• Nie Znaleziono Wyników

Metafizyka jako epistemologia oraz metafizyka jako ontologia

Rozdział 1: Kantowski projekt filozofii

1.3. Kantowskie pojęcie metafizyki

1.3.3. Metafizyka jako epistemologia oraz metafizyka jako ontologia

1.3.3. Metafizyka jako epistemologia oraz metafizyka jako ontologia

W swojej pierwszej rozprawie konkursowej Kant pisze: „Metafizyka nie jest niczym innym, niż filozofią dotyczącą pierwszych podstaw naszego poznania.”119 Okazuje się więc, że Kant już w okresie przedkrytycznym wiązał metafizykę z problemem poznania. Metafizyka ma być nauką dotycząca pierwszych podstaw naszego poznania.

118 E. Cassirer, M. Heidegger: Dysputa w Davos. Tłum. A. J. Noras. „Edukacja Filozoficzna ” 1994, nr 17, Warszawa, s. 13-14.

119 I. Kant: Rozprawa o wyraźności zasad naczelnych teologii naturalnej i filozofii moralnej. Tłum.

K. Rak. W: Tenże: Pisma przedkrytyczne. Red. J. Rolewski, M. Żelazny. Toruń 1999, s. 63.

47

Jednak nie oznacza to przecież jeszcze zerwania z funkcjonującym do tej pory pojęciem metafizyki. Po pierwsze należy zwrócić uwagę na fakt, że przytoczone właśnie określenie metafizyki Kant przejął bezpośrednio od A. G. Baumgartena (ucznia Wolffa).

Baumgartner w swojej Metaphysica pisze: „Metafizyka jest nauką o pierwszych zasadach ludzkiego poznania.”120 Kantowskie zainteresowanie problemem poznania oraz dokonane przez niego powiązanie zagadnień ontologicznych z zagadnieniami epistemologicznymi nie jest więc czymś absolutnie nowym. Z drugiej strony należy podkreślić, że przytoczone określenie metafizyki nie jest równoznaczne ze zredukowaniem jej jedynie do zagadnień teoriopoznawczych. „Jest wszak jasne, że pojmowanie metafizyki jako badania

»pierwszych zasad poznania« wcale nie oznacza redukcji jej problematyki do tego, co później przyjęto nazywać »teorią poznania«. Ta ostatnia w rzeczy samej nie jest metafizyką, ale nie dlatego, że zajmuje się poznaniem (a nie bytem), lecz dlatego, że zajmuje się nim w innych celach i w inny sposób niż metafizyka.”121 Trzeba mieć na względzie fakt, że funkcjonujące w dzisiejszym języku filozoficznym pojęcie teorii poznania jako bardziej lub mniej niezależnej dziedziny badań filozoficznych w czasach Kanta nie funkcjonowało. Co więcej, można by zapytać, czy jego powstanie nie wynika po części właśnie nie tyle z kontynuacji filozofii Kanta, co raczej z zapoznania części podejmowanej przez niego problematyki. Karl Jaspers pisze: „»Teoria poznania« jest późniejszym zubożeniem i spłyceniem Kantowskiego filozofowania.”122 Swój udział zarówno w powstaniu obrazu Kanta jako teoretyka poznania, jak i w procesie kształtowania się samego pojęcia teoria poznania, mają niewątpliwie neokantyści, którzy w punkcie wyjścia swej filozofii pragną odciąć się od wszelkiej „metafizyki”. „Problem jednak polega na tym, że odróżnienie teorii poznania i metafizyki nie jest właściwe.”123

Kant pokazuje w jaki sposób problem bytu podejmowany przez skończony rozum ludzki jest z konieczności powiązany z problemem poznania. Jednak, jak się zdaje, nigdy nie chodziło mu o to by całkowicie wyeliminować z filozofii problem bytu na rzecz problemu poznania. Problem poznania ma dla niego wartość raczej o tyle, o ile rozważnie go może przyczynić się do coraz to właściwszego ujęcia problemu bytu. Warto w tym miejscu przypomnieć Kantowska definicję filozofii transcendentalnej. Kant pisze:

„Transcendentalnym nazywam wszelkie poznanie, które zajmuje się w ogóle nie tyle

120 „Metaphysica est scientia primorum in humana cognitione principiorum.“ A.G. Baumgarten:

Metaphysica. 4. Ed. Halae Magdeburgicae 1757, §1. Za: A. J. Noras: Kant a neokantyzm…, s. 20-21.

121 M. Poręba: Kantowskie pojęcie…, s. 94.

122 K. Jaspers: Von der Wahrheit. 4 Aufl. München-Zürich 1991, s. 22.

123 A. J. Noras: Kant a neokantyzm…, s. 30.

48

przedmiotami, ile naszym sposobem poznawania przedmiotów, o ile sposób ten ma być a priori możliwy.”124 Andrzej Noras zwraca uwagę na zawartą w tym sformułowaniu konstrukcję logiczna „nie tyle…, ile…”, która w niemieckim oryginale brzmi „nicht sowohl…, sondern…”, co dosłownie znaczy „nie tylko…, lecz także…”.125 Wskazuje ona jednoznacznie na fakt, ze poznanie transcendentalne, mimo, ze głównie dotyczy naszego sposobu poznawania przedmiotów, to jednak odnosi się także do samych przedmiotów.

Dlatego właśnie „problem transcendentalizmu, podjęty w odniesieniu do jego sformułowania i rozumienia przez autora Krytyki czystego rozumu, nie może być jednak rozpatrywany w oderwaniu – jak to się bardzo często czyni – od podstawowej problematyki filozoficznej, a mianowicie problematyki bytu.”126 Poznanie jest przecież zawsze poznaniem czegoś. Analizując problem poznania od strony podmiotu, nawet wtedy gdy podmiot rozumiemy jako świadomość w ogóle, zawsze pojawi się zagadnienie danego tej świadomości przedmiotu. Pytanie o przedmiot natomiast to pytanie ontologii. Nawet jeśli przyjmiemy, że to podmiot określa przedmiot to jednak nadal mamy do czynienia z jakimś przedmiotem i odpowiadającą mu ontologią. Kant w swojej słynnej najwyższej zasadzę sądów syntetycznych a priori głoszącej, iż „aprioryczne warunki możliwego doświadczenia w ogóle są zarazem warunkami możliwości przedmiotów doświadczenia”127 dokonuje powiązania problemów poznania oraz bytu. Jednocześnie należy zwrócić uwagę, iż Kant stwierdza w tym miejscu nic innego, jak tylko to, że zasady poznania są jednocześnie zasadami przedmiotów poznania. Nigdzie w jego pismach nie ma natomiast mowy o tym, jakoby zasady przedmiotów poznania wyczerpywały się w zasadach poznawczych128.

Okazuje się więc, że Kant projektujący nową metafizykę, która ma być nauką, dokonuje ścisłego powiązania problemów, które dziś nazwalibyśmy epistemologicznymi oraz ontologicznymi. Łącząc ze sobą problem metafizyki oraz problem doświadczenia wprowadził filozofię na nową drogę. Droga ta jednak, jak się okazuje nie jest wcale łatwa.

Uświadomiliśmy sobie bowiem, iż z jednej strony, poznajemy zawsze jakiś byt, z drugiej zaś strony, byt jest nam dostępny jedynie poprzez poznanie.

124 I. Kant: Krytyka…, s. 68.

125 Zob. A. J. Noras: Kant a neokantyzm…, s. 119.

126 Tamże, s. 99.

127 I. Kant: Krytyka…, s. 142.

128 Więcej na temat znaczenia Kantowskiej najwyższej zasady sądów syntetycznych a priori w kontekście problemu kategorii Zob. A. Pietras: Pojęcie kategorii a problem granic poznania. Nicolai Hartmann a Immanuel Kant. „Czasopismo Filozoficzne” (www.czasopismofilozoficzne.us.edu.pl), nr 1, wrzesień 2006, s. 30-33.

49

W obliczu tego wszystkiego, niezwykła różnorodność interpretacji Kantowskiego pojmowania metafizyki, staje się coraz bardziej zrozumiała. G. Martin pisze, że „Krytyka czystego rozumu stanowi morze, które zasilane jest z dwóch wielkich nurtów: jednym jest nowe przyrodoznawstwo, drugim – dawna ontologia. Historyczną zasługą neokantystów pozostaje wskazanie znaczenia przyrodoznawstwa, szczególnie fizyki dla Kanta. Krytyka czystego rozumu jest z pewnością teorią wiedzy fizyki, jest ona z pewnością teorią doświadczenia, jak szczegółowo przedstawił to Cohen. Lecz jest ona nie tylko teorią wiedzy matematycznego przyrodoznawstwa, ale także przynajmniej w tym samym stopniu ontologią.”129 Na wieloznaczność Kantowskiej filozofii, jako źródło wielości jej interpretacji, zwraca uwagę także Marek Szulakiewicz, który przywołuje jeden z listów Kanta do Marcusa Herza. Kant pisze w nim: „[…] spostrzegłem, ze brakuje mi jeszcze czegoś istotnego, czegoś, co umknęło mojej uwadze podczas mych długich badań poświęconych nie tylko metafizyce, a co w rzeczywistości stanowi klucz do całej tajemnicy, do metafizyki, która sama w sobie do niedawna pozostawała w ukryciu. Otóż zapytałem sam siebie: na czym zasadza się stosunek tego, co nazywamy w nas przedstawieniem do przedmiotu?”130 Jak słusznie zauważa Marek Szulakiewicz: „Jeśli to właśnie pytanie uznamy za »określające« transcendentalizm to łatwo dostrzec dwojaką możliwość interpretacji. Tradycyjna podkreślałaby epistemologiczny charakter tego pytania. Jeśli bowiem w analizie tej relacji przedmiot uzna się za samodzielny, niezależny od naszego przedstawienia, to pytanie to skieruje nasze zainteresowanie ku epistemologicznym rozważaniom możliwości związku »subiektywnego spostrzeżenia«

i »obiektywnego przedmiotu«. Jeśli zaś w pytaniu tym zwrócimy się ku przedmiotowi szukając tego w czym właściwie »tkwi przedmiotowość«, co wyraża sobą byt, któremu przypisujemy charakter »bycia przedmiotem« itp., to pytanie to otrzyma – jak chce tego Heidegger – charakter ontologiczny.”131 Okazuje się więc, że Kant w drodze do nowej metafizyki napotyka zarówno problematykę epistemologiczną, jak i problematykę ontologiczną, a raczej - może warto by to doprecyzować – problematykę dzisiaj zaliczaną

129 „Die Kritik der reinen Vernunft ist ein Meer, das von zwei großen Strömen gespeist wird: der eine ist die neue Naturwissenschaft, der andere die alte Ontologie. Es bleibt das geschichtliche Verdienst der Neukantianer, die Bedeutung der Naturwissenschaften, insbesondere der Physik, für Kant auf gezeigt zu haben. Der Kritik der reinen Vernunft ist gewiß eine Wissenschaftstheorie der Physik, sie ist gewiß eine Theorie der Erfahrung, wie Cohen dies eingehend dargelegt. Sie ist aber nicht nur Wissenschaftstheorie der mathematischen Naturwissenschaft, sie ist mindestens auch in gleichem Grade eine Ontologie.“ G. Martin:

Immanuel Kant. Ontologie und Wissenschaftstheorie. 4. Aufl. Berlin 1969., s. V.

130 I. Kant: List 70: Do Marcusa Herza, 21 luty 1772. W: Tenże: Encyklopedia…, s. 142.

131 M. Szulakiewicz: Filozofia w Heidelbergu. Problem transcendentalizmu w heidelberskiej tradycji filozoficznej. Rzeszów 1995, s. 52-53.

50

do teorii poznania oraz problematykę dzisiaj zaliczaną do ontologii. Odwieczne problemy filozoficzne same z siebie nie dzielą się na epistemologiczne i ontologiczne, lecz jedynie my, w celu wprowadzenia porządku w nasze myślenie, w ten sposób je klasyfikujemy.

Kant jednak, wskazując na to niezbywalne wzajemne powiązanie problemu bytu oraz poznania, ujawnia przez nami, że sprawa jest dużo bardziej skomplikowana niż mogło się to do tej pory wydawać. Wszystko to może bowiem sprawiać wrażenie błędnego koła – żeby poznać struktury bytu musimy najpierw wiedzieć jak poznajemy, jakie są nasze struktury poznawcze, jak wiele tego, co ujmujemy jako przedmiot poznania pochodzi od nas, a nie od bytu samego, z drugiej strony znowu, aby zbadać jak poznajemy musimy wiedzieć już coś o strukturze samego bytu, musimy przede wszystkim wiedzieć, czy to co ujmujemy na prawdę istnieje, bo jeśli nie, to znaczy, że w ogóle nie mamy do czynienia z poznaniem. W tym miejscu stajemy przed kolejnym problemem, z którym borykał się także sam Kant – czy dążąc do wyeliminowania z naszego filozofowania wszelkich założeń popaść w konsekwencji w sceptycyzm, czy przyjąć jednak pewne założenia jako niepodważalny fundament całego myślenia, narażając się tym samym na zarzut dogmatyzmu. Kantowski projekt filozofii ma być próbą rozwiązania także tego dylematu.