d y środek w w alce z m urzynam i był im godziw y, u rząd zali n aw et pogrom y ludzi kolorow ych.
Ścigani p rzez policję za m asow e m o r
d e rs tw a zaczęli działać tajnie i ostrożnie.
Obecnie ostrze tej sek ty w ysunięte jest przeciw ko w szystkiem u, co nie jest pro
testanckie w A m eryce. O sposobach ich w alki z katolicyzm em niechaj św iadczą n a
stępujące zdarzenia. W Buffalo w ysłali listy do księży katolickich Polaków , g ro żąc im śm iercią, jeżeli nie zaprzestan ą p ra c y p astersk iej i różne osobistości z pod ciemnej g w iazd y nam aw iali d o za
m ordow ania księży, obiecując nagrodę.
W mieście O uebeck spłonął niedaw no w sp an iały kościół katolicki — głos po
w szech n y w skazuje n a sek ciarzy Ku- Klux-Klan jako n a sp ra w có w zbrodni.
S ekciarze ci u bierają się w p ow łó czy ste białe płaszcze i m aski, i chodzą procesjonalnie po ulicach m iast; naj
chętniej zjaw iają się w zborach p ro te s
tanckich i w y g łasz ają tam m ow y.
N ienaw istna ta sek ta cieszy się nieste
ty poparciem w ielu urzędników , o ra z po
słów sejm u am erykańskiego i senatu.
Na ziemniaczysku.
S adziła R ejna grule z M agdą i Pitoniem Opodal cm entarzyska, n a b rz y zk u pod
groniem ;
A prosto ku nim idzie p rzez polną drożynę N iew iasta, spoglądając na polną ścieżynę:
— „Szczęść B oże“ — rzekła idąc —
„Ziemniaki sad zicie?11
Idzie przez poln ą d ro ż y n ę n i e w i a s t a . . .
— „Bóg z a p ia ć !“ sadzim grule; a dokąd śpieszycie?
— „Na odpust do Ludźmirza.** —
— „Na odpust?*1... w czas taki?...
A nie macie to w dom u rob oty nijakiej?...
Musi się w am w chałupie straśn ie chyba kuczyć,
Bo cz y nie grzech się w piątki po odpu
stach w łó cz y ć?
„G rzech?... nie grzech; oto z w am i nie będę się wadzić**, —
— „A no: to nam pom óżcie tro chę grulę sadzić...**
— „I ow szem , pom ogę w am , — gdy mi p rz y rz e c z e c ie :
Że skoro skończym sadzić, — na odpust pójdziecie.
— „Baj to!... ry ch ło w czas będzie!...
dobraś kobiecino!...
O dpust w Ludźm irzu p raw ie ju tro się zaczyna
A tu kolo sadzenia na tydzień fatygi!...
Gdzież w ydolim w y sadzić syćko w e trz y m igi!“...
— „Obaczycie!**... I z ram ion zdejm uje chuścinę,
A ziem niaków k rajanych w z iąw szy fartuch sp o ry
Idzie pom iędzy grzędy, robi w nich o tw o ry I ziem niaczki w nie w kłada, ziem ią p rzy -
sypuje,
I tak raźno, tak sporo w p ra cy postępuje, Że nim się tró jk a z jedną grzęd ą uporała, Ona cz te ry skończyw szy, p iątą zaczy
nała!...
— „Jezus, M arja!... a cóż to?...“ z dziwu zaw ołali:
— „Jakim cudem rob ota w ręku w am się pali?...
Toć m y w am nie wydolim !... p rzy w aszej pom ocy
W ysadzim grule jeszcze przed nastaniem nocy.
A gdzież na św iecie druga robotnica ta k a !?
W szy stkich zakasow ała!... czy w y św ięta jaka?...
I zdumieni na dziw ną niew iastę patrzyli,...
Jeszcze słonko nie zaszło, — jak pracę skończyli.
Już grulam i zagony w szy stk ie obsadzone!..
— „C óż to za jedna?... czy m a ręce po
św ięcone ? “...
Z podziw em p a trz ą na nią i zachodzą w głow ą:
— „Jużci — m oże naw iedzać m iejsca od
pustow e
Kto tak zw y rtn y — jak ona, kto taki ro boczy!..."
I p atrz ą na niew iastę zdziw ionem i o czy — I chcą dziękow ać,... lecz coś ich onieśm ie
liło...
A w łaśnie już za g ó ry sionko zachodziło...
— „Ja k jej tu podziękow ać?... Zbliżają się do niej,
A w tem na „Anioł P ański" — dzw oneczek zadzw oni;...
Poklękli;... tylko ona n iew iasta pow staje,
— „Czem uż ona nie klęknie — gdy d zw o nek sygnuje:
W tem spojrzą,... a J ą św iatłość w ielka obejmuje,... [dzinę.
Że św ieciła jak zo rza w w ieczorną go- S z a ty jej sieją blask na w szy stk ie strony;...
I lśnią się na jej głow ie, by na k sz ta łt ko
rony... [wienie, D zw onek z w ieży Anielskie głosi pozdro- I zniża głow y do Jej stóp w szelkie stw o
rzenie :
Kłaniają się Jej d rzew a przy d ro żn e i krzaki, C hylą głów ki przed P an ią zioła i bodiaki,...
Klęka R ejna i M agda, P ito ń w szystko troje:
— „B ądź pochw alona Panno, św ięte imię Twoje!...
T e ra z Cię poznajem y, pozdraw iając czule T o ś T y nam pom agała w łaśnie sadzić
grulę,
A m y Cię nie poznali M atko Jezusow a!..."
I przem ów ić nie mogli więcej ani słow a.
A dzw onek w ciąż anielskie głosi pozdro
w ienie;
W tem usły szą Jej słow a — jak b y w iatru tchnienie
— „Idźcie do dom !" — i troje głów się przed nią zniża
— „A ry ch ło św it na odpust śpieszcie do Ludźm irza
T am będ ę w as czekała." — I w niebios przeźroczu
R ozpłynęła się w krótce i znikła im z oczu.
W kilka tygodni potem , — gdy okopyw ano Ziemniaki, znów niew iastę podobną uj
rzano:
S z ła sam otna — jak w ów czas — szła od Gliczaron
P oznano J ą : — „C ześć Tobie M atko Jezu
sow a!"...
A O na im odpow ie: — „C óż?...
okopu-— „T ak P an i!" okopu-— [jecie?...
— „Pom ogę w am jeżeli zechcecie"...
U jęła za m otykę,... i w niedługą chwilę O kapała im g rządek cz te ry ra z y tyle Co ich tro je; a gd y Jej kornie dziękowali, O na — odchodząc — rz ek ła im: — „ P ra
cujcie dalej, A obrodzą ziem niaki." —
P adli do nóg M arji:
— „A na me W niebow zięcie czekam w as I — znikła. — [w K alw arji"
P o jrz ą za Nią, p a trz ą chw ilę m ałą.
— „Toć nam już do zrobienia niewiele zostało!...
Znów Jej N ajśw iętsze ręce cudu doka- zały!...
P ięć zagonów — cud Boski — w godzinie niecałej!...
0 M atko! litościw aś T y jest nad pojęcie!...
P ójdziem y do K alw arji n a T w e W niebo
w zięcie!" —
P rz y s z ła jesień; w zięto się do w y k o p y w ania
Ziem niaków. — I już R ejna z M agdą od zaran ia
Kopią grule: — „O Ś w ięta M atko Niebios Pana!...
Toć grule obrodziły!... m oc ich nieprze
brana!...
P o d każdym krzakiem m iarka!... trzy d zie
ści, czterdzieści.
A dorodne!... Lecz gdzie się to w szy stk o pom ieści?"
Co z tem począć?!..."
G dy P itoń z R ejną tak rozpraw ia, Nagle na ziem niaczysku N iew iasta się
zjaw ia
T a sama,... z Dzieciąteczkiem ,... do piersi Je tuli
1 sp y ta: — „C óż?... dużoście w ykopali gruli?...
— „Ach P an ien ko N ajśw iętsza!" — m y sami nie w iem y Ile k o rc y ? i gdzie je i jak pom ieścim y?...
T yle ich już w piw nicy i w kopcach i w schow ku,
Już tera z nie boim y się w cale przed
nów ku;...
Ba! nie w iem y co począć z resztą, — co nam zbyw a,
— „Nie w iecie?" M atka B oża na to się o d zy w a:
— „A to Mnie dajcie!... w szakżem z w am i p ra co w ała
Z w iosną sadziła, w lecie je okopyw ała,...
W szak sobie zasłużyłam ?..."
—„Jużci!" — P ito ń peda:
— „Tego co zbyw a, — przecie człek ż y dom nie sp rz ed a D am y W am P anno Ś w ięta -i— jeżeli p rz y j
miecie...
L ecz — jakże grule ze sobą do Nieba w eźm iecie?..."
— „Jużci — tam ich nie w ezm ę; lecz są, moi drodzy,
W tej w iosce ludzie bard zo a bard zo ubo
dzy:
M ieszkają dw ie — na końcu w ioski za- robnice,...
Znam też w dziedzinie biedną w d o w ę ko
m ornicę;...
Głód u nich gości, nędza do drzw i się do
b y w a! —
Im zanieście resztę tych gruli — co wam zbyw a.
Z niemi się dzielcie w szystkiem , czego w a m nie trze b a
A Bóg w am to nagrodzi i przyjm ie do
Nieba łgała.
Tem się Mi odpłacicie — żem w am poma-B yw ajcie zdrow i!..." i w tem z ócz się im
p o d z ia ła ---Znikła!...
Pitonie w iernie w olę Jej spełnili:
Co im zb yw ało, — m iędzy biednych roz
dzielili,
A na miejscu, z któ reg o do nich przem a
w iała,
Kędy. grule sadziła i okopyw ała, — W znieśli figurę ku Jej chw ale — drodzy
moi,
P o dziś dzień ona na tem ziem niaczysku stoi.
R O Z M A I T O Ś C I .
W ieczne lato.
W edług przepow iedni pew nego astro n o m a francuskiego, za p arę w ieków zapanu
je na św iecie w ieczne lato. A stronom ten tw ierdzi, że już obecnie zau w aży ć można,
że ' a to . tn v a dłużej, a zim y są lżejsze niż daw niej i zaznacza, że zm iana ta następu
je zgodnie z praw am i naturałnem i, którym podlega ziemia.
Ile wody spada na ziemię?
Jak obliczają m eteorolo
gowie, na pow ierzchnię kuli ziemskiej spada, pod postacią śniegu i deszczu tyle wody, że g d y b y w od a ta nie była w chłaniana przez ziemię i nie p a ro w a ła pod w pły w em pro
mieni słonecznych, to p okry
łab y w ciągu roku całą kulę ziem ską — w a rs tw ą grubości praw ie m e tra i w ażącą 464,174.650 miljonów ton!
Co znaczy, że na ziemię spada 1.272 miljony ton w ody dziennie, 883 miljony na minu
tę, a 15 miljonów ton na se
kundę.
A ziemia to znosi!
Odzie jest wilk?
78
H U M O R
P ierw szy rodzic.
„A w iecie w y też, jak się p ierw szy człow iek n a św iecie n a z y w a ł? Z apytał się S zp erała drugich gospodarzy, siedząc z nimi w karczm ie p rz y piwie za stołem . Suszyli sobie w szy sc y długo głow ę i nie
mogli zgadnąć. W reszcie S zp erała sam im pow iedział: — „A o to S kruszyła". — A skąd w y to w iecie? zapytali go drudzy.—
S k ąd ? odpow iedział zapytany, — alboż to nie śpiew a organista w pieśni... „pierw sz y rodzic sk ru szy ła ?".
Zrozumiał go.
P a n R epczyński z Lanckorony, będąc p ierw szy raz w W arszaw ie, nie by ł p ew nym, czy znajduje się na w skazanej ulicy, z w ra c a się do pew nego jegom ościa, idą
cego z niew iastą z zapytaniem :
— P ro sz ę pana, czy to W spólna?
— Nie, panie — odpow iada mu ten ze straszn em spojrzeniem — to moja żona.
W szkole.
Dlaczego C ham w yśm iew ał się z No
ego?
— G dyż ten był pijanym.
— B ardzo dobrze. A czy ty śm iałbyś się z tw eg o ojca?
— Nie, bo gdy ojciec w ra c a z knajpy, to ja już w te d y śpię.
Cenne myśli.
„P olska to jest w ielka rz e c z !“.
St. W yspiański.
Pamiętaj!
To ży cie tak krótkie należy zużytko
wać^ w celu nagrom adzenia zasług.
Tę duszę tak szacow ną p o trzeba zbaw ić.
Tę chw ałę nieulegającą zniszczeniu p o trzeb a osiągnąć, na całą w ieczność.
Jedynem źródłem szczęścia jest ro
zum. * *
Nie troski dzisiejszego dnia, lecz troski 0 ju trzejszy dzień i następ n y tydzień 1 n astępny rok bielą nam głow ę i zm ar
szczkam i tw a rz pokryw ają.
$ * $
— P o có ż człow iekow i w ola i rozum, jeżeli nie po to, ażeb y zw alczał nieszczę
ścia i zaw ody, a szedł do doskonałości
szczęścia. * *
N ajszczęśliw szym , czy to król, czy chłop jest ten, kto w dom u w łasnym m a zadowoleniem
Cenne myśli.
Jeśli kochasz życie, to nie tra ć czasu, gdyż jest on m aterją, z której życie jest
zrobione. * * *
W odzieży czystej i św ieżej u k ry w a się pew ien rodzaj m łodości, "którym po
d esz ły w iek powinien się otaczać.
Joubert.
* *
*
Zgubione gdzieś, m iędzy w schodem słońca, a zachodem , dw ie złote godziny, z których k ażd a w y sad z an a je st sześć
dziesięciu diam entow ym i minutami.
H orace Mann.
Ze skarbca prawd.
Ze w szystkich wielkich kw estji inte
resu ogólnego, niema może w ażniejszej, jak wpajanie i rozpow szechnianie w szel
kimi sposobam i oszczędności.
O szczędzaj, o ile m ożesz, a nie d o znasz braku. Co zdołasz — zarób, co za
robisz — schow aj. Będzie to dla ciebie k a
mień w ęgielny, k tó ry się z czasem zamieni w złoto.
T rzy rzeczy.
T rz y rzeczy czynią n aro dy potężnym i:
o św iata, zgoda, praca.
* £ *“
T rz y rz ecz y są bogactw em człow ieka:
w iara, zdrow ie, uczciwość.
*
T rz y rz ecz y budują szczęście: cierpli
w ość, oszczędność, w y trw a ło ść.
* $
T rz y rzeczy o tw ierają w ro ta do zgu
b y : pijaństw o, m arn o traw stw o , lenistw o.
* %
*
T rz y rz ecz y są niezw yciężone: jed
ność, pokora, m iłość O jczyzny.
* * **
T rz y rzeczy są najsłodsze: miłość m atki, wspom nienia, m arzenia o p rzy szło
ści. * * *
T rz y rz ecz y są jasne jak słońce:
p ra w d a, sumienie niesplam ione, miłość
bliźniego. * s *
T rz y rzeczy są potężne: modlitwa, pośw ięcenie, zapał.
* * *
T rz y rzeczy są jak noc czarn e: grzech, niew ola, w y rz u ty sumienia.
* ❖ X
T rz y rzeczy są dla każdego P olaka najdroższe: w ia ra św., naród swój, oj
czyzna.
Aforyzmy.
„Długi to najgorsza nędza", m ówi an
gielskie przysło w ie. Kto spłaca dług, n a
b y w a m ajątek. Robelais.
* #
*
Każdy, jak umie i czem może, winien w zbogacić O jczyznę sw oją. J. Bzowski.
Cenne myśli.
Dla bogatych i tych, k tó rzy coś posia
dają, obow iązkiem m iłości jest w spom a
ganie biednych i nędzarzy, w edle zasady ew angelicznej. J e st to obow iązkiem tak w ażnym , iż w dzień sądu przyjdzie złożyć szczegółow y rachunek z jego w ypełnie
nia, jak pow iedział sam C hrystus.
80