• Nie Znaleziono Wyników

U porządkow anie praw a polskiego było jednym z n ajisto tn iejszy ch elem en tó w zam ierzonego w in teresie społeczeństw a szlacheck iego p rze­ budow ania urządzeń w ew n ętrzn y ch . Poza tym »kodyfikow anie p raw a o tw iera ło fu rtkę do p rzeprow adzenia reform społecznych. M ogła też zostać o tw a rta przez kodyfikację sw o ista d ro g a do w p ro w ad zen ia praw , k tó re m ogłyby spow odow ać rozw ój zalążków kapitalizm u, co było tak konieczne dla p o w sta ją c e j burżuaziji m iejskiej.

N a tem at p o trz e b y isto tn ej reform y p raw a i jeg o »kodyfikow ania w ypow iadali się pisarze i publicyści, k tó rz y w idzieli tę konieczność

17 S. H u b e r t , Poglądy na prawo narodów w Polsce czasów Oświecenia, W ro­

tym bard ziej w yraźnie, że odpow iednie p ró b y p od ejm ow ane w XVI i XVII stu leciu zakończyły się niepow odzeniam i. O konieczności k o d y ­ fikacji pisał Stanisław D unin-K arw icki już na p o c z ątk u X V III w.18, uznając przy tym posiłkow ą rolę praw a rzym skiego p rz y kodyfikow aniu p raw a polskiego. Na konieczność k odyfikacji w sk azy w ał S tanisław Lesz­

czyński w ro k u 1733, w swoim G łosie w o ln y m ...19 P odkreślał tu au to r znaczny a u to ry te t k odyfikacji Ju sty n ia n a p rzy tw orzeniu, p ra w a p olsk ie­ go. T akże S tanisław K onarski, w y b itn y znaw ca u staw o d aw stw a p o lsk ie ­ go, w sk azyw ał n a n ie d o sta tk i w y n ik a ją c e z p an u jąceg o tu chaosu. W dysk u sjach p ro w a d z o n y c h z uczniam i w C ollegium N obilium rzucił ideę stw o rzenia kom isji, k tó re j zadaniem b y ło by w yp ro w ad zen ie praw a polskiego ze sitanu nieładu, w jakim sdę ono zn alazło20. Je d n a k w sw ych pracach p u b licy sty czn y ch kw estii kodyfikacji nie poruszał.

Spraw ą kodyfikacji czy też, jak to ów cześnie nazyw ano, k o rek tu rą praw a zajm ow ano się rów nież na sejm ach. I tak na sejm ie w ro k u 1746 dom agano się u stan o w ien ia sp ecjaln ej kom isji, k tó ra zajęłab y się z e b ra ­ niem „w szystkich p raw in com pendium ...1'21 Na kolejnym sejm ie ordy- n a ry jn y m w ro ku 1748 posłow ie „... o p ro je k t k o re k tu ry p raw dopra- szali się,, o sobliw ie jmp. Pułaski, poseł ciechanow ski, ex guo że do teg o in te re su był d e p u to w a n y " 22. S p raw a ta była p o ru szan a także przez p o ­ słów i se n ato ró w na sejm ach lat 1750 i 1752. N a tym ostatnim sejm ie biskup płocki A ntoni Dem bowski w ypow iedział się w sp ra w ie k o rek tu ry praw a polskiego w o p a rc iu o K odeks Ju s ty n ia n a 23.

O k res k ilkudziesięciu lat począw szy od ro k u 1726 (od k o re k tu ry T rybunału) do końca panow ania A ugusta III nie p rzy n ió sł żadnych p o ­ zyty w ny ch zm ian i dokonań. K w estie zw iązane z k o d y fik acją praw a nie w sch o d ziły zw ykle poza fazę p o stu lató w i w niosków . D opiero sejm kon- w o k a c y jn y z m aja 1764 r. zajął się sp raw ą k o re k tu ry praw a w y znaczając „K om m issarzów e x S en atu [do — przyp. I. J.] ułożenia zaś k o re k tu ry y ureg u lo w an ia la k n ay ściśley szeg o in m ajo rib us eit m inorib us subsellijs spraw iedliw ości y o p isan ia praw a o su c essy a c h "24. N ie załatw ioną sp ra ­

16 W dziele De ordinanda Republica sue de corrigendis delectibus in statu S. Karwicki przedstaw ił braki i niedostatki ustaw odaw stw a polskiego.

18 S. L e s z c z y ń s k i , Glos w olny wolność ubezpieczający, W arszawa 1903,

s. 91.

" J. K o l a s a , Prawo narodów w szkołach polskich w ieku Oświecenia, W arssa- wa 1954, s. 59.

»* Diariusze sejm ow e z w ieku XV1I1, wyd. W. K o n o p c z y ń s k i , t. 2, W ar­ szaw a 1911— 1937, s. 70.

« Ibidem, t. 1, s. 289—290. 23 Ibidem, t. 3, s. 73, przyp. 1.

w ą k o d y fik acji praw a zajął się p o now nie w tym sam ym ro k u sejm k o ­ ro n acy jn y p olecając przyg o to w ać odpow iednie p ro je k ty ; sam problem został odłożony ,.do przyszłeg o i następ u jący ch w szelkich [...] Sey- m ów ”25. C ztery lata później, w k o n sty tu cji sejm ow ej z ro k u 1768 w y ­ raźnie stw ierdzono, że „nam iuż na tym Seym ie do opiisania k o rre k tu ry praw nie przyszło"26. Jed nocześn ie pow ołana została kilkunastoosobow a d ép u ta с ja złożona z p rzed staw icieli d u chow ieństw a i osób św ieckich, k tó re zajm ow ały różne stano w iska w adm in istracji państw ow ej, na k tó ­ rą to d ep u tację nałożony zastał obow iązek opraco w an ia p ro je k tu ko ­ re k to ry praw a. W tejże k o n sty tu c ji w yraźnie ok reślo n a została posił­ kow a rola praw a rzym skiego w dziele kodyfikow ania p raw a polskieg o27. Zam ieszki w ew n ętrzn e w k raju , ko n fed eracja barsk a i w reszcie p ierw szy rozbiór Polski zaham ow ały skutecznie zrealizow anie zam ie­

rzeń w y rażon y ch w e w spo m n ian ej k o n sty tu cji. O tym , że problem ko­ d yfik acji praw a był w ó w czesn y ch czasach bardzo isto tn y i że na zreform ow anym p raw ie sądow ym -postanowiono oprzeć przebud o w ę u stro ju w k raju , św iadczy m. in. fakt, iż uczestnicy obiadów czw art­ kow ych na łam ach „Zabaw P rzy jem ny ch i P ożytecznych" p rzek o n y ­ w ali czytelników o konieczności o p raco w an ia przede w szystkim ko­ deksu cyw ilnego, n astępn ie k arn eg o oraz politycznego. To zam ierze­ nie m iało być przeprow adzone przez sp ecjaln ie w tym celu pow ołane grono uczonych praw nikó w 28.

P ow ażniejszy wistrząs p rzyszedł w latach 1772— 1773. Pierw szy roz­ biór spow odow ał, iż S tanisław A ugust zaczął po sejm ie rozbiorow ym bairdziej akty w n ie realizow ać sw ój p rogram . I nadal n a p o c z ątk u listy isto tn y ch a nie ro zw iązanych problem ów znajdow ał się problem k o d y ­ fikacji praw a sądow ego. Już n a -sejmie rozbiorow ym dokonano w tej m aterii pow ażnego k ro k u do przodu. Pow ołano Radę N ie u sta jąc ą 29, w ręce k tó re j przekazano w ładzę rządow o-adm inistracyjn ą. W jej kom ­ petencji znajdow ało się także u p raw n ie n ie do p rzed staw ian ia sejm ow i p ro je k tó w u staw i zarządzeń. Efektem p raw o tw ó rczej działalności se j­ m u 1775 r. b y ło uchw alenie p rzezeń u sta w y w ekslow ej w ty m celu, „aby w k rajach naszych handel, k red y t onem-u p o trzebny k w itn ący u trz y m a ć ''30. Poza tym sejm roku 1776 dał Radzie N ie u sta jąc e j u p ra w ­

25 Ibidem, s. 151. !6 Ibidem, s. 332. w Loc. cit.

18 Zob. Ł. K u r d y b a c h a, Listy patriotyczne Józeia W ybickiego, W rocław

1950, s. 6.

29 O Radzie N ieustającej zobacz obszerną pracę W. K o n o p c z y ń s k i e g o ,

Geneza i ustanow ienie Rady N ieustającej, Kraków 1917. 30 Vol. Leg. VIII, s. 119.

n ien ie do dok o n y w an ia in te rp re ta c ji p raw a o b o w iązu jąceg o 31. Rada N ie ­ u sta ją ca w y d aw ała o dpow iednie rezolu cje w y p e łn ia jąc e luki w p raw ie. Z chw ilą je d n a k «kodyfikow ania p raw a ta d ziałalność m iała ustać. R a­ da o d e g ra ła znaczną rolą w u sta la n iu i w p ra k ty c zn y m rozw ijaniu o b o w iązu jąceg o w k ra ju praw a. Radzie N ie u sta jąc e j n ie p rzy zn an o je d ­ nak w ład zy ustaw odaw czej. W edług u ch w ał sejm o w y ch D ep artam ent Spraw iedliw ości R ady N ie u sta jąc e j m iał zająć się uporządkow aniem p raw sąd o w ych 32.

M yśl k o d y fik a c y jn a w pierw szy ch k ilk u n a stu lata ch plan o w an ia ostatn ieg o królla R zeczypospolitej p rzejaw iała się n ie ty lk o w tra k c ie o b rad sejm ów , H ugo K o łłątaj p o stu lo w ał p o łączen ie d y d ak ty czn ej dzia­ łalności A kadem ii K rakow skiej z dziiałalnością kody fik acy jn ą. P rzyg o ­ to w ując reform ę W y d ziału P raw a k rak o w sk iej w szechn icy w idział H. K ołłątaj jeg o udział w p racach n a d stw orzeniem ko d ek su p raw a sądow ego, upo rządk ow aniem p ra w a polsk iego. Pisał on: ,,S esje tej akadem ii będą m iały n a d czym p racow ać. W idzim y zm ieszane Volumi­ na p ra w n aro d o w y ch [...] zbyw a nam n a dobrym u ło żeniu codicis albo corporis iuris. W szy stk o to czeka p o p raw y o d ak adem ii p ra w a " 33. Je sz ­ cze raz w ró cił H. K o łłąta j do tego p ro je k tu pisząc w rap o rcie z 1782 r., że „obiektem p ra c y jego [tj. C ollegium Iuridicum — przyp. I. J.) być pow inno w y d o sk onalen ie p ra w k ra jo w y c h " 34. I te n p ro je k t nie został p rzy ję ty . Spraw a kodyfikacji p ra w a pOliskiego n ad al zostaw ała n ie za­ łatw iona. Potrizeba zaś reform y i kodyfikacji p ra w a staw ała się coraz bardziej pilna.

M om ent przełom ow y n astąp ił w ro k u 1776 w tra k c ie o b ra d sejm u o rd y n ary jn eg o . W ielo letn ie dążen ia do sk o d y fikow ania praw a p o lsk ie­ go nie p rzy n o siły pożądan ego rezultatu. P rzy czy n y tego b y ły różne; w ielo k ro tn ie kom isje — d e p u ta c je k o d y fikacy jne — nie sta w ały na w ysokości zaidania. P rzyczyniał się do tego b rak zgodności poglądów i dążeń Judzi w chodżących w sk ła d kom isji. P ow staw ała w ięc koniecz­ ność pow ierzenia roli kodyfilkatora jed n e j osobie, o u zn a n y ch zasługach i szacunku, k tó ra sam a m ogłaby dobrać w spó łp raco w n ik ó w do te j żm ud­ n ej i bardzo odpow iedzialnej pracy .

31 Ibidem , is. 532—533; zob. także ibidem, s. 72—73; w jednej z konstytucji sejmu 1775 r. polecono Radzie N ieustającej ułoayć zbiór praw publicznych cyw ilnych i kry ­ minalnych.

31 Zob. W. K o n o p c z y ń s k i , Polscy pisarze polityczni X V III w ieku (do Sej­

mu Czteroletniego), W arszawa 1966, s. 358—359.

53 H. K o ł ł ą t a j , Raporty o w izycie i relormie A kadem ii K rakow skiej, wyd.

M. C h a m c ó w n a , W rocław 1967, s. XVI. m Ibidem, s. 174.

Z w olennikiem jedn oosob o w ego kiero w n ictw a prac kody fik acyjny ch był S tanisław A ugust. On też w m ow ie sejm ow ej zw rócił ponow nie uw agę sejm u jący ch stanów na kw estię kodyfikacji p ra w a sądow ego, na konieczność rozpoczęcia odpow iednich prac, albow iem : ,,B e/ sp ra w ie d li­ w ości żadne to w arzy stw o ostać się nie m oże1'35. Z auw ażył rów nież m o­ n arch a, żeśm y długo de C o rrec tu ra Iuriurn obszernie zaradzali; a le ś­ m y nie m ieli szczęścia pozyskać g ru n to w n eg o zakończenia". D alej a n a ­ lizując przy czy n y ty ch n iep o w o d zeń w idział je w łaśnie w w ieloo so b o­ w ych kom isjach: „y niedziw o, bo kilka albo kilkanaście osób do yedneiy w yznaczone ro b o ty m aią przeszkody do ułożenia iey gru nto w nie [...] trzeb a było, żeby by ły w olne od w szy stk ich in te resó w w łasn y ch ". I tu w idzim y w y ra ź n ie w kroczenie na drogę pro w adzącą do pow ierzenia zaszczy tnej funkcji „polskiego T ry b o n lan a" jed n ej tylko osobie. Pow o­ łał się król n a p rzy k ład y przodków , kiedy to A lek san d er Jag iello ń czy k pow ierzył Janowii Łaskiem u zadanie o p raco w an ia abioru praw a p olskie­ go, czy też w kilk ad ziesiąt lat później, kiedy to Z ygm unt III o b arczy ł Lwa Sapiehę obow iązkiem o pracow ania III S tatu tu Litew skiego. Idąc w ytyczonym szlakiem m ów ił dalej król: „... i -takową czynię W aćP anom p rop ozy cyą, żebyście się zgodzili, na w y bió r iednego C złow ieka, k tó re ­ m u b yśm y zleoili ułożenie C om pendii Legum Iuridicarum [...] dom yśli się każdy, iż m ów ię to o Jm ci P anu A n d rzeju Z am oyskim ". Było to do­ skonałe posun ięcie tak tyczn e k ró la w jego sta ra n ia c h o ko dyfikację p raw a.

E kskanclerz A ndrzej Zam oyski cieszył się szacunkiem społeczeń stw a szlacheckiego, m iał opinię p atrio ty , w y b itn eg o m ęża, k tó ry w 1767 r. n a znak p ro te s tu przeciw ko ak cji M iko łaja Repnina w sto su n k u do pol­ skich se n ato ró w złożył pieczęć koro n n ą. O baw iał sdę oczyw iście król, czy tak a pro p ozycja nie będzie p o czytana jako chęć dania n ieo g ra n i­ czonej w ładzy A. Zam oyskiem u w dziele k odyfikacji praw a. Stąd też zastrzeżenie, iż ek sk an c lerz dbać ma tylko o to, a b y ,/leges in unum conpus red actae b y ły ", zaś cały p ro jek t m a zastać po dw uletnich p ra ­ cach p rze d staw io n y sejm ow i d o ap ro baty . Efekt tego przem ów ienia p rzerósł oczekiw ania Stanisław a A ugusta. M ożna sądzić bow iem , iż zam ysłem k ró la było u porząd k o w an ie d otychczasow ego u sta w o d aw ­

35 D yaryusz Seyjnu O rdynaryinego pod zw iązkiem Konfederacyi Generalne у Oboy- ga Narodów agituiącego się, W arszaw a 1776, sesya XIII, s. 107. Nie mógł król użyć innego terminu. M. Tarnaw ski chyba słusznie zauważył, że Stanisław A ugust nie mógł wystąpić z wnioskiem co do kodyfikacji całego* system u praw a polskiego, gdyż mogło­ by to natychm iast spowodować opór ze -strony sejm ujących. Toteż w swym w ystąpie­ niu król ograniczył się jedynie do propozycji uporządkow ania praw a sądowego^. Zob. M. T a r n a w s k i , Kodeks Zam oyskiego na tle stosunków kościelno-państw ow ych za czasów Stanisława Augusta, Lwów 1916, s. 28.

stw a w dziedzinie p raw a sądow ego i to w o p a rc iu o daw ne u ch w ały sejm ow e. Tym czasem u staw a sejm ow a poszła w sw yoh zalecen iach dla A. Z am oyskiego o w iele d alej. Stw ierdzić m ożna, iż b y ło to up ow aż­ nienie do zredagow ania now ego k o d eksu p r a w 36. „A na te n k o n iec za zgodą w szech Stanów w ybraliśm y U rodzonego A n d rzeja Z am oyskiego [...] y iernu zleciliśm y uform ow ać codicem iuridicum , (powszechnie w c ałey oyczyźnie naiszey za regu łą służyć m a ią c y " 37.

Sejim o k reślił jednocześnie pew ne w arun ki, k tó ry m m iał zadość­ uczynić A. Zam oyski w sw ej p rac y . Szczególnie dokładnie o k reślo n o tw orzyw o przyszłego kodeksu. A. Zam oyski zobow iązany został p rz e ­ de w szystkim do p rze strz e g an ia zasad spraw iedliw ości n a tu ra ln e j, ją „biorąc zawsze, p ro prim o o b iecto". Je st to w y ra ź n y a k c en t n atu ra- 1 i sty czn y dobitnie św iadczący o tym , że idea p ra w a n a tu ry zdobyła już w Polsce popularność. Sejm ujące sta n y zaleciły dalej „U rodzonem u Z am oyskiem u”, b|y w p rac y sw ej „nie p rzy w iązy w ał się indesdstenter do żadney z d aw n y c h leg islato r [...] ale ż eb y [...] to w szystko in form ando novo codice z daw ny ch p raw zachow ał, cokolw iek zam ie­ rzonem u przez N as ulepszeniu sp raw iedliw ości nie z n ay d zie przeciw ­ nym ". N a k o niec w reszcie zobligow ano A. Z am oyskiego, by ukończył w p rzeciąg u dw u la t p ra c e n ad kodeksem i przedstaw ił dzieło to ,,w d ru k u z eb ran e" na „term in o rd y n a ry in e g o za la^ dw a p rzy p ad ać m aiącego Seym u..."

Po form alnym przez Sejm um ocow aniu A. Zam oyski p rzy stą p ił do p rac w stęp ny ch. S tanął on na czele kilk uo so bow ej, przez siebie p o ­ w o łan ej kom isiji. W jej skład w ciąg n ął b iskupa płockiego K rzysztofa Szem beka, czynnego w życiu publicznym . D alej do kom isji w eszli: J o a ­ chim C hreptow icz — podkan clerzy litew ski, działacz polityczny, za­ liczany do g ru p y ośw ieconych m agnatów ; F eliks Łoyko, ekonom ista- -finansista i h istory k, jed en z n a jw y b itn iejszy ch p rzed staw icieli po ls­ kiego O św iecenia; p raw n ik , arch iw ista i s e k re ta rz k an celarii k ró le w ­ skiej — A ntoni Rogalski; długoletni ad w o k at prziy sądach Kom isji S kar­ bow ej — M ichał W ęgrzeoki oraz Józef W ybicki, k tó rem u p ow ierzył A ndrzej Zam oyski funkcję se k re ta rz a kom isji. Józef W ybicki w sw o ­ jej biografii w spom ina jeszcze o innym p raw n ik u F ranciszku G rochol­ skim , k tó ry wesipół z M ichałem W ęgrzeckim ,,w duchu p rze c ie p raw o ­ daw stw a praw d ziw eg o p rzy starczali n ajw ięcej św ia tła " 38. Był to w ięc

se Zob. A. S k a l k o w s k i , Józel W ybicki, Poznań 1927, s. 22—23. 37 Vol. Leg. VIII, s. 543.

38 J. W y b i c k i , Zycie moje oraz W spom nienie o A ndrzeju i Konstancji Za­ m oyskich, Kraków 1927, s. 138. Pracy Grocholskiego w obradach komisji J. W ybicki szczegółowo nie omawia. Biografią i rolą A. Zamoyskiego i J. W ybickiego zajmę się szczegółowo w dalszej części pracy. Jeśli chodzi o pozostałych członków komisji,

se

kilkuosobow y zespół złożony z „ośw ieconych m ag n ató w ” oraz „szla­ checkich in teligen tów ". K. O p ałek pifeze, że n ajw ięcej pracy przypadło z n a tu ry rzeczy tym drugim , zwłaszcza J. W yb ickiem u39. Je st to sąd trafny, gdyż i J. W ybicki i F. Łoyko w yw odzili się z średniozam oż­ n ych rodzin szlacheckich, zaś ze w zględu na sw oje w y k ształcen ie o d ­ g ry w ali rolę w iodącą w p racach kom isji. K om isja w sw ych p racach nie o g ran iczała się tylk o do zam kniętych obrad. J e j tezy były d y sk u ­ tow ane rów nież w szerszym gronie, w czasie obiadów czw artkow ych, p rzy sitole królew skim . T akże w Listach p a trio tyc zn y ch J. W ybickiego odnaleźć m ożem y e c h a p rac kom isji.

A. Z am oyski pow ierzo ną m u p ra c ę w y ko nał w term inie. W rok u 1778, w październiku, w oficynie w ydaw niczej M ichała G roll a u kazały się pierw sze egzem plarze całego dzieła A. Zam oyski przedłożył w y ­ dru kow any p ro je k t now ego k o d ek su na początku o b rad sejm u 1778 r.

Zbiór praw... A. Z am oyskiego zarów no in statu nascendi, ja k i gotow y

czek ający na d ecy zję sejm u z racji sw ych p o stępow ych rozw iązań przede w szystkim w sp raw ie chłopskiej, a także z uw agi na reform a- tonskie p ostanow ienia w kw estii stosunków z papiestw em m obilizow ał opinię zarów no w rogą, jak i p o stęp o w ą. Już na po czątk u obrad sejm o­ w ych w 1778 r. nuncjusz G iovanni A rc h e łti rozpoczął akcję przeciw ko kodeksow i. D latego król zaproponow ał odłożenie decyzji ro zstrzy g a­ jącej o losach tego dzieła do n astęp n eg o sejm u rok u 1780, m o tyw ując sw ą p rop ozycję k oniecznością uw iadom ienia całego n a ro d u o rozw ią­ zaniach zaw artych w kodeksie. Pomimo k o n tra k c ji G. A rchettiego i w sp ó łp racu jąceg o z nim m arszałka w ielkiego koronnego Stanisław a Lubom irskiego40 w niosek od tro n u został p rz y ję ty . D yplom atyczne p o ­ sunięcie króla m iało na celu pozyskanie w iększych rzesz zw olenników dla kodeksu. W rezu ltacie je d n a k w ysiłki nuncjusza, w spom aganego przez am basad o ra K atarzy n y II, O tto M agnusa S tackelberga, p rzy n io ­ sły n iek o rzy stn e skutki dla k o lejn e j p ró by u sy stem aty zo w an ia praw a polskiego. Po długich i bu rzliw ych o b rad a c h sejm załatw ił całą sp raw ę k ró tk ą k o n sty tu cją, w k tó re j w y rażo n e zostały p od ziękow ania „u ro ­ dzonem u Iędrzeiow i Zam oyskiem u o rd y nato w i e x k an clerzo w i w.

kó-zob. PSB III, s. 441—443; PSB XVIII, s. 447—451, także H. M a d u r o w i c z - U r b a li­ s k a , Feliks Ł oyko — w ychow anek A kadem ii R ycerskiej w Legnicy, „Szkice Le­ gnickie" 1974, t. 8, s. 19—44; A. F. G r a b s k i , M yśl historyczna polskiego O św ie­ cenia, W arszawa 1976, ». 116—139; K o n o p c z y ń s k i , Polscy pharze polityczni..., s. 375—390, 395; Historia nauki polskiej, t. 6, s. 676, 737.

*• J. W y b i c k i , Listy patriotyczne, W rocław 1955, s. XVIII.

40 S. Lubomirski zarzucał A. Zamoyskiemu, iż przekroczył sw oje kom petencje, ni«

ograniczył isię tylko do opracowania nowego kodeksu, ale także zmienił w pewnym stopniu „święte praw a kardynalne"; *ob. D iariuu Sejmu 1776, W arszaw a 1779, s. 112.

ronnem u [...] Ze zaś w takow ym zbiorze nie znayduiem y dogodzenia zam iarom naszym na Seyrnie 1776 w yrażonym — tenże Z biór p raw w yż w spom niany na zaw sze u chylam y; y na żadnym seyrnie ab y nie był w skrzeszany, m ieć c h cem y "41. Było to zdecy do w ane zw ycięstw o re a k c y jn e j części sp o łeczeństw a szlacheckiego. !

Efekt piracy A. Zam oyskiego i kom isji b y ł i jest nadal przedm iotem analiz. P ro jek t te n doczekał się w ielu prac ro z p a tru ją cy c h p rzyczy ny jego odrzucenia. C y tow an a już p raca M. T arn aw skiego d y sk re tn ie cie­ n iu je rolę G. A rch ettieg o , u w y d a tn ia ją c działalność am basad ora O. M. S tackelberga, k tó ry w y stęp o w ał przeciw ko rozw iązaniom k o d ek ­ su, gdyż te w zm acniały po zy cję króla. N iew ątp liw ie ta su g estia M. T a r­ naw skiego zaw iera w iele przesady. Zarów no bow iem O. M. Stackel- berg, jak i nuncjusz G. A rchetti so lid a rn ie sw o ją działalnością p rz y ­ czynili się do u padku Zbioru praw... A. Z am oyskiego. N ależy jed n a k pam iętać o tym , że to w łaśnie G. A rch etti był głów nym m otorem zde­ cydow anej w iększości poczynań to rp e d u jąc y c h kodeks. Taka też jest opinia Ł. K urdybachy; dem askuje on nieścisłości M. T arn aw sk ieg o i k o n ­ statuje, iż „kodeks Z am oyskiego u p ad ł 7 pow odu zakuliso w ej akcji W a ­ ty k an u i n u n c ja tu ry p ap iesk iej w W a rsz a w ie "43,

Ja k prezento w ał się Zbiór praw... na tle innych prób k o d y fik a c y j­ nych ów czesnej Europy? M ożna pow ołać się tu na opinię, iż w yk azana została niedołężność kodyfiikaqyjna a u to ró w Zbioru praw...** K odeks A. Z am oyskiego różnił się sw ą k o n stru k c ją od in ny ch p ro je k tó w o św ie­ ceniow ych. Um ieszczono w nim nie ty lk o całość praw a sądow ego, cy ­ w ilnego i karnego, lecz rów nież no rm y tzw. praw a politycznego. T ym ­ czasem w Europie w iększość kodeksów obejm ow ała bądź każdy dział praw a odrębnie, bądź też k odyfikując praw o sądow e nie zajm ow ano się praw em politycznym . T ak ie skom asow anie m ate ria łu zaszkodziło dziełu. Nie był kodeks dość p rze jrz y sty i zrozum iały dla ogółu społeczeństw a szlacheckiego. Stw ierdzić jed n ak należiy, iż Zbiór praw... o d egrał n a p e­

Powiązane dokumenty