• Nie Znaleziono Wyników

Internet w Japonii – rozwój i społeczności

W 2011 roku w Japonii było 34,4 mln abonentów Internetu, co stanowiło 23,4% wszystkich abonentów w regionie Azji i Pacyfiku. W 2017 roku liczba abonentów ma wynieść około 37 mln15. Oczywiście faktycznych użytkowników Internetu jest w Japonii o wiele więcej, szacuje się, że na rok 2012 jest to liczba ok. 101 mln osób16. Sieć dociera w każdy zakątek kraju,

14 R. Hutchinson, Censorship In the Japanese Arts, „Japan Forum” 2007, nr 19 (3), s. 272.

15 Internet Access In Japan, MarketLine, sierpień 2012, s. 10-11.

16

70

pod dowolną postacią, także w telefonach komórkowych – ta ostatnia forma wydaje się być szczególnie rozpowszechniona wśród japońskiego społeczeństwa.

Rozwój komunikacji internetowej pozwolił na szybszy dostęp do informacji, także tych, które do tej pory były ukrywane bądź celowo ignorowane. Niemożność przedyskutowania problemów i brak znajomości ukrywanych faktów implikuje jednoczesny brak możliwości sprawowania nadzoru w sferze publicznej. Nadzór jest istotnym prawem każdego obywatela w państwie demokratycznym, dzięki niemu kontrola elit politycznych przybiera formę ciągłą, niezależną od działalności mediów tradycyjnych, które mogą być – jak w przypadku Japonii – niechętne ujawnianiu lub szerokiemu komentowaniu niektórych spraw. Aktywność w Internecie nie musi oznaczać od razu najpopularniejszej dotychczas obywatelskiej aktywności politycznej, jaką jest udział w wyborach parlamentarnych bądź samorządowych. Wystarczy, że stale obecne są „funkcje czujności, powiadamiania i oceny”, stanowiące podstawę idei nadzoru obywatelskiego, pozwalającego na doraźną krytykę zachowań elit i komentowanie ich postaw17.

Społeczności internetowe w Japonii są specyficzne, gdyż od początku skupiały się wokół anonimowych for tekstowych lub obrazkowych, których prekursorem jest 2ch.net – określany pieszczotliwie mianem ni-chaneru18. Charakter tych forów pozwolił na niekontrolowaną przez nikogo dyskusję, podczas której każdy może wypowiedzieć się w dowolnym tonie, wyrazić opinię niezgodną z panującymi przekonaniami większości. Są to fora, na których autorzy postów przeważnie się pod nimi nie podpisują, pozostawiając w nagłówku symboliczne odpowiedniki słowa „anonim” (chyba, że chcą być rozpoznawalni w społeczności i rejestrują swoje własne nazwy). Oprócz dyskusji zdarzają się organizacje happeningów czy flashmobów, tj. tłumów ludzi gromadzących się niespodziewanie w miejscu publicznym w celu przeprowadzenia krótkotrwałych zdarzeń. Faktyczną siłą jest jednak możliwość dotarcia do każdego odbiorcy w kraju i niekontrolowana dyskusja, wzbudzenie

nagiego heroizmu, który czuwa w każdym z nas. […] Może to być niebezpieczne, lecz w społeczności, gdzie nie dopuszcza się swobodnego wyrażania własnej opinii jest to naprawdę ważne19.

17 P. Rosanvallon, Kontrdemokracja. Polityka w dobie nieufności, Wrocław 2011, s. 55.

18

Co tłumaczyć należy jako „kanał nr 2”, skracany niekiedy do „ni-chan”, czyli „braciszek”. Jest to również pierwowzór forów obrazkowych, takich jak 4chan.org, znanego ze skupiania wokół siebie nieformalnej i zdecentralizowanej grupy haktywistów Anonymous.

19 L. Katayama, 2-Channel Gives Japan's Famously Quiet People a Mighty Voice, http://www.wired.com/culture/lifestyle/news/2007/04/2channel, data dostępu 12.01.2013.

71

Pojawiają się również głosy krytyczne, mówiące o ochlokratycznym charakterze dyskusji, gdzie dopuszcza się masowe akcje przeciwko uznanym za wrogów politykom czy celebrytom. Zdarzają się również dyskusje dotyczące planowanego samobójstwa, a policja chętnie śledzi fora, doszukując się ostrzeżeń szaleńców o planowanych przez nich atakach (dzięki czemu kilku z nich zatrzymano). 2ch.net ma jednak stale rosnący wpływ na opinię publiczną, nie można go zignorować badając zmiany, jakie zachodzą w społeczeństwie japońskim. Oceniana jest tam polityka, gospodarka, problemy giełdowe czy wypadki związane z żołnierzami amerykańskimi, stacjonującymi na Okinawie – wszystko, co tylko zainteresuje większą grupę internautów, ma szansę zostać przedyskutowane w miejscu, do którego dostęp mają praktycznie wszyscy Japończycy chcący porozmawiać anonimowo na tematy, których muszą unikać w przestrzeni publicznej20.

Przykładem aktywności szczególnie istotnej dla internautów była walka z, dotychczas ignorowanym, problemem ijime – prześladowania jednostek przez grupy; szczególnie nasilonego w szkołach i nierzadko skutkującego problemami psychicznymi bądź samobójstwami. Badanie wykonane na grupie ponad miliona respondentów wykazało, że ze zjawiskiem zetknęło się ponad 57% obywateli, z czego dla jednej czwartej była to przyczyna pojawienia się myśli samobójczych. Znęcanie się obejmowało głównie uniemożliwienie współpracy w grupie, przemoc fizyczną, jawny ostracyzm oraz niszczenie własności21. Nauczyciele i policja niejednokrotnie ignorowali wezwania do interwencji, w 2006 roku minister edukacji Bunmei Ibuki w odpowiedzi na listy grożących popełnieniem samobójstwa uczniów, którzy doświadczali ijime na co dzień, odpowiedział, że nie jest to problem ministerstwa i muszą poszukać pomocy w swoim otoczeniu22. Kolejne informacje na ten temat spotkały się z ostrą reakcją internautów, którzy nie szczędzili w swoich postach krytyki braku zainteresowania ze strony władz. Dopiero samobójstwo dwunastoletniej Akiko Uemury, na której pogrzebie prześladowcy wygłosili mowę pożegnalną bez śladu skruchy, doczekało się odpowiednich reakcji23. Następne doniesienia o podobnych przypadkach rodziły nową krytykę za brak należytej reakcji służb i władz, co skupiło w końcu uwagę mediów, a przez to polityków

20 Ibidem. Dodatkowo, skróty najpopularniejszych tematów, które wstrząsnęły użytkownikami bądź skupiły na sobie ich największą uwagę, tłumaczone na język angielski można obecnie odnaleźć na stronie internetowej http://www.japancrush.com; data dostępu 15.01.2013.

21Ankieta i dane w języku japońskim znajdują się na stronie internetowej: http://info.nicovideo.jp/enquete/special/ijime/201208/index.html, data dostępu 2.02.2013.

22

C. Hogg, School Bullying in Japan, http://www.bbc.co.uk/worldservice/learningenglish/ newsenglish/witn/2006/11/061115_bullying.shtml, data dostępu 29.01.2013.

23 T. Ishikawa, Driven to Suicide In 6th Grade, http://www.yomiuri.co.jp/dy/national/ T101109006160.htm, data dostępu 29.01.2013.

72

lokalnych i krajowych, którzy w końcu obiecali podjąć długo oczekiwane działania, aby normy mające chronić osoby prześladowane były przestrzegane, a nie ignorowane24.

Nie tylko 2ch.net jest źródłem niezależnej informacji; także blogi i portale społecznościowe pozwalają na ich niekontrolowany przesył. Gdy w 2011 roku w regionie Tōhoku doszło do trzęsienia ziemi, w którym zginęło około 20 tys. osób, zagrożeniem okazała się elektrownia nuklearna w Fukushimie, którą podmywały wdzierające się fale. Przez kolejne miesiące problemem była głównie sytuacja radiologiczna na wschodzie kraju. Radzono nie jeść żywności ze skażonego terytorium, wskazywano na groźbę późniejszych chorób wśród niedostatecznie chronionej ludności w regionie. Żywo zainteresowane tematem media z USA opierały się nie tylko na badaniach swoich instytutów naukowych – wykorzystywano materiały z blogów, Twittera, Facebooka i forów internetowych, skąd pobierano filmy, zdjęcia i komentarze osób obserwujących wydarzenia „od środka”.

Oczywiście spotkało się to z krytyką ze strony japońskiej, szczególnie Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Uznano, iż media zagraniczne wyolbrzymiają problem, czego skutkiem są fobie nuklearne i spadek poparcia dla rządu. Faktem jest, że nigdy w historii podobna sprawa nie została tak szeroko opisana w mediach jak awaria Fukushimy. Nawet, jeżeli NHK i gazety japońskie zadowalały się oficjalnymi doniesieniami, starając się załagodzić problem przez dostarczanie pobieżnych informacji, nie uniknięto przecieków z zagranicy i dyskusji w Internecie, gdzie szybko wyłapywano niedopowiedzenia i krytykowano politykę rządową. Skutkiem tego były kłopoty premiera Naoto Kana i jego gabinetu; na długo przed ogłoszeniem jego rezygnacji 26 sierpnia 2011 roku, oczywistym było, że jest ona nieunikniona. Otwarta dyskusja nie pozwoliła na uniknięcie krytyki, czego bezpośrednim wynikiem była zmiana na stanowisku premiera25.