• Nie Znaleziono Wyników

Jest to więc obok kukurydzy, manioku i batatu czwarta roślina Mangostanowiec (Garcinia mango-

tam X y lia dolabriformis, Pterocarpus macro- carpus, Terminalia tomentosa, A dina cordi-

1 Jest to więc obok kukurydzy, manioku i batatu czwarta roślina Mangostanowiec (Garcinia mango-

uprawna, którą Indochiny zawdzięczają Ameryce. stana).

AZJA POŁUDNIOWA 1 4 1

drzewko pokrewne dziurawcom naszych polskich miedz, którego kuliste owoce czer­

w one, o śnieżnie białym miękiszu słodko- kwaskowatym, uchodzą za najświetniejsze ze św ietnych ow oców strefy zwrotnikowej.

W w a r z y w n i c t w i e celują okolice za- chodnio-syjamskie nad rzeką M eklong.

P i e p r z uprawia się w zdłuż północnego wybrzeża zatoki Syjamskiej, szczególnie na odcinku kambodżańskim koło K a m p o t i Takeo, ale także w K ochinchinie koło H atien (przy­

w óz pieprzu z K am bodży i K ochinchiny za ­ spakaja prawie całą konsumcję francuską), a w malejących ilościach na odcinku syjam ­ skim koło C z a n t a b u n (Chantabun). W szyst­

kie te plantacje leżą w okolicach, gdzie mor- Kwitnąca gałązka mangostanowca ( Garcinia mango- . . 1 • , , . , . . stana); przy mej owoc widziany z dołu 1owoc rozcięty, ski m onsun letni bezpośrednio uderza w stoki według warbmga.

gór, dając d eszcze długotrwałe a obfite;

jest więc analogja m iędzy temi okolicami a M alabarem, który uchodzi za właściwą ojczyznę pieprzu. N a półwyspie malajskim (po obu stronach granicy) uprawia się nieco g o ź d z i k ó w k o r z e n n y c h i m u s z k a t ó w . K a r d a m o n s y j a m s k i (Amomum cardamomum), w Europie nie tak ceniony jak kardamon prawdziwy, rośnie dziko w górach według niego nazwanych;

górale go zbierają i sprzedają K am bodżanom . N ieco c y n a m o n u uprawia się w Annamie, tudzież w K ochinchinie i K am bodży.

N ieco t y t o n i u uprawia się w Birmie, Syjamie i K am bodży. Plantacje h e r b a t y spotyka się w Syjamie północnym , A nnam ie i Tonkinie; plantacje k a w y w obu częściach półw yspu malaj- skiego, dalej w Syjamie koło Czantabun i w Tonkinie koło Ninh-binh, u południow ego skraju delty.

Znana nam już mieszanka do żucia, zwana b e t e l , cieszy się w Indochinach powszechną wziętością. T o też Z pośród krajowców nietylko każdy rol­

nik, ale każdy posiadacz ogrodu czy ogródka uprawia obie ro­

śliny, do wyrobu tej używki niezbędne: palm ę betelową (A reca catechu), która dostar­

cza orzechów, i pieprz bete­

lowy (P iper betle), który d o­

starcza liści. Często się uprawę obu roślin kombinuje, hodując pieprz betelow y w cieniu palm ; Z Malakki angielskiej w yw ozi się nadwyżkę betelu do Indyj.

Z roślin włókienniczych uprawia się bawełnę, lepszą od indyjskiej, w K am bodży, Plantacje palmy betelowej ( Areca catechu) i pieprzu betelowego (Piper na małą skalę także w Birm ie,

betle)' według Seydiitza. w Syjamie północnym , w

An-namie i Tonkinie. Poza tern w Tonkinie, A nnam ie i Laosie uprawia się pokrzywę włókienniczą, zwaną Z malajska ramie (Boehmeria nivea var. tenacissima), która się jednak słabo opłaca.

H odow la p r a w d z i w y c h k a u c z u k o w c ó w (H evea brasiliensis) przyjęła olbrzym ie rozmiary na Malace angielskiej, która się stała największym producentem kauczuku z pośród wszystkich krajów na ziem i. Przed 1876 rokiem Hevea brasiliensis była na półwyspie ma- lajskim nieznana; w 1913 r. w yw ieziono z Malakki angielskiej 33.000 tonn kauczuku, w 1929 r. niemniej niż 456.000 tonn.

T ubylczą rośliną przem ysłową jest na wybrzeżach półw yspu malajskiego Uncaria Gambir, pnący się krzew z rodziny marzannowatych (Rubia-ceae). Z wywaru jego liści otrzymuje się ekstrakt, znany w handlu jako g a m b i r i w yw ożony do Europy w celach garbarskich oraz jako barwnik brunatny.

W ażnemi z w i e r z ę t a m i d o m o w e m i są: s ł o ń , w ó ł , b a w ó ł , Ś w i n i a i k u r a . Znaczenie koni oraz kóz jest podrzędne, owiec brak prawie całkiem.

S ł o n i a używa się w dw óch celach: po pierwsze jako zwierzę robocze, pomagające drwalom w yw ieść z puszczy ścięte pnie do brzegu najbliższej rzeki spławnej (taki jest normalny sposób transportu drzewa tekowego w Birmie i Syjamie północnym ); po drugie zaś do transportu ludzi.

W obu tych funkcjach słoń zazwyczaj okazuje roztropność poprostu niesamowitą. W Syjam ie i K am bodży podczas pochodów reprezentacyjnych król i jego dygnitarze jeżdżą na słoniach.

K iedy zaś tancerki króla K am bodży pragną zwiedzić sławną jakąś świątynię, to rzędem siadają na osiodłany grzbiet słonia; a mogą być pewne, że słoń, przechodząc przez bramę w murze świą­

tynnym , żadną główką o bramę nie uderzy. Jedno tylko w użytku słonia jako wierzchowca czai się niebezpie­

czeństw o: nie w olno słonia pędzić na moczary. Wtedy bow iem słoń odruchem przerażenia chwyta pierwszy lepszy duży przedmiot i rzuca go sobie pod nogi, aby się uchronić od ugrzężnięcia; a tym dużym przedm io­

tem , który słoń wdeptuje w bagno, doskonale może być i jeździec słonia.

B y d ł o r o g a t e w Indochinach zazwyczaj należy do indyjskiej rasy o garbie tłuszczowym . W Birmie widzi się takie bydło w każdej wsi. N a Malace angielskiej tu ­ bylcze bydło z pow odu wadliwej hodowli jest drobne i marne; sprowadza się duże woły z Indyj południo­

w ych jako bydło pociągowe, mniejsze woły syjamskie jako rolnicze bydło robocze, a rozpłodniki europejskie dla poprawiania rasy. W Syjamie liczba bydła rogatego jest duża i rośnie; dobrymi hodowcam i są Laoci i Sza- nowie. W Indochinach francuskich jest w stosunku do ludności przeszło czterykroć mniej bydła rogatego niż w Syjamie; jakość jest niska, do czego się przyczynia, że ludność dość rzadko używa mięsa wołow ego, a mleka

nigdy. Wyróżnia się jednak dodatnio K am bodża, gdzie Z Malakki angielskiej: zbieranie kauczuku.

Według N ational Geographic M agazine.

H evea brasiliensis, kwitnąca gałązka oraz torebka nasienna.

Według Otto Warburg, Die Pflanzenwelt.

A Z J A P O ŁU D N IO W A 143

się hoduje specjalną rasę bydła pociągow ego.

B a w o ł ó w jest w Indochi- nach więcej niż zwykłego bydła rogatego. Są one w szędzie nie­

zbędne jako zwierzęta robocze przy uprawie ryżu na terenach bagnistych lub sztucznie za­

lewanych; to określa nadzwy­

czajną doniosłość ich hodowli.

N a Malace angielskiej chińscy drwale używają bawołów do w y­

wożenia drzewa z mokrych la­

sów ; tamże przybysze z Indyj hodują specjalną rasę bawołów (dużych, krótkonogich, o rogach

kręconych, a bez sierści) w ce- * * * » “ S * ? * » lach wyłącznie mleczarskich.

Co się tyczy k o n i , to Birmanie i Karenowie hodują dzielne kucyki, przez Anglików chętnie kupowane; także Annam ici hodują niewielką ilość kucyków. N ieco liczniejsze są konie (po części również kucyki) w Syjamie. K ó z jest w Indochinach francuskich kilkadziesiąt tysięcy.

Ś w i n i e trzymane po wsiach birmańskich są podobne do dzików: chude, muskularne, nie­

sforne. Wraz z psami półdzikimi strzegą dom ostw i atakują przybłędów. W Indochinach fran­

cuskich liczy się przeszło trzy miljony św iń. Stosunkow o najwięcej jest ich w delcie M ekongu;

są to świnki chińskiego typu, małe, czarne, szybko się tuczące.

W e wszystkich krajach indochińskich trzyma się d r ó b , będący dla krajowców nader ważnem źródłem pokarmu m ięsnego. Birmanie hodują k u r y i g ę s i . D u ż o kur i gęsi hoduje się także w Syjamie, szczególnie północnym ; jaja kurze się ze Syjamu wyw ozi. Chińska dzielnica miasta Bangkok wyróżnia się wielką hodowlą k a c z e k . W szędzie w Indochinach francuskich trzyma się

kur, kaczek i gęsi więcej niż w Europie; najwięcej zaś dro­

biu ma T onkin, który w yw ozi żółtko. N a Malace angielskiej wiejskie kury krajowców są liche; Europejczycy hodują kury rasowe.

Jadalne gniazda s a l a n g a n (Collocalia fuciphaga), pta­

szków często mylnie określa­

nych jako jaskółki, podczas gdy w rzeczywistości jest to rodzaj jerzyków (C ypselidae), zbiera się w różnych miejscach w zdłuż wybrzeży syjamskich, m iędzy innem i na kilku wysepkach w lagunie Tale Sap. Gniazda te powstają z wysychającej na Kambodżanie na słoniach.

Według N ational Geographic Magazine.

powietrzu śliny salangan. K onsum entam i są Chińczycy.

W zdłuż wybrzeży K ochinchiny i K a m ­ bodży łowi się ż ó ł w i e m o r s k i e ; szyldkret się wywozi.

W szędzie w Indochinach nader rozpo­

wszechnione jest r y b o ł ó w s t w o rzeczne

i morskie. Jeśli ryż jest podstaw ow ym p o ­

karmem krajowców, to ryby są najniezbęd- niejszem uzupełnieniem tej dyjety. W Birmie nad Irawadi, Sittangiem i Salw inem żyją tłum y rybaków. N a w schodniem wybrzeżu Malakki angielskiej w porze, kiedy burzliwy m onsun północno-w schodni nie wieje,1 nie- tylko tubylcy, ale także przybysze z Japonji sieciami łowią ryby morskie, aby je wysyłać do Singapur na lodzie w łodziach motorowych.

N ieco prostsze m etody stosuje się na rzekach syjamskich, np. na M epingu, gdzie wystarczy wrzucić sieć do rzeki, aby ją natychmiast wyciągnąć pełną rybek. W szechobecnem jest ry­

bołów stw o w Indochinach francuskich; najpotężniejsze rozmiary i najfantastyczniejsze formy przyjmuje ono w K am bodży dokoła Wielkiego Jeziora. T am coroczna pow ódź roznosi liczne miljony ryb daleko po puszczach, i poprzez strefę puszcz daleko wgłąb sawan trawiastych.

K ied y woda opada, ryby nie potrafią nadążyć, i w ted y w tysiącach kałuż łowi się zbite masy ryb. T o też konserwowanie ryb na wszelkie m ożliw e sposoby, przedewszystkiem zaś suszenie

i solenie ryb, stanowi jeden z głównych przemysłów K am bodży, a w yw óz tych konserw jedną Z najgrubszych pozycyj w bilansie. W całych Indochinach zresztą, podobnie jak w Indjach, m dłość dyjety ryżowej wywołuje potrzebę dodatków o smaku m ożliwie ostrym. T o też rybacy birmańscy z mięsa skorupiaków rzecznych i ryb nawpół zgniłych wyrabiają rodzaj pasztetu pikantno-słonego, zwani n g a p i , o w oni dla nosów europejskich zabójczej. K am bodżanie po­

dobny preparat wywożą pod nazwą nuoc-m am ; i tę okropność Francuzi uznają i respek­

tują jako „niezbędną do ży­

wienia krajowców“.

Bezkręgowcami gospodar­

czo ważnym i są j e d w a b n i k i m s z y c a l a k o w a . Jedwabniki hoduje się, karmiąc je liściami szybko rosnących morw miej­

scow ych, w trzech okolicach Indochin francuskich: w An- namie południow ym koło 14°

szer. geogr., w delcie tonkiń­

skiej poniżej miasta Hanoj, przedewszystkiem zaś w K a m ­ bodży, nad M ekongiem p o­

niżej Pnom -penh. Jedwab kam-1 T . z n . o d m aja d o p a ź d z ie r­

n ik a, czyli w p o rz e w spó łczesn ej Z n a s z e m late m .

Chłopiec syjamski orzący pole ryżowe bawołami.

Według Kornerupa.

A Z JA P O ŁU D N IO W A

bodżański jest bardzo dobrej jakości i poszukiwany przez przem ysłow ców francuskich i amerykańskich. N ieco „dzi­

kiego jedw abiu“ produkuje Birma. Lak w yw ozi się z Bir­

m y, ze Syjamu i z K am bodży, potrochę też Z A nnam u i Ton- kinu.

Co się tyczy górniczej pro­

dukcji kruszców, to Malakka angielska produkuje trochę z ł o t a ; wypłókuje się też nieco złota z piasku górnego Irawadi.

Poważne ilości s r e b r a i o ł o ­ w i u wydobyw a się z kopalń birmańskich w północnej czę­

ści w yżyny Szanów ; w 1927 r.

górnicza produkcja srebra w Birmie w ynosiła 187 tonn.

T onkin północny posiada Ze Syjamu północnego: chłopczyk na bawole.

Według National Geographic Magazine.

znaczne zasoby r u d y c y n

-k o w e j , -której w 1929 r. w ydobyto 47.400 tonn; -kopalnie leżą -koło Tuyen-ąuang nad dolnym bie­

giem Rzeki Jasnej oraz dalej na p ó łn o co -w sch ó d koło Bac-kan. N ieco cynku wydobywa się także na w yżynie Szanów razem ze srebrem i ołowiem . L ecz o wiele najważniejszym z metali, których dostarcza górnictwo indochińskie, jest c y n a . Olbrzymie zasoby rudy cynowej posiadają obie części półw yspu malajskiego wraz Z Tenasserim em ; posiadają taką rudę także północne pogra­

nicze T onkinu w schodniego i D o ln y Laos francuski. Górnicza produkcja cyny na Malace an­

gielskiej sięga 70.000 tonn rocznie, co się równa 36% produkcji światowej; jest to obok kauczuku drugie głów ne bogactwo tej przebogatej krainy. N a Malace syjamskiej produkcja, później

rozpoczęta, jeszcze jest mała, ale rośnie; na razie dorównuje jednej szóstej produkcji angiel­

skiej Malakki. Mniejszą produk­

cję ma Tenasserim , jeszcze mniejszą T onkin i Laos. O gó­

łem indochińskie kopalnie d o ­ starczają blisko połowę św iato­

wej produkcji cyny. Pokładom cyny w w ielu miejscach towa­

rzyszą złoża w o l f r a m u . Ponadto w Syjamie istnieją złoża rtęci, antym onu i manganu, w Tonki- nie i Birmie złoża miedzi.

Syjam posiada kopalnie

ru-c . , . , d y ż e l a z n e j , chociaż

produk-Salangany (Collocalia fu ciphaga). . . . . , . . . ,

wediug Brehms Tierieben. cja jak dotąd nie jest wielka.

Geogr. Dows7. 10

Tonkin jest bardzo bogaty w złoża rudy żelaznej w y so ­ koprocentowej, z których kra­

jowcy oddawna korzystają. Są także złoża dobrej rudy żelaz­

nej w Kam bodży.

Cenne kopalnie w ę g l a k a m i e n n e g o posiada T o n ­ kin; produkcja wynosi około

1,600.000 tonn rocznie, z cze­

go 4/s przypadają na m iejsco­

wość Hongay nad zatoką A- long. Annam produkuje nie­

wiele, złoża Górnego Laosu są jeszcze mało znane. Malak- Z Malakki angielskiej: wieś rybacka. angielska w ydobyw a

rocz-Według Hartdbook o f British M alaya. D

nie około 700.000 tonn węgla kamiennego; kopalnie leżą w R a n t a u P a d ż a n g , 40 km od miasta Kuala Lum pur.

Syjam produkuje nieznaczne ilości w ę g l a b r u n a t n e g o . Birma posiada złoża węgla bru­

natnego w różnych miejscach.

Poważnym i zasobami r o p y n a f t o w e j wyróżnia się Birma. Złoża znajdują się głównie nad średnim Irawadi, od 22° do 230 szer. geogr. Produkcja wynosiła w 1928 r. około 980.000 tonn. Blisko Rangun w ybudowano rafinerje, gdzie się z tej ropy otrzymuje całą serję przetworów:

benzynę, naftę, oleje pędne, smary, parafinę i świece.

Również w Birmie, koło M ogok w północnej części w yżyny Szanów, do 1926 r. czynne były kopalnie r u b i n ó w , sławione jako najbogatsze na świecie. Rosnąca konkurencja sztucznych ru­

binów wkońcu nakłoniła europejskich akcjonarjuszy do zaniechania eksploatacji; krajowcy jednak dalej rubiny wydobywają. S z a f i r y kopie się w K am bodży zachodniej koło Battambang, m iędzy W ielkiem Jeziorem a granicą syjamską. N a dalekiej północy Birmy, w górach K aczinów , kopie się n e f r y t , ów ozdobny ka-

mień bladozielony, według e u ­ ropejskich pojęć tylko półszla­

chetny, lecz przez Chińczyków i inne ludy azjatyckie nader gorliwie poszukiwany.1

Co się tyczy komunika- cyj lądowych, to Birma ma 2.450 km brukowanych gościń ców a 12.630 km zwyczaj­

nych, kolei żelaznych zaś 3.105 km. G łówna linja kole­

jowa Birmy biegnie od Ran- ~ gun na północ w zdłuż Sittan-

gu i Tsam onu do Mandalay nad średnim biegiem Irawadi, ¿.T”