• Nie Znaleziono Wyników

ł y się z samicami p r a w d z iw ie ; czćgo P. de Reau- mur nie śmiał twie'rdzic ; to b y ło iego mniemanió k ie d y pisał swe Uwagi o ciałach organicznych.

O d k ry cia to w a rz y ftw a w y ż s z ć y L u z a c y i i w Lauter w Palatynacie n i e m n i e j poftrzeżenia P.

Braw odmieniły iego mniemanie'. W pamiętniku w ciągn io n ym do D ziennika F iz y c z n e g o w Maju Ru 1 7 7 5 zapewnia:

że doświadczenie P. A t-

„ to rf, przez które chce dowie's'c, że matka ieft

„ płodną bez łączenia się, bez wątpienia będzie

„ się w y d -iw a ć doftatecznehn wszyftkim natura- , , liftom k t ó rz y nie są z b y t pyrroniftami.” N ie w ątpi on o prawdzie odkrycia P i n Schirach, przez które' się dowodzi, że każdy robak pszczol- n y może się ftać matką, któri niepotrzebuia przykładania się trutnia do ftania się płodną:

z k ą d w n o s i , ż e nie masz w gatunku p s ź c z ó l ty lk o dwa r o d z a ie , samce i samice: i ż e tak zw a ń e niiakie należą w sw ym początku do p łci ż e ń s k i ć y , g d y ż robaczki które b y miały w y d a ć niiakier daią matki; k ied y są pomieszczone w komórkach przeftronnych i karmione s z c z e ­

góln ym sposobem, który w nich rozwiia płeć.

W innym pamiętniku rów n ież podanym d»

Dziennika F izy c z n e g o w Kwietniu 1 7 7 5 ftar!

się dowióść że to n o w i o d k ryc i! w teoryl p s z c z ó ł , zg!d za się z iego początkami o ro­

dzeniu,

O D D Ź I A Ł T R Z E C I .

£fak ndkży sądzić o różnych mniemaniach tri wyłożonych ?

odług w yk ła d u k tó ry poprzedził o rozmai­

ty ch mniemaniach o teoryi p s z c z ó ł , matka ieft jedyną samiczką w p s z cz ó ł gatunku a tru­

tnie są i e y samcami, chociaż nie ieft dosko­

nale dowiedzionóm ż e ich spółka z matką ieft koniecznie potrzebną do odradzania indyw i­

duów pszczół. D oświadczenia przez które u- siłuie się d o w o d z ie , ż e łączenie się i rozlarti!

Cieku nasiennego samców n a i a y k a , są n ie u ż y ­ teczne ż e b y płodnemi zrobić zaw iązk i gatun­

k u , nie wyftarczaią ż e b y co pewnego uftano­

w ie w t ! y mierze, g d y ż te same dośw iadcze­

nia w y d a ł y w yp a d k i różne różn ym doftrzega- czom: znow u ieft rzeczą podobną, że wielii z nich wpadło w błąd w s w y c h poftrzeganiach przeż trutniów d r o b n y c h , k tó rych od robotni©

B b a

flie r ó ż n ili, i które są może pospolitemi mię­

d z y niemi.

P łe ć robotnic ieft ieszcze czyn em o któ­

rym można wątpić: P. Scbirach nie poftrzćgł w ich w n ą trzu , i a y k o w n ic y , którą sobie pod­

chlebiał odkryć. P. Riem ty lk o ieft sam, który zn alazł iayka w puszkach, gdzie nie b y ł y t y l ­ ko robotnice: nie p rze c iw ią c się iego o d k ry ­ ciom , można sobie ż y c z y ć i o c z e k iw a ć , i ż doftrzeżenia w tym przedmiocie będą przez in­

n y c h naturaliftów równie rossądnych p o w ta ­ rzan e , p i e r w e j n iżb y się przeftało mićć ro­

botnic za niiakie. N o w e to dopiero doświad­

czenia , mogą rosprzeftrzenić s'wiatło nad tą H iftoryi przyrodzenia częsćią.

( D a lszy ciąg w najłępuiących Numerach. )

V I .

R O Z M A I T E W I A D O M O Ś C I G O S P O D A R S K I E .

D a lszy ciąg o Occie.

J Z f e b y ś m y tego iawiska dali p r z y c z y n ę , do­

s y ć ieft poznać w ła sn o ść , iaką ma kw as o&o- w y i w pow szechności w szy ftk ie k w a s y d o łą ­

czenia się z galaretą, ą n aw et dania ie'y kształtu częfto twardego. Ż e zas' w sz y ftk ie o w o c e , które z w y k li ś m y marynować w occie, zamykaią pew ną ilość g a la re ty , nie pow in n o w ię c b y d ź rzeczą nacjzw yczayną w id zióć ż e kwas o ć to w y porzuca w odę z którą w occie ieft p o łą c z o n y m , ż e b y się z ł ą c z y ł z tą galaretą.

Co ieft iftotnćgo do uważania, to że w tym gatunku kombinacyi kwas znayduie się z a w sze w z b y t k u , w łaśnie iak w niektórych solach, które' z p e w n y ch roślin dobyw am y. Podobnie iak zb yte k kwasu ty c h soli nie może b y d ź od­

d zielon y od zasady z którą ieft z łą c z o n y ,

sprawienia roskładu s o l i , nie może także od- dzielenić zbytku kw asu, którym się p r z e s y c i galareta, mięć m ie js c a , ż e b y nie ro z ło ż y ła w sp o m n io n ej kombinacyi.

T a własność , którą md galareta że Hano­

w i z niektóremi kwasami kombinacye w k tó ­ r y c h tenże ieft w z b y t k u , nie ieft przypu-, szczenie'm albo domysłem można ią dowieść p rze z doświadczenia profte i ftan o w ią ce; do­

s y ć ieft naftępuiący p r z y w ić ś ć przykład.

J e że li zmięszdsz bardzo małą ilos'ć kwasu siarczanego z ofeiem lnianym natychmiaft ten kwas d ą ż y do galarety albo szlamu ( mucillage) k tó ry ten o l e j ma w s o b ie , ł ą c z y się z nim s iln ie , robi z nim ciało, którć się potrosze od­

dziela. Jeżeli dochodzić będziesz, po to ieft piało ? zn aydziesz że ieft k w aśn em , ż e samo połk n ęło w szy fte k kwas, którego się u ż y ł o , że o l ć y zoftał s ło d k i, i na koniec że p rzy le gło ść tego kwasu do galarety s łu ż ą c e j mu za zasadę ieft tak mocna, że ieft rzeczą niepodobną ro­

zerw a ć i ą , bez zdziałania roskładu kombiną- ę y i , która się zrobiła.

N ie n a le ży w ątpić ż e ow oce marynowane w occie wskazuią. te same fenomena. W s z e l k i w ię c kwas o ć t o w y , łącząc się z ciałem gala­

retowym powinien dać tym owocom smak zu ­ pełnie k w a ś n y , w ten czas, k ie d y ocet w k tó ­ rym one mokną le d w ie że ieft k w a sk o w y m , Działaniu temu podobno, z którógo powftaie ten gatunek kombinacyi z zbytkiem kwasu , na wszyftkie części o w o c ó w k tó ry ie otaczd.

winna się ta tw ard o ść, któróy n abyw ają p o­

wszechnie k ie d y się maryuuią p rzez nieiak czas w occie.

W r e s z c i e , w łdsn osć którą md galareta o- w oco w a w połykaniu kwasu o& ow ego, nie ndle- ż y iedynie tylk o do n i e y , g d y ż ta włdsnosć słu ży i mięsu,

W sam ej r z e c z y ieżeli w y m o c z e m y mię­

so w o c c ie , nabierze w k r ó t c e smaku kwas'ne- go , który mu trudno odiąc przez mycid 'na­

w et kilkokrotne w w odzie c ie p ł e j .

Z tego w ię c co poprzedziło w n o s z e m y , że własność którą pew n e ow oce maią oddziólaó naywiększą część kwasu oćtowego , który za­

myka ocet w którym m okną, nie może sięgną.*,

c z e j t ł ó m a c z y ć , ty lk o przypuszczając w ie l­

kie p o w in o w a ć t w o , jakie' ma ten kw as z ga­

laretą; pow in pw a& w o. które dopuszcza żeby s|g kwas z ł ą c z y ł z b y tk o w o z tąż galaretą, i sprawił gatunek kombinacyi pod pew nym w z g l ę ­ dem p o d o b n e j do o w e j , którą w yc ią g a m y z pe­

w n y c h ro ślin , które znamy pod imieniem soli z zbytkiem kwasu, (saiia cun^citcessu acid i.)

,

O Ottach wonnych (arom atycznych.)

P - '

JL o m ó w iw s zy o przechow yw aniu msęsa ! o-, w o c ó w w o c c ie , w skażem y sposób napojenia tego płynu cąęścią woniejącą i smaczną rozma­

ity c h części rośłjn , których się czgfto całych u ż y w a , w porzę im p r z y z w o i t e j iako p r z y ­ praw y . U w agi pow szechne iakich potrzebują r o ś lin y , p iórw óy niż się ich zam oczy w o cc i^ , są naprzód ż e b y ich nie z r y w a ć tyljtp w, calćy ich sile oskubać, o c z y ś c i ć , p o d z ie lić , osw bodzjd z z b y t e c z n e j w ilg o ci przez nagle w y ­ suszenie. G d y b y się ich swie'żych u ż y ł a , ich yroda rosjienia (ąqua vegeta.tionis) przeszłaby Y/ jtjp'tce do o$u ną ępićyscę k w a s u , któryb y

im go d a ł ; cob y iego działanić zm n ióyszyło , a w k r ó t c e b y i do zmienićnia pomogło. Dru­

ga uwńga i e f t , że ocet ra c z ć y b iały powinien b y d ź na o d y zapachowe u ż y t y , niż k o lo ro w y , ż e rośliny , p o w in n y n ayk ró cćy iaK b y d ź mo­

ż e w nim zoftawaó, i iak ty lk o kwas na­

s y c ił się doftatecznie te'm co mógł w y c i ą ­ gn ą ć, natychmiaft ie w y ią c n a le ży . Oto są niektóre p rzy k ła d y takich o d ó w , na które p rzepisów ieft bez l i c z b y , ale Toruń (eftragon) z i e l e , B e z (sureau) i r ó ż e , że są pićrwszemi roślinami, których u żyto do dania w oni odom , naprzód ie w ięc wskazać n a l e ż y ; po czem p rzy - ftąpićmy do o d ó w b a rd z ie j składanych , kto-, ryc h równie u żyw an ie ieft povyszechnó.

Ocet z Toruniem.

O b r ń w s z y z s z y p c ł e k T o r u ń (artemisia draum*

culus), w y fta w i go się przez dni kilka na słońce, w ł o ż y go się w dzban, który n a l e j o d e m , zo- ftaw to. w szyftko namoęzonó przez dni piętnaście.

W tedy z l e j cie'k, w y c i ś n i y fusy, przecedź bądź p rzez płutno, bądź p rzez b ib u łę , i w i e j poten^

w butelki; które m ie j dobrze zatkane i-vyęiiłęb

dzie.

w

O et bzowy (surare. )

ybiera się k w iat bzu w czasie roskwita- n i ! , szyp u łk i i gałązki o b ie rz , c o b y dało go­

r y c z , w ł ó ż te na pół przesuszone k w ia t y w o - j c e t , i w y l t i w dzban na gorąco słońca przez dni dw adzieścia, z l e j pote'm, w y c i ś n i y i prze­

cedź iak w y ż e j , na koniec sc h o w a y w butel­

k i dobrze zatkane.

G d y b y się iak w w ielu książkach radzą zoftawiło na s w y c h fusach ocet b z o w y b e z prze­

c e d z e n i! , naprzód b y ł b y daleko p o d l ó y s z y m , a nad to zm ieniłby się prętko.

O

Ocet różowy ( R o sat.)

trzymuie się p rzyiem n y ocet tak do sma­

ku iak i koloru z oćtu białego w którym namo­

c z y ł o się z róż oskubane liftki, A l e n a le ży ftarannie i mocno w ycisn ą ć f u s y , cie’k przece­

d z i ć , i rozlać w naczynia dobrze zatkane. Po­

dług tego poflępowania robi się ocet smaku bardzo przyiemnego z k w ia tó w dzikiego w in a ,

?ąw sze iak * P ° w y ższe w yfta w ia iąc na słońce.

I 4 1 1

Ocet składany do Sałaty.

( ^ z ę f t o się zdarz! żemięszaią razem t r z y po­

przedzające o d y , ale oto mięszanina która mo­

ż e midyscd p rzy p ra w y sałatowdy (fourniture dessalad es) zaftąpic.

W e ź T o ru n ia , czombru, s z cz e p io r k u , szalotów i czoftku, każdego po szes'c ł u t ó w , garszć w id rzchołk ów m ięty k ę d z ie rz a w ć y z ie la ; w szyftko w y s u s z o n e , podzielone w ł ó ż w d zb d n , a na to w l e y o d u dobrego białego dwa garce. T o w szy ftk o moknie przez 15 dni na s ło ń cu ; po którym czasie w y l d w a się ocet, w y c is k ! , przeced z! i przeehowuie się zla­

n y w butelki dobrze zatkane,

Ocet Lewandowy.

J S j f i ę d z y wielu odami które k u p cy paohnią*

Cych r z e c z y przedaią, nie pod!m y tu , t y łk a ia d e n ; może on s łu ż yć za p rzykład ty c h któ­

rych się p r z y gotowalniach u żyw a.

W e ź kwiatu lewanduwego n !g le w y s u ­ szonego w p iecu , lub w ł a ź n i ; w łó ż go pół- fóuta w dzb!n i w l e y na to garniec o d e bi4*

fego niech to moknie na słońcu ;n po osmitf d n iach, w y c i ś n i y mocno i przecedź przez bi­

bułę; T e n le w a n d o w y ocet tak robiony przeZ moczenie' ieft nieskończenie m ilszy niż przeZ przepędzanić. T a k się robie' może ocet rozma­

r y n o w y , s z o łw i o w y i inne.

Ocet cttśrech Ziodzieśów,

jĄ ń p t e k a r ii w o ma także swoie zapachowe fl­

o ty , których szeregu nazwisk tu w y l i c z a ć nie myślę. Podam ty lk o _sposób na robienie tego k tó ry w in ien swoie nazwisko łotrom k tó rzy phcąc otrzymać łaskę za swoie zbrodnię dali nań receptę.

D o garca o&u dobrego białego, bierze się w ielkiego i małego piołunu , rozmarynu , szoł?

w i i , m ię t y , ru ty , ( R h u ) k a ż d e j z ty ch rp?

ślin w p ó ł u su szonej t r z y ł u t y , kwiatu lewan- dowego suchego, c z o ił k u , tatarskie'go zie la , cynam onu, g w o ź d z ik ó w , m uszkatowey gałki p ó ł łuta ,(2. groą) kraie się ro ś lin y , tłu cze się ąuche iftoty i n a l ć w a s i ę na nie o c e t, k t lp y na słońcu ftoi w butelkach dobrze zamkniętych j f g ę Ś h U e s je , z lew ą sję p ł y n , w ycisk# się

mocno i p rze c e d za , do przecedzonego doda- ie się ro spu szczo n ej kantory w w ysk o k u win*

nym ieden.

W łasności gospodarskie i lekarskie Ociiu

J u ż nikt nie w ątpi ż e w ż yciu zwyczayrfóii»

Ocet ma bardzo w ie lk ie użycie' nadewszyftkd iako przyprawa szczypiącd przyjemnie, do w ie ­ lu gatunków pokarmów naszych. W i e l e ż p ię ­ k n ych kolorów i odmian dla oka nie w inniśm y temu k w a s o w i , u ży w ają go w ię c kunszta po­

ż y t e c z n ie i rozmaicie. Ależ' naybardzióy goi lókarska sztuka zale'ca. Ndydoświadczeńsi pra­

k t y c y , pomies'cili go w rzędzie lekarftw n a y - zdroAvszych dla za ży w a n ia w ewn ątrz: u ży w d go się i zew n ątrz samego ,• albo z irinemi ifto- tami połączonego.

Urządzenia M arynarek które pfzepisuią kapitanom okrętów nie puszczać się na morze, t y lk o z dobróm o p a trz e n ie j się w ocet dla m yciź pomoftów, międzymos'ciów i izb przyn aym n ióy raz w p i ę ć dni; maczać lifty w tym kwasie które’

przychodzą z p odóyrzań ych co do zdrowid k raió w , dowodzą d e fła te c z n ie , ż e z a w s z e d»

wdżano o c e t , iako potężnó lekarftwo p rzeciw zarazie i zgniliźnie. W ie m y że w szpitalach ż e b y ie w y c z y s z c z a ł , w z ią ł mićyscó w s z y - itkim iftotom innym pachniącym ; ależ nade- w szy ftk o w rossypan iu s ię ,ia k w szy ftkie kw a­

s y w ftanie gazu , kombinuie się z zaduchami, które psuie i powraca powietrzu w któróm b y ł iakb y r o z p u s z c z o n y , ie'go czyftosć i sp ręży - ftośc.

Dzie'lnos'ó oćtu nadewszyftko ieft d o w ie­

dziona w te d y , k ied y dla pop raw y zepsutego powietrza i z b , gdzie się iedwabniczki trzy- maią i od choroby ochraniają, kilka razy 0- ćtem skrapia się podłoga nie zas' leie się naros- palonć do czerwoności żelazo , iak się codzień robi dla p ozbycia sję zaduchu, g d y ż -to ieft błędem w ie rz y ć: ż e ocet tak r o z ło ż o n y i na ttapor przerobiony posiada podobną własność:

nie robi on nic w i ę c e j ty lk o iak kadzidło' obciąża p ow ietrze', zmnióysza ićgo sprężyftosć, i b a rd z ie j ieszcze daie u czu w a ć, zarażony za­

duch który miał z n i e ś ć ; potrzeba w ię c podło­

gę o&em skraplać w mićyscach, gdzie chcem y zapobiegać zarazie, albo go ftawiać odkryty*

w naczyniach r o z w a r t y c h , nie zaś go parować Ogniem.

K ie d y n a d z w y cz a y n e panuią u p ! ł y , go­

spodarze k t ó r z y szanuią zdrowid ż n i w i ! r z y , dodaią do w o d y odu , dla przyiemności piif- cych . J eżeli chcemy ż e b y ryb ftaw o w ych al­

bo r ze czn y c h nie słychać b yło błotem , co ieft rzeczą nieprzyiemną; daie im się p oły kać tro­

chę tego k w a s u ; na koniec ocet zmięszany Z miodem lub cukrem robi s y r o p y , z których

naftępuiący ieft bardzo zachw alony.

Syrop OEłowy.

T e n Syrop ieft taki iak Syrop p o ż y c z k o w y , k t ó ry rospuszczony wodą daie nap óy chłodzą­

c y i bardzo smaczny. U ż y w a go się z ukon­

tentow anym ; w le cie ochładza prętko i nie wielkim kosztem. Robienie iego ieft proftć i ł a t w d , aby ty lk o poftąpió iak się tu przepisze.

W e ź s łó y szk lan n y albo butlę; w p ó ł t o ^ r y albo dw óch kwartach dobrego o d u namocz

t y l e ż malin d o y rzałych i pięknie obran ych, ż e b y ocet ich nie p r z y k r y w ! ! . Po ośmiu dniach w y m ę c z e n i! w y l e 'w ! się razem ocet i maliny

ha sito ied w abn e, albo gęfte w łosian d, p o­

z w ó l p ły n o w i pomału się przecedzić nie w y - gniataiąc iagód. O c e t będąc czyftym i dobrze napoionym zapachem ftialin, bierze go się fu n t , a do niego cukru funt i lu tó w 25 grubo potłu­

c z o n e g o , kładzie się to w kolbę sz k lan ą ; w l e ­ w a się na cukier ten zapachow y ocet, zatka się kolba dobrze i w łazńi maryi na miernym 0- gniu poftawi się. Jak się ty lk o cukier rOspu- ś c i ł , gasi się ogień i kied y syrop w y f t y g ł , w le w a się go w b u te lk i, które trzeba dobrze zatyk ać i w midyscu ęhłodńem przechować.

Skoń czem y w ię c rz e cz tę na tćm na czd- mes'my ią zaczęli: ocet ieft przyiem n ym w sma­

ku i zapachu. Jeft nieuchronnym w nlnóftwie Chorób, równie iak w fta n ie zdrowia i w kun­

sztach. N a l e ż y go w ię c uważać iak płód bar­

dzo w a ż n y ż e b y zatrudnił uwagę każdego go­

spodarza- na w s i i w mies'cie.

Ź e

W Y I A T E K W I A D O M O Ś C I W A Ż N Y C H

0 W I N I E .

z S ło w n ik a Gospodarskiego Xiędza Ro z i e r.

J Z e kray k tó ry Naród Polski posiada nie ieft w i n n i c z n y m , przeto iakem sobie zam ierzył nic o uprawie i chodowaniu takich ziemi p ło ­ d ó w nie m ó w i ć , które dla w sz y ftk ić h f i z y ­ cznych p r z y c z y n iemu nie p r z y f t o ią , przeto dotrzymuię słow a że o w ie lk ic h w in n ic za ­ kładzie m ówić nie będę. N ie mogę iednak t e ­ go opuścić co o w i n i e zrobion ym , b e z którego żaden naród o b ćy śc się nie m o ż e , ieft rzeczą jftotną p o w i e d z i e ć , przeto tu u ło żyłem sobie p r z y t o c z y ć , co s ła w n y Chaptal podał.

i d . O sposobie zarządzania winóm w be­

czkach.

a re. ,0 chorobach w i n a , i sposobach ich u- p r z e d z e n ia , albo w in poprawienia.

C c Ma r z e c. Roku 1807.

3 «V. O u życiu i przymiotach wina.

4te. O roskładzie iego.

r o z d z i a ł i

.

O sposobie za rzą d za n ia winem w beczkach.

y

a Ł aarząd zan ie winem w b e c zk a ch , pow in no- b y się z a cz y n a ć od momentu k ie d y go po w y ­ tłoczen iu z iagód w lano w n ie , k ie d y mu po­

z w o lo n o p ićrw s ze burzenia o d b y w a ć , aż do momentu k ied y się to burzenić zaczęło uspa- k a ia ć, ż e iednak o w in ie w ty c h wszyftkich.

przemianach nie ieft mym przedmiotem nic mó­

w i ć , bo to n a le ży do przedaiących w w inni- c z n y c h kraiach tćmu zaradzać, przeto m ówić tu ty lk o będę o zarządzeniu w in a w b e c zk a ch , k ie d y burzenie uftało, massa napoiu ieft w b e z w z g lę d n y m s p o c z y n k u , i w in o n a z y w a .się zrobionełn. W takim to ftanie k u p c y nasi zakupuią ie w kraiach w in n ic z n y c h i przewo*

Żą do naszego.

T a k kupione p r z y w ie z io n e i spuszczonć do p iw n ic w i n o , n a b yw a n o w y c h włdsnosći p rze z o c z y s z c z a n ić ( klaryfikacyą; ) p rze z to działanie', u przedzim y n ieb esp ieczn y ftan p rze­

wracani! się iego.

T o o c z y s z c z a n ie robi się samo przez się z czasem i p rzez s p o c z y n e k , osadza po trosze na dnie beczki osad, rów n ie robi się na s'cia- n a c h , p rzez co p o z b y w a się w nim w szy ftkie- go , co nie ieft w doskonałem rospuszczeniu ( dissolutione, ) lub co w nim ieft nad to. T e n to osid n azy w aią la'grem, k tó ry ieft mięszani- ną ta rtaru, pierw iaftków bardzo ftósownych do nitek roślinnych i w ą t k ó w kolorujących.

A l e ta mięszanina chociaż osadzona n#

dnie i opadła z w i n a , może się ieszcze z nidm zm ięszać, przez poruszenić, odmianę umiarko­

wania powietrza i t. d. wt edy p rócz że szko ­ dzą dobroci w in a c z y n ią c ie m ętneln, mogą mu ieszcze udzielić ruchu burzeni#, które ie przemienia w ocet.

Ż e b y w ię c t e j n ie p rzyzw o ito sći zaradzić, p rzelew a się Avino w i n n e n a c z y n ia , w ró­

ż n y c h porach czasu , w t e d y się oddziela od l#gru osadzonego na dnie; oddzićlasię zas'spo­

sobami proftemi, ktćre opiszę , od tćgo w s z y , /

ftkićgo co ty lk o mogło b y d ź rospuszczonć nie zupełnie. P rzez te działania c z y ś c i się i

ogo-C c s

łaca z w s z y ftk ic h ift ó t , któreby ie m o gły z b li­

ż y ć do łatw ości przemieniania się w ocet.

T e sposoby mogą się p rzy p ro w a d zić d o ' d w ó c h , do siarkow ania, i do czyszczenia ić- g o , i na tóm c a ły kunszt p rze c h o w y w a n ia w i ­ na wspióra się.

S ia rk o w a n ie W i n a .

xd . S i a r k o w a ć w in a ieft to napuścić ie zadu­

chem (waporem ) siarkowym , k tó ry otrzymu- ie m y p rzez spalenie k n o tó w siarkowanych.

Sposób robienia ty c h k n o tk ó w znacznie się różni w ró ż n y ch mićyscach , iedni mięsza- ją z siarką w o n ie ( aromata) np. proszek g w o ­ ź d z i k o w y , c y n a m o n o w y , im b ić ro w y , z fiał- k o w e g o k o r z e n id , k w i a t ó w , tymianu ( th y m i,) l e w a n d y , majeranu i t. d. i topią w k ozieł- ku na w o ln y m ogniu tę mięszaninę. W t ó y to roftopioney maczaią się szmatki długie a w ąsk ie z płutna lub k o t o n u , i one się w beczk ach palą. Inn i nie u ży w aią ty lk o siar­

k i którą topią nad ogniem i w któróy podobnie i podobneż szmatki maczaif.

Sposób siarkowani^ b e c ze k dziele się ro­

zmaicie; czasem ty lk o zawićszaią taki knot siarkow any na końcu d n a , zapala się i puszcza W beczk ę , w którą mśsz w in o przeldw ać, z a t y ­

ka się i p o zw a la się kn otow i spalić: rospręża się pow ietrzd w e w n ę tr z n e i ieft w yp ę d za u ćn t od gazu siarkowego z syk an iem , w y p a la się ta­

kich k n o tó w dw a t r z y , m n ićy w i ę c ć y podług w ó l i lub potrzeby. K ie d y się s p a l i ł y , ścia n y b e c z k i , le d w ie że są k w ś s k o w a t e , w t e d y na­

l e w a się^wino. W i n n y c h kraiach bierze się dobrą b e c z k ę , w l e w i się c z t ć r y lub szes'ć gar- c y w i n a , pali się knot s ia r k o w a n y , za tyk a się po wypdleniu b eczk a i macha się nią na w s z y - ftkie (trony. Z o fta w ia s ię p rze z iednę lub d w ie go d zin , o d t y k a s ię , dodaie się wina, siarkuie się znowu i powtarza się d z ia ła n ić , aż póki b e c zk a n ie będzie pełną. T a k robią w Bt)rdeaux.

W M arseillan nie daleko C ette w Lang- W edoku, robią z białego w in a zaprawę siarko­

waną ( m u ce t) która siarkuie iniie:— A l e ż e to się robi z iagód zaraz po w in o b ra n iu , a w na­

s z y c h kraiach m y ż a d n ć y do tćgo nie mamy Sposobności, w ię c tu tego sposobu nie kładę.

Siarkowanie c z y n i z początku w in o mę- tnawdm , szpetnego koloru, ale w k r ó t c e p r z y ­ chodzi do nidy i o c z y s z c z ! się. T o działa*

nid zm n idysz! czerw oność w w inach c z e r w o ­ n y ch . Siarkowanid m ! drcgą k o r z y ś ć , że u- przedza w w in ie kw aśnieliznę. Chociaż tłó- maczenid tego skutku ieft trudndru, zdaie mi się, że go i:wa'żać nie można ty lk o pod dwoia*

kim widokiem.

id . Za pomocą gazu siarkowego w y p ę d ź ! s i ę p o w ietrze atmctsferycznd, którdby bez tego w y p ę d z e n ia mieszało się z

winem

, i p rzy sp ie ­ s z y ł o b y burzenie kwaśne.

2 rt. Powftaią niektóre odrobiny kwasu gw a łto w n eg o d u szące g o , który panuie i prze- oiw i się rozwiianiu się kwasu słabszego.

Starożytni robili mieszaninę z s m o ł y , do n i ć y dodawali pięćdziesiątą czę sc wosku , tro­

chę soli i kadzidła , i to palili w beczkach; na­

z y w a l i to picare doli a. A w in a tak w y - kadzane n o s iły nazwisko vina picata. Plu- tarch i Hippokrat mówią o nich.

D la tdgo to może flarożytni p o ś w ię c ili Jodłę Bachusow i, daią je sz c z e d zjsiay win u

czerwonemu osłabionemu, zapach p r z y je m n y , p o z w d la ijc mu ftać na wiórach jo d ło w y ch , jBacciut ieft zdania, że trzeba żywicg. w y l e w a ć b e c z k i , picare vasa w czasie kanikuły.

O czyszczanie W in a .

a re. r ć c z siarkowania w in a ieft ie szc ze działanie z nidm rów n ie iftotne i to się n a z y ­ w a o c z y s z c z a n ie (clarificatio , ) z a l e ż y to ,n a - sciagnieniu w in a z lagru , co w y m ig a oftrożno- s c i , ktoremi się w yp a d a zatrudnić, are. obrać ić z w sze lk ic h p ićr w iiftk ó w z a w i e s z o n y c h , albo słabo r o zp u szczo n yc h , ż e b y mu zoftaw ić same ty lk o pićrwiaftki w y s k o k o w e i niepso- w alne. T e dziiłania ie szc ze przed siarkowa­

niem p o w in n y b y d ź dopełnione, g d y ż to ieft ty lk o wypadkiem tamtych.

P ierw sze działanie n a z y w i się ścią g a m i, ftdczanie, przelewanie w in a . Aryftoteles ra­

d zi pow tarzać częfto to dzidłanió; quoniam su~

perveniente ceftatis calore , soknt foeces subverti, cff ita vina acescere.

W r ó ż n y c h w im u c z n y c h kraiach są cza- s y oznaczona w roku do ściągania w i n a ; te z w y c z a i e uftanowiły się na doftrzeżeniu ftate- czne'm i szanownem w ie k ó w . W Hermitażu ściągają -w Marcu i W rzes'niu; w Szampanii 13 P aźd ziern ika, koło i^go Lutego i w końcu Marca.

W y b ie r a się z w y c z a y n i e czas suchy i z i ­ m ny do t e y roboty. T o także p e w n a , ż e s ię to robi, k ie d y w in o ieft dobrze usposobione.

C z a s y w ilgotn e , w ia try południowe c z y n ią ie mętnehni, n a le ży się ftrzćdz k ie d y panuią.

Jiakcius zoftawił w y b o rn e p rze p is y o nay- dogodn ieyszym czasie do przetaczania. Każe on s'ciągać wina słabe, to ieft te które pocho­

dzą z gruntu tłuftego i o k r y t e g o , podczas p rze­

silenia dnia z nocą zimowe'go , w in a mierne na w iosn ę , a n a yk o szto w n id y sze w lecie. Daie on przepis o góln y n igdy nie ściągać ty lk o k ie ­ d y wiatr p ó łn o cn y panuie, dodaie, ż e w in o sciąganć w pełnią przemićnia się w ocet

Sposób sciąganió w in a nie będzie się mógł w y d a w a ć oboiętnym , chyba tym , k t ó r z y nie w ie d zą iakie' są skutki pow ietrza atmosfery­

czn ego n a t e n n a p ó y , otwićraiąc k u r e k , albo kładąc go n a c z tó r y cale w y ż ó y d n a, w in o w y - chodzącć s y c i się powietrzćm i w sk rzćsza ruch w lagrze tak , ż e pod tym dwoiakim ftosunkiem w in o n a b yw a usposobienia do kw aszenia się.

Zaradzono czę sći ty ch n iep rzyżw o ito sći p rze z spuszczanie w in a rurką zgiętą: ruch ieft dale-ko m n ić y s z y i tym sposobem zagłębić się tą rurką możnń iak kto chce g ł ę b o k o , nie poru­

s z y w s z y lagru. A l e w sz y ftk ie takow e sposo­

s z y w s z y lagru. A l e w sz y ftk ie takow e sposo­

Powiązane dokumenty