• Nie Znaleziono Wyników

Chmieliny i pnącze

W dokumencie Ogród przy szkole powszechnej (Stron 43-50)

Chmielinami

nazwał ks. Krzysztof Kluk rośliny wijące się, jak chmiel, g d y czepiające się wąsami, kolcami, przy-

sawkami zwą się

pnączami.

Rośliny te

wielką ozdobą

wszelkich budynków, murów, płotów, poręczy, okrywa się

też niemi altany (chłodniki) i chodniki (pergole). Dla tych

i innych przedm iotów stanow ią o n e p iękną szatę zieloną, która na wiosnę, a zwłaszcza w jesieni, przybiera barwy żółte i czerwone w licznych odcieniach.

Rozmnażają się łatwo z sadzonek, wprost w gruncie, tylko róże, wino Wicza i delikatniejsze powojniki zakorze­ niają się w inspekcie, a słodlin, trąbki (Tecom a) i t. p. m noży się z odkładów.

Najważniejsze z tych roślin są:

Dzikie wino

(Ampelopsis quinquefolia), znane powszech­ nie. Udaje się naw et w piaskach; trzeba je rozpinać na

drutach i corocznie przycinać. Nie pozwolić (i innym też)

przedostać się na dach, bo wtedy na nim bujnie rośnie,

') Ź r ó d łem n a b y c ia sa d z o n e k w ie r z b o w y c h s ą p la n ta c je In sty tu tu p a ń s tw o w e g o w P u ła w a c h .

ale u dołu obnaża się. Z odmian:

Satnopnące

i

Engelmana

czepiają się ścian przysawkami i pną na kilkanaście m etrów w y­ soko. Listki ich są drobniejsze, a cała roślina powiewniejsza.

Wino pachnące

(Vitis odoratissima). Z liści pod o b n e do szlachetnego, pnie się w ysoko, zimy nasze wytrzymuje;: kwitnie w maju, a niepozorne kwiatuszki pachną silnie re ­

zedą. Na ściany lub d o oplatania altan. Ładnie wygląda

naprzemiany sadz one z dzikiem. Sięga 3-go piętra.

Wino Wicza

(V. Veitchii), o drobnych listkach i c ie n ­ kich, prom ienisto rozchodzących się gałązkach, m ocno przy-

sysa się do murów specjalnem i banieczkami (łapkami).

Na jesieni pięknie się barwi. Czułe, ale w W ielkopolsce

i M ałopolsce południowo-wschodniej wytrzymuje. M noży się z sadzonek w szklarni lub inspekcie.

Kokornak

(Aristolochia Sipho,), z dużemi, sercowatemi

liśćmi i małemi brudno-żółtemi kwiatkami ksztal jki

pnie się wolno, lecz w ysoko, po drutach lub podporach (np. kratach). Do okrywania altan, słupów, chodników i t. p.

M noży się z odkładów. Na zimę lepiej u p o d staw y liśćmi

okrywać.

Powojniki,

głównie p o s p o l i ty ’i włoski (Clematis Vi-

talba i Viticella), wraz z odm ianam i, a prócz tego czer­

w ony, niebieski i in n e (C. patens i odm iany), są o zdobne rośliny, czepiające się do 5 — 6 m i wyżej, dobre na ścia­ ny, przystawki, altany i t. p. M n o ż ą się łatwo z o d k ł a d ó w .. Są i o d m iany ogrodow e z wielkiemi kwiatami, ale drogie i grymaśne.

Przewiercień letni

(Kapryfoljum letnie, Lonicera P e - riclym enum ) pnie się do 6 m. Kwiatki ma rurkowate, biało-

żołto-różow e w czerwcu.

Kapryfoljum w łosk ie

górne, li­

ście tarczowate, przebite łodygą, kwiaty w wypukłych gro­ nach czerwonawe, p o te m żółte, w maju i początku czerwca. J e s t też o dm iana czerwono-kwiatowa, równie wonna, kw it­

nie w lecie, ale pnie się niżej i jest naogół słabsza. Mnożą,

się z odkładów . Ulubione rośliny na gankach, sztachetach

i t. p. Starsze obnażają się od dołu.

Róże pnące.

J est ich bardzo dużo, ale na Mazowszu, klimatu nie wytrzymują, a tern bardziej na wschodzie i p ó ł­

nocy. Udają się (niektóre) bez nakrycia w z im i e ; w Wiel-

kopolsce, w części Pom orza i w M ałopolsce, w wielu cie­

plejszych stanowiskach. Kwitną po większej części raz,,

w lecie. Najważniejsze z nich są:

Aimee Vibert

(z r. 1828), biała.

Aglaia

— żółtawa

mała.

Crimson Rambler,

piękne m a listki lśniące i kwiaty

obfite szkarłatne, — ale 'trzeba ją na zimę pokładać na zie­

mię i nakrywać.

Felicitóe e t Perpetue

(z r. 1828) biało-

cielista, średnia.

Phylis Bide

(z 1924) blado-złoto-żółta,.

wyborna.

Rosemary Viaud

(z 1924), pełne kwiatki barwy

fiołkowej, dobra.

Tausendschon,

różowa, w dużych bukie­

tach.

American Pilar

(1909), pojedyncza, różowa, z białem

okiem, ale kwiatów moc, dobra.

Beaute Orleannaise

(1919)

łososiow o różowa, długo kwitnie, bukietami po 20 kwiatów

i więcej.

Clematis

(1924), szkarłatna, biała w środku, bu­

kiety do 50 kwiatów.

Dorothy Perkins

(1902), blado różo­

we, małe, wonne; dobra.

Excelsa

szkarłatna, dobra.

Paul’&

Scarlet

(1916), szkarłatno-karminowa, duże bukiety, trwa

długo. Dobra.

Sander’s- W hite

(1912), biała, piękna, dużo-

kwiatów.

Snowlake

(1922), mała, biała, cała okrywa się

kwiatami.

Róże pnąc e służą do okrywania ścian (do 2-go piętra sięgają silne), ganków , tarasów, ogrodzeń, altan, chodników,, puszcza się je też po drutach, pom iędzy słupami, bzami piennemi i t. p. Rozm naża się je z odkładów (na wiosnę) lub sadzonek w inspekcie (trudniej).

Słodiin.

Zwą go pospolicie

giicynją

(Glycine v. Wi~ staria sinensis). J e s t to wysoki pnącz, u dołu obnażający

s ię, kw itnący przepięknie wiosną w grona biało-lila-niebie- skie, p o d o b n e z formy d o akacjowych, lecz dłuższe. Służy •do przyozdabiania wyższych części dom ów , balkonów, kruż­

g a n k ó w , sztachet i t. p. W ym aga ciepłego lata i łagodnej

zimy, więc darzy się tam, gdzie wino Wicza. M nożyć z o d ­ kładów. Kwitną dopiero kilkunastoletnie rośliny.

O prócz trwałych s ą też pnącze i chmieliny letnie, jak

np. szybko rosnący

chmiel japoński

(i odm iana

żółtolistna);

ty k w y ozdobne,

z ow ocam i podobnem i do gruszek, p o m a ­

rańcz, turbanów i innych;

trąbeczki

(Calampelis scaber)

z czerw ono-pom arańczow emi kwiatkami;

wilec

(Ipomoea);

-fasola turecka

z kwiatami czerwonemi lub białemi;

sępota

{Coboea), która ma kwiaty kształtu - filiżanki ze spodkiem*

i wiele innych. Te m nożą się z nasion.

5. B y l i n y

Byliny czyli kwiaty trwałe z części podziem nej, s ta­ n o w ią wielką grupę roślin przeróżnych, z najrozmaitszych

krajów pochodzących. Udają się one i u nas w wielkiej

ilości, dzięki temu, że na zimę życie ich utaja się w kłę­ bach, kłączach, pazurkach, cebulkach, mięsistych korzeniach i innych tego rodzaju narządach, z których na wiosnę wy­

chodzą nowe pędy. Jed n a k ż e w zimy bezśnieżne wiele

z

nich nadm arza lub naw et wymarza, dlatego bezpieczniej

je s t okrywać je liśćmi, ściółką leśną i t. p.

Zaczynając o d roślin na ziemi rozesłanych lub murawę

tw orzących, jak wiele

skalin

(rośliny zimotrwałe górskie,

a te szczególnie cierpią, gdy brak śnieżnego nakrycia zimą), przez wielkości pośrednie, dochodz ą one do wysokości kilku

m etró w (jak np. trzcina hiszpańska). Kwiaty też są prze-

srozmaite co do barw i budow y oraz pory i długości kwit­

dziesiątki, a u niektórych naw et tysiące odmian, przeważnie

b. pięknych. Byliny są wielką ozd o b ą ogrodu, a mają t ę

zaletę, że raz p o sad z o n e przez długi szereg lat kwitną i t o coraz obficiej, w miarę rozrastania się, dopóki nie wyczer­ pią pokarm ów z gruntu, który m ogą korzeniami ogarnąć.

Oczywiście m uszą być zasilane, a w tedy i dłużej trwa- ją na jednem miejscu i bogaciej kwitną. Szczególnie wdzięcz­ ne są za otrzym any zasiłek nawozami płynnem i pełnemi

(t. j. zawierającemi azot, potas, fosfór i wapń). P odlew a­

my je tem i cieczami na wiosnę, przed okopaniem (ostroż- nem, bez kaleczenia płytkich korzeni!), i po przekwitnieniu. Te, które długo kwitną, pow inny być zasilane podczas kwitnienia, co tydzień.

Oczywiście wszystkie rozmnażają się z nasion (niektó­ re trudno, jak pierwiosnki i wiele skalin), ale o wiele łatwiej przez podział starszych krzów na części, które się sadzi na 1 — 2 lata do szkółki dla wzmocnienia, a potem na miej­

sce stałe. Wiele też rozm naża się sadzonkam i pod szkłem

lub w inspekcie (jak np. płomyki, Astilbe i in.).

Pora sadzenia — wiosna, lepsza niż jesień (oprócz ce­ bulkowych). Piwonje, kosaćce i in. można sadzić w końcu lata, przyczem przycina się liście kosaćców.

Mało jest takich, które trzeba szczepić, jak piwonję drzewiastą, na kłębach pachnącej.

Z astosow anie bylin, zwłaszcza we współczesnych o g ro ­ dach, jest w prost ogromne. Nawet cały urok małych o g ró d ­ ków przy siedzibach mieszczańskich lub drobnych właścicieli ziemi polega na um iejętnem zastosow aniu w obfitości bylin wszelkich, małych krzaków i krzewów róż oraz kwiatów

letnich, przy niewielkiej ilości drzew. Na t e ostatnie brak

tu miejsca.

Zastosow ania bylin są rozliczne. Więc sadzi się je

w sze niższe z przodu, a coraz wyższe ku tyłowi. Rozmie­ szc za się je na grzędach blisko drogi lub pod murem gra­ nicznym, to w wąskich, na 1 m, to szerokich na 2 — 3 naw et m. T u trzeba je dobrać w edług wielkości, sadząc we 2 — 6 rzę­ dów , przyczem zaczyna się od najniższych, sadząc coraz wyższe w dalszych szeregach.

Czasami wyżłabia się drogę wpobliżu granicy ogrodu i na bokach jej, łagodnie pochylonych, sadzi się byliny,

a

zwłaszcza skaliny. Jeżeli taka wgłębiona droga idzie ze

wschodu na zachód, to na zboczu południow em posadzim y rośliny lubiące słońce, a na północńem cieniste.

Można też w suchej ziemi wykopać zagłębie do 1 m głębokie, np. przed szkołą, przed d o m em nauczycieli, d o ­ prawić ziemię i na dnie posadzić róże (lub dalje, paciorecz- niki), różne kwiaty, a boki przybrać odpow iedniem i b y ­ linami.

Jeżeli ogród jest na spadku, to m ożna porobić stopnie (tarasy) i p o d każdym zrębem urządzić grządkę z bylinami. A n adto m ogą w cieniu rosnąć razem różne paprocie kra­ jo w e , albo nad w o d ą rośliny dużo wilgoci wym agające (nie

mówiąc już o wodnych), słowem, można stosow ać byliny w przeróżne sposoby.

Ale żeby je umieć ułożyć według wielkości, pokroju, o g ó ln e g o wyglądu, pory kwitnienia i barwy kwiatów, trzeba

j e dobrze znać. J e d y n ą drogą do poznania wiodącą jest

posadzić byliny, jakie się zdobędzie, na kawałku ziemi (byle dobrze i z nazwami), w szystkie razem i przyglądając się im ■uważnie, nauczyć się ich należycie.

Utrzymanie bylin, poza nakrywaniem na zimę i zasila­ niem (także podlew aniem w suszę), polega na spulchnianiu i oczyszczaniu ziemi p o m iędzy niemi (zwłaszcza z perzu!), tudzież na wycinaniu więdnących już albo przysychających

miejsce, więc jeżeli są zrzadka posadzone, rozmieszczać różne kwiaty letnie.

Zaopatrzenie się w duży d o b ó r bylin je st dość łatwe. Dajmy na to 6 szkół sąsiadujących zakupuje co rok pew ną ilość (np. 60) coraz now ych bylin i przy każdej wysadza

się np. 10. A gdy te po latach kilku rozrosną się, z p o ­

działu otrzym uje się tyle roślin, że m ożna niemi obdzielić

innych, dostając o d nich wzamian, co mają. Tą drogą po

latach 8 — 10 m ożna dojść mniej więcej do 300 gatunków i odm ian.

Byliny, oprócz trudnych w hodowli i delikatnych, na­

d a ją się bardzo dobrze do ogródków włościańskich. G d y ­

by się tam rozpowszechniły, wieś polska zyskałaby niemałą ozdobę.

Szczędząc miejsca w tej książeczce, w ym ienim y co najważniejsze i najpiękniejsze byliny Ł).

Cebulkowe.

Je s t sporo kwiatów cebulkowych, które

m ogą u nas zim ować w gruncie N ależą do nich:

Hiacynty

w b. wielu odm ianach pojedynczych i peł­

nych. P o d nakryciem zimują dobrze, ale je często wyjadają

m yszy,

H. letni

(Hyacinthus candicans) wydaje w lecie

w ysokie głąbiki, uwieńczone kilkoma dzw onkow atem i, bia­ łe mi kwiatami.

Korona cesarska

(Fritillaria imperialis). Duże kwiaty na wiosnę tworzą koronę naokoło w ysokiego głąbika, a nad niemi roztacza się czub z liści. Kwiaty czerwone, z ja- snemi niby perłami wewnątrz każdego kwiatka, u jego

nasady. Okazała. Sadzić głęboko, na 20 cm.

Lilje.

P rzedew szystkiem

białe

(z od m ian ą pełną), p o ­

te m

szafranowe,

zwane „sm olinosam i“, kwitną w czerwcu,

■) N a b y w a ć je m o ż n a w w ie lk ic h z a k ła d a c h o g r o d n ic z y c h . J e st l e ż w B y d g o s z c z y za k ła d p. Z. H e llw ig a , u c z o n e g o s p e c ja lis ty , o g r o d n ik a .

lipcu, łatwo się m nożą i silnie rozrastają. Dalej

tygrysie,

zawojki

(Lilium M artagon) o kwiatach pod o b n y ch do tur­ banu (płatki m ają odwinięte), barwy winnej z lila.

W dokumencie Ogród przy szkole powszechnej (Stron 43-50)

Powiązane dokumenty