• Nie Znaleziono Wyników

ROZDZIAŁ 2. Na drogach piękna

2.2. Droga kontemplacji

2.2.3. Modlitwa

Modlitwa chrześcijańska polega na całkowitym oddaniu się w ramiona Tego, który oddał za nas życie i pragnie naszego zbawienia, a także pragnie naszej miłości. Wyrazem tej miłości człowieka do Boga jest właśnie modlitwa, czyli miłosna rozmowa kochających się osób. Kardynał Ratzinger tak opisuje to doświadczenie:

„Widzimy, kim jest Jezus, gdy widzimy Go na modlitwie. Chrześcijańskie wyznanie wiary rodzi się z uczestnictwa w modlitwie Jezusa, z naszego włączenia się w Jego modlitwę oraz z dostąpienia przywileju jej kontynuowania. Interpretuje ono doświadczenie Jezusowej modlitwy, a to pojmowanie Jezusa jest poprawne, ponieważ uczestniczymy w tym, co jest w Nim najbardziej osobiste i głębokie”92.

Benedykt XVI uważał, że modlitwa jest „oddechem duszy” i to właśnie dzięki niej możemy „czerpać wodę, która karmi nasze życie duchowe i przekształca naszą egzystencję”93. W ten sposób także Bóg pociąga nas do siebie i jednocześnie pozwala nam „wspinać się na górę świętości”94, aby każdy człowieka mógł być bliżej Niego.

Ojciec Święty często podkreślał, że nasza modlitwa ma być przede wszystkim słuchaniem Boga, który do nas mówi. Zwracał uwagę na to, iż powinna być także uwielbieniem Boga za Jego miłość, za dar Jezusa Chrystusa, który przyniósł nam moc, nadzieję i zbawienie. Nieustanna modlitwa rozbudza w człowieku poczucie obecności Pana w życiu i w historii, a „Jego obecność nas wspiera, prowadzi i daje nam wielką

90 Zob. tamże. 91 TB, t. 1, s. 102.

92 Patrzeć na Przebitego, s. 63.

93 Modlitwa kontemplacyjna doświadczeniem piękna Boga i naszej słabości (13.06.2012), http://niedziela.pl/artykul/1457/Benedykt-XVI-modlitwa-kontemplacyjna [dostęp: 10.12.2015].

ROZDZIAŁ 2. NA DROGACH PIĘKNA

127 nadzieję także pośród ciemności pewnych ludzkich sytuacji”95. Benedykt XVI niejednokrotnie zwracał uwagę na to, że

„każda modlitwa, nawet w najbardziej radykalnej samotności, nigdy nie jest wyizolowaniem siebie i nigdy nie jest bezowocna, lecz jest życiodajną siłą, prowadzącą do umocnienia życia chrześcijańskiego, aby było coraz bardziej zaangażowane i konsekwentne”96.

W przemówieniu dotyczącym modlitwy, podsumowując swoje rozważania, zauważył, że Apokalipsa przedstawia nam wspólnotę zgromadzoną na modlitwie:

„bo właśnie w modlitwie dostrzegamy coraz bardziej, że Jezus jest z nami obecny. Im więcej i lepiej modlimy się nieustannie, intensywnie, tym bardziej upodabniamy się do Niego, a On naprawdę wkracza w nasze życie i kieruje nim, obdarzając je radością i pokojem. I im bardziej znamy, kochamy i naśladujemy Jezusa, tym bardziej odczuwamy potrzebę zatrzymania się z Nim na modlitwie, otrzymując w naszym życiu pogodę ducha, nadzieję i moc”97.

Sztuka modlitwy

Na początku warto postawić pytanie: czy słusznie można mówić o „sztuce modlitwy”? Chociaż odpowiedź wydaje się oczywista, ktoś mógłby wysunąć zastrzeżenie, że słowo „sztuka” jest niestosowne, gdyż zdaje się sugerować, że coś tak ulotnego jak ludzka umiejętność przydaje wartości darowi, którym w istocie rzeczy jest chrześcijańska modlitwa. Katechizm Kościoła katolickiego określa modlitwę przede wszystkim jako dar, przymierze i komunię (KKK 2559-2565). Warto jednak zauważyć, że wyrażenie „sztuka modlitwy” nie tylko sugeruje, że jest ona darem i owocem działania Ducha, który jako jej najwyższy twórca kształtuje słowa, myśli i uczucia, lecz wskazuje także na piękno jej inspiracji, na radość i trud, które nieodłącznie towarzyszą procesowi uczenia się, także artystycznego98. O modlitwie należy mówić jak o sztuce, gdyż nie jest ona czymś dokonanym, lecz wymaga delikatnej pedagogii, której punktem wyjścia jest kontemplacja modlącego się Jezusa – i na tym polega piękno sztuki

95 Tamże. 96 Tamże. 97 Tamże.

98 J. Castellano Cervera, Sztuka modlitwy, http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TS/nmi_sztuka modlitwy.html [dostęp: 20.12.2015].

ROZDZIAŁ 2. NA DROGACH PIĘKNA

128 modlitwy99; musi być także kształtowana przez najdoskonalszego Mistrza modlitwy, czyli przez Ducha Świętego, który wzbudza ją w człowieku i w nim ją kształtuje. Być może właśnie dlatego niektórzy mistrzowie życia wewnętrznego mówili o modlitwie jako o melodyjnej grze na cytrze, której dźwięki sam Duch Święty wzbudza w sercu wierzącego. Dar i zmaganie, właściwe usposobienie i trud nauki, piękno i radość modlitwy, uległość wobec działania Ducha Świętego: to właśnie sztuka modlitwy100.

Naśladowanie Jezusa (o którym była już mowa) jako Tego, który modlił się najdoskonalej, należyta ocena znaczenia modlitwy w Jego relacji trynitarnej i synowskiej, uczenie się modlitwy od Niego, kierowanie się Jego radami – to jest właśnie gwarancja dojrzałego chrześcijaństwa, wiary codziennie odnawianej u samych źródeł.

Modlitwa jest bowiem lekcją, której nie można nigdy nauczyć się do końca; jest to sztuka, która potrafi tworzyć arcydzieła nieustannych i coraz śmielszych doświadczeń komunii z Bogiem i z braćmi, czego świadectwem jest życie wielkich mistrzów modlitwy.

Trzeba jednak nadać modlitwie – jak czynił to papież Benedykta XVI – bardzo konkretny i autentycznie chrześcijański sens. A zatem modlitwa jako komunia, dialog, wzajemne „udzielanie” i „symbioza” z Chrystusem. W modlitwie toczy się przede wszystkim dialog z Chrystusem, dzięki któremu stajemy się Jego przyjaciółmi. Można powiedzieć nawet więcej, życie Chrystusa staje się naszym życiem, a nasze życie – Jego życiem. Zachodzi tu wzajemność i wymiana darów między Chrystusem a nami, we wspólnym oddechu i pulsie naszej modlitwy, która z pewnością jest także Jego modlitwą, skoro samym źródłem jej żywotności jest Duch Chrystusa, który pozwala nam mówić Abba, Ojcze (por. Rz 8,15; Ga 4,6).

Joseph Ratzinger/Benedykt XVI daje nam pewne wskazania teologiczne na temat sztuki modlitwy jako wzajemnej relacji między Chrystusem a nami – rzeczywistości teologicznej, która jest samą istotą, duszą życia chrześcijańskiego101, oddechem i natchnieniem wszelkiego autentycznego życia duszpasterskiego.

Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na jej wymiar trynitarny. Jedna z licznych formuł trynitarnych głosi: „Sprawia ją w nas Duch Święty, ona zaś otwiera

99 Zob. tamże. 100 Zob. tamże. 101 Zob. tamże.

ROZDZIAŁ 2. NA DROGACH PIĘKNA

129 nas – przez Chrystusa i w Chrystusie – na kontemplację oblicza Ojca”. Duch Święty drąży w głębinach człowieka, pobudzając i wspomagając jego modlitewną odpowiedź; Syn jest Pośrednikiem, który modli się za nas i w nas; Ojciec jest źródłem i celem naszej kontemplacji i naszej modlitwy tak samo jak modlitwy Chrystusa: Abba, Ojcze!

Modlitwa wskazuje nam ponadto możliwość konkretnego urzeczywistnienia tego wymiaru trynitarnego w typowej formie eklezjalnej, charakterystycznej dla liturgii, która stanowi szczyt i źródło życia Kościoła. Liturgia jest dialogiem słów i aktów toczącym się między Bogiem a Jego ludem. W samym sercu liturgii, jakim jest ofiara i modlitwa eucharystyczna, spotykamy wzorcową i autentyczną modlitwę trynitarną, która znajduje odzwierciedlenie także w innych postaciach liturgii. Doświadczenie modlitewne – jako szkoła i wzorzec chrześcijańskiego życia – powinno kształtować różne formy modlitwy osobistej.

Te przesłanki trynitarne i eklezjalne sprawiają, że modlitwa jest autentyczna i owocna, rodzi personalizm wiary i życia – niepowtarzalny i nieodzowny. Możemy modlić się za innych i z innymi, nie wyrzekając się przy tym osobistej relacji z Trójcą Świętą. Chodzi o to, aby powrócić do żywego chrześcijaństwa, które odnajduje własne korzenie, zanurza się w źródłach swej wiary, odpowiadając życiem na Boże wezwanie, odradza się dzięki łasce chrztu, ale także urzeczywistnia się w głębi chrześcijańskiej osobowości: jest tutaj żywa obecność Trójcy Świętej, komunia z Chrystusem, żywa woda Ducha rozlana w naszych sercach102.

Wyposażony w tak solidną teologię modlitwy, zarazem trynitarną, eklezjalną i antropologiczną, chrześcijanin trzeciego tysiąclecia może podejmować wszelkie wyzwania i udzielać nowych odpowiedzi na problemy współczesności.

Miłość podstawą piękna modlitwy

Jedną z form miłości jest modlitwa, a w szczególności modlitwa kontemplacyjna. Modlitwa wiąże się także z poznaniem (o którym była już mowa). Joseph Ratzinger mówił: „Nie wystarczy poznać Boga; żeby móc Go rzeczywiście spotkać, trzeba Go także kochać. Poznanie ma się stać miłością”103. Człowiek bowiem

102 Zob. tamże.

ROZDZIAŁ 2. NA DROGACH PIĘKNA

130 naprawdę rozumie tylko to, co kocha; rozumie, jeśli kocha i jest kochany, zaś serce i rozum są sprzymierzeńcami w zdobywaniu mądrości, a nie rywalami104. Podobnie w książce pt. Chrystus i Jego Kościół, Benedykt XVI wskazuje:

„[…] warunkiem poznania tożsamości Jezusa jest poznanie Jego modlitwy. Wiara chrześcijańska ma źródło w modlitwie Jezusa, w naszej z nią łączności, w możności wniknięcia w tę modlitwę”105.

Warto dodać, że kontemplacja Pana Jezusa na modlitwie jest doświadczeniem zarazem fascynującym i przerażającym. Fascynującym, ponieważ Jezus pociąga nas do siebie i porywa nasze serce ku górze, unosząc je do Siebie, gdzie doświadczamy piękna, pokoju, radości i Jego miłości. Jest doświadczeniem przerażającym, ponieważ obnaża naszą ludzką słabość, nasze trudności w pokonaniu Złego, który zastawia pułapki w naszym życiu. W modlitwie jednak, w codziennej kontemplacji Pana, otrzymujemy moc Bożej miłości i odczuwamy, że prawdziwe są słowa skierowane przez świętego Pawła do chrześcijan Rzymu: „I jestem pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani Zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani Moce, ani co wysokie, ani co głębokie, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (Rz 8,38-39)106.

Warto podkreślić, że w świecie, w którym grozi nam poleganie jedynie na ludzkich możliwościach, jesteśmy powołani do odkrycia na nowo mocy Boga i świadczenia o niej. Ta ufna wiara wyraża się w modlitwie, poprzez którą każdego dnia stajemy się coraz bardziej podobni do Chrystusa. Nie zrozumiemy samych siebie, jeśli nie oddamy Mu się w pełni. Tylko dzięki Niemu – Miłości Odwiecznej nasze życie także będzie pełne miłości. Właśnie tego uczył Jan Paweł II w Redemptor hominis:

„Człowiek pozostanie dla siebie istotą niezrozumiałą, jego życie jest pozbawione sensu, jeśli nie objawi Mu się Miłość, jeśli nie spotka się z Miłością, jeśli jej nie dotknie i nie uczyni w jakiś sposób swoją, jeśli nie znajdzie w niej żywego uczestnictwa. I dlatego właśnie Chrystus-Odkupiciel […] objawia w pełni człowieka samemu człowiekowi” (RH 10).

Chrześcijańska koncepcja zbawienia nie polega na zatraceniu się w bezimienności, na nirwanie czy ostatecznej pustce, lecz na „nasyceniu się Jego

104 Por. J. Szymik, O teologii dzisiaj…, s. 141. 105 Chrystus i Jego Kościół, s. 35.

ROZDZIAŁ 2. NA DROGACH PIĘKNA

131 obliczem”107. Chrystus Pan przyszedł na świat, by nas wyzwolić od Złego, by dać nam zbawienie, by nas wyzwolić od grzechu. Dzięki temu dziełu ludzkie życie nie jest pozbawione sensu, lecz pozostaje pełne nadziei i miłości. Poprzez wcielenie Boży Syn umożliwił nam bezpośredni kontakt i rozmowę z Tym, który jest Miłością. Jezus współistotny Ojcu przez Wcielenie jest także współistotny nam, ludziom. Ta współistotność zachęca człowieka do dialogu z Bogiem. Joseph Ratzinger pisze o dążeniu, by „nasze rozmawianie z Bogiem było «inkarnacyjne», żeby było chrystologiczne i zwracało się do Trójjedynego Boga za pośrednictwem Wcielonego”; to dążenie – dodaje – jest „czymś właściwym dla modlitwy”108, dla duchowości chrześcijańskiej. W modlitwie możemy spotkać Jezusa, który umarł dla nas na krzyżu, możemy z Nim rozmawiać, doświadczać Jego miłości, Jego pokoju, Jego radości. Ważny jest ów komponent pasyjny, „łaska ozdrowieńczego smutku, która oczyszcza widzących Przebitego z miłości”109. Zbawienie jawi się jako widzenie Miłości cierpiącej. Przebity bok Chrystusa pokazuje, czym jest życie i tym samym czym jest miłość/Miłość. Ksiądz Jerzy Szymik, komentując myśl Benedykta XVI, wyjaśnia:

„Jego [Chrystusa] krew przemawia inaczej niż krew Abla (por. Hbr 12,24) – nie żąda krwi, odwetu, ale mówi o przebaczeniu, pojednaniu, miłosierdziu. O miłości. I prowadzi poprzez zachwyt (Przebitym Bogiem) i pracę sumienia (przez płacz) do naśladowania”110.

Cisza i milczenie siłą piękna modlitwy

Jak wiadomo, cisza jest pewnym uwarunkowaniem środowiskowym, które z pewnością sprzyja skupieniu, słuchaniu Boga, medytacji. Jednocześnie pewne „zasmakowanie” milczenia, aby tym samym „napełnić” się ciszą, predysponuje człowiek do modlitwy. Bóg przemawia do człowieka w ciszy: biblijny prorok Eliasz na górze Synaj nie rozpoznał Boga w gwałtownej wichurze, trzęsieniu ziemi czy też błyskach ognia, lecz usłyszał Go właśnie w szmerze łagodnego powiewu (por. 1 Krl 19,11-13). 107 WdrdJCh, s. 30. 108 DL, s. 70. 109 TB, t. 2, s. 137. 110 Tamże, s. 138.

ROZDZIAŁ 2. NA DROGACH PIĘKNA

132 Ojciec Święty Benedykt XVI w jednym ze swoich przemówień podkreślił, że cisza, ale i piękno miejsca pomagają usłyszeć głos Boga, pomagają w modlitwie111. Przykładem mogą być tutaj przede wszystkim wspólnoty monastyczne, które Boga kontemplują w ciszy na modlitwie:

„Cisza i piękno miejsca, w którym żyje wspólnota monastyczna – piękno proste i surowe – stanowią jakby odzwierciedlenie duchowej harmonii, do której osiągnięcia dąży ta wspólnota. Świat jest pełen tych oaz ducha – niektóre są bardzo stare, szczególnie w Europie, inne niedawno powstałe, jeszcze inne odnowione przez nowe wspólnoty. Patrząc na rzeczywistość z perspektywy duchowej, te ośrodki duchowości są «podporą» świata!”112.

Jednocześnie w tym kontekście można także powiedzieć o wielkiej wadze, jaką Joseph Ratzinger przykłada do milczenia, do słuchania Boga, a które jest wewnętrznym składnikiem liturgii (o której będzie mowa w kolejnym podrozdziale). Warto zwrócić uwag na to, że ciche modlitwy kapłana w czasie Mszy św. przypominają nam, że nie jest on tylko przewodniczącym zgromadzenia, lecz zapraszają go do całoosobowego oddania się Panu. Modlitwa przed Ewangelią ukazuje jej godność i niepojętą wielkość daru Bożego słowa, podobnie modlitwy przed i po Komunii umożliwiają osobiste przygotowanie się do spotkania z Panem. Także cisza jest istotna, bowiem pozwala na osobista rozmowę z Bogiem, na oddanie Mu się w głębi swojego serca113. Niezwykle cenna jest, co podkreśla Benedykt XVI, także chwila milczenia podczas Podniesienia:

„Ten, kto z wiarą i modlitwą bierze udział w Eucharystii, musi być dogłębnie wstrząśnięty w momencie, w którym Pan zstępuje i przemienia chleb w wino tak, iż stają się one Jego Ciałem i Jego krwią. Wobec tego wydarzenia nie możemy uczynić nic innego, jak właśnie upaść na kolana i pozdrowić Pana… Przez tę chwilę świat milczy, a w milczeniu tym obecne jest dotknięcie wieczności…”114.

Teolog bawarski wyraźnie ubolewa nad tym, iż cisza, która jest wewnętrzną, głęboką potrzebą człowieka, nie znajduje należnego miejsca we współczesnej postaci liturgii115. Ratzinger jednocześnie wyraża głębokie ubolewanie, że współczesny człowiek często nie jest zdolny do głębokiej modlitwy.

111 Cisza i piękno stworzenia pomagają usłyszeć głos Boga (10.08.2011), http://www.opoka.org.pl /aktualnosci/news.php?s=opoka&id=38815 [dostęp: 10.12.2015].

112 Tamże.

113 Por. DL, s. 153-156. 114 Por. tamże, s. 187n. 115 Por. tamże, s. 185.

ROZDZIAŁ 2. NA DROGACH PIĘKNA

133 Wezwanie do modlitwy, podobnie jak powołanie do świętości, jest powszechne. Jest zakorzenione w zmyśle religijnym człowieka, który za sprawą samego Stwórcy jest

capax Dei i został zaproszony do dialogu z Nim (por. KO 2; KDK 19) i obdarzony łaską

chrztu świętego.

Wszyscy chrześcijanie są dziś wezwani, aby się modlili, aby byli przyjaciółmi Chrystusa, wierzącymi dojrzałymi w wierze i miłości, a nie chrześcijanami „letnimi” i „chwiejnymi”, bo niezakorzenionymi w silnej i osobistej komunii z Bogiem. Przeciw ekscesom i wypaczeniom, jakie rodzi nowy głód sacrum, przeciw namiastkom oferowanym przez religie alternatywne, chrześcijańska modlitwa jest nie tylko zbawczym antidotum, ale pokarmem duszy i źródłem życia.

Aby wiara chrześcijanina mogła się naprawdę rozwijać, musi on kultywować osobisty dialog z Bogiem, który pozwala jej dojrzewać w codziennym życiu. Istnieje bowiem nierozerwalna więź między wiarą, modlitwą i życiem. Struktura wiary chrześcijańskiej ukierunkowuje modlitwę; modlitwa urzeczywistnia wiarę i czyni ją wiarą osobową. Kardynał J. Ratzinger powiedział, że wiara bez modlitwy zanika, a modlitwa bez wiary jest ślepa116.

Z tych przesłanek papież wyprowadza pewne wskazania o charakterze duszpasterskim, wymagające pilnej realizacji. Wychowanie do modlitwy staje się kluczowym elementem duszpasterstwa przyszłości we wszystkich jego postaciach i ukazuje szeroką wizję jego wielorakich możliwości.

***

Warto podkreślić, że kontemplacja piękna Boga nie stanowi jedynie elementu marginalnego ludzkiego życia, lecz oznacza wartość podstawową. Piękno i jego kontemplacja łączą się ściśle z codziennym życiem, uwalniając je tym samym od mroków zwątpienia i wypełniając duchowym światłem. Jednocześnie wyrywa człowieka z własnego „ja”, ze stanu rutyny i zniechęcenia i otwiera mu serce i umysł, „dodając skrzydeł”, wznosząc go do „tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus” (Kol 3,1). W człowieku rodzi się wtedy głębokie pragnienie poznania (o czym była mowa

ROZDZIAŁ 2. NA DROGACH PIĘKNA

134 wcześniej), kochania i zbliżania się do Boga. A pragnienia te znajdują swoje wypełnienie w liturgii.

Ostatecznie przecież „liturgia” przechodzi w „kontemplację” z chwilą, gdy modlitwa przestaje być szukaniem Boga, a zmienia się (przez wewnętrzne doświadczenie) w świętowanie faktu, że Go odnaleźliśmy.

Współcześnie życie nabiera coraz większego tempa, żyjemy coraz bardziej nerwowo. Przed Kościołem stoi zadanie, by poważnie traktować człowieka z jego tęsknotami i wskazywać mu zbawienne drogi odnajdywania samego siebie i Stwórcy pośród rozterek, jakie go trapią w obliczu wyzwań świata zewnętrznego.

Droga kontemplacji może doprowadzić nas na powrót do naszego wnętrza, gdzie mieszka prostota, panuje spokój i tryska źródło miłości. To droga przemiany, która wiedzie człowieka do głębi istnienia. Chodzi o spotkanie z samym sobą i z tajemnicą, o przekonanie się, że Bóg kocha człowieka takim, jakim jest.

Kontemplacja to nic innego jak tajemne, spokojne i miłosne udzielanie się Boga. Kontemplacja określa chrześcijańską drogę mistyczną. Pod pojęciem mistyki rozumiemy dążenie do jedności z Boskim bytem, nie poprzez poznanie rozumowe, lecz dzięki wewnętrznemu doświadczeniu i bezpośredniemu przeżywaniu. Kontemplacja jest traktowana jako dar Boga, którym człowiek nie może ani zarządzać, ani dysponować. Przyjmuje on w postawie „niech się dzieje” i „niech na mnie działa” („niech mi się stanie”) to wszystko, co jest, i co pozwala odzyskać spokój woli, umysłu i uczuć117. Wielu wysnuwa stąd wniosek, że kontemplacja jest czymś pasywnym. W rzeczywistości jednak człowiek przyjmuje nie postawę bierności, lecz postawę gotowości, zachowując czujność, przepełnioną żywotnym zainteresowaniem i nieprzerwaną obecnością, i otwiera się na to, co dzieje się tu i teraz. Postawa uważna, zwrócona na Boga, otwarta na pojednanie i cierpienie toruje ścieżkę kontemplacji118.

Sztuka kontemplacyjna może uwalniać od zbytniego uwikłania w przyziemne sprawy, w bezduszne drobiazgi dnia codziennego. Zdolna jest budzić zmysł dla tego co wielkie, nieprzeciętne, doskonale. Zdolna jest też sprawić katharsis, a zatem oczyszczenie i uszlachetnienie uczuć. Uczy ona wielkiego, istotnego, czystego przeżywania. Uczy też miłości do spraw ducha – prawdy, wartości i ideałów. Stanowi

117 Por. K. Seethaler, Siła kontemplacji. Uleczy nas cisza, https://www.wdrodze.pl/fragmenty/ 20150503195926Sila%20kontemplacji%20fragment.pdf [dostęp: 14.03.2016].

ROZDZIAŁ 2. NA DROGACH PIĘKNA

135 tym samym zaproszenie do dalekowzroczności, do patrzenia na rzeczywistość w świetle prawd podstawowych oraz ostatecznych. Kontemplacja jako poznanie następuje po wysiłkach myślenia, po analizach, dociekaniach. Oznacza jakby duchowe winobranie. O ile oznacza „unieruchomienie” myślenia, to przecież nie jest to bezruch martwoty „bylejakości”, „niewydarzenia”, ale „bezruch” spełnienia, pełni radosnego i miłującego oglądu wartości. Poznanie kontemplacyjne liczy się z przeżywaniem kontemplacyjnym. Takie przeżywanie pełne jest zachwytu, olśnienia, spokojnego „uniesienia”, radosnego miłowania, a niekiedy zmierza ku ekstazie119.