• Nie Znaleziono Wyników

Lublin – w oczach legionowego artysty

W dokumencie przedwiośnie 2016 (Stron 49-53)

50

Lublin. Kultura i społeczeństwo 1-2(71-72)/2016 nami. Słowem siedziba szlachecka,

jak-by żywcem przeniesiona z kart epopei Pana Tadeusza Adama Mickiewicza.

Z biegiem lat popadał w ruinę i roze-brany został w 1941 roku z nakazu władz niemieckich.

Wśród cyklu litografii drewnianych budynków, tylko ta jedna jest wielo-barwna. Kolejna litografia zatytułowa-na Domek przy ulicy Szewskiej w Lubli-nie, pokazuje tylko fragment budynku na posesji. Jest parterowy, a fronton zdobi szereg kolumienek, misternie wystylizowanych przez stolarzy. Uro-ku całości dodaje płotek, oddzielający sztachetami grządkę kwiatową od ulicy oraz ławeczka, idealne miejsce dla są-siedzkich pogaduszek. Wiele wskazuje

na to, że z tyłu Domku znajdował się ogród, łagodnie opadający ku brzegom rzeki Czechówki.

Z ulicy Szewskiej Jan Gumowski wędrować musiał w kierunku ulicy Lubartowskiej, za którą aż po Wzgó-rze Zamkowe, rozciągała się dzielnica zwana Podzamcze. W tamtym okresie zamieszkiwała ją w większości ludność pochodzenia żydowskiego.

Artysta spośród dziesiątków domów łudząco podobnych kształtem,

wiel-kością i stopniem zniszczenia, wybrał trzy. Dwa z nich były niewątpliwie zasiedlone wyłącznie przez biedotę.

Litografie: Domek Żydowski na pod-zamczu i Lublin ul. Krawiecka N 6, prezentują dwa zaniedbane i długo nie remontowane budynki. Oba mają wiele cech podobnych: są piętrowe, z fine-zyjnymi balustradami balkonowymi i doczepionymi na parterach dobudów-kami. Wyglądem odbiega od nich i to znacznie trzeci budynek w tej dzielni-cy Domek mieszczański na podzamczu.

Był wprawdzie też piętrowy i posiadał obszerny balkon, ale pozostałe detale wskazują przede wszystkim na zasob-ność właścicieli. Duży, gontowy dach z solidnym kominem, okiennice

zdo-bione prześwitami w kształcie serc, zadaszenie nad drzwiami wejściowymi wyróżniały go z pewnością spośród tandetnej zabudowy w tej dzielnicy i zapewne starannym wykończeniem zewnętrznym, zwróciły uwagę artysty.

Wszystkie trzy budynki Podzamcza nie dotrwały do naszych czasów. Po-dzieliły los dziesiątków im podobnych.

Upływ czasu, pożary i wreszcie celowa działalność Niemców, niszczących bu-dynki po wypędzeniu Żydów podczas

II Wojny Światowej, dopełniły ska-li unicestwienia. Wyobrażenia o tym kwartale miasta, możemy pielęgnować wyłącznie dzięki pracom J. Gumow-skiego sprzed stu laty.

Dalsze kroki ze szkicownikiem skie-rował artysta w stronę Kalinowszczy-zny, która w tamtych czasach znaczyła więcej niż dzisiaj. W spuściźnie po tam-tych latach pozostały nam jednobarwne litografie: Garbarnia i Dom garbarza.

W podobnej konwencji zaprezentował J. Gumowski Dom mieszczański na przedmieściach Lublina. Analiza szki-cu sytuacyjnego budynku w prawym górnym rogu, ogrodzenie i drzewa oraz pomieszczenia gospodarcze, pozwalają stwierdzić, że mamy do czynienia z sie-dzibą zubożałego ziemianina na rogat-kach miasta lub nawet gospodarstwem chłopskim.

Całość jednobarwnych litografii prezentujących architekturę drewnia-ną wieńczy Studnia przy kościele na przedmieściach Lublina. To jedyny obiekt, który po naprawie i przerób-kach, dotrwał do naszych czasów. Po-dziwiać i porównywać jej wygląd do tego przed laty, możemy do dzisiaj od-wiedzając kościół pw. św. Agnieszki.

Teka litografii „lubelskich” była praktycznie wykończona już w 1918 roku. Dzięki wielkiemu miłośniko-wi sztuki Wiktoromiłośniko-wi Ziółkowskiemu wiedziano o niej w Kozim Grodzie już w następnym roku. Przez całe między-wojnie przymierzano się do pokazania jej w naszym mieście. Do publiczne-go przedstawienia teki doszło dopiero w roku 1954. Ostatni raz prezentacja wszystkich litografii zbioru miała miej-sce w 2008 roku na Wydziale Polito-logii UMCS przy placu Litewskim.

Zaprezentowała go Fundacja Willa Polonia ze swych zasobów, przy okazji odsłonięcia okolicznościowej tablicy ku czci Ignacego Daszyńskiego w 90.

rocznicę powołania w tym gmachu Tymczasowego Rządu Rzeczpospolitej Polskiej.

Komplet prac Jana Gumowskiego jest unikalny i rzadki a zarazem tak doskonały pod względem artystycz-nym, że zasługuje na prezentowanie go w Lublinie na stałej wystawie. Zbli-żająca się setna rocznica odzyskania przez Rzeczpospolitą niepodległości byłaby doskonałą okazją do zrealizo-wania takiego projektu.

Winieta zbioru grafik Jana Gumowskiego prezentująca herb miasta Lublina

Lublin. Kultura i społeczeństwo 1-2(71-72)/2016

51

Studnia przy kościele na przedmieściu Lublina, sygn. J. Gumowski 1917 r.; litografia jednobarwna

52

Lublin. Kultura i społeczeństwo 1-2(71-72)/2016

To hasło, a także motto projektu wo-lontariuszy Muzeum Powstania War-szawskiego, którzy działają w Lubli-nie. Młodzi ludzie, uczniowie klas lice-alnych. Inicjatorami byli: z III Liceum im. Unii Lubelskiej – Anna Głowacka i Maria Futrzyńska oraz Jakub Czaj-czyk, z IV Liceum im. Stefanii Sempo-łowskiej – Paweł Wartacz oraz z war-szawskiego Liceum 89. im. Aleksandra Fredry – Dominika Pituła, wcześniej uczęszczająca do lubelskiego III Li-ceum. Dziewczęta zainteresowały się Muzeum Powstania Warszawskiego, stały się jego wolontariuszkami, odwie-dzały tę placówkę wielokrotnie, podej-mowały różne zadania wynikające z jej potrzeb.

Podjęły realizowany przez Muzeum projekt kontaktów z byłymi uczestnika-mi Powstania Warszawskiego w 1944 r., którzy dziś, już w starszym wieku, za-mieszkują w różnych regionach Polski.

Ilu jest dawnych powstańców, którzy po wojnie, osiedlili się i pracowali w Lubli-nie? Są dziś kombatantami, należą do różnych kombatanckich organizacji.

Licealistom udało się nawiązać kon-takty z kilkoma i na zaproszenie odpo-wiedzieli: Andrzej Żubr ps. Jędruś ze Świdnika, Tadeusz Pietrzyk ps. Tadek, Józef Zielke ps. Bryza i Andrzej Tru-becki ps. Zając. Oni też uczestniczyli w niektórych spotkaniach.

Inicjatorzy projektu ujętego w haśle

„Wczoraj, Dziś, Na zawsze...” posta-nowili przybliżyć szerszej publiczno-ści Lublina tych bohaterów roku 1944, powstańców mieszkających w naszym regionie. Projekt został realizowany w postaci różnych imprez.

W kawiarni Chmielewskiego o oku-pacyjnej kuchni mówiła Aleksandra Zaprutko-Janicka.

Jak wyglądała kuchnia w ciągu tych 63 dni walk powstańczych? Czym kar-miono walczących żołnierzy AK?

Na spotkaniu ze znaną pisarką i re-portażystką Barbarą Wachowiak autor-ka opowiadała o wybitnych pisarzach związanych z Lublinem (Stefan Że-romski), o Unii Lubelskiej, o Stefanii Sempołowskiej, a także o lubelskich

WCZORAJ, DZIŚ, NA ZAWSZE...

Zołnierze Powstania: Tadeusz Pietrzyk, Andrzej Żubr, Józef Zielkie z rodzinami i zespołem projektowym Stoją od lewej: Paweł Wartacz, Anna Głowacka, Tadeusz Pietrzyk – żołnierz Powstania, Dominika

Pituła, Andrzej Żubr – żołnierz Powstania, Józef Zielkie – żołnierz Powstania, Maria Furzyńska

Młodzi członkowie zespołu projektowego: drugi z prawej Piotr Czajczyk.

Lublin. Kultura i społeczeństwo 1-2(71-72)/2016

53

powstańcach z 1944 r., członkach Sza-rych Szeregów. Prezentowano piosen-ki, fragmenty filmów. Myślą przewod-nią spotkania były słowa wiersza poety Krzysztofa Kamila Baczyńskiego – Kto Cię będzie Polsko kochał.

W auli KUL młodzi inicjatorzy pro-jektu rozmawiali z zaproszonymi po-wstańcami: Andrzejem Żubrem, Józe-fem Zielkem i Tadeuszem Pietrzykiem, którzy odpowiadali na pytania prowa-dzących spotkanie. Słuchacze, którzy rekrutowali się głównie z uczniów z lubelskich liceów, wypełnili salę po brzegi. Relacji z dni powstańczych słu-chano z uwagą i w wyjątkowej ciszy.

W Sali Błękitnej Urzędu Wojewódz-kiego odbyło się spotkanie z Wandą Traczyk-Stawską ps. Pączek. W czasie walk powstańczych była łączniczką--strzelcem oddziału osłonowego Woj-skowych Zakładów Wydawniczych w dyspozycji gen. „Montera”. Została sfotografowana przez zespół Filmowej Kroniki Powstańczej i obecnie jest jedy-ną żyjącą bohaterką filmu pt. Powstanie Warszawskie, skomponowanego wła-śnie z powstańczych „Kronik”. Wanda Traczyk-Stawska mówiła o dniach gro-zy, o walkach, a potem, po kapitulacji Powstania, o wywózce do obozu jeniec-kiego na Zachodzie. Pani Wanda przy-jechała na lubelskie spotkanie z Jackiem Kałużnym, pracownikiem Muzeum

Powstania. Wojewoda lubelski Prze-mysław Czarnek w ciepłych słowach powitał kombatantów Powstania, gości i zebraną młodzież i nie szczędził wy-razów uznania dla inicjatorów spotkań z bohaterami walk w roku 1944. Dzięki inicjatywie licealistów jest okazja, żeby poznać bliżej bohaterów walk powstań-czych, którzy dziś mieszkają w naszym regionie. Projekt i jego realizację chwa-lił też Jacek Kałużny z Muzeum Powsta-nia. Na sali w UW byli przedstawiciele różnych organizacji kombatanckich.

Projekt licealistów wzbudził duże za-interesowanie i znalazł poparcie 18 in-stytucji oraz stowarzyszeń. Wymieńmy choćby kilka z nich: Muzeum Powstania Warszawskiego, Fundacja Niepodle-głość, Pro Patria, ŚZŻ AK, wrocławskie Stowarzyszenie Odra – Niemen, a także lubelskie media – TV Panorama Lubel-ska; Radio Centrum Lublin, „Kurier Lu-belski”.

Inspiratorki projektu „Wczoraj, Dziś, Na zawsze...”, druhny Anna, Dominika i Maria, z którymi rozmawiałem już po serii spotkań z bohaterami Powstania Warszawskiego, z satysfakcją mówiły o pierwszych społecznych reakcjach na ich lubelską działalność. Liceum Sztuk Plastycznych im. C. K. Norwida zgłosi-ło chęć włączenia się i poszerzenia pro-jektu. Młodzież „lubelskiego plastyka”

zamierza wykonać portrety, utrwalając

wizerunki lubelskich bohaterów Po-wstania.

– Chcemy przywrócić społeczną pa-mięć o bohaterach z 1944 r. Iluż było młodych chłopców i dziewcząt, harce-rzy, którzy walczyli w stolicy z oku-pantem niemieckim! Ten patriotyczny zryw społeczny nie może być zapo-mniany.

Wanda Traczyk-Stawska od lat sta-ra się upamiętnić nazwiska poległych na bezimiennych grobach na cmenta-rzu wolskim w Warszawie, na którym już po wojnie złożono szczątki zwłok i prochy ponad 104 tys. żołnierzy AK i cywilów, zabitych i pomordowanych przez Niemców. Z jej inicjatywy Ma-ciej Janaszek-Seydlitz opisał Historię zapomnianego cmentarza, która ukaza-ła się dzięki współpracy Społecznego Komitetu ds. Cmentarza Powstańców Warszawy przy ŚZŻ AK z władzami rektorskimi UW. Pani Wanda Traczyk--Stawska w swojej wypowiedzi o Po-wstaniu Warszawskim z naciskiem stwierdza: „Należy pamiętać, że wśród ponad 104 tys. pochowanych osób, większość to najwięksi bohaterowie Powstania – ludność cywilna”.

Al. Leszek Gzella 20 III 2016

Baliśmy się budując pod ostrzałem

W dokumencie przedwiośnie 2016 (Stron 49-53)