• Nie Znaleziono Wyników

Jedzie wóz na przewóz, ma zielone kółka, Podobała mi się sąsiadowa córka

TWORZĄCA SIĘ LEG1ENDA

D. Poszła krowy doić, napotkała byka:

29. Jedzie wóz na przewóz, ma zielone kółka, Podobała mi się sąsiadowa córka

Cztery konie w cugu, jeden na łańcuchu, Zabieraj się, Jasiu, z Kasieńką do ślubu.

rZebrał Władysław Semkowicz.

POSZUKIWANIA.

/. Lecznictwo ludowe.

„Jan Kochanowski w Czarnolesie," przez autorkę Karoliny i Kry­

styny. Tom I: Str. 184. Pokrzywy młode z otrębami pszenicznemi daje kokoszom, żeby się dobrze niesły. Str. 226. Bez polski na prze­

czyszczenie: żeby złe dobrem poszło—to na dół skrobię korę; trzeba żeby górą — to do góry; a jak zażyć, to zawsze jest oczekiwany sku­

tek.—Str. 297. Lubystek, lubczyk, Iigusticum — krew czyści i do ką­

pieli służy. Jest wiara w pospólstwie, że dziewczęta w nim z dzieciń­

stwa kąpane podobają się mężczyznom.—S tr .313. Pustułka, ptak, ile się razy ukazał— wróżył niepłodność (np. Zygmuntowi Augustowi ukazał się podczas koronacji jego, i król umarł bez potomka).— Tom I I , str. 75. Nasza Miłościwa Pani (Anna) od czasu, jak zawsze nosi przy sobie jakiś kamień indyjski, przysłany jej z Rzymu, dosyć jest zdrowa.—Sir. 265. Staropolski zwyczaj: kiedy niekiedy upić się—sta­

nie za lekarstwo, byle po takowej przeprawie użyć snu ciągłego naj­

mniej przez 12 godzin, a potym przetrwać całą dobę o jednej misie czystego a kwaśnego barszczu.

Ospa. „Ospy jednej drobiny, jednej kropli, jednego dołeczka nie znać, a była tak wielka, że już większa być nie mogła. Marne le­

karstwo, które na to zużywała: stara tylko słonina z mlekiem; teraz zaś pewną wódką czerwone owe znaki zmywa, tak że ich już mało co.“

(Jan Sobieski, Hetman W. Kor. — o żonie swojej Marysieńce—

do ks. Radziwiłłowej 1669.—Pisma do wielcu i spraw J. Sobieskiego, wyd. Kluczycki. Kraków, 1880, I, str. 448).

Wielka choroba. Kopyta łosie należycie we właściwym czasie odcięte, najlepszym są środkiem przeciw wielkiej chorobie.

(J. Krasiński: Opis Polski, ofiarowany Henrykowi Walezemu 1574 r. w tłum. Stan. Budzińskiego. Warszawa, 1852, str. 97).

M. R . Wilanowski.

II. Hasz obszar etnograficzny.

(Patrz „Wisła," t. II, str. 186 i powtórzenie tegoż kwestjonarjusza, poprą wionę i uzupełnione przez autora— „ Wisła“ t. XIV, sir. 338-343).

Prosimy o zapoznanie się z treścią tego poszukiwania i łaskawe

nadsyłanie nam przyczynków. Redakcja.

I II . Kluka.

Za czasów Bolesława Krzywoustego Gdańszczanie wyszli ze złotą pałką naprzeciw Brzetysława Czeskiego, kiedy się mu podda­

wali: był to więc obrzęd przyjęty już przez cywilizację wśród chrze- ścjan—wyrażenie uczuć pokoju.

(J. Bartoszewicz: Historja pierwotna Polski. III, 306).

M. R. Witanoioski.

V. Przysłowia.

Przysłowia ludowe, zbierane w powiecie Ciechanowskim w gub.

Płockiej.

Adju. Adyju, mas g.... na kiju.

Adwent. Jak juz po agwencie, idz w kozdem momencie.

Akurat. Akurat, zjad pies gnat.

Amator. Amatur kwaśnych jabłek, gorzkigo piwka.

Ambroży. Ambroży, Ambroży, nie widziałeś ty moi kozy?

Antoni. Antuni mysy guni, po pułapie scury łapie.

Święty Antuni, chwała twoja! niech sie znańdzie zguba moja1).

Apetyt. Tyla ma apetyku, co raz na patyku.

Atlas. Nie pomoże atłas, jak d... nie zatkas.

Baba. Baba cego nie zrobi językiem, to krzykiem.

Babska córka, zydoski kóń—to ich się zdała broń.

Babski zwycaj scekać (lub: narzekać), a zydoski zacekać (odm.

As 25 u Ad.).

Baby i w stępie nie dotłuce.

Hulaj, babko! piekło gorel (Odm. As 2 hulać u Ad.).

Jak baba pierze abo chlib piece, to sie ledwie nie wściece.

(Odmiana JM? 59 u Ad.).

Moja babka jego babce przyrządzała g.... w grabce.

Moja babka z jego babko na jednem płocie kosiule wisały.

Bać się. Boi sie, jaz ji kosiula od d... odskakuje. (Odm. N2 39 u Ad.).

Bajać. Baje trzy po trzy, śtyry po śtyry. (Odm. As 15 u Ad.).

Bal. Na bal reśte w garnek wwal.

Bałaban. Jaki mi to bałabanl nadon sie i myśli ze pan.

Barbara. W dzień św. Barbarki idź do boru na tarki. (Odm.

As 13 u Ad.).

Bartosz. Cemuześ sie nie ozeniuł, Bartosu, Wpóki była kwar­

ta piwa po grosu? Cemuześ sie nie ozeniul, bajtała?—A cemuś mnie, mościa panno, nie chciała? (Odm. As 6 u Ad.).

Jak sie macie Bartosie? — Gąsiora mum w kosie. — A co tam w domu słychać? — Un tyło tak tchnie, ale nie myśli zdychać. — A jakże tam zuna i dzieci? — Ol un związany, to nie poleci.—A jak sie we wsi majo?—Tyło talara mi dajo.—Cyś ty, Bartosie, zgłupiał, cyś nie swoigo rozumu?—Sprzedam, to dobrze, a ni — to wezne do domu. (Odm. JM? 7 u Ad.).

') Jest to równocześnie rodzaj modlitewki, którą, się odmawia, szu­

kając zgubionego przedmiotu. Jeśli się zmówi 10 razy bez pomyłki lub przerwania przez kogoś, zguba się znajdzie; w przeciwnym razie —nie.

We cwartek urodziuł sie Bartek, w piątek juz właz w kątek, w sobotę posed na robotę, w niedziele buł w kościele, w poniedzia­

łek zjad chleba kawałek, we wtorek przyniós żyta worek, we środę nosiuł wodę, we cwartek umar Bartek. (Używają tego przysłowia dla wykazania nieprawdopodobieństwa w czyimś opowiadaniu).

Biało. Zna carne na białem (umie czytać i pisać). grumice, lub: Jak błyskawice—zapal grumice..

Bodaj. Ludzkie bodaj (przekleństwo) do nieba nie doleci.

Bogacić się. Chto się cudzem zbogaci, przy tern i swoje utraci.

Scyry (szczodry) bogaty, jak djabuł rogaty.

Bok. Bokami robi (ciężko mu, nie wiedzie się).

ci. (Używają jako odpowiedzi na podziękowanie za poczęstunek).

Boże kochany, daj mi śmirć, ale z wąsami (męża).

0 Bozel dałeś temu, eo ni może, a mnie, cobym móg, to nie

Za tern jenteresem buty zder.

Być. Będzie to tam krwi rozlania, g.... rozmazania.

Cltata. Staremu chatka, to jak dziecku matka.

Chcieć. Chciałaś dęty, mas dęty (kaftan), chciałaś wcięty, mas wcięty, niech cie kopa djabtów weźnie (ma gust zmienny).

Ni ma chęci, a wciąg się kręci.

Chętny. Choć chętny, ale nieumiejętny.

Chętny, ale niepamiętny (bez pamięci).

Chi, chi. Chi chi chi chi, Matyjasku, naści g.... na kijasku.