• Nie Znaleziono Wyników

DRODZY CZYTELNICY!

W dokumencie Chrześcijanin, 1994, nr 1-2 (Stron 23-27)

K

orzystając z organu pra­

sowego naszego Kościoła chciałbym za jego pośred­

nictwem w imieniu własnym oraz Naczelnej Rady Kościoła przekazać Wam z okazji Nowego Roku najser­

deczniejsze chrześcijańskie pozdro­

wienia i podsumować bardzo ogólnie miniony okres.

Rok 1993 był dla naszej społe­

czności okresem wielu pozytywnych i błogosławionych zjawisk. Za pokrze­

piające naszą wiarę wydarzenia uwa­

żamy: dalsze powiększenie się naszej społeczności o kolejne 12 nowych zborów w różnych regionach Polski, dalsze braterskie zbliżenia z innymi kościołami i wspólnotami zielono­

świątkowymi w Polsce oraz wyraźne ożywienie wśród polskich emigrantów poza granicami naszego kraju.

Mimo znanych nam wszystkim problemów finansowych z jakimi od wielu lat boryka się nasz kraj, niektóre

nasze zbory w ręcz heroicznym wysiłkiem odremontowały lub wybu­

dowały od podstaw domy modlitwy.

Nieprzerwanie od kilku już lat, mimo wielu trudności różnej natury, działa Misja Krajowa docierając z wieścią o Chrystusie tam, gdzie nie ma zbo­

rów. Coraz większa ilość zakładów karnych objęta jest naszą ewangeliza­

cyjną i duszpasterską opieką.

Dobre wyniki osiąga Ośrodek dla Osób Uzależnionych w Broczynie pomagający osobom zniewolonym przez narkotyki. Pierwszych pacjentów przyjął ju ż także Ośrodek Nowej Nadziei w Janowicach Wielkich, w któ­

rym niesiona jest pomoc alkoholikom.

W ubiegłym roku, podobnie jak i w latach poprzednich, pojawiło się znowu kilkunastu młodych pracowni­

ków rokujących na przyszłość dobre nadzieje. Niektórzy z nich skierowani zostali do miejscowości, w których nie ma zborów, by swoją aktywnością

f • G oleniów P olice 7

ce

iw iw.

Wli i w ek • K o n in

•hówe , B ytom O drz.z

Gloi

P iotrków Tryb. f

lice Opol Zam ość

lobrzei

Ice

wspieraną przez Ducha Świętego przy­

czynić się do ich powstania. Niewątpli­

wa jest w tym zasługa naszych semi­

nariów biblijnych, które przygotowują przyszłe kadry pracowników.

Rok miniony to także rok licznych chrztów w wielu zborach, co jest dowodem wytężonej pracy ewangeli­

zacyjnej.

Jak sami zauważyliście, nieprzer­

wanie ukazywały się “Chrześcijanin”,

“Samarytanka” i “Punkt Zwrotny”.

Było to możliwe dzięki przykładnemu oddaniu się tej służbie osób za nie odpowiedzialnych.

Tą drogą wszystkim pracownikom Kościoła tak w kraju jak i za granicą agendom ogólnokościelnym , tym wymienionym jak i nie wymienionym, chciałbym gorąco podziękować za współpracę i wyrazić zarazem Bogu w dzięczność za Was wszystkich.

Szczególnie zaś słowa wdzięczności za miłą współpracę w roku minionym kieruję pod adresem członków Prezydium i Naczelnej Rady Kościoła.

M ając na uwadze dobroć Pana w dniach m inionych, patrzym y z ufnością w przyszłość. Wierzymy, że Ten, który obiecał, że będzie z nami aż do skończenia świata, po­

zwoli nam doświadczyć - ze względu na swoją wierność - jeszcze wielu błogosławieństw.

Michał Hydzik, Prezbiter Naczelny

N ow e zbory zarejestrow ane w 1992 i 1993 roku

1992

Aleksandrów Kujawski, Broczyna, Bytów, Giżycko, Głogów "Centrum Ewangelii", K o ż u c h ó w , M ik o ła jk i, P io trk ó w T ry b u n a lsk i, T a rn o b rz e g , S karżysko - Kamienna, Strzelce Opolskie, Zdzieszowice

1993

B ytom O d rz a ń sk i, G o le n ió w , G d y n ia

"Eklesia", Krzeszowice, Konin, Kostrzyn, N owa Sól "Nowe Życie", Pyrzyce, Police, Tarnów, W łocławek, Zamość

23

POZNAJMY NASZE ZBORY...

PÓŁ WI

PRACY PA

WE WROCŁA

D

la wielu młodych chrześcijan będzie to trochę niezwykła opowieść. W Polsce przywykliśmy już cieszyć się wolnością. Nasza wiara i służenie Panu nie są trak­

towane jako wykroczenie przeciwko prawu. Często chodzim y do pięknych i dobrze wyposażonych budynków zborowych. Dziś na ogół nie zdajemy sobie sprawy, jakie trud­

ności musiał pokonywać Kościół w naszym kraju po wojnie.

Historia wrocławskiego Zboru "Na Miłej" odsłania nieco z klimatu tamtych lat. Ta historia opowiada o ludziach zdecydowanych służyć Bogu bez względu na przeciwności.

Wiadomo, że już w 1909 r. pastor J.A. Regehly założył we Wrocławiu pierwszy zbór zielonoświątkowy. Brak natomiast informacji, czy w później­

szym czasie doszło do pow stania innych, następnych zborów tego koś­

cioła. Po dojściu Hitlera do władzy Kościół Zielonoświątkowy w Niem­

czech - z uwagi na brak legalizacji - musiał przystąpić do innych związków wyznaniowych. Zbór wrocławski przyłączył się wówczas do Kościoła Baptystów, zachowując jednak częś­

ciową autonomię. Do tego właśnie zboru uczęszczali w czasie wojny Elza i Roman Czarneccy - oboje nawróceni na Wołyniu w latach dwudziestych. Z chwilą zakończenia wojny i wysiedle­

nia Niemców przestał on istnieć. Ale na Ziemie Zachodnie przybywali już repatrianci polscy. Byli wśród nich bap­

tyści, metodyści i zielonoświątkowcy.

Odszukiwali się nawzajem i w prywat­

nych m ieszkaniach organizowali

wspólne nabożeństwa. Wśród tego grona znalazła się też rodzina Czar­

neckich. Ich mieszkanie bardzo często służyło za miejsce tych spotkań. Wkrótce stało się ono siedzibą samodzielnego zboru zielonoświątkowego, którego ist­

nienie zgłoszono do władz miasta w 1947 roku. Przełożonym tej społe­

czności został brat Roman Czarnecki.

Władze uznały działalność zboru za

“nielegalną, chociaż nieszkodliwą”.

Warto wiedzieć, że Kościół Zielono­

świątkowy w Polsce starał się o legali­

zację już od roku 1929. Ale zarówno okres przedwojenny, jak i lata później­

sze, nie przyniosły - pomimo wielu starań - prawnej rejestracji Kościoła.

D ziś na ogół nie zdajemy sobie sprawy, ja k ie trudności musiał pokonyw ać Kościół w naszym kraju

p o wojnie.

Tak w ięc, choć społeczność we Wrocławiu szybko rosłą a na spotka­

niach w widoczny sposób przejawiała się Boża obecność, zbór oficjalnie “nie istniał” i nie mógł otrzymać od władz żadnego lokum. Co gorsze, rozpoczęły się restrykcyjne posunięcia względem całego Kościoła Chrześcijan Wiary Ew angelicznej (ów czesna nazwa dzisiejszego K ościoła Z ielono­

świątkowego). We wrześniu 1950 roku, podczas jednej nocy dokonano masowych aresztowań braci starszych i przełożonych zborów w całym kraju.

Wśród aresztowanych i oskarżonych o

“szpiegostwo na rzecz imperializmu zachodniego” znalazł się również brat Czarnecki z W rocławia. W jego

mieszkaniu m ilicja zaplombowała duży pokój, który służył jako miejsce nabożeństw. Zbór zmuszony był więc przerw ać sw ą działalność, choć

“podziemne” spotkania modlitewne nadal odbywały się w prywatnych domach. Po wielomiesięcznym poby­

cie w więzieniu duchowni wracali do swoich zborów, poniew aż nie udow odniono im winy. Ale nabożeństw u Brata Czarneckiego już nie wznowiono.

Z

m ieniając taktykę wobec

“drobnych odłamów wyzna­

niowych”, władze skłoniły teraz pięć ewangelicznych denominacji (wśród nich Kościół ChWE) do utworzenia - w 1953 roku - ZKE - Zjednoczonego Kościoła Ewangelicznego. Podziałało to niekorzystnie na pracę zborów, wyhamowując ich potencjał misyjny.

Wbrew swojej woli, ludzie zostali uwikłani w problemy wewnątrzorga- nizacyjne. Sytuacja lokalow a nie poprawiła się w istotny sposób. Nadal brakowało miejsc do przeprowadza­

nia spotkań. We Wrocławiu nabo­

żeństwa odbywały się najpierw w kaplicy Kościoła Metodystycznego, a później w salce przy ulicy Łukasińskiego, która należała do Kościoła Baptystów. W 1954 r. zorga­

nizowano w zborze chór, którym dyrygował pastor Henryk Konieczny z K ościoła M etodystycznego, a później brat Józef Śniecikowski. W 1956 r. doszło do próby usamodziel­

nienia się K ościoła Zielonoświąt­

kowego, co spowodowało rozłamy w zborach. Nie ominęło to również zboru wrocławskiego. W najsmut­

niejszym, najeżonym trudnościami t

24 n M G 1-2/94

czasie w salce przy ulicy Ł uka­

sińskiego spotykało się zaledw ie kilkanaście osób. Inna grupa, tworząca jakby odrębną społeczność, odbywała swoje nabożeństwa gdzie indziej. Ale w Bożym planie leżało odbudowanie zboru wrocławskiego.

W 1959 roku do W rocław ia przyjeżdża Mieczysław Suski (junior), oraz - po ukończeniu studiów w C hrześcijańskiej A kadem ii Teologicznej - Tadeusz Gaweł. Obaj związali się ze zborem przy Łuka­

sińskiego i wkrótce weszli w skład Rady Zborowej. Stopniowo porząd­

kowano wiele spraw, by ruszyć z nową siłą. Wznowione zostają zajęcia z dziećmi, praca wśród młodzieży, działalność służby muzycznej i chóru.

N ie je st łatw o uw ielbiać Boga śpiewem, gdy nie ma żadnego instru­

mentu. Staraniem rady zborowej, trze­

ba tylko było rozpocząć jeszcze kurs nauki grania dla wszystkich chęt­

nych...

W 1960 roku do zboru zaczęli wracać także członkowie zboru, którzy pozostawali w odłączeniu. Salka przy Łukasińskiego je st ju ż za mała.

Poszukiwania większego obiektu i wszczęcie starań o jego przydział owocują przychylną decyzją prezyden­

ta Wrocławia odnośnie do dziewiętna­

stowiecznego, poewangelickiego koś­

ciółka przy ulicy Miłej. Ten zniszczony w 60% budynek zostaje odbudowany w ciągu roku własnymi siłami. W tym czasie Bóg poruszał serca ludzi, którzy dawali na cele odbudowy swoje oszczędności. Inni zgłaszali się do prac remontowych, poświęcając urlopy wypoczynkowe, albo przychodząc prosto z zakładów pracy w dni powszednie. W lipcu 1961 roku w koś­

ciółku odbyła się uroczystość poświęcenia i przejęcia obiektu w użytkowanie. Praca zboru rozwija się bardzo dobrze. Jego przełożonym jest w latach 1959-1967 prezb. Mieczysław Suski. Organizowane są kursy biblijne, konferencje, uroczystości chrztów wiary. Budujące świadectwa nawróceń (np. członków PZPR) i uzdrowień (np.

z ciężkiej choroby serca) są zachętą dla wszystkich zborowników. W związku z wyjazdem brata Suskiego na stałe do

Krakowa, obowiązki przełożonego przejm uje brat Tadeusz Gaweł.

Niedługo potem, w roku 1968, zbór wrocławski rozpoczyna pracę misyjną w Sobótce. W szybkim czasie praca ta daje wspaniałe efekty. Już po roku, w Sobótce działa oficjalna placówka zboru wrocławskiego (prowadzona przez Witolda Gwiazdę), a od 1976 roku - samodzielny zbór. Misyjny charakter “Wrocławia” można bez­

błędnie odczytać z kart jego historii. W różnych latach bracia ze społeczności

P ow oli m ijały czasy, w których n ajsilniej wyrażonym zain teresow an iem ” było rzucanie

kam ien iam i w szyby, w łam ania i wszelkie inne ataki.

“Na M iłej” roztaczali opiekę nad sąsiednim i zborami w Świdnicy, Dzierżoniowie, Kluczborku, a też nowo powstałym i w Sobótce, w Kaliszu, Krotoszynie. Te trzy ostatnie zbory powstały wskutek działalności zboru wrocławskiego. Pod koniec lat osiemdziesiątych zarejestrowano dal­

sze placówki: w Nowym Dworze k/Jelcza, w Środzie Śląskiej, w Oławie.

G

dy w 1960 roku remontowano zborowy “kościółek”, z braku fiinduszów nie zrealizowano projektu dobudówki - z m ałą salą, częścią administracyjną i mieszkaniem słu­

żbowym. Planowano w piwnicy dobudówki urządzić kotłownię insta­

lując system ogrzewczy. Wychłodzone wnętrze kościółka nie pozwalało bowiem na prowadzenie nabożeństw przez kilka miesięcy w roku.

Z konieczności spotkania musiały się odbywać w pomieszczeniu zastęp­

czym, co oczywiście było bardzo niewygodne. Po dziesięciu latach od pierwszego remontu budynku, udało się nareszcie powrócić do poprzednich zamiarów. W latach 1970-1972 “rosła”

dawno oczekiwana dobudówka.

Później trzeba było jeszcze wykonać w budynku kościoła “roboty dachowe” i wreszcie w grudniu 1973 r. obiekt został poświęcony przez modlitwę i oddany do użytku. Po dwunastu latach zborownicy doczekali się względnie

przyzwoitych warunków. Było już ciepło.

W 1974 roku zorganizowane zostało w zborze w rocław skim Studium Biblijne. Było ono przeznaczone dla młodych braci przygotowujących się do służby kaznodziejskiej. Wykładali tam znani bracia zarówno z kraju, jak i z zagranicy. Studium trwało trzy lata i było wielkim błogosławieństwem dla całej społeczności. Zainteresowanie wrocławian Zborem “Na Miłej” rosło.

Tym razem przejawiało się to w pozy­

tywnym sensie. Powoli mijały czasy, w których najsilniej wyrażonym “zainte­

resowaniem” było rzucanie kamieniami w szyby, włamania i wszelkie inne ataki. Podczas wznoszenia dobudówki i remontowania dachu miały miejsce aż trzy podpalenia. Ale jakby na przekór tym niemiłym incydentom, w drugiej połowie lat siedem dziesiątych na nabożeństwach zaczęło pojawiać się więcej osób “z zewnątrz”, wśród nich nawet wierni z kościoła rzymsko - katolickiego. Któregoś razu ksiądz jezuita przyprowadził całą grupę stu­

dentów. Kiedy indziej Klub Inteligencji Katolickiej poprosił przedstawicieli Zboru “Na Miłej” o przygotowanie spotkania (i wykładu) poświęconego mchowi zielonoświątkowemu.

Co jakiś czas zbór współorganizuje duże ewangelizacje. Przykładowo: w 1978 roku była to ewangelizacja z Wilkersonem. Na XII Synodzie ZKE (rok 1987) podjęto uchw ałę o usamodzielnieniu składowych kon­

fesji Zjednoczonego K ościoła Ew angelicznego. W Zarządzie i R adzie N aczelnej “usam odziel­

nionego” w ten sposób K ościoła wrocławskiego zboru został Edward

25

Pawłowski, który do dzisiaj z Bożą sakralnego. Po paru nieudanych propozycjach, władze wskazały plac przy ulicy Sępiej, róg Powstańców kiedyś, okazało się, że najefektywniej pracuje własna “brygada budowlana”.

Również całodobowe dyżury na placu budowy są najskuteczniejsze i naj­

bardziej opłacalne, gdy pełnią je sami zborownicy. Po raz kolejny okazali się także “ochotnymi dawcami”. Oprócz dziesięcin zebrano, tylko 1993 roku, na budowę nowego domu modlitwy ok.500 milionów złotych. Gorliwie modlą się o fundusze na budowę, czego wynikiem jest to, iż roboty nigdy nie zostały przerwane - Bóg zawsze dawał pieniądze. W 1994 roku planowane jest otwarcie głównej sali nabożeństw. Zborownicy wierzą że budowa nowego obiektu zostanie wkrótce ukończona, a to pozwoli na jeszcze szersze i sw obodniejsze prowadzenie działalności zborowej.

Nie oznacza to jednak, że uwaga wszystkich koncentruje się na budowie, i że pozostałe dziedziny życia zborowego są zaniedbywane. Trwa praca z dziećmi, z młodzieżą zespołu muzycznego; rozwija się - tak ulubiona przez zbór - działalność misyjna w wielu miejscowościach poza Wrocła­

wiem (obecnie w Oławie). Placówki są następnie przekształcane w samo­

dzielne zbory.

zerwalnie związana z historią zboru.

Kiedy więc mówimy o współczes­

ności, nie możemy zapomnieć o pio­

nierach.

Obecnie Zbór liczy 364 członków i ok.100 sympatyków. Ponadto w zborze jest ok. 100 dzieci. Pracuje z nim i 12 nauczycieli szkoły n ie ­ dzielnej, kierowanej przez Bogdana i Halinę Birusów. W ciągu roku szkol­

nego organizowane są dla dzieci wycieczki, a w czasie wakacji obozy.

W 1993 roku dzieci były na obozie organizowanym przez King’s Kids.

Wróciły z nowym zapałem i pomy­

słami do działania. Jest naprawdę zachęcające, gdy się widzi i słyszy jak Bóg używa tych najmłodszych.

Problemem jest obecnie brak pomie-Trwa p ra ca z dziećm i, z m łodzieżą, zespołu m uzycznego;

rozw ija się - tak ulubiona p rze z zbór - działalność m isyjna w wielu m iejscowościach p o za

Wrocławiem.

szczeń dla szkółki, ale nowy obiekt rozwiąże w przyszłości tę trudność.

P

racę z młodzieżą koordynuje A ntoni Chalam us będący liderem młodzieżowym już od 6 lat.

Grupa jest skonsolidowana, zżyta ze sobą pełna entuzjazmu, dojrzała ale wciąż wzrastająca duchowo, ocze­

kująca konkretnego nauczania. Mło­

dzież także wyjeżdża na obozy letnie, a także na kilkudniowe wycieczki.

W Zborze “Na M iłej” działa prężnie grupa “Hosanna”. Jej inicjato­

rem był Kazimierz Nowicki, który po nawróceniu (wcześniej był alkoho­

likiem) sam zaczął wychodzić z ewan­

gelią do ludzi z marginesu. Następnie skupił wokół siebie innych chcących głosić Dobrą Nowinę takim właśnie ludziom. Regularnie odwiedzane są więzienia we Wrocławiu na ul. Klęcz- kowskiej i Fiołkowej, w Wołowie (więzienie dla recydywistów), Lubliń­

cu (więzienie dla kobiet) oraz trzy Domy Opieki Społecznej. W więzie­

niu w Wołowie ochrzczonych już jest kilkanaście osób, a kolejne się do niego przygotowują. Na spotkania regularnie przychodzi ok. 4 0 - 5 0 osób. Jest to ciężka praca, ale dająca wiele radości, szczególnie gdy Bóg pozwala oglądać jej efekty.

Kazimierz Nowicki, będący także starszym zboru, jest odpowiedzialny za działalność ewangelizacyjną. Trzon sta­

nowi grupa siedmioosobowa, wokół której skupia się 20-30 osób anga­

żujących się w miarę wolnego czasu.

Od wielu lat istnieje grupa modlitewną którą prowadzi Stanisław Matlak.

Widać wyraźnie efekty wytrwałych, długofalowych modlitw. M odlą się m.in. o Polskę, o nowe możliwości dla głoszenia ewangelii, o przebudzenie wśród dzieci. Także wierni w domach modlą się o zbór, jego pracowników i poprzez modli twę włączają się w każde przedsięwzięcie zborowe.

Swoją pracę w 1993 roku rozpo­

częła Zborowa Szkoła Biblijna, na razie trzystopniowa. Pomysłodawcą i odpowiedzialnym za jej pracę jest Zbigniew M ilczanow ski, starszy zboru. Dostępna jest dla wszystkich chcących się uczyć. Wszystkie stopnie można zrealizować w ciągu jednego roku kalendarzowego. Kiedyś było prowadzone dla katechumenów spec­

jalne nauczanie. Teraz, przed przyję­

ciem chrztu, muszą oni przejść pier­

wszy stopień Zborowej Szkoły Biblijnej. Poznawać Słowo Boże mogą w niej także osoby z innych społe­

czności, pod warunkiem, że zostały ochrzczone. Działa zborowa służba muzyczna prowadzone przez Zbignie­

wa M ilczanow skiego oraz służba wśród kobiet, za którą odpowiedzialna jest Dorota Pawłowska - pastorowa.

Zbór “Na M iłej” je st zborem otwartym na nowe kierunki pracy wskazane przez Pana, poszukującym nowej, świeżej inspiracji.

O p r a c o w a n ie r e d a k c y jn e na p o d s ta w ie m a te ria łó w p rzy g o to w a n y c h p r z e z prezb.

Tadeusza Gawła oraz informacji udzielonych przez diakona Grzegorza Milczanowskiego.

W dokumencie Chrześcijanin, 1994, nr 1-2 (Stron 23-27)

Powiązane dokumenty