze na serwerze, i to bardzo bezpieczne.
Któż nie zna powiedzenia: nie będzie nas – będzie las. Współczesny fotograf lasu powi
nien je zastąpić nową wersją: nie będzie nas – będą za to zdjęcia lasu przez nas wykonane, no i sam las…
GALERIA
Jesienny bór. Rozświetlony motyw w centrum podtrzymuje obraz.
Ciemne drzewa na pierwszym planie sprawiają wrażenie głębi
Uroda jodłowego odnowienia wydobytego z mroku Puszczy Jodłowej przez snop światła
Zbieżność linii chmur i koron drzew. Jasny bór w czarnej ramce, Lasy Janowskie. To zdjęcie i poprzednie w Galerii pochodzą z aparatu analogowego Mamyia 6x4,5 i filmu Velvia 50 ISO. Parametrów ustawień nie notowano
Leśne miejsce zlotów żurawi. Główny bohater prawie w centrum kadru, nie potrzeba mu
Zręczne ujęcie jesiennego boru. Czarne pnie tworzą trapez; poniżej – trzy bielsze plamy – drugi trapez zbliżony do tamtego kształtem i mający wspólną z nim oś symetrii. Dlatego obraz się trzyma. Ileż znaczą drobiazgi w runie!
(70–200 mm, użyto 70 mm, f22, 1/3 s, –1 EV, ISO 200, statyw)
Pastelowe barwy w jesiennej buczynie pomorskiej (70–200 mm, użyto 78 mm, f32, 1/5 s, ISO 100, statyw)
Ruch. Głowa prawie ostra, reszta, łącznie z tłem, „maźnięte”. Tak trzeba, ale w leśnym półmroku rzadko w pełni się udaje. Biegnący jeleń musi mieć więcej przestrzeni przed sobą niż za sobą (70–200 mm, f4, 1/13 s, –2/3 EV, ISO 400)
Majowy bór. Chcąc tak wydobyć pyszną zieleń świeżych jagodników, polujmy na chwile lekko pochmurne, najlepiej po deszczu (17–40 mm, użyto 40 mm, f13, 1/15 s, ISO 200, statyw)
Modelowe ujęcie wiekowego grądu bez świetlnych szaleństw, które nie licowałyby z dostojeństwem starych drzew (100 mm, f16, 1 s, –1/3 EV, ISO 250)
Leśny kosmita, krzyżak. Głębia ostrości na tyle duża, że czujemy za nim las, ale jest on na tyle odległy, że nie „zakrzykuje” bohatera (100 mm, f11, 1/25 s, –1/3 EV, ISO 200)
Teleobiektyw zgrabnie wyjmuje leśne cacka z tła (300 mm x 2, f8, 1/160 s, –1/3 EV, ISO 250)