• Nie Znaleziono Wyników

Metodologia badania

1. Obietnice Normatywy

W programach wyborczych Pla orma Obywatelska złożyła 363 obietnice, z ko-lei Polskie Stronnictwo Ludowe niemal trzykrotnie mniej, bo 1168. Natomiast sam Donald Tusk, będąc już premierem koalicyjnego rządu PO-PSL, 23 listopada 2007 r. w swoim exposé zapowiedział realizację 136 obietnic. Należy odnotować, że w trakcie kodowania obietnic okazało się, że aż 51 razy par e koalicyjne obie-cują to samo. W samym exposé premiera Tuska znalazły się 62 obietnice rodem z programów PO oraz 32 obietnice, które można odnaleźć również w progra-mach Polskiego Stronnictwa Ludowego.

1.2. Deklaratywy

Jeżeli chodzi o deklaratywy – w listopadzie i grudniu 2007 r. członkowie rządu PO-PSL złożyli łącznie, za pośrednictwem wywiadów z dziennikarzami „Rzecz-pospolitej”, 86 obietnic, z czego aż 47 nowych, niepojawiających się wprost lub w danym aspekcie w programach wyborczych PO i PSL oraz w exposé premie-ra Tuska. W 36 przypadkach obietnice członków rządu potwierdzały deklapremie-racje złożone już we wcześniej zanalizowanych normatywach. Jeśli chodzi o „Gazetę Wyborczą”, to na jej łamach ministrowie zobowiązali się łącznie aż do 122 obiet-nic, z czego dokładnie połowa znalazła się już wcześniej w exposé premiera lub dokumentach programowych par i.

Z powyższych szacunków wynika więc, że rządzący do złożonych za pośred-nictwem normatywów (programów wyborczych oraz exposé) 440 unikalnych obietnic dołożyli kolejne 88 (47 na łamach „Rzeczpospolitej” i 61 na stronach „Wyborczej” minus 20 obietnic, które według badacza wystąpiły jednocześnie w dwóch tytułach). Tak więc wyborca, który mógł przypuszczać po lekturze

pro-8 Wszelkie obietnice, rozliczenia i zrealizowane obietnice zostały zakodowane w arkuszach kalkulacyjnych MS Excel 2007.

gramów wyborczych PO i PSL, że więcej raczej już nie można obiecać, gdyż tak wiele kwes i par e polityczne zdążyły poruszyć na kartach swoich dokumentów programowych, odkrywa, iż zwyczajna rozmowa dociekliwego dziennikarza z mi-nistrem może przynieść tuzin nowych zobowiązań.

1.3. Spekulatywy vel ekspektatywy

Przechodząc do spekulatywów, trzeba odnotować, że podczas kodowania obiet-nic, o których w swoich artykułach pisali dziennikarze analizowanych tytułów niezależnie od cytowanych polityków, naliczono w okresie studniówki w „Rzecz-pospolitej” łącznie 88 obietnic, natomiast w „Gazecie Wyborczej” 87 obietnic. W „Rzeczpospolitej” 73 z 88 obietnic stanowiły zobowiązania, które rządzący zło-żyli już w analizowanych wcześniej normatywach i deklaratywach. Wśród speku-latywów vel ekspektatywów „Rzeczpospolitej” znalazło się 15 nowych obietnic. W przypadku „Gazety” zakodowano zaledwie pięć nowych obietnic w dzienni-karskiej, niezależnej od polityków (cytaty lub wywiady), narracji.

1.4. Obietnice studniówkowe

W pierwszym korpusie badawczym – studniówkowym – na łamach „Rzeczpospo-litej” zakodowano 75 obietnic w ogóle, z czego 13 było nowych (17 %), wcześniej niezarejestrowanych, a więc tzw. obietnic studniówkowych. Z kolei na stronach „Gazety Wyborczej” zakwalifi kowano 72 obietnice, z czego aż 21 było nowych (29%), które pojawiły się po raz pierwszy od zwycięskich wyborów w 2007 r. i nie znalazły się w normatywach – programach wyborczych PO i PSL. Warto nadmie-nić, że dzienniki zauważyły niemal taką samą liczbę obietnic, ale były to różne obietnice. Nie za wiele z nich znalazło się zarazem na łamach „Rzeczpospolitej” i „Wyborczej”. Ponadto nie każdy minister został zauważony ze swoimi obietnica-mi przez „Rz” czy też „GW”. To pokazuje, z jak dwoistym obrazem medialnej rze-czywistości obietnic miał do czynienia czytelnik, który czytał równolegle i „Wybor-czą”, i „Rzeczpospolitą” w lutym i w marcu 2008 r. (według danych ZDKP, niewiele było takich osób). Do tego trzeba zaznaczyć, że czytelnik „Wyborczej” dowiedział się więcej o obietnicach, np. Sawickiego czy też Kopacz, podczas gdy nie poznał zobowiązań, jakie miał złożyć w mediach Drzewiecki, albo jak wiele rzeczy zade-klarował sam premier, o czym z kolei dowiedział się czytelnik „Rzeczpospolitej”.

1.5. Obietnice rocznicowe

Jeżeli zaś chodzi o zobowiązania poczynione przez polityków na rok rządów Tu-ska według badanych dzienników, to w przypadku „Wyborczej” było ich znacznie mniej, z kolei w „Rzeczpospolitej” o ponad 1/3 więcej (!). Duża liczba obietnic, także zupełnie nowych, na rocznicę na łamach „Rz”, wzięła się stąd, iż dzien-nik zdecydował się zaprosić do wywiadów niemal wszystkich ministrów rządu

PO-PSL, stąd też przewaga w zobowiązaniach – względem „Wyborczej” – po roku rządów Tuska. W „Rzeczpospolitej” odnotowano aż 106 obietnic, z czego ponad połowę (52%) stanowiły nowo złożone (!). Można więc powiedzieć, że zaprasza-nie na łamy polityków w celu podsumowania roku rządów wiąże się z ogrom-nym zagrożeniem, iż ci po prostu złożą nowe obietnice, zamiast rozliczać się z już złożonych, zwłaszcza jeśli pozostawi się im dużo swobody, tak jak w przypadku „Rzeczpospolitej”. Oczywiście, wcale tak nie musiało być, gdyby wywiady zo-stały pomyślane w zupełnie inny sposób – bardziej rozliczający i drążący kwe-s e obietnic wyborczych. Jednak wizja cyklu rządowych wywiadów kwe-szefokwe-stwa „Rzeczpospolitej” była taka, aby pierwsze trzy pytania dotyczyły własnej samo-oceny ministra, to co w jego mniemaniu się udało, a co nie, oraz jakie ma priory-tety na najbliższy czas. Tę swobodę politycy koalicji rządzącej kapitalnie przekuli w autopromocję, w której eksponowali sukcesy, odsuwali w czasie niezrealizo-wane obietnice, kamufl owali porażki oraz obiecywali nowe rzeczy, które pozwo-liły przerzucić rozmowy, a przez to zainteresowanie odbiorców czytających ów wywiad, na wygodne dla rządzących tory. To pozwalało politykom skupiać uwagę dziennikarzy i w konsekwencji czytelników na prowadzonej opowieści o świecie nierealnym, takim jaki jest on obecnie, lecz postulowanym, jakim ma się dopiero stać. To sprytny zabieg ze strony polityków koalicji rządzącej, świetnie wyszkolo-nych w kontaktach z mediami.

2. Rozliczenia

Na studniówkę oba tytuły rozliczyły rządzących w niemal takim samym stopniu, gdyż zakodowano w „Rzeczpospolitej” 75 unikatowych rozliczeń, z kolei w „Wy-borczej” o trzy mniej 72. Na rocznicę – „Rz” – 103 rozliczenia, „GW” – 86.

Po przejrzeniu obu list rozliczeń szybko okazuje się, że „Rzeczpospolita” za co innego niż „Wyborcza” rozliczała rząd w dyskursie studniówkowym. W „Rz” pytano o zmiany w mediach publicznych. Według redaktorów „Rzeczpospolitej”, owa obietnica przemieniła się w pracę nad ustawą medialną, pozwalającą kon-trolować PO media publiczne i rozdawać koncesje dla nadawców prywatnych. W „Wyborczej” zaś pytano, co z odpolitycznieniem mediów, a więc zmienieniem obecnej sytuacji. „Rz” pytała, co z dowodami win i zbrodni rządów Prawa i Spra-wiedliwości. W „Wyborczej” zaś akurat tego typu rozliczenie również się pojawi-ło, ale z zupełnie inną intencją. O ile w „Rz” uważano, że rewanżyzm i rozliczanie rządu PiS przez koalicję PO-PSL jest błędem, tak jak wyborcze straszenie Pola-ków kaczyzmem i rzekomo pewnymi, popełnionymi nadużyciami władzy9, tak w „GW” rozliczano rząd Tuska właśnie z niskiej skuteczności czyszczenia państwa

9 Wyjątkiem były teksty Waldemara Kuczyńskiego oraz Jacka Kucharczyka: W. Kuczyński, PiS-owski wilk nadal niebezpieczny, „Rzeczpospolita” 20.02.2008, oraz J. Kucharczyk, not. K. Baranowska, Rząd PO nie zawiódł, „Rzeczpospolita” 19.02.2008.

ze stronników Jarosława Kaczyńskiego oraz nieujawniania twardych dowodów nadużyć jego rządu, które na pewno są (!)10.

Warto zaznaczyć, że wśród rozliczeń rządu Tuska, jakie znalazły się na łamach dzienników, nierzadko odnotowywano, że nie były one rozliczeniami par exellan-ce (nie dotyczyły bezpośrednio obietnic złożonych explicite w normatywach, spe-kulatywach czy deklaratywach), ale miały charakter medialnego postulatu: co rząd według danego tytułu powinien zrobić, a nie robi lub nie zrobił – w „Rzecz-pospolitej” na sto dni, np. usunięcie przywilejów emerytalnych dla byłych ofi ce-rów SB, co ze statusem Chorzowa i Krakowa w staraniach o Euro 2012 czy też, co z rozwiązaniem sprawy kupców ze Stadionu Dziesięciolecia.

Okazuje się więc, że media w swojej rozliczającej rząd refl eksji skorzystały z okazji, aby wyartykułować konkretne żądania względem władzy, a więc po-stawić przed rządem PO-PSL sprawy, które – zdaniem dzienników – nie cierpią zwłoki, a są lekceważone przez rządzących. To pokazuje pewną pokrzepiającą ob-serwację, że media nie tylko bazują na obietnicach, które składają politycy (głów-ni narratorzy spraw politycznych), ale rów(głów-nież oczekują od (głów-nich zajmowa(głów-nia się sprawami przez nich pomijanymi. W tym aspekcie badane dzienniki z pewnością zdały test na bycie odpowiedzialną czwartą władzą, która patrzy na ręce rządzą-cym, rozlicza ich, ale również stawia przed problemami, na które politycy wolą przymykać oczy – „zadaniują” polityków.