• Nie Znaleziono Wyników

Andrzej Tyszczyk analizując tekst Ingardena O dziele literackim i zawartą w nim koncepcję jakości metafizycznych, zauważa, że jakość metafizyczna ukazana w dziele literackim różni się, od tej, której można doświadczyć w życiu jedynie realnością istnienia. Fakt ujawnienia się jakości metafizycznej na płaszczyźnie literatury uniemożliwia jej realizację, nie zmienia się jednak jej treść. Wywołuje to tak zwany dystans estetyczny, dzięki któremu odbiorca może kontemplować jakości metafizyczne. Odbiorca realnie nie uczestniczy w sytuacji, a jedynie „staje” przed objawioną jakością.

Między czytelnikiem a daną w dziele jakością metafizyczną wytwarza się dystans. […]

Dystans (estetyczny), uniemożliwiając realizację jakości metafizycznych (tj. faktyczne działanie na przeżywającego je człowieka), tym samym umożliwia ich oglądanie i kontemplację. Nie znosi jednak tej własności owych jakości, która polega na tym, że wykraczają one poza sytuacyjne podłoże, na którym się ujawniają, że wykraczają właściwie poza samo dzieło i  otwierają przed człowiekiem możliwość naocznego doświadczenia - by użyć określenia Witkacego - „tajemnicy istnienia”, lub, że - jak powiada Ingarden - wiodą nas ku „praźródłom bytu”, pozwalają doświadczyć wzbudzającej lęk „kruchości” bytu ludzkiego, słowem - umożliwiają mu naoczne i emocjonalne doświadczenie struktury i „sensu” bytu oraz własnej w nim pozycji265.

Sposób widzenia i rozumienia dzieła sztuki skomplikował się jednak w  koncepcji Ingardena przez wprowadzenie teorii quasi-sądów. Perspektywa nakreślona przez filozofa wywołała sporo głosów polemicznych, swoje zdanie wyrazili Wacław Borowy266, Henryk Markiewicz, Jerzy Pelc. Ingarden podkreślał:

Zdania oznajmujące (w szczególności orzekające) w dziele literackim, tzn. dziele sztuki literackiej, nie są sądami sensu stricto, lecz zdaniami quasi-twierdzącymi…

W  następstwie tego charakteru zdań przedmioty przedstawione w dziele literackim

Andrzej Tyszczyk, Estetyczne i metafizyczne aspekty aksjologii literackiej Romana

265

Ingardena, op.cit., s. 76.

Interesująco do teorii quasi-sądów odnosi się Borowy w szkicu Prawda w poezji.

266

nabierają charakteru rzeczywistości, ale jest to jakby tylko zewnętrzny jej habitus, który nie rości sobie pretensji do tego, by go czytelnik brał całkiem serio267.

W innym miejscu swych rozważań nadmieniał, że poszukiwanie „idei” dzieła jako prawdziwego zdania jest daremnym trudem, bowiem ze zdań, które nie są sądami, nie może wynikać zdanie prawdziwe268. Odrzucał prawdziwość logiczną zdań występujących w utworze, na rzecz innej prawdziwości, która mogłaby współwystępować ze zdaniami pozornie orzekającymi, dzieło literackie było dla niego tworem czysto intencjonalnym. Władysław Stróżewski tłumaczy:

Istnieją ważkie powody, dla których Roman Ingarden sprzeciwiał się tak stanowczo uznaniu występujących w dziele literackim twierdzeń za sądy w  ścisłym znaczeniu.

Gdyby wszystkie zdania dzieła wyrażały sądy, nie bylibyśmy w stanie podać kryteriów odróżniających fikcję od rzeczywistości, gdyby niektóre były sądami, inne zaś quasi-sądami, zachwiana by została, a nawet wręcz zniszczona, ontyczna jednolitość dzieła.

Dodajmy, że pierwsze rozwiązanie nie pozostaje bez wpływu na problematykę sporu między idealizmem a realizmem269.

W następstwie Stróżewski przedstawia swoją propozycję, która nie neguje teorii quasi-sądów, ale daje możliwość prawdziwościowego (w sensie logicznym tj.

poznawczym) odczytania niektórych dzieł lub ich części. Stróżewski nazywa ją interpretacją prawdziwościową (jest to zarówno czynność interpretacyjna jak i  sam jej wytwór). Prowadzi do niej prosty zabieg, za który odpowiedzialność przyjmuje sam interpretator, którym jest czytelnik. Jeśli odbiorca uznaje, że sądy, które wysnuł z interpretacji dzieła są sądami odnoszącymi się do samej rzeczywistości, nie tylko do świata intencjonalnego, mamy do czynienia z  interpretacją prawdziwościową. Na formę tych sądów złoży się niewątpliwie inteligencja, talent i smak interpretatora. Ich racjonalizowany sens zdaje się być jaśniejszy, ale traci coś ze swej istoty. Stróżewski zaznacza:

Roman Ingarden, O tak zwanej prawdzie w literaturze, w: tegoż, Studia z estetyki,

267

t. I, s. 393.

Roman Ingarden, O dziele literackim, tłum, M. Turowicz, Warszawa 1960, s. 382.

268

Władysław Stróżewski, Wokół piękna, op.cit., s. 236.

269

[…] w pełni sensem był on tylko w dziele, w kontekście jego form słownych, jego składni etc. Wracamy więc do dzieła, by jego sens, już zdawało się jasno

„wypreparowany”, odnieść do jego immanentnej prawdy. Ale dzieło samo w  sobie nie może być prawdziwe! Sens staje się bogatszy, ale zatraca to, cośmy mu przedtem nadali - autentyczną prawdziwość270.

Interpretacja zatem jest procesem dynamicznym, który postępuje w ciągłym ruchu i nie wyczerpuje się w jednorazowym akcie. Odbiorca przechodzi od jednej płaszczyzny tekstu do innej za każdym razem pogłębiając swoje wejrzenie. Stróżewski widzi to jako ruch spiralny, który mnie osobiście przywołuje na myśl zwielokrotnioną lekturę tego samego tekstu, czy też bliskie czytanie, o którym wspominał Eliot.

Sama możliwość zaistnienia takiego ruchu interpretacyjnego, zwłaszcza zaś ujawniająca się w trakcie interpretowania konieczność jego niejako spiralnych nawrotów, świadczy dowodnie o myślowej głębi analizowanego utworu. Nie pozostaje to oczywiście bez znaczenia dla jego wartości estetycznej, zwłaszcza jeśli będziemy rozumieli przez nią nie tylko jakości wąsko rozumianej „estetyczności”, lecz integralną wartość estetyczną, otwierającą się niejako na wartości inne i w pewnym sensie obejmującą je271.

W tym miejscu należy ponownie wrócić do kwestii arcydzielności tekstów i  koncepcji życia dzieła literackiego, o których pisałam wcześniej. Również swoje potwierdzenie odnajduje tu Eliotowska idea trwania ładu dzieł kultury europejskiej. Dynamiczna struktura interpretacyjna wchłania bowiem elementy:

zaangażowanej w proces hermeneutyczny kultury, co z kolei pozwala osadzić dzieło w  całokształcie kulturowej sytuacji, w której aktualnie funkcjonuje. To  dzięki temu właśnie staje się ono czymś żywym, czymś autentycznie aktualnym. Jeśli natomiast do tego typu zabiegów okaże się nieprzydatne i niepodatne na nie, jeśli - jak się to mówi - nie znajdzie właściwego „rezonansu”, który uzyskać może tylko i wyłącznie drogą właściwej hermeneutyki - pozostanie martwe dopóty, dopóki jakaś inna sytuacja, inna

Władysław Stróżewski, Wokół piękna…, s. 245.

270

Władysław Stróżewski, Wokół piękna…, s. 245.

271

epoka, nie odkryje go na nowo, nowymi, właściwymi dla niej, ale równocześnie nadającymi się do uchwycenia sensu tego dzieła, środkami272.

Interpretator decyduje, który sens dzieła należy uznać za naczelny, on również określa, które ze zdań interpretacyjnych mają charakter sądów. Proces ten wymaga specjalnego nastawienia w zakresie obcowania z dziełem, bowiem w  tej sytuacji ujawniają się trzy nowe człony: dzieło, zdania wyrażające jego sens (interpretacyjne) oraz ujawniona przez dzieło rzeczywistość transcendentna. Stróżewski zauważa, że wchodzą one w relacje, które intuicyjnie musi uchwycić doświadczający ich podmiot. Stąd najważniejszą kwestią w tej sytuacji jest zachowanie wierności sądów interpretacyjnych w stosunku do dzieła, wtedy tylko ono ma szansę stać się „prawdziwe”273.

Jednym słowem: prawdziwa jest interpretacja dzieła; jej prawdziwość jest w  takim stopniu prawdziwością samego dzieła, w jakim ona sama (interpretacja) jest wobec niego wierna274.

Porównując ze sobą interpretację prawdziwościową i konkretyzację estetyczną Stróżewski zwraca uwagę na fakt, że oba twory mają charakter niesamodzielny, wynikający z ich podwójnego fundamentu bytowego (dzieło i akt podmiotu)275. Podstawową różnicą zaś jest fakt przekraczania sfery intencjonalności w czasie interpretacji prawdziwościowej, co nie ma miejsca w czasie konkretyzacji.

Ponadto, aby interpretacja prawdziwościowa mogła zaistnieć, miejsca niedookreślenia muszą być już dookreślone w toku wcześniejszej konkretyzacji estetycznej. Tylko w ten sposób ważne dla sensu dzieła jakości mogą się zaktualizować.

Władysław Stróżewski, Wokół piękna, s. 246.

272

Ibidem, s. 250.

273

Władysław Stróżewski, Wokół piękna, op.cit., s. 250-251.

274

Władysław Stróżewski zauważa:

275

Ideą kierowniczą konkretyzacji estetycznej jest pewne optimum estetycznej wartości, która w przedmiocie estetycznym ma być immanentnie osiągnięta; ideą kierowniczą interpretacji prawdziwościowej jest p r a w d a, która ma zostać uzyskana w wyniku odniesienia interpretacji dzieła do rzeczywistości wobec niego transcendentnej.

Cyt. za: W. Stróżewski, Wokół piękna, op.cit. s. 254-255.

.

Część II