• Nie Znaleziono Wyników

Rozdział 7. Antropocen(y)

7.2 Bifurkacja Antropocenu

Karol Birkenmajer, jeden z krytyków uznania nowej epoki geologicznej, postrzega wprowadzenie terminu „antropocen” za bezużyteczne dla badaczy zajmujących się planetą.

Pojęcie to ma dla niego raczej charakter etyczny i symboliczny. Pisał, że „termin ten może być […] przydatny dla geografów ekonomicznych, planistów, działaczy ochrony przyrody, socjologów itp., ale nie dla stratygrafów, paleogeografów czy paleobiologów”48.Rzeczywiście, w przeciwieństwie do nauk przyrodniczych, humanistyka i nauki społeczne dosyć szybko

46 J. Zalasiewicz, C.N. Waters, A.D. Barnosky i inni, Colonization of the Americas, ‘Little Ice Age’ climate, and bomb-produced carbon: Their role in defining the Anthropocene, “The Anthropocene Review” 2015, nr 2, s. 7 [za:] M. Borowski, M. Sugiera, Sztuczne natury. Performanse technonauki i sztuki, Kraków 2016, s. 481.

47 R. Lidskog, C. Waterton, The Anthropocene: The Narrative in the Making, [w:] Environment and Society.

Concepts and Challenges, red. M. Boström, D.J. Davidson, Palgrave Macmillan 2018, s. 31

48 K. Birkenmajer, Antropocen…, s. 588.

87

oswoiły się z nowym terminem, wprowadzając go do użycia przede wszystkim w środowisku związanym z myślą posthumanistyczną. Antropocen to chociażby jeden z lejtmotywów książki Rosi Braidotti Po człowieku49. Choć należy przyznać, że również na tym gruncie spotyka się z krytyką – znów bowiem pojawiają się problemy z uznaniem jednej wizji Antropocenu, krążące wokół kwestii związanej z jego datowaniem, a także precyzją terminologiczną.

Przykładowo Donna Haraway jest sceptyczna wobec jego używania, zwracając m.in. uwagę, że przecież człowiek od początków swojego istnienia miał znaczący wpływ na funkcjonowanie planety50, a więc wydzielanie nowego okresu w tej skomplikowanej relacji jest nadużyciem51. Dodatkowo filozofka próbuje pytać, jak posthumanistyczna krytyka definicji Człowieka ma się do terminu „antropocen”. Człowiek jest pojęciem, które na przestrzeni wieków zmieniało swoje granice i było używane w celu kategoryzowania rzeczywistości.

Ustalało hierarchię i budowało mury poprzez procesy włączania oraz wyłączania ze swojego obrębu. Właściwie już w starożytności można zauważyć, że nie każdy mógł sobie zasłużyć na miano Człowieka, a z biegiem czasu zmieniały się jedynie kryteria, które pozwalały dostąpić tej uprzywilejowanej pozycji52. Dlatego też Haraway pyta w kontekście definiowania antropocenu: „Anthropos – co to takiego? Wszyscy Homo sapiens sapiens? Cały rodzaj ludzki?

No więc kto dokładnie? Ludzkość używająca paliw kopalnych to najkrótsza pasująca odpowiedź. Przemysłowa ludzkość – a pojęcie to wciąż ma przecież charakter gatunkowy. Nie odwołuje się do całej ludzkości okresu przemysłowego, ale do konkretnych formacji globalnego kapitału”53. Do podobnych wniosków dochodzi chociażby Eva Hayward, która twierdzi, że uznanie antropocenu wiąże się z pewną manipulacją – sugestią, że wszyscy jesteśmy Anthropos. Również ci, którzy do tej pory byli wykluczeni z tej definicji, zostają na nowo do niej włączeni (a więc, nawiązując do przywołanej już etymologii antropocenu,

49 Por. R. Braidotti, Po człowieku, przeł. J. Bednarek, A. Kowalczyk, Warszawa 2014.

50 Wędrówki Homo sapiens doprowadziły przecież do wyginięcia wielu gatunków roślin i zwierząt, nie mówiąc już o innych przedstawicielach rodzaju Homo. (Por. Y.N. Harari, Od zwierząt…)

51 Por. D.J. Haraway, Anthropocene, Capitalocene, Plantationocene, Chthulucene: Making Kin, Environmental Humanities” 2015, nr 6.

52 Znamienne, że Rosi Braidotti rozpoczyna swoją książkę słowami: „Nie wszyscy możemy powiedzieć z jakimkolwiek stopniem pewności, że zawsze byliśmy ludźmi – albo że jesteśmy tylko ludźmi. Niektórzy z nas nawet dzisiaj nie są uznawani za w pełni ludzkich – a co dopiero w przeszłości, w społecznej, politycznej i naukowej historii Zachodu” (R. Braidotti, Po człowieku…, s. 45).

53 Por. D.J. Haraway, M. Keney Anthropocene, Capitalocene, Chthulhucene. Donna Haraway in conversation with Martha Kenney, [w:] Art in the Anthropocene. Encounters Among Aesthetics, Politics, Environments and Epistemologies, red. H. Davis, E. Turpin, London 2015, s. 259.

88

powstaje „nowy Człowiek”54), by wspólnie odpowiadać za działania uprzywilejowanej dotychczas grupy.

Na gruncie nauk humanistycznych i społecznych pojawia się więc nie tyle potrzeba uzgodnienia datowania początków antropocenu (choć jest to również ważny element sporów), co raczej potrzeba wypełnienia geologicznej narracji. Antropocen przestaje być tym samym wyłącznie pojęciem o charakterze stratygraficznym, a zaczyna krążyć pomiędzy kolejnymi przechwyceniami i koncepcjami. Co ważne, to właśnie tutaj spotyka się z liczną krytyką, która podważa samą zasadność definiowania antropocenu, w zamian proponując nazwy alternatywne, wywodzące się z poszukiwań „winnych”, którzy byliby bardziej precyzyjni niż uniwersalizujący Anthropos. Franciszek Chwałczyk wylicza 91 takich propozycji, zastrzegając jednocześnie, że nieustannie powstają kolejne55. Christophe Bonneuil i Jean-Baptiste Fressoz poświęcili natomiast kilku propozycjom definiowania antropocenu całą książkę, The Shock of the Anthropocene: The Earth, History and Us. Według autorów antropocen jest problemem społeczno-polityczno-historycznym, nie zaś geologiczno-ilościowo-demograficznym56. Proponują tym samym odczytanie go przez pojęcia geowładzy i geowiedzy57. Zbliżają się tym samym do koncepcji Clive’a Hamiltona, który twierdzi, że w przypadku antropocenu nie powinniśmy mówić o człowieku jako sile geologicznej, ale o „władzy geologicznej”

człowieka58. Jak więc zauważa Bińczyk, „czysto formalna na pierwszy rzut oka debata geologiczna dotycząca antropocenu ma swój wyraźny wymiar retoryczny i polityczny, a nawet ideologiczny”59.

Choć wyliczenia Chwałczyka są niezwykle ciekawe, a propozycje, które przytacza stanowią interesujące studium humanistycznej wielości języków, przytaczanie tutaj kolejnych alternatywnych wobec Antropocenu propozycji nie leży w spektrum moich zainteresowań.

Chciałem jednak zaznaczyć ważne dla mnie zjawisko, którego rzeczona wielość jest efektem.

Jason W. Moore pisał, że nie ma jednego Antropocenu, a dwa: geologiczny i popularny60. Tak jak w opisanym przeze mnie podziale, pierwszy z nich skupia się na badaniach

54 Teza wygłoszona na wykładzie Evy Hayward Whalin’, Whale In na Uniwersytecie Karola w Pradze 26 sierpnia 2016 roku podczas spotkania w ramach programu New Materialism. Networking European Scholarship on ‘How matter comes to matter’ (COST IS1307).

55 Por. F. Chwałczyk, Around the Anthropocene in Eighty Names—Considering the Urbanocene Proposition, “Sustainability” 2020, nr 12 (11), 4458; oraz tegoż, Antropocen, kapitałocen – urban age, urbanocen? Czyli nie tylko „kto” oraz „jak”, ale i „gdzie”, „Kultura i Historia” 2018, nr 34 (2).

56 C. Bonneuil, J-B. Fressoz, The Shock of The Anthropocene. The Earth, History and Us, przeł. D. Fernbach, London – New York 2016, loc 454-86

57 Tamże, loc 1552.

58 Por. C. Hamilton, Defiant Earth. The Fate of Humans in the Anthropocene, Cambridge 2017, s. 6.

59 E. Bińczyk, Epoka człowieka…, s. 93.

60 Por. J.W. Moore, Capitalocene & Planetary Justice, „Maize” 2019, nr 6, s. 50.

89

stratygraficznych, których celem jest ustalenie datowania początków epoki geologicznej oraz jej cech charakterystycznych, a w drugim pojawiają się wszelkie narracje alternatywne. Ten sam autor pisze jednak, że koncepcja Antropocenu nie potrafi odpowiedzieć na pytanie „w jaki sposób do tego doszło?”, ponieważ jest zakładnikiem tych samych struktur poznawczych, które do niego doprowadziły61.

Mamy więc do czynienia z bifurkacją Antropocenu, podziałem charakterystycznym dla kryzysu ekologicznego. Jak bowiem pisali Prigogine i Stengers, bifurkacja „pojawia się, gdy układ zostaje wypchnięty poza próg stabilności”62. Jest ona związana nie tylko z samą złożonością zjawisk i języków, które składają się na Antropocen, ale również z nowoczesnym podziałem wiedzy oraz wytworzonymi przezeń ramami poznawczymi. Zauważał to także Bruno Latour który twierdził, że jest to „najbardziej, jak dotąd, stanowczy koncept filozoficzny, religijny, antropologiczny i […] polityczny, stworzony jako alternatywa dla samych pojęć

«nowoczesny» i «nowoczesność»”63. Bifurkacja Antropocenu zamyka to pojęcie w dualizmach, w efekcie czego pojawiają się kolejne propozycje alternatywne, a my tracimy z oczu sam problem, którego skutkiem było pojawienie się Antropocenu w debacie. Pozornie poszukując wyjścia z kryzysu, zagłębiamy się w nim jeszcze bardziej. Twierdzę więc, że Antropocen nie tyle jest powodem wspomnianych podziałów, co ich efektem. Trudności z postawieniem diagnozy dla zachodzących na planecie przemian, których efekty są nieodwracalne, wiążą się z tym, w jaki sposób postrzegamy rzeczywistość. Pod tym względem trudno nie zgodzić się z Donną Haraway, która twierdzi, że „Antropocen jest raczej granicą niż kolejną z epok”64. Doprowadza bowiem do impasu, który wyhamowuje próbę zmierzenia się z wyzwaniem, jakim jest kryzys ekologiczny, sprowadzając problem na zupełnie inne tory.

I choć spory pomiędzy podejściami geologicznym i humanistycznymi spotykają się też z krytyką, to przyjmuje ona raczej funkcję bata na humanistykę, gdyż punktem wyjścia jest dla niej twierdzenie, że podejścia humanistyczne i społeczne rozmywają problem, więc powinniśmy się raczej skupić na kwestiach stratygraficznych65. Krytyka ta porusza się więc w ramach wyznaczonych przez kryzys ekologiczny.

61 Por. J.W. Moore, Anthropocene or Capitalocene? Nature, history, and the Crisis of Capitalism, Oakland 2016, s. 84.

62 I. Prigogine, I. Stengers, Z chaosu ku porządkowi. Nowy dialog człowieka z przyrodą, przeł. K. Lipszyc, Warszawa 1990, s. 182.

63 B. Latour, Facing Gaia: Six Lectures on the Political Theology of Nature, Gifford Lectures 2013, s. 77.

64 D. Haraway, Anthropocene, Capitalocene…, s. 160.

65 Por. E. Bińczyk, Epoka człowieka…, C. Hamilton, Defiant Earth…

90