• Nie Znaleziono Wyników

Rozdział 4. Trauma redaktorów „na cyfrowej linii frontu”

4.1. Nowa kadra dziennikarska - rekruci na cyfrowym froncie

Szybki rozwój mediów społecznościowych i idący za nim wzrost liczby

traumatycznych obrazów rejestrowanych przez naocznych świadków, którzy potem swe filmy i zdjęcia publikują w sieci, doprowadził do wyłonienia w redakcjach na całym świecie nowej kadry dziennikarzy. Ich zadanie polega na poszukiwaniu, weryfikowaniu i edytowaniu najbardziej przerażających obrazów, nagranych przez amatorów i często w wersji „bardzo surowej” zamieszczanych online [przypis 397]. W dużych redakcjach organizowane są często specjalne zespoły, które mają

przeglądać niezliczone ilości amatorskich filmów i zdjęć, edytować je, ciąć i łagodzić ich wydźwięk tak, aby można je było potem pokazać w serwisie, programie

dokumentalnym czy informacyjnym [przypis 398]. Obrazy ekstremalnej przemocy wciąż uznaje się za zbyt szokujące, aby można je było pokazać odbiorcom.

Natomiast dziennikarze pracujący z tymi materiałami dzień w dzień, czasem po kilka godzin dziennie, narażeni są na zapośredniczoną traumę, która objawiać się może w lęku, depresji, PTSD, uzależnieniu od alkoholu [przypis 399].

Str. 121

Do obowiązków dziennikarzy delegowanych do pracy z makabrycznymi materiałami, nagrywanymi przez naocznych świadków, należy oglądanie ogromnych ilości

przerażających zdjęć przez cały dzień, każdego dnia, często bez ostrzeżenia o natężeniu traumatycznych treści zawartych w amatorskich filmach [przypis 400]. Są nieraz tysiące kilometrów od miejsca, gdzie wydarzyła się tragedia, ale widzą na

ekranie komputera, jak urywa komuś nogi albo słyszą krzyki umierających - w wyniku zamachu terrorystycznego w którymś z europejskim miast, w strefach konfliktów zbrojnych, na terenach dotkniętych kataklizmem czy klęską żywiołową. Edytują obrazy, których nikt nie chciałby oglądać, a ich zadaniem jest właśnie oglądanie i weryfikacja materiałów, jakie w ostatnich latach stały się ważnym źródłem informacji [przypis 401].

Media o globalnym zasięgu codziennie publikują treści dostarczane przez naocznych świadków dramatycznych wydarzeń [przypis 402]. Agencje prasowe chętnie

korzystają z materiałów nagrywanych przez amatorów na miejscu, gdzie są ich profesjonalne kamery lub gdzie ich kamer nie ma, a filmy naocznych świadków ilustrują pierwsze relacje [przypis 403]. Wiele redakcji stworzyło i rozbudowało specjalne zespoły dziennikarzy pracujących z drastycznymi materiałami UGC. Ale wpływ tego rodzaju treści na psychikę redaktorów, którzy zmuszeni są do oglądania ich w dużej ilości i przez kilka godzin dziennie, pozostawał bardzo długo poza polem zainteresowania naukowców [przypis 404].

Str. 122

Zmienił to dopiero Anthony Feinstein, ten sam psychiatra, który był pionierem badań korespondentów wojennych. W 2014 roku opublikował wraz z Blair Audet i Elizabeth Waknine przełomowe studium Witnessing images of extreme violence: a

psychological study of journalists in the newsroom. Utorowało ono drogę do badań na traumą dziennikarzy pracujących z materiałami realizowanymi przez

użytkowników internetu. Badania 144 dziennikarzy, którzy skarżyli się na symptomy zapośredniczonej traumy, pokazały, że emocjonalnie wyczerpująca jest bardziej częstotliwość oglądania niż długość pracy z drastycznymi materiałami [przypis 405].

Feinstein przypomina, że dobre dziennikarstwo zależy od zdrowych dziennikarzy [przypis 406]. Tymczasem badania dowodzą, że oglądanie przerażających

materiałów, zrealizowanych przez naocznych świadków traumatycznych wydarzeń, może prowadzić do urazów psychicznych, w tym m.in. symptomów

charakterystycznych dla PTSD [przypis 407].

4.2. Trauma telewidzów i ich sny po zamachach relacjonowanych w mediach Is Television traumatic? pytała Ruth E. Propper, która wraz z zespołem analizowała sny (uczestników kursu „psychologia snów”, biorących w nim udział jesienią 2001

roku i zapisujących swe sny przed atakami z 11 września i tuż po nich) i poziom stresu odbiorców mediów oraz ich korelację z ekspozycją na medialne relacje z zamachów terrorystycznych. Okazało się, że osoby żyjące daleko od Nowego Jorku i Waszyngtonu doświadczały zwiększonego stresu ze względu na oglądanie

zamachów terrorystycznych w telewizji, a to miało wpływ na traumę odbiorców mediów, która znalazła odzwierciedlenie w ich snach [przypis 408].

Str. 123

Po traumatycznym wydarzeniu, ofiary tragicznych wypadków miewają sny, w których pojawiają się elementy (przedmioty, osoby lub miejsca) związane z dramatycznymi wypadkami [przypis 409]. Czy podobne sny mogą mieć ludzie, którzy tragiczne wydarzenia widzieli tylko w telewizji? Okazuje się, że tak [przypis 410].

W badaniach Ruth E. Propper, Roberta Stickgolda, Raeanny Keeley i Stephena Christmana, respondenci opisywali sny, w których widzieli ogień, dym, wysokie budynki, walące się budynki, strażaków, World Trade Center, Nowy Jork, Pentagon.

Śniło im się również, że lecą samolotem [przypis 411].

Pierwsze badania dotyczące snów pełnych dramatycznych obrazów po atakach z 11 września 2001 roku przeprowadzili Ernest Hartmann i Robert Basile [przypis 412] w 2003 roku. Natomiast zespół psychologów z Propper na czele potwierdził ich

ustalenia, a skoncentrował się na tym, czy długość oglądania transmisji telewizyjnych wpływa na zmiany w treści snów.

Str. 124

Oglądanie medialnych relacji z 11 września wiązało się z podwyższonym stresem i traumą. Jennifer Ahern [przypis 413] i jej zespół w 2004 roku, na łamach „The Journal of Nervous and Mental Disease”, ostrożnie stawiała tę hipotezę już w tytule studium: Television images and probably posttraumatic stress disorder after

September 11, gdzie zwraca uwagę słowo probably. Badacze zauważali związek między oglądaniem relacji telewizyjnych i zmianami w treści snów, zaś badania Propper potwierdzają hipotezę, że relacje dziennikarskie oglądane w telewizji mają traumatyzujący efekt: każda godzina oglądania telewizji skutkowała wzrostem (od 5 do 6 procent) ilości snów zawierających elementy związane z zamachem

terrorystycznym [przypis 414].

Psychologowie przypominają, że w sytuacji, kiedy często oglądanie telewizji zastępuje rozmowy z innymi ludźmi o tragicznych wydarzeniach, niepożądane konsekwencje traumatycznych obrazów mogą być wzmocnione. „W świetle tych

ustaleń, nadawcy wiadomości mogą rozważyć, czy wielokrotne pokazywanie obrazów traumatycznych służy społeczeństwu” [przypis 415].

Anthony Feinstein również zwracał uwagę na badania Ruth E. Propper, chociaż nie do końca się z nimi zgadzał, twierdząc, że odbiorcy mediów mogli we wrześniu 2001 roku czuć zwiększone obawy o własne bezpieczeństwo, ale było to, jego zdaniem, napięcie przemijające [przypis 416], krótkotrwałe, a dane potwierdzają przejściową (transient) naturę stresu u telewidzów [przypis 417], którzy oglądali medialne relacje z zamachów terrorystycznych 11 września 2001 roku.

Str. 125