• Nie Znaleziono Wyników

K oniec listo p a d a i grudzień 1925 r. były d la now ego rz ąd u czasem rozstrzygnięć p rogram ow ych . K oalicja p o w stała bow iem na podstaw ie k o m p ro m isó w bardziej politycznych i p erso n aln y ch niż prog ram o w y ch.

U bolew ał nad tym Z danow ski: „Ja k zawsze, tak i teraz o k az ało się, że wejście raz na g ru n t rozw ażań osobistych usuw a w k ą t całą dyskusję rzeczow ą. O p raco w aliśm y w Z w iązku p ro g ra m m in im aln y om ijający wszelkie scylle polityki i zag ad n ień socjalnych, p ro g ram , jednym słowem , chw ilow ego ra tu n k u sytuacji skarbo w ej, w alutow ej i gosp o­

darczej. R ozesłaliśm y p ro g ra m klubo m . Jed n i socjaliści wywdzięczyli się. O dpow iedź ich jed n ak nie była ak cep tacją czy k ry ty k ą naszego p ro g ram u , a w ysunięciem m asy ż ą d a ń ściśle p ro g ra m o w o socjali­

stycznych. [...] M yśm y im znow u d ali odpow iedź, ale żad ne « u z g o d ­ n ie n ie » nie n a stą p iło ” 1.

Pierwsze posiedzenie now ego rz ąd u o d było się 21 listo p a d a, p rz ed ­ m iotem jeg o był jed n ak tylko udział rz ąd u w pogrzebie Stefana Ż ero m sk ieg o 2. P ro b lem y g ospodarcze p o d jęto n a n astęp n y m posie­

dzeniu, w d n iu 24 XI 1925 r. Z decy d o w an o na nim , że p o d trzym any zostanie w Sejmie p ro jek t ustaw y o śro d k a c h złago dzenia przesilenia finansow ego, odziedziczony p o p o p rz ed n im rządzie. W spraw ie innych p ro jek tó w u stalo n o , że zainteresow ani m inistrow ie w ciągu dziesięciu dn i zdecydują, czy je p o d trzy m a ją , czy nie. P o sta n o w io n o n ato m iast wycofać p ro jek ty ustaw : o śro d k a c h tym czasow ych zm ierzających do

'J . Z d an o w sk i, D ziennik, s. 301.

2M P , n r 272 z dn. 23 XI 1925 r.

P opraw y p roduk cji, b ilansu i o ograniczeniu w ydatków . Z d ecy do w an o Jednak, że fakt ten nie zo stan ie p o d a n y d o publicznej w iadom ości, lecz Prem ier oznajm i, że rząd o d k ła d a decyzję w tej spraw ie na później.

W ydaje się, że postęp o w an ie takie p o d y k to w an e było obaw ą, iż Publiczne odw ołanie p ro g ra m u sanacyjnego G ra b sk ieg o (a w ym ienione Projekty były jego p o d sta w ą )3 w m om encie, gdy rząd nie m iał jeszcze własnego, m ogło w yw ołać panikę. N a posiedzeniu tym uzg o d n io n o również zasadnicze tezy w ystąpienia S krzyńskiego w Sejmie w dniu następnym 4.

Przem ów ienie to, będące pierw szą p u bliczną prezen tacją p oglądów nowego prem iera, rozpoczął S krzyński od przedstaw ien ia sw ego rządu

•*a ko „rządu, k tó re g o b u d o w a jest p ro g ra m e m ”. Stw ierdzenie to, P ow tórzone k ilk ak ro tn ie, p o d k reślać m iało zapew ne w yjątkow y, p o w ­ szechny c h a ra k te r koalicji. M o żn a je rów nież rozum ieć ja k o jeszcze Jedno ponow ienie oferty p o d adresem „W yzw olenia” . P rzy tak szerokiej d icji p ro g ram zależeć m iał od u k ład u sił w rządzie, czyli najwięcej Cl" nieobecni. W ydaje się je d n a k , iż był to w tym m om encie przede ystkim efektow ny frazes, k tó ry p o k ry ć m iał fakt, że p ro g ra m jeszcze nie istniał.

s^. P rzechodząc d o om ów ienia ak tu aln e j sytuacji gospodarczej S krzyń- Podkreślił znaczenie w ysokiej sto p y procen tow ej (dosłow nie: dro- K r ny kapitału ) ja k o głów nej przyczyny sp ad k u producji i bezrobocia, sn os*a k 'a ł m ożliw ości p o d a tk o w e ludności, za g rażając w ten s° b budżetow i. N iezrów now ażony budżet, z kolei, w raz z zag ro - Skr • CUt^ e k 'łansern handlow ym , stw arzał niebezpieczeństw o inflacji.

nei ynSkl rn°w il: „R ząd m usi stać n a stan o w isk u u trzy m a n ia złotego w do "• C^ ° Wart°ści i użyje w szelkich środków , aby [...] d o inflacji nie SC1C • W dalszym ciągu położył nacisk na „u realn ien ie” budżetu w mys.l zasady, że zw yczajne d o ch o d y m ają p o k ry ć zw yczajne w ydatki, o ę j ^ ^ k u z tym zapow iedział oszczędności, je d n a k po d szczególną b ę d z ie ^ P ° z o stać rniał b udżet w ojskow y. D alej stw ierdził, że: „rząd roi 'e k iero w an ia się z a sa d ą w olności han d lu arty k u ła m i

[•••]’ je d n a k m uszą być b ra n e pod uw agę interesy ko n su m en ta, ściśle z rozw ojem p ro d u k cji w innych d zied zin ach ” 5. Była to

113 tCn tem at ~ T om aszew ski, P o lity k a stab ilizacy jn a, s. 265-266.

P r o t- Pos. R M (dalej: P R M ), 47 pos. w dn. 24 XI 1925 r.

Jm ' 2 5 5 Pos. w dn. 25 XI 1925 r.

zapo w iedź uw zględnienia w polityce rz ąd u an ty d ro ż y źn ian y c h p o stu ­ latów P P S . W si obiecyw ał konw ersję długów k ró tk o te rm in o w y c h i o d b u d o w ę k re d y tu d łu g o term in o w eg o o raz dążenie do zw iększenia

„pojem ności ry nku k ra jo w eg o ”, czyli d o zw iększenia roli wsi ja k o ry nk u zbytu d la arty k u łó w przem ysłow ych. W spraw ie h an d lu zag ranicznego stw ierdził, że „jest gran ica liberalizm u g o spo darczego w y nikająca z j

konieczności św iadom ej p o lityki w alutow ej i z bilan su p łatn iczeg o ”. Na koniec S krzyński u sto su n k o w ał się do odziedziczonych p o G ra b sk im p ro jek tó w ustaw w sp o só b u stalo n y przez R adę M in istró w w dniu p op rzednim . P o d trz y m a ł rów nież p ro je k t ustaw y o reform ie ro ln e j6.

Po p rzem ów ieniu p rem iera stro n n ictw a rządow e z a d ek laro w ały swe poparcie, n a to m ia st K azim ierz B artel w im ieniu K lu bu P rac y i Józef P u te k w im ieniu „W yzw olen ia” zapow iedzieli opozycję, a J a n Bryl ze Z w iązku C h łop sk iego w niósł o odroczenie d e b a ty n ad exposé prem iera, poniew aż opozycja nie z n a ła wcześniej przem ów ienia. P o tych w y stą­

p ieniach rząd o trzy m a ł w o tu m z a u fa n ia 7.

Przem ów ienie S krzyńskiego i sposób, w ja k i z o stało o n o przyjęte przez Sejm, św iadczyły o tym , że rząd jest w praw d zie ustabilizow any politycznie, ciągle n a to m ia st nie d o p ra c o w a ł się p ro g ra m u g o sp o ­

6 Ibidem . S p raw a u staw y o reform ie roln ej finalizow ała się w łaśnie w Sejm ie po całych la ta c h zm ag ań . U s ta w a u c h w a lo n a z o s ta ła o sta te czn ie 28 X II 1925 r. (D U R P . i n r 1/1926, p. 1). Jej uchw alenie w okresie u rz ęd o w a n ia rz ąd u S k rzy ń sk ieg o było zbiegiem o koliczności, rząd ten b ow iem nic w pow yższej sp raw ie nie zrobił. P o z o sta w iam y zatem ustaw ę, ja k o oso b n y , wielki p ro b lem , p o za zasięgiem naszych ro zw ażań . Szerzej n a jej tem at p a trz : Cz. M adajczyk, B urżuazyjno-obszarnicza reforma rolna w P olsce 1918-1939, ; W arszaw a 1956; K. C zerniew ski, L a reform e agraire [w :] Pologne 1919-1939, v . I t l N e u ch a tel [b .d .w .], s. 197 —212; M . M ieszczankow ski, Stru ktu ra agrarna P olski m iędzy­

wojennej, W arszaw a 1960; M. C a rb o n e , L a ąuestione agraria in Polonia, 1918-1939, N ap les • 1976. N a tem a t sto su n k u S k rzy ń sk ieg o d o tej sp ra w y k a p ita ln y p a ssu s u C a ta - ; -M ackiew icza; „W sw oim exposé p rzed Sejm em w ypow iedział się [S k rz y ń sk i — W M ] g o rą co za refo rm ą ro ln ą. « D la c z e g o to p o w ie d z ia łe ś ? » — z a p y tał g o Ja n u sz RadziwiS p rzy b arszczy k u , goszcząc g o u siebie n a ś n ia d an iu w p a ła cy k u n a B ielańskiej. Skrzyński ! w ypow iedział k ilk a a rg u m e n tó w , a p o te m n a ch y lają c się d o filiżanki i p rzeły k ając barszcz ! d o d a ł; — « I także, b o tak ie je s t m oje p r z e k o n a n ie » . — « A ! jeśli tak ie jes t twoje p rz ek o n a n ie — pow iedział R adziw iłł — to jesteś w p o r z ą d k u » ” . S. C at-M ackiew icz. \ H istoria P olski od 11 listopada 1918 r. d o 17 września 1939 r„ L o n d y n 1941, s. 169.

7Sejm, 255 pos. w dn. 25 XI 1925 r., p o r. też W. B itner, D ra m a t II R z ec zy p o s p o litej.!

W sp o m n ien ia 19 1 8 —1935, B N W , R kp. Akc. 10546, s. 82.

darczego. W przem ów ieniu p rem iera m ożna było d o strzec ty lko nie­

które elem enty przyszłego p ro g ram u , ja k nacisk na rów now ażenie budżetu czy zapow iedź p olityki „o c h ro n y k o n su m e n ta ” . P od staw o w e rozstrzygnięcia p ro g ram o w e n astąp iły je d n a k w ciągu następ n y ch dw óch tygodni.

D n ia 28 XI 1925 r. Z dziechow ski zw ołał w M inisterstw ie S k arb u konferencję p raso w ą, n a której oznajm ił, że o d k ła d a swe w ystąpienie P rogram ow e d o 9 grud n ia, bo „zbyt często m ów i się o p ro g ram ach , za m ało o ich realizacji”. W ypow iedział się przy tej okazji stanow czo przeciw inflacji, zapow iedział prow adzen ie polityki budżetow ej w myśl zasady „w edle staw u g ro b la ” o ra z zaap elo w ał d o p rasy o budzenie zaufania d o zło teg o 8.

W o statn ich d n iach listo p a d a trze b a się było je d n a k u p o ra ć z P roblem am i bieżącym i. W o statn ich m iesiącach sw ego urzęd o w an ia G rab sk i zd o łał sztucznie zrów now ażyć bieżący b ud żet od suw ając liczne zo b o w ią zan ia finansow e sk arb u na n astęp n e miesiące. P o n a d to grudzień tradycyjnie był m iesiącem zw iększonych w ydatków , w ów czas bow iem nadch o d ził term in wielu rutynow ych spłat. R ząd S krzyńskiego odziedziczył p o G ra b sk im u ch w alo n ą ju ż w Sejmie i p rz ech o d z ącą właśnie przez S enat ustaw ę o śro d k a c h złagodzenia przesilenia fi­

nansow ego. U p o w a żn iała o n a rząd d o w y dania 100 m in zł na p o m o c dla instytucji kredytow ych. 24 listo p a d a R ad a M inistrów obniżyła tę kw otę do 65 m in 9. 30 m in z tej sum y zdążył w ydać ju ż G ra b s k i10. 26 listo p ad a R ada M inistrów upow ażn iła Z dziechow skiego d o w yd ania kolejnych 16 m in 11, resztę p o ch ło n ął deficyt grudniow y. D zięki tem u zażeg n an o chw ilow o k ło p o ty budżetow e.

W pierw szych d n iach g ru d n ia trzeb a było z kolei o p an o w ać gw ałtow ne załam an ie złotego (por. zał. 1), podsycane przez grający na 2niżkę zło teg o k a p ita ł niem iecki. Ja k pisze Z d an o w sk i: „Z dziechow ski miał szczęśliwe posunięcie. P o R adzie M inistrów [2 g ru d n ia — WM~\

0 12 w nocy zbudził K arp iń sk ie g o i w ym ógł d o starczen ie o statn ich , drobnych śro d k ó w na inwestycję. Nie na p ro sto d u sz n ą ja k d o tą d przez

8M P , n r 278 z 30 XI 1925 r.

9A A N , P R \ J , 47 pos. w dn. 24 XI 1925 r.

I0J. T o m aszew ski, Gabinet, s. 11, W l. G ra b sk i, Dwa lata, s 219.

" A A N , P R M , 48 pos. w dn. 26 XI 1926 r.

bank i rząd p ro w a d zo n ą, ale na sprytnie po m y ślan y tru c [...] — Z arazem wysłał Z dziechow ski 5 delegatów m inisterialn ych d o K atow ic, gdzie n a tra fio n o na wielkie operacje b an k ó w niem ieckich, dok o n y w an e bez m ożliw ości w ypłat w złotych, k tó ry ch nie mieli. D ru g a ta k a fu rtk a w G d a ń sk u . D alej, uzyskał ok ólnik Z w iązku B anków zak azujący k u p o ­ w anie w alut [...] wyżej oficjalnego kursu. W reszcie Bank P olski zam k nął rach u n k i reportow e, k tó re faktycznie nie były czym innym , ja k lom - b ard o w an iem w a lu ty ” 12. W sp o m n ian e operacje rep o rto w e polegały na udzielaniu pożyczek w złotych p o d zastaw obcych w alut. B ank P olski to robił, b o p o trze b o w ał w alut. Ci jed n ak , któ rzy brali te pożyczki, liczyli n a sp adek z ło te g o 13. Z dziechow ski był zdecy do w an ym przeciw nikiem tego pro ced eru i zm usił B ank P olski d o form alnego jeg o zaprzestan ia.

In terw encja o k az ała się sk u teczn a i p o trzech dn iach złoty osiągnął poziom 8 zł za 1 dolara.

W takiej atm osferze trw ały p race nad p ro g ram em now ego rządu.

R eprezentujący interesy wielkiej w łasności przem ysłow ej C en traln y Zw iązek P olskiego P rzem ysłu, G ó rn ictw a, H a n d lu i F in an sów , tzw.

L ew iatan (nb. Z dziechow ski był członkiem kierow n ictw a „ L e w ia ta n a ” ) zbierał się w tych d n iach d w u k ro tn ie. Jego d y re k to r naczelny A ndrzej W ierzbicki w spom ina: „W ocenie (naszej) na pierw szy p lan w ysuw a się stw ierdzenie przez C en traln y Zw iązek, że:

1. Lipcow e załam an ie się złotego było reakcją n a naszą w ew nętrzną drożyznę. Poniew aż w aru n k i w ew nętrzne p ro d u k cji się nie zm ieniły (nie sta n ia ł kredyt, nie zrefo rm o w an o nadm iernie rozb u d o w an eg o u staw o d aw stw a socjalnego itp.), więc po tan ien ie naszych to w aró w n astąp ić m usiało od stro n y w aluty — przez sp adek jej kursu. W ten sp osó b p o w stała a u to m a ty c z n a ra m a d la nadm iern eg o przyw ozu i nadm iern y ch w yjazdów za granicę o ra z zd o b y ta zo stała n a tu ra ln a prem ia ek sp o rto w a. P ozytyw nym tego efektem jest o dtw o rzenie a k ty w ­ ności bilansu (teza z d n ia 25 listo p a d a 1925 r.);

2. K u rs złotego po w raca i pow rócić m usi d o po zio m u u z a sa d n io ­ nego realnym i w a ru n k am i g o spod arczym i i na tym poziom ie musi nastąpić jego stabilizacja (teza z d n ia 4 g ru d n ia 1925 r.). C en traln y

l2J. Z d an o w sk i, D ziennik, s. 311.

13 Z. L a n d a u , B. Skrzeszew ska, Spraw a Gabriela C zechow icza przed Trybunatem Stanu, W arszaw a 1961, s. 233.

Związek uśw iado m ił więc sobie ju ż wów czas, że nie m a w a ru n k ó w do P ow rotu d o złotego p a ry te tu ustaw ow ego (5,18 zł za 1 d o lara ) i w ysu­

nął ideę p o z i o m u u z a s a d n i o n e g o r e a l n y m i w a ­ r u n k a m i g o s p o d a r c z y m i [p o d k reślen ie A W Y

14-T ak zro d ziła się idea, k tó ra stać się m iała je d n ą z p o d staw polityki gospodarczej now ego rz ąd u — tzw. idea p a ry te ru g osp od arczego złotego. Z dziechow ski p o latach definiow ał ją ja k o „k u rs w alu ty w sto su n k u d o złotego, zapew niający p oziom cen, na k tó ry m m ogła być zb u d o w an a re n to w n o ść w arsztató w i k o n k u re n cy jn o ść p ro d u k c ji p rze­

mysłowej na ry n k a ch św iatow ych” 15. Z dziechow ski sk łan iał się ku takiej koncepcji zresztą ju ż ro k wcześniej. W latac h późniejszych był z mej b ard zo d um ny, uw ażał ją za pierw szą w m iędzyw ojennej E u ro p ie faktyczną dew aluację, k tó ra stała się w zorem d la dew aluacji brytyjskiej w 1931 i am erykańskiej w 1933, r .16 Isto ta tego p om ysłu rzeczywiście sp ro w ad zała się d o dew aluacji. N ie m o żn a jej było je d n a k p rz e p ro w a ­ dzić oficjalnie, b o nie było jeszcze w iadom o, czy i na jak im poziom ie uda się ustabilizow ać złotego. F aktycznie bow iem bilans handlow y Uaktywnił się ju ż we w rześniu 1925 r., w szystkie zatem późniejsze załam a n ia złotego nie m usiały być konieczne. Było więc w zwrocie m ów iącym o „p oszukiw aniu g ospodarczeg o p ary te tu zło teg o ” coś z robienia dob rej m iny d o złej gry, ale była też śm iała myśl p o d p o rz ą d k o ­ w ania p olityk i w alutow ej p o trze b o m g o spodarczym bez o g ląd an ia się na obow iązujące dog m aty . P olityk a ta k a m iała szansę p o w o dzen ia pod W arunkiem, że w yelim inow ane z o sta n ą zagrożenia m ogące przerodzić ją w inflację. P o zostałe elem enty polityki gospodarczej m usiały być zatem Wybitnie deflacyjne. N ależało więc, p o pierw sze — zrów now ażyć budżet, Po drugie — p ow strzym ać w zrost cen i kosztów produkcji. T en drugi Postulat, ja k pam iętam y, m iał też swój w alor polityczny. W ychodził bowiem naprzeciw „a n ty d ro ży źn ia n y m ” p o stu la to m PPS.

Z acznijm y je d n a k od kwestii oszczędności budżetow ych. 24 XI '925 r. R ad a M inistró w zatw ierdziła na stan o w isk u nadzw yczajnego kom isarza oszczędnościow ego S tanisław a M oskalew skiego, pełniącego

l4A. W ierzbicki, W sp o m n ien ia, t. II, 1920-1926, B N W , R kp. Akc. 10372, s. 693-694.

15J. Z dziechow ski, Ż ycie g o sp o d arcze Polski 1 9 1 9 -1 9 3 9 , L o n d y n 1959, Bibl.

pA N w K rak o w ie, R kp. 9187, s. 14.

1 6Ibidem , p o r. też idem , M it zło tej w aluty, W arsz a w a 1937, passim .

ten u rz ąd rów nież w czasach G ra b s k ie g o 17. 26 listo p a d a, n a n astęp ny m posiedzeniu, u p o w a żn io n o Z dziechow skiego d o w ydelegow ania p rz e d ­ staw icieli M in isterstw a S k arb u d o innych reso rtó w w celu z b a d a ­ nia m ożliw ości o szczędności18. T ak p o w stał przy m inistrze sk arb u 10-osobow y K o m itet B udżetow y. Pierw sze jeg o posiedzenie o d b y ło się 30 XI 1925 r. P rzew odniczącym zo stał M oskalew ski. N a posiedzeniu tym ro zd zielo n o funkcje pom iędzy członków K o m itetu . S tanisław M oskalew ski m iał zb ad ać m ożliw ości d o k o n a n ia oszczędności w w oj­

sku, C zesław K la m e r i P io tr D rzew iecki -» w przedsięb io rstw ach państw ow ych, Ignacy W einfeid — w oświacie, E d m u n d Iw aszkiew icz — w M inisterstw ie S praw W ew nętrznych, A n to n i D u n in — w M in i­

sterstw ie K olei i S tanisław K auzik — w sa m o rz ąd ac h i opiece sp o ­ łecznej. Z dziechow ski p ostaw ił przed K o m itetem następ u jące cele:

— zrów now ażenie b u d żetu ju ż w gru dniu,

— przeniesienie zaległych w ydatków w 1925 r. d o b u d żetu n a 1926 r., czyli likw idacja tzw. okresu ulgow ego,

— p o p ra w a rento w ności przedsiębiorstw państw ow ych,

— p rz ygo tow an ie d o 9 g ru d n ia pro w izo riu m na I k w a rtał 1926 r.,

— zm ian a p re lim in arz a budżetow ego n a 1926 r. p o d k ą te m zm niej­

szenia w y d a tk ó w 19.

W yniki p ra c K o m itetu były p rzed m iotem o b ra d R ad y M inistrów w d n iach 7 i 8 X II 1925 r. U c h w alo n o w ów czas p ro je k t p ro w i­

zorium b udżetow ego na pierw szy k w a rta ł 1926 r., p rz ed y sk u to w an o inne p ro jek ty ustaw , k tó re Z dziechow ski m iał przedłożyć Sejmowi, o raz u sta lo n o zasadnicze tezy w ystąp ienia Z dziechow skiego w dn iu 10 g ru d n ia w Sejm ie20. W posiedzeniach tych b ra ł u d ział M oskalew ski i szef K o rp u su K o n tro leró w generał R o m an G órecki.

Z g o d a o siąg n ięta w sp raw ach zasadn iczy ch d la przyszłej polityki gospodarczej nie za m y k ała w szystkich sporów . W Z L N pow szechne były poglądy, iż niezbędne jest n atychm iasto w e przedłużenie czasu pracy (R om an R ybarski)21. Ich nierealność p olity czn a w tym m o m en ­

1 7A A N , P R M , 47 pos. w dn. 24 X I 1925 r.; p o r. też R. H a u sn e r, P oczynania , s. 139.

l8A A N , P R M , 48 pos. w dn. 26 XI 1925 r.

1 9M P , n r 279 z 1 X II 1925 r.

2 0A A N , P R M , 51 i 52 pos. w d n . 7 i 8 X II 1925 r.

2 1J. Z d an o w sk i, D ziennik, s. 308.

cie zd a w ała się je d n a k oczyw ista. N a posiedzeniu R ady M inistrów 2 g ru d n ia za jm o w a n o się n a to m ia st an ty d ro ż y źn ian y m i p o stu latam i p a rtii robotniczych. Z d an o w sk i za n o to w ał; „D ziś 4 godziny R ada M inistrów d o m ag ają ca się zarząd zeń politycznych, k ar, areszto w ań itp.

za podn o szen ie cen. P o n iedaw no przeżytej inflacji w aloryzacja zaczyna się od razu i ceny za d o lare m d ą ż ą ” 22. N a p osiedzeniu tym p o w o łan o stałą kom isję d o czuw an ia n ad rynkiem arty k u łó w pierw szej p o trzeb y w składzie: S tanisław W idom ski ja k o przew odniczący o ra z delegaci M inisterstw : S praw W ew nętrznych, S praw W ojskow ych, R olnictw a, Przem ysłu, H a n d lu i K o lei23.

D n ia 8 g ru d n ia R ad a M in istró w zo b o w iązała Z dziechow skiego d o ośw iadczenia w Sejmie, że: „ rząd uw aża w alkę z d ro ż y zn ą w obecnej chwili za sp raw ę rów now agi b u d że tu i użyje p olity k i celnej, k redytow ej, taryfow ej, p o d atk o w e j i polityki o b stalu n k ó w rząd ow ych ja k o śro dk ów d o przeciw d ziałania ruchow i cen w zw yż” 24.

Z dziechow ski uw ażał, że z pow o d u słabości k ap itału polskiego z czasem niezbędne będzie uzupełnienie sanacji w ew nętrznej pożyczką zagraniczną. Z u p ow ażnienia G ra b sk ieg o sta ra n ia o ta k ą pożyczkę w S tan ach Z jednoczonych prow adził Feliks M ły n arsk i25. Zdziechow ski, objąw szy M inisterstw o S k arb u , zdziw iony był szerokim zakresem p ełnom ocnictw , ja k ie p osiadał M łynarski. U w ażał, że zbytnie p o d ­ kreślanie faktu, iż Polsce b ard zo zależy na pożyczce, o słab ia p o zy ­ cję p rz e ta rg o w ą 26. D latego cofnął M łynarsk iem u te pełnom ocnictw a, a 30 listo p a d a R ad a M inistrów uchw aliła now ą, bardziej precyzyjną in stru k cję27. G en eraln y m celem Z dziechow skiego było wzięcie pożyczki po u p o rz ąd k o w an iu sytuacji w ew nętrznej. U n ik n ąć chciał pożyczek

»rozpaczliw ych”, m ałych i siłą rzeczy, bran y ch n a złych w arun kach . Z aw ierał się w tym też pew ien m akiaw elizm . Z d an ow ski pisał, iż zdaniem Z dziechow skiego „nie m ożna się zb y tn io z tą pożyczką spieszyć, b o spokój o najbliższą w ypłatę olśniłby znów socjalistów

22 Ibidem .

2 3A A N , P R M , 50 pos. w dn. 2 X II 1925 r.

2 4A A N , P R M , 52 pos. w dn. 8 X II 1925 r.

25Szerzej n a ten tem a t p a trz : F. M ły n arsk i, Wspomnienia, W arszaw a 1971, s. 270-278;

T. M ałecka, K re d y ty i po życzki, s. 107-108.

2 6J. Z d an o w sk i, D ziennik, s. 306.

2 7A A N , P R M , 49 pos. w dn. 30 XI 1925 r.

i u spo sobił d o szerokiej ręki i pow strzy m an ia się od o szczędności” 28.

W pierw szych dniach g ru d n ia Z dano w ski tak w idział sytuację na tym połu: „Z A m eryki od M łynarskiego o pcja na dzierżaw ę m o n o p o lu tytoniow ego, ale bez pożyczki. S krzyński z L o ndy nu w rócił też z m niejszym i rezu ltatam i, niż się spodziew ał. F o reig n Office poprzez pożyczkę, ale k o n tro la Ligi N a ro d ó w n ad finansam i Polski. Przy obecnym budżecie w ogóle nic. P o w ied zian o to tak w yraźnie, że Skrzyński ośw iadczył [...] Z dziechow skiem u, że p o staw i R adzie M in i­

stró w spraw ę [rów n o w ag i bud żetu — W M ] k ra ń co w o i jeśli nie uzyska zgody, p o d aje się d o dym isji. [...] O bcięcia obcięciam i, ale te, o k tó re Anglii chodzi, to nie te, k tó re ro b ią rów now agę, ale n a pew no te, k tó re m ają nas przedstaw ić ja k o pierw szy przyk ład d ziała n ia rozbrajająceg o du ch a L ocarno. W tedy F oreign Office dopo m o że! Z decydow aliśm y się czekać na [... nieczytelne] lo nd yński i sp ró b o w a ć jeszcze owej tran sak cji tytoniow ej z A m ery k ą” 29.

B ezpośrednio przed w ystąpieniem sejm ow ym Z dziechow skiego ro z ­ w ażan o w kręgach przyw ódców endecji in n ą m ożliw ość form alnego ustaw ienia polityki gospodarczej rządu. Z dano w ski pisał: „U w ażałb ym , że racjonalniej byłoby daw nym trybem zażąd ać pełnom ocnictw , w tedy dysku sja skończyłaby się w R adzie M inistrów . G ra b sk i [S tan isław — W M ] tw ierdzi, że lepiej nie, i sp ra w a m a iść d o Sejm u. Ale znow elizo­

w anie ja k ic h ś 20 arty k u łó w 12 ustaw to nie jest rzecz, k tó rą Sejm w ciąg u dw óch tygodni za ła tw i” 30. Z takim bagażem o graniczeń i d o k o n a ń

10 X II 1925 r. Jerzy Z dziechow ski stan ął przed Sejmem.

Z aczął swe przem ów ienie od przedstaw ien ia sytuacji odziedziczonej po p o p rzed n im gabinecie. W edług Z dziechow skiego P olsk a stan ęła w obec p o tró jn eg o kryzysu: sk arb o w eg o (nie spłacone asy g n aty k a ­ sowe), w alutow ego (deprecjacja złotego) i g o spo darczego (bezrobocie).

D alsze kroczenie d ro g ą n iezrów now ażonego b u dżetu o zn aczało inflację.

„Je d n a inflacja w czasie p o k o len ia to chw ilow y ra tu n e k , ciężkie

„Je d n a inflacja w czasie p o k o len ia to chw ilow y ra tu n e k , ciężkie

Powiązane dokumenty