• Nie Znaleziono Wyników

Mänhardtowie w Bielsku i Białej

W dokumencie Relacje-Interpretacje, nr 3 (15), 2009 (Stron 26-31)

P i o t r K e n i g

Ludzie ze sfer kupiecko-przemysłowych byli elitą dawnego Bielska i Białej. Dzięki ich przedsiębiorczo-ści, pracowitości i zainwestowanym środkom finansowym oba miasta przekształciły się w XIX wieku w znaczące centrum przemysłowe i nowoczesny ośrodek gospodarczo-kulturalny dawnej monarchii austro-węgierskiej. Poza działalnością zawodową piastowali też najważniejsze stanowiska publiczne, byli burmistrzami, radnymi i kuratorami gmin wyznaniowych. Do najbogatszych i najbardziej wpły- wowych należała ewangelicka familia Mänhardtów, której przedstawiciele żyli i działali w Bielsku, Bia-łej i okolicy od połowy XVIII wieku do 1946 roku.

go przy granicy z Austrią, w pobliżu Jeziora Nezyderskie-go. Pomiędzy obu miastami utrzymywane były wówczas żywe kontakty handlowe. Przez ożenek Johann Georg Mänhardt przejął firmę Nessitziusa, a cech sukienni-ków jeszcze w tym samym roku podpisał z nim kontrakt na hurtowy handel suknem. Nieco później, około 1744 r., pojawił się w Bielsku Johann Gottlieb Mänhardt (oko-ło 1708–1775), prawdopodobnie starszy brat lub kuzyn Johanna Georga. Być może kolejnym członkiem rodzi-ny był chirurg wojskowy Johann Christian Mänhardt, którego córka urodziła się w Bielsku w 1746 r., ten jed-nak wkrótce opuścił miasto.

Utrata przez Austrię większej części Śląska na rzecz Prus (1742) była bezpośrednim powodem daleko idących reform, mających na celu wzmocnienie państwa Habs-Kamienica Mänhardtów

przy dzisiejszej ul. S. Stojałowskiego 2, mansarda dobudowana w XX w.

Mirosław Baca



R e l a c j e I n t e r p r e t a c j e

burgów. Dążąc do przyspieszenia rozwoju gospodarcze-go, pod rządami Marii Teresy (1740–1780) i jej syna Józe-fa II (1765–1790), stopniowo znoszono krępujące więzy ustawodawstwa cechowego, co otwarło drogę do powsta-wania większych zakładów przemysłowych, zwanych fa-brykami. Udzielenie przez władze koncesji (Fabriks­Pri­

vilegium) uniezależniało przedsiębiorcę od miejscowego cechu rzemieślniczego, umożliwiając m.in. zatrudnie-nie dowolnej liczby pracowników. Pierwszym takim zakładem branży wełnianej w Bielsku była fabryka ra-szu, uruchomiona przez Johanna Georga Mänhardta w 1760 r. Rasz, szeroko stosowany w odzieży od połowy XVIII do początku XIX w., był grubą, słabo spilśnianą tkaniną, wytwarzaną w kilku odmianach z długiej weł-ny czesanej bądź z krótkiej wełweł-ny zgrzebnej. Sukienni-cy uważali go za tkaninę gorszej jakości, nie byli zain-teresowani jego produkcją, w związku z czym założenie przez Mänhardta fabryki nie wywołało protestów, bo-wiem nie postrzegano jej jako niebezpiecznej konku-rencji. Budynki manufaktury stały przy dzisiejszym pl.

Fabrycznym, sąsiadując od południa z ogrodem zamko-wym, a właściciel mieszkał z rodziną w piętrowej kamie-niczce przy obecnej ul. S. Stojałowskiego 2. Po śmierci żony Anny Rosiny (1756) Johann Georg Mänhardt po-ślubił Annę Eleonorę, córkę bielskiego kupca Ludwiga Nitscha. Z pierwszego małżeństwa doczekał się sześcior-ga, z drugiego dziewięciorga potomstwa, jednak kilko-ro dzieci szybko zmarło.

W 1789 r. spadkobiercą majątku został jedyny syn Johanna Georga, Karl Anton Mänhardt (1752–1828), żonaty z Christiną Susanną, córką kupca i fabrykanta ceraty Gottfrieda Bartelmussa, która urodziła mu dzie-więcioro dzieci. Szwagrami Karla Antona byli m.in. ku-piec Samuel Kolbenheyer, farbiarz Erich Sääf oraz far-biarz i poczmistrz Johann Ditzius – bielszczanie, którzy poślubili jego przyrodnie siostry.

Ćwierćwiecze wojen Austrii z rewolucyjną, a na-stępnie napoleońską Francją (1792–1815) było okresem wspaniałej koniunktury bielskiego sukiennictwa reali-zującego olbrzymie zamówienia dla wojska. Działania militarne i rozbudowa armii wywołały niedobór siły ro-boczej i znaczne jej podrożenie. Pracę rąk trzeba było zastąpić maszynami. W 1806 r. do Bielska sprowadzono pierwsze przędzarki mechaniczne, w 1809 r. rozpoczęły pracę zgrzeblarki, a rok później postrzygarki. W 1811 r.

firmy Fröhlich, Grunewald & Comp. oraz Bracia Kol-benheyer przez otrzymanie koncesji stały się pierwszy-mi fabrykapierwszy-mi sukna w Bielsku. Zapoczątkowana w ten sposób rewolucja przemysłowa doprowadziła w następ-nych dekadach do upadku rzemiosła, niemogącego spro-stać konkurencji fabryk.

Na przełomie XVIII i XIX w. Karl Anton Mänhardt, obok Johanna Benjamina Nessitziusa oraz Samuela Kol-benheyera, zaliczany był do najważniejszych kupców su-kiennych w Bielsku. W 1806 r. został członkiem honoro-wym cechu sukienników, przeżywającego czasy swojej największej świetności: w 1815 r. było w mieście około

Panorama Bielska z wieży ratusza w Białej, fragment widokówki, Bernhard Loinger Biala, ok. 1900.

Z lewej fabryka sukna Adolfa Friedricha Zipsera, do 1828 własność rodziny Mänhardtów



R e l a c j e I n t e r p r e t a c j e 700 rzemieślników tej profesji. Pomyślny rozwój

Biel-ska został w 1808 r. poważnie zakłócony pożarem, który spopielił całe miasto i większą część przedmieść, zapew-ne ucierpiała również fabryka Mänhardta. Na począt-ku lat 20. XIX w. Karl Anton piastował funkcję burmi-strza Bielska, w tym czasie wspólnikami w firmie byli jego synowie, Anton i Franz. Ponieważ produkowany od ponad pół wieku rasz nie znajdował już nabywców, manufakturę przekształcono w 1826 r. w fabrykę sukna i kaszmiru. Po śmierci ojca bracia sprzedali nieruchomo-ści na Dolnym Przedmienieruchomo-ściu, bowiem obaj prowadzili już własne przedsiębiorstwa w innych częściach mia-sta. Dom mieszkalny przy ul. S. Stojałowskiego 2 wraz z ogrodem nabył formalnie sukiennik Johann Gottlieb Jakisch, jednak faktycznym właścicielem nieruchomości był Samuel Paneth, pierwszy żydowski fabrykant suk-na w Bielsku, który rozpoczął tu działalność produkcyj-ną. Natomiast położony w sąsiedztwie piętrowy budy-nek fabryczny sprzedany został w 1829 r. sukiennikowi Eduardowi Zipserowi*. Od Antona i Franza wywodzą się dwie linie rodziny Mänhardtów.

Anton Mänhardt i jego potomkowie

W Kamienicy, w miejscu mocno dziś zaniedbanych zabudowań fabrycznych przy ul. Partyzantów 98, znaj-dował się niegdyś folusz i magiel tkanin lnianych, na po-czątku XIX w. należący do bielskiego kupca płóciennego Antoniego Szczurka. W 1815 r. budynek wydzierżawił przybyły z Brna Eduard Leidenfrost, po czym urucho-mił w nim pierwszą w bielsko-bialskim ośrodku

prze-mysłowym fabryczną przędzalnię wełny. Zainstalowane maszyny poruszane były siłą wód Młynówki. W 1824 r.

Leidenfrost nabył całą nieruchomość na własność, roz-budował i przekształcił w fabrykę sukna, po czym w 1827 z niewiadomych powodów sprzedał Antonowi Män-hardtowi (1796–1854), zapewne swojemu wspólniko-wi. Ten pozostawał właścicielem fabryki przez następ-ne 27 lat. Żonaty z Marią Louisą Schrötter, doczekał się pięciu synów.

Emil Mänhardt (1830–1898?) był księgarzem w Gmunden (Górna Austria). Jego córka Bertha wyszła w 1892 r. za Friedricha Plutzara, współwłaściciela fabryki sukna Plutzar & Brüll w Mikuszowicach Krakowskich.

Rudolf Mänhardt (1832–1909) poślubił Bertę Ganę, córkę właściciela ziemskiego z Lipnika. Miał dwójkę po-tomstwa, Roberta i Helenę, po mężu Kara. Był wspólni-kiem ojca, a od 1854 r. właścicielem fabryki w Kamienicy.

W 1890 r. firma przekształciła się w spółkę Rudolf Män-hardt & Sohn, a w 1902 w spółkę Molenda, MänMän-hardt

& Co., której przedmiotem działalności było przędze-nie, tkanie i apretura. Wspólnikami byli Gustav Molen-da z synem Oswaldem oraz Robert Mänhardt. Po wej-ściu do spółki Molendów, właścicieli farbiarni w Bielsku, nastąpiła rozbudowa i modernizacja przedsiębiorstwa.

W 1908 r. wzniesiono nową przędzalnię wełny sztucz-nej przy ul. Partyzantów 63, a w 1910 zakupiono ukoń-czoną w 1898 r. fabrykę wełny sztucznej braci Halentów przy ul. Partyzantów 71. W 1913 r., z powodu wystąpie-Przędzalnia Rudolfa

Mänhardta w Kamienicy na litografii, ok. 1870, obecnie ul. Partyzantów 98 Rudolf Mänhardt na

fotografii Hugona Schreinzera z Białej, 1885

?

* Dalsze losy obu nierucho-mości opisane zostaną w póź-niejszych odcinkach nasze-go cyklu.



R e l a c j e I n t e r p r e t a c j e

nia ze spółki Roberta Mänhardta, firma zmieniła na-zwę na Gustav Molenda & Sohn, była wówczas jednym z największych zakładów przemysłowych Bielska i Bia-łej. Robert Mänhardt (1865–1946) był dyrektorem Kasy Oszczędności w Bielsku oraz honorowym komendan-tem straży pożarnej w Kamienicy. Dwukrotnie żona-ty, zmarł bezpotomnie w bielskim domu opieki przy ul.

Partyzantów. Grobowiec rodzinny Mänhardtów z Ka-mienicy znajduje się na tamtejszym cmentarzu ewan-gelickim.

Adolf Erich Mänhardt (1834–1922) znany był przede wszystkim jako fabrykant obić zgrzeblnych w Bielsku.

Firma, która powstała w 1860 r. pod nazwą Hähnel, Män-hardt & Comp., działała początkowo w wynajętych po-mieszczeniach, dopiero w 1870 r. produkcję przeniesio-no do własnej fabryki zbudowanej przy ul. Partyzantów 22-24. Na przełomie XIX i XX w. firma była już najwięk-szym austriackim producentem obić zgrzeblnych dla przemysłu tekstylnego, zagranicznymi rynkami zbytu były Rosja, Rumunia, Bułgaria i Serbia, działały przed-stawicielstwa w Łodzi, Białymstoku, Petersburgu, Mo-skwie i Bukareszcie. Po śmierci współwłaścicieli (1879 i 1894) przedsiębiorstwo stało się wyłączną własnością Adolfa Mänhardta. W 1876 r. ci sami wspólnicy, Fer-dinand Wilhelm Hähnel, Benjamin Holländer i Adolf Mänhardt, założyli Pierwszy Bielski Browar Parowy przy ul. Cieszyńskiej, w 1897 r. przekształcony w spół-kę akcyjną pod nazwą Bielsko-Bialski Browar Akcyj-ny (Bielitz-Bialaer Actienbrauerei). Adolf Erich Män-hardt, dwukrotnie żonaty, miał dwoje dzieci, Sidonię i Adolfa. Córka wyszła za Emila Ernsta Wildego, c. i k.

kontradmirała, w okresie międzywojennym honoro-wego konsula Republiki Austrii w Bielsku. Odziedzi-czyła z mężem willę w Cygańskim Lesie przy obecnej

ul. Laskowej 56, zbudowaną dla ojca w 1890 r. Fabry-kę obić zgrzeblnych przejął w 1914 r. syn i spadkobier-ca Adolfa Ericha, Adolf Gustav Mänhardt (1875–1945), a w 1935 r. syn tego ostatniego, Adolf Viktor Mänhardt (1901–1973), absolwent wydziału budowy maszyn Wyż-szej Państwowej Szkoły Przemysłowej w Bielsku. W wy-niku II wojny światowej Mänhardtowie musieli opuścić Bielsko. Firmę odtworzono w skromniejszej skali w Saal-felden, około 70 km na południe od Salzburga, jako jedy-ne przedsiębiorstwo tego typu w Austrii. Inżynier Adolf Viktor Mänhardt zmarł tamże bezpotomnie w 1973 r., na nim wygasła bielska linia rodu. Grobowiec Adolfa Ericha Mänhardta, znajdujący się niegdyś przy północ-nym murze starego cmentarza ewangelickiego w Biel-sku, zlikwidowano podczas poszerzania ul. Grunwaldz-kiej w latach 80. XX w.

Bracia Moritz Mänhardt (1835–?) i Victor Mänhardt (1842–?) w latach 1871–1876 prowadzili w Kamienicy przy ul. Partyzantów 65 farbiarnię sukna i wełny pod nazwą Moritz & Victor Mänhardt. W 1876 r. zakład wy-dzierżawił od nich bliżej nieznany Johann Neiser, który w 1880 został jego właścicielem. Dalsze losy braci pozo-stają nieznane. W ich dawnej fabryce od 1895 r. znajdo-wał się zakład karbonizacji Carla Hauptiga, a po 1916 fabryka sukna żydowskiej rodziny Tischów.

Franz Mänhardt i jego potomkowie

Franz Mänhardt (1798–1880) po studiach chemicz-nych w Wiedniu został farbiarzem w Bielsku. W 1822 r.

Fabryka obić zgrzeblnych Adolfa Mänhardta, obecnie ul. Partyzantów, pocztówka, Josef Grubner Bielitz, ok. 1900

Portret olejny Adolfa Ericha Mänhardta, autorstwa Rosy Schweininger, 1889



R e l a c j e I n t e r p r e t a c j e przy tzw. Pastornaku wybudował obszerny dom

miesz-kalny w formie klasycystycznego dworu (dziś Dom Kul-tury Włókniarzy przy ul. 1 Maja 12), a na jego zapleczu zespół budynków farbiarni, którą z powodzeniem pro-wadził przez następne pół wieku. Od 1841 r. był w po-siadaniu drugiej farbiarni, zakupionej od swojego stryja Ericha Sääfa, ulokowanej w miejscu, gdzie dziś pomię-dzy pl. F. Smolki i mostem na Białej biegnie ul. S. Sto-jałowskiego. W latach 1846–1856 zakład ten dzierżawił farbiarz Salomon Wiedmann, w 1856 r. część posesji nabyli małżonkowie Burda, pozostałą część w 1866 r.

Moritz Weiss. Od początku lat 40. XIX w. Franz Män-hardt wraz ze swoim siostrzeńcem Karlem Theodorem Schrötterem był także współwłaścicielem przędzalni i wykończalni sukna w Żywcu, powstałej w wyniku roz-budowy folusza założonego w 1830 r. przez żywieckie-go proboszcza ks. Franciszka Augustinieżywieckie-go. W 1871 r.

fabryka ta była już w posiadaniu przemysłowca z Biel-ska, Juliusa Brücka.

Franz Mänhardt był żonaty z Louisą, a następnie Emmą, córkami pastora i superintendenta Andreasa Pauliniego z Bystrzycy na Śląsku Cieszyńskim. Wła-sne córki wydał za fabrykantów Karla Johanna Bathelta i Aloisa Bernaczika z Bielska oraz Karla Theodora Henni-ga z Nowego Jiczina na Morawach; ten ostatni po ślubie sprowadził się do Bielska. Synem Franza był Carl Män-hardt (1841–1888), który od 1870 r. wspólnie ze szwagrem

prowadził przekazaną mu przez ojca farbiarnię pod fir-mą C. Mänhardt & Hennig. W 1879 r., po wystąpieniu Henniga ze spółki, firma zmieniła nazwę na Carl Män-hardt. Po śmierci Carla Mänhardta zakład wraz z do-mem mieszkalnym przy Pastornaku nabył bielski prze-mysłowiec Franz Geyer, po czym przekształcił farbiarnię w fabrykę sukna.

Żoną Carla Mänhardta była Malvine Auguste, cór-ka bielskiego kupca Karla Johanna Zipsera. Urodziła mu dwoje dzieci: Kornelię – która wyszła za Kanadyj-czyka Jakoba Herberta Perkinsa, dyrektora kopalni ropy naftowej w Równem w Galicji – oraz syna Ernsta Män-hardta. Ich dalsze losy pozostają nieznane, być może po I wojnie światowej wyemigrowali do Kanady. Zruj-nowany grobowiec rodzinny Franza Mänhardta znajdu-je się przy zachodnim murze cmentarza ewangelickiego w Bielsku przy ul. A. F. Modrzewskiego. Nie zachowała się ani jedna z tablic nagrobnych, która przypominała-by o tej zasłużonej familii.

Mänhardtowie w Białej

Na zakończenie wspomnijmy jeszcze o bialskiej linii rodu, mniej rozgałęzionej, mniej majętnej i niezwiązanej z dziejami przemysłu. Na początku artykułu wspomnia-ny został Johann Gottlieb Mänhardt (ok. 1708–1775), który zmarł w domu Johanna Georga, właściciela fabry-ki raszu. Jego syn, podobnie jak stryj(?) noszący imiona Johann Georg (ok. 1742–1812), przeniósł się do galicyj-skiej Białej, gdzie poślubił Helenę Perłowski, córkę kup-ca. Zmarł jako „kupiec i obywatel” w budynku przy pl.

Wojska Polskiego 9. Kolejne pokolenie reprezentował Jo-hann Gottlieb (1784–1844), mistrz iglarski. Dwukrotnie żonaty, pozostawił syna Johanna Gottlieba (1812–1869), zegarmistrza i kupca, który popadł w bliżej nieznany konflikt z prawem i zmarł w zakładzie karnym w Kar-thaus w Czechach. Ten ostatni miał syna Emila Johan-na (1847–?), którego losy pozostają niezJohan-nane. Bialscy Mänhardtowie nie byli najpewniej właścicielami żad-nego z tutejszych budynków.

Więcej na temat rodziny Mänhardtów dowiedzieć się można z artykułu pod tym samym tytułem, zamieszonego w IV to-mie „Bielsko-Bialskich Studiów Muzealnych” z 2005 r.

Farbiarnia Franza Mänhardta na litografii, ok. 1870.

Na pierwszym planie obecny Dom Kultury Włókniarzy

Archiwum



R e l a c j e I n t e r p r e t a c j e

Magda Miśka: Wracacie z nową płytą. Czy także z nową muzyką?

Paweł Golec: Na pewno materiał jest nowatorski i wzbo-gacony nowoczesnymi środkami aranżacyjnymi. Album powstał w naszym studiu w Łodygowicach, więc mieli-śmy ten komfort, aby wiele czasu poświęcić na dopiesz-czenie i dopracowanie go. Płyta jest ciekawa i różno-rodna, można na niej usłyszeć różne gatunki muzyczne w wydaniu „Golcowym”. Jest gorące Tango góralskie, piękna popowo-symfoniczna Kołysanka dla Tosi, ale też ostry czardasz Czar mi daj czy swing ze skatem Wu­

jek Luis song. Wiele się dzieje! Teksty autorstwa Rafa-ła Golca, naszego brata, niejednokrotnie przeplatają się z wątkami autobiograficznymi i charakterystycz-ną mądrością życiową. Nie zamykamy się w tylko jed-nym gatunku. Wiemy też, czego chcą i oczekują od nas nasi słuchacze.

Łukasz Golec:Poza tym, ciągle się zmieniamy, dojrzewa nasza świadomość muzyczna. Dlatego każda płyta przez nas tworzona jest i będzie czymś nowym, bo wzbogaco-nym o nasze doświadczenie życiowe i zawodowe.

Gdybym poprosiła o definicję, to jak określilibyście rodzaj muzyki, jaką wykonujecie?

Łukasz: Naszej muzyki nie da się zdefiniować. To jest coś, co gra w sercu, płynie we krwi i co przynosi życie. Dzien-nikarze bardzo chcieliby zaszufladkować nas jako „folk”, ale tak naprawdę to jest fuzja różnych gatunków.

M a g d a M i ś k a

W dokumencie Relacje-Interpretacje, nr 3 (15), 2009 (Stron 26-31)

Powiązane dokumenty