Notarjat małopolski, który — nie słyszałem , by w ydał kiedykolwiek z” pośród siebie jakąś w ybitniejszą lub społecznie zasłużoną je d n o stk ę— (czy widział kto kiedy „wielkiego* notarjusza w tem znaczeniu, w jakiem mówimy 0 wielkich adwokatach, wielkich sędziach i prokuratorach lub o wielkich artystach?) ni stąd, ni z owąd się-u sp ołeczn ił. I to w sposób najoso
bliw szy w św iecie. UsDołecznił się na rzecz własną. Pro domo. Jako procu- rator in rem suam...
Podobnie jak nowo odkryta gwiazda, gdy zabłyśnie lunetom astrono
mów na kirach nocnego przestworu, przetykanych świetnościam i prawieków, przykuwa i zachwyca ich wzrok coraz to mną osobliw ością — tak i nota
rjat małopolski, odkąd zabłysnął na kirach naszego życia społecznego. Od dwóch lat bezmała przypatrujemy się z rosnącem zdumieniem osobliw ościom cudownego zjawiska. Św iat prawniczy, sfery parlamentarne i misera plebs opłacająca się notarjuszom sow icie i bez szemrania podług taksy aptekarskiej 1 ponad taksę - - słowem w szystko, co żyje, zatopione jest w kontemplacji niem ego podziwu.
Nr. 3 G L O S P R A W A Str. 131
Od dwóch lat notarjat nasz opalizuje na naszym nieboskłonie spo
łecznym akcją „patrjotyczno-sanacyjną", mającą na celu poprawę złotego bytu 180 notarjuszy małopolskich na byt brylantowy — a to przez odjęcie chleba p o w s z e d n i e g o 2300 rodzinom biedującej adwokatury mało
polskiej w drodze zmonopolizowania do reszty obrotu prawnego nierucho
mościami w rękach notarjatu ex re ustawy stem plowej. Ten kontrast etyczno-
wanych pustymi nabojami haseł i komunałów „sanacyjnych", równie pom ysło
w ych i przydatnych do sanacji, jak notarjalne protesty w e k slo w e . . . A pośród tych argumentów, im bardziej one obliczone są na osłonienie nieokiełzanej zachłanności, tem więcej oczyw iście dominuje argument „koniecznej obrony"
s p o ł e c z e ń s t w a p r z e d „ c h c i w o ś c i ą " małopolskiej (t. j. głod u jącej) adwokatury i niezawodny, wypróbowany setnie argument „wyzna
niowy". Nic dla nas, w szystko dla O jczyzny ! — wołają pp. Milczkowie . . . I hu
Koroną atoli w szystkich osobliw ości uspołecznionego notarjatu, jest osob liw ość p i ą t a : Gdy po porażce na terenie sejmowym w lutym b. r., ustawa stemplowa przeszła pod obrady Senatu, pp. wodzireje akcji notarjal- nej chw ycili się już — rzec można .— środków walki gazowej : anonim owego o s z c z e r s t w a i s z a n t a ż u ! Z najpoważniejszych źródełdoszła nas ostatnio wiadom ość, iż rozpuścili oni zmyśloną pogłoskę, jakoby Izby adwokackie w drodze samoopodatkowania zebrały fundusz 230.000 z ł. i przekupiw szy temi funduszami niektóre kluby poselskie, przew ażyły były w ten sposób szalę zw ycięstw a w Sejmie na swoją stronę . . . W związku zaś z tą potworną ka
lumnią, zbezczeszczającą nasz parlamentaryzm w oczach nietylko w łasnego społeczeństw a, lecz i w obec zagranicy, w ierzytelni patrjoci rozesłali do se natorów obok oficjalnego memorjału podpisanego przez prezesów małop. Izb notarjalnych i Zrzeszenia notarjuszy w Warszawie, także p a s z k w i l a n o n i m o w y p. t . : „Co w ażniejsze? Czy interes Państwa i polskiego chłopa, czy interesy „wybranego" narodu?" — Obydwa te dokumenty notarjalne — zarówno oficjalny memorjał, jak półoficialny paszkwil roją się od niecnych dwuznaczników i potwarzy, miotanych nietylko przeciw adwokaturze, lecz też przeciw urzędnikom skarbowym, przeciw klubom sejmowym, ba nawet prze
ciw obecnemu Ministrowi sp raw ied liw ości! Zgodność stylu, ducha i p oszcze
gólnych zw rotów w obu tych dokumentach stanowi uw ierzytelnienie tożsa
mości ich p och od zen ia. . . A cel p rzejrzysty: potwarzami rzuconemi na wszystkich, którzy im dotąd ośm ielili się stanąć w drodze, rozsiać postrach w ś r ó d s e n a t o r ó w i uczynić ich sobie pow olnym i — pod grozą, że ina
Str. 132 G L O S P R A W A Nr. 3
czej ich także spotka posądzenie przekupstwa . . . Oto ta piąta osob liw ość, której na im ię: potwarz i szantaż!
Niejednokrotnie już ludzkość w dziejach sw ych dośw iadczyła tego, iż zaw ody i grupy społeczne, czerpiące swoją rację bytu z monopolu, swoje utrzymanie z pedanterji w taksowaniu każdego rękoczynu, każdego podpisu i każdej nalepki, swój autorytet nie z zaurania społecznego, zdobytego talen
tem, walką i zasługą, lecz z koncesji i przymusu rządowego, a sw e tytuły prawne do sław y nie z losow ych kontraktów ducha, lecz — z „zasiedzenia” ; bywają rzadko kiedy kuźnią cnót, a najczęściej siedliskiem przewrotnych instynktów . . .
Czy można notarjatowi małopolskiemu po rozlicznych znanych nam dowodacli mesumienności pewnych notarjuszy, pozostawić nadal m onopol rzetelności i solenności prawnej ? Skoro notarjusze na szczęście poddali się sami i zawczasu egzam inowi z godności publicznego zaufania i zdali go z p o w yższym wynikiem — zaprawdę dostatecznym . . . po w ieczne czasy, to śmiemy prosić naszych Prawodawców i naszą Komisję Kodyfikacyjną o w ystaw ienie w sw ych przyszłych przedłożeniach notarjatowi odpow iedniego świadectwa.
Opisany bowiem sposób walki bezprzykładny w dotychczasow ych dziejach Korporacyj prawniczych, nie wyjmując notarjatu, — św iadczy na ogół o zupełnej deprawacji etycznej, o nie znającej granic zachłanności, któ
ra zniewala nas do żyw ienia obawy, że przyznanie notarjuszom prawa wymierza
nia poboru należytości od aktów prawnych, byłoby przez nich w yzyskiw ane, i te strona, która sporządzi kontrakt u notarjusza doznawać będzie w iększych w zględów i ulg, niźli ta, która go sporządzi prywatnie lub u adwokata. D o
świadczenia od długich lat zbierane, zwłaszcza na prowincji, gdzie notarjusze jako komisarze spadkowi dają się niekiedy w dotkliw y sposób ludności we znaki, nakłaniając strony do w szelkich m ożliwych i niem ożłiwycti ugód i dzia
łów spadkowych, wiodących wnet potem do najzawilszych procesow i zatar
gów, przemawiają za pełną trafnością naszych obaw. .
IV. Walne Zgromadzenie S. U. H.
Prezydjum tego Związku przysłało nam z prośbą o o g ło sz e n ie ko m unikat następujący :
Dnia 13. lutego br. odbyło s ię we Lwowie IV W alne Z grom adzenie S. U. A. (Sojuzu Ukraińskich Adwokatów). Zgrom adzenia otw orzył d łu ższą przem ową dotychczasow y W iceprezydent Dr. M ichał W ołoszyn, na propo
zycję którego wybrano przew odniczącym W alnego Zgrom adzenia Dra W łodzim ierza O chrym owicza.
Nastąpiłyjsprawozdania z działalności Towarzystwa w roku poprzednim , które W alne Zgrom adzenie przyjęło do w iadom ości. W ielkie za in tereso w a nie wyw ołał referat Drą Ewyna o prawach języka ukraińskiego w s ą dach i adm inistracji. R eferat w yw ołał bardzo żywą i długą dyskusję, w toku której zgrom adzeni dom agali się od now ego Wydziału, ażeby Towarzystwo przystąpiło w najkrótszym cza sie do wydawania w łasnego organu, w którym między innem i i ta sprawa byłaby n ależycie w yświetlana. N astępny referat w ygłosił Dr. Alfred How iczkow icz, a korreferat Dr. S tefan S zuchew icz w spraw ie funduszu zapom ogow ego.
Na 1926 r. wybrano nowy W ydział w skład którego w eszli : Dr. Lew Hankiewicz : Prezydent, Dr. M ichał W ołoszyn : I. W iceprezydent, Dr. Lew Baczyński ze Stanisław ow a : II. W iceprezydent, Dr. Eugenjusz Szczu row sk i z Winnik: sekretarz, Dr. Filip E w y n : kasjer, Dr. A leksander Nadraga : gospodarz i Dr. Iwan Bandel, Dr. S tefan S zu ch ew icz, Dr. A lek san d er Maritczak, Dr. Bohdan Saw czak ze S zczerca, Dr. E ugenjusz Dawydiak i Dr.
Alfred Howikowicz, jako członkow ie W ydziału. Do Kom isji rew izyjnej wybrani Dr. Maks Lewicki, Dr. Iwan Km icikiewicz i Dr. W łodzim ierz O chrym owicz, i jako delegat aplikantów adwokackich Dr. Osyp H ałuszczak, który objął referat organizacji kandydatów adwokatury i pośrednictw a pracy.
Lokal Towarzystwa S. U. A. m ieści się w e Lwowie przy ul. Ruskiej 20.
„Drukarnia Lwowska" Lwów, Kopernika U .
Redaktor naczelny i odpow iedzialny : Dr. ANZELM LUTWAK.
ROK III. LWÓW KWIECIEŃ 1926. N r. 4.
GŁOS PR/IWA
W YCHODZI RAZ NA MIESIĄC
redagow any p rzez Dra A N Z E L M A L U T W A K A , adw okata w e L w o w ie, przy w sp ó łu d zia le p rzed sta w icieli nauki i praktyki prawa.
A n k F ? R F C l A k C I I Dr. Anzelm L u t w a k , a aw o u a t we Lwowie, t t U n C O K C U H h L J l : u , S y k stu sk a 38. T elefon 28-74.
A r H A l M l C T R A m Dr. Ju lju sz R osengarten, adw o k at w e Lwowie, H U A Ł O t t U M l l N l O l A H L . J 1 . u,_ S ykstuska S ykstuska :15. T elefon 26-75.
KONTO CZEKOWE P . K. O. Nr. 152.812.
PRENUMERATA: k w a rta ln a 8 z!., polroczna 16 zł., cało ro czn a 30 zł.
D ział Inserato w y w lo aa lu R edakcji przyjm uje ogłoszenia podług umowy.
PROF. STANISŁAW GOŁĄB.