• Nie Znaleziono Wyników

Humanistyczno-renesansowe rozumienie szaleństwa

II. FUNKCJE NARRACYJNO-KOMPOZYCYJNE MOTYWU BŁĄDZENIA 77

1. Humanistyczno-renesansowe rozumienie szaleństwa

W tematykęszaleństwa Orlando Furioso wprowadzajuż sam tytuł poematu,który stanowi kontynuacjęi rozwinięcie Boiardowskiego pomysłu połączenia dawnych wąt­ ków karolińskich z materiąbretońską.Wdziele Boiarda tytułowy przymiotnik innamo­ rato wskazywał na źródłowe konteksty bretońskiei rozumiany był jako przeciwstawień­

stwo imienia Orlando, któreodpowiadałookreśleniu człowieka mądregoi roztropnego.

Ariosto, pogłębiając ideę Boiarda, od początku zaznacza zależność między miłością aszaleństwem, ajednocześnie - podkreślaodmienność Furioso w stosunku do Innamo­ rato, a zarazem niejednoznacznąwymowę swojegoutworu. Dokonując parafrazytytułu o „głupim” lub „szalonym mędrcu”, można mówić o umownymcharakterze dzieła na temat złożonej ludzkiej egzystencji, opartej na sprzeczności, kontraście i odwrotności pozornychprzeciwieństw. Aluzja doHercules furens Seneki wskazuje na nawiązania dotradycji łacińskiejraczej,niż do włoskiej(Orlando Innamorato),choćby przez zbież­

ność znaczeń włoskiego przymiotnika furioso i łacińskiego furens, który bezpośred­ nio wiąże się z pojęciami insanus, demens i delirus, opisującymi stany objawiające sięotępieniem, upośledzeniem, utratą orientacji i zdolności rozumowania. Włoskiter­

min furiosoopisujestan,w którym popełnia sięczyny gwałtowne, wyrażające delirium czy szał, stan określany jako pazzia(łac.stultitia) lubfollia. Etymologia terminu fol-lia odsyła do vacuus folds' i właśnie ta cecha, określająca pustkę, brak, defekt, nieobec­ ność czegoś,jest charakterystyczna dla pojęcia szaleństwa. Osoba obłąkana jest pozba­

wiona „rozumu” lub „zdrowegorozsądku”,niematożsamościanipamięci,nieposiada świadomościanipoczucia przynależności do społeczeństwa. Jest „inna” i istniejepoza konwencjonalnąnormąspołeczną, co powoduje, zasadniczo, dwojaką reakcję ze stro­ ny społeczeństwa:stajesię ona przedmiotem odrzuceniaalboakceptacji, będącejwyni­

kiem zdumienia połączonegoz podziwem.

Badacze dziejów wzorcówkultury i poglądów społecznych, śledząc tworzone w róż­

nych czasach koncepcje na temat szaleństwa, chętnie podkreślają, jak różnesą sposoby

1 Follia, z iic.follis, w znaczeniu fatuus, stultus, insanus. Około VI w. nastąpiło przesunięcie znacze­

nia terminu, który oznaczał sakwę lub worek skórzany wypełniony powietrzem, przeznaczony do zabawy (stąd follere, czyli poruszać się tu i tam); pochodzący od follia termin folie, używany był metaforycznie, aby określić osobę z „głową pustą” jak balon wypełniony powietrzem, czyli „opróżnioną z rozumu”. Pazzo (łac. patior, cierpieć, wiązał się z gr. pathos w znaczeniu choroby ciała lub duszy) oznacza osobę gubiącą się w myślach, wypowiedziach oraz czynach i różni się od folie; różni się też od insano - niezdrów na umyśle (o kimś, kto nie utracił rozumu); a także od matto - tu znaczenie mieści się pomiędzy pazzo oraz folie oraz wskazuje na „lekkość umysłu”, która prowokuje do dziwnych, często śmiesznych czynów. Por. ety­

mologię terminów pazzo i folie [w:] O. Pianigiani, Vocabolario Etimologico della Lingua Italiana, Melita, Napoli 2000.

pojmowania obłędu: jakostanu cechującego się wyższymizdolnościamipsychicznymi, jako kondycji godnej pogardy, a przez to wymagającejkary, czy, wreszcie, jako choro­

by. W dobie nam współczesnej, w ślad za Foucault, głównynaciskkładzie się na docho­ dzenieistotyzjawiska, nie mniejszą rolę odgrywa też badanie wzorów moralnych oraz obyczajowych, a postrzeganie szaleństwawiążesię dość zdecydowanie z daną epoką lub etapami jej rozwoju: każde z nich jest charakterystycznedladanegookresuidla właści­ wych mu, specyficznych stanówmentalnych2. Dla starożytnych szaleństwo miało pozy­

tywną wymowę, było piękniejsze od rozsądku, ponieważ pochodziło odBoga, rozsądek natomiast- od ludzi: kwestię tę rozwijał Platon w łonie,a dalejwFaidrosie, wyraźnie oddzielając szaleństwopoety (furorpoeticus)odboskichźródeł wiedzy prawdziwej. Pla­

tonpojmował szaleństwo niejednoznacznie:jakoinspirację lub dar boży ijako miłość życiaorazskłonność do życia wprostocie. Mówiło szaleństwiedobrym, które nie jest ani chorobą, ani stratą, lecz oczyszczeniem iuświęceniem. Szaleństwo było „bożym zna­

kiem”, dotkniętynim,prawdziwy poeta nietylko naśladował, lecz tworzył piękno i bu­

dził miłość,któraludzi czyni podobnymi bogom. Miłość byłazatemszaleństwem i miała dwie formy: pierwszapochodziłaz choroby ludzkiej, druga zboskiego wyrzeczenia się ludzkichzwyczajów (Faidros, 244a-249).Zaznaczał sięteż i inny sposób widzenia szaleństwa: traktowano je racjonalnie,kiedywidziano w nim problem społeczny.Cho­

rzypsychicznie byli postrzegani jakozagrażającysobieiinnym,niezdolnidoodpowie­ dzialności za własne czyny. Platon pisał o tymw Prawach, podkreślającpotrzebę izo­ lacji osóbobłąkanych,a także w Państwie, skazując na wygnanie ze swego idealnego miasta szaloną muzę, zwodzącą „kłamstwami” mądrych obywateli3.

2 Zob. M. Czerwiński, Wstęp [w:] M. Foucault, Historia szaleństwa w dobie klasycyzmu, PIW, War­

szawa 1987, ss. 5-9.

3 Zob. R. Porter, Szaleństwo. Rys historyczny, Rebis, Poznań 2003, s. 30.

4 Tamże, s. 49.

5 R. Bastide, Socjologia chorób psychicznych, PWN, Warszawa 1972, s. 330.

6 Na temat zróżnicowania przekazów kulturowych obejmujących rozumienie chorób psychicznych zob.

R. Potter, wyd.cyt., ss. 20-22.

Można też mówić o medycznymujęciukwestii szaleństwa w starożytności - zjawisko obłęduobjaśniał Hipokrates,który w swej nauce o temperamentach (De natura hominis w Corpus Hippocrateum) wykluczyłjego nadprzyrodzone pochodzenie,apotem medy­

cy:Galen z Pergamonu i Areteusz z Kapadocji (IIw. n.e.), którzy pozostawili opisy cho­ rób psychicznych,m.in. melancholii4.Naukitezostały uproszczone we wczesnym śred­

niowieczu, gdy mnisi sporządzający lekarskie księgi„wzbogacili” je o wierzenia ludowe i magiczne. Jednocześnie, zdominowany przez teologię sposóbmyślenia„utwierdził starą koncepcję,dostarczająclekarzom iteologommanichejskiego schematu, wyjaśniające­ go choroby psychiczne iczynyniezwykłe jako owoce grzechu, słabości, walki szatana przeciw Bogu”5.Utrwalił sięwówczas,charakterystyczny dla mitów religijnych (atakże heroicznych),obraz szaleństwa, które jest opętaniem przez siły nadprzyrodzone,będą­

cymkarą za winę lub wynikiem przeznaczenia,jaknp. w przekazie biblijnym, gdzie w Księdze Powtórzonego Prawa (28, 15) mowa o obłędzie jakokarzezanieposłuszeń­ stwowobec Pana6.

W średniowiecznej tradycji chrześcijańskiej istniaładwoistość wpojmowaniu szaleń­ stwa: zjednej stronyKościółpielęgnował ideę „świętego szaleństwa”,które prowadziło

do ekstatycznychwizjii objawień mistyków oraz świętych, z drugiej zaś, wyjaśniano jejako konsekwencję złamania sacrumi traktowano jako karęza nieprzestrzeganie naka­ zów religii.„Szaleństwoświęte”postrzegano jakocierpienie prowadzącedo oczyszcze­

nia, rodzaj pokutylub drogi odkupienia grzechów.Początkowo „szaleńcami bożymi”na­

zywano eremitów, którzy pojawili się naWschodzie w IV wieku iw imięimitatio Christi mówili o oczyszczeniu i świętości, upokorzeniu i rezygnancji zsiebie, głoszącascetyzm.

„Boże szaleństwo” widziano teżw zwykłym odmieńcuigłupcu, wierząc, żew swej pro­

stocie iniewinności doświadcza Bożej łaski. Postaćtaka,często bliska uosobieniu ze­ słanegoprzez Bogaproroka,któremu bezkarnie wolno mówić prawdę, zczasem stała się postacią błazna, któryprzezswą mowę iczyny mógłprawdy nauczać. Drugi sposób patrzenia na szaleńca opierał się na przekonaniu, że diabełi Duch Święty walcząo jego duszę- zosobami owładniętymi obłędem postępowano zatem,stosując „środki duchowe”, takie jak modlitwa, odprawianie mszy, egzorcyzm,pielgrzymka do świętegomiejsca.

Konsekwencją postrzegania szaleńców jakoosób„opętanych”byłowyłączenieze spo­

łeczeństwa;odspołeczeństwa oddzielał ich m.in brak „stałej siedziby” (habitus)- szale­ niecstawał się alienus,a alienacja byłaznakiem braku miłości Bogai zarazemodtrące­

niem społecznego porządku oraz prawa, gdyż wdoktrynie katolickiej alienus to upadły anioł,pierwszy bytoddzielony od BogaiodBożego porządku7. Wśredniowieczuistot­ ne są zatem dwie podstawowe i odrębne wizje szaleństwa, rozumianegow kategoriach grzechu-nawiedzeniaoraz chorobywymagającej ścisłego odosobnienia, choć niebez znaczenia pozostaje szaleństwoo charakterze kolektywno-ludowym, związane zfesta stultorum oraz autoryzowanymi przejawami wszelkiego „błazeństwa”8 9.

7 Tamże, ss. 31-31.

8 Różne postaci szaleństwa w literackim średniowieczu opisuje C. Segre, który sprowadza zjawisko do czterech zasadniczych typów. Pierwszy nawiązuje do opisanych przez M. Foucault w Historii szaleństwa form izolacji społecznej; typ drugi, najczęściej badany, dokładnie przedstawiony przez Rajnę, to szaleństwo

„rycerskie”; trzeci, zw. „karnawałowym”, ma charakter kolektywno-ludowy i związany jest z festa stulto­

rum', czwarty obejmuje realistyczne przedstawienia szaleństwa „demonicznego”. Zob. C. Segre, Fuori del mondo. I modelli nella follia e nella immagine di aldila, Einaudi, Torino 1990, ss. 89-101.

Na temat kategorii drugiej zob. też: P. Rajna, Le fonti, rozdz. XIII; trzeciej: M. Bachtin, L'opera di Ra­

belais e la cultura popolare, Einaudi, Torino 1965.

9 Obyczaj odosabniania chorych, zwłaszcza biednych (w wiekach średnich obłęd wiązano z ubóstwem), pojawia się też w średniowiecznej literaturze włoskiej, np. w pochodzącej z XIII w. opowieści anonimowego autora II Novellino, D 'una grande carestia che fu una volta in Genova [w:] Le cento novelle antiche, Benedetti, Bologna 1525.

10 Figurze stultifera navis poświęcony jest pierwszy rozdział M. Foucault, wyd. cyt., ss. 17-53. W licz­

nych nawiązaniach do figuralno-literackich przedstawień tematu, zwłaszcza wydanego w Bazylei niemiecko­

języcznego, satyrycznego poematu S. Branta, Narrenschiff (1492-1494, tłum. łac. 1497), Foucault podkreśla, z jaką siłą obraz szaleństwa zawładnął wyobraźnią artystów końca XV w.

U schyłku średniowieczaistniał bardzo wyraźnyspołeczny rozdział między „cho­ rym” a „zdrowym na umyśle”, który opierał się nainności oraz odosobnieniu tego pierwszegoi wyrażał relacją „prześladowany”- „prześladowca”’. Szczególną formądys­

kryminacji osóbuważanych zaobłąkanebyła izolacja - zamykanie bram miasta iwyda­ lanie szaleńców-włóczęgów. Symboliczną ilustracjązjawiska jestzapożyczony z mito­

logicznychopowieści oArgonautach obraz stultiferanavis - statku szaleńców,literacki Narrenschiff, wktórym Brant mówił: „Jestem jednym z wielkich szaleńców, którzyże­ glują po głębinach morzaświata”10. W ten sposóbstatus obłąkanego zostałpowiązany

z motywem żeglugi - niekontrolowanejdrogi wśród unoszącejszaleńcamasy wody, która zdającgo na koleje losuiprzeznaczenia,jednocześnie oczyszcza:

Na swym szalonym statku szaleniec zdążał w inny świat i z innego świata przybywał, kiedy do­

bijał do brzegu. Wodny szlak obłąkanego był jednocześnie rygorystycznym oddzieleniem i abso­

lutnym przejściem. [...] woda i obłęd na długo miały zjednoczyć się w marzeniu sennym Euro­

pejczyka”11.

" M. Foucault, wyd.cyt., ss. 24-25.

12 List Erazma do Marcina Dropa, Antwerpia, 1515 [w:] Erazm z Rotterdamu, Pochwala głupoty, ss. 182-225. List jest apologią Encomium, powstałą w wyniku literackiego starcia Erazma z van Dropem, moralistą, filozofem i teologiem, który za zachętą konserwatywnego odłamu teologów lowańskich posta­

wił szczegółowe zarzuty wobec Encomium Rotterdamczyka. Por. Marcin van Drop, List do Erazma, Lowa- nium, 1514. Tamże, ss. 171-181.

13 W środowisku germańskim od późnego średniowiecza do XVI w. istnieją dwie zasadnicze literackie koncepcje szaleństwa: pierwsza traktuje szaleństwo jako wadliwą świadomość (Brant), druga jako grzech i władzę demonów (poematy Thomasa Mumera, franciszkanina ze Strasburga). Na ten temat piszą: G. Cal- mann, The Picture of Nobody, „Journal of the Warburg and Courtauld Institutes” XXIII (1960), s. 65 oraz B. Kónneker, Wesen und Wandlung der Narrenidee im Zeitalter des Humanismus. Brant-Murner-Erasmus, Steiner, Wiesbaden 1966, s. 91 i nast.

14 R. Bastide, wyd. cyt. s. 330; por. też M. Foucault, wyd. cyt. s. 61.

15 Leczenie głupoty H. Boscha (1475) przedstawia chirurga usuwającego mężczyźnie z głowy „kamie­

nie szaleństwa”. Obraz opatrzony jest podpisem zawierającym ironiczny komentarz na temat wątpliwych możliwości sztuki medycznej: Meestersnyt die Keye ras /Myne name Is lubbertDas [Mistrz usuwa kamie­

nie / me imię Lubbert Das (dosł. kastrat, naiwniak)]. Wzmianka o wypędzaniu szaleństwa za pomocą obicia kijami obecna jest w Narrenbeschworung Mumera.

Łódźpełnaszaleńców,budzącaszyderstwo igrozę,symbolizującaniepokój późnego średniowiecza i zarazem katastrofę uniwersum - wielkieopętanieświataiciasne szaleń­

stwoczłowieka - poprowadzi ku wizji, w której Erazm z satyrycznym dystansem powie:

„a jakgłupotę zrobiłem mądrą,takniedorzeczność rozsądną, a szaleństwo rozumnym” ipowiążeszaleństwo „głupie” z szaleństwem „mądrym”12. Takujętymotyw obłędupo­

zostaje w związku ześredniowieczno-germańskim vagatio, wędrówką-tułaczką, gdzie brak stabilności łączył się z zachłannością umysłui duszy, rozumianą jako curiositas, w znaczeniunie tyleciekawości,ile nadmiaru aktywności. Wwizjichrześcijańskiej,błą­ kający się włóczędzy - postrzegani jako szaleńcy - vagatores,to niespokojni, samotni duchowi pielgrzymi, którzy szukając na ziemi Bożego Królestwa, wierzyli w sensubós­ twa, harmonię życia i trudówwędrówki zwykłegoczłowieka13.

W okresie renesansu pojęcie obłęduuległo sekularyzacji, chorych psychicznie i oso­

by wykazujące brakprzystosowania doobowiązującychnormnazywano „zbłąkanymi” i uważano zaniebezpieczne, tak jak„przestępców,rozpustników i nędzarzyżyjących z żebractwa”14,a jednocześnie sądzono,że możliwe jest wypędzenieszaleństwa z ciała w sposób prosty i „świecki”, zapomocą lodowatej kąpieli lub obicia kijami, czy chirur­

giczne jego wyleczenie,skoro, według wierzeń ludowych, miało być ono powodowa­ neznajdującymi sięwgłowiekamieniami, które możnabyło usunąć za pomocą opera­ cji. Takie przekonaniestało sięjednak pretekstem do wyśmiewaniapraktykmedyków, których zazdolnych do uleczenia obłędu możeuznać jedynie ludzka głupota15.

I tu „bohaterką” kwestiiszaleństwa zostajegłupota: szaleństwo daje się wyraźniez nią wiązać ipostrzegać jakozjawiskoogólnospołecznei ogólnoludzkie. Szaleństwo/głupota

staje się przedmiotem zainteresowania w traktatach - następuje to na przełomie XV i XVIwieku:powstająpismamoralne Leona BattistyAlbertiego16, powstaje Pochwała głupoty Erazma z Rotterdamu (1509), nieco później, Narrenbeschwórung Thomasa Murnera (1512), a potem Debatde Folieet d'Amour Louise Labe (1548).

16 W pismach L.B. Albertiego można odnaleźć szerokie spektrum ujęć szaleństwa: Pontifex, skierowa­

ny jest przeciw klerowi, De iciarchia przeciw współczesnym luksusom, Canis przeciw błędom i wadom sta­

rożytnych mężów, w końcu Momus przeciw filozofom, gdzie uosobieniem figury „odrzuconego” jest Żebrak - Mendicante, który przejmuje tradycyjną rolę błazna i królewskiego doradcy.

17 M. Foucault, wyd.cyt., s. 27.

18 Foucault dostrzega opozycję pomiędzy tragicznym (kosmicznym) doświadczeniem szaleństwa - widocznym w obrazach Bruegla i Boschą a doświadczeniem krytycznym, pełnym dystansu i ironii, obec­

nym w dziełach Erazma i Branta. Z istniejącego jeszcze na początku XVI w., podwójnego doświadcze­

nia szaleństwa, w ciągu stulecia pozostanie jedynie doświadczenie krytyczne. Zob. M. Foucault, wyd.cyt., s. 32-35. Cytaty tamże, s. 32.

19 Po paryskich edycjach z 1511 r. książkę opublikowało dwadzieścia jeden oficyn w jedenastu mia­

stach Europy, m.in. w Wenecji i Florencji. Por. M. Cytowską Wstęp [w:] Erazm z Rotterdamu, Wybór pism, Zakł. im. Ossolińskich, Wrocław 1992, s. XLIX.

Tak jakwiekiśredniew sposób szczególny odczuwałydoświadczenie nicości,sku­

pionej wokół śmierci fizycznej, tak w czasachhumanizmu i renesansu temat śmierci zo­

staje wyparty przez obraz obłąkania:

unicestwienie poprzez śmierć przestaje cokolwiek znaczyć [...], jako że samo Życie było jedynie dyrdymałą, czczą gadaniną hałaśliwą wrzawą błazeństwem i pajacowaniem. Nim stanie się trupią czaszką już głowa jest pusta - w teraźniejszości szaleństwa dokonuje się przyszłość śmierci17.

Szaleństwo humanistyczno-renesansoweprzybieraróżne formy, przy czym wizje literackienie są w tym względzie zgodne z przedstawieniami figuralnymi. Przedstawie­ nia figuralne (Bruegel, Dtirer, Bosch),powstałe z„ziemskiego” punktuwidzenia, kon-centrująsię naobrazach zagłady, przerażającychrealnością ibliskością spełnienia. Prze­ kazy literackie natomiast, ukazują szaleństwo w dwojaki sposób: jako doświadczenie kosmiczneoraz jako doświadczenie krytyczne,gdzie obłęd jest obserwowany z zewnątrz, z krytyczno-ironicznym dystansem. Doświadczeniekosmiczne jest doświadczeniem tra­

gicznym, gdzie bohater „obłąkany w swojej naiwnej głupociedzierży ową wiedzę tak trudno dostępnąi tak przeraźliwą, podczas gdy człowiek rozumny może zniejpochwycić jedynie fragmenty”. Doświadczenie krytyczne natomiast, ma ironiczny charakter moral­

nej satyry: „śmiech obłąkanego tymjest jednak ważny, że zawczasu wyśmiewaśmiech śmierci;przepowiadając straszydło, wariat je rozbraja”. Taka postać obłędujest wyra­ zemludzkich ułomności, marzeń,złudzeń i „stajesię stosunkiemczłowieka do samego siebie”18. Obraz obłędu - z jednej stronybudząc lęk, z drugiej szyderstwo- skupił się z czasem na wzajemnej zależności między mądrością i głupotą. Jednym z problemów literackich XV i XVIwieku stałsię związek rozumu i szaleństwa - przeciwstawnych pojęć, które podlegały rozważaniu w nowej perspektywie. Kreacja postaci szaleńca- -mędrca opiera się tu na demaskatorskiej sile ironii oraz paradoksu i jest zwierciad­ łemwartości w odwrotnym ichkształcie, lecz pojawia się także rozdział między ratio i affectio, co - jak stwierdził Foucault - stanowi cechęcałej kultury zachodniej.

WXVI wiekudużą poczytnością cieszyło siędzieło Erazma, które za życia autora ukazało się ponad czterdzieści razy19.TytułEncomium moriae wskazywałna żartobliwy

charakter utworu, dedykowanego Morusowi,humaniścieo wyjątkowym intelekcie, któ­

rego nazwisko w greckim brzmieniu Moros- głupiec - pozostawało w sprzeczności zjego niepospolitym umysłem20, lecz sens dzieła odbieranopoważnie, zwracając uwagę naumoralniającetreści21. Erazmrozróżniłdwarodzaje szaleństwa: pierwszejest wyra­

zemgwałtownych uczuć,głosem instynktu, nagina siędosytuacjiistaje naprzeciw wy­ zwaniom, jakie przynosi życie -to szaleństwo maniaków.Drugie jestwynikiem głupoty i brakuświadomości - to szaleństwo„błogosławione”,któremu ulegająci,coidą zajed­

nym tylko celem w życiu, niepojmującjegoistoty, którą jest różnorodność i inność:

20 Tamże.

21 Umoralniającą treść Encomium podkreślał współczesny komentarz J. Frobena z 1515 r., a sam Erazm, dokonując podsumowania własnej twórczości, umieścił Encomium wśród pism moralnych, obok Wychowa­

nia księcia chrześcijańskiego i Skargi Pokoju. Tamże, s. XXXIII.

22 Erazm z Rotterdamu, Pochwala głupoty, ss. 70-71.

23 Por. G. Ferroni, L'Ariosto e la concezione umanistica dellafollia [w:] Convegno internazionale Lu­

dovico Ariosto, Accademia dei Lincei, Roma 1975, s. 76.

24 W figurze mędrca-szaleńca humanizm widział oksymoron, zawierający w sobie odkrywczą siłę od­

wrócenia wartości. W tym sensie Moria Erazma jest ironiczną i paradoksalną dramatyzacją opisanej przez Mikołaja z Kuzy coincidentia oppositorium i docta ignorantia, która w humanistyczny sposób nawiązuje do popularnej w późnym średniowieczu chrześcijańskim apologii szaleńca.

25 Erazm z Rotterdamu, Pochwała głupoty, s. 47.

Są ci bowiem dwa rodzaje szaleństwa: jeden, który zsyłają z piekieł straszne mścicielki zbrodni, ilekroć szczując swymi wężami, zażegają w piersiach śmiertelników czy to żądzę wojny, czy nie­

nasycone pragnienie złota, czy miłość haniebną i zbrodniczą, czy mord, porubstwo, świętokradz­

two, czy inną tego rodzaju zarazę, albo też kiedy szałem i żagwiami strachu gnają zbrodniarza dręczonego przez sumienie. Ale jest i szaleństwo inne, całkiem do tamtego niepodobne, dla wszyst­

kich jak najbardziej pożądane, które oczywiście ode mnie pochodzi. Az takim mamy do czynienia, ilekroć jakiś błogosławiony obłęd równocześnie i uwalnia duszę od owych trosk, które ją trwożą, i napełnia ją różnoraką rozkoszą22.

Dzieło Erazma zawiera obronę tego znaczenia szaleństwa, o którymmówiłPlaton:

szaleństwo jest miłością życia wjego prostocie, przeciwstawieniem sztucznej mądrości oraz wiedzytego, który wie wszystkooprócztego, jak żyć i kochać. Po sukcesie Enco­

mium szaleństwo lokuje się „wsamym sercurozumu”i staje się amabilis error -błę­ dem, wynikającym z czerpania przyjemnościispełnianiażyczeń,a to wyzwala twórczą energię jednostki i przyczynia się do kolektywnej, egzystencjalnej iluzji23. Stworzona przez Erazma apokryficzna Moria, de facto demaskuje szaleństwo człowieka iodsłania prawdę natemat fałszu jego życia oraz istnienia, które jest jakteatr, gdziekażdyaktor recytujeswą rolę, akceptując własną i cudząiluzję jako uzdrawiającą formę samopozna-nia24.Konieczna jest zatem lekcjatolerancji społecznej i takie ćwiczenieumysłu, które pozwoli rozpoznać szaleństwoi jego indywidualne kształty. Szczególnie dokuczliwym rodzajem szaleństwa jest sztywny racjonalizm mędrców-filozofów, które maw istocie

„podwójny”, teatralny charakter:

Zaproś takiego mędrca do stołu - zwarzy wszystko albo markotnym milczeniem, albo nieznośnymi, dokuczliwymi pytaniami. Przyzwij go do tańca - będziesz miał podrygującego wielbłąda. Ściągnij go na publiczną zabawę - samąjuż krzywą gębą zepsuje uciechę ludziom i - jak ów mądrala Ka­

Zaproś takiego mędrca do stołu - zwarzy wszystko albo markotnym milczeniem, albo nieznośnymi, dokuczliwymi pytaniami. Przyzwij go do tańca - będziesz miał podrygującego wielbłąda. Ściągnij go na publiczną zabawę - samąjuż krzywą gębą zepsuje uciechę ludziom i - jak ów mądrala Ka­