• Nie Znaleziono Wyników

Czego nie dowiemy się

W dokumencie Kultura koszalińska : almanach 2011 (Stron 85-89)

o Plenerach Osieckich...

W 1963 roku dzięki inicjatywie Mariana Bogusza i Jerzego Fedorowicza odbyło się w Osiekach I Międzynarodowe Studium Ple-neru Koszalińskiego. Postawa awangardowa stała się kryterium doboru artystów, a warun-kiem udziału była deklaracja przekazania jed-nej pracy do zbiorów sztuki współczesjed-nej two-rzonych w koszalińskim muzeum. Idea plene-ru zrodzonego z niezgody na monocentryczny model polskiej kultury i stagnację ruchu arty-stycznego1, przetrwała do roku 1981, a kolejne jej realizacje pozwoliły na stworzenie kolekcji kilkuset dzieł i dokumentacji archiwalnej, znaj-dującej się w powstałym w 1976 roku Dziale Sztuki Współczesnej Muzeum w Koszalinie.

W latach 60. wydarzenie to miało wielorakie znaczenie. Było elementem konstruowania się tożsamości narodowej i regionalnej na tzw.

„zie-miach odzyskanych”. W miejscu takim jak Osie-ki – położonym Osie-kilkanaście Osie-kilometrów od Ko-szalina, oddalonym od centrum, izolowanym – zapewniona była łatwość kontroli nad poten-cjalnym rozprzestrzenianiem się niewygodnych idei, które mogłyby się w takich warunkach naro-dzić. Dzięki plenerom od 1963 roku wojewódz-two koszalińskie istniało bardziej wyraziście na kulturowej mapie kraju, jak również powstawa-ło i rozwijapowstawa-ło się na tym terenie wiele placówek kultury. Zapoczątkowany został polski ruch ple-nerowy, a koszalińscy artyści zaczęli brać aktyw-ny udział w życiu artystyczaktyw-nym kraju.

W swych wspomnieniach uczestnicy plene-ru zgodnie podkreślają potrzebę organizacji takiego wydarzenia, zwracają także uwagę na towarzyszące mu poczucie odpowiedzialności za kondycję sztuki w Polsce. Obok powstania kolekcji sztuki współczesnej na tych terenach, istotnym aspektem była jej popularyzacja, któ-ra w pktó-raktyce polegała na udziale społeczeń-stwa w dyskusjach otwartych i działaniach edu-kacyjnych, jak również na ujawnianiu procesu tworzenia dzięki idei tzw. otwartych pracowni.

Kilkunastodniowe plenery, których uczestnicy zgodnie podkreślają niezwykle inspiratorską rolę „Osiek” oraz panującą na nich atmosferę bezpośrednią, koleżeńską- prawie świąteczną2, stanowiły, jak twierdzi jeden z uczestników: rze-czywistą realizacją marzeń van Gogha o społe-czeństwie malarzy3.

Długo oczekiwaną i przygotowywaną wy-stawę stałą z kolekcji osieckiej możemy oglą-dać w Muzeum w Koszalinie od 2011 roku, i w pierwszym odruchu, rzeczywiście, trud-no oprzeć się wrażeniu, iż mamy do czynienia właśnie ze zbiorem dzieł stworzonych przez społeczność malarzy. Liczba zaprezentowanych

2Kazimierz Ostrowski, Folder Wystawy stałej z kolekcji Działu Sztuki Współczesnej Muzeum w Kosza-linie „Osieki 1963-81”.

1Walentyna Orłowska, Słowo o plenerach i kolekcji, [w:] Awangarda w plenerze: Osieki i Łazy 1963-1981 (red. Ryszard Ziarkiewicz, Muzeum w Koszalinie 2008, s. 14.

3Zbigniew Jaskierski, tamże.

obiektów nie współgra z właściwościami wyma-gającej ekspozycyjnie przestrzeni, szczególnie w odniesieniu do rozmieszczenia obrazów.

Można odnieść wrażenie, iż kuratorzy kierując się chęcią umożliwienia odbioru jak największej części kolekcji, w rezultacie zadziałali ze szkodą dla odbiorcy. Znajdujące się na małej przestrze-ni prace, choć przestrze-nie brak wśród przestrze-nich wybitnych i zachęcających do kontemplacji dzieł, spra-wiają wrażenie stłoczonych i przypadkowo są-siadujących ze sobą (Efekty zmienne K2 Ada-ma Marczyńskiego i Niciowiec Włodzimierza Borowskiego). Tym, co jednak najbardziej razi w aranżacji wystawy jako nielicujące ani ze zna-czeniem kolekcji ani z koncepcją projektu wy-stawy stałej, są „ścianki” pomiędzy obrazami

„zbudowane” z białej flizeliny, z całą marnoś-cią estetyczną tego lichego materiału. Jedno-cześnie imponuje fakt, iż zbiór dzieł tak wyjąt-kowych (prace Henryka Stażewskiego,

Zbi-gniewa Makowskiego, Wandy Gołkowskiej, Jana Chwałczyka, Ludmiły Popiel, Jerzego Fedorowicza, Józefa Hałasa, Alfreda Lenicy, Zbigniewa Makarewicza, Erny Rosentein czy Józefa Robakowskiego) mógł powstać w wa-runkach plenerowych. Dobrym pomysłem aran-żacyjnym są, stanowiące część podłogi, projek-ty plakatów kolejnych spotkań osieckich, które ułatwiają nieco poruszanie się w tej gęstwinie sztuki.

Znajdujemy się więc w przestrzeni ciasno

„obłożonej” obrazami, silnie działającej na wy-obraźnię jako efekt plenerów malarskich, Tego wrażenia nie zaburzają zaprezentowane także rzeźby i instalacje. Oprócz rzeźb Henryka Ber-lewiego, Henryka Morela, czy Jana Ziemskie-go, możemy zobaczyć obiekt List gończy Nata-lii Lach-Lachowicz z powielonym portretem Jerzego Ludwińskiego, Obiekty pochodzące z akcji Environment w czerwieni Andrzeja

Ma-fot. Joanna Szczepanik Wystawa w Muzeum.

tuszewskiego, Taczki wolności Jerzego Bere-sia, czy tablicę Strefa wyobraźni, upamiętniają-cą wychodzące w przestrzeń miasta działanie Jarosława Kozłowskiego. Zaprezentowane zostały fotografie Krzysztofa Wodiczki i Ire-neusza Pierzgalskiego oraz dokumentacja fotograficzna pleneru Osieki 67, w tym zdjęcie autorstwa Eustachego Kossakowskiego Pa-noramiczny happening morski 1967,

wyreżyse-rowany przez Tadeusza Kantora. Osobliwemu zabiegowi aranżacyjnemu poddana została fo-tografia dokumentująca fortepianowy Koncert oktawowy opus 2. Andrzeja Partuma, miano-wicie umieszczono ją na pulpicie pianina.

Wiedza, którą posiadamy o „Osiekach” (lub której nie posiadamy) wchodząc na wystawę, musi nam wystarczyć jeszcze na jakiś czas, gdyż przy wejściu stwierdzamy brak jakiejkolwiek informacji wprowadzającej w temat, choćby w postaci skierowania przez obsługę od razu na poddasze, gdzie znajduje się część poświęcona dokumentacji. W atmosferę tych spotkań do-brze wprowadza sielankowa projekcja filmowa (pozbawiona co prawda opisu) przedstawiają-ca codzienność plenerowego życia i ukazująprzedstawiają-ca artystów w zaimprowizowanych pracowniach czy plażujących na leżakach nad morzem. Od-biorcy bardziej wnikliwi lub cierpliwi dowiedzą się, iż prezentowana jest ona na zmianę z pro-jektem jednominutowych filmów autorstwa Pawła Kwieka, realizacjami interesującymi, często zabawnymi. Na niewielkiej przestrzeni poddasza, przeznaczonej na ekspozycję doku-mentacji, obok planszy z wyszczególnionymi nazwiskami uczestników i ściany pokrytej ko-piami pism związanych z organizacją plenerów (zabieg raczej dekoracyjny), znajduje się kiosk multimedialny. Pozwala on na zapoznanie się z ogromną pracą włożoną przez zespół Muze-um w Koszalinie w digitalizację części zbiorów, dzięki której możemy zapoznać się z materia-łem fotograficznym (bardzo dobra jakość zdjęć, choć szkoda, że odbiorca zna tylko daty, nie wie dokładnie kogo i co ogląda), filmowym, czy au-dio. Udostępnienie zwiedzającym krzesła było-by ukłonem w stronę widza chcącego wysłu-chać kilkudziesięciominutowych wykładów Je-rzego Ludwińskiego czy Stefana Morawskiego.

W informacji wprowadzającej, dostępnej właściwie już po obejrzeniu wystawy, czytamy, iż od pierwszych „Osiek” w 1963 roku, warstwa

4Z tekstu wprowadzającego, źródło; kiosk multimedialny.

fot. Joanna Szczepanik Praca Henryka Morela.

teoretyczna była bardzo ważna, a w latach 70.

zdominowała plenery. Dowiadujemy się, iż by-ły to spotkania artystów, lecz także architektów, przedstawicieli nauk humanistycznych i przede wszystkim teoretyków sztuki, do których teks-tów na koszalińskiej wystawie dotrą już tylko najbardziej wytrwali. Punkt ciężkości położo-ny przez kuratorów na obiekty malarskie, wcale nie wskazuje na to, iż był to tak ważny aspekt plenerów i nie zmieniłaby tego wrażenia więk-sza ilość materiałów dostępna w kiosku multi-medialnym. Chyba, żeby tytuł wystawy „Osieki 1963-81” rozumieć wyłącznie jako prezentację

„kolekcji osieckiej” definiowanej przez kurato-rów jako zbiór obrazów, obiektów, rzeźb i grafik sztuki współczesnej będący pokłosiem między-narodowych spotkań4. Szkoda, że nie potrakto-wano tematu szerzej, bo gdzie jak nie tu szukać informacji o tym, czym rzeczywiście były Plene-ry Osieckie? Podejście kuratorów wystawy do-skonale oddaje wypowiedź Jana Ziemskiego:

Właściwie smutno, że w naszych publikacjach o sztuce, w których pisze się o artystach, o ich dzie-łach, nie pisze się jednocześnie o szerszym zjawisku w życiu artystycznym, o Osiekach, które były za-czynem indywidualnych doświadczeń twórczych tychże artystów5. Czego więc nie dowiemy się o Plenerach Osieckich z tej wystawy?

Nie dowiemy się, które z kolejnych plene-rów były szczególnie istotne, a które ocenione bardzo nisko i dlaczego. Nie dowiemy się, jaki wpływ na charakter każdego ze spotkań miała ingerencja władzy w ustalanie listy

uczestni-ków. Nie dowiemy się, jak funkcjonował plener w kontekście politycznym, ani jak spotykały się na nim kolejne pokolenia artystów, awangarda mieszała z neoawangardą, środowisko kosza-lińskie z ogólnopolskim i co z tego wynikało.

Tego wszystkiego dowiemy się na szczęście z opracowanej pod redakcją Ryszarda Ziarkie-wicza publikacji z 2008 roku6, niezwykle rzetel-nej, stanowiącej satysfakcjonujący zbiór infor-macji – tekstów, rozmów, fotografii, omówień oraz zawierającej charakterystykę poszczegól-nych plenerów. Dlaczego kuratorzy otwartej w ubiegłym roku ekspozycji nie zdecydowali się na koncepcję uporządkowania materiału osie-ckiego w oparciu o nią? Dlaczego uznano po-rządek chronologiczny za bardziej odpowied-ni? Jedna z autorek Awangardy w plenerze, Ag-nieszka Okrzeja pisze: Dziś wiele zależy od kry-tycznego spojrzenia na zbiory „Kolekcji Osieckiej”

i ujawnienia jej właściwego, kontekstualnego sta-tusu i znaczenia w odczytaniu dziedzictwa kultu-rowego Europy. Oznacza to również ujawnienie obecności mechanizmów „kontroli i nadzoru”

w systemie instytucji muzeum okresu PRL-u.

W wielu wypadkach zabieg taki pozwala odkryć prawdziwą wartość dzieł zgromadzonych w ko-lekcji. Uwalnia je z estetycznej ciężkości, prze-kierowując widza na interpretacje inne, niż ta skupiona wyłącznie na ich formalnej wartości7. Czy propozycja kuratorska wystawy koszaliń-skiej pozwala nam przypuszczać, iż spotkania w Osiekach w latach 1963- 1981 nie były głów-nie plenerami malarskimi? Obawiam się, że głów-nie.

5Jan Ziemski, tamże.

6Ryszard Ziarkiewicz (red.), Awangarda w plenerze: Osieki i Łazy 1963-1981, Muzeum w Koszalinie 2008.

7Agnieszka Okrzeja, O dualistycznych wizjach pleneru i dualistycznych wizjach kolekcji, [w:] Awan-garda w plenerze: Osieki i Łazy 1963-1981, (red. R. Ziarkiewicz), Muzeum w Koszalinie 2008, s. 154.

Anna Mosiewicz

Mistrz,

W dokumencie Kultura koszalińska : almanach 2011 (Stron 85-89)