• Nie Znaleziono Wyników

Każda z wymienionych gmin jest w jakiś sposób niepowtarzalna. To od preferencji turysty zależy, gdzie zatrzyma się na dłużej, co zapamięta, do czego będzie wracał myślami. Nietrudno więc się domyśleć, iż wybór osobliwości opisanych w tym rozdziale bę-dzie miał charakter subiektywny. Naszkicowane tu miejsca i wydarzenia będące częścią dziedzictwa kul-turalnego tej okolicy mogą stać się ważne również dla czytelników książki. Wystarczy tylko zapoznać się z nimi w rzeczywistości i dać się ponieść czarowi do-liny Dunajca.

Ruiny zamku Zawiszy Czarnego

To właśnie w tym miejscu [...] damy koczują, wśród gruzów zamczyska, niewiasty średniowieczne dumnym kro-kiem płyną, a przy nich połyskują rycerskie zbroiska [...]7 Kiedy przedostaniemy się na niewielki placyk pomię-dzy wyniosłymi ruinami murów, zamkniemy oczy i wsłuchamy się w szum wiatru, przy odrobinie szczę-ścia możemy usłyszeć rżenie koni, szczęk zbroi oraz gwar zamkowej gawiedzi. To echa minionych czasów.

Zamek Zawiszy Czarnego to jeden z dwóch zam-ków rożnowskich, nazywany także Zamkiem Górnym.

Jego ruiny mieszczą się w lesie, przy drodze na Zapo-rę. Zamek wzniesiono w latach 1336 – 1370 na wzgó-rzu, na którym wcześniej mieściło się grodzisko rodu Rożnów. Zawisza Czarny stał się jego właścicielem w 1426 roku dzięki pożyczce udzielonej kasztelanowi Piotrowi Kurowskiemu. Ówczesny właściciel zamku pieniędzy w terminie nie oddał, a Zawisza dopłacił i stał się nowym panem nie tylko zamku, ale także całego Rożnowa i kilku innych wiosek. Szlachetny rycerz niedługo cieszył się nabytą posiadłością. Dwa lata później wyruszył na bitwę z Turkami, z której już nie wrócił. Zamek zamieszkiwano do XVII wieku.

Kiedy przeniesiono się do nowszej budowli - Zamku Dolnego - stara warownia zaczęła popadać w ruinę.

Dzisiaj stanowi wspaniały pomnik minionych wieków.

Ciekawostką jest fakt wykorzystania ruin zamku pod-czas koncertu Tomka Kamińskiego, zorganizowanego na trasie peregrynacji ikony Chrystusa Przemienio-nego. Pod murami postawiona została prowizoryczna scena, wycięto krzaki, wzgórze oświetlono. Z Nowego Sącza do Rożnowa jeziorem przypłynęła wspomniana ikona. Obraz z przygotowanej na to wydarzenie przy-stani do ruin zamku przenieśli miejscowi harcerze.

Następnie odbył się wspomniany koncert, po czym obraz odniesiony został do kościoła, skąd następne-go dnia pojechał w dalszą drogę – na pola lednickie.

Jak więc widać, również i dzisiaj zamki mogą tętnić życiem.

7 J. Szujski, Pan Rożnowa, 1985

Pozostałości dawnych wieków (SK) Ściana północna (SK)

str. 36

Fragmenty ruin zamku Zawiszy Czarnego (SK) Widok na kościół parafialny (SK)

str. 39

Rożnowski Zamek Dolny

To niewątpliwie obiekt godny uwagi. Budowle tego typu są raczej mało charakterystyczne dla tej części Europy. Beluarda to budynek wzniesiony na planie pięcioboku o trzydziestometrowej osi. Ściany z ciosanego kamienia mają 3 metry grubości. Całość pokryta jest kamienną kopułą. Po zewnętrznej stronie na jednym z naroży wyrzeźbiono brodatego mężczy-znę trzymającego odciętą głowę Turka. Na drugim narożu widnieje herb fundatora budowli. Beluarda to tylko część całego bastionu. Jan Amor Tarnowski – projektant i budowniczy – niestety nie dokończył swojego dzieła. Pozostała opisywana beluarda, budy-nek bramny z piękną bramą wjazdową, kilka innych pomieszczeń (w tym lochy). Podobno od twierdzy w stronę Dunajca prowadził tajemny tunel. Po śmierci Tarnowskigo w beluardzie mieściły się: ludwisarnia, zbór ariański a wreszcie gorzelnia. Do dziś pozostała beluarda wspaniałą pamiątka i dowodem świetności rożnowskiego dworu. Szkoda tylko, że zamiast rycerzy i dam po korytarzach wałęsają się głównie miejscowi wielbiciele mocnych trunków. Może przyszłe lata będę dla tego wspaniałego zabytku bardziej łaskawe.

Ciekawostką, której trudno nie przeoczyć, a ra-czej nie usłyszeć, jest wspaniała akustyka beluardy.

Raz jeden zostało to wykorzystane podczas organi-zacji wielkanocnego koncertu. Autorem projektu była rożnowska młodzież. Dźwięki muzyki niosły się aż do Dunajca, a beluarda i całe ruiny zamku w świetle reflektorów wyglądały naprawdę wspaniale. Przez kil-ka dni na terenie ruin zamku i na pobliskiej łące sta-cjonowali też na swoim dorocznym zlocie druhowie Małopolskiej Chorągwi ZHR.

Brama wjazdowa (SK)

str. 39

Beluarda w Rożnowie (MM)

Tunel (MM) Wnętrze beluardy (MM)

str. 40 str. 41

Drewniane kościółki

Wyglądają pięknie, czasem tajemniczo. Budzą zadu-mę, pomagają oderwać się na chwilę od codziennego za-biegania i popatrzeć w głąb siebie. Mowa o drewnianych świątyniach, które niczym strażnicy wiary otaczają jezio-ra Rożnowskie i Czchowskie. Większość z nich została wpisana do Małopolskiego Szlaku Architektury Drew-nianej. W gminie Chełmiec jest to kościół pw. Najświęt-szej Maryi Panny w Chomranicach. W gminie Czchów są to: kościół pw. św. Mikołaja Biskupa w Tymowej oraz kościół Przemienienia Pańskiego w Jurkowie. W gminie Gródek n. Dunajcem są to: kościół pw. św. Wojciecha BM i Podwyższenia Krzyża św. w Rożnowie, kościół pw.

Podwyższenia Krzyża Św. w Podolu i kościół pw. Mat-ki Bożej Różańcowej w Przydonicy. W gminie Łososina Dolna - kościół pw. św. Mikołaja w Tabaszowej, kościół pw. Najświętszej Panny Maryi na Górze św. Justa w Tę-goborzy. Oprócz kościołów na Małopolskim Szlaku Ar-chitektury Drewnianej znajduje się też zabytkowy dwór w Wielogłowach (gmina Chełmiec) oraz średniowieczny układ urbanistyczny rynku w Czchowie.

Wzgórze, na którym w XVII w. wybudowano roż-nowskie sanktuarium, pamięta czasy, kiedy doliną Du-najca wędrował św. Wojciech. Drewnianą świątynię ufun-dował Jan Wielopolski z Pieskowej Skały. Ciekawostkę stanowi prezbiterium z malowidłami hrabiny Bogumiły Stadnickiej i grupa posągów barokowych, tworzących przejmującą scenę ukrzyżowania. W ołtarzach bocznych znajdują się obrazy św. Wojciecha oraz słynący łaskami Matki Bożej Bolesnej. Inne ważne zabytki to: portret Stanisława Krzesza z 1691 roku, kamienna chrzcielnica z około 1600 roku z drewnianą nakrywą z 1663 roku oraz jeden z konfesjonałów i stalle z XVII wieku. Obok kościoła znajduje się również zabytkowa dzwonnica.

Kolejna, cenna dla kultury gotyckiej pamiątka to drewniany kościółek z początku XVI w Podolu. Warto się tu zatrzymać, by choć przez chwilę pomedytować wśród modrzewiowych ścian, gdzie do dziś odbija się echo krwawych wydarzeń z grudnia 1914 roku.

Nie trzeba daleko szukać śladów po I wojnie świa-towej. To właśnie tu, w podolskiej ziemi na cmenta-rzu wojennym leżą polegli żołnierze austrowęgierskiej piechoty. Jeszcze do XIX wieku kościół w Podolu nosił wezwanie Wszystkich Świętych, co przypusz-czalnie wiązało się z szerzącym się tutaj słowiańskim kultem zmarłych. Do tamtych czasów nawiązuje iko-na ze sceną śmierci św. Stanisława – jedno z malo-wideł wewnątrz kościoła. Uwagę przyciągają jednak przede wszystkim ołtarze: główny – wielki ołtarz w stylu renesansowym oraz boczne – w stylu baroko-wym. Jednak jest tu coś, co budzi nie tylko podziw, ale wywołuje też przerażenie. To kopia słynnego obrazu o. Franciszka Lekszyckiego z II połowy XVII wieku

„Taniec śmierci” – z franc. „Danse macabre”. Oryginał Kościół w Tabaszowej (MM)

str. 40 str. 41 możemy oglądać w jednym z krakowskich kościołów

przy ul. Bernardyńskiej 2. Podolski kościół, choć stary i niewielki, ciągle przyciąga tłumy wiernych, zwłasz-cza w okresie letnim, kiedy to pachną wianki z polnych kwiatów i zbóż na święto Matki Boskiej Zielnej.

Gotycki, modrzewiowy kościółek, pierwot-nie pod wezwapierwot-niem św. Katarzyny, dziś pw. Matki Bo-żej Różańcowej, św. Jana Kantego oraz Matki BoBo-żej Pocieszenia podniesiony do rangi sanktuarium, znaj-duje się też w Przydonicy. Według tradycji wyciosał go, co ciekawe, bez użycia piły budowniczy Paulus Carpentarius w 1527 roku. Kościół ma charaktery-styczną dla budownictwa drewnianego konstrukcję zrębową, zaś wieża, dobudowana prawdopodobnie w XVIII wieku, ma konstrukcję słupową. Godne pod-kreślenia są tu liczne elementy zmieniających się na przestrzeni wieków stylów architektonicznych, m.in.:

gotyckie ozdobienie stropów w nawie za pomocą pła-skich kasetonów z malowanymi rozetami, późnore-nesansowa polichromia ze scenami Męki Pańskiej, rokokowa ambona, XIX-wieczna chrzcielnica z za-chowanym fragmentem renesansowego trzonu i wie-le innych. Na naszą uwagę zasługują także malarskie dzieła wypełniające wnętrze drewnianego kościoła.

Należy tu wymienić przede wszystkim słynący łaska-mi obraz w głównym (rokokowo-klasycystycznym) ołtarzu, przedstawiający Matkę Boską z Dzieciątkiem,

nazywaną od wieków przez wiernych Matką Boską Pocieszenia. Dzieło to było darem króla Jana III So-bieskiego. Przybywający tu liczni pielgrzymi, szukają pocieszenia, często w trudnych, tragicznych chwilach.

W ołtarzach bocznych natomiast podziwiać można tryptyki, m.in. w ołtarzu gotyckim obraz ukazujący Madonnę Apokaliptyczną na tle różanego gaju.

Wartym zobaczenia jest też niewielki kościółek w Tabaszowej. To wieś pełna uroku i wspaniałych

kra-jobrazów, tutaj w 1982 roku przeniesiono drewniany kościółek z Tęgoborzy. Świątynia pod wezwaniem św. Mikołaja – wybudowana w 1753 roku – od czasu utworzenia sztucznego jeziora często była podtapiana jego wodami, dlatego zadecydowano o jej przeniesie-niu. Dziś bardzo ładnie wtapia się w krajobraz Taba-szowej. Wewnątrz warto zwrócić uwagę na wspaniałe malowidła na stropie, polichromie ścian oraz zabytko-wy krucyfiks i chrzcielnicę.

Kościół w Przydonicy (MM) Kościół w Chomranicach (BW)

str. 42

Most Stacha

Ta niewątpliwa osobliwość mieści się w Tabaszo-wej, w przysiółku Zapaść. W latach 70. poprzedniego wieku zdeterminowany gospodarz Jan Stach samo-dzielnie wybudował tam drogę do swojego gospodar-stwa, a ponieważ sąsiad nie pozwolił mu przejeżdżać przez swoje grunty, wybudował także kamienny most nad strumieniem. Most o długości 12 m i wysoko-ści 15 m do dziś stanowi wspaniały pomnik uporu w słusznej sprawie, a także dowód zaradności i chłop-skiego fachu.

Dziedzictwo św. Świerada

Wędrując po gródeckiej gminie, nie sposób ominąć malutkiej miejscowości nad Dunajcem, którą jest Tropie – kolebka chrześcijaństwa na Są-decczyźnie i w Małopolsce. Pierwotna nazwa „Za-wrót”, pochodząca z X wieku, ściśle odnosi się do biegu Dunajca, który w tym właśnie miejscu zawra-cał. Dziś, na skalnym wzgórzu, otoczonym wodami Dunajca stoi romański kościółek z przełomu XI/

XII wieku, jedna z najstarszych budowli sakralnych w Polsce - obecnie sanktuarium św. św. Pustelników Świerada i Benedykta.

Dziedzictwo św. Świerada – pustelnika z X wieku – jest dziś szczególnie widoczne, a kult tego święte-go wciąż żywy. Zaraz po jeświęte-go śmierci, w 1045 roku,

król Kazimierz Odnowiciel miał ufundować kościół w Tropiu, a w roku 1073 biskup Stanisław ze Szcze-panowa miał go poświęcić. Na początku kościół ten zbudowany był z kamienia i posiadał prezbiterium na planie kwadratu. Pierwotnie cała świątynia była romańska. Z tego okresu zachowały się trzy, niestety częściowo zamurowane, niewielkie okna, fragment ro-mańskiego fresku przedstawiającego popiersie św. Ste-fana oraz namalowany na ścianie krzyż „zacheuszek”.

Takich perełek sztuki romańskiej jest w tym kościół-ku jeszcze kilka. Na uwagę zasługuje tabernakościół-kulum w formie wnęki ściennej. Obecnie przechowywane są tam relikwie św. Świerada. W XIII wieku w wyniku najazdu Tatarów kościół został zniszczony. Pamiątką po odbudowie jest kolejny, tym razem gotycki „za-cheuszek”. Gotyckie są także: zakrystia, ostrołuko-we odrzwia bocznego ostrołuko-wejścia, niektóre okna, rzeźba Most Stacha (MM)

str. 42

Jezusa Zmartwychwstałego oraz XV-wieczny obraz przedstawiający Matkę Bożą z Dzieciątkiem, ze św.

Barbarą i Katarzyną. Na przełomie XVI/XVII wie-ku kościół w Tropiu przeszedł na własność arian.

W okresie baroku uległ całkowitej przebudowie i reno-wacji po zniszczeniach dokonanych w czasie okupacji ariańskiej. Do patrona św. Świerada dołączono wów-czas jego ucznia – św. Benedykta. Sztukę baroku repre-zentuje przede wszystkim obraz w ołtarzu głównym w prezbiterium. Dzieło ukazuje scenę koronacji Naj-świętszej Marii Panny, adorowanej przez patronów kościoła – świętych pustelników Świerada i Bene-dykta. Fundatorami obrazu był prawdopodobnie ród Ośmiorogów – Gierałtów, których herb tu widnieje.

Warto wspomnieć, iż potomkowie rodu Gierałtów mogli się spotkać na I Ogólnopolskim i Światowym Zjeździe Gierałtów, który odbył się w dniach 4-5 lip-ca 2009 roku w Tropiu. Z okresu baroku pochodzi jeszcze tzw. „klasztorek” – rodzaj pomieszczenia ze-wnętrznego, w którym dziś mieści się muzeum para-fialne (filia diecezjalnego). Kolejny styl, który się tu zaznaczył to rokoko, co uwidacznia się między innymi w płaskorzeźbie Madonny z Dzieciątkiem, malowi-dłach na chrzcielnicy i przede wszystkim w dwóch ołtarzach bocznych – jeden z obrazem Matki Bożej Różańcowej, drugi - ze św. Benedyktem. Obraz św.

Benedykta zasłania zabytkową figurkę św. Świerada

pochodzącą z pustelni. Obecnie, w czasie niektórych nabożeństw figurka jest odsłaniana. Warto też zwró-cić uwagę na malowidła na stropie nawy, na których umieszczono dwie sceny z pustelniczego życia św.

Świerada: modlitwa w grocie, jego omdlenie i eksta-za podceksta-zas ciężkiej pracy oraz scenę Zesłania Ducha Świętego - obraz ten jest kopią renesansowego dzie-ła Giorgia Vasariego (ucznia Michadzie-ła Aniodzie-ła). Nasz wzrok przykuwa również duży drewniany krzyż, wy-dobyty prawdopodobnie w XVIII wieku z Dunajca, pochodzący z jakiegoś kościoła zniszczonego przez powódź. Przy nim dziś znajduje się relikwia Krzyża Chrystusowego z Golgoty – kolejna święta pamiąt-ka w tropskim kościele. Z XIX i XX wieku pochodzi m.in. rzeźbiony fotel dla celebransa, który nawiązuje niejako do ascetycznego życia św. Świerada, a także ambona w prezbiterium.

Zwiedzając Tropie, nie możemy ograniczyć się tyl-ko do tyl-kościółka. Bowiem poza nim istnieje wiele

obiek-tów związanych ze św. Świeradem, które warto zoba-czyć i odwiedzić. Może to być murowana dzwonnica przy kościele, w której najstarszy dzwon z roku 1936 odlano jako pamiątkę 900-lecia śmierci św. Świerada.

A także resztka pnia starego dębu pod skałą, na której stoi kościół. Dziś nazywa się go dębem św. Świerada, gdyż wedle legend była to siedziba świętego pustelni-ka. Kolejne ślady po św. Świeradzie odnaleźć można w lesie, nieopodal kościoła. W miejscu dawnej pustel-ni pod skałą znajduje się kaplica zwana „Pustelpustel-nią”, obok niej skała św. Świerada, a dalej źródło, z którego wodę czerpał św. Świerad.

Dziś kult św. Świerada w Tropiu jest nadal żywy.

Co roku uroczyście obchodzony jest tu odpust ku czci św. Świerada i Benedykta. Organizowane są ciągle pielgrzymki i wycieczki do tropskiego sanktuarium.

Na przybyłych turystów czeka zawsze gościnny dom pielgrzyma.

Wzgórze świątynne (SK) Kościół w Tropiu (BW)

str. 44 str. 45

Strażnica złota Inków

Tuż przy drodze nr 75 wznosi się średniowieczny zamek Tropsztyn, będący ozdobą i atrakcją turystyczną małej wsi, jaką jest Wytrzyszczka. Flaga na jego wieży ło-poce na wietrze i widoczna jest już z oddali. Zamek ten, położony w bajkowej scenerii, na brzegu Dunajca, na nie-wielkim wzgórzu, ma bogatą historię, opiewaną w barw-nych legendach o dawbarw-nych zbójach i skarbie ukrytym tu przez Inków peruwiańskich. Czy tylko legendami? Alek-sander Rowiński w dwóch obszernych książkach stara się udowodnić, że Inkowie w tym rejonie to historyczny fakt. Zachęcamy do zapoznania się z tym materiałem.8

Warto wspomnieć, że z Tropia do Wytrzyszcz-ki kursuje elektryczny prom, który dziś stanowi jedną z atrakcji turystycznych tego regionu.

Zamek Tropsztyn, dawniej pod nazwą „Zamek na Zawrociu” to budowla warowna z końca XIV wieku wybudowana przez ród Gierałtów. W XVI wieku za-mek uległ zniszczeniu. Dopiero pod koniec XX wieku go odbudowano i zrekonstruowano. Wedle legendy to w Tropsztynie miał być ukryty skarb Inków przywiezio-ny z Peru. Bogactwa mają znajdować się w podziemprzywiezio-nym tunelu, wykutym pod Dunajcem, który łączył ponoć zamkowe podziemia z kościołem w pobliskim Tropiu.

Zamek można zwiedzać jedynie w sezonie letnim. Dwu-krotnie w ciągu dnia, wyświetlany jest tutaj film K. Lan-ga „Śmiertelna klątwa z Peru”, opowiadający o Inkach i ich związku z tym regionem.

8 m.in. Rowiński Aleksander: Pod klątwą kapłanów. Warszawa:

„Rój”, 2000 oraz Przeklęte łzy słońca. Warszawa: „Rój”, 2006

Zamek w Wytrzyszczce i kościół w Tropiu (MM) Zamek w Wytrzyszczce (SK)

str. 44 str. 45

Dawna komora celna

Przemierzając okolice jezior Rożnowsiego i Czchowskiego nie można ominąć jedynego miastecz-ka w ZGJR. Czchów – bowiem o nim mowa – pra-wa miejskie nadane jeszcze przez Leszka Czarnego, a potwierdzone przez Kaziemierza Wielkiego (zmiana z prawa średzkiego na magdeburskie), odzyskał w 2000 roku. Obecnie odnowione miasteczko z

pięk-nym ryneczkiem i górującą nad Doliną Dunajca basz-tą stało się łakomym kąskiem dla turystów. Zamek gó-rujący nad doliną pełnił w śreniowieczu rolę strażnicy i komory celnej, był siedzibą starostwa i sądu ziem-skiego. Dobrze jest się tam zatrzymać, aby podziwiać zabytkowe domy z podcieniami, wejść do kościoła pa-rafialnego pw. Narodzenia NMP a potem udać się do baszty, by jak na dłoni zobaczyć całą okolicę.

Wzgórze miejskie (SK) Baszta w Czchowie (BW)

Osobliwości kulinarne

Wiele wrażeń wyniosą z wizyty w regionie jezior Rożnowskiego i Czchowskiego miłośnicy dobrej kuch-ni. Smaki w tym regionie wyznaczają Lokalna Grupa Działania „Na śliwkowym szlaku” oraz Związek Gmin Fasolowych. Zgodnie z nazwami, wydawać by się mo-gło, że na stołach mieszkańców poszczególnych gmin, królują potrawy ze śliwką lub fasolą w roli głównej...

i jest w tym wiele prawdy. Chociaż zapewne wielu z czy-telników nawet sobie nie wyobraża, jak szeroka jest gama tych potraw. Od śliwki zaczynając - warto wspomnieć wspaniałe wędzone dymem śliwy, śliwkowe powidła i już bardziej wyrafinowany np. schab ze śliwką. Przechodząc do fasoli, wystarczy odnieść się do publikacji „Fasola z Doliny Dunajca”9, w której zaprezentowanych jest tak wiele różnorodnych przepisów, że wystarczy na cały rok. Rzecz jasna, zarówno ze śliwek, jak i z fasoli pro-dukowane są także mocniejsze trunki. Na pewno znana jest tradycyjna (nie tylko w Łącku) śliwowica, nowym smakiem natomiast może się okazać wódka z fasoli;

a i taki specyfik można zdegustować podczas wakacyj-nych festynów. Śliwka i fasola to również „bohaterowie”

wakacyjnych wydarzeń. Już od kilku lat w ramach Dni Jeziora Rożnowskiego odbywają się tzw. „Fasolowe Żni-wa” a we wszystkich gminach „Na Śliwkowym Szlaku”

(Gródek n. D, Łososina Dolna, Czchów) odbywają się

różnorakie prezentacje śliwkowych potraw w ramach ak-cji „Spotkajmy się... na śliwkowym szlaku”. Wreszcie na koniec należy wspomnieć o sukcesach na skalę krajową i międzynarodową. W listopadzie 2010 roku w Dzien-niku Urzędowym UE został opublikowany wniosek o wpisanie do rejestru Chronionych Nazw Pochodzenia właśnie fasoli „Piękny Jaś” z doliny Dunajca. Oprócz wspomnianej książki fasola gościła też w telewizji pol-skiej w popularnym programie kulinarnym „Gotuj z Okrasą”. Śliwki również przekraczają granice regionu, a nawet kraju. Od 2011 roku planowany jest duży pro-jekt turystyczny „Plum Area Turism”, którego głównym celem będzie promocja miejsc i wydarzeń związanych z tym owocem. Projekt będzie koordynowany przez LGD

„Na śliwkowym szlaku”, do współpracy już włączyły się inne polskie LGD oraz grupy ze Słowacji i Węgier. Na-leży też wspomnieć, że jeden z gatunków śliwek – Suska Sechlońska – został w październiku 2010 roku wpisany do unijnego rejestru Chronionych Oznaczeń Geogra-ficznych. Poza wyznaczaniem kuchennych trendów LGD

„Na śliwkowym szlaku” dba też o rozwój społeczeństwa obywatelskiego i w ogóle o rozwój gmin wchodzących w jego skład. Lokalna Grupa Działania – tym razem bez kulinarnych odniesień, ale również wpływająca na rozwój regionu – działa też na terenie gminy Chełmiec.

9 Kmak Lucyna, Molek Janina: Fasola z Doliny Dunajca. Nowy Sącz: GOK w Gródku n. Dunajcem i Nova Sandec, 2007

Produkt regionalny (PF) Suszona śliwka (PF)

Dolina Fasolowa (SK)

str. 48 str. 49

Koła Gospodyń Wiejskich

Jak widać z powyższego opisu, nie tylko miejsca stanowią o specyfice regionu. Tutaj autorzy pragną z wielką przyjemnością zaprezentować funkcjonujące na terenie Związku Gmin Jeziora Rożnowskiego koła gospodyń wiejskich. W sumie jest ich 13 – z czego kilka zarejestrowanych w KRS. W gminie Łososina Dolna funkcjonuje Stowarzyszenie Kół Gospodyń Wiejskich, które skupia mniejsze koła z całej gminy (z Łososiny Dolnej, Bilska, Rąbkowej, Tabaszowej, Witowic Górnych, Michalczowej, Łęk i Stańkowej) oraz działające samodzielnie, duże Koło Gospodyń Wiejskich w Tęgoborzy. Koła gospodyń wiejskich działają też w gminie Czchów – w miejscowościach:

Jurków, Tworkowa, Tymowa, Biskupice Melsztyńskie i Złota oraz w mieście Czchowie. W gminie Chełmiec koła gospodyń wiejskich zorganizowane są w Klęcza-nach, Krasnem Potockiem, Marcinkowicach, Małej Wsi i Chełmcu. Brakuje takich kół w gminie Gródek n. Dunajcem – ale rozmowy autorów z aktywnymi mieszkańcami tej gminy wskazują na to, że jest takie zapotrzebowanie i być może już niedługo również tam zaczną funkcjonować takie grupy. Jednym z najstar-szych kół jest KGW z Tęgoborzy, które funkcjonuje od 1949 roku, kiedy to przy wsparciu Gromadzkiej Rady Narodowej założyły je Aniela Biedroń i Micha-lina Połomska. Koło przetrwało czasy, kiedy tego typu

Jurków, Tworkowa, Tymowa, Biskupice Melsztyńskie i Złota oraz w mieście Czchowie. W gminie Chełmiec koła gospodyń wiejskich zorganizowane są w Klęcza-nach, Krasnem Potockiem, Marcinkowicach, Małej Wsi i Chełmcu. Brakuje takich kół w gminie Gródek n. Dunajcem – ale rozmowy autorów z aktywnymi mieszkańcami tej gminy wskazują na to, że jest takie zapotrzebowanie i być może już niedługo również tam zaczną funkcjonować takie grupy. Jednym z najstar-szych kół jest KGW z Tęgoborzy, które funkcjonuje od 1949 roku, kiedy to przy wsparciu Gromadzkiej Rady Narodowej założyły je Aniela Biedroń i Micha-lina Połomska. Koło przetrwało czasy, kiedy tego typu

Powiązane dokumenty