• Nie Znaleziono Wyników

Asceza jako niezbędny warunek życia duchowego

CHRYSTUS ŹRÓDŁEM OCZYSZCZENIA

2.1. Oczyszczenie czynne

2.1.1. Asceza jako niezbędny warunek życia duchowego

Wnikliwa lektura dzieł Świętej pozwala dostrzec fenomen rzadko spotykany wśród innych mistyków. Bóg udziela się Weronice od najmłodszych lat i nie są to jedynie pragnienia duszy, wewnętrzne poruszenia, ale są to również wewnętrzne wi-zje, które popychają dziewczynkę do otwarcia się na łaskę. Wizje i uniesienia nie są świadectwem doskonałości, tak jak ich brak nie świadczy o braku świętości. Są one łaską, z którą dusza może współpracować dla swojego uświęcenia. Weronika nigdy nie zatrzymuje się na swoich doznaniach i przeżyciach mistycznych. Są one dla niej drogą prowadzącą do rozumienia i kochania Boga.

Ważne jest zauważenie tego elementu, ponieważ brak doświadczenia, wiedzy i kierownictwa duchowego w tak młodym wieku mógł spowodować u małej Weroniki egzaltację lub niezdrowe przeświadczenie o swojej niezwykłości. Udzielanie się Boga od najmłodszych lat i otwarcie Świętej na łaski oraz współpraca pozwoliły na szybkie

4 Zob. P. Piasecki, Zjednoczenie…, dz. cyt., s. 108-118.

Oczyszczenie czynne

wejście na drogę oczyszczenia, która prowadzi do zjednoczenia z Bogiem. Weroni-ka nie stawiała sobie za cel ascezy, umartwienia. Przeczuwała jednak, że zadaniem ascezy jest usunięcie tego, co sprzeciwia się działaniu łaski, najbardziej dokuczliwych przejawów egoizmu. Podejmowała walkę z odruchami, uczuciami i skłonnościami, które tkwiły w niej i przeciwstawiały się wezwaniu do miłowania Boga i bliźniego.

Święta odczuwała nieustannie, że jej ludzka natura wymaga uporządkowania. Bogu potrzebny jest ludzki wysiłek, który ma także znaczenie wychowawcze dla człowie-ka5.

Weronika zawsze miała poczucie własnej małości wobec Boga i do końca życia podejmowała wysiłek pracy nad sobą i ascezy6. Bóg bardzo szybko zajął duszę We-roniki, siejąc w niej ziarna, które błyskawicznie wzrastały. Objawiało się to w uczu-ciach, aktach, pragnieniach i działaniach dziewczynki, która miała niezwykłą jak na swój wiek świadomość świata nadprzyrodzonego. Jak sama zaznacza, mając już oko-ło trzech lat, przysłuchując się opisom życia męczenników, odczuwała pragnienie cierpienia. Rozumiała to w sposób dosłowny. Trzymała więc rękę nad piecykiem, ponieważ chciała jak męczennicy „spłonąć z miłości”7. Dodaje, że w tym wieku nie miała szczególnego światła od Boga, ale czuła, że powinna tak robić, powinna cier-pieć, ponieważ to samo czynili ludzie kochający Boga – męczennicy.

Potrzeba umartwiania i pracy nad sobą doprowadziła ją w wieku czterech lat do zrobienia sobie dyscypliny i pierwszych prób biczowania8. Nikt jej tego nie nakazuje, ale ona odczuwa pragnienie działania, zrobienia czegoś dla Boga. I ma to być cierpie-nie. W sposób nadprzyrodzony rozumie, że ludzkie działanie jest niedoskonałe, że jej pragnienia, nawet wzniosłe, muszą spotkać się z łaską9. To poczucie niedoskonałości – być może jeszcze nie do końca uświadomione – popycha Weronikę do podejmo-wania wyrzeczeń w imię miłości do Boga. Potrafi odmawiać sobie słodyczy, zrzuca sobie na ręce kamienie10, nie płacze, gdy siostra przytrzaskuje jej drzwiami palec11. Charakterystyczne u Weroniki jest połączeniej, niezwykłego u dziecka, pragnienia Boga z jednoczesnym, równie silnym, pragnieniem cierpienia. Im bardziej chciała przyjąć Jezusa Eucharystycznego, tym gorliwiej szukała sposobów praktykowania ascezy. Poprosiła spowiednika o zgodę na noszenie włosiennicy. Wspomina o przeni-kającym bólu, o krwi, o dolegliwościach związanych z podejmowaniem tych praktyk,

5 Zob. D. Luchetti, Ascesa…, dz. cyt., s. 67.

6 R. Garrigou-Lagrange w swoim dziele Trzy okresy życia wewnętrznego stwierdza, że umar-twienie jest konieczne, by wyeliminować następstwa grzechu pierworodnego skłaniające nas do złego, następstwa naszych grzechów osobistych, ale także po to, by ciągle pamiętać o wzniosłości celu nadprzyrodzonego i konieczności naśladowania Chrystusa. Zob. R. Gar-rigou-Lagrange, Trzy okresy życia wewnętrznego, Niepokalanów 2001, s. 265.

7 Diario, t. V, s. 666.

8 Zob. tamże.

9 Naturalne działanie chrześcijanina przynosi szkodę życiu duchowemu, ponieważ oddala go od celu ostatecznego i sprawia, że schodzi z drogi prowadzącej do zjednoczenia z Bogiem.

Asceza jest więc konieczna, by przez osobisty wysiłek, wspomagany łaską, oczyścić swoje działanie z naturalizmu (naturalnej zaciętości, naturalnej gorliwości, naturalnych poruszeń) i w ten sposób dążyć do kontemplacji. Zob. P. Piasecki, Zjednoczenie…, dz. cyt., s. 107.

10 Zob. Diario, t. I, s. 452, 455, 576.

11 Zob. tamże, t. V, s. 667-668.

54

Rozdział II: Chrystus źródłem oczyszczenia

jednak nigdzie nie wspomina, że były to jej zasługi. Pisze zaś o tym, że widziała swoją słabość i chciała cierpieć, by oczyścić się z grzechu. Cierpienie staje się dla niej istotnym elementem duchowego rozwoju12.

Umartwienie towarzyszyło jej w całym życiu. Chciała żyć w umartwieniu i uni-żeniu, gdyż czuła się niegodna obcowania ze Stwórcą. Będąc w zakonie, pościła, pilnowała praktyk pokutnych, zadawała sobie cierpienie. Jej praktyki były włączone w myśl o Chrystusie, dlatego wiązała je na przykład z liczbą lat Jezusa. W ciągu 33 dni biczowała się 33 razy, 33 godziny nosiła włosiennicę i krzyż itp. Niezwykłe jest to, że w każdej chwili, w każdym umartwieniu rzeczywiście nie myślała o sobie. Jest to wynik ogromnej dojrzałości, ale również otwarcia na łaskę i wielka chęć wynagra-dzania i upodobniania się do Chrystusa. Już w wieku siedmiu lat Weroniki doświad-cza w swoich wizjach, że drogą do Chrystusa jest cierpienie. On sam przestaje jej ukazywać się jako Dzieciątko Jezus, ale jako ubiczowany, cierpiący13.

Weronika wiedziała, że są pewne sprawy, które przytrzymują ją z dala od Boga, które są przywiązaniem do rzeczy ziemskich. Pod wpływem światła Bożego rozu-miała jednak, że więzy te można przeciąć jedynie poprzez umartwienia. Ćwiczenia w różnych cnotach powodują, że te nieuporządkowane przywiązania rozluźniają się i znikają. Trzeba jednak ciągle ćwiczyć się i nie odkładać pracy wewnętrznej na jakiś dalszy czas. Bóg działa w czasie rzeczywistym – tu i teraz. W tej chwili daje łaskę pra-cy nad sobą i trzeba ten dar wykorzystać. Czas obecny, nasze „dzisiaj” jest najlepsze do podjęcia wysiłku oczyszczania swojego serca z niepotrzebnych spraw, przywią-zań. Weronika wskazuje właśnie na ten czas obecny, teraźniejszy, jako najwłaściwszy dla porządkowania swojego życia według zamysłów Bożych14.

Święta widzi wyraźnie, że jej serce nie może być podzielone pomiędzy ziemią a niebem, to znaczy pomiędzy sprawami ludzkimi a boskimi. Człowiek jest jedno-ścią, godząc się na taki podział, będzie cierpiał i nigdzie nie będzie cały. Weronika pragnie mieć jedno serce, całe zwrócone ku Bogu. Oczywiście zdaje sobie sprawę, że nie chodzi tu o całkowite zaprzestanie zajmowania się zwykłymi ludzkimi sprawami.

Weronika rozumie, że chodzi tu o spoglądanie na wszystko z perspektywy Jezusa Chrystusa. Jej serce jest całe w Nim i dlatego wszystko, co robi w klasztorze, jej pra-ca, jej decyzje, muszą wypływać z serca poddanego Chrystusowi15.

12 Zob. tamże, s. 670.

13 Tak podsumowała swoje praktyki w Diario: „I poprzez to ćwiczenie zjednoczyłam się ze wszystkimi dziełami i cierpieniami, które miał Pan w czasie swoich 33 lat. To wszystko zastosowałam do nawrócenia grzeszników i jako narzędzie do moich zaślubin”. Tamże, t. I, s. 217.

14 Tamże, t. II, s. 897.

15 Formułuje to następująco: „Prędzej umrzeć niż zgrzeszyć, nigdy więcej niewierności Bogu, lecz cała wytrwała we wszystkich przeciwnościach; już więcej nie dzielić na dwie części:

niebo i ziemia, lecz cała być razem z myślą jedynie w niebie; nie być już Boga i stworzeń, lecz cała jedynie należąca do Boga. Nie jest czymś dobrym serce podzielone; trzeba, aby całe ono zatrzymało się w Bogu. I zrozumiałam, że właśnie dlatego podniósł mi je, aby je uzdrowić – będąc podzielonym – abym doszła do tego kroku, którego ode mnie żąda, aby pożegnać wszystko, co nie jest Bogiem i aby jedynie Bóg zamieszkał w tej duszy”. Tamże, t. II, s. 899.

Oczyszczenie czynne

Weronika zauważa w sobie działanie dwóch praw – prawa natury i prawa miło-ści. Natura chce zająć pierwsze miejsce, pragnie własnego zadowolenia, nawet wów-czas, gdy z pozoru wykonuje sprawy służące wspólnocie, innym siostrom. Jest to silne pragnienie postępowania według własnej woli. Jednak jej duch chce działać według porządku i prawa miłości. To miłość poucza ją, w jaki sposób ma działać, by działać na przekór naturze. Nie chodzi tu jednak o złamanie natury, ale o podporządkowanie jej duchowi, który działa w duchu miłości. W ten sposób natura zostaje wykorzystana do zbliżania się i jednoczenia z Chrystusem16.

Porządek miłości to przede wszystkim umartwienie. We wszystkich sprawach dusza musi pozostać niejako martwa, bez własnej woli. Ma zatrzymywać się tam, gdzie jest gorycz i odraza i pozostawać tam tak długo, dopóki nie znajdzie słodyczy cnoty. Ponieważ tam, gdzie są przeciwności, można się wiele nauczyć. Jeśli natura nie pokona namiętności, jest to znak, że dusza jeszcze nie nauczyła się dobrze, czym jest porządek miłości. Musi więc znaleźć inne przeciwności i nie może się zatrzymy-wać, dopóki nie pokona wszystkich niedoskonałości i przeszkód. Jest to więc proces ciągły, nieustanny. Wymaga od Weroniki czujności, ale taka jest cena, by zakrólował w niej porządek miłości, czyli królestwo Chrystusa17.

Nie wystarczy jednak pokonać trudności i przeciwieństw. Trzeba przyjąć praw-dziwą drogę i prawdę, którą jest sam Jezus Chrystus. Weronika wskazuje więc wy-raźnie – umartwienie, praca wewnętrzna są bezużyteczne, jeśli nie podejmujemy ich ze względu na Chrystusa. On jest sensem działania i podejmowania jakiegokolwiek wysiłku duchowego. Nie chodzi bowiem jedynie o doskonałość, ale o doskonałość w miłości ze względu na Jezusa, jedynego Pana i Zbawiciela18. Poddając się Boskie-mu Mistrzowi, dusza rozpoznaje, jak powinna kroczyć po drodze umartwienia. Musi być wpatrzona w człowieczeństwo Chrystusa, który od momentu narodzenia aż do ostatniej chwili na krzyżu żył w umartwieniu, pokorze, był wypełniony wszelkimi cnotami19.

Pierwszym prawem, które wnosi Bóg w serce Weroniki i każdej duszy, która otwiera się na Niego, jest prawo miłości. Można pojąć to, jedynie trwając na mo-dlitwie, ponieważ wówczas Bóg pozwala człowiekowi zrozumieć porządek miłości i uczyć się go. Weronika z całą gorliwością szuka sposobu wprowadzenia tego po-rządku w swoim sercu. To prawo miłości związuje jej duszę z Bogiem i jest środkiem do poznania samej siebie. Mając świadomość przewrotności natury, Święta ucieka od wskazań natury jak od trucizny. Prawo miłości natomiast przynagla ją do dzieł mi-łości, ale nie w jakiejś wybranej przez siebie sprawie, ale we wszystkim. Nie można

16 Święta wyraża to następująco: „Czuję, że natura ludzka się poleca; a ja mówię: bądź spokoj-na już więcej nie mam czasu dla ciebie, jedynie po to, aby ci zaprzeczyć. Czuję, że miłość Boża chce mnie nauczyć, abym wdrożyła się poprzez drogę surowości razem z miłością [co do innych], lecz co do mnie samej niech będzie jedynie ścisła dyscyplina, ponieważ ta sama Miłość musi uregulować wszystko według swojego zamiaru”. Tamże, t. II, s. 870.

17 Zob. tamże, t. II, s. 871.

18 Zob. KKK 604.

19 Weronika pisze: „Ono samo będzie pouczało duszę, aby złożyła się u Boskiego Mistrza, zaraz też poznaję, jak musi wdrożyć się do tej drogi umartwienia. Ta Natura Ludzka Jezusa od pierwszego momentu Jego narodzenia aż do zakończenia swego życia na krzyżu była obrazem umartwienia, pokory i szczytem każdej cnoty”. Diario, t. II, s. 871.

56

Rozdział II: Chrystus źródłem oczyszczenia

poprzestać na jednym, ponieważ zatrzymanie się oznacza stratę. Nie można w miłości i w wykonywaniu czynów miłości dotrzeć do końca. W ten sposób doskonalą się wszystkie inne cnoty. Porządek miłości to porządek serca, w którym centralne miejsce zajmuje Jezus20.

Weronika zwraca szczególną uwagę na prawo i porządek miłości, ponieważ pra-wo to uczy, w jaki sposób powinien człowiek umierać dla spraw ziemskich, a żyć dla Boga. Dla duszy to właśnie jest prawdziwe życie, życie w Chrystusie i z Nim. Jezus jest życiem duszy, jej jedynym bogactwem i pragnieniem. Weronika doskonale rozu-mie tę prawdę, dlatego z tak ogromnym pietyzmem przyjmuje i obejmuje porządek miłości w swoim sercu, w swojej duszy21.

W tym porządku miłości istotne jest cierpienie, które towarzyszy umartwianiu, będącemu także darem Boga. Cierpienie bowiem przywołuje miłość, tak jak miłość przywołuje cierpienie. Weronika cierpiąc, rozpoznaje z jeszcze większą ostrością, co jest słabością jej duszy. Cierpienie z miłością prowadzi do ogołocenia ze wszystkich rzeczy i spraw, by móc naśladować drogę krzyża. Przewodnikiem na tej drodze ma być człowieczeństwo Chrystusa i od niego Giuliani chce uczyć się poddania woli Ojca22.