• Nie Znaleziono Wyników

Michale Wisn łowieckim

W dokumencie Opowiadania i studya historyczne (Stron 41-62)

Je śli je s t dzisiaj w E u ro p ie społeczeństw o, tru d n ią c e się naszem i s p ra ­ w am i i dziejam i, a tru d n ią c e się w sposób serdeczny i sym patyczny, w olny zaró w n o od g e rm ań sk ie g o kw asu, ja k od ekliw ój deklam acyjności fran cu z- kiej, je s t niem z pew nością skandynawskie, tak D an ia, ja k Szw ecya. L iczb a tam tejszych p u b lik a c y j, odnoszących się do historyi nasz&j w szczególności, nie je s t w cale m ałą. D ość w spom nieć znaczny ju ż teraz sz e re g tom ów w y­

daw nictw a, o p ierająceg o się głów nie n a zasobach arch iw u m p ań stw a, pod ty tu łe m hlistoriska Handlingar, p u b lik a c y i, w k tó rej h isto ry a wojen K a ro ­ la X I I w P o lsce szerokie zajm u je m iejsce; dość w spom nieć dalej wielce zajm ującą, ź ró d ło w o o p raco w an ą bro szu rę profesora C arlssona o w yborze S tan isław a L eszczyńskiego, pod ty tu łe m Om Soeriges inflytande pa Konunga- yalet i Polen 1704; dość w reszcie zam ierzoną teraz, ja k donoszą, p u b lik acy ą ra p o rtó w i k o resp o n d en cy j, o dnoszących się rów nież do dziejów w ojen K a ­ ro la X I I w P o lsce: W D an ii p racu je obecnie p ro feso r u n iw ersy tetu K o -penhagskiego, p. Ilo lm , nad obszernem dziełem , m ającom za p rzed m io t dzieje D an ii pocTkonieć X V I I I w ieku, w k tó re m Polsce znajdzie się p o ­ święcony, tro sk liw ie o p raco w an y u stęp , a w któ rem p o lity k a ów czesnego m in istra d u ń sk ieg o h r. B ern sto rffa w zględem nas, stan ie w korzystniejszem św ietle, aniżeli nań rz u c a znane dzieło O ustanowieniu i upadku konstytucyi 3 Maja. W D an ii też naroszcie w yw ołało p o średnio, choć d la teg o nie mniój żyw o, in te re s d la spraw i dziejów naszych, zajęcie się m atery ałem b o g ateg o archiw um państw a. Zajęcie owo, powuerzone specy aln y m u c z o ­ nym , zostające pod d y re k c y ą rad cy m in istery aln eg o W e g e n e ra, zaw iadow cy

ta jn e g o archivum duńskiego, poklasyfikow ane w ed łu g ekonom icznej zasady podziału pracy, zn ajd u je p ra k ty c z n y a obfity p lo n dla n au k i dziejow ej, zapow iadający re z u lta t w corocznych spraw ozdaniach, noszących ty tu ł: A ars- berettningar f r a det Kongelige Geheimearchiv. W yd aw n ictw o to m a za g łó ­ wny i n a tu ra ln y p rze d m io t dzieje D an ii; mimo to zaw iera przecież obszerne, d ro g o cen n e w ycieczki na pole h isto ry i k rajó w i n a ro d ó w p o stro n n y ch , ja k Szw ecyi, B ra n d e b u rg ii i P o lsk i. D ru g i i trzeci m ianow icie po szy t V tom u ow ego zbioru zajęty w yłącznie praw ie dokum entam i i k orespondencyą, do- tyczącem i dziejów bezkrólew ia po M ichale W isniow ieckim p o d ty tu łem : Aktstykker vedkommen.de det Polskę Kongevalg 1674. W te n sposób pow staje now y p rzy c zy n ek do ro zjaśn ien ia dziejów owój epoki, do k tó re j, po za obrębem ź ró d e ł d ru k o w an y ch i zn an y ch , ju ż ś. p . E d w a rd R aczy ń sk i w aż­

n ego d o starczy ł m ate ry a łu , przez w ydobycie z arch iw u m tajn eg o b e rliń ­ skiego, korespondencyi H o y e rb e c k a , ów czesnego re p rezen tan ta elektorskiego n a dw orze polskim .

K o resp o n d en cy ą owa H o y erb e ck a, w p o łączeniu z obecną p u b lik ac y ą archiyum K o p en h ag sk ieg o , sk ła d a się w h arm o n ijn ą całość, u w y d a tn ia g rę interesów dyplo m aty czn y ch w P o ls c e , o d słan ia niekoniecznie d o d atn io fizognom ię epoki, d o starc za m im ow olnie pożądanego może m a te ry a łu dla politycznego d ra m a tu now oczesnego te a tru , choć m niej p o żąd an eg o dla d o b ra p o lity czn eg o n a ro d u . N ow y S crib e niechaj zeń u k ła d a now ą i p o p raw n ą ed y cy ę ja k ie j Szklanki wody; w zgląd czci i godności n aro d o ­ w ej— nie m a się zeń pow odu cieszyć.

O p o w iad am y epizod bezkrólew ia, po niefo rtu n n y m w y b rań cu szczero­

ści szlacheckiej, o ile w eń w chodzi D an ia z prop o n o w an ą przez się k a n d y ­ d a tu rą , o ile doń dalej d o starczają w spom nionogo w yżej m a te ry a łu , p u b li­

kow ane m a te ry a ły tajn eg o arch iw u m d u ńskiego.

K to zna dzieje J a n a K azim ierza, kto dalój zna choć pow ierzchow nie ty lk o dzieje całego szereg u bezkrólew i naszych X V I I w ieku po ab d ykacyi o statn ieg o z W azów , tem u nie tajn o , że P o lsk a b y ła jo d n em z u p rzy w ile­

jo w an y ch u stro n i, na k tó ry c h się ro z g ry w ał eu ro p ejsk ieg o znaczenia z a ta rg m iędzy F ra n c y ą a dom em H a b sb u rg sk im . Z a ta rg ów o dbyw a się d o ty ­ k aln ie n a P olsce i jćj ów czesnych dziejach. J a k w m icie staro ży tn o ści o w ulkanicznych w ybuchach E tn y pod u d e rz e n ia m i m łotów podziem nych kow ali, ta k i w p rzebiegu o w ego, często podziem n ie w alczącego z sobą an tag o n izm u , staje się nasza Polska d o strzeg aln y m k ratere m , w yrzucającym ze sw ego ło n a je g o p ło m ien ie, dym y a n ie rz a d k o i żużle. Począw szy od tra k ta tu O liw sk ieg o , obraca się febrycznie całe w ew nętrzne życie P o ls k i—

o..oło n ad an ia Ja n o w i K azim ierzow i n astępcy za życia. K ró lo w a M arya L u d w ik a , obok ńićj sam J a n K azim ierz, p o d sk a rb i k o ro n n y M orsztyn, w ielki m arszałek koronny S obieski, p ra c u ją po cichu n a d przeprow adzeniem tej m yśli, uw y d atn iają cej się szlachcie d o ty k aln ie w nazw ie i osobie „Kon- deu8za.” D om h a b sb u rg sk i p o słu g u je się przeciw niem u L u b o m irsk im ,

w ielka m asa szlach ty sp o g ląd a z zabobonną, trw o g ą k u G d ań sk o w i, ocze­

k ując, ry c h ło naw y fran cu z k ie w ysadzą na lą d ową żyw ą rep rezen tacy ę D om inii absoluti... F e rm e n t ten, b u ch a ja sn y m p ło m ien iem z rokoszu L u ­ bom irskiego; w alczą z nim na o dległej w idow ni po je d n e j i po d rugiój stro n ie ty ra lie ry w ielkiego z a ta rg u h ab sburgsko-francuzkiego< ^fN ie tu m iej­

sce rozp ro w ad zać i dow odzić, o ile sam fak t ab d y k acy i J a n a K a z im ie rz a b y ł w ynikiem tegoż sam ego antagonizm u, k tó ry po ab d y k ac y i, podczas b ezkrólew ia, objaw ia się tem w y d atn iej, a przez elekcyę M ich ała W iśniow - w ieckiego, p rz e c h y la szalę na stronę A u stry i. A C a łe p an o w an ie tego n iesz­

częsnego zarów no, ja k niedołężnego k ró la , w y p ełn io n e niczem innem , ja k dalszym ciągiem m niej lu b więcój o tw artego n u rto w a n ia ow ego, nie d a ją ­ cego się zagodzić niczcm , sp o ru . B ie d n y k ró l M ich ał je s t p iłk ą w rę k u stro n n ictw ; rządzi nim przez m ałżonkę, cesarzów nę E leo n o rę, rz ą d z i p rzez n u n ey u sza p a p iezk ieg o — w pływ au stry a ck i; ro b i sw oje, p rzez żo łdow ników d w o ru w ersalskiego, p o d sk a rb ie g o M o rsz ty n a , w ielkiego h e tm a n a J a n a S o ­ b iesk ieg o ,— w pływ francuzki, nie zrzek ając się ani na chw ilę u lu b io n ej m yśli osadzenia księcia C ondó na tro n ie polskim .

K ró l M ich ał, zakończył u tra p io n y żyw ot we L w ow ie, d n ia 10 L is to ­ p a d a 1673 r., m iędzy 9 a 10 ran o , w Jaśnie w ch w ili niem al, k ied y zw y- cięztw o odniesione pod C hocim em , w ynosiło na stopień p ierw szo rzęd n ej p o p u larn o ści w P olsce, je g o p rzeciw n ik a i ry w ala S obieskiego. Z g o n je g o , s ta ł się znów h asłem tem energiczniejszego odżycia an tag o n izm u h a b sb u rsk o - fran cu z k icg o , około k tó reg o g ru p u je się naczelny in te re s sp ra w polskich w czasie bezkrólew ia, o k oło k tó re g o tw o rz ą się stro n n ictw a, a to czą zacie­

k le p a rty jn e w alki, w obec k tó reg o w reszcie w szystko inne, w szystkie m ia ­ now icie k a n d y d a tu ry in n y ch dw orów i a u to ram en tó w , p o d rz ę d n ą o d g ry w ają rolę. J a k wiadom o z dziejów ow ego bezkrólew ia, stan ęli w ro li k a n d y d a ­ tów p rzed ew szy stk iem p ro te g o w a n i F ra n c y i z je d n e j, A u s try i z d ru g ie j strony. D o rz ęd u pierw szych zaliczyć należy: n a sa m p rz ó d k sięcia C ondó, sław nego w dziejach w o jen n y ch F ra n c y i i b ezk ró lew iach naszych Kondeusza, następnie księcia F d ip a N e o b u rg sk ie g o , siostrzeńca dw óch o statn ich na tro n ie polskim W azów , ż o łd o w n ik a F r a n c y i, ja k ty lu in n y ch naów czas k siążąt R zeszy N iem ieckiej; w trzecim i czw artym rzędzie k sią ż ą t d ’E n g h ie n i de L o n g u e v ille . W in teresie k a n d y d ató w F ra n c y i, p rzed ew szy stk iem je d n a k ż e K o n d eu sza i k sięcia F ilip a N eo b u rg sk ie g o , p ra c u je p o seł L u d w i­

ka X I V T o u ssain t de F o rb in J a n s o n , b isk u p M a rsy lsk i; w ażniejszem i przecież p o d p o ram i in te re su fran cu zk ieg o są: M o rsz ty n p o d sk a rb i k o ro n n y i J a n Sobieski, w ielki h e tm a n k o ro n n y , baw iący po zw ycięztw ie C hocim - skiem w d o b rach sw ych ru sk ic h , b ą d ź to w Ż ó łk w i, bąd ź w Jaw o ro w ie.

K a n d y d a ta m i d w o ru h a b sb u rg sk ie g o n ato m iast są w pierw szym rzęd.ue, K a ro l książę L o ta ry n g s k i, w d ru g im i trzecim , h ra b ia de Soissons i książę M odeny. R e p rez en tan ta m i ich in teresó w byli posłow ie c esarscy h ra b ia Schaffgotsch i b a rć n S tum . O b o k tych g łó w n y ch k a n d y d a tu r , w ystąpiły

przecież na jaw i poboczne, z k tó ry c h b liższa u w a g a należy się b ra n d e - b u rg sk iej. F r y d e r y k W ilhelm , tak zw any w ielki elek to r b ra n d e b u rg sk i, b y ł z jednój strony księciem R zeszy, z d ru g iej żołdow nikiem F ra n c y i, n a m ocy tr a k ta tu zaw arteg o w w estfalskiem m ieście X a n te n z rep rezen ta n tem L u d w ik a X I V , m inistrem P o m p o n n e ’m.

C h a ra k te r p ierw szy , n a k ła d a ł e le k to ro w i obow iązek w ystępow ania w interesie k a n d y d a tu r a u stry a c k ic h , tra k ta ty z aw arte z F ra n c y ą , zniew a­

la ły go do oficyalnego p ro te g o w an ia k a n d y d a tu ry księcia N eo b u rg sk ieg o , in teres w łasny w reszcie w skazał m u d ro g ę pośrednią, i sk ło n ił do posta­

w ienia k a n d y d a tu ry sy n a n ajstarszego, u ro d zo n eg o w ro k u 1649, W ilh e lm a H e n ry k a . W spraw ie k a n d y d a tu ry e lek to rsk ieg o syna p ra c o w a ł cicho, choć zabiegle, re p re z e n ta n t b ra n d e b u rg sk i, H o v e rb e c k . O p iek u n am i je j, w W iel- kopolsce m ianow icie, byli: J a n L eszc zy ń sk i, w ielki k a n clerz k o ro n n n y , g e­

n e ra ł w ielkopolski, baw iący naów czas g łó w n ie w posiadłości sw ej p o d P o ­ znaniem , M u ro w an ej G oślinie, i K rz y sz to f G rz y m u łto w sk i w ojew oda P o ­ znański. P ró c z ty ch k an d y d ató w zapisuje w reszcie k ro n ik a ów czesnego bezk ró lew ia, chociaż bez szczególnych w idoków pow odzenia, ja k o p re te n ­ d e n ta do tro n u p o lsk ieg o , c a ra A lek seg o M ichajłow icza, w reszcie księcia d u ń sk ieg o J e rz e g o , b o h atera epizodu, k tó ry z dziejów b ezk ró lew ia po M i­

chale W isniow ieckim , po k ro tce skreślić zam ierzam y.

P ośw ięćm y k ilk a słów sto su n k o w i P o lsk i do D an ii, pośw ięćm y n a s tę ­ pnie k ilk a słów genezie k a n d y d a tu ry d u ń sk iej, k tó ra , ja k k o lw ie k w rezu l­

tacie sp e łz ła n a niczem , nie pozostaje przecież bez znaczenia i o d g ło su w dziejach, o w ych k ilk u m iesięcy.

O cen iając ów czesny sto su n ek P o ls k i do D a n ii, nie chciejm y zapom i­

n ać dwóch przedew 3zy8tkiem rzeczy: po pierwsze, iż D a n ia w ów czesnym system ie państw eu ro p e jsk ic h , nie b y ła, ja k dzisiaj, m aleńkim k rajem , po­

zbaw ionym w śró d w ielk ich , o taczających go org an izm ó w państw ow ych, w łaściw ego znaczen ia n a ląd zie i m o rzu , lecz przeciw nie m ocarstw em ró- w now ażącem te rry to ry a ln ie , liczebnie i finansow o— Szw ecyi; szanow nem , dzięki swym zw iązkom w N iem czech, zajm ującem w ażn e i pow ażne stan o ­ wisko w k o lejach i losach p ó łn o c n e j E u ro p y .

W ład za, złożona, d z ięk i zam achow i sta n u z ro k u 1660, n iepodzielnie i w ręce m o n arc h y , zo stająca p r z y osobistości ta k dzielnej i energicznej, ja k ą by ł k ró l F r y d e r y k I I I , g o d n y n astę p c a w ielkiego K ry s ty a n a IV , p o d n o siła rów nież znaczenie k ra ju na z ew n ątrz, czy n iąc użycie w szelkich je g o ś ro d ­ ków i zasobów , zależnóm je d y n ie ty lk o od w oli w ładzcy i je g o g ab in etu . D a n ia więc b y ła n a p rz ó d d la E u ro p y a tem sam em i dla P o lsk i, naów czas państw em zasłu g u jące m n a u zn an ie i u w ag ę. Następnie w iąza ła, o czem nie należy zapom inać, szczera i serd ecz n a sy m p aty a oba k raje i n a ro d y . Św ieża b y ła jeszcze p am ięć straszliw ej w ojny szw edzkiej; ru in y św iadczące o grozie inw azyi K a ro la G u sta w a , ste rc z a ły jeszcze n ieprzedaw nioną p am ię­

cią po całym k raju ; p iętn aście la t zaledw ie m inęło, ja k silny zam ach ze

stro n y D a n ii osw obodził nareszcie P o lsk ę z m o rd erczy ch kleszczów K aro la G u sta w a , ja k P o lsk a , w yw dzięczając się je j, p o siała na brzegi S u n d u i B e ł- tów , b o h atersk ie g o S tefan a C zarnieckiego, b y sz ed ł kończy ć zw ycięztw , rozpoczętych p rze ciw Szw edow i w P olsce. W tak iem p o ło żen iu rzeczy, nie b y ła więc k a n d y d a tu ra d u ń sk a do tro n u polskiego ża d n ą n iew ykonalną i niesp o d zian ą n a dzw yczajnością; ow szem , przem aw iała może naw et sy m p a­

tycznie do w y o b raźn i szlacheckiej, ja k k o lw ie k je j, w pierw szy m rz ę d zie, stała n a zaw adzie, w y znaw ana przez dom d u ń sk i re lig ia .

P rz y p a trz m y się teraz osobie ow ego k a n d y d a ta . B y ł nim d ru g i syn k ró la F r y d e r y k a I I I , rodzony b r a t jeg o następcy, K ry sty a n a Y , książę J e r z y , u ro d zo n y w ro k u 1651, liczący w ięc w śród w ypadków', o k tó ry c h tu m ów im y, zaledw ie dw adzieścia trz y lata. K o re sp o n d e n c y ą ówczesna d y p lo m ató w d u ń sk ich , rozw odzi się n a d je g o pięknem i przy m io tam i duszy i ciała, n ad Wysokiem u k ształcen iem , p rzy ro d zo n ą szlach etn o ścią i z n a jo ­ m ością sz tu k i w ojennój, n a b y tą w obozach wojsk cesarskich przeciw F r a n ­ cyi. In a c z e j mówi o nim h isto ry czn a p ra w d a . Przym iotów 7 zew nętrznych nie m ożna b y ło rzeczyw iście zaprzeczyć m łodem u księciu duńskiem u; ró ­ w nież nie m a poWodu p odaw ać w w ątpliw ość p rz y p isy w a n e j m u p rz y ro d z o ­ nej dobroci; ale co się tyczy zdolności i p rzym iotów um ysłow ych, sta ły one niżej zera. K to zn a znakom ite M śc a u la y a „Dzieje rewolucyi angielskiej z r o ­ ku 1 6 8 8 ,” p rzy p o m n i sobie b ezw ątp ien ia o b raz i c h a ra k te r ow ego k sięcia J e rz e g o d uńskiego, pięknego, m ilcząceg o zaw7sze m ałżo n k a A n n y , có rk i J a k ó b a I I , p o słu g u ją c e g o się ty lk o na w szystkie p rzy p ad k i frazesem fran - cuzkiin: „ Est-il possible!” tra k to w a n eg o rów nie p o g ard liw ie przez strąconego z tro n u teścia, ja k W yniesionego n ań szw agra. T y ih księciem J e rz y m , d o ­ stający m w n a g ro d ę pięknej i pokaźnój zew nętrzności, rękę królow ej a n ­ gielskiej i w ygodrte do śm ierci życie w A n g lii, je s t k a n d y d a t duński do tro n u polskiego, po zgonie k ró la M ich ała. C o zaś do genezy tćj k a n d y ­ d a tu ry , nie w yszła in iey a ty w a je j z d w o ru k o p en h ag sk ieg o , zro d z iła się przeciw nie w P olsce, a je śli się m ocno nie m ylim y, m iała za p rzyczynę, p ró cz w zględów p o lity czn y c h , k tó re w skażem y poniżój, p o b u d k i czysto Osobiśtej n atu ry . N a obszernój w idow ni, tej ubocznej sp raw y , w ychodzi na jaw , m ało ztlańa i m ało w idoczha z k ą d in ąd w dziejach naszych, p ostać w dow y po z m a rły m k ró lu M ichale, królow ój E le o n o ry , biednej ofiary, k tó rą d w ó r w ied eń sk i pośw ięcił, b y u trzy m ać w p rzy ch y ln o ści d la siebie, sła b e g o na ciele i um yśle, jó j m ałżo n k a. K ró lo w a E le o n o ra , n ie b y ła bez pew nego ro d z a ju am bicyi, nie m yślała ani ja k w dow y indyjskie p ło n ąć na stosie w raz ze zgasłym m ałżonkiem , ani ja k m a tro n y chrześciań sk ie śred n ich w ieków , opłakiw ać w iecznie je g o strrttę w zaciszu k laszto rn em . P o zgonie k ró la M ic h a ła , p rz y b y ła do W a rsz a w y i zam ieszk ała w zam ku k ró lew sk im , zkąd j ą dopiero późnićj, „ku w ielkiem u żalow i i u tra p ie n iu ,” . W yniesienie S obieskiego w y ru g o w ało . Blizlcie sto su n k i p o k re w ień stw a z dom em au- stry a ck im , k az ały n a tu ra ln ie iść k rólow ej-w dow ie, rę k a w7 rę k ę z in teresem

g a b in e tu w iedeńskiego. W tym c e lu p ra c o w a ła też, jak w iadom o, d la k a n ­ d y d a tu ry księcia K a ro la L o ta ry n g sk ie g o i zastaw iała d la ń n aw et sw oje klej­

noty. Z d a je się je d n a k ż e , sąd ząc z m a te ry a łó w arch iw u m k o p en h ag sk ie g o , ja k o b y k rólow a-w dow a, w p rzy p u szczen iu , iż L o ta ry n g c z y k nie dojdzie do zam ierzonego celu, b y ła sobie trz y m a ła w odw odzie in n ą k om binacyę, zdol­

ną je j zapew nić tro n razem z końcem w dow ieństw a. Ż yw ym re p re z en ta n ­ tem tej kom binacyi, sta w a ł się książę J e r z y d u ń sk i; pom ysł zaś jó j, w y­

szedł ze stro n y m ocno zakulisow ych czynników . O sia d ł b y ł w W arszaw ie pod koniec panow ania J a n a K azim ierza zło tn ik , rodem z K o p e n h a g i, n a­

zw iskiem J a n M ikołaj K ro n d n h l. P o słu ż y ło m u, ja k ty lu innym do P o l­

ski p rzybyszom , szczęście, i w yszedł na n a d w o rn eg o ju b ile ra k ró lo w ej p o l­

skiej. S tan o w isk o podobne, w p ro w ad ziło go w stosunki pew nćj poufałości z k rólow ą E le o n o rą , tu d zież z je j m arszałk iem n ad w o rn y m W ład y sław em R ejem , w ojew odą lu b elsk im i innym i, nie w ym ienionym i bliżćj m agnatam i polskim i, czem się sam chw alił. G o rliw y , ja k rów nież sam za rę c za ł o so­

bie, p a try o ta duński; g o rliw y niem niej zw olennik w ielkości i blask u p an u ­ ją c e g o w ojczyźnie swój dom u, n ajpraw dopodobniój tro ch ę sp e k u la n t i tro ­ chę a w a n tu rn ik p o lity czn y , p o d su n ą ł królow ej i w ojew odzie lu b elsk iem u m yśl k a n d y d a tu ry d u ń sk iej. J a k m yśl tę k ró lo w a-w d o w a p rz y ję ła , m ilczy d y sk re tn ie K ro n d a h l, jak k o lw iek szczegół, iż go z a o p a trz y ła w sw ój i zm ar­

łe g o m ałżo n k a d la d w o ru d uńskiego p o rtre t, dość w ym ow nie, o p rzy zw o le­

niu je j św iadczy. N atom iast nie m a w ątpliw ości, że w ojew oda lubelski p o ch w y cił skw apliw ie m yśl, p o d su n io n ą zręcznie p rzez ju b ile ra d u ńskiego i że go po cichu, u stnie, nie k o m p ro m itu jąc się ż a d n ą p isan ą lite rą , do podjęcia nogocyacyi z dw orem d u ń sk im upow ażnił. W sk u te k tego w yje­

c h a ł K ro n d a h l w śró d ciężkiej zim y i n ajg o rszy ch d ró g z W a rsz a w y do H a m b u rg a , zk ąd , zap ad łsz y na zd ro w iu i nie m ogąc je c h a ć d alej, zaw ia­

dom ił pod dniem 19 G ru d n ia 1673 ro k u , listow nie k ró la d u ń sk ieg o K ry - styana Y , o swej m issyi, a zarazem i w a ru n k i staw iane p rzez m ag n ató w polskich o k re ślał. W a ru n k a m i tem i b y ły : 1) p rzy jęcie ze s tro n y księcia J e rz e g o relig ii k ato lic k iej; 2) 20,000 lu d zi w ojsk p osiłkow ych w e w szel­

kich w ojnach R zeczypospolitej P o ls k n j; 3) dw a m iliony ta la ró w d la R z e ­ czypospolitej; 4) 100,000 du k ató w , m oże jeszcze dodatkow o 100,000 ta la ­ ró w dla szlach ty ; 5) pism o polecające k sięcia d u ń sk ieg o senatorom i R ze- czypospolitój ze stro n y cesarskiój; 6) u sunieńie p rzeszk ó d , sta w ia n y c h m o ­ że k a n d y d a tu rz e duńskiój ze stro n y dom ów książęcych w H an n o w erze, L ii- n e b u rg u , H o lsz ty n ie , H e ssy i i S aksonii.

J a k z tą d w idzim y, b y ł in te re s h a b sb u rg sk i z aw aro w an y dostatecznie owemi 'w a ru n k a m i; k a n d y d a tu ra d u ń sk a k rz y ż u ją c m oże osobiście sp ra w ę k a n d y d a tu r au stry a c k ic h , nie w chodziła przecież w konflikt z polityką e u ro ­ p ejsk ą g a b in e tu w iedeńskiego... O d ezw anie się p o d o b n e, n a g łe, niespo ■ d zian e, d o ry w cz e,— p o lity k u jąceg o ju b ile r a w arszaw skiego, w yw ołało p o cząt­

kow o pew ną n ie w ia rę i sk ło n iło ty lk o do powściągliw ości d w ó r k o p en h ag

-ski. Ś w iadczy o tem n ajw y raźn iej je g o w yczekująca i niedow ierzająca j a ­ koby postaw a. W obec p o d obnego m ilczenia K o p en h ag i, n a p isa ł pod dniem 2 S ty czn ia 1(174 ro k u , K ro n d a h l d ru g i list z H a m b u rg a do k ró la K ry s ty a n a V , tlóm acząc, że w ojew oda lubelski nie m ó g ł przem aw iać w i- m ieniu całej R zeczypospolitej, i że dla tego nie p o siad a żadnej piśm iennej leg ity m a cy i, żad n eg o piśm iennego upo w ażn ien ia, ale że m im o to działa w najlepszój w ierze, ja k zresztą późniejsze p rz e k o n a ją okoliczności. D ru g i ten list w yw ołał nareszcie g rzeczną i u p rz e jm ą ze stro n y ra d c y kan celary i d uńskiej, G e rh a rd a S c h ro d e ra , odpow iedź. P rz y c z y n y ow ego, up rzejm iej­

szego w zględem K ro n d a h la usposobienia, szukać zresztą należy w ro zm ai­

tych, zbiegających się z k ą d in ą d , pow ażniejszych skazów kach, k tó re nie p o ­ zw alały w ątpić, że k a n d y d a tu ra duń sk a je s t w' P olsce p rzed m io tem d o jrz a ­ łych zastanow ień. W ią z a ła się bow iem , ja k dość nie dw uznacznie dodać' m ożem y, z k a n d y d a tu rą tą, obok czysto osobistej k o m binacyi królow ej E le o n o ry , obok osobistej dalej am bicyi k ilk u m agnatów czy p o p u larn o ści szlacheckich, w W ielkopolsce m ianow icie, ja k zobaczym y n iż e j,— i głębsza myśl p o lity czn a. D om p a n u ją c y w D anii b y ł, ja k w iadom o, w yznania lu - tersk ieg o , a w ed łu g zasadniczych p raw R zeczy p o sp o litej P o lsk iej, nie było też najm niejszego p raw d o p o d o b ień stw a, aby k a n d y d a ta d u ń sk ieg o z w o ln io ­ no z w a ru n k u przejścia n a w iarę k ato lick ą . Co je d n a k ż e zd aw ało się r z e ­ czą ró w n ież n iew ątp liw ą, to, że jeśli się królew icz d u ń sk i na k ro k podobny zdecyduje, świeży p ro z e lita na tronie polskim , nie będzie zapew nie p rze śla­

dowcą jęczących pod srogiem i postanow ieniam i sejm u z ro k u 1658, w czo ­

dowcą jęczących pod srogiem i postanow ieniam i sejm u z ro k u 1658, w czo ­

W dokumencie Opowiadania i studya historyczne (Stron 41-62)

Powiązane dokumenty