• Nie Znaleziono Wyników

CHRYSTUS ŹRÓDŁEM OCZYSZCZENIA

2.1. Oczyszczenie czynne

2.1.2. Poziomy oczyszczenia czynnego

Trudno zamknąć w ściśle określonych ramach czasowych działanie łaski i po-szczególne etapy na drodze rozwoju duchowego. Można się jednak pokusić o ogólne wskazanie czasu i poziomów działania Boga w duszy Świętej. Jak już wspominano, pierwsze dotknięcia łaski pojawiły się wcześnie, jednak właściwy okres oczyszczenia czynnego rozpoczął się u Weroniki po wstąpieniu do klasztoru. Sama określiła czas walki na trzy lata nowicjatu. Była to walka pomiędzy tym co ludzkie a tym co ducho-we. U Świętej walka wewnętrzna zawsze szła w parze z pragnieniem doskonałości.

Chciała cierpieć i walczyć, by wyprzedzić wszystkich w miłości do Boga. Jest to nie tyle pragnienie pierwszeństwa, ile pragnienie doskonałej miłości Ukrzyżowanego.

Każda walka, wysiłek, zawsze podejmowany jest z myślą – lepiej, mocniej, bardziej doskonale miłować23.

Weronika Giuliani weszła do nowicjatu pełna wielkich ideałów i z ogromną wolą zrealizowania ich. Zdawała sobie sprawę, że Bóg nie może w pełni udzielić się duszy, dopóki serce człowieka jest podzielone. Kto chce ofiarować się Stwórcy, musi ogołocić się z tego, kim jest i z tego, co ma. Aby wszystko otrzymać, trzeba zostawić wszystko. W pierwszych latach życia w zakonie Święta wciąż walczy ze słabościami własnego charakteru. Należy pamiętać, że charakter jej nie należał do najłatwiejszych – była uparta, impulsywna, apodyktyczna. Umartwiając zmysły i własne skłonności,

20 Tamże, t. II, s. 871.

21 Głos wewnętrzny w ten sposób pouczał Weronikę: „Prawo miłości jest tym, które naucza, aby umrzeć, co do wszystkich rzeczy ziemskich i sprawia, że dusza żyłaby prawdziwym życiem i żyłaby w Bogu. [...] życie w Chrystusie jest życiem duszy”. Tamże, t. II, s. 872.

22 Tamże, t. II, s. 874.

23 Zob. tamże, t. I, s. 29.

Oczyszczenie czynne

robiła wszystko, by pokonać swoje niedoskonałości. Weronika doświadcza trudno-ści i strapień. Na tym etapie nie wspomina o oschłotrudno-ściach. Oschłość jest trudnotrudno-ścią wzniesienia się do Boga w modlitwie, natomiast strapienie jest trudnością działania w różnych oznakach życia duchowego poza modlitwą. Giuliani na tym etapie prze-żywa trud wynikający z jednej strony z pragnienia doskonałej miłości, z drugiej zaś – sprzeciwów i porywów natury24.

Giuliani była niecierpliwa w usuwaniu ze swego życia braków, które powstrzy-mują całkowite zjednoczenie z Bogiem. Była niecierpliwa w kochaniu Umiłowanego.

Trudności, które spotykała w klasztorze ze strony współsióstr i ze strony własnej na-tury, przeżywała, stawiając się w obecności Boga. Miała świadomość tej obecności, była przekonana, że wszystko, co robi, każda rzecz zwraca się do boskiej obecno-ści25.

Charakterystyczne jest ogromne pragnienie świętości. Nie chciała jednak być po prostu świętą – wskazywała, że istotą świętości jest doskonała miłość Boga. Ten rys przewija się w jej wypowiedziach. Powtarza to zwłaszcza na początku swojej drogi zakonnej. Ponawia nieustannie gotowość całkowitego oddania się Zbawicielowi. Na tym opierała swoje działania i umartwienia. Pragnie stać się świętą przez umiłowanie Chrystusa. Rozumie więc, że On jest drogą uświęcenia. Pragnie świętości poprzez służbę i całkowite oddanie się Jemu jako jedynemu Małżonkowi – Oblubieńcowi26.

Ta gorliwość jest charakterystyczna dla postępujących na drodze do doskona-łości. Jednak u Weroniki przyciąga uwagę niezwykła niecierpliwość. Chodziła do mistrzyni nowicjatu i prosiła, by ta nauczyła ją, co może zrobić, by kochać Boga.

Wydawało się jej, że wciąż robi zbyt mało, pragnęła więcej. Po rozmowie z mistrzy-nią odczuwała chwilową pociechę, ale znów pojawiały się wątpliwości, że zbyt słabo kocha, że inne siostry kochają Go bardziej. Czuła się winna, płakała. Chciała wyprze-dzić wszystkich w miłowaniu Boga. Ta chęć wyprzedzenia wszystkich nie miała na celu postawiania jej na pierwszym miejscu. Wręcz przeciwnie, Weronika nie pamięta o sobie, nie ona jest tu ważna – najważniejszy jest jej Oblubieniec27.

Z tego też względu, wchodząc w reguły życia zakonnego, heroicznie podejmo-wała pozornie proste prace, zwłaszcza robótki ręczne. Było to dla niej trudne również dlatego, że z natury wolała być obsługiwana niż służyć innym. Jednak chęć robienia wszystkiego ze względu na miłość Boga dawała jej siłę. Często powtarzała sobie:

„Weroniko, jaka myśl jest twoja? Nie wiesz, że przyszłaś tutaj żeby służyć, a nie po to, by tobie służono?”28. Modliła się też o pomoc, ponieważ miała świadomość, że sama nie będzie w stanie przejść trudności: „Przyjdź mój Jezu, przyjdź do mnie, po-nieważ dzięki Tobie mogę zrobić każdą rzecz”29.

24 Zob. tamże, t. I, s. 776-777.

25 Zob. tamże, s. 29.

26 Weronika ujmuje to następująco: „Panie, również ja chcę być świętą, aby kochać Was, aby Wam służyć i należeć do Was całkowicie. Jezu mój, mówię Wam, że nie chcę innego Oblubieńca ziemskiego, chcę Was jako mojego Oblubieńca”. Tamże, t. I, s. 8.

27 Zob. tamże, s. 25.

28 Tamże, s. 21-22.

29 Tamże, s. 24.

58

Rozdział II: Chrystus źródłem oczyszczenia

Weronika pyta: „Co mogę zrobić, by mieć Cię w swoim sercu?”30. Pytanie to było nie tylko wyrazem silnego pragnienia przyjęcia Eucharystii. Było przede wszyst-kim pragnieniem zjednoczenia z Chrystusem. Pytanie to jest charakterystyczne dla okresu oczyszczenia czynnego, gdy człowiek sam chce podjąć działania, które przy-bliżą go do Umiłowanego. Weronika odczuwa to pragnienie już w wieku 9 lat, a więc bardzo wcześnie. Pragnienie walki ze słabościami nasiliło się po rozpoczęciu nowi-cjatu. Zgodnie z jej naturą, wszystko było dla niej trudne, ale nie była pewna, czy jest to rzeczywiście głos natury, czy atak demona. Próbowała robić wszystko na przekór temu, co ją pociągało. Nie czuła się dobrze ze współsiostrami, matka przełożona wy-dawała się jej niedyskretna, mistrzyni nowicjatu – niezdolna do wykonywania swoich zadań. Jedyną chwilą odpoczynku była modlitwa w kościele, zwłaszcza modlitwa Oficjum31.

Jak już wcześniej wspominano, na etapie oczyszczenia czynnego dusza czę-sto powtarza: „Co mogę zrobić?”. Analizując pisma Giuliani z czasu pierwszych lat życia zakonnego, można wskazać, że to pytanie pojawia się w różnych kontekstach.

Zawsze jednak zwrócone jest do Boga i poddane Jego woli. Ośrodkiem działań ma być Umiłowany. Wszelkie działania mają być skierowane bądź na wyeliminowanie słabości, bądź na udowodnieniu Jemu swojego oddania. W tych pragnieniach widzi-my niepokój – zgodnie ze swoim usposobieniem, Weronika chciała wszystko zrobić tu, teraz, natychmiast. Pisze, że w tym czasie często biegała do kościoła, śpiewała, tańczyła – był to wyraz niecierpliwości w kochaniu Boga32.

Zachowanie to jest charakterystyczne dla etapu oczyszczenia pamięci i wspo-mnień. Na tym etapie chodzi o zapanowanie nad nieuporządkowanymi wspomnienia-mi i roztargnieniawspomnienia-mi. Weronika była bardzo związana ze swoją rodziną. Przed wstą-pieniem do klasztoru odsuwała myśl o rozstaniu z najbliższymi. Poza tym skupiona była na walce z ojcem o zgodę na zostanie zakonnicą. Wydawało się jej, że pragnienie oddania się Bogu zastąpi wszelkie ludzkie relacje. Jednak już pierwsze dni w klaszto-rze stały się dla Świętej czasem walki i zmagań. Wejście w mury klasztoru i zmiana życia w sposób naturalny przyniosły oczyszczenie pamięci i wspomnień. Weronika zaczęła uważać swoją miłość do rodziny za przeszkodę w miłowaniu Boga. Pragnę-ła ją zniszczyć poprzez „uduchowienie”. ZmuszaPragnę-ła się, by nie szukać wiadomości od nich, choć kosztowało ją to wiele cierpienia. Myśl o miłości Boga, który musiał absolutnie królować w jej duszy, dawała siłę do pokonania cierpienia dobrowolnej rezygnacji. Miłość przymuszała ją, ale był to przymus miłości. Dobrowolność jest ważnym elementem, a jednocześnie dowodem, że miłość Giuliani była bezinteresow-na33.

Weronika miała wątpliwości dotyczące swego powołania. W tym okresie oczysz-czania pamięci wydawało się jej, że zrobiłaby lepiej, zostając w świecie, dzieląc życie ze swoją siostrą w domu. Ten niepokój jest istotny jako narzędzie oczyszczenia. Du-sza przestaje przypisywać sobie zasługę powołania. Weronika powtarza wśród wąt-pliwości swoje oddanie Bogu. W ten sposób istotą jej życia zakonnego i duchowego

30 Tamże, t. I, s. 10.

31 Zob. tamże, s. 21.

32 Zob. tamże, s. 43.

33 Zob. tamże, s. 25-26.

Oczyszczenie czynne

staje się Bóg, nie zaś realizacja swojego powołania czy realizacja swoich własnych pragnień. Wysiłek, jaki wkłada w walkę z wątpliwościami, umacnia jej wydanie się Bogu. Weronika musi odpowiedzieć sobie na pytanie – dlaczego przyszła do klasz-toru. Pomimo ogromnego wysiłku wewnętrznego, stworzenie nie jest samo w stanie przejść tych oczyszczeń bez pomocy Boga. Giuliani wyraźnie zaznacza, że wszystkie walki, trudności i wątpliwości są dziełem Boga w jej duszy. Ciągle podkreślała swoją niegodność i nieczystość, wiedziała, że musi wciąż pracować nad sobą34.

Te wątpliwości musiały być silne, skoro Święta opisuje je jako „śmiertelne wąt-pliwości”35. Wydawało się jej, że całe życie jest złudzeniem, a powołanie – działa-niem diabelskim. Te odczucia i wątpliwości wzbudzały w niej mękę, która przynosiła długie godziny płaczu. Zjednoczenie z Bogiem zrodziło w niej pragnienie pozbycia się wszystkich ziemskich rzeczy. Dlatego wyrzucała z celi rzeczy, drobiazgi, obrazy, które posiadała. Jej natura sprzeciwiała się temu, pomimo tego ogałacała się z nich z ogromnym poświęceniem. Ten wysiłek jest charakterystyczny dla okresu czynnego oczyszczenia. Weronika doskonale odpowiada na Boże wezwania, pomimo braków wykształcenia teologicznego36.

Czas oczyszczenia czynnego jest bardzo trudny i niebezpieczny. Oprócz dobre-go kierownictwa duchowedobre-go, osobistej dojrzałości i wytrwałości, potrzeba jeszcze pomocy łaski. Weronika otrzymywała szczególną pomoc – przez cały okres walki Bóg obdarzał ją wizjami, zaproszeniami, dotknięciami37. Bóg dawał jej pocieszenia, pozwalał zobaczyć sprawy duchowe, ale ona często czuła się bezradna wobec tego, co widziała. Powtarzała często: „nie rozumiałam nic”, „nie wiedziałam”38. Uczyła się w ten sposób pokory. Otrzymywała więcej, niż mogła sama zrozumieć – w ten sposób rodziła się w niej pokora, że wszystko, co otrzymała, jest darem, bezinteresowną ła-ską. Pocieszenia, jakich doświadczała, polegały na wyraźnym odczuwaniu obecności Bożej, tak jakby Chrystus był tuż obok niej. Wydawało się jej, że pływa w tej obecno-ści jak „ryba w wodzie”39. Ale ta obecność dawała jej również pragnienie ogołocenia się ze wszystkiego we wszystkim. Czuła się zaproszona przez Boga do ogołocenia, trudno jej jednak było zwyciężać swoją naturę40.

Taki stan, gdzie człowiek zaczyna wszystko odnosić ku Bogu, do Niego kie-rować swe pragnienia, gdy zaczyna przyjmować prawdy objawione ze względu na autorytet Boga, jest charakterystyczny dla oczyszczenia umysłu. Weronika stwierdza, że sama „nie wie”, ale paradoksalnie „wie”, ponieważ to Chrystus sam ją naucza.

Weronika uczy się odnoszenia wszystkiego do Stwórcy jako do Źródła. Nie jest to dla niej łatwe, jeśli weźmiemy pod uwagę cechy jej charakteru. Widać wówczas, jak wielką walkę musiała stoczyć. Następował charakterystyczny rozdźwięk pomiędzy pragnieniami natury i ciała a pragnieniami duchowymi. Jak sama wskazywała, przy-szła do klasztoru, by cierpieć ze względu na Boga – to ma być jej słodyczą. Z drugiej

34 Zob. tamże, s. 27.

35 Tamże, t. II, s. 162.

36 Zob. tamże, s. 33.

37 Zob. tamże, s. 40, 50.

38 Zob. tamże, s. 28, 29, 30, 35.

39 Tamże, s. 28.

40 Zob. tamże s. 31.

60

Rozdział II: Chrystus źródłem oczyszczenia

zaś strony wszystko wydawało się zbyt trudne. Natura płakała, a duch cieszył się pośród krzyża. Przez ataki natury, które trwały niekiedy kilka dni, nie wiedziała, co powinna robić. Wszystko, co widziała: mury klasztoru, habit, sprawiało jej smutek.

Aby go zwyciężyć, całowała mury, habit, wszystko, co stawiało w niej opór41. Zbliżanie się do Boga, postępowanie na drodze oczyszczeń powodowało w Świętej rozbudzenie silnego pragnienia Boga. „Panie mój, miłości moja, spal mnie, pomiędzy płomieniami Twojej miłości”42. Było ono znakiem oczyszczenia umysłu, który zwracając się ku Bogu, odnajduje w Nim jedyne Źródło Miłości. Weronika mu-siała jeszcze poddać Bogu swoją wolę. Jest to niezwykle trudne, ponieważ człowiek musi wyzbyć się egoizmu i naprawić grzechy. Musi przyznać, że jest grzeszny. Wero-nika jest świadoma swojej niemocy. Przynagla siebie do włożenia jeszcze większego wysiłku dla ćwiczenia się w cnotach. Nie chce opierać się na sobie. Podstawą kon-strukcji jej duchowego życia jest Chrystus. Tylko na Nim chce opierać każdą zmianę.

Świadomość grzechu i słabości jest w niej szczera. Dlatego zwraca się i prosi o prze-baczenie, chce, by Jezus przebaczył jej i pomógł zacząć nowe życie, oparte na Nim.

Jak sama wspomina – wiele razy prosiła o cierpienie i krzyż, by móc wynagrodzić swoją niedoskonałość. Czuła się przynaglona przez głos wewnętrzny, który mówił jej:

„zmień życie, zmień życie”43.

Weronika widzi siebie w perspektywie Bożej. Chrystus pozwala jej tego do-świadczyć, by przygotować ją do całkowitego poznania Boga. Dusza musi uznać swoją słabość i niemoc. Wyznaje ona, że w tym doświadczeniu ujawnia się jej pycha, ambicja, widoczne stają się grzechy. We wszystkich swoich działaniach i słowach odnajduje brak wiary, niewdzięczność wobec Boga. Dochodzi do wniosku, że bez Chrystusa nie może odnaleźć w sobie żadnego dobra. On staje się źródłem poznania siebie, ale jednocześnie siłą do pracy nad sobą44.

Oczyszczenie woli dokonywało się u Giuliani poprzez posłuszeństwo. Świę-ta rozumie je jako miejsce odpoczynku. Przez posłuszeństwo ma umrzeć dla siebie.

Ponaglana własnym temperamentem i porywami charakteru, wielokrotnie chciała działać sama, natychmiast po odczuciu najmniejszego impulsu ze strony łaski. Bóg jednak powoli uczył ją, że tylko w posłuszeństwie znajdzie pewność działania łaski.

Dlatego, pomimo naturalnych pragnień, nie chciała robić niczego bez zgody spowied-nika. Opierała się na decyzjach swoich przełożonych, które miały być dla niej jasną wskazówką do podejmowania działań45.

41 Zob. tamże, s. 44.

42 Zob. tamże, s. 33.

43 Tamże, s. 59.

44 Weronika wyznaje: „Teraz bardziej niż kiedykolwiek odkrywają się moje grzechy, moja pycha, moja ambicja w całym moim działaniu, w moich słowach, we wszystkich moich czynnościach, nie znajduję niczego innego jak wady, braki, niewierności, niewdzięczności względem Boga, a także względem stworzeń. Nie było w tym wszystkim i nie ma żadnej cnoty”. Tamże, t. V, s. 117.

45 Zob. tamże, s. 53. Jako przykład jej poddania się woli spowiednika przytacza wydarzenie:

mając ogromne pragnienie oddania się Bogu, chciała przy pomocy noża wyryć sobie na sercu imię Jezusa, a także własną krwią napisać akt całkowitego oddania się Chrystuso-wi. Wiedziała jednak, że musi poprosić o pozwolenie spowiednika. Początkowo spowiednik nie chciał się zgodzić. Weronika odczuwała bardzo silne pragnienie i z wielką trudnością

Oczyszczenie czynne

Światło miłości Chrystusa pokazuje Weronice prawdę o niej samej. Dostrzega nie tylko własną niedoskonałość, ale także zasadzki przygotowane przez nieprzyja-ciela. Giuliani wie, że sama nie sprosta i nie pokona wszystkich trudności, własnej namiętności, odruchów natury. Ważna jest nadzieja, która towarzyszy jej wyborom i jej modlitwie. Jest ona pewna, że opierając się na Chrystusie, słuchając tych, któ-rzy tu na ziemi Go zastępują, wytrwa w woli Boga, pokona samą siebie i zasadzki przygotowane przez szatana. Sama dobrowolnie deklaruje się jako niewolnica i ofiara świętego posłuszeństwa46.

Weronika doskonale rozumie istotę posłuszeństwa w Kościele. Mając tak wiel-kie łaski wewnętrzne, daleka jest od przypisywania sobie jawiel-kiejkolwiek wiedzy. Spo-wiednik, kierownik duchowy jest dla niej rzeczywistym głosem Chrystusa. Opisuje to obrazowo, przedstawiając duszę, która stoi pomiędzy dwoma mistrzami – wewnętrz-nym i zewnętrzwewnętrz-nym. Głos spowiednika jest tożsamy z głosem Boga, a słowa, komu-nikaty, inspiracje, pouczenia, które do niej docierają, pomagają wzrastać na drodze cnoty. Poznając wolę Boga w ten właśnie sposób, może walczyć z trzema nieprzyja-ciółmi duszy: ciałem, szatanem i światem. Widać wyraźnie, że posłuszeństwo staje się elementem oczyszczenia, w którym Weronika chce zmagać się z niedoskonałością, więcej – staje się gotowa do oddania życia i krwi dla zdrowia dusz. Doskonałość nie jest więc celem, ale drogą, na której może oddać się całkowicie Bogu i ludziom47.

Weronika poddaje wszystko osądowi posłuszeństwa zwłaszcza poprzez spo-wiednika. Chrystus pozwala jej zrozumieć, jak ważne jest posłuszeństwo, zwłaszcza gdy dusza otrzymuje tak wielkie łaski jak ona. W jednym z uniesień Giuliani zobaczy-ła Jezusa trzymającego krzyż. Krzyż ten podzielił się na dwa – jeden mniejszy, drugi większy. Większy był przeznaczony dla niej, drugi zaś dla spowiednika. Oznaczało to cierpienie, jakie towarzyszy nie tylko jej, ale także spowiednikowi, który wspo-maga działanie łaski w jej duszy. Dzięki intymnej komunikacji z Bogiem Weronika otrzymała zrozumienie, że te dwa krzyże mają się połączyć w woli Boga. W ten oto sposób Giuliani poddaje się całkowicie osądowi Kościoła, zdaje się na jego mądrość, by w niczym nie przeszkodzić działaniu łaski w niej48.

powstrzymywała się od zrobienia tego. Święta w swojej modlitwie ofiarowała więc Bogu akt posłuszeństwa: „Ofiaruję Ci moje posłuszeństwo w zamian za krew, którą chciałabym przelać dla Twojej miłości”. W końcu otrzymała pozwolenie, ale okres oczekiwania na nie i poddanie się woli spowiednika były dla niej szkołą oczyszczenia woli.

46 Warto przytoczyć słowa Świętej: „Lecz teraz widzę mnie w morzu niedoskonałości z towa-rzyszeniem namiętności, z niechęcią własnych zmysłów, z żywą odrazą tej ludzkiej natury i ze wszystkimi przeciwnościami i przeszkodami wielu przyjaciół, którzy trzymają duszę w nieładzie. Lecz odczuwam, że z pomocą Boga, poprzez kogoś, kto jest na jego miejscu, dokona się wszystko. Jednak ja we wszystkim i tym, co odnosi się do wszystkiego, pozosta-wiam się Jego woli i oświadczam na zawsze, że chcę być Jego niewolnicą i ofiarą świętego posłuszeństwa i nie chcę nieczego innego oprócz świętej woli Boga”. Tamże, t. I, s. 782- -783.

47 Najlepiej oddają to jej własne słowa: „Czuję dystans do wszyskiego, gotowa z większą hojnością na każde cierpienie, pragnąca każdego rodzaju pogardy, żądna, by oddać życie i krew za zbawienie dusz i całkowicie przygotowana na każdy rozkaz posłuszeństwa”. Tam-że, t. III, s. 250.

48 Zob. tamże, t. III, s. 32-33.

62

Rozdział II: Chrystus źródłem oczyszczenia

Pragnienienie, by nie sprzeciwić się w niczym woli Boga i lęk przed grzechem śmiertelnym były w niej tak mocne, że płakała i chciała jak najczęściej przystępować do sakramentu pokuty. W tym czasie oczyszczenia czynnego Bóg wspierał ją, napeł-niając nadzieją i pokojem. Jak sama pisze, otrzymywała też natchnienia i pocieszenia, które wspierały ją w tym okresie49.

Dla Weroniki nie ma ważniejszej sprawy niż pełnienie woli Bożej. To ona niero-zerwalnie wiąże duszę z Bogiem, tak jak doskonale Chrystus był zjednoczony z wolą Ojca. Chrystus jest punktem odniesienia w rozumieniu znaczenia posłuszeństwa i woli Bożej. Miłość wiąże z Bogiem i Jego świętą wolą, tak iż doświadcza się pełnej wolno-ści i smakuje radowolno-ści zbawionych50 Jednocześnie taka postawa człowieka powoduje, że Bóg może rozkoszować się duszą, ta zaś odnajduje w Nim szczęście, zadowolenie i miłość. Giuliani mówi o wejrzeniach miłości, poprzez które dusza zostaje zraniona miłością. Tęskni do Umiłowanego, cieszy się Jego obecnością, ale jest wciąż niena-sycona, dlatego tęskni. Radość miesza się z cierpieniem, zaś człowiek ubogacony w swoim człowieczeństwie, przestaje być sobą, a staje się przemieniony w Boga51.

Weronika szła za głosem wewnętrznego wezwania. Wszystko w niej – pamięć, wyobraźnia, umysł i wola – musiało wspólnie działać dla zjednoczenia z Ukrzyżo-wanym. Postępując na drodze za Umiłowanym, Weronika bardzo dobrze rozumiała, że wszystko w niej musi być doskonale poddane Bogu. Choć jej natura buntowała się, pragnęła doskonałości. Miejsce jej odczuć i pragnień ma zająć krzyż i wynisz-czenie. Aktem woli dosłownie wyrzuca swoje uczucia „publiczne i prywatne” i chce, by zostały poddane wyniszczeniu. Wiązało się to z ogromnym cierpieniem. Jak sama pisze: jej „natura płakała”52, ale miała świadomość, że wszystko to jest ogromną łaską wobec niej samej. To poddanie się warunkowało przybliżenia się do Boga. Przeby-wanie z Bogiem było zaś jej życiowym celem. Chciała poddać się oczyszczającemu działaniu Boga. Zrozumiała to bardzo wcześnie, ponieważ już jako dziecko modliła się: „Mój Chryste Ukrzyżowany, obmyj moją duszę Twoją najczystszą Krwią”53.

Bóg chciał wypróbować i zobaczyć jej wiarę. Wraz ze zgodą na to

Bóg chciał wypróbować i zobaczyć jej wiarę. Wraz ze zgodą na to