• Nie Znaleziono Wyników

Dominujące tematy i podejścia badawcze

Jan Brzozowski, Paweł Kaczmarczyk

3. Dominujące tematy i podejścia badawcze

Zanim przejdziemy to „typowych” tematów poruszanych w ekonomicznym dyskursie dotyczą-cym migracji i mobilności, chcielibyśmy przywołać jeden z wątków, który został wprowadzony do polskiej debaty naukowej na początku tego stulecia i – mimo że nie mieściłby się zapewne w wąskim katalogu analiz ekonomicznych – w dużej mierze współkształtował rozumienie polskich migracji i ich konsekwencji. Chodzi o nurt badawczy odnoszący się do wzorców selektywności i strategii migra-cyjnych. Obserwacja, że migracja stanowi proces o charakterze selektywnym, czyli że jest zjawisko obejmujące aktorów różniących się pod względem wybranych cech od ogółu populacji, wydaje się oczywista. Niemniej jest to fakt, o którym badacze społeczni często zapominają i stąd naszym zda-niem warto poświęcić tej kwestii kilka zdań. Pogłębiona analiza mechanizmów selektywności wiąże się głównie ze środowiskiem badaczy skupionych w OBM UW, by wskazać choćby pierwsze próby tego typu w cytowanej już pracy zbiorowej pod redakcją Jaźwińskiej i Okólskiego (2001), ale przede wszystkim trzeba wskazać na tekst autorstwa Marty Anackiej i Marka Okólskiego (2010) oraz później-sze publikacje Marty Anackiej i Agnieszki Fihel (2013, 2014). Przeprowadzone analizy wykazały m.in.

drastyczną zmianę wzorców selektywności w okresie poakcesyjnym (na korzyść osób migrujących z małych ośrodków miejskich, relatywnie dobrze wykształconych i młodych) oraz sugerowały istotną egalitaryzację zjawiska migracji (m.in. dzięki zmniejszeniu znaczenia barier migracyjnych)2. Wresz-cie, analogiczne analizy odnosiły się do osób powracających z zagranicy, stanowiąc przyczynek do dyskusji, na ile powroty te mogą być traktowane jako powroty „sukcesu” czy „porażki”.

Jednym z najpopularniejszych zagadnień podejmowanych przez ekonomistów analizujących procesy migracji są przekazy pieniężne migrantów (remittances3). Wynika to z faktu, iż przekazy te są stosunkowo łatwo identyfikowane w statystykach krajowych4, a skala tych przekazów pobudza wy-obraźnię polityków i dziennikarzy zajmujących się tematyką migracyjną. Jednak dość powszechnym w debacie publicznej zjawiskiem jest przypisywanie jednoznacznie pozytywnej roli przekazom w roz-woju społeczno-gospodarczym krajów emigracji. Przykładem tego eksponowania wyłącznie pozytyw-nego efektu jest zwrócenie uwagi, że przekazy stanowią porównywalny napływ środków finansowych

2 Istnieją także badania, które w pewnym stopniu kwestionuje tezę o egalitaryzacji migracji, np. Napierała, Trevena (2010).

3 W polskiej literaturze poświęconej migracjom funkcjonuje kilka przekładów angielskiego terminu “remittances”, m.in. „transfery pieniężne”

(Krzesicki 2012) oraz „transfery finansowe” (Kaczmarczyk 2010); określenie „transfery zarobków” zaproponowane przez Brzozowskiego i Sza-ruckiego (2010) to dosłowne tłumaczenie definicji statystycznej przyjętej przez Bank Światowy.

z oficjalną pomocą rozwojową (Official Development Assistance, ODA) lub bezpośrednich inwestycji zagranicznych (Foreign Direct Investments, FDI). Brzozowski i Szarucki (2010) zwracają uwagę, że mimo porównywalnych wielkości przekazów, środków z ODA i inwestycji zagranicznych ich wpływ na gospodarki krajów rozwijających się jest zupełnie inny. Dlatego nie sposób zrównać napływu pu-blicznych środków na rozwój infrastruktury lub inwestycji powiązanych z transferem technologii i tworzeniem nowych miejsc pracy z transferem prywatnych środków w obrębie rodzin migrantów.

Jednakże polskie badania nad skutkami społeczno-ekonomicznymi transferów brały pod uwagę te ograniczenie i były prowadzone głównie na mezo i makroekonomicznym poziomie analizy; w przy-padku badań na poziomie mikroekonomicznym wyróżnić można w zasadzie jedynie pracę Ziemowita Hiszfelda (2001) poświęconą wydatkowaniu środków finansowych transferowanych przez migrantów w Mońkach5. Przykładem studiów na poziomie regionalnym są badania Romualda Jończego (2006) na Opolszczyźnie. Według szacunków autora w pierwszym roku członkostwa Polski w UE dzięki transfe-rom średni poziom rozporządzalnego dochodu per capita sytuował województwo opolskie na pierw-szym miejscu w Polsce. Jednak oprócz stymulacji konsumpcji ten intensywny napływ transferowanych z zagranicy środków nie przekładał się dodatnio na średnio- i długookresowe perspektywy rozwoju województwa: większość środków konsumowanych przez migranckie gospodarstwa domowe była bo-wiem przeznaczana nie na cele edukacyjne, ale głównie na import dóbr i usług spoza województwa, w szczególności z RFN. Dochodziło więc do paradoksu: środki pozyskane na emigracji wracały tam, gdzie zostały zarobione.

Podobne, niezbyt optymistyczne wnioski płyną z badania Brzozowskiego (2012), który ana-lizował wzory konsumpcji w gospodarstwach domowych otrzymujących transfery od emigrantów w województwie śląskim. Badanie to poszerza naszą wiedzę o sposobie wykorzystywania środków zarobionych na emigracji, ponieważ oprócz samych transferów uwzględnia również oszczędności, z którymi reemigranci wrócili od kraju. W obu przypadkach (transferów i oszczędności) środki te były przeznaczane przede wszystkim na konsumpcję, choć dokładniejsza analiza celów konsumpcyjnych wskazywała na pewne efektywniejsze wykorzystanie tych zasobów. Wielu powracających kupowało za oszczędności samochody, które zwiększały ich mobilność i służyły, by dojeżdżać do pracy (Brzo-zowski 2012). Co interesujące, na zbliżone efekty wskazywały badania realizowane przez OBM jesz-cze w latach 90. – wyraźnie sugerowały one dominację celu konsumpcyjnego, rzadko migracje i zwią-zane z nimi transfery prowadziły do realnych (i długofalowych) pozytywnych efektów gospodarczych (Jaźwińska, Okólski 1996).

W kolejnej grupie prac analizowane są motywy i determinanty transferów w ujęciu mikroeko-nomicznym, a więc z perspektywy migranta i jego gospodarstwa domowego. Są to badania komple-mentarne względem siebie: Krzesicki (2012) zajmuje się tym zjawiskiem z perspektywy emigrantów polskich w Wielkiej Brytanii i Irlandii, a Brzozowski z zespołem (2017) – z perspektywy emigrantów i migrantów powrotnych pochodzących z województwa śląskiego. W obu przypadkach dane zbierano za pomocą dedykowanego sondażu: w przypadku Wielkiej Brytanii i Irlandii w latach 2007–2008 zre-alizowano zlecone przez NBP badanie ankietowe, które objęło odpowiednio 2300 i 1800 osób (Krze-sicki 2012). Na Śląsku zaś przeprowadzono badanie ankietowe, używając metody wywiadu telefo-nicznego (CATI), które objęło w 2011 roku 26 tys. gospodarstw domowych, w tym 1227 gospodarstw migranckich (w których co najmniej jedna osoba wyjechała poza granice Polski na minimum trzy miesiące w latach 2004−2011, por. Coniglio, Brzozowski 2018). W badaniach Krzesickiego (2012) dłu-gość pobytu nie miała wpływu na wielkość transferów, a w przypadku migrantów śląskich skłonność do transferowania i wielkość transferów wyraźnie spadała wraz z długością zagranicznego pobytu (Brzozowski i in. 2017).

5 Co symptomatyczne, jedyna relatywnie pogłębiona analiza dotycząca ogólnopolskich konsekwencji transferów środków finansowych została przygotowana przez badaczy nie zajmujących się na co dzień badaniami migracyjnymi i niezwiązanych z żadnym ośrodkiem badawczym

podej-Badania te stanowią kontekst, w którym można też postrzegać analizę wzorców i determinan-tów transferów generowanych przez ukraińskich imigrandeterminan-tów w Polsce (Kaczmarczyk 2015). Analiza ta – bazująca na unikalnych danych pochodzących z pogłębionego sondażu zrealizowanego w aglome-racji warszawskiej – wskazała na silną zależność wzorców transferowania od strategii migracyjnych, a także sytuacji rodzinnej/struktury gospodarstwa domowego.

Tradycyjnie jednym z najważniejszych wymiarów ekonomicznych analiz zjawisk migracyjnych jest rynek pracy, traktowany jako czynnik o charakterze kontekstualnym, źródło bodźców promigra-cyjnych oraz przestrzeń, w której ujawniają się skutki migracji. Analizy realizowane (i publikowane) w Polsce mniej lub bardziej intencjonalnie odnosiły się do wymiaru czasowego, uwzględniając krótki, średni i długi okres. W krótkim okresie emigracja – zwłaszcza o intensywnej skali, a z taką mieliśmy do czynienia w okresie poakcesyjnym – ma zazwyczaj charakter szoku podażowego (czyli nagłego zmniejszenia zasobów pracy, niezwiązanego z warunkami panującymi w danej gospodarce), wpływa-jąc przede wszystkim na poziom bezrobocia oraz zatrudnienia. W okresie średnim należy oczekiwać, że nastąpią procesy dostosowawcze na poziomie lokalnych i regionalnych rynków pracy, co przełoży się na dynamikę płac w gospodarce, m.in. wskutek tzw. presji płacowej. I na tym poziomie mogą się ujawniać procesy związane z mobilnością kapitału ludzkiego wysokiej jakości. Wreszcie w długim okresie do głosu dochodzą efekty demograficzne, a rynek pracy ulega zmianom strukturalnym (por.

zwłaszcza Brzozowski i in. 2014).

Jeśli mowa o efektach krótkookresowych, to szczególną uwagę zwrócić należy na prace Pawła Kaczmarczyka, który zwracał uwagę na bardzo specyficzną cechę polskiego rynku pracy w okresie transformacji, mianowicie na chroniczną nadwyżkę podaży pracy. Jej skutkami były wysokie poziomy bezrobocia, przekraczające w szczytowej fazie (2002 rok) 20%. Kaczmarczyk zwraca uwagę, że akcesja Polski do UE i otwarcie niektórych rynków pracy krajów UE (początkowo były to tylko rynki brytyjski, szwedzki i irlandzki) uwolniło znaczący potencjał migracyjny, pozwalając na częściowe upłynnienie owej nadwyżki pracy w Polsce. Faktycznie, wraz z masową falą migracji znaczącej poprawie uległa sytuacja na rynku pracy: w Polsce liczba bezrobotnych uległa zmniejszeniu z 3,2 mln w 2004 roku do 1,2 mln w 2008 roku (Kaczmarczyk 2012). W tym kontekście starano się w sposób metodologicznie poprawny wykazać, że błędem byłoby twierdzenie, iż to dzięki emigracji poakcesyjnej „wyeksporto-wano bezrobocie” z Polski. Paradoksalnie bowiem wpływ migracji zagranicznych na rynek pracy po 2004 roku był stosunkowo niewielki, co potwierdzają liczne badania realizowane w tym okresie. Jed-nym z nich jest analiza Macieja Bukowskiego i współpracowników (2008), w której autorzy dokonali dekompozycji zmian bezrobocia w Polsce z uwzględnieniem trzech czynników: struktury demogra-ficznej, zmian w sferze aktywności zawodowej oraz zmian liczby miejsc pracy. Analiza ta wykazała wyraźnie, że największe znaczenie miał właśnie ten trzeci komponent, a więc zmiany w sferze bezro-bocia w Polsce po 2004 roku trzeba przypisywać głównie zmianom w sferze tworzenia (i destrukcji) miejsc pracy.

Do podobnych wniosków doszła Katarzyna Budnik (2007), porównując realne dane z polskiego rynku pracy ze scenariuszem alternatywnym (kontrfaktycznym), zakładającym utrzymanie się skali migracji na poziomie sprzed akcesji. Taka symulacja wykazała, że mimo masowej skali migracji jej wpływ na procesy obserwowane na polskim rynku pracy był co najwyżej umiarkowany. Gdy skala migracji była stosunkowo najwyższa (lata 2004–2005), odchylenie od scenariusza zerowego wzrostu migracji zmieniało poziom stopy bezrobocia o 0,4 punktu procentowego, czyli w niewielkim stopniu.

Nie znaczy to jednak, iż migracja nie miała większego wpływu na ogólnie ujmowany rynek pracy: jak zauważa autorka, efekty migracji na poziomie lokalnym i regionalnym mogły być znacznie poważ-niejsze (i w tym kontekście warto odwoływać się do ekonomicznych i pozaekonomicznych studiów o charakterze regionalnym, por. np. Jończy 2006, 2012; Jończy, Rokita 2009).

Badania nad oddziaływaniem migracji zagranicznych w średnim okresie analizowały przede wszystkim, w jakiej mierze spadek bezrobocia i niedobory pracowników w niektórych sektorach mo-gły przełożyć się na presję płacową i wzrost płac. Ekonomiczne studia w tym zakresie wskazują jed-nak, że najnowsza fala emigracji w niewielkim stopniu wpłynęła na poziom płac w Polsce. Przykła-dowo Budnik (2008) pokazuje, że odpływ około 4,5% pracowników w latach 2002–2006 miał wpływ na wzrost poziomu płac w gospodarce narodowej, ale był on stosunkowo niewielki (mniej niż 1%). Sy-mulacje reakcji płacowych prowadzone przez Katarzynę Kowalską (2011) sugerują, że szok podażowy na poziomie 10% zasobów pracy (a więc znacząco wyższy niż w rzeczywistości) w przypadku polskiej gospodarki miałby przełożenie na wzrost poziomu płac zaledwie od 2 do 4% (zależnie od przyjętych założeń).

Analizy długookresowego wpływu migracji zagranicznych na rynek pracy koncentrowały się na przekształceniach strukturalnych, a zwłaszcza na zmieniającej się relacji pracy i kapitału. Zmiany te należało tez rozpatrywać w kontekście zachodzących w naszym kraju procesów demograficznych, w tym drastycznego obniżenia współczynników dzietności (lowest low fertility). W tym kontekście znacząca emigracja netto w okresie poakcesyjnym może pogłębiać rozmiary problem redukcji popu-lacji aktywnej zawodowo. Analizując strukturę migracji poakcesyjnych z Polski, Kaczmarczyk i Okól-ski (2008) zwracają uwagę na fakt, że to właśnie osoby młode stanowiły gros wyjeżdżających, a w re-zultacie to tej kategorii dotyczy największy ubytek demograficzny. Co więcej, był to ubytek znaczący:

9,3% osób w wieku 25–29 lat oraz 8,8% osób w wieku 20–24 lata. Tym samym „straty migracyjne” w la-tach 2004–2011 były dość istotne dla osób w wieku aktywności zawodowej – niemal 8%. Sytuacja wy-gląda jeszcze poważniej w perspektywie regionalnej, a to ze względu na duże dysproporcje w struk-turze wyjazdów między województwami – w przypadku niektórych z nich „straty migracyjne” osób w wieku aktywności zawodowej można szacować na ponad jedną piątą: w opolskim było to nawet 25%, a w podkarpackim i świętokrzyskim – 19% osób w wieku 18–64 lata. Kaczmarczyk i Brzozowski (2014) zwracali uwagę, że tego typu efekty będą znacząco oddziaływać na przyszłość demograficzną Polski, tym bardziej że w tym okresie trudno było oczekiwać kompensacji tej straty dzięki dużemu na-pływowi migracyjnemu. W rezultacie pogłębione przez migracje zagraniczne procesy demograficzne stawiały pod znakiem zapytania przyszłą integralność systemów zabezpieczenia społecznego czy opieki zdrowia. Warto w tym miejscu dodać, że te opinie wyrażano w 2014 roku, a więc przed wielką falą imigracji ukraińskiej do Polski, której wielkość i wpływ na rynek pracy trudno jeszcze oszacować.

Niemniej można mieć nadzieję, iż przynajmniej częściowo imigranci z Ukrainy zrekompensują ubytki strukturalne rynku pracy i demograficzne, pogłębione przez migrację poakcesyjną.

Pozostając w obszarze długookresowych skutków migracji dla rynku pracy, warto nawiązać do już wcześniej omawianych koncepcji „migracji rozgęszczającej” (Kaczmarczyk, Okólski 2008; Okólski 2012) oraz „pętli pułapki migracyjnej” (Iglicka 2009), ponieważ są one stosunkowo oryginalną próbą opisu zjawisk zachodzących w Polsce, ale też mogą stanowić ważny wkład w rozwój badań ekono-micznych nad migracjami w innych krajach. W ramach koncepcji „migracji rozgęszczającej” Kaczmar-czyk i Okólski (2008) nawiązują tezy do wcześniej sformułowanej przez Layarda i współpracowników (1982), zgodnie z którą jednym z istotnych czynników dynamizujących proces modernizacji w Europie Południowej były masowe migracje po 1945 roku. Odpływ siły roboczej z Włoch, Hiszpanii, Portugalii czy Grecji stanowił więc swoiste „rozgęszczenie” rynków pracy, co przy rozwinięciu dodatkowych polityk publicznych umożliwiło poprawę ich efektywności, szczególnie we Włoszech czy w Hiszpanii.

To, co łączy Polskę z 2004 roku z tymi krajami w latach 60. XX wieku, to poważne nadwyżki zasobów pracy. W Polsce te nadwyżki były dodatkowo rezultatem uwięzienia ich w obszarach peryferyjnych za sprawą politycznej kontroli mobilności w okresie PRL. Akcesja Polski do UE i związana z nią ma-sowa migracja stworzyły warunki do odpływu nadwyżek siły roboczej, ale także szanse na pozytywną z punktu widzenia polskiej gospodarki realokację zasobów pracy na krajowym rynku pracy: z obsza-rów peryferyjnych do biegunów wzrostu gospodarczego. Oczywiście, szansę tę można było

wykorzy-stać jedynie w przypadku mądrych polityk publicznych, zwiększających efektywność rynku pracy (Kaczmarczyk, Okólski 2008).

Jednakże pesymistyczna koncepcja „pętli pułapki migracyjnej” (Iglicka 2009) zwraca uwagę na potencjalnie negatywne efekty długookresowe migracji poakcesyjnej dla rynku pracy. Jej autorka – Krystyna Iglicka – wskazuje, że młodzi emigranci wyjechali z Polski po 2004 roku m.in. dlatego, że w naszym kraju nie byli w stanie zrealizować swoich aspiracji zawodowych i społecznych. Wyjazd zagraniczny nie rozwiązał w pełni ich problemów: również w Wielkiej Brytanii, Irlandii czy Holandii młodzi migranci poakcesyjni mają problem ze zdobyciem pracy odpowiadającej ich kwalifikacjom, dobrze opłacanej i w pełni satysfakcjonującej. W rezultacie po kilku latach spędzonych na emigracji ludzie ci często decydują o powrocie: stało się to szczególnie widoczne podczas recesji w strefie euro (2008–2009), gdy polska gospodarka była przedstawiona przez polityków jako „zielona wyspa”, w któ-rej sytuacja na rynku pracy jest stosunkowo korzystna. Problem powracających z migracji poakce-syjnej młodych pracowników polegał jednak na tym, że częsty wśród nich długi okres pracy poniżej kwalifikacji, niezwiązanej z posiadanym wykształceniem (najczęściej studiami wyższymi), znacząco utrudniał reintegrację na krajowym rynku pracy, a zwłaszcza znalezienie pracy zgodnej ze swoimi aspiracjami i marzeniami. Iglicka twierdziła, że może to prowadzić do frustracji i wykształcenia po-tencjalnie groźnej „pętli pułapki migracyjnej”, kiedy to powracający do kraju młodzi Polacy są tym powrotem rozczarowani i nie widzą tu dla siebie żadnych perspektyw rozwoju. Wtedy podejmują decyzję o powtórnym wyjeździe za granicę, co czyni ich ludźmi „podwójnie zmarginalizowanymi” – bez szans na satysfakcjonującą pracę w ojczyźnie są skazani na pracę poniżej kwalifikacji za granicą (Iglicka 2009).

Na poziomie metodologicznym większość przywoływanych badań (i tekstów) borykała się z podstawowym problemem: dostępności i jakości danych statystycznych. Dane odnoszące się do rynku pracy można pozyskać w relatywnie prosty sposób (choć dostęp do nich jest zwykle mocno opóźniony), ale i one umożliwiają ocenę sytuacji przede wszystkim na poziomie krajowym i regio-nalnym. Dostępność danych migracyjnych jest dużo bardziej ograniczona, a ich jakość można łatwo zakwestionować. Wiele z podejmowanych prób polegała na wykorzystaniu Badania Aktywności Eko-nomicznej Ludności, w którym właściwość ta jest wyraźnie widoczna. Jeszcze gorsza jest sytuacja ba-dań dotyczących imigracji, ponieważ w tym przypadku zasadniczo nie istnieją dobrej jakości dane o charakterze urzędowym czy rejestrowym. Drugim problemem jest samo podejście metodologiczne.

Typowym zadaniem analitycznym w studiach nad efektami rynku pracy jest wyizolowanie „efektu migracji”. Można tego dokonywać na różne sposoby, przy czym najbardziej rozpowszechnione wydają się metody oparte na scenariuszach kontrfaktycznych oraz podejściu dekompozycyjnym. Oba były wykorzystywane w analizach skutków najnowszych migracji z Polski, choć niewielka skala podejmo-wanych prób nie pozwala jednoznacznie ocenić wartości uzyskanych wyników, a zwłaszcza tego, na ile były one pochodną wykorzystywanych danych i stosowanych rozwiązań metodologicznych. Nadal nie doczekaliśmy się na polskim „gruncie” naukowym badania wykorzystującego rozbudowany ma-kroekonomiczny model równowagi ogólnej, który pozwalałby na kompleksową ocenę ekonomicznych skutków emigracji, lecz warto docenić próby szacowania efektów emigracji za pomocą prostszych metod ekonometrycznych (por. m.in. Wolszczak-Derlacz 2009).

Szczególnym aspektem analiz wiążących kwestie migracyjne z problematyką rynku pracy jest mobilność osób dobrze wyposażonych w kapitał ludzki (oraz jej skutki). Jeśli uwzględni się relatyw-nie duży udział osób wysoko wykwalifikowanych w ogóle migrantów z Polski, relatyw-nie zaskakuje to, że problematyka ta była obecna w polskim dyskursie migracyjnym od początku transformacji. Jed-nymi z pierwszych prac, które próbowały mierzyć się z tematem, były teksty autorstwa Hryniewicza i współpracowników (m.in.: Hryniewicz, Jałowiecki, Mync 1997), dostarczające danych o zakresie mo-bilności polskich specjalistów oraz przedstawiające ocenę tego, na ile zjawisko to może zagrażać pol-skiej gospodarce. Zainteresowanie tematem dramatycznie wzrosło w okresie poprzedzającym akcesję

Polski do UE (por. Kaczmarczyk, Okólski 2005), a także w obliczu masowego – i silnie selektywnego – odpływu w okresie poakcesyjnym. Chcielibyśmy wyróżnić trzy główne nurty tych badań. Pierwszy z nich dotyczy czysto statystycznych prób oceny skali zjawiska oraz, poniekąd, dyskusji z utartymi schematami koncepcyjnymi. Klasycznym przykładem takiego podejścia – choć wiele innych jest roz-sianych w tekstach podejmujących tematykę mobilności dobrze wykształconych Polaków – były publi-kacje dokumentujące projekt realizowany przez zespół OBM UW pod kierunkiem Herberta Brückera (IAB) dla Komisji Europejskiej (Brücker i in. 2009). Polscy autorzy (m.in. Agnieszka Fihel, Paweł Kacz-marczyk i Marek Okólski) wskazywali na silną selektywność migracji z Europy Środkowo-Wschodniej pod względem poziomu wykształcenia i przedstawiali argumenty na rzecz tezy o istnieniu drenażu mózgów definiowanego w sposób statystyczny, tj. jako nadreprezentację osób z wyższym wykształce-niu wśród imigrantów (w porównawykształce-niu z populacją kraju pochodzenia).

Drugi nurt dotyczy konkretnych grup migrujących pracowników – w tym przypadku najwięcej uwagi poświęca się zwykle specjalistom medycznym. Najważniejszym kompendium wiedzy na ten temat pozostaje książka Anny Murdoch (2011), ale analizy ukazujące silny wzrost skali mobilności specjalistów medycznych z Polski – zarówno lekarzy, jak i pielęgniarek czy personelu pomocniczego – i jego potencjalnie negatywne skutki dla sfery społeczno-gospodarczej w naszym kraju można odna-leźć w licznych tekstach odnoszących się do konsekwencji migracji poakcesyjnych.

Trzeci – i zapewne najciekawszy – nurt odnosi się wprost do najnowszych trendów w anali-zie zjawiska migracji osób dobrze wykształconych. Przywoływane przez nas teksty zakorzenione są w tzw. nowej ekonomii drenażu mózgów (new economics of brain drain), czyli grupie koncepcji zaini-cjowanych w połowie lat 90. minionego stulecia przez Odeda Starka i współpracowników (Stark i in.

1997, 1998). W podejściach tych zwraca się uwagę, że emigracja specjalistów paradoksalnie może mieć pozytywne skutki dla krajów pochodzenia migrantów, a efekt ten może stanowić pochodną migracji powrotnych, wpływu emigracji na dystrybucję dochodów (zwłaszcza poprzez transfery i inwestycje zagraniczne) i przede wszystkim wpływu emigracji na wzrost oczekiwanej stopy zwrotu z edukacji, a tym samym na wzrost poziomu kapitału ludzkiego w gospodarce (jak się to postuluje w klasycznej już koncepcji brain drain / brain gain). Większość tekstów ekonomicznych powstałych po 2004 roku, a odnoszących się do mobilności zagranicznej polskich specjalistów, w mniejszym lub większym stop-niu opiera się na tym schemacie wyjaśniającym. Wskazują one na potencjalne korzyści związane z od-pływem (Brzozowski 2011), ale też polemizują z powszechnie już akceptowanym podejściem i pod-kreślają, że na ostateczną ocenę skutków migracji dobrze wykształconych Polaków znaczący wpływ mogą mieć wzorce ich uczestnictwa w zagranicznych rynkach pracy, a szczególnie niezwykle częste zjawisko zatrudniania poniżej kwalifikacji, którego konsekwencjami są tzw. drenaż mózgów i bardzo niskie stopy zwrotu z kapitału ludzkiego (Kaczmarczyk, Tyrowicz 2015). Podobnie jak w literaturze

1997, 1998). W podejściach tych zwraca się uwagę, że emigracja specjalistów paradoksalnie może mieć pozytywne skutki dla krajów pochodzenia migrantów, a efekt ten może stanowić pochodną migracji powrotnych, wpływu emigracji na dystrybucję dochodów (zwłaszcza poprzez transfery i inwestycje zagraniczne) i przede wszystkim wpływu emigracji na wzrost oczekiwanej stopy zwrotu z edukacji, a tym samym na wzrost poziomu kapitału ludzkiego w gospodarce (jak się to postuluje w klasycznej już koncepcji brain drain / brain gain). Większość tekstów ekonomicznych powstałych po 2004 roku, a odnoszących się do mobilności zagranicznej polskich specjalistów, w mniejszym lub większym stop-niu opiera się na tym schemacie wyjaśniającym. Wskazują one na potencjalne korzyści związane z od-pływem (Brzozowski 2011), ale też polemizują z powszechnie już akceptowanym podejściem i pod-kreślają, że na ostateczną ocenę skutków migracji dobrze wykształconych Polaków znaczący wpływ mogą mieć wzorce ich uczestnictwa w zagranicznych rynkach pracy, a szczególnie niezwykle częste zjawisko zatrudniania poniżej kwalifikacji, którego konsekwencjami są tzw. drenaż mózgów i bardzo niskie stopy zwrotu z kapitału ludzkiego (Kaczmarczyk, Tyrowicz 2015). Podobnie jak w literaturze

Outline

Powiązane dokumenty