• Nie Znaleziono Wyników

O Akademię Literatury Polskiej

W dokumencie Spór o Polską Akademię Literatury (Stron 183-189)

warstwie społecznej, która zrozumieć nas zdolna, war-stwie, której krwią z krwi i kością z kości jesteśmy.

Akademia byłaby naturalną reprezentacją piśmiennic-twa polskiego wobec zagranicy i własnego społeczeńspiśmiennic-twa.

Wobec zagranicy – boć trudno zgadzać się na takie fakty, iż delegaci Szwedzkiej Akademii121, zjechawszy do War-szawy celem poznania kandydatów naszych do Nagrody Nobla122, szukać musieli ich adresów i sposobów zbliżenia po redakcjach czasopism. Zaiste, cierpliwej sumienności tych panów w dużej mierze zawdzięczamy ów zaszczyt, jaki spłynął na Polskę z odznaczenia Reymonta123. Tak być nie powinno. Akademie zagraniczne (a gdzie ich nie ma?) muszą znaleźć i u nas ciało równorzędne, z którym by się stale i bez trudności komunikować mogły. Lękam się nawet, iż dla nieco szerszych warstw Zachodu oficjalne powstanie naszej Akademii będzie dopiero dowodem, co najmniej zaś przypomnieniem, że dzieje się coś w piśmien-nictwie naszym poza Sienkiewiczem124 i Reymontem.

121 Akademia Szwedzka (szw. Svenska Akademien)  – instytu-cja kulturalna i  naukowa założona przez króla Gustawa III w  1786  roku w  Sztokholmie na wzór Akademii Francuskiej.

Głównym zadaniem Akademii jest czuwanie nad rozwojem li-teratury i języka szwedzkiego zgodnie z mottem Geniusz i smak (szw. Snille och smak). W Akademii zasiada 18 członków, którzy pełnią obowiązki dożywotnio. Od 1901 roku Akademia przy-znaje Literacką Nagrodę Nobla.

122 Nagroda Nobla – wyróżnienie przyznawane od 1901 roku przez Akademię Szwedzką za wybitne osiągnięcia w dziedzinie nauki i literatury oraz za zasługi dla ludzkości, ustanowione na mocy testamentu szwedzkiego przemysłowca i wynalazcy dynamitu, Alfreda Nobla.

123 Władysław Stanisław Reymont (1867–1925) – pisarz, laureat Na-grody Nobla w dziedzinie literatury za 1924 rok, którą otrzymał za powieść Chłopi ukazującą się w latach 1904, 1906 i 1909.

124 Henryk Sienkiewicz (1846–1916) – prozaik, publicysta, społecz-nik, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie literatury za rok 1905.

Tyle o zagranicy. W stosunkach z własnym narodem re-prezentacja Akademii byłaby rzeczą większej wagi. Przede wszystkim rząd i sejm wiedziałby, do kogo się tutaj zwra-cać i z kim się liczyć. Przypomnijmy sobie tylko smutną historię z ową uchwałą sejmową o popularnym wydaniu dzieł Mickiewicza125 na koszt państwa126. Upłynęły lata, a Mickiewicza nawet do nauki szkolnej brakuje. Rzeczą Akademii byłoby dbać, aby nie zapomniano o podobnych uchwałach. Literatura miałaby tu głos. I podobnie – dzięki Akademii miałaby głos we wszystkich kulturalnych poczy-naniach społecznych, miałaby głos i miejsce w obchodach i uroczystościach narodowych, przyzwyczajałaby naród pomału do uznania powagi własnego Słowa. Nie działyby się rzeczy tak dziwne jak to, iż na ministrze oświecenia wymuszać musiała literatura państwowy pogrzeb Stefana Żeromskiego127, Żeromskiego, którego cała prawie twór-czość była walką o Polskę i jednym patriotycznym chora-łem. Jak to, iż na otwarcie Teatru Narodowego128 sproszono

125 Adam Mickiewicz (1798–1855)  – poeta, publicysta, tłumacz doby romantyzmu, zaliczany do grona wieszczów narodowych, obok Juliusz Słowackiego i Zygmunta Krasińskiego.

126 Wydanie Sejmowe dzieł Adama Mickiewicza  – edycja pism Mickiewicza podjęta na podstawie uchwały Sejmu Ustawodaw-czego Rzeczypospolitej Polskiej przyjętej 18 grudnia 1920 roku.

W latach 1933–1936 ukazała się tylko połowa z zaplanowanych tomów (tomy IV–VII, IX, XI, XIII, XVI). Decyzję o kontynuacji edycji podjęła 5 maja 1945 roku Krajowa Rada Narodowa.

127 Pogrzeb Żeromskiego odbył się 3 listopada 1925 roku w Warsza-wie. Było to duże wydarzenie kulturalne o znaczeniu państwo-wym. Według relacji prasowych ogromny kondukt, w którym uczestniczyło kilkadziesiąt tysięcy osób, przez trzy godziny od-prowadzał trumnę pisarza z zamku na cmentarz przy ul. Młyń-skiej.

128 Teatr Narodowy w Warszawie – najstarszy teatr w Polsce, za-łożony w 1765 roku przez króla Stanisława Augusta Poniatow-skiego. Pod zaborem rosyjskim od pierwszej połowy XIX wieku funkcjonował jako Teatr Wielki utrzymujący trzy zespoły:

honoratiores129 z całego miasta, a z twórców nikogo – chyba za protekcją. Akademia byłaby tam w komplecie. Byłaby tam na swoim miejscu. Powiem więcej. Kulturalne sfery stolicy powinny były już wtedy uczuć jej brak ze wstydem.

To o  reprezentacyjnym znaczeniu Akademii. Te-raz o  pracach, które podjąć, i  zadaniach, które speł-nić powinna. Rozumie się, iż nie myślę tu wyczerpać przedmiotu, tylko rzucić kilka najogólniejszych rysów działalności.

Akademia Literatury Polskiej z natury rzeczy i w myśl założenia Stefana Żeromskiego jest powołana przede wszystkim do opieki nad mową polską. Wsparta pomocą ludzi nauki, filologów polonistów, winna stworzyć do-skonały słownik języka polskiego, winna baczyć pilnie na rozwój języka, przestrzegając przed chwilowymi nale-ciałościami, a pielęgnując istotnie cenne nabytki, winna odkopywać ze starej polszczyzny niesłusznie zapomniane wyrazy i zwroty, winna być pomocą i kontrolą przy two-rzeniu terminologii fachowych, winna przez korespon-dentów miejscowych badać regionalne gwary polskie itp.

Nie wątpimy, iż powaga tej instytucji ściągnie z czasem, jak się to wszędy dzieje, dary i legaty130, które złożą się na fundusz wydawniczy, całkowicie sprawom mowy polskiej poświęcony. Gdyby przyszła Akademia z tego jednego zadania wywiązała się należycie, byłoby ono aż nadto do-stateczną racją jej istnienia.

Ale racji tych jest więcej. Akademia Literatury sta-łaby się dla społeczeństwa naturalnym biegiem rzeczy

opery, baletu i  dramatu, z  których ostatni funkcjonował pod nazwą Teatru Rozmaitości. Po odzyskaniu niepodległości, w 1919 roku Teatr Rozmaitości spłonął. Z inicjatywy aktora i re-żysera Juliusza Osterwy teatr odbudowano i przywrócono mu nazwę Teatru Narodowego.

129 Honoratiores (łac.) – dostojnicy.

130 Legat – darowizna, zapis testamentowy.

najwyższym trybunałem w sprawach literackich. Jej enun-cjacje131 w tych materiach byłyby miarodajne dla szerokiej opinii. Rolą jej byłoby publiczne piętnowanie takich zja-wisk w życiu współczesnym jak bezprzykładne szarganie i zaśmiecanie mowy polskiej w pismach codziennych, jak powierzanie stanowisk recenzentów i krytyków nieukom, jak przemilczanie ważnych zdarzeń w literaturze przez zmowy ugrupowań politycznych itd. Opinia Akademii byłaby tu opinią niezależnej i uczciwej myśli literackiej.

Opinia ta znaczyłaby wiele i w wewnętrznych fachowych dyskusjach i sporach literackich, miarkując zbyt pochopne przewartościowywania, wpływając na formę polemik, sto-jąc wszędzie na straży godności pisanego słowa.

Znaczna też rola przypadłaby Akademii przy roz-strzyganiu konkursów i udzielaniu nagród literackich.

Ześrodkowywałaby się w niej bowiem nie tylko opinia, ale i znawstwo literackie, a sama powaga instytucji stano-wiłaby gwarancję bezstronności. Akademicy, osiągnąwszy najwyższą w swym zawodzie godność, byliby istotnie – w ludzkim tego wyrazu znaczeniu – niezależni od panują-cych mód literackich i walk politycznych momentu.

Warunkiem jednak niezależności tej instytucji mu-siałaby być mocna podstawa materialna. Akademicy powinni być wolni od trosk codziennych. Winni mieć spokojną głowę. Winni otrzymać od narodu to, co zwano w dawnej Polsce: panis bene merentium – chleb dobrze zasłużonych. Pamiętajmy, iż wyjątkiem chyba w tej insty-tucji byłby członek, nie mający poza sobą przynajmniej 25-lecia pracy literackiej, a znaleźliby się i tacy, co 50-lecie jej przekroczyli. Zasłużyli sobie chyba na spokój. Unikając

„wielkich słów”, powiedzmy – zasłużyli sobie na emery-turę, na taką samą emeryemery-turę, jaką pobierają urzędnicy

131 Enuncjacja  – deklaracja, oświadczenie, obwieszczenie, wypo-wiedź o charakterze oficjalnym.

państwowi. Bo praca literacka, skazująca na biedę przed długie i długie lata (co nb. jest jedną i kto wie, czy nie najważniejszą z przyczyn nieposzanowania jej w społe-czeństwie), nie daje też żadnego zabezpieczenia na starość.

Pamiętajmy, że Adam Mickiewicz zastawiał w lombardzie kopertę od złotego zegarka, a ze znanych mi twórców zmarli w dobrobycie tylko Sienkiewicz i Reymont (ostatni dzięki uzyskaniu cudzoziemskiej nagrody). Sam pamię-tam, iż gdy w ostatniej chorobie radzono Żeromskiemu wyjazd za granicę, odpowiedział niechętnie i krótko: „Za cóż?”. Stefan Żeromski nie mógł sobie pozwolić na kurację ludzi zamożnych. Stefan Żeromski! A cóż dopiero inni!

[…]132

132 Pominięty fragment zawiera informacje o  dysproporcjach w  wysokości państwowych dotacji udzielanych każdego roku teatrom warszawskim oraz literatom.

W dokumencie Spór o Polską Akademię Literatury (Stron 183-189)

Powiązane dokumenty