• Nie Znaleziono Wyników

II Tradycyjne podróżowanie a turystyka współczesna

W dokumencie Studia Humanistyczne. Nr 3 (2003) (Stron 132-136)

Na tle rozważań teoretycznych pojawiają się kolejne pytania. Jaka jest współczesna turystyka i relacje łączące ją z tradycyjnym podróżowaniem, wspominanym dziś często z nostalgią? Jakie wartości poszukiwane są w trak­ cie wyjazdów zróżnicowanych zarówno pod względem deklarowanych mo­ tywacji, jak i preferowanych form aktywności? Refleksja nad zjawiskiem podróżowania sięga do jego pierwotnych funkcji gwarantujących byt i prze­ trwanie, poprzez ekspansję dla odnalezienia miejsca osiedlenia, wyprawy odkrywców, zdobywców, uczonych, artystów i studentów, aż po współcze­ sny nurt „turystyfikacji” świata.

Podróżowanie zawsze było zjawiskiem o dużej dynamice, chociaż do XIX wieku trudnym do zmierzenia (Mączak 1984; Przecławski 1997; Ślu­ sarczyk 1999). Zanim Gutenberg wynalazł druk i rozpowszechniły się dru­

Podstawowe wartości podróży i turystyki 131 karnie, wymiana myśli dokonywała się głównie drogą kontaktów osobistych. Z kolei słowo drukowane nie osłabiło chęci do podróżowania, wręcz prze­ ciwnie - literatura podróżnicza zachęcała do wojaży poprzez opisy miejsc godnych odwiedzenia.

Początki turystyki europejskiej sięgają starożytności. Podróże pozwalały Grekom i Rzymianom poznawać obce kraje i nawiązywać kontakty społeczne z ich mieszkańcami. Wędrowali posłowie i specjalni wysłannicy, kupcy, piel­ grzymi, a także amatorzy miejsc kąpielowych czy rozrywek (np. Igrzyska Olim­ pijskie w Grecji). Powstawała infrastruktura turystyczna, pojawiały się regu­ lacje prawne, które chroniły przybyszów (np. Instytucja Proxenii).

Ruch podróżniczy w wiekach średnich stawał się bodźcem rozwoju go­ spodarczego. Rozrastały się centra pielgrzymkowe, rozprzestrzeniała się architektura romańska, budowano hospicja przydrożne. Średniowieczne przewodniki wymieniały opactwa tak, jak dzisiejsze podają hotele i restau­ racje (Eco 1998). Jednocześnie zarysował się wyraźny regres w wyjazdach o charakterze typowo turystycznym; obok wędrówek do miejsc kultu reli­ gijnego i podróży w celach edukacyjnych, podejmowano misje dyploma­ tyczne i handlowe. Dążenia poznawcze były w tej epoce bardzo ograniczo­ ne; ponadto zainteresowanie budziło raczej przekształcanie przyrody, niż jej kontemplacja (Ślusarczyk 1999).

Renesans był tłem dla rozwoju turystyki bliskiej współczesnemu rozu­ mieniu zjawiska „turystyki humanistycznej” (Delumeau 1987; za: Przecław- ski 1997, 9). Podróżowano dla samego podróżowania, coraz chętniej także zapełniano karty dzienników, prywatnych i służbowych korespondencji opisami i osobistymi refleksjami na temat odwiedzanych miejsc, zamiesz­ kujących je ludzi, panujących obyczajów czy piękna krajobrazów i wspania­ łości zabytków sztuki. Wyjazdy w celach leczniczych („do wód”) - zapocząt­ kowane w XVI wieku - w ciągu dwóch stuleci osiągnęły swoje „apogeum”.

Przełom XVI i XVII wieku był okresem pierwszych wyjazdów o charakte­ rze wyraźnie poznawczym, głównie w miejsca wskazane (przez geografów) jako warte eksploracji. Podróżowano chętnie na Półwysep Apeniński, gdzie okry­ wano wybitne dzieła człowieka (Rzym, Wenecja, Florencja, i inne); zachwyt budziły atrakcje stworzone przez naturę. Pierwsze chorografie, topografie, prze­ wodniki i instrukcje miały za zadanie pomóc przyjezdnym oprowadzić ich po najciekawszych zakątkach miast i regionów (G. B. Marliani, „Topografia współ­

czesnego Rzymu”, 1534; Saint-Morice, „Guide de Saint—Mońce”, 1672; A. Jarzęb-

ski, „Gościniec albo krótkie opisanie Warszawy z okolicznościami”, 1643).

Sto lat później wśród młodych arystokratów angielskich, francuskich i niemieckich upowszechnił się zwyczaj wieloletnich podróży, wiodących przez szereg krajów europejskich (np. Grand Tour z Anglii na kontynent). Podejmowane przede wszystkim w celu zdobywania wiedzy, były okazją do turystycznego zwiedzania i gruntownego poznania danego kraju.

132 Sabina Owsianowska

W Polsce, zdominowanej przez kulturę sarmacką, nastąpił spadek zainteresowania dla wyjazdów zagranicznych z powodów obyczajowych i politycznych; sytuacja ta zmieniła się dopiero w drugiej połowie XVIII stulecia.

Większa stabilizacja polityczna w Europie doby Oświecenia, wzrost bez­ pieczeństwa na drogach, weryfikacja przepisów celnych i paszportowych, i inne ułatwienia zdecydowanie sprzyjały aktywizacji turystycznej zamożnych elit oraz turystów-erudytów.

Renesans przywrócił światu podróże i pierwsze opisy wojaży. Oświecenie wniosło podróżo­ wanie dla podróżowania, w motywach wyjazdów pojawiła się chęć poznania. Rosła liczba litera­ tury podróżniczo-opisowej, ostatnie dekady stulecia przyniosły rozkwit literatury alpejskiej. (...) Podróże z konieczności zaczęły zmieniać się w podróże łączące powinność z przyjemnością, a pod­ róże dla przyjemności i poznania - w turystykę (Ślusarczyk 1999, 77).

XIX wiek był przede wszystkim epoką ośrodków alpejskich i nad­ morskich (turystyka arystokratyczna epoki romantycznej). Alpy, stopnio­ wo odkrywane od XVI wieku, zostały „zawłaszczone” przez Anglików dla wielkiej turystyki (w 1782 roku zdobyto Mont Blanc). Podróż ro­ mantyczną od wcześniejszych odróżnia połączenie różnych celów - fi­ zyczna podróż była tylko pretekstem do zbierania i spisywania różnego typu obserwacji i doznań; wśród zapisów pojawiają się „kartki”, „podró­ że”, „wspomnienia” (m. in. T. Gautier, „Podróż do Hiszpanii”). Malarstwo ówczesne, ukazujące przede wszystkim wspaniałą naturę, także inspiro­ wało do artystycznych wojaży.

Nowy typ podróżnika, typ „daleki od robinsonady i utopii”, pojawił się w Polsce romantycznej. Wygnaniec, tułacz, emisariusz, pielgrzym z koniecz­ ności politycznej opuszczali ojczyznę, by znaleźć schronienie na obczyźnie (Marzec 1988). W kraju natomiast - w myśl hasła powrotu do natury i „ku pokrzepieniu serc” - rozwijało się krajoznawstwo, kwitła fascynacja histo­ rią, folklorem, kulturą ludową (Chodakowski, Kolberg).

Narodziny zorganizowanej turystyki masowej przypadają na przełom XIX i XX wieku. Wśród nowej klasy społecznej - inteligencji - w parze ze wzrostem świadomości m. in. o prozdrowotnej roli sportu i turystyki szły zarówno możliwości finansowe, jak i odpowiednia ilość czasu wolnego (Ślu­ sarczyk 1999). Mnożyły się opisy podróży, a ich najwybitniejsi autorzy two­ rzyli własne organizacje (np. Explorers Club w Nowym Jorku). Pojawił się też termin „turysta” - od tytułu wydanej w 1838 roku książki Stendhala

„Mémoires d’un touriste” .

Ujęcie historyczne pokazuje stopniowe różnicowanie się i upowszech­ nianie w miarę jednorodnego i elitarnego początkowo „produktu turystycz­ nego” (termin ten ukuty został w wyniku ekonomicznej analizy omawiane­ go zjawiska). Pod względem chronologicznym wyróżnić można cztery eta­

Podstawowe wartości podróży i turystyki 133 py w jego rozwoju: antyczny (do VII wieku), uniwersytecki (od VII do pierw­ szej połowy XIX wieku), industrialny (do II wojny światowej) i globalno- informatyczny (Kaczmarek i wsp. 2002, 9-30).

Przez stulecia różne czynniki przyciągały turystów w określone miej­ sca. Wybór wiązał się z prądami umysłowymi epok. Podróżami często kie­ rowała moda, są jednak punkty niezmiennie atrakcyjne dla turystów, cho­ ciaż z różnych powodów. Dla przykładu - Rzym raz traktowany jest głów­ nie jako centrum religijne, by potem stać się największym placem starożyt­ nych ruin albo wzbudzać szczególne zainteresowanie sztuką renesansu i ba­ roku. Paryż kojarzył się z Sorboną i dworem królewskim, z elegancją pięk­ nych dzielnic i beau monde, ale też z demi-monde i bohemą (Mączak 1984).

Wpływ na kształtowanie motywacji wyjazdów turystycznych miała lite­ ratura turystyczna, głównie relacje z odbytych podróży i pierwsze przewod­ niki. Z czasem przypisywano im nowe role, traktując jako „formę etnogra­ ficznego reportażu” (Traba 2001, 40-66). Na przełomie XIX i XX wieku nie tylko odkrywały one walory własnego kraju przed innymi narodami („misja narodowa”), ale przede wszystkim wskazywały na „ślady dawnej i współczesnej świetności w krajobrazie przyrodniczym i kulturowym” („ko­ rzenie narodowe”).

Z drugiej strony jednak już pół wieku później oceniano przewodniki jako „narzędzia zaślepienia”, zarzucając zawartym w nich opisom, iż nie

odpowiadają na żadne z pytań,

jakie mógłby postawić nowoczesny turysta, przemierzając jakiś rzeczywisty pejzaż, który trwa. Wybierając zabytki, odbiera się realność zarazem ziemi i ludziom, w ogóle nie oddając teraźniejszości historii, przez co i sam zabytek staje się nieczytelny, więc niedorzeczny (Barthes 2000,159).

Dzieje się tak i dlatego, że - nawet przy dużej deklarowanej wiedzy na temat faktycznego i potencjalnego oddziaływania przewodników turystycz­ nych - ich treść zawiera zwykle uproszczenia, w stereotypowy sposób pre­ zentując opisywaną kulturę, a zwłaszcza - ludzi. Jako przykład niech posłu­ ży z jednej strony wypowiedź wydawcy przewodników „Lonely Planet”-. „I firm­ ly believe that travel and culture can live together, and good guidebook can help make that a reality”, i drugiej natomiast wnioski z analizy semiotycznej jed­ nego z najbardziej popularnych przewodników do Indii z tej serii {„India:

A Travel Survival Kit”, Thomas and Wheeler 1993). Bhattacharyya (1997, 387-388) wymienia brakujące w jego tekście tematy („ordinary daily life”,

„normative cultural patterns”, „personal, unique qualities of human life”) i zasta­

nawia nie tyle nad tym, czy ten konkretny przewodnik jest dobrym źró­ dłem informacji dla turysty, co raczej nad tym, czy przewodniki w ogóle (analogicznie do samej turystyki) umożliwiają prawdziwy kontakt z naturą, kulturą i mieszkańcami odwiedzanego regionu.

134 Sabina Owsianowska

W dokumencie Studia Humanistyczne. Nr 3 (2003) (Stron 132-136)