• Nie Znaleziono Wyników

Nota o metodzie badania marginalizacji społecznej

Badanie marginalizacji jako problem metodologiczny

Większość współczesnych analiz zjawiska marginalizacji koncentru-je się na wieloaspektowym sposobie koncentru-jego ujmowania. Owa wieloaspekto-wość uwidacznia się w interdyscyplinarnym traktowaniu istoty tego zja-wiska. W ramach poszczególnych przedsięwzięć badawczych, podkreśla się perspektywę psychologiczną, socjologiczną, prawną, ekonomiczną lub kulturową, która tworzy punkt wyjścia do budowania opisu tego zjawiska.

Większość publikacji dotyczących marginalizacji społecznej koncentruje się na opisie jednego z jej wymiarów. Najczęściej podejmowaną kwestią jest problematyka osób niepełnosprawnych, bezdomnych, starych, otyłych itp. Biorąc pod uwagę same tytuły publikacji prac zbiorowych dotyczących zjawiska marginalizacji, można zauważyć że jedyną częścią wspólną wielu opracowań jest tytuł całego tomu. Jest to jedna z przyczyn pojawienia się pytania dotyczącego celowości powołania określonego „paradygmatu”

badań nad marginalizacją społeczną.

Niewątpliwą wartością prac zbiorowych opisujących zjawisko mar-ginalizacji społecznej jest ich „otwartość” na prezentację różnych wymia-rów badanego zjawiska. Podstawowy problem tego rodzaju opracowań zawiera się w szeregu kwestii metodologicznych, które pozostają nieroz-wiązane na poziomie ogólnym. Zwłaszcza dotyczy to całego etapu heurezy, w tym konceptualizacji problematyki badawczej oraz tworzenia spójnych i wynikających z wypracowanej już wiedzy hipotez. Podstawowym manka-mentem tego typu badań problemów społecznych, jest ustalenie pewnej ogólnej wizji przedmiotu badania, jego głównych założeń.

Głównym celem istniejących badań nad marginalizacją społeczną jest częściej opis sytuacji konkretnej grupy osób niż sposób wyjaśnienia mechanizmów, które przyczyniają się do powstania zjawiska, będącego przedmiotem badania. Większość prac ma zatem w warstwie założeń cha-rakter idiograficzny a nie eksplanacyjny. Szeroko stosowaną techniką jest tutaj studium przypadku, które częstokroć jest traktowane jako samo-dzielna metoda badań. Myślę tutaj o wykorzystaniu jednej z technik badań występujących w metodzie typologicznej, mianowicie „case study”. Co cie-kawe, w tego rodzaju badaniach, owe studium przypadku, jest postrzegane

analogicznie jak w naukach prawniczych lub ekonomii, gdzie „przypadek”

jest raczej przykładem. Studium przypadku może być stosowane jedynie przy założeniu, że badane zjawisko występuje w danej grupie w sposób charakterystyczny, wyjątkowy. Obserwowane zaś relacje są symptoma-tyczne dla zjawisk natury bardziej ogólnej. Tak czy inaczej, zastosowanie w badaniach tej techniki musi być poprzedzone wypracowaniem określone-go paradygmatu realizacji całeokreślone-go przedsięwzięcia badawczeokreślone-go. W para-dygmacie tym powinny zostać jasno sprecyzowane co najmniej trzy jego wymiary. Pierwszym z nich jest wymiar ontologiczny, który zawiera zało-żenia określające spójną wizję samego przedmiotu badania. W tym przy-padku jest to wyznaczenie tego, jakie zjawiska są najbardziej symptoma-tyczne dla opisu mechanizmów marginalizacji. Drugi wymiar dotyczy pro-cedur pozyskiwania danych, świadczących o pojawieniu się marginalizacji, czyli sposobów pomiaru tego zjawiska. Aspekt trzeci ma obecnie najbar-dziej fundamentalne znaczenie a dotyka społecznej roli tego rodzaju ba-dań. Wydaje się, że wizja, w której publikowanie wyników badań jako ostatecznego i jedynego rezultatu działań zespołów badawczych jest nie-wystarczająca. Badania społeczne tego typu powinny być procesem, który doprowadzi do zogniskowania działań społeczności lokalnej dla zrozu-mienia zjawiska marginalizacji. Myślę tutaj o ocenie przedsięwzięć badaw-czych z punktu widzenia wzrostu poziomu zaangażowania środowiska lokalnego w tę problematykę. Chodzi o uczestnictwo w tego rodzaju przedsięwzięciach badawczych przedstawicieli instytucji zajmujących się pomocą społeczną, organizacji pozarządowych, mediów czy animatorów życia kulturalnego. Jest to podstawowy wyznacznik obrazujący postulat tzw. „socjologii zaangażowanej” (Wyka 1993, 27-28). Wydaje się, że postu-lat taki został opisany również w postaci dyrektywy metodologicznej na-zwanej triangulacją. Dla Normana Denzina triangulacja to postulat użycia danych pochodzących z różnych źródeł, wprowadzenia do badania wielu obserwatorów i kontrolerów, użycia co najmniej kliku perspektyw teore-tycznych oraz korzystania z wielu metod podczas zbierania danych i ich interpretacji (Konecki 2000, 86).

Analiza problematyki związanej z procesem marginalizacji społecz-nej ma określoną specyfikę. Istniejący obecnie zakres prac nad tym zjawi-skiem jest relatywnie szeroki, jednak charakteryzuje się niskim poziomem konsolidacji co wpływa na to, że dorobek metodologiczny poszczególnych prac nie jest syntetyzowany w postaci próby wypracowania całościowej metodologii związanej a empirycznym oglądem tego procesu. W tradycji

badań socjologicznych o wiele lepszy status metodologiczny ma inne zja-wisko, pośrednio związane z marginalizacją społeczną, a mianowicie za-gadnienie nierówności społecznych (Wnuk-Lipiński, Kolosi 1984, Kleba-niuk 2007a, KlebaKleba-niuk 2007b, Podemski 2009, Podemski 2011, Kokociński 2009). Tradycja badań nierówności społecznych ma jednak zwykle wy-miar makrostrukturalny, trudny do zastosowania w przypadku próby in-terpretacji zjawisk o charakterze lokalnym. Kolejnym pojęciem, które wią-że się bezpośrednio ze zjawiskiem marginalizacji jest wykluczenie spo-łeczne. W tym przypadku badania ogniskują się wokół problemów wybra-nych grup lub kategorii społeczwybra-nych i w tym sensie mają często wydźwięk lokalny (Płonka-Syroka, Marchel 2010, Oliwa-Ciesielska 2004).

Warto zatem zastanowić się nad konsolidacją działań zmierzających do stworzenia współczesnej szkoły badań nad marginalizacją społeczną.

Dobrym przykładem analogicznego przedsięwzięcia badawczego jest po-znańska szkoła wieloaspektowej, integralnej analizy życia rodzinnego, która powstała z inicjatywy Zbigniewa Tyszki w latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia (Tyszka 1997, Kotlarska-Michalska 2005). W ramach tejże szkoły wypracowano aparaturę pojęciową oraz sposób analizy życia rodzinnego uwzględniający wszystkie płaszczyzny życia społecznego. Po-wstała w ten sposób metodologia może być wykorzystana zarówno do analiz na poziomie globalnym, jak i lokalnym. Powstanie szkoły empirycz-nych badań procesu marginalizacji społecznej wymaga jednak ustalenia ogólnych ram metodologicznych dotyczących głębszego osadzenia tej pro-blematyki w badaniach problemów społecznych.

Socjologiczno-zdroworozsądkowa metoda poznania a margina-lizacja

Proces marginalizacji leży w kręgu zainteresowania wielu uczestni-ków życia społecznego. W głównej mierze zainteresowanie tą kwestią jest obecne w działalności osób i instytucji zajmujących się niwelowaniem skutków jego wpływu. W większości przypadków podstawą do wprowa-dzenia dyrektyw skutkujących zmianą istniejącego stanu rzeczy, jest prze-konanie o trafności postawionej wcześniej diagnozy. Ponadto przyjmuje się, że w określonym przedziale czasu i przy założeniu posiadania odpo-wiednich środków cel taki jest w ogóle możliwy do osiągnięcia. Jest to podstawa zdroworozsądkowego myślenia o życiu społecznym. Jednak w niektórych przypadkach okazuje się, że skutki tego rodzaju praktyk są

krótkoterminowe, powierzchowne, a co więcej, nakład środków podjętych dla rozwiązania problemu jest nieadekwatny z perspektywy uzyskanych wyników. Powodem występowania tego rodzaju zjawisk jest sposób my-ślenia o mechanizmach życia społecznego nazwany przez Floriana Zna-nieckiego i Wiliama Thomasa socjologią zdrowego rozsądku.

Krytyka socjologii zdrowego rozsądku jako metody poznania marginalizacji społecznej (współczesne konsekwencje metodologii W. I. Thomasa i F. Znanieckiego)

Socjologia zdrowego rozsądku zdaniem Floriana Znanieckiego poja-wia się w dwóch sytuacjach. W pierwszym przypadku występuje w tych wymiarach życia społecznego, w których nie było do tej pory uwarunko-wań prawnych. W drugim, gdy istnienie środków prawnych okazywało się pomimo woli prawodawców wysoce nieskuteczne (Thomas, Znaniecki 1976, 43). Tego rodzaju czynności społeczne posiadają walor bezplanowe-go empiryzmu, w którym szuka się przyczyn powstania zjawiska i przyj-muje założenie traktujące o tym, że wpływając na przyczyny doprowadzi się do innych, bardziej pożądanych skutków. Takie rozumowanie jest w większości przypadków słuszne, jednak często może dochodzić w myśle-niu o zjawisku społecznym do błędnego rozpoznania przyczyn oraz sposo-bów ich zmiany. Znaniecki i Thomas wskazują na klika najważniejszych jego zdaniem błędów praktycznej socjologii.

Pierwszy z błędów socjologii zdrowego rozsądku wskazany przez tych autorów jest bardzo ważnym w kontekście analizy marginalizacji spo-łecznej. Polega on na przeświadczeniu, że skoro na codzień jesteśmy uczestnikami życia społecznego, to znamy mechanizmy nim kierujące. In-nymi słowy możemy wskazać na przyczyny takich zjawisk jak: ubóstwo, przemoc domowa czy uzależnienia z tego powodu, że stykamy się z tymi zjawiskami w życiu codziennym. Błąd dotyczy tutaj tego, że pomimo prze-świadczenia o posiadaniu wystarczającej, potocznej wiedzy, pozwalającej wpływać na życie społeczne możemy dostrzec tylko jego fragment i to przefiltrowany przez wcześniejsze doświadczenie biograficzne. Z owym cząstkowym postrzeganiem społecznej rzeczywistości wiąże się również postrzeganie praktycznego sukcesu jako gwaranta „słuszności” konkretnej definicji sytuacji. Kategoria praktycznego sukcesu w działaniach społecz-nych jest dla opisywaspołecz-nych autorów zawsze postrzegana jako subiektywna ocena pewnego stanu rzeczy, uzależniona od poziomu przystosowania

jednostki, który wprowadza zmiany. Co więcej bardzo często praktyczny sukces jest mierzony aspiracjami osoby lub grupy, która podejmuje w spo-łeczeństwie kontrolne działanie, które w przypadku częściowych niepo-wodzeń ulegają ograniczeniu. Do tego dochodzi kwestia przypadku oraz szczęścia, która leży u podstaw większości działań, w których sukces moż-na osiągnąć. Zdroworozsądkowa teoria społeczmoż-na jest ograniczomoż-na rów-nież przez to, że indywidualne doświadczenia życiowe są bardzo trudne do uogólnienia i przekazania innym, ponieważ powstają na skutek wystąpie-nia zróżnicowanych sytuacji życiowych i potrzeb. Dyrektywy praktyczne, które powstają z tego rodzaju wiedzy są skazane na niepowodzenia w stopniu analogicznym, jak to się ma w codziennej egzystencji każdej jed-nostki (Thomas, Znaniecki 1976, 45).

Drugim z błędów wskazywanych przez Znanieckiego i Thomasa jest taki sposób przeprowadzenia badań, w którym zwraca się uwagę na do-niosłość teorii społecznej, jednak posługuje się podobnym sposobem wnioskowania, jak w przypadku gromadzenia wiedzy bazującej na indy-widualnym doświadczeniu. Istotą tego podejścia jest to, że rozważania teoretyczne wynikają z normatywnego określenia tego, co oceniane pozy-tywnie lub negapozy-tywnie. Innymi słowy, metody wykorzystane do budowy teorii społecznej zawierają w sobie dużą dozę względów praktycznych.

Ten błąd pojawia się bardzo często w raportach z badań z zakresu margi-nalizacji społecznej zamawianych przez różnego rodzaju instytucje wspie-rające politykę społeczną. Istniejący wymóg powiązania uzyskanych wyni-ków z rezultatami innych badań empirycznych, lub wybranego fragmentu teorii społecznej prowadzi do sytuacji, w której z poziomu spodziewanych rezultatów badania wnioskuje się o tym, które pojęcie należy wykorzystać do opisu konkretnego zjawiska. Przy takim sposobie badania, uogólnienia wyników z natury rzeczy nigdy nie uzyskają statusu danych wartościo-wych względem teorii społecznej.

Rozpatrywanie faktów społecznych w izolacji od reszty życia spo-łecznego to trzeci błąd socjologii zdrowego rozsądku. Ma on szczególne znaczenie w przypadku badania wykluczenia społecznego, w którym wy-siłki badaczy są zogniskowane na konkretnej grupie, np. prostytutek czy alkoholików. Wyodrębnienie oraz analiza teoretyczna i praktyczna tego typu zjawisk, powinna być wynikiem, w pierwszej kolejności opisu tychże zjawisk w powiązaniu do całości życia społecznego.

Kolejne założenia socjologii zdrowego rozsądku to podkreślanie te-go, że ludzie niezależnie od swej społecznej biografii reagują na wpływy w

ten sam sposób i co za tym idzie przy zastosowaniu danych środków zo-stanie osiągnięty porównywalny skutek. Dodatkowo socjologia wykorzy-stywana praktycznie (praktyka społeczna) przyjmuje, że jednostki posia-dają pewne uniwersalne skłonności do korzystania z danych środków i wystarczy stworzyć im sprzyjające warunki, aby ograniczyć występowanie cech niepożądanych społecznie. Czyli jeśli zwiększymy poziom edukacji to zlikwidujemy problem bezrobocia lub wybudowanie autostrad zmniejszy liczbę wypadków.

Bardzo ważnym błędem teorii społecznej i praktyki, jest brak zau-ważania złożoności świata społecznego. Jest to powodowane tym, że za-równo praktyka, jak i teoria za pierwotny punkt swoich dociekań przyjęły problemy związane z organizacjami politycznymi i prawnymi, w których występuje relatywnie mała różnorodność postaw. Rezultatem takiego sta-nu rzeczy jest jak twierdzą Znaniecki i Thomas to, że na każdym kroku pró-bujemy narzucić innym jednostkom pewne postawy nie usiłując rozważyć, jakie są ich dominujące postawy w ogóle albo ich przeważające postawy w danym momencie; na każdym kroku próbujemy wytwarzać pewne społeczne wartości bez brania pod uwagę tych, które już istnieją i od których będzie zależał wynik naszych starań w takim samym stopniu jak od naszej intencji i wytrwałości (Znaniecki 1976, 74).

Dla uniknięcia błędów socjologii praktycznej Znaniecki i Thomas proponują dwa podejścia do rozpatrywania problemów społecznych.

Pierwszym z nich jest podejście monograficzne, obrazujące złożoność konkretnego społeczeństwa jako całości. W tym przypadku wychodzimy od opisu całej rzeczywistości społeczno-kulturowej: i zmierzamy do jego przejawów w konkretnym zjawisku. W drugim podejściu wybieramy pro-blem i poddajemy go analizie w wybranych grupach z uwzględnieniem ogólnych czynników go determinujących.

W badaniach procesu marginalizacji społecznej ten drugi sposób ba-dania wydaje się poznawczo szczególnie atrakcyjny. Zatem analizujemy problem marginalizacji w konkretnych grupach (np. alkoholicy, bezdomni, prostytutki), szukając tam uniwersalnych, społecznych kontekstów obra-zujących stan lub przemiany społeczeństwa globalnego. Moment rozpo-częcia badania powinien charakteryzować się stanem „nieograniczonej chłonności” i przyjęciem założenia o absolutnej niewiedzy co do specyfiki badanego zjawiska. Oczywiście korzystamy z posiadanej wiedzy w zakre-sie formalnych rozstrzygnięć, dotyczących tego, jakie zjawiska są istotne z punktu widzenia danego problemu a jakie nie. Jest to postulat, który

istnie-je również w metodologii badań jakościowych określanych jako teoria ugruntowana (Konecki 2000). Różnica pomiędzy tymi podejściami polega jednak na tym, że w przypadku teorii ugruntowanej obszar niewiedzy ba-dacza trwa do momentu pełnego nasycenia kategorii, czyli w praktyce do końca badania. W przypadku metodologii badań zaprezentowanej w nocie metodologicznej, która stała się podstawą w badaniach Znanieckiego i Thomasa stan niewiedzy dotyczy fazy heurezy i konceptualizacji. Po pierwszym etapie badań przechodzimy do selekcji zebranych materiałów, biorąc pod uwagę przyjęte wcześniej naukowe hipotezy i metodologiczne uogólnienia. Ta czynność ma za zadanie ograniczenie danych zebranych do potrzeb wyjaśnienia problemu do najważniejszych z punktu widzenia przyjętych hipotez. Kolejny krok to wyróżnienie z danych konkretnych elementów, które po ich systematyce stworzą możliwość zdefiniowania faktów społecznych składających się na opis prawidłowości życia społecz-nego – praw społecznych.

Formułując jakikolwiek problem, który ma być objęty oglądem ba-dawczym i przynieść istotne dla praktyki życia społecznego rezultaty, na-leży odpowiedzieć sobie pytanie, w jaki sposób „socjalizować” jednostki do życia w danej grupie, a także w jakim stopniu te jednostki mogą przyczynić się do stworzenia pożądanego typu społecznej organizacji i kultury. Inny-mi słowy, chodzi tutaj o określenie relacji poInny-między czynnościaInny-mi o cha-rakterze subiektywnym a czynnościami podejmowanymi wskutek poja-wienia się przyczyn o obiektywnym charakterze. Aby odpowiedzieć na to pytanie Znaniecki i Thomas wprowadzili pojęcia wartości i postawy. War-tość to przedmiot, który jest dostępny członkom grupy, posiada empirycz-nie uchwytną treść oraz poprzez swoje znaczeempirycz-nie przyczynia się do podję-cia przez te jednostki określonych działań. W tym sensie wartość społecz-na jest powstaje jako wynik oddziaływania życia społecznego. Na przykład wysokość minimalnego wynagrodzenia za pracę, traktowana jako treść, może mieć znaczenie związane z traktowaniem tej kwoty jako dążeniem społeczeństwa do ograniczenia sfery ubóstwa; w zjawisku przemocy do-mowej, jej treścią będzie fakt występowania w określonej formie a znacze-niem działalność instytucji zajmujących się przeciwdziałaznacze-niem przemocy.

Postawa zaś, to sposób uwewnętrznienia w jednostce gotowości do podjęcia działań w określonym kierunku. Postawa jest więc społecznie uformowaną dyspozycją do indywidualnych zachowań. I tak postawa wo-bec minimalnego wynagrodzenia może przejawiać się w twierdzeniu, że za

takie wynagrodzenia nie warto jej podjąć, a przemocą domową zajmują się specjaliści, dlatego nie muszę reagować.

Jak twierdzą Znaniecki i Thomas w przypadku danych wchodzących w skład teorii społecznej można przyjąć dwie perspektywy badawcze.

Pierwsza z nich dotyczy sytuacji, w której za podstawę uogólnień uczynio-ne zostaną społeczuczynio-ne wartości. Wówczas znika z pola widzenia całe bogac-two postaw z nich wynikających. W drugiej, kiedy badaniu podlegają tylko postawy, to budowane na ich podstawie wnioski pomijają sferę wartości lezących u podstaw dyspozycji jednostki do konkretnego działania. Naj-bardziej trafnym postępowaniem badawczym jest próba połączenia anali-zy postaw i odpowiadających im wartości. Jednak pojawia się pytanie do-tyczące tego, który z tych elementów ma mieć pozycję nadrzędną. W przy-padku badań marginalizacji społecznej wydaje się, że podstawę tworzo-nych uogólnień powinny stanowić postawy a wartości są elementem dzię-ki, któremu można wytłumaczyć określone dyspozycje do konkretnych zachowań. Zatem w postawach będziemy poszukiwali wartości, które legły u ich podstaw. Jest o zgodne z główną dyrektywą metodologiczną przy-świecającą tego rodzaju badaniom, która przybiera następującą postać:

przyczyną wartości czy postawy nigdy nie jest sama postawa czy sama war-tość, ale zawsze połączenie postawy i wartości (Znaniecki 1976, 69).

Problem anormalności a marginalizacja

Dla autorów Chłopa polskiego w Europie i Ameryce jedną z konse-kwencji stosowania socjologii praktycznej w obserwacji zjawisk społecz-nych jest, to że jej punktem odniesienia zawsze będzie jakaś norma. Przy-biera ona dwie formy. W pierwszym przypadku norma ma postać we-wnętrzną w tym znaczeniu, że uznaje się aktualnie istniejący porządek rzeczy za obowiązujący. Wówczas wszystkie odstępstwa do niego należy uznać jako zaburzające ten wynikający z tradycji czy zwyczajów stan. Od-stępstwa od normy traktowane są tutaj jako coś wyjątkowego co należy zmienić. W przypadku zjawiska marginalizacji społecznej byłyby to takie normy, jak obecność bezdomnych w przestrzeni miasta, alkoholizm wśród kobiet czy zjawisko wzrostu liczby przestępstw w danej dzielnicy. W dru-gim przypadku norma przybiera postać zewnętrznego nakazu. Dzieje się tak w momencie odnoszenia wzorców etycznych, estetycznych czy religij-nych do istniejącej rzeczywistości społecznej. po to aby opisać występują-ce tutaj różniwystępują-ce. Jeśli wystąpi sprzeczność pomiędzy tym idealnym typem

relacji społecznej a jej realnym porządkiem, istniejąca rzeczywistość trak-towana jest jako nienormalna a za normalne uznaje się wzorce występują-ce w owych zewnętrznych nakazach. Przykładem takiego stanu rzeczy jest zjawisko estetyzacji przestrzeni wielkich miast, w których obecność graffi-ti jest wskaźnikiem do traktowania konkretnych dzielnic jako odstępują-cych od ogólnie przyjętych norm.

Przyporządkowanie na etapie tworzenia pomysłu na badania okre-ślonych zjawisk do kategorii nienormalnych i zgodnych z normą, pociąga za sobą kolejne skutki. Według Znanieckiego i Thomasa przez potraktowa-nie pewnej partii materiału jako reprezentującej to, co normalne, innej jako to, co nienormalne, wprowadzamy od razu podział, który z konieczności jest sztuczny; bo jeśli terminy te mają treść, to treść tę można określić jedynie na podstawie badania, a kryterium normalności musi być takie, żeby pozwoliło nam włączyć do normalnego nie tylko określone studium społecznego życia i ograniczoną kategorie faktów, ale również całe serie różnych stadiów, przez które przechodzi życie społeczne, i cała różnorodność zjawisk społecznych (Znaniecki 1976, 46).

Wprowadzenie do metodologii badań sytuacji, w której na pozio-mie założeń przyjmujemy anormalność danego stanu rzeczy powoduje, że tego rodzaju jednostkowym faktom przypisujemy znaczenie niezależnie od ich empirycznego statusu. Dzieję się tak ze względu na postrzeganie tych zjawisk jako tych, które wymagają natychmiastowej interwencji ze strony praktyków życia społecznego. Jest to działanie, w którym, pominięta zosta-je ta właściwość badań nad życiem społecznym, gdzie fakty o doniosłym znaczeniu praktycznym mogą być nieistotne w sensie teoretycznym i

Wprowadzenie do metodologii badań sytuacji, w której na pozio-mie założeń przyjmujemy anormalność danego stanu rzeczy powoduje, że tego rodzaju jednostkowym faktom przypisujemy znaczenie niezależnie od ich empirycznego statusu. Dzieję się tak ze względu na postrzeganie tych zjawisk jako tych, które wymagają natychmiastowej interwencji ze strony praktyków życia społecznego. Jest to działanie, w którym, pominięta zosta-je ta właściwość badań nad życiem społecznym, gdzie fakty o doniosłym znaczeniu praktycznym mogą być nieistotne w sensie teoretycznym i