• Nie Znaleziono Wyników

KIM JESTEM? (1935-1951) 1935-1939

Elżbieta Szemplińska swoje poglądy polityczne coraz częściej akcentowała publicznie. W 1935 roku podpisała odezwę „Za porozumieniem”. Była to deklaracja pisarzy potępiających faszyzm i propagujących tezę, że „tylko socjalizm prowadzi dzieło postępu kulturalnego, zaniechane i niszczone przez ginący kapitalizm”192. Dokument sygnowali między innymi Wanda Wasilewska, Andrzej Strug, Aleksander Wat oraz Adam Ważyk193. W 1936 roku przyłączyła się do protestu przeciwko uwięzieniu tramwajarzy krakowskich aresztowanych za udział w strajku194. W tym samym roku pojechała na lwowską konferencję pracowników kultury, której celem było „zjednoczenie intelektualistów przeciw faszyzmowi”195. Wszystkie te akcje miały jednoznacznie komunistyczny kontekst.

W 1935 roku Narodziny człowieka zostały zgłoszone do Nagrody Polskiej Akademii Literatury dla młodych (do lat 30)196. Elżbieta Szemplińska przegrała z Zadrością i medycyną Michała Choromańskiego, ale jej popularność wśród czytelników

192 „Po prostu” 1935, nr 6, s. 2. Przedruk z „Lewaru” z października 1935, nr 11.

193 M. Stępień, Między literaturą a polityką, dz.cyt., s. 112 oraz: G. Czekański, Rocznica śmierci Andrzeja Struga, „Wiadomości” z 13 grudnia 2007 r., wersja sieciowa: http://www.ksiazka.net.pl/?

id=archiwum09&uid=11636 [28.12.2009]; w tekście artykułu zamieszczonego w Internecie mylnie podano imię Szemplińskiej.

194 T. Drewnowski w przypisie do wspomnień M. Dąbrowskiej informuje, że w 1936 r. Szemplińska z A.

Wolicą odwiedziła autorkę Nocy i dni, zachęcając ją do złożenia podpisu pod protestem przeciwko uwięzieniu tramwajarzy krakowskich (M. Dąbrowska, dz.cyt.). D. Jakubowski wspomina natomiast, że w akcję poparcia strajku przez pisarzy zaangażowana mocno była W. Wasilewska (D. Jakubowski, Kontrowersje wokół Wandy Wasilewskiej. Śmiech Bermana zza grobu:

http://antykapitalista19171959.salon24.pl/84911,dawid-jakubowski-kontrowersje-wokol-wandy-wasilewskiej-smiech-b [20.11.2010]). To dowód na bliskie przedwojenne kontakty E. Szemplińskiej z W.

Wasilewską. W teczce z wycinkami prasowymi dotyczącymi E. Szemplińskiej znaleźć można fragment artykułu (bez adresu bibliograficznego) informującego, że odezwę Słowa solidarności. Tramwajarze Warszawy podpisała: E. Szemplińska, H. Boguszewska, W. Wasilewska, A. Wolica, A. Wat, K. Wyka, W. Słobodnik, A. Strug, L. Szenwald (Wycinki prasowe recenzji, listy do Elżbiety Szemplińskiej, Oddział Rękopisów w Muzeum Literatury w Warszawie, sygn. 3637).

195 Wycinki prasowe recenzji, listy do Elżbiety Szemplińskiej, Oddział Rękopisów w Muzeum Literatury w Warszawie, sygn. 3637.

196 „Nowiny Codzienne” 1934, nr 22, s. 1; „Ruch Literacki” 1935, R. 10, nr 6, s. 26. Pozostali zgłoszeni (oprócz E.Sz. i laureata): M. Rusinek, Burza nad brukiem; L. Kruczkowski, Kordjan i cham; M. Piechal, Garść popiołu; A. Rudnicki, Żołnierze; W. Sebyła, Koncert egotyczny.

rosła. W 1935 roku we Lwowie opublikowała tomik opowiadań zatytułowany 18 spotkań.

Wydawca książki – Książnica Atlas – z dumą informował, że opowiadaniami Szemplińskiej otworzył nowy rozdział w historii swojej oficyny197, gdyż dotychczas Książnica zajmowała się podręcznikami szkolnymi. Pisarka została wybrana, jak oznajmił dyrektor wydawnictwa, ze względu na talent i tematykę społeczną swoich nowel. Jej nazwisko miało gwarantować sukces czytelniczy. Nie wiadomo, czy te nadzieje się spełniły i opowiadania rzeczywiście były chętnie kupowane. Krytycy ponownie nie wypowiadali się o nich przychylnie, żaden tekst nie przetrwał też w świadomości literackiej, sądzić więc można, że o powtórzeniu sukcesu Narodzin człowieka nie było mowy. Mimo tego w środowisku literatów Elżbieta Szemplińska zyskała na tyle mocną pozycję, że w 1935 roku weszła w skład zarządu Związku Zawodowego Literatów Polskich198.

Tomik 18 spotkań musiał czytelników zaskoczyć. „Amazonka rewolucji”

zaproponowała bowiem coś nowego w nurcie prozy zaangażowanej społecznie.

Opowiadania z tezą przesycone groteską, z silnymi akcentami feministycznymi – nie należały do łatwej lektury. Szemplińska swoim zbiorkiem udowodniła, że zasługiwała na miano enfant terrible literatury polskiej199. Jednak mimo pozy outsiderki zabiegała o szerszy odbiór czytelniczy (podziękowanie od Edwarda Kozikowskiego za egzemplarz 18 spotkań). Wysłała też do miesięcznika „Trzeźwość” swoją książkę, która miała zostać omówiona w jednym z numerów z 1935 roku. Być może chodziło o ten zbiorek opowiadań200.

W 1935 roku na łamach „Prosto z Mostu” przeczytać można było reklamę wydawnictwa Michała Arcta. W dziale „Tani bazar” specjalizującym się w „wielkiej ilości książek tanich i z drugiej ręki dla dzieci, młodzieży i dorosłych umieszczono następującą pozycję: „Szemplińska, Niepotrzebny człowiek, powieść”201. Prawdopodobnie jest to błąd w druku i chodzi o Narodziny człowieka, gdyż nigdzie nie natrafiłam na informację o utworze Szemplińskiej noszącym taki tytuł, jak to podało „Prosto z Mostu”. Nie wykluczam jednak całkowicie jego istnienia. Zważywszy na liczne modyfikacje w tytułach i treści, jakich dokonywała pisarka w zakresie własnych dzieł, być może jest to, na

197 Nowe plany Książnicy-Atlasu. Wywiad z dyrektorem wydawnictwa, dr. Janem Piątkiem, „Wiadomości Literackie” 1935, nr 8, s. 5.

198 Nowy zarząd Związku Zawodowego Literatów Polskich, „Polska Zachodnia” 1935, nr 175, s. 1.

199 Opinia czytelnika (Plebiscyt „Akademja Niezależnych”, 1935, nr 4, s. 6).

200 Wycinki prasowe recenzji, listy do Elżbiety Szemplińskiej, Oddział Rękopisów w Muzeum Literatury w Warszawie, sygn. 3637.

201 „Prosto z Mostu” 1935, nr 52, s. 3.

przykład, uproszczona na potrzeby nastoletniego czytelnika wersja Narodzin człowieka202. Rok 1936 upłynął Szemplińskiej na cyzelowaniu tomu opowiadań Podwójny ślad, które ostatecznie przybrały postać powieści zatytułowanej Potrójny ślad203 oraz drugiego tomu Narodzin człowieka. Był on gotowy rok później i miał zostać wydany z pierwszym, „mocno przekształconym”204. Elżbieta Szemplińska planowała także rozpocząć pracę nad powieścią zatytułowaną roboczo Na peryferjach205. Fakt, że pracowała równolegle na kilkoma utworami potwierdzają różne wstawki fabularne ze Śmierci Bazylego, publikowanego na łamach „Dziennika Powszechnego” w 1939 roku206.

Z roku 1936 pochodzi bardzo ciekawy wiersz Z Kazimierza, którego poetka nie umieściła w żadnym zbiorku207. Jest to wiersz-obrazek utrzymany w konwencji baśniowej, ale z bardzo realistycznym przesłaniem. Szemplińska przedstawiła szaleńczą pogoń rodziny żydowskiej za kurą przeznaczoną na obiad. Ptaka złapano, chociaż sprzymierzyło się z nim „miasto-zabytek” i „broniło tuliło dropiastą/ w żółtych wilgotnych bucikach”.

Wiersz został zakończony niesłychanie zaskakującą pointą. Poetka przyrównała schwytaną kurę do Chrystusa leżącego w żłóbku, a przytrzymujących ją ludzi do wołów stojących wokół. Tak obrazoburcza metafora sakralizująca „dropiastą” oraz wykorzystanie rzadko używanego środka stylistycznego, jakim jest animalizacja, potwierdzały potencjał liryczny tkwiący w Szemplińskiej, a także jej niebanalne postrzeganie rzeczywistości, dla wielu posiadające wydźwięk prowokacyjny.

W roku 1937 w szufladzie czekał na publikację poemat Lont (gotowy już w 1935 roku)208, tomik Lisie księżyce209 oraz gotowa już powieść Potrójny ślad210. Zdaniem pisarki nie mogła wydać tych pozycji z powodu cenzury211. Bardzo rozgoryczona mówiła na łamach prasy:

202 Dlatego mimo zastrzeżeń umieściłam tę pozycję w bibliografii jako osobny tytuł.

203 W pracowniach pisarzy polskich, „Wiadomości Literackie” 1936, dz. cyt. Pisarka pracowała nad tekstem od 1935 r. (W pracowniach pisarzy polskich, „Wiadomości Literackie” 1935, nr 22 (602), s. 8).

204 W pracowniach pisarzy polskich, „Wiadomości Literackie” 1936, dz.cyt.

205 Tamże. Powieść ostatecznie otrzymała tytuł Kochankowie z Warszawy (dz.cyt.).

206 Omawiam to w rozdziale dotyczącym Zrostów.

207 E. Szemplińska, Z Kazimierza, „Po prostu” 1936, nr 11, s. 5.

208 E. Nowacka, dz.cyt., s. 55. A także: w powojennym tomiku ukazały się fragmenty Lontu, z adnotacją:

„fragmenty kilkusetstronicowej powieści wierszem napisanej w Warszawie 1935 r.” W „Almanachu Literackim” natomiast Szemplińska podała, że poemat „został napisany w Warszawie w r. 1936-38”

(1941, nr 1, s. 22). Prawdopodobnie nie został on opublikowany w całości i ostatecznie jego fragmenty weszły w skład tomiku Krzyż Warszawy (dz.cyt.) oraz Notatki z podróży (dz.cyt.).

209 W pracowniach pisarzy polskich, „Wiadomości Literackie" 1935, dz.cyt.; W pracowniach pisarzy polskich, „Wiadomości Literackie” 1936, dz.cyt.

210 W pracowniach pisarzy polskich, „Wiadomości Literackie" 1936, dz.cyt.; W pracowniach pisarzy polskich, „Wiadomości Literackie” 1937, nr 20 (706), s. 7.

211 W pracowniach pisarzy polskich, „Wiadomości Literackie” 1937, dz.cyt.

I jak wyjaśnić czytelnikowi, do którego fale wysyłane przez mózg pisarza dochodzą anonimowemi białemi plamami, że przestać drukować, to nie znaczy przestać tworzyć? I jakże go wtajemniczyć w politykę redakcyj i wydawców, w arkana cenzury i konfiskat, skoro wtajemniczenie takie musiałoby być…niecenzuralne?212

Rzeczywiście, oprócz Potrójnego śladu, który ukazał się w 1938 roku, pozostałe utwory wymienione przez pisarkę nie zostały wydane przed wojną. Zbiorek wierszy Lisie księżyce ostatecznie ukazał się dziesięć lat później jako rozdział Krzyża Warszawy. Fragmenty Lontu poetka opublikowała w „Almanachu Literackim” w 1941 roku, potem niektóre ustępy włączyła do Krzyża Warszawy oraz Notatek z podróży wydanych po wojnie.

W latach 1936-37 udało się Szemplińskiej udostępnić szerszemu odbiorcy fragmenty powieści Łańcuch213 i Potrójny ślad214, ale pisarka w osobistej ocenie nie czuła się usatysfakcjonowana. W kolejnej ankiecie „Wiadomości Literackich” zwierzyła się, że

„chce wyjechać do obcego kraju, nauczyć się tworzyć w obcym języku, drukować tylko dla zarobku”, a „prawdziwą twórczość” schować w szufladzie na, jak można domniemywać, lepsze czasy215. Szemplińska sugerowała też, po raz kolejny, inwigilacje, stwierdzając, że szuflady „bezpiecznem miejscem wcale nie są....” Dopowiadała ponadto, że pracuje nad kilkoma „niecenzuralnymi” projektami. Trudno dzisiaj ustalić, jakie były to zamierzenia. Swoją wypowiedź zakończyła ezopowym zdaniem: „W każdym razie ani poddać się, ani przejść na drugą stronę stojącej w ogniu barykady”. Nadal postrzegała rzeczywistość społeczno-polityczną w przedwojennej Polsce w kategoriach walki dwóch sił. Miała chyba jednak poczucie bezradności w obliczu braku rozstrzygnięcia sytuacji, mimo tylu lat działalności propagującej idee socjalizmu. Tym chętniej, jak przypuszczam, rzuciła się w wir wydarzeń w 1939 roku, oczekując rychłego zaprowadzenia porządku przez opcję polityczną, której wiernie sprzyjała od lat. Na razie jednak, przynajmniej

212 Tamże.

213E. Szemplińska-Sobolewska, Uwertura do powieści „Łańcuch”, „Nowa Kwadryga” 1937, nr 1; E.

Szemplińska-Sobolewska, Na letnisku (Fragment powieści „Łańcuch”), „Sygnały” 1937, nr 28; E.

Szemplińska-Sobolewska, W poniedziałkowe rano, „Nasz Wyraz” 1937, nr 9 [cyt.za: K. Woźniakowski, Łańcuch Elżbiety Szemplińskiej (1941) – zapomniany epizod z dziejów książki i literatury Lwowa czasów II wojny światowej, w tegoż: Prasa- kultura- wojna. Studia z dziejów czasopiśmiennictwa, kultury literackiej i artystycznej lat 1939-1945. Seria 2, Kraków 2005, s. 241] oraz: E. Szemplińska-Sobolewska, Śmierć Sowy, „Bluszcz” 1937, nr 23, s. 4-5; E. Szemplińska-Sobolewska, Jeden dzień Wiktora, „Dziennik Ludowy” 1938, nr 15, s. 4.

214 E. Szemplińska, Odcięta ręka, „Skamander” 1936, t.10, z. 68-69, s. 132-145; t.10, z.70, s. 238-247.

Fragmenty Potrójnego śladu były też czytane w radiu (W pracowniach pisarzy polskich, „Wiadomości Literackie” 1938, dz.cyt.).

215 W pracowniach pisarzy polskich, „Wiadomości Literackie” 1937, dz.cyt.

literacko, nie przeczuwała nadchodzącego kataklizmu historycznego.

W 1938 roku miała okazję pokazać się jako autorka utworów dla dzieci i na łamach „Płomyczka” oraz „Płomyka” opublikowała kilka bajek i wierszyków. Były to pozycje udane w swoim gatunku: zabawne i pouczające. Poetka starała się nie wplątywać w ich fabułę wątków obyczajowych czy politycznych. Tylko jeden utwór zawiera elementy odnoszące się bezpośrednio do rzeczywistości społeczno-gospodarczej Polski przedwojennej. W wierszyku Ropucha czytamy wyznanie tytułowej bohaterki:

(...)

Szkół nie skończyłam/

- ropucha na to-/

nie miał pieniędzy/

mój biedny tato216.

Do dzisiaj utwory dziecięce Elżbiety Szemplińskiej są wykorzystywane w przedszkolach jako materiał dydaktyczny217. Trzeba jednak również podać, że na przykład Książnica Atlas odesłała poetce rękopis jej tomiku wierszy dla dzieci Umulele oraz zbiorek Jeże i krokodyle218. Podobnie uczynił Instytut Wydawniczy „Biblioteka Polska”. Być może nie chcieli ryzykować publikacji autorki cieszącej się określoną sławą albo nie odpowiadał im poziom artystyczny tych wierszyków219. Natomiast promował jej osobę Zawodowy Związek Literatów Polskich. Czesław Miłosz wspominał, że w latach 1937-1939 w ZZLP

organizowano wieczory literackie: Elżbieta Szemplińska tam występowała, taka czerwona poetka, zaciekła komunistka. No, w aurze politycznej Warszawy były wtedy bardzo silne elementy komunistyczne. Z jednej strony niesłychana ofensywa prawicy, a z drugiej – taka poetka jak Szemplińska, niech jej ziemia lekką będzie 220.

Czytelnicy mogli się spotkać z Elżbietą Szemplińską w modnej kawiarni

„Sztuka i Moda” oraz w teatrze „Reduta”221. Utwory poetki „recytowała Jaraczówna,

216 E. Szemplińska, Ropucha, „Płomyczek” 1938, nr 33, s. 499.

217 Popularny jest m.in. jej wiersz pt. „Wiosna”: http://www.przedszkolebratek.republika.pl/index.html [16.11.2008].

218 Wycinki prasowe recenzji, listy do Elżbiety Szemplińskiej, Oddział Rękopisów w Muzeum Literatury w Warszawie, sygn. 3637.

219 Można się z nimi zapoznać w Książnicy Pomorskiej.

220 Podróżny świata, dz.cyt., s. 48.

221Poranek poezji Elżbiety Szemplińskiej-Sobolewskiej. Słowo wstępne wygłosił P. Korzuch (Wycinki prasowe recenzji, listy do Elżbiety Szemplińskiej, Oddział Rękopisów w Muzeum Literatury w Warszawie, sygn. 3637). Jeden z wieczorków był poświęcony poematowi Lisie księżyce. W spotkaniu w

Birthusówna, Łopuszańska”222, popularne wówczas aktorki. Czasopismo „Bluszcz”

rozpoczęło druk Podwójnego śladu Szemplińskiej223, pisarka została także członkiem PenClubu. W 1938 roku „Czarno na białem” zapowiadało Wieczór autorski Elżbiety Szemplińskiej-Sobolewskiej i Ryszarda Dobrowolskiego z udziałem Marii Wiercińskiej. Na spotkanie zapraszała „Sekcja Młodych Klubu Demokratycznego”224. Zabiegał o nią tygodnik społeczno-kulturalny „As” (prośba o odpowiedź na ankietę „Co wiem o miłości”) oraz wielkopolski dwutygodnik „Moja przyjaciółka”. Najwidoczniej więc niektóre środowiska postrzegały Szemplińską jako pisarkę nakierowaną na problematykę kobiecą.

Nie wiadomo, co im odpisała, podobnie jak nie ustaliłam, czy oficyna Przyszłość to my opublikowała jakąkolwiek jej powieść, o co prosiła w zachowanej korespondencji225.

Nazwisko pisarki było tak rozpoznawalne, że służyło jako reklama.

„Skamander”, chcąc przyciągnąć czytelników na łamach „Wiadomości Literackich”, zapowiadał swój kolejny numer wymieniając między innymi Elżbietę Szemplińską, obok Jarosława Iwaszkiewicza i Marii Pawlikowskiej226. To samo czyniło „Czarno na białem”

podając nazwiska Władysława Broniewskiego, Mariana Czuchnowskiego i Szemplińskiej227. W 1938 roku „Wiadomości Literackie” z okazji swojego piętnastolecia wydały numer gwiazdkowy poświęcony Warszawie. Obok Zygmunta Nowakowskiego, Leona Chwistka, Ireny Krzywickiej czy Marii Kuncewiczowej opublikowano również fragmenty reportażu Szemplińskiej Annopol, rezerwat nędzy228. Jest to jeden z najlepszych tekstów pisarki. Jej talent do reportażowego ujmowania rzeczywistości znalazł tutaj pełną realizację. Szemplińska opisała najuboższy rejon Warszawy – tytułową dzielnicę

„Annopol”, mieszczącą się po praskiej stronie Wisły229. Spośród ówczesnych reportaży o tematyce społecznej jej utwór wyróżniał się – podążam tutaj za myślą Małgorzaty

Büthner-„SIM-e” uczestniczyła jeszcze Maria Kuncewiczowa, Alina Kwiecińska oraz Maria Reszczyńska.

222 „Czarno na białem” 1939, nr 21 (93), s. 6.

223 E. Szemplińska-Sobolewska, Przed świtem (rozdział powieści Podwójny Ślad), „Bluszcz” 1938, nr 17, s.

4-5.

224 „Czarno na białem” 1938, nr 42 (68), s. 9.

225 Akapit powstał w oparciu o Wycinki prasowe recenzji, listy do Elżbiety Szemplińskiej, Oddział Rękopisów w Muzeum Literatury w Warszawie, sygn. 3637.

226 „Wiadomości Literackie” 1938, nr 3, s. 6; „Wiadomości Literackie” 1938, nr 4, s. 6; „Wiadomości Literackie” 1938, nr 5, s. 7.

227 „Czarno na bia łem” 1939, nr 3, s. 2; 1939, nr 9, s. 1.

228 E. Szemplińska-Sobolewska, Annopol, rezerwat nędzy, „Wiadomości Literackie” 1938, nr 52-53, s. 34.

229 „W latach 1925-1933, pomiędzy ówczesnymi ulicami Inowłodzką, Marywilską i Gajową, magistrat zbudował kolonię, w której umieszczano bezrobotnych, bezdomnych i eksmitowanych. W roku 1933 było tu 110 drewnianych i murowanych domów-baraków z jednoizbowymi mieszkaniami, pozbawionymi elektryczności, gazu i kanalizacji. Na terenie kolonii funkcjonował jedynie wodociąg zbiorowy. Baraki zamieszkiwało wówczas około 9 tysięcy osób, a w 1938 roku – trzy tysiące więcej” (Encyklopedia Warszawy. Suplement, red. B. Petrozolin-Skowrońska, Warszawa 1996, s. 9-10, hasło „Annopol”, cyt. za:

M. Büthner-Zawadzka, dz.cyt.).

Zawadzkiej – wykorzystaniem figury zwierzęcia akcentującej solidarność cierpienia i poczucia wyrzucenia poza nawias wszystkich skrzywdzonych: biednych, chorych, kalek, dzieci, kotów i psów. Jedność tego świata podkreśla język, w którym ludzie zostali scharakteryzowani za pomocą metafor tradycyjnie używanych przy opisie zwierząt. O chłopcu pisała: „spod grzywy błyskają rysie oczy”, o nędzy, że jest „pozbawiona zębów i pazurów”. Szemplińska pokazała jednak, że i w tej grupie – biedoty, „annopolaków” – jest hierarchia, w której najniższą pozycję zajmuje kobieta, ofiara przemocy ze strony mężczyzny. Pisarka konsekwentnie głosiła przekonanie, że nędza prowadzi do patologii, a istniejące w ówczesnej Polsce nierówności społeczne blokują możliwość wyjścia z biedy.

Reportaż zakończyła mocną pointą: „(...) sen dwunastu tysięcy które śpią ciało przy ciele, usta przy ustach, niby najczulsi kochankowie, splatając oddechy w jeden oddech i losy w jeden los, wspólny, twardy jak stryczek”.

Tuż przed wybuchem wojny Szemplińska intensywnie pracowała nad kolejnymi częściami cyklu Zrostów. Cały czas cyzelowała także Lisie księżyce, które określono mianem „olbrzymiego poematu”, liczącego podobno około sześciu tysięcy wierszy!230 Być może to były owe „niecenzuralne” projekty, o których wspominała w 1937 roku231. Czasopismo „Czarno na białem” informowało, że w 1939 roku Lisie księżyce (prawdopodobnie fragment) ukazały się na łamach dwutygodnika literacko-społecznego

„Wiry”232 oraz na łamach „jedynego pisma młodzieży socjalistycznej”: „Młodzi idą”233. Nie dotarłam do wymienionych pozycji, trudno więc mi stwierdzić, na ile przedwojenne wersje były tożsame z tym, co poetka opublikowała w Notatkach z podróży w 1968 roku.

Tym bardziej, że podobno wiele jej utworów zaginęło w czasie wojny234.

Przed wybuchem wojny Elżbieta Szemplińska zdążyła udostępnić czytelnikom Kochanków z Warszawy – drugą część Zrostów235, kilka wierszy oraz reportaż z pobytu w Niemczech.

Tekst Motocyklem przez Niemcy ukazał się na łamach „Czarno na białem” trzy

230 W dziale Na warsztatach pisarzy polskich, „Dziennik Powszechny” 1939, nr 22, s.4.

231 W pracowniach pisarzy polskich, „Wiadomości Literackie” 1937, dz.cyt.

232 E. Szemplińska-Sobolewska, Lisie księżyce, „Wiry” 1939, nr 4/5 [cyt. za: „Czarno na białem”1939, nr 18 (96), s. 12].

233 E. Szemplińska-Sobolewska, Lisie księżyce, „Młodzi idą” 1939, nr majowy [cyt.za: „Czarno na białem”1939, nr 18 (96), s. 12].

234 W 1946 r. na ostatnich stronach tomiku Krzyż Warszawy (dz.cyt.) poetka zamieściła ogłoszenie o zaginionych rękopisach i prosiła o informacje na ten temat: „Ktoby wiedział o losach rękopisów zagubionych w latach 1939-45 w Warszawie i Lwowie, oraz pozostawionych w roku 1941 w Krzemieńcu u p. Królikowskiej – proszony jest o wiadomość na adres:...” W szczecińskim „Archiwum Elżbiety Szemplińskiej-Sobolewskiej” można także znaleźć informacje o zagubieniu rękopisów w trakcie ucieczki z Warszawy we wrześniu 1939 r. (ASz/M).

235 E. Szemplińska-Sobolewska, Kochankowie z Warszawy, dz.cyt.

dni przed wybuchem wojny236. Reportaż dotyczy również, chociaż w mniejszym stopniu niż Niemiec, podróży Sobolewskich przez Holandię, Belgię, Francję i Luksemburg. Jak wyjaśniała Szemplińska w pierwszych akapitach, celem wyprawy był Paryż237. W tej części Europy małżeństwo czuło się swobodnie, ponieważ Sobolewski płynnie posługiwał się językiem niemieckim, a Szemplińska francuskim238. Znajomi Polacy odradzali im trasę przez Niemcy, uważając, że w tak napiętych stosunkach polsko-niemieckich jest to niebezpieczne. Mimo tego Sobolewscy w lipcu 1939 roku239 zdecydowali się na wyprawę.

Potwierdza to moją opinię o ich emocjonalnym, żeby nie powiedzieć nierozsądnym, stosunku do rzeczywistości. Będąc już na terenie Niemiec, wybrali na przykład nocleg w poleconym przez „benzyniarza” hotelu, chociaż podejrzewali zasadzkę: „Ale ciekawość przemogła podejrzenia i nie namyślając się dłużej – pojechaliśmy we wskazanym kierunku” (s.7).

Cały reportaż miał wydźwięk tendencyjny. Elżbieta Szemplińska udowadniała w nim, że wojnę prowokował Hitler bez zgody społeczeństwa niemieckiego. Na potwierdzenie swoich racji pisarka przytaczała liczne rozmowy z robotnikami i kelnerami niemieckimi spotkanymi po drodze, z których wynikało, że przeciętny Niemiec nie popierał dążeń swego przywódcy. Jak z zadowoleniem konstatowała, wszędzie spotykali się z sympatią i pomocą. Zauważała zachowania wynikające z terroru wprowadzonego przez napotykane po drodze oddziały SS, SA czy Hitlerjugend, traktując je jednak jako zjawisko marginalne. W charakterystyczny dla siebie sposób broniła tak zwanego zwykłego człowieka i trudno odmówić jej racji w tezie, że nie wszyscy Niemcy pragnęli zabijać Polaków. Takim myśleniem nie po raz pierwszy udowodniła, że nie orientowała się w mechanizmach rządzących polityką. Niezmiennie wierzyła w potęgę mas, mogących wpływać na decyzje ich przywódców240. Trzeba jednak sprawiedliwie dodać, że być może szybko pojęła swój błąd, ponieważ w wierszu z datą „sierpień 1939 rok”241 wyznała:

236 E. Szemplińska, Motocyklem przez Niemcy, „Czarno na białem” 1939, nr 34 (112) z 20 VIII, s. 8; nr 35 (113) z 27 VIII, s. 7. Cytaty z reportażu pochodzą z tego źródła. W nawiasach podaję numery stron.

237 O zwiedzeniu Paryża i Niemiec pisze Szemplińska także we wspomnieniach (ASz/M).

238 „Czarno na białem” zapowiadało druk wierszy i przekładów autorstwa Szemplińskiej (1939, nr 11 (89), s. 8). Jak się wydaje, nic z tych planów nie wyszło. W Książnicy Pomorskiej znajdują się wiersze poetki w języku francuskim oraz francuskojęzyczna wersja wspomnień (ASz/MF oraz ASz/WF).

239 Odpowiednie adnotacje w paszporcie pisarki (ASz/P).

240 K. Koźniewski skomentował reportaż następująco: „Elżbieta Szemplińska publikuje naiwny reportaż z podróży motocyklowej po Niemczech, w którym z wielką pewnością siebie dochodzi do wniosku:

»Niemcy nie chcą opowiadać się za Hitlerem«” (K. Koźniewski, Historia co tydzień. Szkice o tygodnikach społeczno-kulturalnych, Warszawa 1976 r., s. 437).

241 E. Szemplińska, Co napisałam, w tejże: Krzyż Warszawy, dz.cyt.

Co napisałam, to się nie liczy:

bełkot i krew.

Przyszłość nadchodzi, w skoku się wspina, cicha -

jak lew.

Reportaż Motocyklem przez Niemcy jest z założenia antyhitlerowski. Tej siły Szemplińska bała się najbardziej. „Czarno na białem”, z którym była związana w 1939 roku i które wyraźnie promowało jej dorobek, miało profil antyfaszystowski242. Setny numer czasopisma uhonorowano „plejadą wystąpień literackich”, a wśród nich znalazł się wiersz Szemplińskiej Dachau243. Jest to utwór wyjątkowy w literaturze polskiej w tym sensie, że opisuje świetnie funkcjonujący obóz koncentracyjny jeszcze przed wojenną apokalipsą. Poetka ostrzegała ludzkość przed potęgą hitlerowców dążących do uczynienia ze świata „olbrzymiego Dachau”. Niestety, z dzisiejszego punktu widzenia wiersz ten

Reportaż Motocyklem przez Niemcy jest z założenia antyhitlerowski. Tej siły Szemplińska bała się najbardziej. „Czarno na białem”, z którym była związana w 1939 roku i które wyraźnie promowało jej dorobek, miało profil antyfaszystowski242. Setny numer czasopisma uhonorowano „plejadą wystąpień literackich”, a wśród nich znalazł się wiersz Szemplińskiej Dachau243. Jest to utwór wyjątkowy w literaturze polskiej w tym sensie, że opisuje świetnie funkcjonujący obóz koncentracyjny jeszcze przed wojenną apokalipsą. Poetka ostrzegała ludzkość przed potęgą hitlerowców dążących do uczynienia ze świata „olbrzymiego Dachau”. Niestety, z dzisiejszego punktu widzenia wiersz ten