Chmielinami
nazwał ks. Krzysztof Kluk rośliny wijące się, jak chmiel, g d y czepiające się wąsami, kolcami, przy-sawkami zwą się
pnączami.
Rośliny tesą
wielką ozdobąwszelkich budynków, murów, płotów, poręczy, okrywa się
też niemi altany (chłodniki) i chodniki (pergole). Dla tych
i innych przedm iotów stanow ią o n e p iękną szatę zieloną, która na wiosnę, a zwłaszcza w jesieni, przybiera barwy żółte i czerwone w licznych odcieniach.
Rozmnażają się łatwo z sadzonek, wprost w gruncie, tylko róże, wino Wicza i delikatniejsze powojniki zakorze niają się w inspekcie, a słodlin, trąbki (Tecom a) i t. p. m noży się z odkładów.
Najważniejsze z tych roślin są:
Dzikie wino
(Ampelopsis quinquefolia), znane powszech nie. Udaje się naw et w piaskach; trzeba je rozpinać nadrutach i corocznie przycinać. Nie pozwolić (i innym też)
przedostać się na dach, bo wtedy na nim bujnie rośnie,
') Ź r ó d łem n a b y c ia sa d z o n e k w ie r z b o w y c h s ą p la n ta c je In sty tu tu p a ń s tw o w e g o w P u ła w a c h .
ale u dołu obnaża się. Z odmian:
Satnopnące
iEngelmana
czepiają się ścian przysawkami i pną na kilkanaście m etrów w y soko. Listki ich są drobniejsze, a cała roślina powiewniejsza.Wino pachnące
(Vitis odoratissima). Z liści pod o b n e do szlachetnego, pnie się w ysoko, zimy nasze wytrzymuje;: kwitnie w maju, a niepozorne kwiatuszki pachną silnie re zedą. Na ściany lub d o oplatania altan. Ładnie wygląda
naprzemiany sadz one z dzikiem. Sięga 3-go piętra.
Wino Wicza
(V. Veitchii), o drobnych listkach i c ie n kich, prom ienisto rozchodzących się gałązkach, m ocno przy-sysa się do murów specjalnem i banieczkami (łapkami).
Na jesieni pięknie się barwi. Czułe, ale w W ielkopolsce
i M ałopolsce południowo-wschodniej wytrzymuje. M noży się z sadzonek w szklarni lub inspekcie.
Kokornak
(Aristolochia Sipho,), z dużemi, sercowatemiliśćmi i małemi brudno-żółtemi kwiatkami ksztal jki
pnie się wolno, lecz w ysoko, po drutach lub podporach (np. kratach). Do okrywania altan, słupów, chodników i t. p.
M noży się z odkładów. Na zimę lepiej u p o d staw y liśćmi
okrywać.
Powojniki,
głównie p o s p o l i ty ’i włoski (Clematis Vi-talba i Viticella), wraz z odm ianam i, a prócz tego czer
w ony, niebieski i in n e (C. patens i odm iany), są o zdobne rośliny, czepiające się do 5 — 6 m i wyżej, dobre na ścia ny, przystawki, altany i t. p. M n o ż ą się łatwo z o d k ł a d ó w .. Są i o d m iany ogrodow e z wielkiemi kwiatami, ale drogie i grymaśne.
Przewiercień letni
(Kapryfoljum letnie, Lonicera P e - riclym enum ) pnie się do 6 m. Kwiatki ma rurkowate, biało-żołto-różow e w czerwcu.
Kapryfoljum w łosk ie
górne, liście tarczowate, przebite łodygą, kwiaty w wypukłych gro nach czerwonawe, p o te m żółte, w maju i początku czerwca. J e s t też o dm iana czerwono-kwiatowa, równie wonna, kw it
nie w lecie, ale pnie się niżej i jest naogół słabsza. Mnożą,
się z odkładów . Ulubione rośliny na gankach, sztachetach
i t. p. Starsze obnażają się od dołu.
Róże pnące.
J est ich bardzo dużo, ale na Mazowszu, klimatu nie wytrzymują, a tern bardziej na wschodzie i p ó łnocy. Udają się (niektóre) bez nakrycia w z im i e ; w Wiel-
kopolsce, w części Pom orza i w M ałopolsce, w wielu cie
plejszych stanowiskach. Kwitną po większej części raz,,
w lecie. Najważniejsze z nich są:
Aimee Vibert
(z r. 1828), biała.Aglaia
— żółtawamała.
Crimson Rambler,
piękne m a listki lśniące i kwiatyobfite szkarłatne, — ale 'trzeba ją na zimę pokładać na zie
mię i nakrywać.
Felicitóe e t Perpetue
(z r. 1828) biało-cielista, średnia.
Phylis Bide
(z 1924) blado-złoto-żółta,.wyborna.
Rosemary Viaud
(z 1924), pełne kwiatki barwyfiołkowej, dobra.
Tausendschon,
różowa, w dużych bukietach.
American Pilar
(1909), pojedyncza, różowa, z białemokiem, ale kwiatów moc, dobra.
Beaute Orleannaise
(1919)łososiow o różowa, długo kwitnie, bukietami po 20 kwiatów
i więcej.
Clematis
(1924), szkarłatna, biała w środku, bukiety do 50 kwiatów.
Dorothy Perkins
(1902), blado różowe, małe, wonne; dobra.
Excelsa
szkarłatna, dobra.Paul’&
Scarlet
(1916), szkarłatno-karminowa, duże bukiety, trwadługo. Dobra.
Sander’s- W hite
(1912), biała, piękna, dużo-kwiatów.
Snowlake
(1922), mała, biała, cała okrywa siękwiatami.
Róże pnąc e służą do okrywania ścian (do 2-go piętra sięgają silne), ganków , tarasów, ogrodzeń, altan, chodników,, puszcza się je też po drutach, pom iędzy słupami, bzami piennemi i t. p. Rozm naża się je z odkładów (na wiosnę) lub sadzonek w inspekcie (trudniej).
Słodiin.
Zwą go pospoliciegiicynją
(Glycine v. Wi~ staria sinensis). J e s t to wysoki pnącz, u dołu obnażającys ię, kw itnący przepięknie wiosną w grona biało-lila-niebie- skie, p o d o b n e z formy d o akacjowych, lecz dłuższe. Służy •do przyozdabiania wyższych części dom ów , balkonów, kruż
g a n k ó w , sztachet i t. p. W ym aga ciepłego lata i łagodnej
zimy, więc darzy się tam, gdzie wino Wicza. M nożyć z o d kładów. Kwitną dopiero kilkunastoletnie rośliny.
O prócz trwałych s ą też pnącze i chmieliny letnie, jak
np. szybko rosnący
chmiel japoński
(i odm ianażółtolistna);
ty k w y ozdobne,
z ow ocam i podobnem i do gruszek, p o m a rańcz, turbanów i innych;
trąbeczki
(Calampelis scaber)z czerw ono-pom arańczow emi kwiatkami;
wilec
(Ipomoea);-fasola turecka
z kwiatami czerwonemi lub białemi;sępota
{Coboea), która ma kwiaty kształtu - filiżanki ze spodkiem*i wiele innych. Te m nożą się z nasion.
5. B y l i n y
Byliny czyli kwiaty trwałe z części podziem nej, s ta n o w ią wielką grupę roślin przeróżnych, z najrozmaitszych
krajów pochodzących. Udają się one i u nas w wielkiej
ilości, dzięki temu, że na zimę życie ich utaja się w kłę bach, kłączach, pazurkach, cebulkach, mięsistych korzeniach i innych tego rodzaju narządach, z których na wiosnę wy
chodzą nowe pędy. Jed n a k ż e w zimy bezśnieżne wiele
z
nich nadm arza lub naw et wymarza, dlatego bezpieczniejje s t okrywać je liśćmi, ściółką leśną i t. p.
Zaczynając o d roślin na ziemi rozesłanych lub murawę
tw orzących, jak wiele
skalin
(rośliny zimotrwałe górskie,a te szczególnie cierpią, gdy brak śnieżnego nakrycia zimą), przez wielkości pośrednie, dochodz ą one do wysokości kilku
m etró w (jak np. trzcina hiszpańska). Kwiaty też są prze-
srozmaite co do barw i budow y oraz pory i długości kwit
dziesiątki, a u niektórych naw et tysiące odmian, przeważnie
b. pięknych. Byliny są wielką ozd o b ą ogrodu, a mają t ę
zaletę, że raz p o sad z o n e przez długi szereg lat kwitną i t o coraz obficiej, w miarę rozrastania się, dopóki nie wyczer pią pokarm ów z gruntu, który m ogą korzeniami ogarnąć.
Oczywiście m uszą być zasilane, a w tedy i dłużej trwa- ją na jednem miejscu i bogaciej kwitną. Szczególnie wdzięcz ne są za otrzym any zasiłek nawozami płynnem i pełnemi
(t. j. zawierającemi azot, potas, fosfór i wapń). P odlew a
my je tem i cieczami na wiosnę, przed okopaniem (ostroż- nem, bez kaleczenia płytkich korzeni!), i po przekwitnieniu. Te, które długo kwitną, pow inny być zasilane podczas kwitnienia, co tydzień.
Oczywiście wszystkie rozmnażają się z nasion (niektó re trudno, jak pierwiosnki i wiele skalin), ale o wiele łatwiej przez podział starszych krzów na części, które się sadzi na 1 — 2 lata do szkółki dla wzmocnienia, a potem na miej
sce stałe. Wiele też rozm naża się sadzonkam i pod szkłem
lub w inspekcie (jak np. płomyki, Astilbe i in.).
Pora sadzenia — wiosna, lepsza niż jesień (oprócz ce bulkowych). Piwonje, kosaćce i in. można sadzić w końcu lata, przyczem przycina się liście kosaćców.
Mało jest takich, które trzeba szczepić, jak piwonję drzewiastą, na kłębach pachnącej.
Z astosow anie bylin, zwłaszcza we współczesnych o g ro dach, jest w prost ogromne. Nawet cały urok małych o g ró d ków przy siedzibach mieszczańskich lub drobnych właścicieli ziemi polega na um iejętnem zastosow aniu w obfitości bylin wszelkich, małych krzaków i krzewów róż oraz kwiatów
letnich, przy niewielkiej ilości drzew. Na t e ostatnie brak
tu miejsca.
Zastosow ania bylin są rozliczne. Więc sadzi się je
w sze niższe z przodu, a coraz wyższe ku tyłowi. Rozmie szc za się je na grzędach blisko drogi lub pod murem gra nicznym, to w wąskich, na 1 m, to szerokich na 2 — 3 naw et m. T u trzeba je dobrać w edług wielkości, sadząc we 2 — 6 rzę dów , przyczem zaczyna się od najniższych, sadząc coraz wyższe w dalszych szeregach.
Czasami wyżłabia się drogę wpobliżu granicy ogrodu i na bokach jej, łagodnie pochylonych, sadzi się byliny,
a
zwłaszcza skaliny. Jeżeli taka wgłębiona droga idzie zewschodu na zachód, to na zboczu południow em posadzim y rośliny lubiące słońce, a na północńem cieniste.
Można też w suchej ziemi wykopać zagłębie do 1 m głębokie, np. przed szkołą, przed d o m em nauczycieli, d o prawić ziemię i na dnie posadzić róże (lub dalje, paciorecz- niki), różne kwiaty, a boki przybrać odpow iedniem i b y linami.
Jeżeli ogród jest na spadku, to m ożna porobić stopnie (tarasy) i p o d każdym zrębem urządzić grządkę z bylinami. A n adto m ogą w cieniu rosnąć razem różne paprocie kra jo w e , albo nad w o d ą rośliny dużo wilgoci wym agające (nie
mówiąc już o wodnych), słowem, można stosow ać byliny w przeróżne sposoby.
Ale żeby je umieć ułożyć według wielkości, pokroju, o g ó ln e g o wyglądu, pory kwitnienia i barwy kwiatów, trzeba
j e dobrze znać. J e d y n ą drogą do poznania wiodącą jest
posadzić byliny, jakie się zdobędzie, na kawałku ziemi (byle dobrze i z nazwami), w szystkie razem i przyglądając się im ■uważnie, nauczyć się ich należycie.
Utrzymanie bylin, poza nakrywaniem na zimę i zasila niem (także podlew aniem w suszę), polega na spulchnianiu i oczyszczaniu ziemi p o m iędzy niemi (zwłaszcza z perzu!), tudzież na wycinaniu więdnących już albo przysychających
miejsce, więc jeżeli są zrzadka posadzone, rozmieszczać różne kwiaty letnie.
Zaopatrzenie się w duży d o b ó r bylin je st dość łatwe. Dajmy na to 6 szkół sąsiadujących zakupuje co rok pew ną ilość (np. 60) coraz now ych bylin i przy każdej wysadza
się np. 10. A gdy te po latach kilku rozrosną się, z p o
działu otrzym uje się tyle roślin, że m ożna niemi obdzielić
innych, dostając o d nich wzamian, co mają. Tą drogą po
latach 8 — 10 m ożna dojść mniej więcej do 300 gatunków i odm ian.
Byliny, oprócz trudnych w hodowli i delikatnych, na
d a ją się bardzo dobrze do ogródków włościańskich. G d y
by się tam rozpowszechniły, wieś polska zyskałaby niemałą ozdobę.
Szczędząc miejsca w tej książeczce, w ym ienim y co najważniejsze i najpiękniejsze byliny Ł).
Cebulkowe.
Je s t sporo kwiatów cebulkowych, którem ogą u nas zim ować w gruncie N ależą do nich:
Hiacynty
w b. wielu odm ianach pojedynczych i pełnych. P o d nakryciem zimują dobrze, ale je często wyjadają
m yszy,
H. letni
(Hyacinthus candicans) wydaje w leciew ysokie głąbiki, uwieńczone kilkoma dzw onkow atem i, bia łe mi kwiatami.
Korona cesarska
(Fritillaria imperialis). Duże kwiaty na wiosnę tworzą koronę naokoło w ysokiego głąbika, a nad niemi roztacza się czub z liści. Kwiaty czerwone, z ja- snemi niby perłami wewnątrz każdego kwiatka, u jegonasady. Okazała. Sadzić głęboko, na 20 cm.
Lilje.
P rzedew szystkiembiałe
(z od m ian ą pełną), p o te m
szafranowe,
zwane „sm olinosam i“, kwitną w czerwcu,■) N a b y w a ć je m o ż n a w w ie lk ic h z a k ła d a c h o g r o d n ic z y c h . J e st l e ż w B y d g o s z c z y za k ła d p. Z. H e llw ig a , u c z o n e g o s p e c ja lis ty , o g r o d n ik a .
lipcu, łatwo się m nożą i silnie rozrastają. Dalej