• Nie Znaleziono Wyników

Polityka gospodarcza rządu Aleksandra Skrzyńskiego - Wojciech Morawski

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Polityka gospodarcza rządu Aleksandra Skrzyńskiego - Wojciech Morawski"

Copied!
134
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

POLITYKA GOSPODARCZA

RZĄDU

ALEKSANDRA

SKRZYŃSKIEGO

(3)

i

(4)

HORlZONj

Wojciech M orawski

POLITYKA

GOSPODARCZA R ZĄ D U

ALEKSANDRA SKRZYŃSKIEGO

WARSZAWA 1990 PAŃSTWOWE

WYDAW NICTW O NAUKOW E

(5)

P ro je k t o k ła d k i A ndrzej Ł ubniew ski

R e d a k to r Z u za n n a S tefaniak

R e d a k to r techniczny B ożena Siedlecka

K o re k ta A licja K o t

Publikacja dotow ana przez M in istra E dukacji N arodow ej

© C o p y rig h t by

P a ń stw o w e W y d aw n ictw o N a u k o w e W arsz aw a 1990

IS B N 83-01-09594-6

Państw owe W ydawnictwo N aukow e W ydanie pierwsze. N akład 1050 + 150 egzemplarzy

Arkuszy wydawniczych 8,50; drukarskich 8,25 P apier offsetowy kl. V, 70 g. 61 x 86 cm O d d an o d o składania w kwietniu 1989 roku

P odpisano do d ru k u w kwietniu 1990 roku D ruk ukończono w m aju 1990 roku

Zamówienie nr 357/89 Z akład G raficzny Wydawnictw N aukow ych

Łódź, ul. Żwirki 2

(6)

W S T Ę P

R ząd A lek san d ra S krzyńskiego pełnił swe funkcje w okresie od 20 XI 1925 r. d o 5 V 1926 r. O p ierał się na szerokiej koalicji stro n n ictw politycznych, naw iązując d o R ządu O b ro n y N a ro d o w ej z 1920 r.

W ów czas przyczyną p o w stan ia tak szerokiej koalicji było zagrożenie zew nętrzne. W 1925 r. przyczyną ta k ą stało się załam an ie reform y w alutow ej W ładysław a G ra b sk ieg o i obaw y p rzed k a ta stro fą g o sp o ­ darczą. K a ta stro fę tę w y o b ra żan o sobie w postaci n aw ro tu inflacji.

O d o m in u jący m znaczeniu tej obaw y m usim y p am iętać an alizu jąc politykę rząd u S krzyńskiego.

R ów nocześnie rząd ten był właściwie o statn im rządem d em o k racji P arlam en tarn ej w Polsce, a jeg o d ziałaln ość wiąże się b ezp ośred nio z genezą zam achu m ajow ego. P od względem politycznym rząd S k rzy ń ­ skiego był zatem o s ta tn ią p ró b ą stabilizacji tego u k ład u sił, k tó ry wyłonił się z w yborów 1922 r. O cen a działalności rządu, d o k o n y w a n a Przez p ry z m a t znajom ości dalszego rozw oju w ydarzeń, była w ażnym elem entem tożsam ości głów nych n u rtó w politycznych w Polsce.

W tradycji endeckiej d o m in o w ała pozytyw na ocena rządu. H istoryk obozu n aro d o w eg o S tanisław K ozicki pisał: [p o u p a d k u G ra b sk ieg o ]

»doszły stro n n ictw a sejm ow e d o p rz ek o n an ia, że dla ra to w a n ia złotego, d!a p o p raw y p o łożenia gosp o d arczeg o i stabilizacji sto su n k ó w sp o ­ łecznych i politycznych należy zawiesić walki partyjne. U tw o rz o n o koalicję, poza k tó rą z o stało tylko « W y z w o le n ie » i m niejszości narodow e, koalicję o bejm u jącą szereg stro n n ictw od Z w iązku L udow o- -N arodow ego d o Polskiej P artii Socjalistycznej. [...] W sp ó łp raca m inistrów z ró żnych stro n n ictw zaczęła u k ład ać się pom yślnie, m inister

^dziechow ski p ow strzym ał spadek złotego, był na d ro d ze d o w p ro w a­

dzenia rów now agi budżetow ej i uzdrow ien ia sto su n k ó w gospodarczych.

(7)

P ow stan ie rz ąd u i w sp ó łp raca stro n n ictw m ogły były d o p ro w a d zić d o wejścia p ań stw a na n o rm aln ą d ro g ę rozw oju, a także o d su n ąć o sta ­ tecznie P iłsudskiego od w pływ u n a po lity k ę po lską, k tó ry to wpływ zachow ał m im o p o zo rn eg o w ycofania się d o S ulejów ka. T o o statn ie nie m ogło się oczywiście p o d o b a ć P iłsudskiem u, skłonił tedy P P S do w ycofania swych m in istró w z rządu, co w yw ołało kryzys rząd o w y ” 1.

W szystko zatem było na najlepszej d rodze, a w inę za u p adek d em ok racji w Polsce p onosił Piłsudski, kierujący się w zględam i am bicjonalnym i, oraz m an ip u lo w an a przez niego P PS .

W tradycji socjalistycznej rząd S krzyńskiego fun kcjo no w ał ja k o rząd n ieudanego, „zgniłego” k o m p ro m isu , w k tó ry m p raw ica, k ieru jąc się swym i klasow ym i interesam i, nie d o trz y m a ła zaciągniętych w obec św iata p racy zo bow iązań. H isto ry k socjalistyczny A dam P ró ch n ik pisał:

„ P ró b a uzgodnienia tak sprzecznych św iato p o g ląd ó w przy spraw ie tak ściśle zw iązanej z tym i św iato poglądam i, ja k sp raw a przesilenia g o sp o ­ darczego, zaw iodła n a całej linii. P raw ica, godząc się p o cz ątk o w o na szereg żąd ań socjalistycznych, nie m yślała o ich realizacji i co raz w yraźniej u jaw niała swój klasow y p u n k t w idzenia, socjaliści zaś, w idząc bezskuteczność sw ych w ysiłków i chcąc zacho w ać oblicze, nie mieli innej drogi, ja k rozbicie k o alicji” 2.

Ó w czesne rozbicie polityczne ru ch u ludow ego nie po zw ala na uznanie jakiejś jeg o tradycji za m ia ro d a jn ą dla całego rządu. „W yzw o­

lenie” p o zo staw ało p o za koalicją i k ry ty k o w a ło j ą od p o czątk u . W itos, k tó re g o o cena rz ąd u zbliżona była d o endeckiej, o b arczał odpo w ie­

dzialnością za u p ad ek koalicji socjalistów , „ k tó rz y cudzym kosztem chcieli zd obyć sobie zw olenników m iędzy u rz ęd n ik am i” 3.

H istoryk piłsudczykow ski W ładysław P o b ó g -M alin o w sk i pisał, iż po cz ątk o w o koalicyjny c h a ra k te r rządu pozw alał mieć nadzieję na złagodzenie w alk p artyjnych, zw łaszcza że m in ister spraw w ojskow ych gen. L ucjan Ż eligow ski „c h ro n ił w ojsko przed d em o ra liz acją”, a endecy znaleźli się w m niejszości. N egatyw nie ocenia P o b ó g stan o w isk o rząd u

1

St. K ozicki, P ó ł w ieku p o lity k i n aro d o w ej, m szp. Bibl. P A N K ra k ó w , R kp. 7850, s. 116.

’ A. P ró c h n ik , Pierw sze piętnastolecie P olski niepodległej, W arszaw a 1983, s. 178.

3

W. W itos, W spomnienia, t. III, P a ry ż 1964, s. 75.

(8)

w spraw ie ustaw y o najw yższych w ładzach w ojskow ych 4. P ro p a g a n d a piłsudczykow ska p o m aju 1926 r. d y sk o n to w ała n a w łasny rach u n ek ożyw ienie g ospodarcze. D la p o d trz y m a n ia tej tezy sta ra się więc P ob óg zaprzeczyć w szelkim sukcesom g ospod arczym rządu Skrzyńskiego.

W edług P ob o g a sytuacja g o sp o d arcza stale się pog arszała, bezrobocie stale rosło. P o d p ie ra się naw et P o b ó g w ziętą całkiem z sufitu liczbą 400 tys. b ezro b o tn y ch w kw ietniu 1926 r.5

Późniejsza h istoriografia, nie uw ik łan a b ezp o śred n io w sp o ry p a r ­ tyjne lat dw udziestych, rów nież oceniała rząd S krzyńskiego przez Pryzm at w yznaw anego św iatopog lądu. D la zw o lenn ika liberalizm u F erd y n a n d a Zw eiga istotny w p ro g ram ie gospodarczy m rządu był jego antyetatyzm , dążenie d o „kom ercjalizacji” sek to ra p ań stw o w e g o 6.

Przyczyny u p a d k u dem o k racji widzi Zw eig w n ad m iern ym ro z d ro b ­ nieniu partyjny m , w nieszczerym d em o k raty zm ie endecji i ro z sad za­

jącym życie polityczne micie P iłsudskiego7. D la h isto ry k a niem ieckiego H ansa R oosa rząd S krzyńskiego był o sta tn ią p ró b ą przezw yciężenia kryzysu ek on om icznego m eto d am i p arla m en tarn y m i. Przyczynę klęski rządu widzi R oos w d ra k o ń sk ic h oszczędnościach w ynikających z Polityki defiacyjnej8. W wielu o p ra co w an ia ch historii P olski rząd Skrzyńskiego tra k to w a n y jest p o m acoszem u, p o zo stają c n iejako „w Cleniu" zam ach u m ajow ego i pro b lem ó w zw iązanych b ezp o śred n io z Jeg ° genezą9.

W historiografii P R L rząd Skrzyńskiego m iał p o czątk o w o b ard zo opinię ja k o zd o m in o w an y przez praw icę. O d m aw ia n o m u ja k ic h ­ kolwiek sukcesów , ek sp o n u jąc „krew od kul policyjnych w Lublinie, Stryju, W łocław ku i K aliszu ” 10. Z czasem przew agę zdobyły oceny spo-

ł Wt. P o b ó g -M alin o w sk i, N ajn o w sza Historia polityczn a P olski , S 6 4 - . 9 4 5 , L o n d y n 1956, t. li, cz.

2

, s. 470.

5

Ibidem , s. 476.

4 2

bF. Zw eig, Poland be,«een.TW o Wars, L o n d o n 1944,

s. 4Z.

7

Ibidem , s. 44 i n. , . n t t . s

1 0 9

'H . R ooss, A H isto ry o j M odern o x f o r d 1981. w ogóle nie N p. N .D avies, G od’s P layground, A H istory J

wsp o m in a o rząd zie Skrzyńskiego. c ^

10

St. A rski, M y , pierw sza brygada. W arsz a w a 1963, s. 404.

(9)

k ojniejsze1 Jedynym dotychczas op raco w an iem do tyczącym specjal­

nie rządu S krzyńskiego jest a rty k u ł Jerzego T om aszew skiego z 1967 r . 12 Istnieją o p ra co w an ia szersze chronologicznie, o m aw iające poszcze­

gólne fragm enty polityki gospodarczej rz ąd u Skrzyńskiego. T ak więc położeniem klasy robotniczej żajm ow ali się: M aria C iecho ciń ska H a n n a Ję d ru sz c z a k 14, Zbigniew L an d au i Jerzy T o m aszew sk i15, akcją oszczędnościow ą rządu R o m an H a u sn e r16, ustaw o daw stw em socjal­

nym M aciej Św ięcicki17, p o lity k ą m o rsk ą W a n d a C z e rw iń sk a 18 i B ogdan D o p ie ra ła 19, pro b lem am i polityki celnej Stefan K ró lik o w sk i20, pożyczkam i zagranicznym i Zbigniew L a n d a u 21 i T eresa M ałec k a22.

Inne, bardziej szczegółow e o p ra co w an ia dotyczące g o sp o d ark i oraz dziejów politycznych zaw iera bibliografia.

Ź ródeł typu statystycznego jest mniej niż dla okresu po 1926 r.

P odstaw o w ym źródłem jest „R ocznik S tatysty ki R P ”, sp o ro m ateriału d o starcza „R ocznik M inisterstw a S k a rb u ” z 1928 r., d o spraw zaś społecznych — „S taty sty k a P rac y ” . Istnieją też coroczn e sp raw o zd an ia

11 N p. obszerny, ch o ć nie p o zb aw io n y nieścisłości opis d ziałaln o ści rz ą d u w H istorii P olski PA N , t. IV, cz. 2, s. 465-481.

I2J. T om aszew ski, G abinet A leksandra Skrzyń sk ieg o , „ N ajn o w sze D zieje P olski 1 9 1 4 - 1 9 3 9 " , t. IX /I967, s. 5-23.

I 3 M. C iechocińska, P róby w alki z bezrobociem w Polsce m iędzyw ojennej. W arszaw a 1965.

14H. Jęd ru szcza k , Place robotników przem ysłow ych w Polsce tv latach 1924-1939, W arszaw a 1963.

15 Z. L an d a u , J. T om aszew ski, R obotnicy przem ysłow i w Polsce, 1918-1939, M a teria l­

ne warunki bytu, W arsz aw a 1971.

lh R. H au sn er, P oczynania organizacyjno-oszczędnościow e w Polsce 1918-1934, W a r­

szaw a 1935.

17M. Św ięcicki, In stytu cje polskiego prawa pracy w latach 1 9 1 8 — 1939, W arszaw a 1960.

18 W. C zerw iń sk a, R ola państw a w polskiej p olityce m orskiej w latach 1 9 1 9 — 1939, G d a ń sk 1974.

19B. D o p ie rała, Wokół p o lity ki m orskiej Drugiej R zeczypospolitej, W arszaw a 1978.

20S.F. K ró lik o w sk i, Z a r y s polskiej p o lity ki handlow ej ze szczególnym uwzględnieniem po lityki celnej. W arszaw a 1938.

2 IZ. L an d au , Polskie zagraniczne p o ży c zk i państw ow e 1918-1926, W arsza w a 1961 -

22T M ałecka, K re d y ty i p o ży c zki Stanów Z jednoczonych dla rządu polskiego w latach

1 9 1 8 -1 9 3 9 , W arszaw a 1982.

(10)

B anku Polskiego. B anku G o sp o d a rstw a Społecznego' i P aństw ow ego B anku R olnego. D ru k o w an e są sten o g ram y posiedzeń Sejm u i d ru k i sejmowe. W A rchiw um A kt N ow ych zachow ały się p ro to k o ły posiedzeń R ady M inistrów , zaginęły n ato m iast p ro to k o ły posiedzeń K om itetu P olitycznego R ady M inistrów i K o m itetu E konom icznego M inistrów . M ateriały typu p am iętnikarskiego, aczkolw iek liczne, m ają je d n a k tę wadę, iż pisane są po latach, ze znajom ością późniejszego biegu w ydarzeń. W tym k o n k re tn y m p rz y p ad k u jest to szczególnie d o ­ kuczliwe, gdyż a u to ro m najczęściej „spieszyło się” d o opisu zam achu m ajow ego i okres istnienia rząd u S krzyńskiego trak to w a li pow ierz­

chow nie. W tej sytuacji tym cenniejsze (choć oczywiście niekoniecznie przez to bardziej w iarygodne) są dw a pisane na g o rąco dzienniki:

M acieja R a ta ja 23 i Juliusza Z d an o w sk ie g o 24. Pew ne m ateriały, wy­

szczególnione w bibliografii, zaw ierają rów nież p apiery Jerzego Zdzie- chow skiego przek azan e w 1975 r. d o b iblioteki P A N w K rakow ie. T ego rodzaju źró d ła m ają og ro m n e znaczenie, choć są żm u dn e w o p ra c o ­ wyw aniu i często zw odnicze. Z ale tą ich jest je d n a k w szechstronne (przy o d p o w ied n io szerokim zestaw ie tytułów ) ośw ietlanie „n a bieżąco”

rozw oju w ydarzeń. Szczególne znaczenie m a to przy reko n stru k cji czyjegoś sp o so b u m yślenia.

P raca m a układ, w zasadzie, chronologiczny. O d stęp ow aliśm y od niego tylko tam , gdzie ścisłe jeg o p rzestrzeganie zaciem niałoby obraz.

R ozdział I om aw ia p o w stanie koalicji, rozdział II jej p ro g ram , rozdział III realizację tego p ro g ram u , rozdział IV destabilizację i u p ad ek rządu.

Tezy pracy ilu strow ane są m ateriałem statystycznym . N ależy pam iętać,

‘ż d an e statystyczne zależą, w ja k im ś stop n iu , od zasto so w an y ch m etod ich obliczania. O dzw ierciedlają one zatem rzeczyw istość jed yn ie w sposób przybliżony.

D otychczasow a historiografia u znaw ała na ogół, iż ożywienie k o n iu n k tu ry d o k o n a ło się w dużym sto p n iu sam oczynnie. D ziałalność rządu nie odegrała w tym w ypadku roli zasadniczej. Z tezą tą m o żn a się chyba zgodzić. P am iętajm y jed n ak o tym, że gdyby ożyw ienie nie n astąpiło, obarczylibyśm y odpow iedzialnością rząd. N iech zatem i w

^M . R ataj, P am iętniki 1 9 1 8 -1 9 2 7 , W arszaw a 1965.

J- Z d an o w sk i, D ziennik, t. V. Bibl. P A N K rak ó w , Rkp. 7862.

(11)

w y padku ko rzystnego rozw oju w ydarzeń o trzy m a o n sw oją część odpow iedzialności.

W do tychczasow ych o p ra co w an ia ch m ocno e k sp o n o w a n o sprzecz­

ności klasow e w obrębie koalicji (tzn. konflikt m asy pracu jące — klasy posiadające). W ydaje się, że schem at ten, k tó reg o zasad n icza słuszność jest oczyw ista, m o żn a w k o n k re tn y m p rz y p ad k u w zbogacić o bardziej ro z b u d o w a n ą analizę interesów głów nych g ru p społecznych.

W ydaje się bow iem , że sojusz socjalistów z endecją o pierał się na pró b ie u zgodnienia w spólnych interesów k ap italistó w i ro b o tn ik ó w kosztem wsi. Socjaliści zaak cep to w ali d rastyczn e po sunięcia oszczęd­

nościow e rządu. W za m ia n praw ica przyjęła an ty d ro ż y źn ian e p o stu laty P P S . W ynikająca stąd po lity k a taniej żyw ności ch ro n ić m iała w najcięższym okresie poziom życia ro b o tn ik ó w . D la k ap italistó w też była atra k cy jn a, g w a ran to w ała bow iem tan ią siłę roboczą. T aki kurs polityczny endecji fru stro w ał oczywiście jej dotychczasow ych so ju szn i­

ków wiejskich, i to z a ró w n o ziem ian, ja k i „ P ia s ta ”. D estabilizo w ało to dotychczasow y u k ład sił. W pracy, ja k się wydaje, udow odniliśm y, że u p o d staw koalicji legła ta k a koncepcja. Bardziej w yw ażona m usi być odpow iedź n a pytanie, czy następ n ie p ro w a d z o n o ta k ą politykę?

W ydaje się, że d o pew nego sto p n ia tak. W najtrudniejszych, pierw szych m iesiącach 1926 r. poziom życia ro b o tn ik ó w nie obn iżał się. Było to je d n a k zbyt słab ą re k o m p e n satą za ustępstw a ze stro n y P P S . Zwłaszcza, że w sam ej p artii nigdy nie było jednom yśln ości w spraw ie takiej polityki, a rosnące niezadow olenie groziło u tra tą klienteli n a rzecz ruchu kom unistycznego. W io sn ą 1926 r., gdy w ygasł term in k o m p ro m isow ych rozstrzygnięć z listo p a d a i g ru d n ia 1925 r., św iadom ość sprzeczności interesów o bu biegunów koalicji stała się n a tyle pow szechna, że m usiało dojść d o rozłam u.

K onflikt m iasto —wieś o k az ał się, na dłuższą m etę, konfliktem zastępczym , zbyt płytkim , by stanow ić trw ałą p o d staw ę koalicji. D la rzeczników interesów wsi było to sygnałem d o kontrofensyw y. N a ­ kreślo n a powyżej analiza interesów , ro zw inięta w p racy i b ęd ąca jej głów ną tezą, stanow i, ja k się zdaje, now y elem ent w sto su n k u d o dotychczasow ej historiografii. C zytelnik oceni, czy zn ajd u je o n a p o ­ tw ierdzenie w m ateria ła ch źródłow ych.

R ząd Skrzyńskiego działał sto su n k o w o k ró tk o , w napiętej sytuacji

politycznej i w w a ru n k ach pow ażnych różnic p og ląd ó w m iędzy jeg o

(12)

członkam i. W tej sytuacji p u n k t ciężkości naszych rozw ażań przesuw ał się często ze sfery działalności w sferę koncepcji. S taraliśm y się w takich w ypadkach przede w szystkim zrozum ieć działających w ów czas ludzi, nie p o tęp iając i nie przy zn ając p o ch o p n ie racji. W spraw ie oceny, na ile ta za sad a w ytrzym ała p ra k ty c zn ą próbę, rów nież zdajem y się na zdanie czytelnika.

*

A utor pragnie w tym m iejscu podzięko w ać profesorom dr. hab.

Irenie K ostrow ickiej za opiekę n ad p racą, Zbigniew ow i L an d a u za wiele

cennych w skazów ek, a A ndrzejow i G arlickiem u i Jerzem u T o m a ­

szewskiem u za wnikliwe i życzliwe recenzje.

(13)

W Y K A Z S K R Ó T Ó W

A A N — A rch iw u m A k t N o w y ch B G K — B an k G o s p o d a rs tw a K ra jo w eg o

B N W R kp. — B ib lio tek a N a ro d o w a , W arsza w a, D z iał R ęk o p isó w B P — B ank P o lsk i

C h D — C h rz eścija ń sk a D e m o k rac ja

C K W — C e n tra ln y K o m ite t W y k o n aw czy P P S D S I — Sejm I K ad en cji. D ru k i Sejm ow e

D U R P — D zien n ik U s ta w R zeczypospolitej Polskiej G U S — G łó w n y U rz ą d S taty sty czn y

IB K iC — In s ty tu t B a d an ia K o n iu n k tu r i C en K E M — K o m ite t E k o n o m ic zn y M in istró w K P P — K o m u n isty cz n a P a r tia P olski K U L — K a to lic k i U n iw e rsy tet L ub elsk i

K W E B P — K o m isja W alu to w o —E m isy jn a B a n k u Po lsk ieg o M K olei — M in isterstw o K olei .

M P — M o n ito r P o lsk i

M P iH — M in isterstw o P rz em y słu i H a n d lu M P iO S — M in isterstw o P ra c y i O p iek i Społecznej M R iD P — M in isterstw o R o ln ictw a i D ó b r P ań stw o w y ch M R P — M in isterstw o R o b ó t P u b liczn y ch

M R R — M in isterstw o R eform R olnych M S k a rb u — M in iste rstw o S k a rb u

M S p raw ied liw o ści — M in iste rstw o S praw iedliw ości M S W — M in isterstw o S p raw W ew nętrznych M S W o jsk — M in isterstw o S p raw W ojskow ych M S Z — M in isterstw o S p raw Z ag ran iczn y ch

M W R iO P — M in isterstw o W yzn ań R eligijnych i O św iecenia P ublicznego N P C h — N iezależn a P a r tia C h ło p sk a

N P R — N a ro d o w a P a r tia R o b o tn ic z a P P S — P o ls k a P a r tia S o cjalistyczna P R M — P rezy d iu m R a d y M in istró w P S L — P o lsk ie S tro n n ic tw o L u dow e R P — R zeczp o sp o lita P o lsk a

S C h N — S tro n n ictw o C h rz eś c ija ń sk o -N a ro d o w e Z C h — Z w iązek C h ło p sk i

Z L N — Z w iązek L u d o w o -N a ro d o w y

Z P P S — Z w iązek P a rla m e n ta rn y P o lsk ich S ocjalistów

(14)

R O Z D Z I A Ł I

Powstanie koalicji

D nia 13 XI 1925 r. rząd W ładysław a G ra b sk ie g o p o d ał się d o dymisji. N a stą p iło to p o najdłuższym w d otychczaso w y ch dziejach II R zeczypospolitej, bo p raw ie dw uletnim , okresie stabilizacji w ładzy wykonaw czej. R ząd G ra b sk ieg o był rząd em p o za p a rla m e n ta rn y m , tzn.

nie opierający m się n a określonej koalicji stro n n ictw politycznych.

Zasługą tego rząd u , u tw o rz o n eg o w g ru d n iu 1923 r., b yło ustabilizo ­ wanie sytuacji politycznej p o burzliw ych w ydarzen iach 1923 r. o raz P rzeprow adzenie reform y w alutow ej. P o d sta w ą p rz ep ro w a d zen ia tej reformy, k tó ra z a k ła d a ła rów noczesne zrów now ażenie b u d żetu i u sta ­ nowienie now ej w aluty, m iał być u chw alony 11 V III 1923 r. p o d atek majątkow y. W ciągu trzech lat, w sześciu ra ta c h w płynąć m iała d o skarbu su m a i m ld zło tych franków , co, p o ustan o w ien iu złotego ja k o nowej w aluty, ró w n a ło się 1 m ld złotych. P o d a te k m iał być p o b ra n y w Wysokości 500 m in o d rolnictw a, 375 m in o d przem ysłu i 125 m in od Pozostałych dziedzin g o sp o d a rk i1. P o d atek m ajątk o w y d ecydow ać m iał

° tym, że pew ne koszty sanacji sk a rb u p o n io są klasy posiadające.

Jednak w raz ze stab ilizacją sytuacji politycznej i gospodarczej zm alała gotow ość tych klas d o pośw ięceń. W 1924 r. p o d a te k m ajątko w y P o n i ó s ł 189,7 m in złotych. W 1925 r„ kiedy w budżecie p re lim in o w an o z niego 300 m in do ch o d ó w , w płynęło tylko 60,2 m in, czyli zaledw ie 1/5 . Stało się to głów ną przyczyną zw iększenia przez rz ąd em isji b ilo n u w Celu ra to w a n ia rów now agi budżetow ej. Z am iast p lan o w a n y ch 128 min

•). Tomaszewski. M M * siabiliiacyjm M * * ~ «"*■“ »» ' « K * * nowsze Dzieje Polski 1914- 1939", t. 1/ 1958, s. 86. Warszawa 1926, s. 6 .

2 F. Młynarski, M iędzynarodow e znaczenie spadku zlo g ,

(15)

em ito w an o w ciągu 1925 r. 310,4 m in, co w raz z em isją 1924 r. d a ło p o d koniec 1925 r. 433,6 m in zł obiegu. Ju ż w iosną 1925 r. rosn ący udział bilonu w całości obiegu pieniężnego zaczął w yw oływ ać objaw y dw u- w alutow ości. Bank Polski, w trosce o k u rs złotego, reagow ał na tę sytuację ogran iczaniem własnej em isji i w prow adzeniem restrykcji k re d y to w y ch 3, co z kolei, m iało negatyw ny wpływ na życie gospodarcze. ; M ożliw ości B anku P olskiego były zresztą ograniczone, gdyż 1924 i z n aczn a część 1925 r. ch a rak tery zo w a ły się ujem nym bilansem h a n d lo ­ wym i odpływ em w alut obcych z kraju. Przyczynił się d o tego n ieurodzaj

1924 r. i konieczność im p o rtu zbóż, sp ad ek cen cu k ru i węgla, czyli tradycyjnych polskich to w aró w eksporto w y ch , o raz w ojna celna z N iem cam i4. P o n a d to w zm ocnienie rew izjonizm u niem ieckiego i jego m iędzynarodow ej roli (w ybór H in d en b u rg a na p rezy d en ta i u k ład w L ocarno ) osłabiło, ja k się zdaje, zaufanie obcych k ap itałó w d o Polski i u tru d n ia ło ich ściągnięcie.

Z ałam an ie k ursu złotego n astąp iło 27 VII 1925 r. D zięki uzyskanym wcześniej niew ielkim pożyczkom u d ało się, d ro g ą interw encji giełdowej, o p an o w ać na ja k iś czas sytuację. Z ałam an ie osłabiło je d n a k pozycję p olityczną rząd u , k tó ry ja k o p o z a p a rla m e n ta rn y , rozliczany był przez Sejm przede w szystkim n a p odstaw ie swej „fachow ości” i skuteczności n a polu gospodarczym . W o sta tn im okresie sw ych rządów G ra b sk i ra to w ał budżet dalszą em isją sk arb o w ą i p o k ła d a ł nadzieję w pożyczce zagranicznej, k tó rą gotów był przy jąć naw et po d k o n tro lą zew nętrznych czynników finansow ych, co d otychczas stano w czo o d rz u c a ł5. G o tó w był rów nież pójść na pew ne ustępstw a w obec praw icy, czego przejaw em stał się w niesiony d o Sejm u p ro je k t nowej ustaw y o p o d a tk u m a ją tk o ­ wym, obniżający o g ó ln ą jeg o kw otę d o 432 m in z ło ty c h 6. R ów nocześnie jed n ak p ró b o w a ł przeciw staw iać się za k u so m praw icy na u staw o ­ daw stw o socjalne. P o d sta w ą d o raźn ej san acji g o sp o d ark i m iała być

3

Z. L an d a u , J. T om aszew ski, G ospodarka P olski m iędzyw ojennej, t. II, 1924 — IV2V<

W arszaw a 1971, s. 1 9 4 - 1 9 5 .

4

F. M łynarski, M iędzynarodow e, s. 45.

5

J. T om aszew ski, P o lity k a sta b ilizacy jn a W ład y sław a G ra b sk ieg o , m szp. w Bibl- S G P iS , s. 269.

6

Ibidem , s. 266.

(16)

u chw alona przez Sejm w drugim czytaniu, d o p ie ro 12 listo p ad a, ustaw a o nadzw yczajnych śro d k a ch złagodzenia przesilenia fin anso w ego 7.

Tym czasem ju ż we w rześniu rozpoczęły się rozm ow y n a tem at utw orzenia now ego rz ą d u 8. 6 p aźd ziern ik a d o szło w Sejm ie na w nio­

sek P S L „W yzw olenie” d o głosow ania nad w o tu m nieufności. Z a w nioskiem pad ły 153 głosy, przeciw — 182. U ra to w a ła rząd C hrześci­

jań sk a D em o k racja, k tó ra w brew radzie W ojciecha K o rfan teg o u dzie­

liła m u p o p a rc ia 9. Był to je d n a k dość p rz y p ad k o w y układ sił, nie dający rządow i n a dłuższą m etę trw ałego oparcia. P o kolejnym za łam an iu złotego B ank P olski 11 XI 1925 r. p o stan o w ił za p rze sta ć interw encji i dopuścić d o sp ad k u złotego. Było to bezp o śred n ią przyczyną dym isji rządu w dniu 13 lis to p a d a 10. R ozpoczął się kryzys rządow y.

P ołożenie g osp odarcze P olski w m om encie u p a d k u rz ąd u w yglądało niezbyt obiecująco. O d czerw ca 1925 r. trw a ła w ojna celna z N iem ca- m i n , p o w o d o w ała tru d n o ści w eksporcie, głów nie węgla. Spadek udziału wyw ozu w całości p ro d u k c ji z 36,6% w pierw szym p ółroczu 1^25 r. d o 26, 1% w d ru g im półro czu zred u k o w an y w praw dzie został rozszerzeniem ry n k u k ra jo w e g o 12, w ażył je d n a k na bilansie h an d lo ­ wym. Słabość k a p ita łu polskiego, w p ołączeniu z ro z b u d zo n ą po no w nie

°b aw ą przed inflacją, p o w o d o w ała po d ro żen ie kred y tu , co z kolei

°d b ijało się na ro zm iarach p ro d u k c ji13. O d kw ietnia, k tó ry był n aj­

lepszym m iesiącem w 1925 r., d o p aź d ziern ik a 1925 r. rozm iary P rodukcji przem ysłow ej, p o w yelim inow aniu w a h ań sezonow ych, sp a ­ dły o o k o ło 14% 14. S zacu n k o w a liczba bezro b o tn y ch w zrosła w tym

7S p ra w o z d a n ia sten o g raficzn e z p o sied zeń S ejm u (dalej: Sejm), pos. w d n . 12 XI 1926 r.

8

Wl. G ra b sk i, Dwa lata pracy u podstaw państw ow ości naszej 1924-1925, W arsz aw a '9 2 7 , s. 210 i n.

9

A. P ró c h n ik , Pierw sze piętnastolecie, s. 170.

" 'Ib id e m , s. 171.

11

Szerzej n a tem a t w ojny celnej p a trz : B. P u c h ert, Der W irtschaftkrieg des deutschen Im perialismus gegen Polen 1925-1934, Berlin 1963 o raz K.J. B lah u t, P olsko-niem ieckie stosunki gospodarcze 1919-1939, W ro claw 1975.

K.J. B łahut, P o ls k o -n ie m ie c k ie stosunki, s. 81-82.

Z. L an d a u , J. T om aszew ski, G ospodarka, t. II, s. 23.

14

Ibidem , s. 28.

(17)

okresie o o k o ło 6 ,2 % 15. N iezrów now ażony budżet i n ad m iern a em isja sk arb o w a p odryw ały zaufanie d o skuteczności reform y w alutow ej, w yw ołując zjaw isko zw ane inflacją b ilo n o w ą 16.

W. G ra b sk i o dnow ił zdo lności k redytow e Polski, jak o tym świadczy tablica 1.

R ząd G ra b sk ieg o uzyskał następ u jące pożyczki:

— ty to n io w ą od W łoch — 12 m in dolarów ,

— zap ałcza n ą od szw edzkiego ko n cern u K reu g era — 6 m in d olarów ,

— a m ery k ań sk ą od firmy D illon R ead C o. — ok. 21 m in dolarów . N ajpow ażniejszą pożyczką n ierządo w ą była pożyczka u llenow ska dla m iast polskich — 9,7 m in d o la ró w 1 . Ten napływ k ap itałó w nie z a sp o k ajał je d n a k p o trze b g o sp o d ark i polskiej, a s ta ra n ia o dalsze pożyczki n atrafiały na przeszkody. O to bow iem ze stro n y k ap itału brytyjskiego po jaw iła się koncepcja, by p o m o c g osp od arczy dla P olski uzależnić od ustan o w ien ia k o n tro li Ligi N a ro d ó w n ad g o sp o d a rk ą polską. R ozw iązanie takie godziłoby w suw erenność Polski. W ó w ­ czesnym układzie sił m iędzy narodow ych groziło o n o p o n a d to tym , iż stałoby się narzędziem interesów niem ieckich. Z kolei n a rynku

15

Ibidem , s. 90.

l6 Szerzej n a ten tem a t p a trz : E. T ay lo r, Druga inflacja polska. W arszaw a 1926.

I

7

Z. L an d a u , Stosunek kapitałów zagranicznych J o lokat u- Polsce (1926), „P rzeg ląd Z ac h o d n i" , nr 3/1962, s. 65.

T a b I i c a 1. N ap ły w k re d y tó w d o P olski (w m in d o laró w )

Rok 1918

1919 1920 1921 1922 1923 1924 1925

25,8 162,1 84.0 11,3

3,6 0.0 31,5 40.0

Źródło: Z. Landau. Stosunek kapitałów zagranicznych Jo lokal w Polsce (1926). „Przeglijd Zachodni", nr 3/1962. s. 66.

(18)

am erykańskim , bardziej apolitycznym i p od tym względem korzystnym , ograniczało sw obodę ruchów P olski wcześniejsze zw iązanie się z firm ą Dillon, k tó ra zw lekała z przyznaniem Polsce drugiej transzy p o ży c zk i u tru d n iając jej rów nocześnie k o n ta k ty z innym i b an k a m i

G orączk o w e wysiłki W. G rabskiego, zm ierzające d o p o w ro tu d o złotego p ary te tu , usztyw niały jego polity kę i stały się bezpośrednią Przyczyną u p ad k u rządu. W cześniej je d n a k przyczyniły się one do sp ad k u pok ry cia w B anku Polskim i d o dalszego osłabienia złotego. Na tym p o n u ry m tle istniały dw a jaśniejsze p u n k ty , k tó re stać się m ogły atu tam i w rękach przyszłego rządu. D zięki za łam an iu złotego bilans handlow y stał się d o d a tn i ju ż we w rześniu 1925 r .19 D rugim atu tem był zn ak o m ity uro d zaj w rolnictw ie w 1925 r.20

P rzedstaw iony powyżej o b ra z stan u g o sp o d ark i w m om encie u p a d ­ ku rządu m oże zaskoczyć czytelników , przyzw yczajonych widzieć w G rabskim nieom al „c u d o tw ó rcę” g ospodarczego. T ak jed n ak w idziano bilans jego działalności w końcu 1925 r. T rw ałość d o ro b k u reform G rabskiego u jaw niała się d o p ie ro stopniow o, w n astęp ny ch latach.

U k ład sił w Sejmie w m om encie w ybuchu kryzysu rządow ego był następujący:

PRAWICA

' Związek L u d o w o -N aro d o w y , prezes S tanisław G łąbińsk i 100 posłów

~ K lub C hrześcijań sk o -N aro d o w y ,

przew odniczący E dw ard D ubanow icz 20 posłów R azem : 120 posłów

c e n t r u m

" K lub C hrześcijańskiej D em okracji, prezes Józef C h acińsk i 41 posłów

~~ N a ro d o w a P a rtia R obotnicza, prezes K aro l Popiel

18 posłów

“ Szerzej n a ten tem at p a trz : Z. L a n d a u , P olskie zagraniczne p o zyczk, o r a / T. M ałecka, K re d y ty i po życzki.

' “'P o r . tabl. 3 n a s. 59.

20

P or. rozdz. III.

(19)

— K lu b K atolicko-L udow y, prezes Ignacy Jasiński

5 posłów

— P olskie S tro n n ictw o L udow e „ P ia s t”, prezes W incenty W itos 50 posłów R azem : 114 posłów

L EW IC A

— K lu b Z w iązku P S L „W yzw olenie” i „Jedn ość L u d o w a ”,

prezes Błażej S tolarsk i 47 posłów

— K lu b P racy, bez form alnych w ładz 6 posłów

— K lu b Poselski Z w iązku C hłopskiego, prezes J a n Bryl 13 posłów

— C h łopskie S tro n n ictw o R adykalne, prezes ks. Eugeniusz O ko ń 4 posłów

— Zw iązek Polskiej P a rtii Socjalistycznej, prezes N o rb e rt Barlicki 41 posłów

— N iezależna P a rtia C h ło p sk a, prezes Alfred Fiderkiew icz 7 posłów

— K o m u n isty czn a F ra k c ja Poselska, prezes J a k u b W o jtiu k 6 posłów Razem : 124 posłów

M N IE J S Z O Ś C I N A R O D O W E

— K o ło Ż ydow skie, prezes L eon Reich 34 posłów

— Ż ydow skie S tro n n ictw o Ludow e, re p rez en tan t N o jac h Pryłucki 1 poseł

— Zjednoczenie N iem ieckie, prezes E ugeniusz N a u m a n

17 posłów

— K lub U kraiń sk i, prezes Sergiusz C hru ck i 15 posłów

— K lu b U kraiń sk o -W ło ściań sk i, przew odniczący ks. M ikołaj Iłków 5 posłów

— K lub B iałoruski, prezes F a b ia n Jerem icz 5 posłów

— B iałoruska W łościań sk o -R o b o tn icza H ro m a d a,

przew odniczący B ronisław T araszkiew icz 4 posłów

Razem : 81 posłów

(20)

W Sejmie zasiadali p o n a d to 3 posłow ie tzw. dzicy, czyli bez określonej przynależności d o klubu. R azem zatem Sejm liczył 442 p o słó w 21.

Jak w idać z pow yższego zestaw ienia, najbardziej zjedn oczon a Politycznie była praw ica, rep rezen to w an a przez n u rt n aro d o w o -d em o - kratyczny (ZLN ). Niew ielkie ugru p o w an ie ch rześcijań sko-n aro do w e reprezento w ało interesy ziem iaństw a, przede w szystkim p o zn ań sk ieg o i lwowskiego, i pozostaw ało, w zasadzie, pod k o n tro lą endecji. C en tru m to dwie p artie reprezen tujące sołidarystyczny n u rt ruch u rob otniczego K hD i N P R ) o raz chłopski, ale stro n iący od radykalizm u i w wielu spraw ach bliski po g ląd o m praw icy, „ P ia s t”.

N ajbardziej ro z b ita była lewica i rozbicie to od czasu w yborów w '^ 2 2 r. jeszcze się pogłębiło. Z dw óch kolejnych secesji z „ P ia s ta ” Powstał Zw iązek C hłopski. W 1924 r. z PSL „W yzw olenie” w yodrębniła S|ę N iezależna P a rtia C h ło p sk a, ściśle zw iązana z ruchem kom uni- s,ycznym. W 1925 r. z tegoż „W yzw olenia” wyszedł K lub Pracy, p a rtia nieliczna, lecz w ażna. Z niej bow iem rek ru to w ali się tak zn an i po zarnąchu m ajow ym politycy, ja k K azim ierz B artel czy M aria n K ościał-

°Wski. Już za czasów rządu Skrzyńskiego, w styczniu 1926 r„ „W yzw o- U1'e d o zn a ło kolejnego osłabienia. W ystąpiła z niego g ru p a 17 posłów

^ Janem D ąbskim na czele, by w raz ze Zw iązkiem C hło pskim utw orzyć

■onnictwo C hłopskie. R uch kom unistyczny, w raz z k o n tro lo w an y m i Przez siebie p artia m i — N P C h i H ro m a d ą, dysp o n o w ał zaledwie unasto m a głosam i. N ajbardziej znaczącą i „ m ia ro d a jn ą ” p a rtią

*cy była P PS , a o orientacji politycznej centrum decydow ał „ P ia s t”, zarow no z racji swej liczebności, ja k i m iejsca zajm ow aneg o d o k ład n ie

P ośrodku politycznego spektrum .

Dla dalszego to k u naszych w yw odów niezbędna w ydaje się an aliza Podstaw ow ych p o stu lató w g ospodarczych trzech głów nych nurtów

^ lity c z n y c h przedm ajow ej Polski: ru ch u nacjonalistycznego, ludow ego s°cjalistycznego. T aki podział jest oczywiście b ard zo uproszczony, uProszczenie to je d n a k w ydaje się zasadne wówczas, gdy chcem y

£ P * ta ć o stab ilność system u politycznego ówczesnej Polski. Stabilność d zależała od w zajem nych sto su n k ó w m iędzy w ym ienionym i trzem a nurtam i oraz od tego, na ile cały ten u kład zdoln y był d o arty k u ło w a n ia i

OZ a d °w y w a n ia napięć społecznych.

21

Skład Sejm u I k adencji w d n iu 20 X 1925 r. D S I, d ru k n r 2150.

(21)

W dalszych ro zw ażaniach p oprzestan iem y zatem na analizie k o n ­ cepcji g ospod arczych trzech w ym ienionych nu rtó w , a w tych k o n ce p ­ cjach interesow ać nas będzie przede w szystkim to, co dla stabilności uk ład u było najw ażniejsze.

N a w stępie pew na uw aga m etodologiczna. P rzy jm o w an a najczęściej w b ad a n ia c h myśli politycznej m eto d a polega na określeniu stano w isk a bad an eg o p o lity k a czy ruchu politycznego w poszczególnych kw estiach, np. w kwestii reform y rolnej, spółdzielczości czy ośw iaty. Z aletą tej m eto d y jest przejrzystość o trzy m an eg o o brazu . U łatw ia o n a rów nież b a d a n ia porów naw cze. W a d ą jej jest to, że z pew nej logicznej całości, k tó rą jest czyjś św iatopogląd, w d o w olny właściwie sp o só b w yprepa- row ujem y pew ne fragm enty. O b ra z w ów czas o trzym an y, m oże być naw et praw dziw y, nigdy je d n a k nie będzie pełny. Z aciera się bow iem h ierarchia w ażności poszczególnych spraw , a w ów czas m y skłonni jesteśm y stosow ać w łasną. P o n a d to , p o g ląd y u k ład ają się zazw yczaj w logiczny łańcuch w ynikających z siebie k olejno p o stu lató w . Tej kolej­

ności rów nież nie należy tracić z p o la w idzenia. S po śró d interesujących nas n u rtó w politycznych ruch nacjonalistyczny był najbardziej za in te ­ resow any w o b ro n ie statu s quo. Z pew nością bowiem , w razie g w ałto w ­ nych w strząsów społecznych, on tracił najwięcej. O d niego zatem zacznijm y naszą analizę.

C en traln y m pojęciem ideologii endeckiej było pojęcie n aro du . W ynikały z niego dwie p o dstaw ow e tezy:

— o wyższości n a ro d u nad innym i form am i integracji zbiorow ości ludzkiej, np. n ad państw em ,

— o d ru g o rzęd n y m znaczeniu konfliktów w ystępujących w obrębie w spó ln oty narodow ej w obec zag rożeń zew nętrznych tej w spólnoty.

Z ob u tez w ynikały, z kolei, k o n k re tn e p o stu la ty społeczne i ekonom iczne. Z pierw szej tezy w yw odził się liberalizm gospo darczy stro n n ictw a, p o zo rn ie tak zask akujący, b o rz a d k o u zup ełn ian y lib era­

lizm em politycznym . Sprzeciw w obec tendencji etaty sty czny ch był jed n ak ze s tro n y endecji k o n sekw entny i w ynikał z obaw y, że rozsze­

rzenie strefy aktyw ności p ań stw a m oże się odbyć tylk o kosztem

zaw ężenia strefy aktyw ności n aro d u . Z auw ażm y, że w latach d w u ­

dziestych obaw y te ustaw iały ruch nacjonalistyczny niejako „pod

p rą d ” jed n eg o z dom in u jący ch trendów epoki; skazyw ały go na

(22)

stopniow ą, ale n ieu ch ro n n ą u tra tę o p arcia w tych, co raz liczniejszych grup ach społecznych, k tó re z sektorem państw ow ym w iązały swą m aterialn ą egzystencję. W ydaje się, że problem ten m iał dla dalszych losów endecji znaczenie zasadnicze. S tanow i to częściowe przynajm niej wyjaśnienie zdum iew ającej niem ożności zdobycia w ładzy w Polsce przez obóz narodow y.

D ru g ą tezę określić m o żn a ja k o p o s tu la t solid ary zm u naro do w eg o.

1 tu je d n o zastrzeżenie — ruch nacjonalistyczny nigdy nie uw ażał się za w yraziciela interesów jak iejś g rup y czy klasy społecznej. W d e k la ra ­ cjach, a zapew ne i we w łasnym głębokim p rzek o n an iu , ludzie decydujący 0 obliczu tego ruch u uw ażali się za rzeczników całego n aro d u . O czy­

wiście hasła solidaryzm u społecznego i w ygaszanie konfliktów p etry ­ fikują istniejący stan p o siad an ia i korzystne są dla ak tu aln ie uprzyw i­

lejowanych. T o p ra w d a. C hodzi nam tu je d n a k o o dtw orzen ie sposobu Myślenia, co nie m usi oznaczać przy zn an ia racji. Jak ich zatem k o n ­ fliktów obaw iali się endecy?

D nia 13 VII 1924 r. na posiedzeniu R ady N aczelnej Z L N prezes N arządu G łó w n eg o Z w iązku, S tanisław G łąb iń sk i m ówił: „N iew ątp li­

w e istnieją pew ne kolizje m iędzy rolnictw em a przem ysłem , wsią a m iastem , ro b o tn ik iem a przedsiębiorcą, ale k to w ychodzi ze stan ow iska ogólnych interesów naro d o w y ch o raz ze stan o w isk a p aństw a d e m o ­ kratycznego, o p arte g o n a rów ności w szystkich, ten m usi uznać, że Wszystkie różnice m ają c h a ra k te r d ru g o rzęd n y ” . I dalej: „T e o ria o sprzeczności interesów m iast i wsi jest b ard zo głęboko zak orzen ion a.

G na też d a ła p o d staw ę w naszych czasach d o tw orzenia o sob nych

° rganizacji robotn iczy ch i [...] o sobn ych p artii rob otn iczy ch, czy się

°ne nazyw ają socjalistycznym i, czy chrześcijańsko-dem o kraty czny m i, C2y narod o w o -ro b o tn iczy m i. W szystkie te p artie w ychodzą faktycznie z założenia, że w śród społeczeństw a istnieje w alka k laso w a22.

W wypow iedzi tej szczególną uw agę zw raca to, iż endecy w rów nym mniej więcej sto p n iu obaw iali się dw óch konfliktów : m iasto —wieś i ro b o tn ic y — przem ysłow cy. D o obu o d nosi się określenie „w alk a k la­

sow a”. Te dwie obaw y w yznaczały pew ne m eand ry endeckiej myśli

22 Program gospodarczy Z L N . P rzem ów ienie posła dr Stanisław a Gląbińskiego,

W arszaw a 1924, s. 6.

(23)

społecznej i g ospodarczej przed 1926 r. P ro b lem polegał bow iem na tym , że nie m o żn a było łagodzić obu tych konflik tó w rów nocześnie.

W spó ln ą ich oś stanow iły nożyce cen. Z m ien iając je na korzyść wsi w ygaszano pierw szy konflikt, ale p o g arszan o położenie ro b o tn ik ó w . Z w iększano p o n a d to koszty p ro d u k cji w mieście, gdyż skutkiem takiej polityki m usiało być p o drożen ie siły roboczej. C zyniąc od w rotnie, decydując się n a politykę taniej żyw ności czy — ja k to niekiedy nazyw ano — o ch ro n y k o n su m en ta, łag o d zo n o k onflikty w mieście, zm niejszano k oszty siły roboczej, ale fru stro w an o wieś. S kutkiem tak iego w idzenia rzeczyw istości społecznej było skazan ie się n a nie­

konsekw encję. E ndecja dążyła d o łagodzenia tego konfliktu, k tó ry w danym m om encie w ydaw ał się groźniejszy.

D o 1921 r. konflikt wieś —m iasto rozgryw ał się w okół spraw y reglam entacji handlu. S tro n n ictw a ludow e w ystępow ały z żąd aniem jej zniesienia, p artie robotnicze — rozszerzenia. W okresie tym , w obliczu g roźb y rew olucji, endecja zajm ow ała raczej p ro in stru m e n ta ln e s ta n o ­ wisko. W pro g ram ie z 1919 r. czytam y: „ Z L N uznaje rozw ój m iast, przem ysłu i h an d lu za głów ną p o d staw ę p o stęp u g o spo darczeg o i społecznego całego n aro d u . Leży o n w interesie ro b o tn ik ó w i w łościan nie m niej niż w interesie w arstw m ieszczańskich” 23.

U k ład sił w w ybranym w 1922 r. Sejmie o raz rozgoryczenie chłopów z p o w o d u nie załatw ionej spraw y reform y rolnej skłoniły endecję do pewnej reorientacji. Z aw arty w m aju 1923 r. k o m p ro m is zw any p ak tem lan ck o ro ń sk im zaw ierał następ u jące stw ierdzenia: „ [p o lity k a gosp o­

d a rc z a ] po p ierać po w in n a rozw ój pro d u k cji rolnej, polskiego prze­

m ysłu, rękodzieła i h a n d lu ” 24. Z ad an iem pań stw a m iało być „otoczenie rolnictw a, ja k o podstaw y siły gospodarczej n aro d u , należy tą o p ie k ą ” 25- W cytow anym ju ż przem ów ieniu, w lipcu 1924 r., S tanisław Głą- biński m ówił: „D ziś ju ż naw et i m iasta, i nasz przem ysł m usiał przyznać, że choruje przede w szystkim na to, że nie m a zbytu w kraju , [...]

23

A. B ełcikow ska, S tronnictw a i zw ią zk i po lityczn e w Polsce w roku 1925,

W a r s z a w a

1925,

s. 8 6

.

2 4

Z a sa d y w spółpracy stronnictw polskich p olskiej w iększości w Sejm ie w 1923 roku, tak zw a n y pakt lanckoroński, k tó r y jednak nic wspólnego z Lanckoroną nie mial, podpisany bowiem zo sta ł w W arszawie 17 V 1923 r., W arsz aw a [b.d.w .], s. 10.

25

Ibidem , s. 11.

(24)

poniew aż ziem ianin czy w łościanin, k tó ry stanow i w iększą część naszej ludności, nie m a siły nabyw czej. A siłę nabyw czą m oże mieć tylko wtedy, gdy m u się ułatw i w a ru n k i jeg o życia, gdy m u się pozw oli na to, żeby mógł w yzbyw ać się sw oich p ro d u k tó w sw obodnie, żeby m ógł za nie otrzym ać godziw e ceny” 26. I dalej: „ Z L N sprzeciw ia się stanow czo w prow ad zan iu przez p ań stw o sztucznych an tag o n iz m ó w m iędzy m ia­

stem a wsią, rolnictw em a przem ysłem , przez je d n o stro n n e po pieranie jednej, a upośledzanie drugiej gałęzi. W szczególności zaś sprzeciw ia się d o m i innym o g raniczeniom w yw ozu w czasie, gdy nie grozi krajow i brak p ro d u k tó w niezbędnych d o w yżyw ienia ludności lub obro n y k raju ” 27. M im o pozornej neutralności pierw szej części powyższej deklaracji, d ru g a jej część św iadczy o w yraźnie p ro a g ra rn y m n a sta ­ wieniu.

P ogarszająca się w ciągu 1924 r. sy tuacja go sp o d arcza zm usiła Z L N d o rewizji założeń p ro g ram o w y ch w k ieru n k u ra to w a n ia rów now agi budżetow ej i g o sp o d ark i ja k o całości, naw et kosztem zaognienia obu Potencjalnych konfliktów . N a pierw szy ogień poszło u staw od aw stw o s°cjalne, cieszące się do ty ch czas u m iark o w a n y m p o p arciem endecji jak o czynnik łagodzący napięcia. W rezolucjach K on gresu Z L N z 24 X 1924 r. znajdujem y ju ż p o stu laty w ydłużenia czasu pracy i oszczędności w dziedzinie ubezpieczeń społecznych. S ą ta m n ato m iast jeszcze akcenty p ro a g rarn e , w rolnictw ie bow iem u p atru je się m ożliwość

ra tu n k u bilansu h an d lo w e g o 28.

P ow staniu koalicyjnego rz ąd u A lek san d ra S krzyńskiego tow arzy- szył sw oisty „przew ró t przym ierzy” w om aw ianej dziedzinie. Dla endeków udział socjalistów w rządzie m ial w yjątkow e znaczenie.

Obiecywali sobie p o nim p olityczną n eutralizację klasy robotniczej w obliczu nieuniknionego, ich zdaniem , ograniczenia u staw o daw stw a socjalnego. C eną, k tó rą skłonni byli zapłacić za ten sojusz, było przejęcie P PS-ow skich p o stu la tó w an ty drożyźnianych. Jeśli praw ica m usiała się z s°cjalistam i porozum ieć, a uznała, że musi, to ta płaszczyzna n ad aw ała się do tego najlepiej. Jed en z czołow ych działaczy PPS, Z ygm unt

26

Program gospodarczy Z L N , s.

7

.

27

Ibidem , s.

2 1

.

2 8

A. B elcikow ska, Stronnictw a, s. 95.

(25)

Z arem b a, p o latach pisał o tym okresie: „W ysuw ając hasło w alki z drożyzną, P P S przeciw staw iała się [...] całem u tzw. frontow i lu d o ­ w em u, o p an o w an em u przez ideologię agraryzm u, k ształtu jącą się na podstaw ie interesów w ielkochłopskich i o bszarn iczy ch” 29. Jed en z przyw ódców endeckich, se n a to r Juliusz Z dan ow sk i za n o to w ał 2 XII 1925 r. w dzienniku: „pow racam y d o daw nych koncepcji. Z ah am o w an ie cen zbo ża i represje. N a trzy m iesiące m oże się to u da, choć trzeba pam iętać, że ludzie nauczeni dośw iadczeniem w strzym yw ać b ęd ą sprze­

daż. Ju ż ro z ch o d zą się w iadom ości, że ograniczyły się b ard zo dow ozy do W arszaw y” 30.

Za ten zw rot trzeba było zapłacić odejściem do tychczasow ych sojuszników . Trafił o n bow iem n a m om en t dość szczególny. O to po trw ających latam i sp o ra ch zbliżało się rozw iązanie kwestii reform y rolnej. Sfery ziem iańskie, dla k tó ry ch pow szechne p ra w o w yborcze stanow iło śm iertelne zagrożenie ich politycznej egzystencji, w ydaw ały się być sk azane na sojusz z endecją. W sferach tych zg od ę n a reform ę rolną, w y rażo n ą przez endecję w m aju 1923 r., przyjęto z ro z cza ro ­ w aniem . A n ty ag rarn y zw ro t endecji w grud n iu 1925 r. w zm ógł te nastroje. E ndecja m ogła te n astro je lekceważyć, w ydaw ało się bowiem , że ziem ianie rzeczywiście nie m ają innego wyjścia. R ozpoczął się proces u tra ty klienteli ziem iańskiej przez n a ro d o w ą dem o krację, proces, k tó re ­ go ow oce zebrać m iał w krótce Piłsudski. R ów nocześnie w ruchu ludow ym uchw alenie ustaw y o reform ie rolnej w ytw orzyło rodzaj pró żn i program ow ej. Ju ż 16 g ru d n ia Z danow ski, pisząc o k o n serw a­

tystach ze S tro n n ictw a C h rześcijań sk o -N aro d o w eg o , z pew nym zdzi­

w ieniem zauw ażył: „N ajzabaw niejsze, że ich bożyszczem , ratu nk iem , nadzieją staje się teraz W itos, ten, k tó re g o u zn ają za głów nego p ro m o to ra owej reform y rolnej, k tó ra jest, w edług nich, jedynym pun k tem , z k tó re g o się na św iat patrzy. T y lko W itos n a prem iera — to ich obecne h a sło ” 31. Sojusz ziem iań sko-chłopsk i isto tn ie w ydaw ać się m usiał w ów czesnym układzie sił politycznych śm ieszny. Pojaw ił się je d n a k problem , k tó ry w tym układzie nie m ógł się w y artyk uło w ać. Tym

2 9

Z. Z arem b a, P P S w Polsce niepodległej. W arsza w a 1933, s. 57.

3 0

J. Z d an o w sk i, D ziennik, s. 309.

31

Ibidem , s. 317.

(26)

sam ym m usiał ten układ destabilizow ać. Przyjrzyjm y się teraz d ru g iem u biegunow i nowej koalicji — ruchow i socjalistycznem u.

W sierpniu 1921 r. X V III K ongres P P S za b ro n ił p artii udziału w rząd ach w spólnie z p artia m i „b u rżu azy jn y m i” . W g ru d n iu 1923 r., w obliczu b an k ru c tw a rządów praw icow ych, XIX K ongres cofnął ten zakaz w w ypadku, „jeśli w ym aga tego interes klasy ro b o tn ic z e j" 12. P P S nadal je d n a k p o zo staw ała w opozycji. Było to d la stro n n ictw a ro b o tn i­

czego położenie poniek ąd n atu ra ln e i w pew ien sp osób dog od ne. P artia n astaw iona na p o zostaw anie w opozycji m oże bow iem czuć się zw ol­

niona z odpow iedzialności za bieżące rządy. W ręcz przeciwnie, na Wędach tych rządów op iera o n a ro zbud ow ę swych wpływów. P ro g ram stro n n ictw a rządow ego musi być o p ra co w an y o wiele stara n n ie j, a P o n ad to w ew nętrznie spójny. P ow inien o n ok reślać nie tylk o to, co się chce zrobić, ale rów nież jak im bądź czyim kosztem . M ożn a powiedzieć, że pro g ram taki m usi być zbilansow any. K ażd a d em agog ia bow iem Wcześniej czy później zemści się. T ak były b u d o w a n e przedm ajow e Program y endecji. I to rów nież wtedy, przyznajm y, gdy p a rtia ta nie brała bezpośredniego udziału w rządach. O tó ż nikt nie w ym agał takiego P rogram u od stro n n ictw a nastaw io n eg o n a po zo staw an ie w opozycji.

P rogram takieg o stro n n ictw a buduje się bow iem nie p o to, by go realizować, lecz by m ożliwie najszerszym frontem za g arn iać p od swe sztandary niezadow olonych. T ym w a ru n k o m o d p o w iad a ł pro g ram PPS. Była to z rozm achem p o m y ślan a wizja rozw oju ustaw o d aw stw a socjalnego, uspołecznienia licznych gałęzi g o sp o d ark i, szerokiej inge­

rencji p ań stw a w imię o ch ro n y najuboższych. K o ncep cja ta m iała jednak pew ną lukę. Nie m ów iła w yraźnie, z jak ich źró deł tego rodzaju kosztow na po lity k a m iałaby być finansow ana. W praw dzie w spo m in an o o obciążeniu jej k osztam i klasy posiadających , lecz reform y G rab skieg o, na tym w łaśnie źródle o p arte , w ykazały, że to nie takie łatwe.

W końcow ym okresie rządów G ra b sk ieg o socjaliści zaczęli brać po d Uvvagę m ożliw ość wejścia, w ten czy w inny sposób, d o przyszłego rządu.

W ym agało to „zb ila n so w an ia” p ro g ram u , tak ieg o jeg o przeform uło- wania, żeby n adaw ał się d o realizacji. M ożn a było staw iać na rozw ią­

zanie rew olucyjne, w raz ze w szystkim i m ożliw ościam i, k tó re o n o

3

'A . Bełcikowska, Stronnictw a, s. 359.

(27)

otw iera. Jeśli je d n a k z niego re zygno w an o i d ecy d o w an o się na wejście d o rządu w ra m ach istniejącego p o rz ąd k u , to p o zostaw ały dwie m ożliw ości:

— rezygnacja ze znacznej części p o stu lató w socjalnych, a naw et zgoda na u tra tę zdobyczy ju ż w yw alczonych — i tego w łaśnie oczekiw ała od socjalistów praw ica, lub

— o tw arte opow iedzenie się za inflacją ja k o jed y n y m sposobem zrów now ażenia budżetu.

W ydaje się, że sp o śró d działaczy socjalistycznych pierw szy z ro z u ­ m iał to Jędrzej M oraczew ski. Ju ż na przełom ie w rześnia i p aździern ik a 1925 r. m arszałek Sejm u, M aciej R ataj, za n o to w ał: „K onferencje u mnie [...] zdyskw alifikow ały pom ysły w ym igania się z tru d n o ści now ym pieniądzem (M oraczew ski — !)” 33. P ow olne dojrzew an ie św iadom ości istnienia takiego dy lem atu stanow iło jed en z ciekaw szych procesów zachodzący ch w P P S w okresie p o zo staw an ia w rządzie Skrzyńskiego.

W io sn ą 1926 r. zw yciężyła opcja inflacyjna i stało się to końcem koalicji, a zarazem o statecznym w yczerpaniem m ożliw ości politycznych, tk w ią ­ cych w układzie sił P olski przedm ajow ej. P o w ró t w m aju 1925 r. do koncepcji C h je n o -P ia sta stanow ił w idom y przejaw tego b a n k ru c tw a 34.

P rzyjrzyjm y się z kolei trzeciem u w ielkiem u nu rto w i politycznem u ówczesnej P olski — ruchow i ludow em u. W o d ró ż n ie n iu od obu om aw ianych uprzednio, był on politycznie rozbity. R ozbicie to z n a jd o ­ w ało w yraz rów nież w różnicach p ro gram ow ych . W idoczne o n o było, m iędzy innym i, w tak ważnej kwestii, jak stosu n ek d o etaty zm u. Poglądy

„W yzw o len ia” w tej spraw ie były takie, ja k całej lewicy; liberalizm gospo d arczy „ P ia s ta ” zbliżał go n a to m ia st d o endecji. W spom inaliśm y ju ż o pró żn i program ow ej, k tó rą w ytw orzyła w ru ch u ludow ym u staw a o reform ie rolnej. W 1919 r. M aciej R ataj pisał: „ P u n k t głów ny i bodaj jedyny, k tó ry obchodził i an im o w ał w yborców w łościańskich, to było hasło reform y rolnej, nie w jakiejś form ie sprecyzow anej, choćby zarysow anej w k o n tu ra c h , lecz ja k o ziem ia dla tych, k tó rzy n a niej p ra c u ją ” 35. W ydaje się, że m im o niew ątpliw ego w zrostu św iadom ości

33

M. R ataj, Pam iętniki, s. 337.

34

P o r. rozdz. IV.

35

M. R ataj, P am iętniki, s. 30.

(28)

na wsi, zdanie to p o sześciu latach zach o w ało sp o ro ze swej aktualn ości.

U staw a z g ru d n ia 1925 r. d alek o odbiegała od chłopsk ich m arzeń, jednak w ja k iś sposób, za m y k ała o n a spraw ę. N o śn o ść p o lity czn a hasła zm iany zasad reform y w oczyw isty sp osó b była m niejsza od sam ego żądania reform y. W zięli to zapew ne p o d uw agę przyw ódcy endeccy, uznając niezadow olenie chłopów za m niej groźne od niezadow olenia robotników .

W a rto przy tym zw rócić uw agę n a pew ną c h a rak tery sty c zn ą cechę ruchu ludow ego. Inne n u rty polityczne pow staw ały, n a ogół, w okół Pewnych pom ysłów p rogram ow ych, d la k tó ry ch n astępn ie sta ra n o się zJednać zw olenników . R uch ludow y zn ajd o w ał się najczęściej w poło że­

niu o d w ro tn y m — nie było pro b lem u z zapleczem społecznym , był Problem z p rogram em . W yn ik ało to ze specyficznych cech klienteli tego ruchu, k tó ra oczekiw ała od swej politycznej reprezentacji raczej z a ­ łatw ienia wielu k o n k re tn y c h a d ro b n y c h spraw niż z ro zm achem Pom yślanej oferty św iatopoglądow ej. Z tych pow odów , na co zw racan o już uwagę, ruch ludow y nie czuł się d o b rze w opozycji. D lateg o też, poza sPraw am i ta k wielkiej wagi dla wsi, ja k reform a rolna, ludow cy pod Względem p ro g ram o w y m znajdow ali się częściej w po łożeniu oczeku ­ jących propozycji niż p ro p o n u jąc y ch . C echy powyższe d eterm in ow ały Pewne słabości ru ch u ludow ego, ale rów nież jeg o pragm atyzm , realizm 1 elastyczność.

Dziś ju ż wiemy, że sojusz k o n serw aty sty D u b an o w icza z chłopem W itosem w im ię w spólnych interesów wsi nie doszedł d o sku tk u. Pod koniec 1926 r. był on je d n a k je d n ą z m ożliw ości w ypełnienia tej próżni Program ow ej, o której w spom inaliśm y. Byłaby to odpow iedź wsi na P orozum ienie endecko-socjalistyczne.

W założeniach p ro g ram o w y ch trzech głów nych n u rtó w p olity cz­

nych tkw iły zatem ju ż w 1925 r. przesłanki generalnej destabilizacji tw orzonego przez te nurty u k ład u sił.

W pow yższych ro zw ażaniach wybiegliśm y m iejscam i nieco n ap rzó d , w w ydarzenia 1926 r. W ydaw ało się to je d n a k konieczne d la z ro z u ­ m ienia atm osfery politycznej, w k tó rej tw orzyła się koalicja. W tym celu niezbędne jest p o n a d to uw zględnienie jeszcze jed n eg o czynnika, istnie­

jącego p o za oficjalnym , sejm ow ym , uk ład em sił.

D nia 14 XI 1924 r. d o rezydencji prezy d en ta S tanisław a W ojcie­

chow skiego w Belwederze przybył P iłsudski i złożył pisem ne o strzeże­

(29)

nie przed pow ierzeniem w przyszłym gabinecie teki m in istra spraw w ojskow ych generałom S ikorskiem u i S zeptyckiem u. Przybył, przy- | pom nijm y, ja k o o so b a p ry w atn a; od m aja 1923 r. nie pełnił bow iem żadnych funcji państw ow ych. J a k pisze A ndrzej G arlicki, „posunięcie P iłsudskiego godziło w sam ą istotę system u p arla m en tarn e g o . N ad aw ał nim sobie p ra w o d y k to w a n ia swej woli prezyden to w i R zeczypospolitej.

T w orzył w ten sp o só b precedens. A jednocześnie — i nie m niej to chyba w ażne — uzyskiw ał odpow iedź, ja k za ch o w a się w takiej sytuacji i

W ojciechow ski. Przeszedł on najśm ielsze oczekiw ania Piłsudskiego, bo nie tylko przyjął d eklarację d o w iadom ości, ale począł p y tać o p ro p o ­ zycje p e rso n a ln e ” 36.

N astęp n eg o d n ia odbyła się w Sulejów ku d e m o n strac ja p o p ie­

rających P iłsudskiego oficerów. P rzem aw iający w im ieniu zebranych generał G u staw O rlicz — D reszer zakończył swe przem ów ienie słow am i:

„niesiem y C i prócz w dzięcznych serc i pew ne, w zw ycięstw ach za- ! p raw ion e szable” . Było to w ezw anie d o za m ach u stan u . Piłsudski go nie podjął, a jeg o odpow iedź rozczaro w ała zeb ran y c h 37. 19 listo p a d a do podobn ej d em o n stracji doszło w W ilnie. R ów nocześnie trw a ło m o n to ­ w anie w w ojsku zdolnej d o d o k o n a n ia za m ach u k on spiracji. C ytow any prżez G arlickiego m eldunek płk. G u staw a Paszkiew icza z 23 listo ­ p a d a 38 dow odzi, że p la n o w a n o zam ach ju ż podczas trw ająceg o w ów ­ czas kryzysu rządow ego. T ru d n o pow iedzieć, czem u d o niego nie doszło przed 20 listopada, p o tej zaś dacie, w zw iązku z utw orzen iem rządu, spraw a stała się na pew ien czas n ieak tu aln a.

K ryzys rządow y rozpoczęty 13 XI 1925 r. m iał przebieg w yjątkow o burzliw y. W ciągu ty godnia o śm io k ro tn ie lub d ziew ięciokrotnie zm ie­

niała się ko n cep cja przyszłego rządu.

Pierw szego d n ia kryzysu z inspiracji „ P ia s ta ”, liczącego na obalenie W ojciechow skiego, rozeszły się pogłoski, że m arszałek Sejm u R ataj odm ów ił przyjęcia misji u tw orzen ia rz ąd u i w zw iązku z tym prezydent zam ierza ustąpić. O b u rz o n y R ataj zdem en to w ał te pogłoski, zaprzecza im rów nież w sw oim p am iętn ik u . M im o to część histo ry k ó w uw ierzyła w

3 6

A. G arlick i, P rzew rót m ajowy. W arsza w a 1978, s. 160.

37

Ibidem , s. 161.

38

Ibidem , s. 162-163.

28

(30)

pierw szą m isję R a ta ja 39. P ojaw iła się n astęp n ie ko n cep cja centrolew u.

„W yzw olenie” pozyskaw szy dla tej koncepcji PPS , N P R , Z C h i K lub Pracy z a p ro p o n o w a ło 14 listo p a d a „ P ia sto w i” i C h D utw orzenie rządu.

W odpow iedzi W itos zauw ażył, że k o m b in acja ta k a nie d aw ała zwykłej większości (tylko 216 posłów ) a z a k ła d ała konieczność o p arcia się na głosach m niejszości narodow ych, czego sobie nie życzył, d lateg o p ro p o ­ r c j ę odrzu cił40.

B ezpośrednio p o tem w ypłynęła ko ncepcja sojuszu Z L N z P P S i Pozostała o n a ju ż stałym elem entem w szystkich n astępnych kom binacji.

Jej rzecznikiem w Z L N był S tanisław G rab ski. O d d a jm y głos św iadkow i 1 uczestnikow i tych w ydarzeń, sen ato ro w i Z danow skiem u: „W m oim P rzekonaniu przy zam ierzonej szerokiej p odstaw ie p o ro zu m ien ia było Hiernożliwością uzyskanie p rem iero stw a d la naszego Z w iązku. Tuśm y S1? Poróżnili tro ch ę ze S tanisław em G ra b sk im , k tó ry w głębi duszy Wierzył ofertom przyjaźni sk ład an y m mu przez różnych przyjaciół z lewicy i przypuszczał, że mu się u d a p rem iero stw o osiągnąć. [...]

G rabski szedł d ro g ą p oro zu m ien ia z PPS. Liczył, że to załatw i i Premierem zostanie. Jed n a k o w o ż na dru g i dzień przesilenia dow iedział Sl?, że to niem ożliwe i w tedy z a p ro p o n o w a ł W ojciechow skiem u pow o- a nie S krzyńskiego nie m ianując go prem ierem , lecz w ch a rak terze męża

^ u fa n ia . [...] K o chany P an S tanisław wierzył, że S krzyński w jego ręce k le c o n y gabinet złoży. [...] G d y Skrzyński ju ż pierw szą koncepcję swego gabinetu stw orzył, [...] sp raw a rozbiła się o Sikorskiego. Lewica

^ d a ł a jego usunięcia za narażan ie się i P isudskiem u. [...] Jed n a k ż o rs k ie g o broniliśm y d o o s ta tk a ”41.

Dalej Z danow ski pisze: „ P o ustąpieniu S krzyńskiego przyszła kolej na m oją propozycję, tj. na gabinet R ataja. P o rozum ienie z P PS -ow cam i Ponad głow ą W itosa tak tycznie chw ilow o korzystne, nie jest ro b o tą na ugi term in. P iasta m usim y z rządem zw iązać, i to nie przez byle kogo le m ożna zaś w ysuw ać znów W ito sa na opatrzn o ścio w eg o męża.

'to s [...] w yraźnie chciał sprzedać tę propozycję za swoje prem ie- roslwo. Robił b onne m ine au m auvais jeu tej naszej propozycji. Po dniu pr° b kom bin acja R ataja upadła. P PS odm ów iła p o p a rc ia ” 42.

R ataj, P am iętniki, s. 315, por. A. P ró ch n ik , Pierwsze piętnastolecie, s. 172.

^ J Jach y m ek , M y ś l p olityczna P S L W yzwolenie 1918-1931, L ublin 1983, s. 112 4'J Z d an o w sk i, D ziennik, s. 297-298.

•bidem , s. 299.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Rysunek techniczny -wykład Geometryczna struktura powierzchni Tolerancja wymiarów liniowych PasowaniaPasowania Tolerancja geometryczna A.Korcala Literatura źródłowa:

The FTIR spectra of the unmodified and modified LDH are shown in Figure 6 Modified SLDH shows two types of bands: the first one corresponding to the anionic species

Z dziejów sokolnickiej królew szczyzny... polem iczny;

El enchus cleri

kowanych przez GUS przewiduje się dalsze zmniejszanie się przyrostu naturalnego, który w ostatnim dziesięcioleciu XX w ieku będzie w Polsce o 60,4% mniejszy

rządów i t. Komisya rozporządza następującemi środkami: a) sumą, przeznaczaną corocznie na badania fizyograficzne przez Zebranie ogólne Towarzystwa, b) wpływami

Pod szkłem barw y niebieskiej rozwijała się przeważnie tylko forma fioletowa, zmieniając sw e zabarwienie na brunatne, forma zaś sino-zielona nie rozwijała się

Streszczenie: Przedmiotem artykułu są rekomendacje dla regionalnej polityki gospodarczej formułowane na podsta- wie badań koniunktury gospodarczej prowadzonych w ramach