• Nie Znaleziono Wyników

II. Odrodzenie we Włoszech

3. Filozof iczne motywy

Niełatwo jest wskazać w tej tak skromnie eksponowanej przez odrodze-niowych humanistów filozofii te motywy, które można byłoby uznać za wiodące oraz odróżniające ją zarówno od teologii, jak i ówczesnej filo-logii . Każda podjęta w tym zakresie próba będzie wydzieleniem czegoś, co w gruncie rzeczy funkcjonowało w szerszej perspektywie – religijnej, artystycznej, literackiej . Istnieje jednak potrzeba takiego zabiegu, bowiem motywy te – podobnie zresztą jak kategorie filozoficzne – w sposób stosunkowo najbardziej jednoznaczny ukazują jej swoistość . Niektóre z tych motywów pojawiały się zresztą – mniej lub bardziej wyraźnie – przy ogólnej charakterystyce odrodzeniowej humanistyki .

Jednym z nich jest bez wątpienia motyw kształcenia oraz doskonale-nia duchowego . Podobny motyw można oczywiście znaleźć w średnio-wiecznej literaturze edukacyjnej . Rzecz jednak w tym, że w Odrodzeniu w większym stopniu niż w poprzedniej epoce wierzono w możliwości kreatywne człowieka – dobrze wyraża to Buonaccorso da Montemagno (ok . 1390–1429), który w traktacie O szlachectwie (De nobilitate) pisze: „[ . . .]

szlachectwo polega nie na cudzej chwale i nie na zwodniczych dobrach

tów politycznych tego papieża, który wywierał tak ogromny wpływ na rozmaite wydarzenia, leżał tylko jeden wzgląd: jego plany dotyczące tego, jak ma pożenić, wyposażyć i urządzić swoich synów . [ . . .] Doprawdy, nie trzeba było dopiero Lutra, aby wykryć we wszystkich tych poczynaniach dokładne przeciwieństwo chrześcijaństwa” . Por . L . von Ranke, Dzieje papiestwa w XVI–XIX wieku, t . 1, Warszawa 1974, s . 73 i nn .

7 Por . tamże, s . 137 .

fortuny, ale na dzielności naszego własnego ducha . [ . . .] Otóż kiedy duch jest długo ćwiczony w najwyższych cnotach i jaśnieje blaskiem spra-wiedliwości, pobożności, wytrwałości, wielkoduszności, umiarkowania i rozwagi, kiedy się dobrze zasłuży nieśmiertelnym bogom, rodzicom, przyjaciołom, krewnym i społeczeństwu; kiedy zdobędzie wykształcenie w najświętszej dziedzinie wiedzy polegającej na studiowaniu literatury – wtedy zaiste jest uważany za szlachetniejszego, znakomitego, godnego szacunku i chwały”8 . Przywoływany tu autor był przekonany, iż „nawet najbiedniejszy i najpodlej urodzony otrzymuje przy urodzeniu taką samą duszę jak synowie królów i cesarzy i może ją przyozdobić blaskiem cnoty, a więc i chwałą szlachectwa” .

Z przekonaniem tym należał jednak do mniejszości filozoficznej tam-tej epoki – większość bowiem uważała, że Bóg w swojej nieskończonej mądrości i sprawiedliwości rozsiał – niczym Wielki Siewca – „nasiona i zarodki wszelkiego rodzaju życia, które zaś uprawiać będzie, te dojrzeją i owoc swój z nich wydadzą . Jeśli zarodki wegetatywne, stanie się rośliną, jeśli zmysłowe – zwierzęciem będzie, jeśli racjonalne – stanie się istotą nie-biańską . A jeśli intelektualne – wówczas aniołem będzie i synem bożym”9 . Ówcześni humaniści problem widzieli nie w tym, że Bóg tak nierówno rozdzielił swoje dary, a nawet nie w tym, że zdecydowanej mniejszości dał tak wiele, a większość (nazywana przez nich gminem lub pospólstwem) otrzymała tak mało, lecz w tym, aby ci, którzy zostali wyróżnieni przez Stwórcę, chcieli i mieli możliwość rozwinięcia swoich zdolności . Stąd oczywiście pęd do kształcenia siebie i innych, kultywowania dotychcza-sowych miejsc edukacyjnych i tworzenia nowych .

8 „Jeżeli zaś przeciwnie, zepsuty jest złymi obyczajami, odda się nikczemności, okru-cieństwu, ignorancji, swarliwości, rozpuście i próżniactwu, jeśli drwić sobie będzie z tego, co boskie, z szacunku dla rodziców, z życzliwości wobec przyjaciół – wówczas będzie przez wszystkich uznany za podłego, wstrętnego i godnego pogardy nędznika” . Por . B . da Montte-magno, O szlachectwie, w: Filozofia włoskiego Odrodzenia. Wybrane teksty z historii filozofii, Warszawa 1967, s . 77 i nn .

9 „O jakże to wielka hojność Boga Ojca, jakże wielkie i godne podziwu szczęście czło-wieka! Dano mu mieć to, czego zapragnie i być tym, czym zechce . Zwierzęta, równocześnie ze swym przyjściem na świat, wynoszą ze sobą [ . . .] z łona matki to, czym mają być . Duchy naj-wyższe albo od samego początku, albo nieco później, stały się tym, czym są i pozostaną przez całą wieczność . Natomiast rodzącemu się człowiekowi dał Ojciec wszelkiego rodzaju nasiona i zarodki wszelkiego rodzaju życia, które zaś z nich uprawiać będzie, te dojrzeją i owoc swój w nim wydadzą” . Por . G . Pico della Mirandola, Mowy o godności człowieka, w: tamże, s . 140 i nn .

Z motywem tym dobrze koresponduje motyw szukania we wszystkim jakiegoś ogólnego porządku oraz kreatora, który go stworzył i podtrzymu-je w istnieniu . Rozwiązania tego problemu szukano zarówno u starożyt-nych, jak i średniowiecznych myślicieli, i oczywiście go znajdowano oraz interpretowano w taki sposób, aby one się dopełniały, a nie wykluczały . Dobrym przykładem takiego podejścia może być Poggio Bracciolini (1380–1459) . W Mowie na pochwałę praw ( Oratio in laudem legum ) wygłasza on jednocześnie pochwałę praw, jak i pochwałę Platona („księcia filozofów”), oraz Marka Tuliusza Cycerona („ojca języka łacińskiego”) . „Pierwszy pokazywał, jak powinno wyglądać dobrze urządzone państwo, drugi, jaką republikę ustanowili przodkowie”; ponadto drugi z nich „mówi o tym i uzasadnia to wieloma argumentami, że prawa nie są wynalazkiem ludzi, lecz bogów, a następnie łączy je z pierwszą przyczyną, to jest z samym Bogiem, i wykazuje, że są one dziełem umysłu Bożego i zostały użyczo-ne z nieba dla zachowania świata”10 . Dzisiaj można byłoby mieć pewne obiekcje wobec tak łatwego przejścia tego autora od rzymskiego polite-izmu do chrześcijańskiego monotepolite-izmu, ale w tamtej epoce raczej nikt nie miał wątpliwości, że jest to pomyślane i powiedziane po chrześcijańsku . Z tym motywem poszukiwania ogólnego porządku świata i dostrze-gania w nim ręki Boga łączy się kategorię fortuny . W czasach rzymskich Fortuna – pisana z dużej litery i występująca również pod imieniem Tyche – była boginią, najpierw płodności i urodzaju, a później przezna-czenia oraz szczęścia i nieszczęścia . W czasach Średniowiecza występo-wała głównie jako alegoria; przedstawiano ją jako postać ze zawiązanymi oczami, ale także jako uskrzydloną kulę oraz czarę ofiarną . Natomiast w Odrodzeniu występowała zarówno w pierwszej, jak i w drugiej roli – rzecz jasna, zachowując chrześcijańskie znamiona .

Opisując funkcjonowanie tej kategorii w ówczesnym światopoglądzie Niccolò Machiavelli stwierdza, iż: „[ . . .] wielu ludzi wierzyło i wierzy dotąd, jakoby sprawy świata rządzone były bądź przez Opatrzność Bożą, bądź przez los, w takim sposobie, iż rozum ludzki nie może się ich zrządzeniom opierać i nie ma żadnej przeciwko nim rady . Stąd wysnuwa się rzekomy

10 „Cyceron do tego stopnia posuwa się w pochwale praw, że w mowie wygłoszonej w obronie Kluencjusza prawiada: prawa są fundamentem wolności, źródłem sprawiedliwości;

w prawie przejawia się duch, rozum i poglądy państwa” . Por . P . Bracciolini, Pochwała praw, w: tamże, s . 88 i nn .

wniosek, że nie warto kłaść zbytniego mozołu w rzeczy, że wypada raczej poddać się jej biegowi . To przekonanie szczególniej upowszechniło się w naszych czasach z powodu wielkich przełomów, jakie zaszły i zachodzą niemal codziennie, przekraczając granice wszelkich ludzkich domysłów . Rozmyślając o tych rzeczach, sam nieraz skłonny się czuje przekonanie powyższe podzielać” . Zaraz jednak zauważa, iż „skoro wolna wola w nas nie wygasa, godzi się, zdaniem moim, uznać, że los nie rządzi światem tak dalece, aby wolna wola nie miała swego udziału w tym wszystkim, co się dzieje”11 .

W przywołanej tutaj wypowiedzi Machiavellego pojawia się jeszcze jeden istotny motyw ówczesnej filozofii, tj . ludzkiej mocy, pozwalającej – przynajmniej do pewnego stopnia – tak wpływać na bieg zdarzeń, aby bądź to zapobiegać największym nieszczęściom, bądź też osiągać istotne cele życiowe . Owa moc wyrażana jest przez tego myśliciela poprzez kategorię virtu lub – ujęte jako cecha osobowościowa – virtuoso . Cechą taką miały być obdarzone zarówno niektóre osoby (np . książę Castruccio Castracani z Lukki), jak i niektóre narody . W Rozważaniach nad przyczynami wielkości i upadku Rzymu przedstawił on coś w rodzaju historii marszu owego virtu poprzez różne miejsca (najpierw moc ta „objawiła się w Asyrii, potem znalazła się w Medii, następnie w Persji, a wreszcie obrała sobie za siedzibę Italię i Rzym”) . Inni odrodzeniowi humaniści łączyli kategorię virtu nie tyle z siłą czy mocą, ile z pewną szlachetnością duszy lub wręcz z przymiotami umysłu, takimi jak mądrość, roztropność czy rozwaga .

Z wymienionymi wyżej motywami łączy się wiele innych, takich jak motyw związku jednostki z najbliższym oraz z najdalszym otoczeniem, np . gwiazdy . Wielu badawczy wskazuje na niezwykłą popularność w tamtej epoce astrologii . Zdaniem P . O . Kristellera, „przekonanie, że wszystkimi sprawami rządzą ruchy gwiazd, zadawalało wielu ludzi, gdyż zdawało się nadawać pewne znaczenie i jakąś regularność rozmaitym kolejom życia . Astrologowie twierdzili, że są w stanie przewidzieć przyszłość jednostek i krajów, a ludzie, tak jak zawsze . niezbyt zwracali uwagę na sprzeczność tkwiącą z natury w przepowiadaniu przyszłości [ . . .] i chętnie zapomi-nali o licznych nie spełnionych przepowiedniach”12 . Niejedną z takich

11 Por . N . Machiavelli, Człowiek nie jest bezsilny wobec losu, w: tamże, s . 160 .

12 Por . P . O . Kristeller, Myśl moralna humanizmu, w: tenże, Humanizm i filozofia, Warszawa 1985, s . 137 .

niespełnionych astrologicznych przepowiedni można znaleźć w Księgach dwunastu horoskopów (1554) Girolamo Cardana – jej autor postawił w nich m .in . horoskop, że będzie żył 45 lat, a żył 75 lat13 . Słuchano oczywiście nie tylko przepowiedni i zapewnień astrologów, ale także wypatrywano uważnie różnorakich znaków na niebie, a pojawienie się jakiejś komety wywoływało lęk lub wręcz panikę . Wierzenia te inspirowane były zarówno przez tradycję pogańską, jak i chrześcijańską, w szczególności kultywowa-nymi w niej wątkami apokaliptyczkultywowa-nymi (takimi chociażby, jakie występują w Apokalipsie św . Jana) .