• Nie Znaleziono Wyników

An Ideal of Man in John Stuart Mill Philosophy

S ³ o w a k l u c z o w e: liberalizm, cz³owiek, obywatel.

S t r e s z c z e n i e

Artyku³ jest prób¹ naszkicowania idea³u cz³owieka wed³ug J.S. Milla. Omawia cechy, które zdaniem tego filozofa powinna posiadaæ wartoœciowa jednostka. Przedstawia proces sa-modoskonalenia siê ludzi oraz przeszkody, ja-kie napotykaj¹ na tej drodze. Prezentuje rów-nie¿ stanowisko Milla w sprawie mo¿liwoœci realizacji jego wizji cz³owieka w kontekœcie oceny wspó³czesnego mu spo³eczeñstwa.

K e y w o r d s: liberalism, man, citizen.

A b s t r a c t

The goal of an article is to present an ide-al of a man, which we can find in the works of J.S. Mill. The article presents elements, which are characteristic for a valuable human being, process of self-flourishing of people and obstacles they meet. It shows also Mill’s standpoint toward the possibility of realisa-tion of his vision of man in the context of so-ciety of his times.

Spoœród dzie³, na doskonaleniu i upiêkszaniu, których ludzie s³usznie spêdzaj¹ ¿ycie,

najdonioœlejszym jest z pewnoœci¹ sam cz³owiek.1

John Stuart Mill uwa¿any jest za jednego z klasyków liberalizmu. Panuje opi-nia, ¿e libera³owie troszcz¹ siê przede wszystkim o tzw. wolnoœæ negatywn¹.

Domagaj¹ siê wyzwolenia jednostki od ograniczeñ nak³adanych przez pañstwo czy spo³eczeñstwo, nie mówi¹ jednak nic na temat tego, jak wykorzystaæ zdo-byt¹ w ten sposób wolnoœæ. S¹dzê jednak, i¿ analizuj¹c prace J.S. Milla, mo¿-na zmo¿-naleŸæ pewne wskazówki dotycz¹ce w³aœciwych wyborów, a mo¿-nawet mo¿- naszki-cowaæ idea³ cz³owieka propagowany przez tego filozofa. Postaram siê pokazaæ,

1 J. S. Mill, O wolnoœci, Wydawnictwo „Akme”, Warszawa 1999, s. 74.

jakie cechy uwa¿a autor O wolnoœci za szczególnie po¿¹dane i w jaki sposób mo¿na je wypracowaæ. Zamierzam równie¿ odpowiedzieæ na pytanie o mo¿li-woœæ realizacji propagowanej przez Milla wizji cz³owieka i wskazaæ stoj¹ce przed ni¹ trudnoœci. Pisz¹c o samorozwoju jednostki, wspominam równie¿ o za-leceniach J.S. Milla odnoœnie w³aœciwej postawy obywatelskiej i jej zwi¹zku z idea³em indywidualnym.

Dla J.S. Milla idea³em cz³owieka jest jednostka o silnym charakterze, zdol-na w zzdol-nacznym stopniu do uformowania samej siebie. Cz³owiek taki powinien przede wszystkim dysponowaæ si³¹ i energi¹ pozwalaj¹c¹ na samodzielne zapro-jektowanie swojego ¿ycia, a tak¿e – przynajmniej do pewnego stopnia – i sie-bie samego. Oczywiœcie autor O wolnoœci zdaje sosie-bie sprawê z faktu, i¿ to, kim jesteœmy i jak potoczy³ siê nasz los, zale¿y równie¿ od wielu okolicznoœci nieza-le¿nych od nas samych, lecz jego zdaniem: „choæ okolicznoœci kszta³tuj¹ nasz charakter, to jednak w³asne nasze ¿yczenia mog¹ przyczyniæ siê wielce do ukszta³towania tych w³aœnie okolicznoœci”2. Nie jesteœmy skazani na okreœlone

¿ycie. To, co osi¹gniemy i kim siê staniemy, w du¿ym stopniu zale¿y od nas. Na przyk³ad osoba urodzona i wychowana w œrodowisku o niskim poziomie wy-kszta³cenia nie musi wcale powielaæ tego wzorca. Mo¿e znaleŸæ przyjació³ i zna-jomych ceni¹cych intelektualn¹ spekulacjê i zachêcaj¹cych j¹ do rozwijania swo-ich zdolnoœci na tym polu. Napotka na wiêksze ni¿ inni trudnoœci, ale w ten sposób wyrobi sobie charakter. Patrz¹c z szerszej perspektywy, mo¿na by na-wet zaryzykowaæ stwierdzenie, ¿e trudniejszy start mo¿e przynieœæ jej dodatko-we korzyœci w przysz³oœci.

Nie bez powodu Mill pisze: „wykszta³cenie jest tylko jednym z warunków umys³owego doskonalenia siê, drugim równie nieodzownym s¹ energiczne æwi-czenia czynnej energii, pracy, pomys³owoœci, rozs¹dku, samoopanowania, a na-turalnym bodŸcem do tego æwiczenia s¹ trudnoœci ¿yciowe”3. Nieudanego ¿y-cia nie mo¿na usprawiedliwiaæ „obiektywnymi trudnoœ¿y-ciami”, bo wiêkszoœæ z nich cz³owiek jest w stanie pokonaæ, jeœli tylko ma doœæ chêci i si³. Przeszko-dy, jakie napotykamy, daj¹ nam mo¿liwoœæ kszta³towania swojego charakteru i stania siê wartoœciow¹ jednostk¹. Osoba, która nigdy czy te¿ prawie nigdy nie spotka³aby siê z tak¹ sytuacj¹, nie by³aby wcale szczêœciarzem, lecz cz³owiekiem o s³abym charakterze. Zabrak³oby jej bodŸców do dzia³ania, a nawet do myœle-nia. Nie mia³aby okazji wyrobiæ sobie wymienionych wczeœniej cech takich, jak pomys³owoœæ czy samoopanowanie, które pojawiaj¹ siê w wyniku naszych zma-gañ z nieprzyjaznym œwiatem.

Jak widaæ, niezwykle istotna dla Milla jest aktywnoœæ, liczy siê nie tylko

my-œlenie i refleksja, lecz i dzia³anie. To jedyny sposób ludzkiego doskonalenia siê.

2 J .S. Mill, Zasady ekonomii politycznej, PWN, Warszawa 1966, t. II, s. 789.

3 J.S. Mill, Autobiografia, Spó³dzielnia Wydawnicza „Wiedza”, Warszawa 1946, s. 119.

Zarówno talenty praktyczne, jak i umiejêtnoœæ spekulatywnego myœlenia mo¿na rozwin¹æ przez praktykê. Ka¿de dzia³anie musi byæ jednak poprzedzone analiz¹ celów i interesów, na podstawie której mo¿liwe bêdzie dokonanie w³aœciwego wyboru. W tym celu niezbêdne jest przedstawienie ich sobie we w³aœciwiej per-spektywie. Nie nale¿y koncentrowaæ siê na tym, co wydaje siê nam w tej chwili najbli¿sze, lecz wybraæ to, co rzeczywiœcie jest dla nas wa¿ne, nawet jeœli przy-niesie korzyœci dopiero po pewnym czasie. Mill daje przyk³ad cz³owieka znêca-j¹cego siê nad rodzin¹. Zdecydowa³ siê on na natychmiastowe zaspokojenie swojej ¿¹dzy w³adzy, mimo ¿e w ten sposób pozbawia siê szansy na trwa³e szczêœcie rodzinne, które przynios³oby mu wiêcej po¿ytku. Nie umie on zapano-waæ nad sob¹ i traci wiêksze i trwalsze dobro na rzecz krótkotrwa³ej, lecz na-tychmiastowej przyjemnoœci. Niestety, nie jest ³atwo przekonaæ ludzi o szkodli-woœci takiej krótkowzrocznoœci. „Jest to to samo, co robakowi czo³gaj¹cemu siê po ziemi wyk³adaæ, o ile by³oby lepiej dla niego, gdyby by³ or³em”4 – stwierdza dobitnie Mill.

Bez w³aœciwego rozpoznania swoich prawdziwych interesów trudno myœleæ o wyborze w³aœciwej drogi w ¿yciu. Zidentyfikowanie naszych w³asnych celów jest niezbêdne równie¿ w procesie kszta³towania charakteru. Ten, kto nie potrafi stwierdziæ, czego na prawdê chce i co pragn¹³by osi¹gn¹æ, ³atwo daje sob¹ kie-rowaæ. To inni ludzie lub splot okolicznoœci uk³ada jego ¿ycie. Takiemu cz³owie-kowi: „[...] potrzebna jest tylko ma³pia zdolnoœæ naœladowania. Ten, kto sam swój plan uk³ada, rozwija wszystkie swoje zdolnoœci. Musi on obserwowaæ, by widzieæ, rozumowaæ i s¹dziæ, by przewidywaæ, dzia³aæ, by zebraæ materia³y po-trzebne do decyzji, rozró¿niaæ, aby móc decydowaæ, a gdy siê zdecydowa³ za-chowaæ sta³oœæ i panowaæ nad sob¹, by trzymaæ siê podjêtej decyzji”5.

Przytoczony powy¿ej cytat zawiera wyliczenie tych ludzkich cech i umiejêt-noœci, które uwa¿a Mill za szczególnie wa¿ne. S¹ to: zdolnoœæ obserwacji, rozu-mowanie i s¹dzenie, przewidywanie, podejrozu-mowanie w³aœciwych decyzji, sta³oœæ i konsekwencja. Nale¿y je w sobie doskonaliæ, ale do tego niezbêdna jest samo-dzielnoœæ w myœleniu i w dzia³aniu, odwaga dokonywania w³asnego wyboru, na-wet wbrew innym czy panuj¹cej opinii. Ten warunek okazuje siê w praktyce niezwykle trudny do spe³nienia. Spo³eczeñstwo promuje raczej postawy przeciw-ne – biernoœæ, konformizm, bezkrytyczprzeciw-ne powielanie przyjêtych wzorców. W tej sytuacji ¿ycie wed³ug w³asnego pomys³u wymaga odwagi, a na to nie ka¿dy po-trafi siê zdobyæ. Nic zatem dziwnego, ¿e idea³em charakteru staje siê dla wielu brak charakteru. W rezultacie: „[...] zamiast wielkiej energii kierowanej bystrym rozumem i silnych uczuæ mocno kontrolowanych przez pos³uszn¹ sumieniu wolê,

4 J.S. Mill, O rz¹dzie reprezentatywnym, (w:) O rz¹dzie reprezentatywnym. Poddañstwo kobiet, Spo³eczny Instytut Wydawniczy Znak, Kraków 1995, s. 125.

5 J.S. Mill, O wolnoœci, s. 74.

daje ona w rezultacie s³ab¹ energiê i nik³e uczucia, które mo¿na przystosowaæ zewnêtrznie do przepisów bez wspó³dzia³ania silnej woli lub rozumu”6. Tymcza-sem, ¿e ma charakter mo¿emy powiedzieæ jedynie o takim cz³owieku: „[...] któ-rego pragnienia i popêdy s¹ wyrazem jego natury rozwiniêtej i zmodyfikowanej w³asn¹ prac¹”7. Otoczenie stara siê kszta³towaæ jednostki s³abe, bo takie nie s¹ niebezpieczne dla innych i ³atwo nad nimi zapanowaæ. Jednak bycie w pe³ni cz³owiekiem wymaga czegoœ wrêcz przeciwnego.

Nieprzypadkowo, jak s¹dzê, Mill pisze o koniecznoœci wyrobienia sobie silne-go charakteru, nie wymieniaj¹c jesilne-go konkretnych cech. Ma to byæ przecie¿ przed-miotem indywidualnego wyboru ka¿dej jednostki, a zatem powinno pojawiæ siê wiele ró¿nych opcji8. Nie jest wiêc istotne, czy chcemy byæ uczonym i rozwijaæ w sobie potrzebne do tego cechy, takie jak na przyk³ad umiejêtnoœæ koncentracji, cierpliwoœæ, bezkompromisowoœæ w d¹¿eniu do prawdy itp.; czy na przyk³ad poli-tykiem i k³aœæ nacisk na zdolnoœci przywódcze, umiejêtnoœæ zjednywania sobie in-nych i zdolnoœæ do osi¹gania kompromisów. Wa¿ne jest tylko to, by pielêgnowa-ne cechy wynika³y z naszych w³asnych preferencji, a nie by³y skutkiem zewnêtrznych nacisków i aby mieæ doœæ zapa³u i cierpliwoœci do pracy nad sob¹.

Ju¿ na tym etapie rozwa¿añ widaæ wyraŸnie, i¿ po¿¹dane s¹ takie cechy ludzkie, jak aktywnoœæ, chêæ i odwaga dzia³ania, gotowoœæ i zdolnoœæ do poko-nywania trudnoœci. Celem posiadaj¹cej je jednostki powinno byæ ukszta³towanie samej siebie i swojego charakteru stosownie do w³asnych wyobra¿eñ na temat dobrego ¿ycia. Wymaga to wysi³ku od niej samej, ale istotne jest tak¿e stworze-nia sprzyjaj¹cego klimatu spo³ecznego. Podstawowym warunkiem, bez którego niemo¿liwe s¹ jakiekolwiek dzia³ania zmierzaj¹ce do opisanego wczeœniej celu, jest przyznanie ludziom odpowiedniego zakresu indywidualnej wolnoœci, ponie-wa¿: „[...] ludzka zdolnoœæ postrzegania, s¹dzenia, rozró¿niania i odczuwania, dzia³alnoœæ umys³owa, a nawet sk³onnoœci moralne doskonal¹ siê tylko przy konywaniu wyboru. [...] W³adze umys³owe i moralne, podobnie jak fizyczne, do-skonal¹ siê tylko dziêki ich u¿ywaniu”9. Nie mo¿e wyrobiæ sobie charakteru ten, kto o niczym nie decyduje. System polityczny i spo³eczny wymagaj¹cy jedynie

œlepego pos³uszeñstwa kszta³tuje automaty, a nie œwiadome swojej

indywidualno-œci jednostki. W warunkach braku lub niedostatecznego zakresu wolnoindywidualno-œci ludz-kie zdolnoœci nie zostan¹ rozwiniête nale¿ycie. Mog¹ one co najwy¿ej szukaæ ujœcia w d¹¿eniach zastêpczych. Umys³ „pozbawiony mo¿liwoœci rz¹dzenia sob¹ daje znaæ o swojej indywidualnoœci, próbuj¹c rz¹dziæ drugimi”10 – pisze Mill. To z pewnoœci¹ nie s³u¿y doskonaleniu charakteru, przeciwnie – wypacza go.

6 Ibidem, s. 85-86.

7 Ibidem, s. 76.

8 Oczywiœcie dopuszczenie s¹ tylko warianty zgodne z zasad¹ nieszkodzenia innym.

9 J.S. Mill, O wolnoœci, s. 74

10J.S. Mill, Poddañstwo kobiet, s. 380.

Kszta³towaniu siê jednostki nie sprzyja równie¿ wszechobecna presja opinii publicznej: „W naszych czasach, pocz¹wszy od klasy najwy¿szej do najni¿szej, ka¿dy ¿yje jak gdyby pod okiem wrogiej i przera¿aj¹cej cenzury. Nie tylko w rzeczach, które dotycz¹ innych, ale i we w³asnych sprawach jednostka i ro-dzina nie stawia sobie pytania: co wolê? lub co bardziej odpowiada³oby mojemu charakterowi i sk³onnoœciom? lub co da³oby wystarczaj¹c¹ szansê pomyœlnego rozwoju najlepszym i najwznioœlejszym pierwiastkom mojej istoty? Natomiast pytaj¹ sami siebie: co zgodne z moj¹ pozycj¹ spo³eczn¹? co czyni¹ zwykle oso-by maj¹ce moje stanowisko i maj¹tek lub (gorzej jeszcze): jak postêpuj¹ zwykle osoby wy¿sze ode mnie stanowiskiem i zamo¿niejsze?”11 – zauwa¿a Mill. W tej sytuacji samodzielne myœlenie i dzia³anie zast¹pione zostaje przez bezrefleksyj-ne powielanie gotowych i aprobowanych spo³ecznie wzorców. Jedyn¹ ambicj¹ zaœ staje siê dorównanie bogatszym i bardziej powa¿anym. Snobizm zastêpuje samodoskonalenie siê. Nie sprzyja to, rzecz jasna, rozwojowi jednostki. Gorzej – ludzie nie tylko sami nie wykorzystuj¹ stoj¹cych przed nimi mo¿liwoœci, ale i sta-raj¹ siê uniemo¿liwiæ to innym. Wszelkimi sposobami próbuj¹ narzuciæ swój styl

¿ycia i zwalczaj¹ wszystkich, którzy odwa¿yliby siê wy³amaæ z tego porz¹dku.

Ka¿dy przejaw autentycznej indywidualnoœci jest t³amszony w zarodku.

Zdaniem Milla nie wynika to z jakiegoœ szczególnego fanatyzmu, lecz raczej z przyzwyczajenia, lenistwa i wygodnictwa. Wrogoœæ w stosunku do odmiennych pogl¹dów i zachowañ jest przypuszczalnie rezultatem obrony przed naruszeniem spokoju i samozadowolenia konformistów. Prawdziwe indywidualnoœci dawa³yby przyk³ad innego sposobu ¿ycia – trudniejszego i wi¹¿¹cego siê z pewnym ryzy-kiem, lecz zarazem bardziej wartoœciowego i ciekawszego. To zmusza³oby ¿yj¹c¹

„tak jak siê ¿yje” wiêkszoœæ do refleksji, do oceny swojego ¿ycia i porównywa-nia go z alternatywnymi mo¿liwoœciami. Wyeliminowanie „odmieñców” lub przy-najmniej zepchniêcie ich na margines i napiêtnowanie, pozwala spaæ spokojnie i cieszyæ siê bez przeszkód, wprawdzie nie w³asnym, lecz za to powszechnie ak-ceptowanym stylem ¿ycia.

Niesprzyjaj¹ce warunki spo³eczne nie usprawiedliwiaj¹ jednak biernoœci i poddania siê presji otoczenia. Przecie¿, jak wczeœniej wspomina³am, charakter kszta³tuje siê najpe³niej poprzez pokonywanie trudnoœci. Nie mo¿na czekaæ na bardziej sprzyjaj¹cy czas, bo jeœli wszyscy tak post¹pi¹, to taki czas nigdy nie nadejdzie. Zatriumfuje zbiorowa miernota. Wobec powszechnego konformizmu i œredniactwa d¹¿enie do indywidualnoœci, a tak¿e wspieranie takich dzia³añ, staje siê wrêcz obowi¹zkiem. Jak stwierdza Mill: „nigdy nie by³o wiêcej potrzeby oto-czenia jednostkowej niezale¿noœci myœli, mowy i postêpowania jak najsilniejsz¹ obron¹, by utrzymaæ oryginalnoœæ umys³u i indywidualnoœæ charakteru, bêd¹ce jedynym Ÿród³em wszelkiego rzeczywistego postêpu i wiêkszoœci zalet

czyni¹-11 J.S. Mill, O wolnoœci, s. 77.

cych ludzk¹ rasê tyle wy¿sz¹ od stada zwierz¹t”12. W œwietle tych s³ów obro-na indywidualnoœci mo¿e byæ uzobro-naobro-na wrêcz za obowi¹zek nie tylko wobec sie-bie, ale i wobec ca³ej ludzkoœci. Mia³aby ona polegaæ na wspieraniu wszelkiego niepos³uszeñstwa w stosunku do panuj¹cych opinii i zwyczajów. Cenna i zas³u-guj¹ca na ochronê staje siê ka¿da odmiennoœæ, nawet jeœli jest tylko przejawem ekscentrycznoœci. Najwa¿niejszy jest sam fakt bycia innym. Ju¿ to mo¿e chocia¿-by dodawaæ odwagi jednostkom, które nie chc¹ siê do koñca podporz¹dkowaæ.

Kolejny raz okazuje siê, ¿e wa¿nym elementem Millowskiego idea³u cz³owie-ka jest odwaga. Jest ona potrzebna, aby zmierzyæ siê z trudnoœciami, aby podej-mowaæ ryzyko zwi¹zane z wyborem, a mo¿e przede wszystkim po to, by byæ zdolnym iœæ w³asn¹ drog¹ nawet wtedy, gdy spotyka siê to z dezaprobat¹ ze strony innych. Trzeba jednak pamiêtaæ, ¿e walka kszta³tuj¹ca ludzki charakter, to walka z przeciwnoœciami, a nie z innymi ludŸmi. W Zasadach ekonomii poli-tycznej Mill krytykuje taki sposób ¿ycia, którego g³ównym celem jest wybicie siê ponad innych za ka¿d¹ cenê. Nie akceptuje on d¹¿enia do sukcesu wszelkimi mo¿liwymi œrodkami, tak¿e nieuczciwymi i krzywdz¹cymi innych. Uwa¿a, ¿e ci, którzy uznaj¹ taki stan za w³aœciwy spo³eczeñstwu, nie maj¹ racji. Jest to bo-wiem jedynie skutek uboczny postêpu gospodarczego, charakterystyczny dla jed-nej z faz tego procesu. Nale¿y go eliminowaæ, a nie podnosiæ do rangi zasady reguluj¹cej stosunki miêdzyludzkie.

Nagrod¹ za podjêcie wysi³ku samodoskonalenia siê nie bêdzie raczej po-wszechne uznanie. Osi¹gniêcia w tej dziedzinie przynosz¹ satysfakcjê przede wszystkim samym zainteresowanym. Doceniæ je mo¿e ewentualnie jeszcze w¹-ska grupa osób podobnie myœl¹cych. Nie nale¿y oczekiwaæ, ¿e taka motywacja zachêci wielu. Okazuje siê jednak, ¿e do zrobienia pierwszego kroku, do

prze-³amania biernoœci wystarcz¹ niekiedy mniej szlachetne pobudki, takie jak na przyk³ad chêæ wzbogacenia siê. Milla najbardziej niepokoi bezczynnoœæ, bo taka postawa nigdy nie zaowocuje rozwojem jednostki. Natomiast dzia³anie, nawet jeœli nie jest motywowane bezpoœrednio d¹¿eniem do samodoskonalenia siê, po-zwala mieæ jak¹œ nadziejê. Dlatego te¿: „bardziej po¿¹dane jest, by energia ludz-koœci by³a zajêta walk¹ o bogactwo, tak jak poprzednio by³a zajêta walk¹ wo-jenn¹, póki najwybitniejszym umys³om nie uda siê wychowaæ innych do wy¿szych celów, ni¿ ¿eby rdzewia³a i znajdowa³a siê w zastoju. Gdy umys³y nie-okrzesane wymagaj¹ prostackich bodŸców, pozwólmy im je mieæ”13. Nawet prostackie bodŸce mog¹ sprawiæ, ¿e cz³owiek zacznie do czegoœ d¹¿yæ, bêdzie chcia³ coœ osi¹gn¹æ i w tym celu pracowaæ. Mo¿na liczyæ na to, ¿e z czasem dostrze¿e on cele inne ni¿ maj¹tek i przestanie mieæ umys³ „nieokrzesany”.

Z pewnoœci¹ natomiast nie poprawi on swojej kondycji intelektualnej, nic nie

12 J.S. Mill, Zasady ekonomii politycznej, t. II, s. 784.

13 Ibidem, s. 485-486.

robi¹c. Wtedy jego energia i zdolnoœci s¹ marnotrawione i po pewnym czasie mog¹ nawet zanikn¹æ.

Aktywnoœæ jest, obok odwagi, istotna dla kszta³towania siê jednostki. Jednak cele, do których d¹¿¹ ludzie, nie s¹ dla Milla ca³kowicie równorzêdne. Wczeœniej wspomina³am o tym, ¿e sposobów na ¿ycie mo¿e byæ wiele i najwa¿niejsze, aby by³y one nasze w³asne. Okazuje siê jednak, ¿e nie wszystkie s¹ równie godne polecenia. W Utylitaryzmie czytamy, ¿e lepiej byæ niezadowolonym cz³owiekiem ni¿ zadowolon¹ œwini¹ oraz ¿e lepiej byæ smutnym Sokratesem ni¿ szczêœliwym g³upcem14. Tadeusz Kotarbiñski twierdzi, i¿ celem ¿ycia wed³ug Milla jest: „[...]

szczêœcie p³yn¹ce z posiadania wysokiej inteligencji i szlachetnego charakteru i sprawiaj¹ce, ¿e te skarby maj¹ wy¿sz¹ wartoœæ od najpe³niejszego zaspokoje-nia potrzeb zwierzêcych”15. ¯ycie poœwiêcone dzia³alnoœci intelektualnej stoi wy¿ej ni¿ na przyk³ad pogoñ za przyjemnoœciami. Wybór jest oczywisty, ale tyl-ko dla tych, którzy poznali obie mo¿liwoœci. Dlatego te¿ ludzie potrzebuj¹ wycho-wania pozwalaj¹cego im poznaæ stoj¹ce przed nimi alternatywy, tak aby mogli dokonywaæ w³aœciwych wyborów.

Mo¿na jednak mieæ powa¿ne w¹tpliwoœci, czy wszystkich, a przynajmniej wiêkszoœæ da siê w ten sposób wychowaæ i rozbudziæ w nich „wy¿sze potrze-by”. Mill ma œwiadomoœæ trudnoœci, na jakie napotyka realizacja tego zadania.

Zauwa¿a, ¿e: „zdolnoœæ do prze¿ywania szlachetniejszych uczuæ jest u

wiêkszo-œci ludzi roœlin¹ nader delikatn¹. Na to, aby zmarnia³a, nie trzeba nawet wrogich oddzia³ywañ. Wystarczy, jeœli siê jej nie podtrzymuje. U wiêkszoœci ludzi m³o-dych zdolnoœæ ta znika szybko, jeœli ich sposób ¿ycia, ich œrodowisko nie sprzy-jaj¹ jej æwiczeniom”16. To samo dotyczy równie¿ upodobañ intelektualnych.

Niezwykle ³atwo popaœæ w niszcz¹c¹ dla rozwoju umys³owego przeciêtnoœæ. Jeœli omawiane zdolnoœci znikn¹ czy te¿ zostan¹ znacznie zredukowane, to czy odpo-wiednia edukacja mo¿e jeszcze cokolwiek zdzia³aæ? Czy jest szansa na rozwój prawdziwej indywidualnoœci? Co mo¿e sk³oniæ ludzi do wyrwania siê z krêgu biernoœci i przeciêtnoœci?

BodŸcem do dzia³ania mo¿e okazaæ siê wspó³zawodnictwo, potrzeba wyró¿-nienia siê, bycia lepszym od innych w jakiejœ dziedzinie. To sk³ania ludzi do po-dejmowania wysi³ku i nie pozwala im zadowoliæ siê ju¿ osi¹gniêtymi rezultatami.

Jak ju¿ wczeœniej wspomina³am, Mill nie uwa¿a tego za szczególnie szlachetne, ale dostrzega znaczenie rywalizacji dla postêpu. Miêdzy innymi dlatego nie wierzy w powodzenie projektów socjalistycznych. Uwa¿a, i¿ w takim spo³eczeñstwie

14 J.S. Mill, Utylitaryzm, (w:) Utylitaryzm. O wolnoœci, PWN, Warszawa 1959, s. 18.

15 T. Kotarbiñski, Utylitaryzm w etyce Milla i Spencera, (w:) Pisma etyczne, Zak³ad Naro-dowy im. Ossoliñskich, Wroc³aw 1987, s. 35. Kotarbiñski uwa¿a, ¿e Mill ³¹czy epikureizm z elementami stoicyzmu i doktryny chrzeœcijañskiej.

16 J .S. Mill, Utylitaryzm, s. 18-19.

kwit³oby jedynie lenistwo i wygodnictwo. Pisze wprost: „chronienie przed wspó³-zawodnictwem jest chronieniem pró¿niactwa, umys³owej têpoty, oszczêdzania sobie koniecznoœci tego, by byæ równie inteligentnym jak inni ludzie”17. Przyto-czone s³owa potwierdzaj¹ postawion¹ wczeœniej tezê, ¿e niezwykle wa¿ne jest zrobienie pierwszego kroku, uœwiadomienie sobie potrzeby doskonalenia siê, na-wet jeœli przynajmniej pocz¹tkowo motywowane jest to chêci¹ wzbogacenia siê czy te¿ odniesienia zwyciêstwa w rywalizacji z innymi. Wprawdzie samodosko-nalenie siê nie jest w takiej sytuacji postrzegane jako cel sam w sobie, a co naj-wy¿ej œrodek do realizacji innych d¹¿eñ, ale zawsze mo¿na mieæ nadziejê, ¿e z czasem jego znaczenie zostanie nale¿ycie docenione.

Pewn¹ rolê do odegrania maj¹ równie¿ osoby ponadprzeciêtnie wyedukowa-ne, kulturalne i stoj¹ce na wy¿szym szczeblu rozwoju intelektualnego. Mo¿na nawet stwierdziæ, i¿ s¹ one niejako zobowi¹zane do wskazywania innym w³aœci-wej drogi, do podpowiadania, jakiego wyboru dokonaæ. Jednak ich rola powin-na siê ograniczaæ tylko do doradzania. Nie wolno im niczego powin-nakazywaæ czy te¿

przymuszaæ do jakiœ dzia³añ ani œrodkami prawnymi, ani ¿adnymi innymi meto-dami. W przeciwnym wypadku takie dzia³anie traci sens – nie uczy podejmowa-nia decyzji, lecz pos³uszeñstwa i œlepego podporz¹dkowapodejmowa-nia siê autorytetom.

Dzia³aliby oni wtedy tak samo, jak tyranizuj¹ca jednostki opinia publiczna.

Dzia³aliby oni wtedy tak samo, jak tyranizuj¹ca jednostki opinia publiczna.