Opole, podobnie jak inne stare miasta, ma swego patrona. Jest nim św. Wojciech. Kult tej niezwykłej postaci w dziejach chrześcijańskiej Europy, przypominany ostatnio tak bardzo dobitnie na kolejnym wiel
kim gnieźnieńskim zjeździe przy
wódców państw europejskich, jest w Opolu od wielu pokoleń szcze
gólnie żywy i spowity licznymi le
gendami.
Mimo dociekliwych badań, czego dowiodła sesja zorganizowana przez prof. Annę Pobóg-Lenartowicz pt.
„Opolskie drogi św. Wojciecha”, nie udało się dotychczas ustalić, na ile prawdą historyczną jest pobyt św.
Wojciecha w Opolu, a na ile jest to kreacja strojnej w skrzydła fantazji, sugestywnej opolskiej legendy.
Z jednej strony grupują się zwo
lennicy niemieckiego uczonego Ern
sta Wahnera, który w 1868 r. zakwe
stionował możliwość pobytu św.
Wojciecha w 984 r. w Opolu. Z dru
giej strony dociekliwi historycy, jak choćby Ewa Wółkiewicz, młoda me- diewistka z Uniwersytetu Opolskie
go, opowiadają się za tezą, że jeśli na
wet św. Wojciech nie mógł być w Opolu w 984 r., to nie wyklucza to jego wizyty w naszym mieście w in
nym terminie, podczas jego licznych podróży misyjnych.
Wojciech Sławnikowic - później
szy święty - urodził się około 956 r.
w Libicach. Był jednym z siedmiu sy
nów księcia plemiennego Sławnika, panującego w północno-wschodnich Czechach. Jego matką była Strzeży- sława, spokrewniona prawdopodob
nie z władcami Pragi -
Przemyślida-S a n k t A dalbert Hospital. Z prawej - kaplica św. W ojciecha.
kwiecień - czerwiec 2001
39
mi. Miał więc pochodzenie arysto
kratyczne. Do szkół uczęszczał w Magdeburgu. W 981 r. otrzymał święcenia kapłańskie, a rok później wybrano go biskupem Pragi. Konse
kracja miała miejsce 29 czerwca 983 r. w Weronie. Odbywał liczne po
dróże misyjne i duszpasterskie. Przy
jaźnił się z cesarzem Niemiec Otto
nem III i przyszłym królem Polski Bolesławem Chrobrym. Podczas wy
prawy misyjnej do Prus Wschodnich w 997 r. został zabity przez pogan.
Legenda głosi, że Bolesław Chrobry wykupił jego zwłoki od Prusów i na
kazał pochować je w Gnieźnie - pierwszej stolicy Polski.
Wojciech Sławnikowic, będąc bi
skupem metropolitą praskim, był bardzo ruchliwym hierarchą. Przeja
wiał niezwykłą aktywność duszpa
sterską i misyjną. Śląsk był na trasie jego licznych podróży i wędrówek, w czasie których głosił kazania, na
uczał i nawracał. Prawdopodobień
stwo jego pobytu w Opolu jest ogromne, choć nie znamy żadnego dokumentu z tamtej epoki potwier
dzającego ten fakt, poza nieprecyzyj
nym, budzącym kontrowersje zapi
sem w starej kronice opolskich Do
minikanów. Najczęściej wymienia się daty 984, 992 i 993.
Podzielam opinię Zbigniewa Zie
lonki, pisarza tak mocno związanego z Opolem, że legenda to gatunek li
teracki, w którym jednocześnie wy
stępuje historia i wyobraźnia. Le
genda jest faktem socjokulturowym i nie należy jej ustawiać w ostrej opo
zycji do historii. Historia w po
wszechnym odbiorze jest bowiem częstokroć, wbrew zabiegom pury- stów scientycznych, symbiozą fakto
grafii i legend, które narodom są po
trzebne i najczęściej dobrze im służą.
Przypomnijmy więc tę opolską, się
gającą głębokiego średniowiecza, Wojciechową legendę.
Głosi ona, że w roku Pańskim 984, w rok po wyborze na biskupa Pragi, Wojciech Sławnikowic udał się na północne rubieże swego bi
skupstwa, do Opola i Jemielnicy.
W Opolu zatrzymał się na dłużej i począł głosić kazania oraz chrzcić nowo pozyskanych wyznawców Chrystusa, w miejscu późniejszego
kościoła „Na Górce” - najstarszej opolskiej świątyni. Pewnego dnia za
brakło mu wody do chrztu nawróco
nych opolan. Wtedy uderzył pastora
łem o ziemię i wypłynęła z niej wo
da. W miejscu tym wybudowano ocembrowaną studnię. Znajdowała się między kościołem „N a Górce”
a późniejszym klasztorem Domini
kanów - dziś remontowanym bu
dynkiem Uniwersytetu. W 1763 r.
uwiecznił ją na swym rysunku znany śląski litograf Fryderyk Werner. Ze studni tej po przebudowie czerpano wodę do roku 1911, kiedy to została zasypana. Niedługo staraniem Uni
wersytetu Opolskiego będzie odtwo
rzona.
Legenda o pobycie św. Wojciecha na tzw. Opolskim Akropolu, czyli w najwyższym punkcie miasta, gdzie dziś stoi kościół „N a Górce”, prze
kazywana była z ust do ust przez ca
łe pokolenia, przez wieki. Pierw
szym, który ją zapisał, był Józef
Lompa, którego pomnik stoi dziś w Opolu, w pobliżu tego miejsca.
Józef Lompa przez kilkanaście lat chodził po Śląsku, zbierając i no
tując krążące wśród ludu legendy.
Tę, która nas tu szczególnie intere
suje, opublikowano w 1844 r.
w książce pt. „Pielgrzym w Lubopo- lu” . Czytamy tam: W roku 984 (?) przybył do Opola, naówczas jesz
cze małej osady z zamkiem wa
rownym i opowiadał tam na pagór
ku, gdzie teraz znajduje się kościół jego imieniem nazwany, niegdyś Dominikański, Ewangelią Świętą.
N a miejscu, gdzie miał kazanie, stanęła kaplica na cześć Najświęt
szej Panny Maryi, której on był osobliwym czcicielem tak, że na jej wystawienie pieśń „Bogurodzica”
ułożył. Kościółek jako pierwszy po
dobno chrześcijański w tamtejszej okolicy, był przez Urbana drugie
go w Smogorzowie poświęcony.
Zachowała się aż do dziś dnia p a
Edward Szczapow: Szkic do obrazu „Klasztor Dom inikan ów w Opolu w X V III w."
mięć o podróży apostolskiej Wojcie
cha Świętego w tradycji, czyli ust
nym podaniu, u rodaków naszych.
(Cytat za ks. E. Kucharzem, „Ślady św. Wojciecha na opolskiej ziemi”, Opole 1997, s. 20).
Podobny zapis opolskiej legendy Wojciechowej znajdujemy w opo
wiadaniu innego wybitnego śląskiego pisarza Gustawa Morcinka („O prze
sławnym mieście Opolu słów kilka”, Katowice 1970, s. 9)
Z pobytem biskupa Wojciecha Sławnikowica w Opolu wiąże się też drugi obiekt - kaplica św. Woj
ciecha. Miano ją wznieść z bierwion drewnianych, z wykorzystaniem murów baszty miejskiej, jeszcze w czasie pobytu biskupa. Poświęco
na - według najstarszego znanego nam przekazu - w 1361 r. przecho
dziła później różne, częstokroć tra
giczne koleje losu. W 1663 r., wyko
rzystując gotycki fundament, nada
no jej kształt - znany nam z kilku rycin i litografii - zbliżony do obec
nego. Częstokroć trawiły ją pożary, zwłaszcza w XVII w., w dobie woj
ny trzydziestoletniej, ale i później, po których była jednak odbudowy
wana. Najważniejsze remonty mia
ły miejsce w 1784, 1835 i 1909 r.
W roku 1885 otwarto wejście do ka
plicy od strony nowo zbudowanego skrzydła szpitala św. Wojciecha.
Wtedy też stała się kaplicą służącą głównie ludziom chorym - pacjen
tom Sankt Adalbert Hospital.
W 1945 r. została wyszabrowana i spalona. Nie wiadomo, co stało się z pięknym barokowym ołtarzem i stojącymi w niszach figurami. Daw
ny wystrój znamy tylko z fotografii.
Sztukaterię na suficie zbito. Freski zniszczono, zamalowując je począt
kowo wapnem, a później farbą olej
ną. Kaplicę zamieniono na magazyn szpitalny.
Przez ponad pięćdziesiąt lat nikt się nią nie interesował. Obecnie (kwiecień 2001 r.) przedstawia obraz zatrważający. Obsuwający się funda
ment, zawilgocone, zagrzybione, a tym samym przegniłe na skutek braku odwodnień i rynien ceglane, potężne podpory spowodowały ogromne pęknięcia murów kaplicy i jej sklepienia. W każdej chwili gro
zi jej zawalenie. Opolski wojewódz
ki konserwator zabytków nie uczynił nic, aby ten najbardziej legendarny
i wartościowy zabytek w Opolu ura
tować.
Biorę sobie za punkt honoru od
budować tę kaplicę i odtworzyć jej zabytkowe wnętrze. Koszt jest duży.
Ponad 1 milion złotych. Dziś już wiadomo, że wejście do kaplicy od nowej czytelni uniwersyteckiej będą zdobiły dwie potężne barokowe pła
skorzeźby z roku 1625, przedsta
wiające rycerza Fryderyka Kitlitza i jego małżonkę Barbarę, które dzię
ki ofiarnym i wrażliwym na sztukę przyjaciołom wydobyłem przed pię
cioma laty z ruin w jednej z dolno
śląskich wsi. Kitlitzowie to znany serbo-łużycko-polsko-niem iecki ród. Z niego wywodzą się m.in.
sławny w średniowieczu polski arcy
biskup gnieźnieński Henryk Kietlicz i Fryderyk von Kitlitz - wybitny niemiecki uczony, swego czasu rek
tor Uniwersytetu we Frankfurcie nad Odrą. W biografiach tego rodu odbija się skomplikowana historia naszej ziemi - ojczyzny wielu nacji.
W jednym z przyszłych artykułów wrócimy do biografii rodu Kietli- czów - Kitlitzów.
Stanisław Sławomir Nicieja
kwiecień - czerwiec 2001
41
Tablica epitafijna (z 1 6 0 5 r.) Fryderyka Kitlitza, która umieszczona będzie w kaplicy św. W ojciecha.