• Nie Znaleziono Wyników

dr Iza Desperak, Katedra Socjologii Polityki i Moralności, Instytut Socjologii Uniwersytetu Łódzkiego

W dokumencie Wspólnie przeciw dyskryminacji (Stron 117-121)

Problem niepłacenia alimentów jest gigantycznym problemem społecznym, którego skala jest szacowana jedynie w sposób ostrożny i orientacyjny. Bez wąt-pienia dotyczy co najmniej miliona dzieci, co sprawia, że wśród krajów Unii Euro-pejskiej Polska jest jedynym, w którym problem ten przybrał aż taką skalę.

O jego zakresie świadczy już to, że w 1974 roku powołano w PRL państwowy Fundusz Alimentacyjny. Działo się to w kraju, który sprawował kontrolę nad ży-ciem swoich obywateli, gdzie praca była obowiązkiem, a brak pieczątki z miej-sca pracy w dowodzie osobistym groził poważnymi konsekwencjami. Kraju, gdzie obowiązywał stały meldunek, którego resztki wciąż obserwujemy. Kraju, gdzie kobieta – matka i żona – nie musiała występować do sądu, by odbierać mężowską wypłatę w jego miejscu zatrudnienia. Mogła to zrobić na podstawie decyzji zarządu przedsiębiorstwa lub jego komórki, na przykład gdy mąż pensję regularnie przepijał. I jednocześnie to omnipotentne państwo nie było w stanie zagwarantować, by z owych najczęściej państwowych pensji strącano zasądzo-ne kwoty alimentów na dzieci. Nie bardzo wiadomo, dlaczego tak było. Jedna z moich rozmówczyń, która pamięta te czasy, wskazuje, że decyzja o powołaniu funduszu była uwarunkowana dramatycznym poziomem ubóstwa, w jakim żyły rodziny samotnych matek – nie do pogodzenia ze sloganami o dobrobycie w so-cjalistycznej ojczyźnie. Jednak socjologowie nie mogli badać wtedy ubóstwa, wszak objęte było politycznym tabu, wskutek czego nie dysponujemy żadnymi

„twardymi” danymi dotyczącymi tego tematu.

Transformacja rozpoczęta w 1989 roku sprawiła, że egzekucja alimentów sta-ła się jeszcze trudniejsza. Ludzie zmieniali pracę, adresy, wyjeżdżali za granicę, znikali z pola widzenia komorników lub po prostu zmieniali umowę o pracę na pracę „na czarno”. Spadek skuteczności egzekucji alimentów próbowano tłu-maczyć ubożeniem ojców, utratą przez nich pracy (choć tym samym procesom podlegały przecież matki), a transformacyjne zmiany nie zmniejszyły ich od-powiedzialności za byt dzieci. Problemem nie była i nie jest niska skuteczność

118

komorniczej egzekucji alimentów, tylko to, że zobowiązani (głównie ojcowie) alimentów nie płacą, co stanowi coś w rodzaju narodowego sportu. Likwidacja Funduszu w 2004 r. i jego przywrócenie w 2008 r. (w efekcie protestów matek oraz w rezultacie obywatelskiego projektu ustawy przyjętej przez sejm) niewiele zmieniły – ojcowie nadal nie płacą, gdy nie chcą, i niewiele można w tej sprawie zrobić. Próba poprawy „litery prawa”, czyli stworzenie nowych ram prawnych, oraz próby uszczelnienia nowego systemu powinny być poprzedzone szerszą analizą tego zjawiska.

To, że problem niepłacenia alimentów trwał w obu epokach, i że żadne praw-no-administracyjne narzędzia nie były skuteczne, każe przyjrzeć się jego uwa-runkowaniom społecznym. Należą do nich modele ojcostwa i macierzyństwa, w których – w 1974, i w 2015 roku – matki muszą ponosić pełną odpowiedzial-ność za los swych dzieci, a ojcowie mogą wybrać, czy i w jaki sposób, i w jakiej skali w owej odpowiedzialności współuczestniczą. Dotyczy to nie tylko rozwie-dzionych par i dzieci urodzonych poza małżeństwem (których liczba rośnie i bę-dzie rosnąć). Ojcostwo nieobecne realizowane jest bowiem, jak piszą Agnieszka Golczyńska-Grondas, Ilona Chmura-Rutkowska i Joanna Ostrouch, także w rodzi-nach pełnych. Zmiany na rynku pracy przyczyniają się do wzrostu niepewności, prekaryzacji, co może skutkować ulotnością ojcowskich zobowiązań. Jednak w polskich pełnych rodzinach model męża i ojca, który nie wnosi nic do budżetu gospodarstwa domowego, a nawet niekiedy wręcz z niego „wynosi”, ma długą tradycję.

W dodatku niepłacący alimentów ojcowie cieszą się społecznym wsparciem.

Pomagają im w tym zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Mężczyźni to koledzy, którzy pomagają ukrywać dochody lub pracodawcy, którzy rozwiązują umowę i zatrudniają „na czarno”. Kobiety to matki, siostry, nowe partnerki, które poma-gają unikać odpowiedzialności rejestrując na siebie firmę, przepisując na siebie mieszkanie czy samochód. I wreszcie, jak dowodzi raport „Alimentare, czyli jeść”

z 2004 r., opracowany przez krakowskie Centrum Praw Kobiet, do grona owych wspierających należą komornicy, udzielający wskazówek, jak uniknąć odpowie-dzialności, choćby wpłacając 50 złotych od czasu do czasu.

119 By rozwiązać ów problem, nie wystarczą nowe rozwiązania prawne. By zmie-nić społeczne nastawienia potrzebne jest społeczne oddziaływanie, edukacja zachęcająca do odpowiedzialności, zredefiniowanie wzorów kobiecości, męsko-ści, ojcostwa i macierzyństwa (które przecież obserwujemy na gruncie prawnym, choćby urlopów wychowawczych, rodzicielskich oraz ojcowskich). Nie da się tego zapoczątkować bez pewnej politycznej wizji i nie sposób zrealizować bez społecznej kampanii medialnej. I tu mam dobrą wiadomość, jako że taką kampa-nię właśnie obserwujemy. To klip towarzyszący projektowi „Nie odrzucaj swo-jego dziecka. Płać alimenty”. Kampanię tę zapoczątkowali łódzcy komornicy wraz ze Stowarzyszeniem Poprawy Spraw Alimentacyjnych „Dla Naszych Dzieci”.

W  filmiku „Połączenie odrzucone”39 dzwoni telefon. Mężczyzna po zerknięciu na wyświetlacz, na którym wyświetla się „była”, odrzuca połączenie. Dzwoniąca kobieta nie rezygnuje, dzwoni kolejnego dnia, i jeszcze następnego, skreślając kolejne daty w kalendarzu. Wreszcie obserwująca tę grę dziewczynka chwyta telefon, i na numer ostatniego połączenia wysyła SMS-a o treści: „kłamczuch”.

Oczywiście jedna kampania, nawet pomysłowa, nie jest w stanie uporać się z co najmniej kilkudziesięcioletnim bagażem społecznych stereotypów stojących za powszechnym usprawiedliwianiem i rozgrzeszaniem niepłacących alimentów, jednak stanowi dobry początek, i oby znalazła naśladowców.

Przywołana literatura:

Alimentare znaczy jeść, raport, Centrum Prawa Kobiet, Kraków 2004.

I. Chmura-Rutkowska, J. Ostrouch, Mężczyźni na przełęczy życia. Studium socjopedagogicz-ne, Wydawnictwo Impuls, Kraków 2007.

I. Desperak, Samotna matka Polka wśród Triobriandczyków (w) A. Pawlak, E. Hyży (red.) Ro-dzina – terra incognita. Przemiany rodziny w XXI wieku, Uniwersytet Medyczny w Łodzi, Łódź 2012, s. 180–195.

M. Fuszara, Kobiety w sądach rodzinnych (w:) A. Titkow, H. Domański (red.) Co to znaczy być kobietą w Polsce, IFiS PAN, Warszawa 1995.

A. Golczyńska-Grondas, Mężczyźni z enklaw biedy, Wydawnictwo UŁ, Łódź 2004.

39 https://www.youtube.com/watch?v=Q6eIfm_DaJE https://www.youtube.com/

watch?v=Q6eIfm_DaJE.

121

W dokumencie Wspólnie przeciw dyskryminacji (Stron 117-121)