• Nie Znaleziono Wyników

K och am Cię, a le n ie m a m czasu pisać. P roszę C ię, d ow ied z się zręcznie, ja k długo W ę g liń s c y 134 za b a w ią w W arszaw ie i k o n ieczn ie ja k n ajprędzej m i don ieś.

N a m iło ść B o g a p rzyszlij m i n er 3-i.

Ś cisk a m C ię k och an ie Tw ój

E d w .

[K lem en tow ice,] 6/2 1843

131 W sp om in an y ju ż p o em a t W o l s k i e g o , k tóry oskarża ary sto k ra cję za k rzy w d y w a r stw n a jn iższy ch . O sk arżen ie to n ajd o b itn iej w y ra ża p o czą tk o w y u stęp u tw oru:

J a chłop, n ie w o ln ik z im ie n ia i rodu — O jca n ie zn am , a m atk a, żebraczk a zgrzyb iała, P so m p an a P od czaszego o b ia d y d a w a ła — Ja, ojcze, m ia łe m urząd p ięk n iejszy , dw ojaki: B y łe m zw ierzę, n a k tó re p a n icz str z e la ł z łuku, I ja k p ie s p iln o w a łe m p a ń sk ieg o ogrodu.

182 K ied yś, w liś c ie z 15 III 1842, D e m b o w s k i z e sta w ia ł sw o je pism o z O r ę d o w n i k i e m , teraz p o ró w n u je je z T y g o d n i k i e m L i t e r a c ­ k i m . I słu szn ie, bo O r ę d o w n i k b y ł o rgan em ob szarn ictw a, g d y T y g o d ­ n i k zajął sta n o w isk o d em ok ratyczn e.

133 „ P iś m ie n n o ś ć p o w s z e c h n a “. II (ciąg d a ls z y ) — (PN 43, 10).

134 o W ęg liń sk ich z S ied liszcza w o k o lica ch L u b lin a, z k tó ry m i w k o n ta k cie p o zo sta w a li E d w a rd o w stw o D em b ow scy, w zm ia n k u je K a m i e ń s k i (P a ­

29

Mój drogi H ipciu!

N ie odebrałem żadnej w iad om ości od C iebie po liście, w którym o W ęg- liń cach piszesz. Ja jestem zdrów, ale jeszcze p ien ięd zy n ie m am , czy się L asocki bardzo n iecierp liw i?

Z ap ew n e przed k oń cem lu teg o ju ż u W as n ie będę, a le to zależy od tego, czy m i n apiszesz, żem b a r d z o p i l n o p o t r z e b n y l u b n i e . Sądzę, że jed n a paczka, którąś m i darm o przesłał, m u siała zginąć, bo tegoroczn e P r z e g l ą d y m am tylk o do nru 3 -go w łączn ie; gd yb yś m i m ógł d alsze p rzy­ słać, to p rzyszlij. Z p ren u m eraty odebrałem ner 36, B ogu i T obie za to dzięki.

N ie zapom inaj tam , mój drogi, o m ojej filo zo fii i O p iś m ie n n o ś c i p o w s z e c h ­

n e j 133. P o sy ła m Ci d alszy ciąg M y ś li o p iś m i e n n i c t w i e p o l s k i m w X I X st. 138

i w yb orn y artyk u ł przez K. n apisany, a p rzeze m n ie p rzep isan y O o c z y n s z o w a -

n i u 137. R zecz to l u d o w a , choć w s z a c i e g o s p o d a r s t w a . N iech on

w cenzurze uchodzi za m ój, to go m oże prędzej podpiszą, a le nb. jed en podpis ja k ieg o ś autora i jed en n er G a z e t y H a n d l o w e j racz w korekcie dopisać, bo jeszcze — jak to autor p isa ł (kto, to u stn ie Ci pow iem ) — n ie b yło na św iecie n i tego nru, ni p odpisu 138.

J u lk ę od sąd ziliśm y od piersi, płacze i żałuje, ale zresztą m oi w szy scy zdrow i. P isz m i o sobie, p isz dużo, bo to serca m ojego p otrzebą w ied zieć, jak się i co z Tobą dzieje, kochać i być kochanym . N ie u w ierzysz, jak tę sk n ię do tego, aby Cię u ściskać. M am ty le z Tobą do m ów ien ia, z Tobą, k tó ry ś m oim p ra w d ziw y m p rzyjacielem , którego po żon ie i d zieck u n a jw ięcej kocham . A, najdroższy, żeb yśm y to zaw sze razem z sobą żyć m ogli.

Żona Ci się ja k p raw d ziw em u p rzy ja cielo w i przypom ina, toż Julka, a ja C ię ścisk am serd eczn ie

T w ój dozgonny

E d w a r d

IK lem entow ice,] piątek, podobno 17 lu tego 1843

135 „F ilozofia“ D e m b o w s k i e g o to R y s r o z w in ię c ia się p o ję ć f i lo z o ­

f i c z n y c h w N ie m c z e c h (PN 43, 5). O p iś m ie n n o śc i p o w s z e c h n e j zob. p rzyp is 133.

138 A rty k u ł D e m b o w s k i e g o M yś li o ro z w i ja n i u się p iś m ie n n o ś c i p o l ­

sk i e j w X I X stule ciu drukow any b y ł w dw u częściach (PN 43, 1 i 2, tj. w nrach

z 1 f i 10 I). D alszy ciąg, p rzesłan y 17 II 1843, n ie b y ł pu b lik ow an y.

137 M y ś lą c e st a n o w i s k o k s z ta łc e n ia i p o s t ę p u r o l n ic t w a k r a j o w e g o z p o d ­ p isem in icja ło w y m „K“ (PN 43, 7). A u torem artyk u łu był K a m i e ń s k i .

138 C hodzi o P r z e g l ą d r o z p r a w o o c z y n s z o w a n iu z a m ie s z c z o n y c h w G a z e ­

c i e H a n d l o w e j i P r z e m y s ł o w e j (d o d a tk u do G a z e t y C o d z i e n ­ n e j (PN 43, 8) p od p isan y in icja łem „K“, będący pracą K a m i e ń s k i e g o .

C zerpano w nim z G a z e t y H a n d l o w e j i P r z e m y s ł o w e j do nr 18 z r. 1843 w łączn ie, trzeba w ięc b yło dop isyw ać ostatn io p u b lik o w a n e p ozycje.

30

6 m arca z L u b lin a 1843 r.139 N ajd roższy H ipolicie!

N a k ilk a T w o ich listó w od p ow iad am razem .

1. W ilk oń sk iej o d sy ła m zd an ie m oje, że jej p o w ieść śliczn a, n ap isałem n a końcu: w arta druku 14°.

2. W e s e le śliczn e, w a rto d r u k o w a ć 141. 3. S a m o b ó j c a Z ieliń sk ieg o p y s z n y 142. 4. N o w o ś c i p o l s k i e i [N ow ości] n ie m ie c k i e .

D alszy ciąg o K le s z e , k tó ry b y ł w nrze 34 P r z e g l ą d u zeszłoroczn ego 143. 5. O b ro n ę p r z e c i w D u b r o w c o w i ; tę racz p rzez cen zu rę przeprow adzić, lecz n ie w P r z e g l ą d z i e , a le w jak iej g a zecie ją u m ieścim y z m oim podpisem , ja k b ęd zie trzeba, albo lep iej bez; m oże w C o d z i e n n e j albo w W a r s z a w - s к i e j 144.

6. Że B i b l i o t e k a zła, B ogu dzięki, a Ty m i się n ie m artw , bo i Br. i cała B i b l i o t e k a 145 te g o n ie w arta.

139 L u b lin s ta n o w ił w ty m czasie w a żn y ośrodek d ziałan ia tajn ej organ izacji rew o lu cy jn ej, k tó ry m k ie r o w a ł A lek sa n d er K arp iń sk i, b lisk i p rzy ja ciel K a ­ m ień sk ieg o i zn a jo m y D em b o w sk ieg o . K a m i e ń s k i w sp o m in a (W spom nienia i w i z e r u n k i , s. 90— 96), jak n a krótk o przed liczn y m i areszto w a n ia m i człon k ów organ izacji (K arp iń sk i d o sta ł się w te d y do cytad eli), w czerw cu 1843, jeźd ził razem z D em b o w sk im do L u blina, aby się naradzać w sp ra w ie term in u p o ­ w sta n ia .

140 M oże to z tej p o w ie śc i W i l k o ń s k i e j P N d ru k ow ał D w a u s t ę p y

z ż y c i a n ie z n a n e g o w i e s z c z a (43, 16).

141 W iersz Z m o r s k i e g o W e s e le ( U r y w e k ) — (PN 43, 10).

142 U łam k i z p oem atu G u staw a Z i e l i ń s k i e g o S a m o b ó j c a ( PN 43, 7). 143 D rugą część K l e c h y u m ieścił P N 43, 9, z 20 III.

144 P iotr D u b r o w s k i — n a u c z y c ie l języ k a r o sy jsk ieg o w W arszaw ie i red ak tor w la ta c h 1842— 1843 d w u języ czn eg o , r o sy jsk o -p o lsk ieg o czaso­ p ism a D e n n i c a - J u t r z e n k a , organu p a n sla w izm u sto ją ceg o na u słu ­ g a ch caratu. W a rty k u le O d p o w i e d ź R e d a k t o r a J u t r z e n k i ( J u t r z e n k a , 43, t. 1, s. 83— 84) zarzuca D e m b o w s k i e m u , ja k o au torow i rozpraw ki

M y ś l i o r o z w i n ię c i u się p i ś m i e n n o ś c i p o ls k ie j , n iesu m ien n o ść i „nieznajom ość

p rzed m io tu “ w sto su n k u do J u t r z e n k i . Ani G a z e t a C o d z i e n n a , ani G a z e t a W a r s z a w s k a n ie d ru k o w a ły D e m b o w s k i e g o O b r o n y p r z e ­

c i w D u b r o w c o w i , ty lk o na za k o ń czen ie p ierw szeg o k w a rta łu 1843 P N o p u b li­

k o w a ł o św ia d czen ie, że z p ow od u n iep o ro zu m ień z J u t r z e n k ą n ie b ęd zie n a w e t o niej w sp om in ać.

145 D e m b o w s k i sta le zarzuca B i b l i o t e c e W a r s z a w s k i e j e k le k ­ ty zm i brak d ążeń p o stęp o w y ch . N a ła m a ch P N sto su n ek do B i b l i o t e k i w y p o w ie d z ia ł w ob szernej recen zji p u b lik o w a n ej od nru 3 z r. 1843 K a m i e ń ­ s k i (p od p isu jący się p seu d o n im em N. W r ó b l e w s k i ) . W recen zji tej zn a j­ d u jem y m. in. ta k ie zdanie: „M im o bardzo dobrych p o jed y n czy ch a r ty k u łó w w a rto ść całości zm n iejszo n ą je s t o w y m n ieła d em i m ieszczen iem obok sie b ie a r ty k u łó w z w p ro st p rzeciw n y m d ą ż e n ie m “ (PN 43, 3, s. 106). C zasopism o D e m b o w s k i e g o zb y w a ła B i b l i o t e k a m ilczen iem . O znaczało ono n ie

-T yle co do in teresów , nadto p o sy ła m Ci na zap łacen ie w ek slu :

w B an k u 600

oraz 145

745

P rzepraszam Cię, mój najdroższy, że tak m ało, a le w ięcej n ie m am . W tym tygod n iu papa m a in teres do W arszaw y, pojedzie, w ię c p ojed zie [tak!], a że to n ic n ie k osztu je, ja się z papą zabiorę 14e, ale n ied łu go papa b a w ić będzie, dobrze że się choć na c h w ilk ę zobaczym y.

Mój najdroższy, w y b a cz mi, że Ci tak m ały za siłek ty lk o p osyłam . J e st to grosz w d ow i, co m am , tym się z Tobą, któryś m oim najdroższym p rzyjacielem , d zielę. K ocham C iebie, w ię c choć tak m ało, śm iało Ci p osyłam .

Do R osena n ie p isałem , d latego że p r o b a b i li te r będę m u siał w zią ć od n ieg o co p ien ięd zy będąc w W arszaw ie teraz.

D o w id zen ia — m oże około n ied zieli. J eśli by co zaszło, n ap isz pod adresem żony, która Ci łączy pozdrow ienia.

Ś cisk am Cię serd eczn ie

Twój

E d w a r d

31

Środa [, przed 9 V 1843, K lem en tow ice]. N ajdroższy H ipolicie!

O debrałem Tw ój list. D zięk i Ci zań, usp ok oiłeś m nie, bom się obaw iał, czy li Ci się co n ie stało. N aprzód co do serca: oboje koch am y i k o ch a liśm y C iebie zaw sze, ale trzeba Ci w szy stk o i od razu w yp isać: w okropnym b y liśm y stra ­ chu, czyś n ie zgin ął w p ojed yn k u 147. To m n iem a n ie dow odzi, ile Cię koch am y i że tą scen ą w c a le a w c a le żadnej złej m y śli n ie m ieliśm y. P iszę w liczb ie m n o­ giej, bo to ode m n ie i od żony. B liżej tę rzecz w y ja śn ia ją c, p o w iem Ci tylko, że n ie m ogę Ci dać g lo sy teraz, dam ją ustnie. Ogrom ną m iotan y n iesp o k o jn o

-przyjaźń, którą w stosu n k ach ó w czesn ych w yrażała B i b l i o t e k a za p ew n e i w innej form ie, skoro D e m b o w s k i pisze: „Że B i b l i o t e k a zła...“ W krótce w y d ru k o w a ła B i b l i o t e k a (43, t. 2, s. 213—215; z k w ietn ia) w ierszy k K arolin y N а к w a s к i e j Co ja lubię, parodiujący u tw ór A n ie li D e m b o w - s к i e j o tak im tytu le, ogłoszon y w P N 43, 2, s. 41— 42. P o k ło sie w iersza D e m - b o w s k i e j , w zrosłe w różnych środ ow isk ach ów czesn ej W arszaw y i za k or­ donem , w y d o b y w a M i k u l s k i w szk icu E m isa riu sz (s. 168— 169).

K ogo oznacza k ryp ton im „Br.“ (czy cenzora Brauna?), n ie w iadom o. 148 K a m i e ń s k i p isze o D em bow skim : „R ozdaw ać w szy stk o , co posiad ał, b yło u n ieg o potrzebą i rzeczą tak pospolitą, że zo sta w a ł z w y k le bez grosza. Ż adnych zb y tk ó w sob ie n ie p ozw alał, ży ł bardzo skrom nie, w w ie lu rzeczach oszczędność doprow adzał do przesady. I tak w W arszaw ie (w lip cu 1843) p rzy­ zn a w a ł m i się, że n ieco d zien n ie ja d a ł obiad. O szczędność 2 złotych , k ie d y roz­ d a w a ł p ien ią d ze p ełn y m i garściam i literatom i in n y m tysiączn ym , serd eczn ym p rzyjaciołom “ (P a m i ę tn i k i i w iz e r u n k i, s. 84).

147 B liższe szczegóły nieznane.

ścią, czyś n ie zgin ął, p isa łem na w sz y stk ie stron y o C iebie: aż do G rothuso- w e j 148, do Z b y c h a 149, do W ilk ow ej 15°, a le za w sze udając, że w ie m o T w ojej podróży celu, że ty lk o lis t ja k i od C iebie do m n ie zagin ął itp., itp. Że żyjesz zdrów , to m n ie i n am ju ż całą n iesp o k o jn o ść w yn agrad za; że n as kochasz, to nas u p ew n isz, że n ie b ęd ziesz p rzyp u szczał n a w et, żeśm y m o g li m ieć jaką bądź złą m y śl i że ani Ci s ię śn ić będ zie, aby się przygoda b u sk a m iała p o ­ w tórzyć.

Co do in teresu p ien iężn eg o — teraz św ię ta Ż ydów , a list p rzyszed ł w w ie ­ czór; sta ra łem s ię o p ien ią d ze, do tej c h w ili n ie dostałem . Poradź sobie, jak b ęd ziesz m ógł, a Ci na p rzyszłą środ ę lub tem u, kogo p ostarasz, p rzeszlę lub oddam . J e śli to n a jazdę, to n a jła tw ie j, u godź furm ana, p rzyjedź, a ja zapłacę; j e ś li dług lub co podobnego, zaręcz, że ja w y sz lę w przyszłą środę. L ist o trzy­ m a łem w czoraj o 7-ej w ieczór, tj. w e w torek , a d ziś d yliżan s o 6-tej p rze­ chodzi, w ię c o 4 -tej zrana m u sia ły b y b yć oddane, a ja n ic a n ic n ie m am .

R ed a k cy jn e in teresa , o ile w iem , id ą dobrze, j e ś li ty lk o p rzed 14 b ęd ziesz lu b na 15, alb o 14, to w sz y stk o b ęd zie dobrze.

Ju lk a Ci czy n i dije, żona Ci k ła n ia i jeszcze raz u p ew n ia, że C ię kocha ja k p rzyjaciela, a ja ja k m ojego n a jlep szeg o i p ra w d ziw eg o brata.

N ie gn iew a j się, że C ię w b ied zie n ie ratu ję, bo n ie m ogę; za dni k ilk a p oratu ję Cię. N a p isz m i co prędzej, j e ś li n ie p rzyjed ziesz, ja k Ci się pow odzi i adres dok ład n y podaj. Ś cisk a m C ię serd eczn ie

Tw ój

E d w a r d

A kochaj m n ie, ja k o ja C ię kocham . [Adres]

C hełm , D u b ien k a — Mr H. S k im b o ro w icz — pilno.

32

Powiązane dokumenty