• Nie Znaleziono Wyników

Wierzby koszykarskie

W dokumencie Ogród przy szkole powszechnej (Stron 37-43)

Ze wszystkich drzew i krzewów, które w ziemi naszej hodować można, z wyjątkiem owocowych, a m oże i sosny,

wierzby s ą najużyteczniejsze. P omijając inne ich za s to so ­

wania, jak do wyplatania płotów, na faszynę, na obręcze, wreszcie na opał, na pierwszem miejscu trzeba postawić

użytek z nich do plecenia koszów i do wiązania. Koszów

wszelkiego rodzaju potrzeba ogrom nie wiele, tak w g o s p o ­ darstwie rolnem, małem, czy wielkiem, jak i w przemyśle. W łościaninowi przydać się one riiogą: na sieczkę, do n o ­

szenia trawy i drzewa, do roznoszenia nawozu, zbierania ziemniaków lub innych warzyw, a naw et g ę s to uplecione do przechow yw ania z i a r n a , ' jak to robią chłopi niemieccy. W koszach je s t o n o n aw et od m y szy nieco bezpieczniejsze,, jeżeli kosz jest pom alow any farbą czerwoną (minią), której, m yszy nie tykają. W koszach nosi się węgiel i chleb, dźwi­ ga się rudę żelazną i m aterjał na tkaniny. Białe o sk ro b a n e witki służą na meble, kosze podróżne, do bielizny, do mia­ sta, do robót kobiecych i t. p. M ają one tak wielkie z a s to ­ sowanie, że g d y b y kto miał za dużo dla siebie, zawsze na witki kupca znajdzie.

Dla tych pow odów dobrze byłoby, żeby dzieci nau­ czyły się w szkole, jak wierzbę koszykarską hodować, ja k i gdzie ją sadzić, kiedy zrzynać i jak po stęp o w a ć, a n aw et g d y b y można — jak pleść kosze, choćby zwyczajne.

Wierzb istnieje dużo gatunków, a jeszcze więcej o d ­

mian; rosną ■ one niemal w każdej ziemi, więc w każdem ,

choćby m ałem gospodarstw ie zawsze znajdzie się jakiś za­ kątek lub nieużytek, na którym nic lepszego nie można zro­

bić, niż posadzić wierzbinę. W ogóle potrzebuje ona. wil­

goci, ale zadowalnia się nawet i taką, którą dość głęboko

znajduje. Sam posiadam silne i piękne wierzby na szcze­

rym piasku, pod którym dopiero w głębokości 1 m glinę n apotkać można. Rośnie też ona na torfach, na ziemi szla­

chetnej, na strom ych pochyłościach, gdzie naw et drzewa inne posadzić tru d n o — nie lubi tylko ziemi ciągle lub dłu­ go wodą zalanej, ani zbyt suchej, np. lotnego głębokiego

piasku. Że wilgoć, a choćby zalanie czasowe, nie szkodzi

jej, tego do w o d z ą piękne łoźniki nad rzekami i na kępach,, p okryw anych w o d ą 1 przy każdym zalewie.

Wytrawni h o dow c y wierzby, którzy się tej roślinie i jej badaniu specjalnie poświęcili, polecają następujące wierzby,, ja k o najlepsze na koszyki, w różnych gatunkach ziemi:

Na chudym piasku najlepiej rośnie i najwięcej witek

w ydaje

konopianka

(Salix viminalis), mająca korę żółtawą

i pędy tępo zakończone, dość grube, a liście białawe, nie-

zbyt wąskie. P o niej najlepsza jest

W. migdałowa

(S. amy-

gdalina) o korze czarno-szarawej i liściach do migdałowych

podobnych, wreszcie

W. piaskowa

(S. acum inata v. S. pru-

inosa), którą poznać m ożna po ciemnej korze z sinym n a ­

lotem. Też sam e rosną i na użyźnionych lub glinę zawie­

rających piaskach.

Na ziemi gliniastej rosną dobrze wszystkie, ale n a

więcej witek wydaje łozina purpurowa i migdałowa. Też

sam e zalecane są dla ziemi wapiennej i marglowej.

Na torfach osuszonych rosną doskonale: W. m igda­ łowa i purpurowa, znaczna z czerwonych cienkich witek, krzaczasta.

Wreszcie na m adach nadrzecznych i innych ziemiach wilgotnych, lecz nie nazbyt wilgotnych, udają się głównie:

łozina, purpurowa, w. rozmarynowcowa

z wąskiemi i bia- ■łe.mi listkami i wiele innych.

Dobre witki do wiązania daje

wierzba Złota

i w s z y s t­

kie odm iany w ym ienione, a także m n óstw o innych m ieszań­ ców ogrodowych, głównie z wierzby purpurowej i m igda­ łowej.

Jeżeli wierzbnik ma długo potrwać i dużo witek w y­ dawać, trzeba p o d e ń ziemię dobrze przygotow ać i utrzymać ją z roku na rok. W tym celu na wybranym kawałku szkol­

nego o g r o d u 1), najmniej potrzebnym , ale niezacienionym. robi się zwykłą regulówkę na 40 cm na jesieni, gdy sa­

dzonki wtykać się będzie na wiosnę. M ożna też zorać

*) G d y b y takiej p r z e str z e n i p o d w ie r z b n ik n ie b y ło , m o ż n a o d ­ m ia n y k o sz y k a r s k ie w ie r z b y p o sa d z ić n a g r a n ic y i p o r o b ić z n iej p le c io n e •ż y w o p ło ty , a i te sp o r o w ite k d a d zą .

ziemię g łęb o k o i za pługiem puścić jak najgłębiej pogłębiacz. Na m ocno zarośniętych i zalewanych łąkach m ożna zamiast regulówki zedrzeć pługiem co 1 m p asy darniny i toż sa­ mo [porobić nakrzyż, a w miejscach skrzyżowania p o w ty - kać kołki wierzbowe długie na 1 m, z których utworzą się drzewka półpienne, lub przez puszczenie z nich je d n e g o

tylko przew odnika następnej wiosny — n aw et pienne. T e

drzewka dają witki grubsze, służące na pręty do koszyków

lub na faszynę i obręcze. Wierzbina dużo bardzo wypija

i paruje wody, więc miejsce, na którem ją posadzono, sku­ tecznie osusza.

Na właściwy łoźnik, mający dawać witki koszykarskie, t j __:o. cienkie rroczne gałązki przydatne są do sadz o n k o w a­

nia. T n iem y gałązki (witki) na sadzonki długie na 25 — 30

cm i w ciągu zimy, np. wieczorami, wiążem y! je w pęczki i przechow ujem y w piasku w piwnicy. Na wiosnę, gdy zie­ mia rozmarznie i nieco obeschnie, sadzonkujem y pod sznur

w rzędy co 50 cm, a na rzędzie co 20 — 30 cm. Sa­

dzonki wtyka się ukośnie przy sznurze, tak jak rosły (nie na- d ó ł oczkami) i tak głęboko, żeby zaledwie ich wierzchołek sterczał n ad ziemią. O b d e p ta ć potem z boków, przy sznurze.

Przy sadzeniu na pochyłościach lub nad rowami nie robi się żadnej regulówki, tylko wtyka się sadzonki na wio­

snę w ziemię, d opóki jest wilgotna. Jed n a k ż e zmotykowa-

nie ziemi, które oczyszcza i spulchnia powierzchnię jej przed sadzeniem , zaleca się.

i& T -iW pierwszem szczególniej lecie trzeba ziemię w wierz- bniku utrzymywać czysto pielnikiem lub m otykując parę ra­ zy przez lato, a głównie nie dopuścić rdestu p o w ojow e go,

powójki, bo te, czepiając się witek, rosnąć im przeszkadza­

ją. C oby przepadło, dosadzić trzeba na jesieni lub na wio­

snę. Sadzonki, w końcu września lub początku październi­

witkę z pobliskiego krzaka i przysypując ją ziemią w tern miejscu, gdzie krzaka brak, otrzym am y również now ą roślinę.

Ścinanie witek rozpoczyna się dopiero w drugim roku, a więc to, co przez rok pierwszy narośnie, ma być p o zo s ta­ wione w spokoju, żeby się roślina w zmogła należycie. Ści­ nanie następuje nie wcześniej, aż liście opadną, więc w koń­

cu października, listopadzie, grudniu lub styczniu. Później

już soki zaczynają krążyć, więc krzak od ścinania cierpi. Od teg o drugiego roku ścinać już trzeba corocznie prawi­

dłowo. Witki wycina się nożem przy samej ziemi,

jak naj­

krócej,

o ile m ożna gładko i nie ukośnie; wycięte układa się i wiąże w pęki, jak zboże.

Gatunki drzewiaste, rosnące przy drogach lub na m iej­ scach mokrych, zarów no jak obrzednio rosnącą wierzbę ka­ spijską, ścina się co lat trzy, a w ted y otrzymuje się gałę­

zie do płotów, pręty i faszynę. W tym razie również trze­

ba ścinać gładko i blisko przy nasadzie gałęzi, zostawiając tak zwane rogi, t. j. nasady gałęzi na kilka cm długości, z których w yjdą now e pędy.

Przechowuje się witki w chłodnej szopie lub piwnicy

i w zimie jeszcze wyrabia z nich kosze i plecionki. W ię­

cej od surowych cenią się witki ^obdarte, czyli okorowane

(białe). Do okorowania trzeba pęki witek wstawić w zimie

nasadą na 10 cm głęboko w balję z wodą i trzymać przez

dni kilka, często skrapiając gorącą wodą. P ob u d zo n e w ten

sposób do życia, nabierają sokami i korę łatwiej z nich ze­ drzeć można. Daje się też wierzba okorowyw ać w kwietniu, gdy się jej pęki zamoczy podstaw am i w płytkiej wodzie (na

kilka cm głębokiej). G dy witki puszczą u dołu m łode k o ­

rzonki, w tedy okorow yw am y je za p o m o c ą żelaznych wide­ łek o ostrych kantach. Zaczyna się obdzieranie o d dołu ku górze, ściskając skrobaczkę odpow iednio lewą ręką, a o bra­

niu suszy się witki pod szopą, pionow o ustawione. Korę ususzoną kupują garbarze.

Wierzbniki trzeba zasilać, jak się tylko zauważy, że

krzaki wydają mniej i krótszych witek. Do zasilania m o ­

gą być użyte: kom post, naw ozy płynne w lecie, a obornik

lub odch o d y na jesieni lub w zimie. Gdzie tych nawozów

niema, tam lekkie polanie krwią bydlęcą w początku marca, a posypanie 2 centnarów sofi potasow ej i 1 cent. superfosfatu na jesieni doskonale wierzbnik zasili na lat kilka. Trzeba je d ­ nak na w iosnę p osypać ze 2 cent. saletry na 1 h a 1).

W dokumencie Ogród przy szkole powszechnej (Stron 37-43)

Powiązane dokumenty