• Nie Znaleziono Wyników

kształtowania samoświadomości

Społeczeństwo potrzebuje […] artystów, podob-nie jak potrzebuje naukowców i techników […].

W rozległej panoramie kultury […] artyści tworzą dzieła naprawdę wartościowe i piękne, […] ale pełnią także cenną posługę na rzecz do-bra wspólnego.

Jan Paweł II

Sztuka staje się dla mnie pełnowartościowa, kiedy dotyka aspektów społecz-nych, a nie tylko wówczas, gdy realizuje i zaspokaja potrzeby estetyczne.

Dlatego sens moich działań artystycznych odnajdywałam jedynie w zetknięciu z problematyką ludzkiej kondycji — cierpieniem czy samotnością. Jednakże aż do roku 2006 do treści swych projektów podchodziłam jedynie w kategoriach estetyczno -etycznych.

Nasuwa się więc pytanie, co w tak zasadniczy sposób wpłynęło na moje postrzeganie zadań sztuki? Oto w 2006 roku przeczytałam artykuł w „Gazecie Wyborczej” poświęcony kobietom skazanym za zabójstwo na bezwzględne kary pozbawienia wolności. Zapach dzikiej róży to tytuł spektaklu teatralnego, w któ-rym więźniarki opowiadały swe prawdziwe historie. Poprzez tak zastosowaną formułę kobiety uzyskały możliwość bezpośredniego zetknięcia się oko w oko ze swymi bolesnymi przeżyciami, a wtedy, werbalizując swe lęki, wreszcie mówiły głośno o tym, co tak bardzo je boli i dotyka. Dzięki tak zastosowane-mu zabiegowi można było odnieść wrażenie, że kobiety te odzyskują ludzką godność, ponieważ każda opowieść ukazywała je w świetle ofiar dotkniętych przemocą psychiczną i fizyczną.

Poruszona tą historią postanowiłam zrealizować cykl 9 obrazów poświę-conych kobietom — ofiarom przemocy. Ten cykl to moja artystyczna forma wypowiedzi dotykająca problemu znęcania się fizycznego i psychicznego nad drugim człowiekiem — kobietą, która nie potrafi poprosić o pomoc, bo wstydzi się mówić o tym fakcie i przyznać przed światem, że jest krzywdzona przez najbliższych. Moje obrazy są swoistym apelem do społeczeństwa, by nie po-zostawać obojętnym na dostrzeżoną przemoc. Przedstawione na nich kobiety zdecydowały się przerwać przemoc, zabijając swych oprawców. Moje prace artystyczne w niedługim czasie zawisły na ścianach galerii. Wkrótce po otwar-ciu wystawy dotarła do mnie informacja, że bohaterki obrazów zdecydowały się na upublicznienie swoich wizerunków w gazecie, natomiast nie zdecydo-wały się na uwiecznienie ich postaci na portretach. Ta nowa sytuacja związana z nieporozumieniem doprowadziła do konieczności wytłumaczenia się przed bohaterkami cyklu. Wówczas ze wszystkimi obrazami udałam się do zakładu karnego i dopiero tam zorganizowane spotkanie stało się dla mnie rzeczywi-stym spotkaniem ze sztuką. Dopiero wtedy po raz pierwszy poczułam się od-powiedzialna za własne dzieło. Zrozumiałam, że to, co się dokonało, zostało zweryfikowane i nie ma już immunitetu chroniącego przed weryfikacją. Było spotkanie i dyskusja, a w końcowym efekcie dokonało się — jak to nazywa Artur Żmijewski — ujrzenie prawdziwego obrazu, nieprzesłoniętego bielmem fantazmatu1. Nigdy nie zapomnę siebie przerażonej i siedzącej kornie przed wszystkimi sportretowanymi kobietami. Przeprosiłam je serdecznie za zaistniały incydent i sprowokowałam tym samym do zajęcia przez nie stanowiska. Nie-które odważnie zabierały głos, natomiast inne nie odzywały się wcale, a jeszcze inne wolały porozmawiać ze mną na osobności. To wtedy poczułam ogromną odpowiedzialność za własne dzieło. Każdy z tych portretów uzyskał w mojej ocenie zupełnie inny, jakże odmienny sens i wymiar artystyczny, dlatego swo-je obrazy ostatecznie przekazałam ich bohaterkom. Dzięki tamtemu spotkaniu uświadomiłam sobie, jak wielką wartość ma dla mnie znaczenie działań twór-czych w konfrontacji z drugim człowiekiem. Poczułam właściwy ciężar i sens artystycznej aktywności.

Kolejne doświadczenie przyniósł rok 2010, w którym zrealizowałam projekt pod tytułem Sztuka narzędziem społecznej terapii, obejmujący cykl 20 warsz-tatów przeprowadzonych przeze mnie w zakładzie karnym. Jego przedmiotem były zajęcia plastyczne z udziałem dziesięciu kobiet odbywających bezwzględne kary pozbawienia wolności, a moim celem była próba odpowiedzi na pytanie:

czy i z jakim skutkiem sztuka może wpływać na kreowanie i korygowanie odmiennych, nieakceptowanych przez społeczeństwo zachowań społecznych.

W pracy nad projektem stale kierowałam się ideą, którą znakomicie wyraził Joseph Beuys:

1 Zob. A. żmiJewsKi: Drżące ciała, rozmowy z artystami. Warszawa 2008, s. 8.

Sztuka ma wartość tylko wtedy, gdy pracuje na rzecz rozwoju ludzkiej świa-domości […] rozwój świaświa-domości człowieka jest już sam w sobie projektem artystycznym.

W niniejszej publikacji, opierając się na wnioskach wywiedzionych z mojego projektu, postaram się pokazać, w jakim stopniu sztuka może stać się narzę-dziem kształtowania samoświadomości. Odwołuje się on do tezy, że tworzenie to równocześnie wkraczanie niejako w kompetencje kreatora świata i w tym sensie kreowanie samego siebie, dokonane poprzez dostosowywanie świata do szlachetnych intencji, a także ulepszanie tego, co zostało dane w sposób naturalny; to tworzenie siebie, ale lepszego, mądrzejszego i dojrzalszego.

Tworzyć — to także kreować innych, pomagać im w stawaniu się lepszym i szlachetniejszym po to, by wzajemnie wspierać się w przekraczaniu barie-ry niemocy czy rozpaczy. Stąd w placówkach penitencjarnych coraz częściej stosowana jest resocjalizacja, prowadzona poprzez twórczość artystyczną, któ-ra z powodzeniem wykorzystuje progktó-ramy uruchamiające potencjały twórcze osób skazanych.

Największy atut mojego projektu stanowi podkreślenie rangi czy też znacze-nia artysty w kontakcie z osobą skazaną. Pedagogika resocjalizacyjna wykorzy-stuje przesłanki terapeutyczne zrodzone przede wszystkim z nauk filozoficznych i psychologicznych. Jednocześnie próbuje konstruować własne koncepcje, by w efekcie wyjaśniać mechanizmy nieprzystosowania społecznego, występowa-nia patologii społecznych czy innych, różnorodnych form zaburzeń w zacho-waniu i funkcjonozacho-waniu ludzi.

Niniejszy projekt jest propozycją dla osób resocjalizujących, by wykorzy-stywały autorskie doświadczenia artystów, którzy tym samym prezentują spo-łecznie użyteczną wiedzę. W tego typu działaniach decydującą rolę odgrywa artysta -nauczyciel. Artysta to człowiek, który tworzy rzeczy nowe, oryginalne, niepowtarzalne, wywiedzione ze zbiorowej wiedzy i dziedzictwa kulturowego.

Poprzez swoją twórczość ukazuje własny system wartości, nie liczy przy tym na równoczesny ani natychmiastowy efekt, gdyż równocześnie jest świadomy, że to, co czyni, ma głębszy sens. Artysta -nauczyciel jest szczególną osobowoś- cią wśród innych artystów, albowiem kreuje nową rzeczywistość nie poprzez osobiste wykorzystanie farb, granitu, scenariusza czy kamery. Dla niego ową kształtowaną rzeczywistością jest nowy człowiek. Pedagog -artysta wchodzi nie-jako w proces przebudowywania i tworzenia osobowości człowieka, stając się równocześnie uczestnikiem, pomocnikiem i animatorem procesu. Musi więc często improwizować i reagować intuicyjnie, gdy napotyka nieprzewidziane wcześniej sytuacje. Każda z nich, jak ów człowiek -uczeń, jest dla niego wciąż jedyna, niepowtarzalna, a zarazem coraz ciekawsza, coraz trudniejsza i coraz bardziej obiecująca. Tak zwana sztuka wychowania jest i musi pozostać sferą szczególnego rodzaju, bo rodzącą się nie tylko z radości tworzenia, lecz z

bu-dowania sztuki odpowiedzialności za siebie i innych; mającą źródło w silnym i trwałym poczuciu sumienia pedagogicznego.

W swoim projekcie założyłam, że podstawową funkcję dzieła pełni pomysł i jemu powinien być podporządkowany warsztat oraz wykorzystywane two-rzywo. Ważny jest bowiem — moim zdaniem — nie tylko sam etap tworze-nia dzieła, ale także idea jego powstatworze-nia. Poprzez rozmowę z resocjalizowaną osobą prowadzący będzie się starał, aby to podopieczny sam stał się autorem pomysłu zwieńczonego dziełem, bo tylko wtedy jego realizacja może spełnić funkcje terapeutyczne. Temu założeniu podporządkowałam pracę z uczestnicz-kami warsztatów.

Proces resocjalizacji poprzez sztukę obejmował tematykę związaną z czło-wiekiem, przestrzenią, przedmiotami oraz realizację swobodnych kompozycji wykorzystujących bogaty asortyment środków wyrazu.

W prezentowanym procesie wykorzystano następujące tematy: JA, WNĘ-TRZE, ŚCIANA, TWARZ, PRZEDMIOT, MOJA DRUGA POŁOWA, OKNO, DOM, FRAGMENT, ŚLADY, SKÓRA, SUKIENKA, WIOSNA, NIEPOZOR-NE, ALE WAŻNIEPOZOR-NE, MARTWA NATURA, NADZIEJA I CIERPIENIE — HO-LOCAUST, RAZEM CZY OSOBNO, PO, ZA, NA ZEWNĄTRZ. Za podstawę relacji między prowadzącym a skazanymi przyjęłam dialog, bo on pozwolił przeprowadzić analizę dzieła. To z kolei skutkowało wyraźnym określeniem własnego stanowiska uczestniczek, służąc tym samym formułowaniu i wyraża-niu osobistych opinii o dokonaniach innych osób — również biorących udział w warsztatach. Opracowanie wyników badań zostało oparte właśnie na infor-macjach zawartych w twórczości. Rysunek, obraz lub inna forma twórczości plastycznej mają szczególne znaczenie jako akt twórczy, gdyż ucząc nowych form wyrażania własnych przeżyć, równocześnie umacniają nową tożsamość osoby uczestniczącej w warsztatach.

Program przeprowadzono w grupie 10 kobiet — będących więźniarkami Za-kładu Karnego w Lublińcu, podczas czterogodzinnych warsztatów. Obejmował 20 spotkań (2 razy w miesiącu po 4 godziny). Cały projekt został zrealizowany w ciągu 12 miesięcy, w tym 10 miesięcy trwały zajęcia warsztatowe. Pozostały czas przeznaczony był na przygotowanie projektu Sekrety, którego finał stano-wiła prezentacja w formie publicznej wystawy. Szczegółowej analizie poddałam zarówno prace wykonane podczas warsztatów, jak i zachowania oraz rozmowy zarejestrowane przeze mnie w trakcie pracy z podopiecznymi więźniarkami.

Szczególnie ważna — w przeprowadzonym przeze mnie projekcie — oka-zała się publiczna prezentacja autorskich prac więźniarek w Rondzie Sztuki w Katowicach. Wystawa zatytułowana Sekrety była podsumowaniem całego przedsięwzięcia. Jej głównymi bohaterkami stały się kobiety, powtórzmy — odbywające bezwzględne kary pozbawienia wolności w zakładzie karnym, które osobiście prezentowały zgromadzonej publiczności swoje dokonania twórcze.

Wystawie towarzyszyło wydanie katalogu i publikacji dokumentujących

prze-Rysunek 7. Publiczna prezentacja projektu Sekrety w Rondzie Sztuki w Katowicach, 2011 (foto. Adam Maruszczyk).

bieg procesu resocjalizującego. Gośćmi byli studenci wyższych szkół artystycz-nych, przedstawiciele grona pedagogicznego, a także osoby reprezentujące takie dyscypliny jak resocjalizacja, arteterapia i sztuka.

9 marca 2011 roku katowickie Rondo Sztuki stało się na kilka godzin miej-scem, które zgromadziło reprezentantów trzech różnych środowisk — więzien-nictwa, świata naukowego i artystycznego. Wśród gości byli m.in. Zastępca Dyrektora Okręgowego SW w Katowicach ppłk. Ryszard Szczepanik, Dyrektor Zakładu Karnego w Lublińcu ppłk. Lidia Olejnik, członek Rady Polityki Pe-nitencjarnej prof. Marek Konopczyński, adiunkt w Katedrze Psychologii Pracy i Organizacji Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach dr Małgorzata Dobrowol-ska, prorektorzy Akademii Sztuk Pięknych prof. Jacek Rykała i prof. Wiesław Gdowicz, dziekan Wydziału Artystycznego ASP w Katowicach dr Grzegorz Hańderek oraz wielu innych przedstawicieli kręgów resocjalizacji, nauki i sztu-ki oraz studenci. Nie było chyba osoby obojętnej na artystyczne dokonania uczestniczek warsztatów, które odważyły się publicznie prezentować swoje pra-ce i otwarcie o nich mówić. Można było również obejrzeć film prezentujący proces powstawania prac, a także obserwować swoistą przemianę skazanych w spostrzeganiu i ocenianiu otaczającej je rzeczywistości oraz siebie samych.

Nie ujmując wartości artystycznej prezentowanych prac, prof. Konopczyński mówił do autorek: „Wy nie jesteście artystkami, wy tworzycie siebie na nowo”.

I właśnie owej przemiany 9 marca byliśmy świadkami. Dla autorek, które przez 12 miesięcy tworzyły swoje prace podczas warsztatów, było to nie tylko bardzo istotne docenienie ich zaangażowania, ale także wyjątkowo wzruszające wyda-rzenie wpisujące się w ich życie.

Punktem wyjścia do podjęcia moich działań nad organizacją projektu była wiedza prezentowana w koncepcji twórczej resocjalizacji Marka Konopczyń-skiego, a także arteterapii Wiesława Karolaka i teorii działań artystycznych Artura Żmijewskiego. Założyłam, że działania plastyczne są naturalną skłon-nością człowieka do uzewnętrzniania emocji oraz że dobrze zaplanowane za-jęcia, ukierunkowane na odkrywanie przez osoby skazane swoich możliwości twórczych, mogą wpłynąć na pogłębienie ich tożsamości. W trakcie warsztatów próbowałam znaleźć odpowiedź na pytanie: czy i w jakim zakresie przepro-wadzenie tego projektu opartego na sztuce wpłynęło na zmianę świadomości więźniarek w taki sposób, aby zmieniły swój stosunek do świata i samych siebie oraz były zdolne do kreowania odmiennych od dotychczasowych zachowań, które decydują o jakości kontaktów z innymi ludźmi. Warsztaty uświadomiły mi, że uczestniczki mają ogromny potencjał twórczy, który potrafią wykorzy-stywać świadomie, używając środków plastycznych, i jednocześnie są zdolne do wyrażania własnych opinii, analiz czy głębszych refleksji. Niewątpliwie za-jęcia te pozwoliły im podzielić się z innymi wewnętrznymi przemyśleniami, a dodatkowo już sam fakt zwerbalizowania czy też aktu twórczego, okazanie wyzwolonych emocji — spowodował osiągnięcie wyznaczonego celu.

Bardzo istotnym elementem projektu był pomysł. Wszystkie zajęcia zwią-zane były z realizacją konkretnego, lecz każdorazowo nowego tematu, z któ-rym każda z uczestniczek musiała się zmierzyć samodzielnie, transponując go na określoną ideę. Poprzez prowadzenie rozmów — indywidualnych i zbioro-wych — starałam się, aby ostatecznie to one same były autorkami pomysłu, bo dopiero wtedy jego realizacja spełnić mogła zakładane funkcje terapeutycz-ne. Szczególnie istotnym elementem projektu była prezentacja multimedialna.

Widzenie plastyczne, według Marka Konopczyńskiego, wywołuje przeżycia, ale głębszy kontakt ze sztuką wymaga włączenia refleksji po to, by przeżycia utrwalić, zmienić we właściwą postawę wobec sztuki i rzeczywistości, wreszcie

— przygotować do uczestnictwa w kulturze. Refleksja pozwala odczytać treści zakodowane w dziele sztuki i pomóc odkryć odbiorcy artystyczne wartości, wzbogacające codzienne życie2.

Po zakończeniu i podsumowaniu wyników projektu utwierdziłam się w prze-konaniu, że sztuka ze swoimi wszystkimi problemami — zarówno współczesna, jak i dawna — jest świetnym materiałem pomagającym w korygowaniu postaw.

Powszechnie wiadomo, że to właśnie sztuka podejmuje wszystkie zagadnienia otaczającej nas rzeczywistości. Artyści to twórcy wiedzy.

Sztuka jest więc lub może być (w zasadzie zależy to od stopnia naszej świado-mości) równorzędnym partnerem dla innych dyskursów — zajmuje się tą samą rzeczywistością, podejmuje te same tematy — działa w tym samym świecie i mówi o tym samym, o czym inne dyskursy. Bywa wobec nich krytyczna, ale z drugiej strony nauka, polityka czy obyczajowość także bywają krytyczne wobec sztuki. A więc wszyscy rozmawiamy o tym samym — o świecie, w ja-kim żyjemy, o jego ograniczeniach i możliwościach i o tym, jak go wspólnie możemy konstruować3.

2 Zob. M. KonopCzyńsKi: Metody twórczej resocjalizacji. Warszawa 2006, s. 263.

3 A. żmiJewsKi: Drżące ciała…, s. 9.

Jolanta Jastrząb

Art as a Tool Shaping One’s Self ‑Consciousness Summary

The article is the author’s personal report concerning her own artistic project, which she realised with the participation of female prisoners of the penal institution in Lubliniec, convicted of murder and sentenced to imprisonment. Before the exhibition of the participants’ works, en-titled Secrets, took place in Rondo Sztuki in Katowice on 09.03.2011, the author of the article had completed 20 rehabilitative creative workshops with these women, during which she — per-forming the role of a teacher -artist — invited them to engage themselves in a creative activity

regarding the ‘human — space — objects’ theme. Currently, rehabilitation by means of artistic activities is becoming more and more popular. According to the author, art may indeed become a tool for shaping one’s self -consciousness.

Иоланта Ястшомб

Искусство — инструмент формирования самосознания Резюме

Статья представляет собой личный отчет автора о собственных художественных проек-тах, которые она реализовывала при участии узниц исправительной колонии в Люблинце, осужденных к лишению свободы за убийства. До того, как в катовицкой галерее «Рондо Штуки» состоялась выставка участниц проекта под названием «Секреты», Й. Ястшомб про-вела с ними 20 мастер -классов ресоциализационно -творческого характера, во время которых автор, выступившая в роли художницы -педагога, побуждала их к творческой активности в сфере, ограниченной тематическими рамками: человек — пространство — предмет. В на-стоящее время ресоциализация посредством художественного творчества приобретает все большую популярность. По мнению автора, искусство может стать существенным инстру-ментом формирования самосознания.